Warchalowski. Do Parany.
DO PARANY
Przewodnik dla podróżujących i wychodźców.
przez Kazimierza Warchałowskiego
Kraków
Nakład przez Autora
1903.
1
Przewodnik.
Kilkanaście towarzystw okrętowych trudni się przewozem pasażerów z Europy do Ameryki. Niżej podane są główne warunki przewozu i ceny więcej znanych towarzystw. Terinina odejścia statków są zmienne i dlatego każdy wyjeżdżający powinien po obraniu odpowiedniej linii zażądać od biura towarzystwa, według wskazanego adresu, rozkładu jazdy; marki na odpowiedź załączać nie należy.
Bilety na przejazd można albo zamówić zawczasu, albo nabyć w porcie, lub w przejeździe w kaźdem większem mieście europejskiem. Dla pasażerów 3-ciej klasy jest to zazwyczaj obo-jętnem; pasażerowie 1-szej i 2 giej klasy mają te szansę, że mogą sobie dowolnie numera kabin i łóżek wybrać. Radzę tak zwane zewnętrzne kajuty, które mają okna w boku okrętu, wychodzące na morze; jest w nich o wiele przyjemniej, powietrze jest zawsze czyste; w kajutach o kilku łóżkach najlepsze miejsce jest pod oknem, bo niema łóżka drugiego nad sobą, jest się panem swego miejsca, no i okna.
Zwykle na statkach tylko luksusowe kajuty są urządzone na dwa łóżka i ustępowane jednemu pasażerowi, o ile nie ma sam towarzysza podróży. Reszta kabin ma po 3 – 4 - 5 łóżek. Jeśli nie wszystkie kabiny są zajęte, to komisarz, albo kapitan statku na prośbę pasażera może go umieścić w oddzielnej kajucie, decyzja nastąpić może tylko po odpłynięciu z Lizbony, bo już nowych pasażerów nie przybędzie.
2
Na statkach angielskich w pierwszej klasie kajuty mają zazwyczaj tylko 2 łóżka, i pojedynczy pasażer zawsze może rachować na oddzielną kabinę, tylko w wypadkach nadzwyczajnego przepełnienia statku mogą mu umieścić drugiego pasażera. W 2 klasie na statkach angielskich jest zawsze parę kajut na dwie osoby, które udzielają małżeństwom, ale trzeba sobie wprzód taką kabinę zamówić. Opłaciwszy według taksy całą kabinę, można ją mieć na wszystkich statkach wyłącznie dla siebie.
W trzeciej klasie prawie zawsze urządzone są przedziały dla kobiet i mężczyzn, rodziny mają najczęściej osobne przedziały na parę rodzin razem. Za niewielką opłatą można sobie urządzić prowizoryczny przedział, zrobią go już w drodze za pomocą lekkiego szalowania, albo kawałka płótna żaglowego.
Pomieszczenia dla 3-ciej klasy najczęściej znajdują się poniżej kajut 1-ej i 2-ej klasy, w głębi okrętu; wentylacya tych pomieszczeń pozostawia zazwyczaj wiele do życzenia, na wszystkich jednak okrętach, z wyjątkiem włoskich, wolno jest przebywać i noc na pokładzie. Ponieważ noce w strefach, o których mowa, (tj. południe Europy - Brazylia) nic są zbyt chłodne, pasażerowie mogą sobie na nocleg na odkrytem powietrzu pozwolić; nad głową mają zawsze tent tj. rozciągnięte płótno żaglowe. Dobrze jest zatem zaopatrzyć się w poduszki i materac, powinien on być jednak jak najmniejszy. W każdym porcie przed wyjazdem można się zaopatrzyć w składane krzesła, specyalnie wyrabiane dla podróży morskich; trzeba wybierać takie, żeby po rozłożeniu można się było położyć; w dzień takie krzesło sluży do siedzenia, w nocy całkowicie rozsunięte do spania: krzesła takie są wprost niezbędne na statku. Na niektórych statkach kompanie dostarczają same takich krzeseł, ale wyłącznie dla użytku pasażerów l-ej klasy. Ceny krzeseł są przystępne, można mieć od 3 marek (5 franków). Na płótnie tak z jednej, jak z drugiej strony, trzeba kazać wymalować początkowe litery nazwiska, albo samemu to zrobić, chociażby atramentem; na poręczu należy wyraźnie nazwisko swoje wypisać; tym sposobem uniknie się przykrych nieporozumień
3
z załogą i pasażerami, bo zamienianie, a nawet pożyczanie krzeseł - to zwykła rzecz, czasem zaś przy wielkiej ilości pasażerów, trudno swoje krzesło odszukać, jeśli nie będzie miało wyraźnych odznak.
Statki zaoceanowe włączają zawsze w cenę biletu i utrzymanie. Angielskie prowadzą kuchnię swoją specyalną, która nie każdemu może przypaść do gustu, prócz tego składają się na nią wyłącznie konserw, które umiejętnie podane i opatrzone przystawkami, w 1-ej klasie są znośne, w 2 ej dają się we znaki. Najlepiej karmią na statkach francuskich i włoskich, niemieckie znane są z oszczędności w porcyach.
Trzecia klasa otrzymuje wogóle nieciekawe pożywienie; z rana dają kawę z bułeczkami, w południe obiad z dwóch dań, jedno mięsne; na kolacyę jedno danie. Na okrętach włoskich makaron gra rolę główną; na niemieckich groch, soczewica, kartofle; na angielskich karmią najgorzej, na francuskich najlepiej. Dzieci otrzymują mleko konserwowane, trzeba jednak upomnieć się o to w bufecie lub kuchni: czasem w tej sprawie trzeba się udawać do interwencyi komisarza statku, speeyal nego oficera, który prowadzi gospodarstwo na statku i do którego należy bezpośredni dozór nad usługą i kuchniami.
Ostatnią instancyą na statku jest zawsze kapitan, to też w wypadkach większej wagi, czy to niegrzecznośei służby, czy widocznego nadużycia, najlepiej udawać się ze skargą wprost do niego; drobnych nieporozumień unikać należy i pamiętać, że z tym tylko rachować się będą, kto potrafi się odpowiednio postawić i powagę zachować; nie trzeba, jak to mówią, dawać sobie pluć w kaszę.
Jadącym trzecią klasą radzę zabierać ze sobą trochę produktów spożywczych, a więc galet, sucharów, konserwów, jako to: wędzonych śledzi, sardynek, kiełbasy, nie zawadzi herbata i cukier, trzeba tylko mieć odpowiedni imbryk; strawa może łatwo nie przypaść do smaku, a na wszystkich prawie statkach, prócz włoskich, kupić nic nie można; zaopatrywać się w zapasy najlepiej w porcie, w każdym razie nie w kraju, bo na granicy na produkta spożywcze duże cło nakładają.
4
Dobrze jest zabrać owoców i cytryn trochę, będzie to ogromną ulgą w wypadku choroby morskiej; dużo nie radzę zabierać, bo w południowych portach Europy, gdzie statki zachodzą, można nabyć owoców lepszych i taniej. Najlepiej służą i przechowują się pomarańcze, następnie ananasy; orzechów kokosowych i bananów nie radzę upować, bo są mdle, ostatnie do tego prędko się psują. Na wyspach czy to Kanaryjskich, czy Zielonego Przylądka, gdzie statki zwykle się zatrzymują przed przejściem przez Atlantyk, można dostać za markę lub szylinga (45 kop.) ze 30 pomarańcz, zasem więcej, ananasów od 4 do 6; targować się trzeba do upadłego; owoce podwożą zazwyczaj na łodziach do okrętu. Przestrzegam przed kupowaniem korali, muszel i różnych drobiazgów; wszystko to jest nic warte, przekupnie zdzierają w trójnasób, a tak umieją być dokuczliwi, że i najmniej przygotowany daje się nieraz do kupna nakłonić - są to wyrzucone pieniądze.
W portach, do których zachodzą okręty, jeśli niema kwarantanny, wolno udawać się na brzeg. W tym celu najlepiej jest dobrać sobie towarzystwo i razem łódź wynająć. Ceny są zależne od chwili; jeśli dużo osób się wybiera, a łodzi mało przybędzie, trzeba bajeczne sumy płacić. Zwykle przewoźnicy żądają zapłaty w monecie swego kraju; jeśli się jej nie posiada, to przy umowie trzeba to wyraźnie zaznaczyć, ile się będzie płaciło i jakiemi pieniędzmi. Najchętniej przyjmują złoto, względnie srebro angielskie; marki i franki, pomijając porty, gdzie jest to moneta kursująca, mniej chętnie są przyjmowane i nieraz zaplata niemi drożej wypadnie. Umawiać trzeba zawsze z powrotem i nigdy nie płacić na brzegu, a zawsze na statku po powrocie. Ceny przejazdu mniej więcej 2 szylingi od osoby; przy umiejętnem złożeniu kompanii i odpowiednim targu, można za jeden szyling od osoby dostać przewoźnika. Przed opuszczę niem statku należy się dowiedzieć, kiedy odchodzi; jest zwyczaj, że u wejścia do pierwszej klasy wywieszają ogłoszenie o terminie odejścia statku, ogłoszenie to najczęściej zjawia się dość późno, kiedy chwila odjazdu zupełnie się wyklaruje;
5
kto nie chce czekać, może zasięgnąć wiadomości u komisarza lub kapitana statku, służbie nigdy nie należy dowierzać.
Kompanie okrętowe nie przewożą pasażerów na ląd, nawet w portach końcowych; tylko w wypadkach kwarantanny lub fali silnej, jeśli niema przewoźników, pasażera może zabrać ajent towarzystwa na swój parowczyk...
Enkin