Fakty i Mity 10-2004.pdf

(3229 KB) Pobierz
str_01_10.qxd
LIDER PLATFORMY
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 10 (209) 11 MARCA 2004 r. Cena 2,40 zł (w tym 7% VAT)
Piotr Czubiński, burmistrz Kra-
śnika, jeden z ogólnopolskich lide-
rów „kryształowej” Platformy Oby-
watelskiej, został oskarżony przez
Annę K. o zgwałcenie. Nie pierw-
szy i zapewne nie ostatni to konflikt
Czubińskiego z prawem...
„Polityka łączy się z moralnością tylko tam,
gdzie pielęgnowane są cnoty obywatelskie (...),
gdzie autorytet Państwa wymusza bezwzględne
przestrzeganie prawa, także przez rządzących
(...). Zadaniem Państwa jest roztropne wspie-
ranie rodziny i tradycyjnych norm obyczajo-
wych, służących jej trwałości i rozwojowi”.
Str. 7
Kobiety w islamie i chrześcijaństwie
Obrona zbyteczna
Mahomet, twórca islamu, miał 25 żon i 300 konkubin. Naj-
większa różnica wieku między prorokiem a jego wybranką wyno-
siła... 43 lata, a najmłodsza żona miała 9 lat! Swoim wyznawcom
Mahomet zezwalał na posiadanie „tylko” 4 żon. Jeśli dodamy, że
za cudzołóstwo małżonce muzułmanina grozi kara śmierci, to śmia-
ło możemy stwierdzić, że religia chrześcijańska jest dla kobiet zde-
cydowanie bardziej tolerancyjna i humanitarna.
Str. 13, 14, 15
Co zrobić, gdy do naszego domu
włamie się złodziej lub bandyta? We-
dług polskiego prawa, najlepiej ucie-
kać, gdzie pieprz rośnie. I jeszcze jed-
no: niech Was ręka boska broni pod-
nosić rękę na oprycha! Zbyt wielu by-
ło tych, którzy się odważyli...
Str. 9
ZGWAŁCIŁ KOBIETĘ?
109143911.027.png 109143911.028.png 109143911.029.png 109143911.030.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 10 (209) 5 – 11 III 2004 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Klawo jak cholera, Hausner
POLSKA Na rok 2005 planowane jest nawiedzenie naszego kra-
ju przez Papę. Termin nie jest przypadkowy – wybory prezydenc-
kie i parlamentarne w przyszłym roku, więc dobrze będzie pokło-
nić się Białemu Ojczulkowi w obecności pielgrzymów wyborców.
Opatrzność też się rozbuduje, bo w tym roku nie byłoby co święcić.
SLD nadal słabnie w sondażach wyborczych. Według CBOS, jest
on na trzecim miejscu (12 proc.) – po PO (29) i Samoobronie (19).
Partii Millera depcze po piętach rosnąca w siłę LPR (11 proc.).
Najwidoczniej część popleczników SLD przeszła również do
partii Giertycha.
dzie padało bardzo często jako konkluzja debat ekono-
mistów i wystąpień polityków. Odmienią je na różne sposo-
by i przez wszystkie przypadki, oczywiście pomiędzy wier-
szami, najczęściej w formie niedopowiedzeń. Czy rzeczywi-
ście musimy ginąć bez Hausnera?
Plan przebojowego wicepremiera, któremu „FiM” przepo-
wiedziały błyskotliwą karierę już w kwietniu ub. roku (14/2003),
zawiera dwie księgi: „Białą” i „Zieloną”. Pierwsza zakłada
śmiesznie małe oszczędności w administracji (5,9 mld zł,
realne 3,9 mld zł). Ta druga, w kolorze nadziei (sic!), mogła-
by posłużyć za scenariusz do nowych przygód pana Woło-
dyjowskiego – prawdziwy festiwal cięć na łączną kwotę 54
mld złotych. Cięcia te będą przeprowadzane do 2007 roku
włącznie. „Zieloną” księgę można podzielić na dwa rozdzia-
ły. Pierwszy to jednorazowe oszczędności fiskalne (np. zmniej-
szenie wysokości świadczeń ZUS na czas choroby, weryfi-
kacja rent, odejście od świadczeń przedemerytalnych do koń-
ca 2006 r. itp.). Drugim projektem są rozwiązania systemo-
we – trwałe zmiany mechanizmów wydatkowania (np.
emerytury pomostowe, podniesienie wieku emerytalnego ko-
biet). Zdaniem ekspertów, merytorycz-
nie słabą stroną planu jest reforma
systemu przyznawania rent, które
w większości przypadków mają być
wyższe od emerytur. Ubez-
pieczony może wy-
bierać pomię-
dzy emery-
turą lub
rentą, jeśli
ta mu
przysługu-
je; wiado-
mo więc, co wybierze. Ja dostrzegam też inne zagrożenia
– wyższe renty mogą oznaczać wyższe łapówki dla lekarzy
orzeczników, bo jeszcze nikt nie wymyślił takich zabezpie-
czeń (tu: przed naciąganymi rentami), których Polak wespół
z drugim Polakiem by nie pokonał. Poza tym uważam, że są
inne możliwości oszczędzania niż zmuszanie kobiet, by pra-
cowały do 65 roku życia, tym bardziej że obecnie przecho-
dzą one na emeryturę średnio w wieku 56 lat. Przyrówny-
wanie Polaków, umęczonych kolejkami z lat 80. i reformami
Balcerowicza w latach 1989–2001, do obywateli UE wy-
chowanych na czekoladzie Milce i unijnych normach żywie-
nia może wypaść tylko na niekorzyść tych pierwszych. Znacz-
nie większym, wręcz kluczowym problemem dla Polski jest
dziś niewykorzystanie młodych rąk, które powinny wydajnie
pracować, a pobierają mizerne zasiłki. À propos bezrobocia
– wicepremier Hausner nie policzył (albo tylko nie opubliko-
wał), o ile procent wzrośnie bezrobocie w 2006 roku, kiedy
wygaśnie przyznawanie świadczeń przedemerytalnych. To
fakt, że budżet wydaje na nie obecnie tyle samo, co na za-
siłki dla bezrobotnych, ale naiwnością jest sądzić, iż ludzie
po pięćdziesiątce nagle znajdą zatrudnienie, skoro nie ma go
dla trzydziestolatków. W grę wchodzi zatem wyłącznie za-
miana świadczeń. Jerzy Hausner twierdzi, że główna zaleta
jego programu polega na zerwaniu z praktyką wyprowadza-
nia ludzi z rynku pracy i łatwego przyznawania im świad-
czeń społecznych. Hola, hola, Panie wicepremierze! Czyżby
zakładał Pan, że większość ludzi w wieku produkcyjnym
woli otrzymywać zasiłki niż godziwą płacę? Do czego dopro-
wadzi taka polityka? Do podwojenia w ciągu 4–5 lat liczby
Polaków żyjących w skrajnej nędzy. Do powstania rasy pa-
nów – przedsiębiorców i niewolników – pracowników. Już
teraz niektórzy właściciele firm wykorzystują kryzys na ryn-
ku pracy i oferują głodowe zarobki, niewiele wyższe od za-
siłku z pośredniaka, na które z braku alternatywy godzą się
głodni. Kiedy bezrobocie wzrośnie do 30 albo i 35 procent,
nie zdziwię się, jeśli w skrajnych przypadkach ludzie będą
pracować za miskę zupy dziennie. I cieszyć się będą na do-
datek, że pracodawca nie zalega im z „wypłatą” za pół ro-
ku. Ale za to złotówka będzie stabilna.
Plan Hausnera trzeba jednak uchwalić i wprowadzić
w życie. A najgorsze jest to, że wcale nie gwarantuje on od-
bicia się finansów publicznych od dna tektonicznego rowu.
Narastające od lat deficyty budżetowe spowodowały potęż-
ne zadłużenie państwa, zarówno wewnętrzne (269–377 mld
zł, w zależności od metody liczenia), jak i zagraniczne (obec-
nie 100 miliardów dolarów). Choćby właśnie dla stabilności
złotówki trzeba obecnie ciąć wydatki, gdyż każda deprecja-
cja naszej waluty oznacza miliony dolarów i euro więcej do
spłacenia. Niezależnie od tego, jaka partia będzie rządziła Pol-
ską – musi radykalnie zmniejszyć deficyt budżetowy. Jerzy
Hausner z pewnością chce dobrze, co więcej – ma plan
i nie waha się go użyć. Już samo to dobrze świadczy o nim,
a nawet o opluwanym totalnie SLD. Sojusz mógłby przecież
darować sobie i Polsce naprawę finansów, mając świado-
mość totalnego ich załamania w następnym roku. Ale prze-
cież za rok SLD nie będzie już przy władzy i w świadomo-
ści pospólstwa całe odium kryzysu spadłoby na nowy rząd
nowego układu politycz-
nego. To całkiem niezły
pomysł – pogrążyć
obecną opozycję
i wypłynąć z no-
wym, „cudow-
nym” planem
gospodarczym
za trzy, cztery
lata podczas
kampanii
przed przy-
śpieszonymi
wyborami,
pod hasłem:
„To nie nasza
wina!”. Miller
nie poszedł
jednak na ła-
twiznę. Wie, że nie można już sobie pozwolić na rządzenie
Polską pod sondaże popularności i sukces wyborczy. Spo-
łecznego poparcia słusznie więc próbuje szukać na innych
polach: zalegalizowania związków partnerskich, aborcji,
edukacji seksualnej w szkołach itp., choć biskupi znów mu
przytarli nosa.
SLD i wszyscy, którzy poprą w Sejmie Jerzego Hausne-
ra, zachowają się odpowiedzialnie. Dlaczego? Ponieważ da-
je to przynajmniej cień szansy na wyjście naszego kraju
z wielkiego, narastającego od lat kryzysu, na odczuwalny
spadek bezrobocia i poprawę warunków życia warstw uboż-
szych za 7–10 lat.
Przeanalizowałem stan finansów państwa i dane doty-
czące kondycji poszczególnych sektorów gospodarki. Twier-
dzę, że jeśli za planem Hausnera pójdzie trwały wzrost pro-
dukcji i eksportu (co już jest faktem) i jeśli zostaną spełnio-
ne dwa dalsze warunki: wykorzystanie większości unijnych
dotacji i wprowadzenie nowych technologii – Polska może
wyjść na prostą, a w perspektywie 25–30 lat spłacić zadłu-
żenie i dołączyć do państw zachodnich jako niemal równo-
rzędny partner. Tyle że nie stać nas już więcej na żadne za-
kręty w gospodarce i polityczne hucpy w rodzaju zaangażo-
wania w wojnę w Iraku i skłócenia z Francją i Niemcami.
Zamiast tego trzeba pilnie uczyć się na błędach – przeana-
lizować własne gnioty ustawodawcze, fanaberie Kołodki,
a wcześniej cztery nieudane reformy AWS. Same tylko Otwar-
te Fundusze Emerytalne w latach 1999–2004 powiększyły
deficyt o 66 mld złotych! Warto pamiętać, że cięcia Hau-
snera zawdzięczać będziemy przede wszystkim radosnej twór-
czości nieudacznych ministrów Buzka. Ale to teraz nieważ-
ne. Istotne jest, aby kolejne, kto wie, czy dla Polaków nie
najbardziej uciążliwe w skutkach, pomysły rządzących nie
poszły tym razem na marne. I aby wszystko nie skończyło
się jak w duńskiej komedii, kiedy szef gangu co jakiś czas
oznajmia tryumfalnie swoim kompanom: „Mam plan!”.
A oni na to: „Klawo jak cholera, Egon!”. Po czym partaczą
kolejny skok i lądują w więzieniu.
Radykalne zmniejszenie wydatków państwa według po-
mysłu Hausnera, to dopiero początek. To leczenie objawów
podczas gdy trzeba zaradzić chorobie, uzdrowić organizm
– zmienić system rządzenia państwem. Za tydzień napiszę,
jak to zrobić. Ja też mam plan...
PO dało kosza SLD i nie chce poprzeć w całości planu Hausne-
ra, zdaniem ludzi Rokity za mało radykalnego. By przetrwać, Mil-
ler dogadał się z Federacyjnym Klubem Parlamentarnym „spa-
dochroniarzy” Romana Jagielińskiego.
Żabę oszczędności i tak przyjdzie zjeść rządowi PO. I tu ich boli!
SLD stoi przed problemem braku przywództwa. Janik, najbardziej
prawdopodobny kandydat, nie chce startować w wyborach, bo uwa-
ża, że czas jego pokolenia dobiega końca. Podobnie myśli Szmaj-
dziński. Niektórzy widzieliby na stołku przewodniczącego Dyducha,
ale i ten nie pali się do sterowania idącym na dno okrętem. Nato-
miast wśród młodszych działaczy nie ma nikogo, kto cieszyłby się
autorytetem wśród polityków partii.
Jak nie ma, to trzeba dokooptować; choćby Stana Tymińskiego,
bo on jeszcze nie rządził...
Opublikowano niektóre indywidualne raporty członków komisji śled-
czej powołanej do zbadania tzw. afery Rywina. Ich treść to koncert
politycznych mataczeń: zdaniem Nałęcza, istniała powiązana z SLD
grupa manipulująca przy ustawie o mediach w składzie: Jakubow-
ska, Czarzasty, Kwiatkowski. Według Rokity, istniało korupcyjne po-
rozumienie SLD i Agory, a zdaniem Ziobry, przed Trybunałem
Stanu należy postawić Kwaśniewskiego, Millera i Kurczuka, któ-
rzy wiedzieli, a nie powiedzieli o propozycji korupcyjnej Rywina.
Czyli tak jak przepowiadaliśmy – na marne poszło 14 miesięcy
bicia piany przez komisję i pieniądze podatników – nikt nic nie
wie, a wszyscy chcą na aferze ubić interes polityczny dla siebie.
Do dymisji podał się Ryszard Prygiel, szef gabinetu politycznego
wicepremiera Marka Pola. Prygiel został oskarżony przez „Rzecz-
pospolitą” o działanie na korzyść swojej byłej firmy Sotel, która
miała otrzymać kontrakty Poczty Polskiej.
A dalej już normalnie: Prygiel idzie w zaparte, że niby jest
niewinny. Będzie skarżył gazetę, która ma niezbite dowody itd.
Trwa czystka w TVP pod rządami nowego, prawicowego prezesa.
Odejdzie czterech dyrektorów generalnych, co będzie kosztowało
płatników abonamentu 1,5 mln złotych na odprawy.
Na szczęście to tylko „reforma administracyjna”, a nie „dymisja”...
WATYKAN Papież chce we wrześniu br. beatyfikować w Stras-
burgu francuskiego polityka Roberta Schumana, gorliwego ka-
tolika i twórcę Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali, czyli fun-
damentów obecnej Unii Europejskiej. Ten gest papieża, który ko-
niecznie i na swój sposób usiłuje być duchowym ojcem UE, od-
czytuje się jako rozpaczliwą próbę zwrócenia uwagi na tzw. chrze-
ścijańskie korzenie Europy.
Wygląda na to, że współczesna laicka i antypapieska Europa
wycięła numer swojemu ojcu założycielowi.
BELGIA Rozpoczął się proces pedofila i mordercy, Marca Du-
troux, oskarżanego o zamordowanie 4 dziewczynek i zgwałce-
nie kilku innych.
Teraz dopiero prawdziwa sensacja: Marc Dutroux nie jest księdzem!
JAPONIA Na karę śmierci sąd tokijski skazał Shoko Asaharę,
przywódcę związku wyznaniowego Najwyższa Prawda Aun. Asa-
hara w 1995 roku dał rozkaz zamordowania gazem trującym 27
osób w metrze. Mimo skandalu i procesu przywódca religijny
ma ok. 2 tys. wyznawców w Japonii i w Rosji.
Kościół katolicki wysłał do bozi miliony, a wyznawców ciągle
mu nie brakuje.
IRAK/USA Zapadła decyzja o wstrzymaniu realizacji kontraktu
na zaopatrzenie irackiej armii. Jest to pośrednio sukces polskiego
Bumaru, który zaskarżył wyniki przetargu. W samym Iraku doszło
do kolejnego zamachu na polskich żołnierzy, a następnie do wiel-
kiej masakry szyickich pielgrzymów (ponad 180 ofiar). Wkrótce mo-
że dojść do wojny domowej szyitów z sunnitami.
Jeszcze Amerykanie będą prosili Husajna, żeby zrobił w Iraku
porządek.
HAITI W najbiedniejszym kraju kontynentu amerykańskiego do-
szło do przewrotu i obalenia prezydenta Jeana Bertranda Aristida.
Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że do odda-
nia władzy i wyjazdu z kraju zmusili Aristida Amerykanie...
...ci sami, którzy go tam zbrojnie przed dekadą zainstalowali.
SŁOWACJA Koreańska firma motoryzacyjna Hyundai podjęła
decyzję o budowie fabryki samochodów na Słowacji. To kolejna
wielka firma, która zrezygnowała z inwestowania w Polsce. Jako
powód podano jak zwykle gorszą infrastrukturę (drogi) i wyższe
koszty pracy (składki, podatki i pensje) w naszym kraju.
A my gratulujemy niektórym (p)osłom pomysłu 50-procentowego
podatku. Na Słowacji jest 19-procentowy podatek liniowy.
JONASZ
H ausner albo śmierć – hasło to w najbliższych dniach bę-
109143911.001.png 109143911.002.png 109143911.003.png 109143911.004.png
Nr 10 (209) 5 – 11 III 2004 r.
GORĄCE TEMATY
3
luksusowe sanatoria: „Ar-
ka” i „Mega”. Należały
kiedyś do Zakładu Ener-
getycznego Koszalin SA i ZUS-u
(w proporcjach odpowiednio 2/3 i 1/3).
Żeby nie zawracać sobie głowy ad-
ministrowaniem obiektami i skaka-
niem wokół kuracjuszy, właściciele po-
wołali w 1997 r. spółkę o nazwie Ze-
spół Sanatoryjno-Wczasowy „Arka-
-Mega” i do niej przenieśli swoje
udziały. 30 października 2001 r. to, co
należało do energetyków, wykupiła
spółka „Solari”, wykładając na stół ok.
8,5 mln zł.
nowy udziałowiec większościowy za-
rządzał nieruchomościami nieodpłat-
nie. ZUS tylko raz się wykosztował,
przeznaczając 118,6 tys. zł na wymia-
nę okien w sanatorium.
A teraz zaczyna się najciekaw-
sze: krótko po tej modernizacji za-
rząd ZUS-u podjął (15 maja 2003
roku) uchwałę nr 57/2003 o zbyciu
swoich udziałów na rzecz ZSW „Ar-
ka-Mega” za „kwotę nie niższą niż
2 686 000,00 zł (...), wykonanie
uchwały powierzając Dyrektorowi De-
partamentu Obsługi Administracyj-
nej” . Pod decyzją podpisali się wszy-
scy członkowie zarządu, czyli: prze-
do dokonania zapłaty kwoty 2 milio-
nów 695 tys. zł – wyjaśniła nam An-
na Warchoł , rzecznik prasowy ZUS.
Zastanówmy się najpierw, czy
2,695 mln zł to cena godziwa. Sko-
ro ZE Koszalin uzyskał za swoją część
8,5 mln zł (wpłacone „od ręki”), to
– jak łatwo policzyć – całość zespo-
łu „Arka-Mega” warta była w 2001
roku circa 12,75 mln zł. Równie ła-
two policzyć, że jedna trzecia tej kwo-
ty, odpowiadająca udziałom ZUS-u,
to 4,25 mln zł.
A zatem 1,55 miliona złotych
szlag trafił ! Ot, darowizna ZUS na
rzecz „Solari”. Ale to przecież nie
wszystko!
kredytu! Czy jest jeszcze gdzieś na
świecie instytucja równie wspaniało-
myślna?
Usiłowaliśmy zapytać Ryszarda
Kulawiaka , prezesa zarządu spółki
„Solari”, jaki jest przepis na tak wspa-
niały interes. Z kim trzeba się przy-
jaźnić, kogo i czym przekonać... Z dy-
rekcji ZSW „Arka-Mega” w Koło-
brzegu odesłano nas do Warszawy.
Choć podany numer telefonu w ogó-
le nie istnieje (?) w zasobach Biura
Numerów TPSA – zatelefonowaliśmy.
Okazało się, że jednak ktoś podniósł
słuchawkę:
– Sekretariat firmy „Panorama”
– przedstawiła się miła kobieta.
– A nie spółki „Solari”? Poinfor-
mowano nas, że to numer prezesa Ku-
lawiaka...
– Owszem, za moim pośrednic-
twem można przekazać wiadomość.
– Czy to oznacza, że „Solari” nie
ma stałej siedziby?
– Pan prezes urzęduje w Bydgosz-
czy, nie wolno mi podawać jego nu-
meru. Proszę powiedzieć, o co cho-
dzi...
Powiedzieliśmy, o co chodzi. Po
tygodniu pani sekretarka oznajmiła,
że pan prezes prosi o pytania na pi-
śmie. Wysłaliśmy faks i – jak było do
przewidzenia – wciąż czekamy na od-
powiedź.
Z planu Hausnera wynika, że pu-
bliczne finanse ratować będą najuboż-
si. Trzeba więc troszczyć się o nich, co
oznacza, że dygnitarze ZUS, którym
los rencistów i emerytów odbiera (ma-
my taką nadzieję) apetyt na obiad
w ekskluzywnych knajpach, powinni
jak najszybciej i najwygodniej dojeż-
dżać do pracy. Rozumiemy zatem fakt
zakupu dla kierownictwa 4 luksuso-
wych aut marki Škoda Superb. (po
81,5 tys. zł za sztukę). Nie marudzi-
my, że do niedawna większość przy-
chodów ZUS była przeznaczana na
komfortowe siedziby , że dyrektorom
departamentów fatygującym się do ro-
boty prywatnymi samochodami fir-
ma zwraca pieniądze za dojazd (ma-
ją przyznane limity po 700 km).
Ale z tym „Solari” toście przeho-
lowali...
KreZUS
Zakład Ubezpieczeń Społecznych
jest instytucją charytatywną udzielającą
milionowych darowizn i kredytów tzw.
firmom krzakom. Oto dowód.
– Do przetargu zgłosiła się tylko
ta firma. Ze względu na tajemnicę
handlową nie wolno mi ujawnić ceny
sprzedaży. Mogę jedynie powiedzieć,
że zapłacili nam od ręki gotówką
i nieco więcej, niż wynosi wartość na-
szych udziałów oszacowanych przez
biegłego na 8,413 mln złotych – po-
wiedział nam Krzysztof Łukasik ,
prezes zarządu i dyrektor naczelny ZE
Koszalin SA.
Cena była stosunkowo niska m.in.
ze względu na przyjęcie przez „Sola-
ri” zakreślonych na 5 lat zobowiązań
dotyczących gwarancji pracowniczych,
kontynuacji działalności leczniczo-
-rehabilitacyjnej i zakaz dalszego
(w tym czasie) zbywania udziałów.
Zakład Ubezpieczeń Społecznych
zachował swoją część, na którą skła-
dały się: nadmorska działka o po-
wierzchni 5 hektarów oraz współwła-
sność sanatorium „Arka”. Korzyści
z tego tytułu miał dziwnie niewielkie
(np. za okres od 1.01.1999 r. do
24.03.2000 r. przychód ZUS-u wyniósł
tylko 140,6 tys. zł), ale i nie tracił, bo
wodnicząca Aleksandra Wiktorow
(prezes), Wanda Pretkiel (członek
zarządu ds. świadczeń), Ireneusz
Fąfara (ds. ekonomiczno-finanso-
wych) i Sylwester Rypiński (ds. ad-
ministracyjno-technicznych).
– Dyrektor Adam Rybaniec (De-
partament Obsługi Administracyjnej
dop. A.T. ) był prawdopodobnie zbyt
trudnym dla „Solari” negocjatorem,
bo już 30 maja zarząd podjął nową
uchwałę (nr 64/2003), zmieniającą
poprzednią o tyle, że misję sprzeda-
ży udziałów powierzono Piotrowi
Buczyńskiemu , dyrektorowi Depar-
tamentu Inwestycji. Ten drugi doku-
ment – co bardzo dziwne – podpisa-
li jedynie A. Wiktorow i I. Fąfara
– poinformował „FiM” jeden z wy-
sokich rangą urzędników ZUS, oka-
zując na dowód papiery.
Pertraktacje z „Solari” ruszyły
i umową z 19 listopada 2003 r. zawar-
tą w formie aktu notarialnego (Rep.
A nr 4783/2003) ZUS przeniósł swo-
je udziały na rzecz ZSW „Arka-Me-
ga”. – W zamian za zobowiązanie się
ANNA TARCZYŃSKA
– Zgodnie z umową, „Arka-Me-
ga” zapłaciła ZUS-owi przed podpi-
saniem aktu notarialnego 1,095 mln
zł. Reszta została rozłożona na 16
kwartalnych rat po 100 tys. zł każda,
wraz z odsetkami od kwot niespłaco-
nych w wysokości 5,5 proc. w stosun-
ku rocznym według stałej stopy pro-
centowej – przyznaje Anna Warchoł.
Innymi słowy: prywatna spół-
ka otrzymała od ZUS-u, który
cierpi na chroniczny niedostatek
pieniędzy, 1,6 mln zł czteroletnie-
go, supernisko oprocentowanego
Rozmowy (s)kontrolowane
z nim współdziałającymi, mógł wziąć łapów-
kę i odnieść korzyści osobiste przy pracach
nad ustawą o grach losowych – powiedział
Rutkowski po przesłuchaniu w prokuraturze.
Powszechnie już wiadomo, że detektyw
dostarczył prokuratorom dwie kasety wi-
deo. My natomiast wiemy, że oprócz kaset
dał im także minidysk z nagraniem kilku
ciekawych rozmów. Według naszych infor-
matorów, strzelnica przy ul. Merliniego
w Warszawie (gdzie doszło do spotkania,
podczas którego człowiek z branży hazar-
dowej stwierdził, że Jaskiernia wziął 10 mln
dolarów za ustawę) była wszechstronnie
„monitorowana”.
– Kaseta wideo pochodzi z nagrania ka-
mery przemysłowej i nie dziwi specjalnie fakt
jej odnalezienia. Jednak zarejestrowanie
– łatwo się domyślać, że w sposób tajny
– rozmów o ustawie i łapówce sugeruje udział
specsłużb w inwigilacji niektórych uczestni-
ków balangi na strzelnicy – twierdzi nasz roz-
mówca z Komendy Głównej Policji.
Dodaje, że świadek A.T. , który – jak sam
mówi – słyszał rozmowę o łapówce, blisko
związany jest z b. szefem UOP, gen. Andrze-
jem Kapkowskim , i Romanem Kurnikiem ,
zdymisjonowanym (z niewyjaśnionych do koń-
ca powodów) doradcą b. wiceministra
MSWiA, Zbigniewa Sobotki .
– Kto wie, czy świadek mówił to, co sam
usłyszał, czy jedynie wprowadził do obiegu
medialnego i „zalegalizował” to, co usłyszał
ktoś inny. Jedno jest pewne: skoro istnieje
nagranie, musiał istnieć podsłuch – uważa
nasz informator.
Rutkowski przekazał prokuraturze tak-
że podstawy do osadzenia w kryminale pew-
nej policjantki – za to, że „skręciła” przed
laty postępowanie w sprawie Macieja Skór-
ki (społecznego asystenta Jaskierni), kró-
la branży jednorękich bandytów. Ale to
już są w gruncie rzeczy banały.
W dniu przesłuchania Rutkowskiego
(2 marca br.) do prokuratury nieoczeki-
wanie zgłosił się (bez wezwania!) Jerzy Ja-
skiernia. Czyżby chciał uzyskać status
świadka koronnego?
ANNA TARCZYŃSKA
Fot. RMF FM/Paweł Świąder
Co zawierają taśmy audio i wideo prze-
kazane prokuraturze przez Krzysztofa Rut-
kowskiego? Czy potwierdzą, że wykry-
ty przez moją skromną osobę udział Ja-
skierni w aferze „jednorękich bandytów”
jest bezsporny? Czy detektyw ma dowo-
dy na milionowe łapówki?
W sierpniu ubiegłego roku Jerzy Jaskier-
nia po raz pierwszy wystąpił na naszych ła-
mach w nowej roli... W roli „jednorękiego”.
Trochę później prokuratura uwierzyła mu na
słowo, że nie wziął kasy za ustawę o grach
losowych. I śledztwo umorzono. Tymczasem
przed kilku dniami poseł-detektyw Krzysz-
tof Rutkowski przekazał organom ścigania
sensacyjne materiały potwierdzające nasze
ustalenia: – Dostarczyłem materiały jedno-
znacznie uzasadniające podejrzenie, że po-
seł SLD Jerzy Jaskiernia, wraz z osobami
C hlubą Kołobrzegu są dwa
109143911.005.png 109143911.006.png 109143911.007.png 109143911.008.png 109143911.009.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 10 (209) 5 – 11 III 2004 r.
który nie doczekał się odpowiedniej
polityki prewencyjnej, naprawczej i in-
terwencyjnej ze strony państwa. Z róż-
noraką dyskryminacją stykamy się
we wszystkich sferach życia. W szko-
łach prowincjonalnych niekatolickie
dzieci pod wpływem presji społecznej
uczęszczają na religię. Osoby o orien-
tacji homoseksualnej nie są akcepto-
wane społecznie i wciąż nie mogą za-
kobiet i mężczyzn, od lat postulowa-
nej przez środowiska kobiece. Tym-
czasem projekt ustawy utknął u mar-
szałka Borowskiego i nie wiado-
mo, czy i kiedy zostanie wprowadzo-
ny pod obrady.
Proponowany urząd antydyskry-
minacyjny miałby nie tylko promo-
wać standardy równościowe i czu-
wać nad tym, by polskie prawo nie
dyskryminowało żadnej z grup. Miał-
by również podejmować się interwen-
cji w przypadkach indywidualnych,
uzupełniając tym samym kompeten-
cje Rzecznika Praw Obywatelskich.
Realizacja polityki równościowej
i antydyskryminacyjnej wynika nie tyl-
ko z zasady sprawiedliwości społecz-
nej. Jest ona fundamentem polityki
Unii Europejskiej, na którą Unia prze-
znacza ogromne środki finansowe.
Żeby je uzyskać, potrzebna jest insty-
tucja rządowa, która byłaby w stanie
te środki zaabsorbować zgodnie z nie-
zwykle ostrymi procedurami. Takiej
instytucji w Polsce nie ma, a jeżeli nie
powstanie, to tych środków nie otrzy-
mamy. A zatem powołanie instytucji
antydyskryminacyjnej jest konieczno-
ścią nie tylko ze względu na standar-
dy równościowe. Jest to inwestycja,
która się opłaca i powinna nam się
wielokrotnie zwrócić.
Tym bardziej niezrozumiałe jest,
dlaczego rząd – wbrew własnym zo-
bowiązaniom, oczywistym korzyściom
społecznym i finansowym – nie pod-
jął właściwej polityki antydyskrymi-
nacyjnej, tracąc tym samym resztki
wiarygodności przed lewicowym elek-
toratem.
Prowincjałki
Ferie w szkole podstawowej i gimnazjum
w Rejowcu Fabrycznym (woj. lubelskie) prze-
dłużyły się o co najmniej trzy dni, bowiem szkoła... pływa. Nieznani sprawcy
zalali budynki wodą z hydrantów przeciwpożarowych. Weszli w nocy przez
okno, odkręcili dwa hydranty i uciekli. Woda zalała piętro, parter i kotłownię.
Straty wyceniono na 500 tys. zł. Motywy sprawców mogą być dwojakie: pro-
zaiczne – nie chcieli wracać do szkoły; romantyczne – chcieli zamienić szko-
łę w okręt, tzw. rejowiec, bo marzyła im się szkoła pod żaglami. Rozwścieczo-
nym władzom żaden z tych motywów nie trafił do przekonania i wyznaczyły
5 tys. zł nagrody za ujęcie wandali – suchych lub mokrych.
Dyskryminacja
antydyskryminacji
Do Przychodni Seksuologii i Problemów Ro-
dziny w Łodzi zgłosił się mężczyzna z zaburze-
niami potencji płciowej, utrudniającej współżycie. Problemy te pacjent ma do-
piero od miesiąca, ale mimo to wywołał w przychodni małą sensację, ma bo-
wiem... 95 lat! Już podjął leczenie i jest dobrej myśli, że teraz mu się uda. Le-
karz Beata Anna Ciesielska nie ukrywa podziwu: „To niezwykły, pierwszy przy-
padek, że można tak długo zachować sprawność seksualną”. Lekarka sądzi,
że po kuracji mężczyźnie będzie stał do końca życia. I co wy na to, panowie?
Czapki z głów!
Rada Ministrów na krótko
przed Międzynarodowym Dniem
Kobiet odrzuciła projekt powoła-
nia Urzędu ds. Równego Statusu
Kobiet i Mężczyzn oraz Przeciw-
działania Dyskryminacji. Projekt
ten zgłosiła Izabela Jaruga-No-
wacka. Rada Ministrów uznała, że
powołanie tego urzędu nie jest
możliwe z powodu potrzeby ogra-
niczania wydatków publicznych,
m.in. na administrację rządową.
Choć oszczędności w wydatkach
na administrację są niewątpliwie wska-
zane, w tym przypadku nie są uza-
sadnione. W Polsce problem dyskry-
minacji rozmaitych grup społecznych
– m.in. kobiet, gejów i lesbijek, mniej-
szości religijnych i narodowych – jest
palącym problemem społecznym,
kładać związków zgodnych z wybra-
nym przez siebie modelem rodziny.
Najbardziej jaskrawym, choć nie
jedynym przejawem dyskryminacji ko-
biet jest zakaz przerywania ciąży. Dys-
kryminacja jest integralnie wpisana
w aktualny system sprawowania wła-
dzy. Obecne elity nie zamierzają się
nią dzielić z grupami, które chciały-
by współdecydować o polityce pań-
stwa. Ten niezwykle skrótowy prze-
gląd obszarów dyskryminacji pokazu-
je, że problem jest palący.
Pewne, choć dalece niewystarcza-
jące kompetencje w tym zakresie otrzy-
mała pełnomocniczka rządu ds. rów-
nego statusu kobiet i mężczyzn. Spra-
wy nierówności i dyskryminacji mia-
łyby być rozwiązane w sposób syste-
mowy w ustawie o równym statusie
Podobnej sensacji, ale już policji, a nie leka-
rzom, dostarczył w Tomaszowie Lubelskim
70-latek, który od trzech lat regularnie obijał swoją 48-letnią ukraińską konku-
binę za to, że nie chciała dość często uprawiać z nim seksu. Jurny 70-latek
zmuszał ją do trzech stosunków co noc, a czasem nawet sprowadzał sobie jej
ukraińskie koleżanki. Ech, młodość...
W Krakowie mężczyzna pogryziony przez psa
zawiadomił o tym policję. Jakież było jego
zdumienie, kiedy dostał wezwanie do stawienia się przed sądem, bo... po-
noć rozdrażnił sznaucera. Grozi mu 1000 zł grzywny, a i tak niech się cie-
szy, że nie uznano go za wściekłego. Najdziwniejsze jest to, że wniosek
o ukaranie zgłosiła policja – widocznie przesłuchała sznaucera i ten „wy-
szczekał” całą prawdę.
Opracował DT
WANDA NOWICKA
ŚWIAT WEDŁUG RODANA
Bez złudzeń
pracy „O Państwie Bożym” ten ojciec
Kościoła napisał wręcz: „Mówimy do
Żydów: Wyście zabili Chrystusa” . I tak
pozostało do dziś, czego dowodem są
choćby antysemickie ataki ks. Hen-
ryka Jankowskiego z Gdańska czy
największego polskiego „żydożercy”
– sławetnego o. Tadeusza Rydzyka
– oraz... setek proboszczów na pro-
wincji, o czym się wcale nie mówi.
A jak było w przeszłości? Na przy-
kład Aleksander Świętochowski ,
główny ideolog pozytywizmu, aż par-
skał z wściekłości, kiedy pisał: „(...)
patrzycie na to, jak wasz Szmul opi-
ja chłopów, jak Dawid oszukuje
w handlu zbożem obywateli, jak
Abram, prowincjonalny bankier, za-
bija ich lichwą...” .
Eliza Orzeszkowa wyraża prze-
konanie o zbyt wielkim wpływie Ży-
dów na różne sfery życia, co jej zda-
niem „przedstawia dla społeczeństwa
polskiego niebezpieczeństwo poważ-
ne i groźne” . Bolesław Prus w fe-
lietonie „Bez złudzeń” żydowską
odrębność określa jako „żywioł ob-
cy i szkodliwy” .
Mój ulubiony komik Lech
Wałęsa powiedział: „Gdybym ja był
Żydem, wcale bym się nie wstydził,
ale ja przecież nim nie jestem” . Oka-
zuje się zatem, że bycie Żydem to
wcale nie jest wstydliwe i upokarza-
jące zajęcie, ale sądząc po cytowa-
nej na wstępie odezwie „Frontu Wy-
zwolenia Polski”, jak i innych wypo-
wiedziach, jest gorsze niż żółtaczka!
No, ale przecież żyjemy w kraju, któ-
ry nie był, nie jest i nie będzie an-
tysemicki, że się tak żartobliwie wy-
rażę!
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE, UROJONE
Założony przez Jezusa Chrystusa na ziemi Kościół katolicki, który jest
jedynym prawdziwym Kościołem, musi opierać się na zasadzie nieomyl-
nego nauczania w sprawach wiary.
(„Zawsze Wierni”, miesięcznik Tradycji katolickiej, 2/2004)
Gorliwość w trosce okazywanej przez niektórych duchownych homosek-
sualistom (...) doprawdy zdumiewa. Stoi ona nie tylko w sprzeczności
z prawem naturalnym, normalną wrażliwością czy tym, co nazywamy
umownie „dobrym smakiem”. Stoi przede wszystkim w sprzeczności
z Pismem Świętym. Jak srogo odnosi się Biblia do zboczeń i nie chcą-
cych z nimi zerwać ludźmi, wie każdy, kto ją czytał.
K ilka dni temu znalazłem w skrzyn-
ce pocztowej ulotkę pod tytułem
„Alarm! Zagłada narodu polskiego”.
Ze zdumienia i strachu musiałem przy-
trzymywać gałki oczne.
Sądzę, że nawet osławiony anty-
semita o. Maksymilian Kolbe czy
przywódca Narodowej Demokracji
Roman Dmowski nie wymyśliliby
czegoś tak obłędnego. Z treści tej
ulotki dowiedziałem się, że Polska ist-
nieje tylko do maja br., a więc do dnia
wstąpienia do Unii Europejskiej.
A potem zostanie zrealizowany plan...
Hitlera , bowiem – zgodnie z założe-
niami UE – Polacy będą pozbawieni
wszelkiej własności oraz wytępieni do
15... milionów ludności.
Przeraziłem się, że mogę znaleźć
się pośród tych 23 mln ekstermino-
wanych, i czytałem dalej, kto nam go-
tuje tak okrutny los! Otóż, jak utrzy-
mują autorzy owego alarmu, do tej
samobójczej akcji narodu polskiego
doprowadzili Niemcy przy pomocy
mówiących po polsku krwiopijców ży-
dowskich, którzy noszą nazwiska
zmienione na polskie, np.: Kuroń ,
Michnik , Geremek , Kwaśniewski ,
Mazowiecki , Balcerowicz i in. Z dal-
szej części „odezwy” dowiedziałem
się, że owym „zbrodniarzom” pomo-
gli sprytnie wprowadzeni do Kościo-
ła katolickiego faryzeusze i agenci
międzynarodowego żydostwa, np.:
Pieronek , Gocławski (pisownia ory-
ginalna), Macharski , Glemp . Pod
ulotką podpisana jest „organizacja”:
Front Wyzwolenia Polski.
Poważnie zacząłem się zastana-
wiać nad źródłami polskiego antyse-
mityzmu. Jest to jednak temat rze-
ka. Z całą pewnością wyrasta z na-
szego wojującego chrześcijańskiego
nacjonalizmu, któremu początek dał
Kościół papieski.
Wiele wskazuje, że całkowitą od-
powiedzialność za to można przypi-
sać już samemu sposobowi spisania
przez ewangelistów swojej wersji Mę-
ki Pańskiej. Bezpośrednią przyczyną
tak wielkiej, że aż popychającej do
zbrodni, wrogości chrześcijan do Ży-
dów był mit „Żyda – mordercy Bo-
ga”, czyli Żydów, którzy zabili Pana
Jezusa. Ów punkt widzenia kształto-
wało i kształtuje nadal myślenie za-
równo hierarchii kościelnej, jak i zwy-
kłych księży oraz wiernych. Już św.
Cyryl Aleksandryjski uznaje Żydów
za morderców Syna Bożego. Nie
wspomina przy tym, że w mordzie są-
dowym, jakim był w istocie proces Je-
zusa, aktywną rolę odgrywali przede
wszystkim Rzymianie i że to oni osta-
tecznie wykonali wyrok. Podobne ak-
centy znaleźć można w pismach św.
Augustyna . Uważał on Żydów za
plemię najbardziej zbrodnicze, za
naród zabójców Chrystusa. W swej
(j.w.)
Prezydent Aleksander Kwaśniewski, namiestnik Waszyngtonu nad Wi-
słą, starał się załatwić ruch bezwizowy z USA podczas wizyty za Oce-
anem. Okazało się, że jego zwierzchnik rzecz jasna docenia polskie wy-
siłki na wszystkich polach, ale uciął dyskusję o wizach. Żałosny jest los
wasala.
(„Nowy Robotnik” 2/2004)
Miała być praca w Unii i będzie, ale nikt przecież nie mówił, że za tę
pracę zapłaci. Jeśli chodzi o Niemców, mają doświadczenia w organiza-
cji pracy dla nacji nie tylko europejskich. Swego czasu nawet stworzyli
obozy pracy. Jak ktoś tylko narzekał na jej brak, to zaraz go w wagon
i do Auschwitz.
(„Nasz Dziennik” 42/2004)
Ameryka ma znaczną, powiększającą się przewagę gospodarczą nad Unią
Europejską. Dzieje się tak dlatego, że (...) społeczeństwo amerykańskie
nie jest tak zateizowane, jak społeczeństwo Unii Europejskiej, a władze
USA nie stawiają sobie takich celów, jak władze UE: nie zamazują hi-
storii (w konstytucji amerykańskiej jest odwołanie do Boga!) i nie pro-
wadzą ukrytej, cichej walki z religią. Moralność publiczna w Ameryce-
gruntowana jest nadal na fundamentach religijnych, nie zaś na ulotnych
piaskach „moralności demokratycznej”, popłuczynach po rewolucji
francuskiej.
(„Niedziela” 10/2004)
Honorowym elblążaninem jest piosenkarz Ryszard Rynkowski, przeciw-
ko któremu swego czasu protestowała część lewicowych radnych, bo nie
podobało im się burzliwe życie artysty i nie chcieli, by znalazł się na li-
ście obok Jana Pawła II.
(„Polityka” 9/2004)
Wybrali: O.H., J.
ANDRZEJ RODAN
SZKOŁA POD ŻAGLAMI
TAK TRZYMAĆ!
POLAK POTRAFI
CZŁOWIEK – DO BUDY
109143911.010.png 109143911.011.png 109143911.012.png 109143911.013.png 109143911.014.png 109143911.015.png 109143911.016.png 109143911.017.png 109143911.018.png 109143911.019.png 109143911.020.png 109143911.021.png 109143911.022.png 109143911.023.png
 
Nr 10 (209) 5 – 11 III 2004 r.
NA KLĘCZKACH
5
SZYBCY POL-ITYCY
„odbycia stosunku płciowego lub
innej czynności seksualnej”. Pomoc
poszkodowanej obiecało warszaw-
skie Centrum Praw Kobiet. A my
zachodzimy w głowę, co to jest
gwałt?
sanktuarium w Stoczku Warmiń-
skim) ważącą 200 kilogramów mo-
zaikę przedstawiającą Matkę Bo-
ską. Dzieło poświęcone przez Pa-
pę zrobiono w watykańskiej manu-
fakturze z... o nie, nie z chleba, tyl-
ko ze szkła.
Marek Pol jako szef Minister-
stwa Infrastruktury chce wprowa-
dzić w całej stolicy ograniczenie
prędkości do 50 km na godzinę.
Nie przeszkadza mu to jednak
w łamaniu przepisów ruchu dro-
gowego. W zeszłym tygodniu służ-
bowe bmw wicepremiera jechało
po Warszawie z prędkością 100 km
na godzinę. Projekt zmniejszenia
prędkości w obszarze zabudowa-
nym z 60 na 50 km przyjęła na
początku lutego Rada Ministrów.
Przypomnijmy, że parę tygodni te-
mu służbową limuzyną przepisy ła-
mał również kierowca z Oleksym
na pokładzie.
Społeczeństwo tak spragnione
jest informacji o sektach i nowych
ruchach religijnych, że dominika-
nie ani myślą rezygnować ze swej
działalności, a przede wszystkim
z dotacji. Złożą odwołanie od de-
cyzji odcinającej im płynącą z miej-
skiej kasy gotówkę.
ALKOMAT-KA
MK
MS
Iście benedyktyńską cierpliwość
musiał wykazać lekarz wezwany do
siostry benedyktynki z Krzeszowa
(Dolny Śląsk). Okazało się, że sio-
strunia jest nawalona jak zakonny
spichlerz i nie ma nawet siły dmu-
chać w alkomat. Medyk zmuszo-
ny był pobrać zakonnicy krew, że-
by zbadać, jaki jej procent ostał się
jeszcze w żyłach przetaczających
alkohol. Na takim to właśnie do-
palaczu benedyktynka zasiadła
wcześniej za kierownicą traktora
i z ułańską fantazją zaparkowała
go w samym środku stojącego pod
klasztorną bramą forda.
Poświęcona dziewica nie wywi-
nie się karze – najpewniej będzie
to grzywna. Lecz co tam forsa! Jak
się przypadkiem okaże, że ford na-
leżał do jakiegoś biskupa, to sio-
stro... bój się Boga!
LOS Z LEPPEREM
PASJA PEDRA
Uczniowie IV klasy Liceum Za-
wodowego przy Zespole Ponad-
gimnazjalnych Szkół Technicznych
w Słupsku na swoją studniówkę za-
łożyli... krawaty Samoobrony!
Uczniowie twierdzą, że w tym im
do twarzy, a ponadto marzeniem
życiowym kilku z nich jest zostać...
posłem Samoobrony! Słusznie, bo
to źle ma taki? I na blokadzie się
wyżyje, i pensję niemałą weźmie,
i w telewizorze pokażą... Kariera
w stolicy i mir wśród swoich na wsi
– zapewnione. No, Andrzej... ka-
dry rosną.
J.L.
Jeden z najwybitniejszych
europejskich reżyserów, Pedro
Almodovar , nakręcił właśnie an-
tyklerykalny film o księżach pe-
dofilach pt. „Zła edukacja”. Almo-
dovar, twórca takich kinowych szla-
gierów jak „Wszystko o mojej mat-
ce” czy „Porozmawiaj z nią” za-
wsze gotowy był dołożyć kościel-
nej obłudzie. Tym razem przypu-
ścił frontalny atak: przedstawia hi-
storię, w dużej mierze autobio-
graficzną, o chłopcach molestowa-
nych przez wychowawców w szko-
le katolickiej. No tak... ale Almo-
dovar to nie Gibson, a rozpacz
dzieci to nie „Pasja”.
SKOŃCZYLI POPiS
MK
KOŚCIÓŁ ŁYKA
Po solidarnościowej rewolucji
Kościół przystąpił do odbierania
wszystkiego, co stracił w czasach
PRL. Ten etap ekspansji mamy już
za sobą. Teraz Kościół łyka to, co
w PRL-u zbudowano. Na przykład
szkoły. W Krakowie czarni upatrzy-
li sobie dużą, stosunkowo nową
szkołę nr 143 na os. Kościuszkow-
skim. Jeśli Rada Miasta zaaprobu-
je pomysł radnych z Nowej Huty,
od września szkołę przejmą siostry
salezjanki. Dzieci z os. Kościusz-
kowskiego i sąsiednich, które nie
chcą uczęszczać do katolickiej szko-
ły, będą musiały codziennie dojeż-
dżać do odległych placówek. W ja-
ki sposób salezjanki zamierzają fi-
nansować szkołę? Ano z subwen-
cji oświatowej i z grantów, zaś te
pieniądze nie spadną z nieba, lecz
wypłyną z państwowej kasy.
Zagrożona jest również Szko-
ła Podstawowa nr 81 na os. Kra-
kowiaków. Chce ją łyknąć zakon
pallotynów. Jak tak dalej pójdzie,
świeckiej szkoły trzeba będzie szu-
kać w Krakowie z wielką gromni-
cą.
AS
TRAMWAJ ZWANY
POŻĄDANIEM
A.C.
MK
W tym świecie wszystko skro-
jone jest na miarę. Gdzieś tam po-
rywa się samoloty i transatlantyki,
a u nas...? A u nas pijany facet
porwał w Poznaniu tramwaj (do-
brze, że nie furmankę). Idiota czy
desperat? Może to drugie, bo we-
dług naszych informacji, wiele osób
spośród trzymilionowej rzeszy prze-
bywających na przymusowej diecie
marzy o porwaniu windy i uciecz-
ce nią na Kubę. Byle dalej od ra-
ju liberalizmu i demokracji. MS
KOŚCIÓŁ MIĘKNIE
Posłowie Paweł Graś (PO) (na
zdjęciu) i Paweł Poncyljusz (PiS)
zakończyli lutową „głodówkę”
z niejednakowym rezultatem. „Roz-
rzutny” Graś nabił sobie debet
w wysokości 46,85 zł („wykończył”
go ząb, za którego leczenie zapła-
cił 70 zł, a także karne odebranie
15 zł). „Oszczędny” Poncyljusz za-
kończył luty, mając w portfelu 9,32
zł. I to pomimo tego, że hojnie rzu-
cił na kościelną tacę 30 zł. Graś
– skąpiradło – na tacę dał tylko
2 zł (ano starszy, to i mądrzejszy).
Obaj posłowie zgodnie stwierdzi-
li, że najbardziej brakowało im
możliwości pójścia w miasto, przy-
jemności wejścia do pubu, baru,
kina. Obaj z ulgą wracają do „nor-
malnego” życia i obiecują, że nie
zapomną tego doświadczenia. Zo-
baczymy, czy aby pamięć posłów
nie jest dobra, ale krótka. DT
BOŻE PROWADŹ!
Archidiecezja w Montrealu ska-
pitulowała – odwołała obowiązko-
we dla kandydatów na kleryków te-
sty na HIV/AIDS („FiM” 5/2004).
Pod naciskiem opinii publicznej
i organizacji broniących praw czło-
wieka Kościół najpierw przyznał, że
test jest jedynie pretekstem do wy-
łapywania kandydatów homoseksu-
alistów (pytania o wcześniejsze sto-
sunki seksualne), a potem musiał
uznać, że wypytywanie o orienta-
cję seksualną jest niezgodne z Kar-
tą praw i wolności.
Pod patronatem m.in. katolic-
kiej TVP ukazała się ostatnio rzecz
unikatowa – 10 przykazań wraz
z krótką modlitwą dla kierowców
– do nabycia w kioskach parafial-
nych i kościołach. A o czym mają
i powinni pamiętać prowadzący po-
jazdy? Na przykład przykazanie
pierwsze mówi: „Nie będziesz ego-
istą na drodze”, piąte natomiast:
„Nie zabijaj – bądź trzeźwy”, a treść
dziewiątego to: „Pomagaj potrze-
bującym na drodze”.
W kontekście brawurowej jaz-
dy purpuratów (a siódme przyka-
zanie kierowcy mówi: „Nie bądź
brawurowy w prędkości”!), po-
śpiesznych ucieczek z miejsca wy-
padku oraz częstego prowadzenia
na podwójnym gazie, można by się
w tej zbożnej inicjatywie dopatrzyć
nutki hipokryzji...
PIERŚCIONEK
Z BUŁKĄ
A.C.
Osiemnastokaratowe złoto, bry-
lanty i szmaragdy? Nie dla nas! Dla
nas prawdziwym hitem może się
okazać wystawa w legnickiej gale-
rii sztuki. Tamże artysta Sławomir
Fijałkowski wystawił swoje pro-
jekty biżuterii wykonanej z... jedze-
nia. Wzrok zwiedzających przyku-
wają precjoza sporządzone z mię-
sa, pieczywa i warzyw. Jednym
w brzuchu burczy, innym cieknie
ślinka, jeszcze inni patrzą, jak by
tu spałaszować diadem i kolczyki.
Ot, współczesne polskie klej-
noty koronne!
SWOJSKIE KLIMATY
J.L.
Przywódca północnokoreań-
ski Kim Dzong Il obchodzi 62 uro-
dziny i z tej okazji został przez wła-
sną propagandę ogłoszony „Słoń-
cem XXI wieku” oraz „Najznamie-
nitszym politycznym liderem świa-
ta”. Jeszcze niedawno groźnym pre-
tendentem do tych tytułów byłby
Saddam Husajn , ale po wycią-
gnięciu z nory jego gwiazda jakby
przygasła. Ciekawa prawidłowość
– im więcej zbrodni i ofiar, tym
okazalsze tytuły i większa miłość
poddanych. Ale my w naszym ciem-
nogrodzie i tak wiemy, kto jest Naj-
większym Moralnym Autorytetem
Świata, Sumieniem Ludzkości, Bia-
łym Aniołem, a kto się tylko prze-
chwala na kawałku Półwyspu Ko-
reańskiego!
DOMINIKANIE DOJĄ
OH
Kraków to jest takie miasto,
gdzie za rogiem każdej ulicy czają
się sekty. A każda sekta – w mnie-
maniu czarnych – groźniejsza jest
od terrorystów, a może nawet od
samego diabła. Dlatego przed kil-
koma laty dominikanie założyli
w Krakowie Centrum Informacji
o Sektach i Nowych Ruchach Re-
ligijnych. Przez pięć lat spokojnie
doili kasę miasta. Aż tu nagle w tym
roku odmówiono im dotacji. I nie
chodziło o jakieś grosze, lecz o 81
tys. 600 zł. Dyrektorka Wydziału
Spraw Społecznych UM tłumaczy
się tym, że aż 90 proc. sumy domi-
nikanie zamierzali przeznaczyć na
wypłaty dla pracowników. Jak mo-
gło być inaczej, skoro w centrum
zatrudnionych jest sześć osób. Peł-
nią we wtorki trzygodzinny dyżur,
a otrzymują za to wynagrodzenie
w wysokości 600 zł miesięcznie. Nor-
malnie za taką sumę ludzie zapie-
przają osiem godzin dziennie! Oso-
by znajdujące się w tragicznej sy-
tuacji – chore, bez żadnych środ-
ków do życia – dostają w Krako-
wie 60 zł zapomogi!
WDZIĘCZNOŚĆ
KAPLICA ROZEBRANA
Pięć lat minęło od momentu,
gdy stopa Jana Pawła II zaszczy-
ciła miasto Neptuna. Papież po-
święcił wtedy obraz Bożego Mi-
łosierdzia. Z powodu okrągłej rocz-
nicy zwierzchnicy Kościoła
w Gdańsku postanowili postawić
pomnik Chrystusa Miłosiernego
w miejscu, gdzie JPII dokonał po-
święcenia obrazu. W tym celu 22
lutego w kościołach archidiecezji
przeprowadzona była zbiórka pie-
niędzy na budowę monumentu.
Gdyby ktoś żyjący na garnusz-
ku opieki społecznej zastanawiał
się, w jakim celu ma stanąć kolej-
ny świątek na polskiej ziemi, od-
powiadamy słowami abp. Tadeusza
Gocłowskiego : „Niech to będzie
wspólne dzieło, przejaw wdzięcz-
ności Kościoła Gdańskiego za nie-
ustanną opiekę Chrystusa Miło-
siernego nad nami”.
No tak, tylko „dzięki Bogu” abp
Gocłowski nie trafił za kratki w związ-
ku z aferą Stella Maris.
W Odrowążu w powiecie ko-
nińskim nadzór budowlany zdecy-
dował o rozbiórce kaplicy cmen-
tarnej, budowanej przez miejsco-
wą parafię. Inwestor, czyli pro-
boszcz, nie chciał zapłacić 90 tys.
zł za legalizację dzikiej budowy. Je-
dyna nadzieja Kościoła w woje-
wódzkim nadzorze z Poznania, któ-
ry może cofnąć tę decyzję. Kto się
chce założyć, że tak właśnie bę-
dzie?
MS
DAR NIEBIOS
I kto mówi, że Watykan tylko
bierze, nic nikomu nie dając? Kłam-
stwo! Stolica Piotrowa wykonała
właśnie dla Polski (konkretnie – dla
M.Psyk
A.C.
WY-KROCZE-NIE
OH
Zatrudniona w starostwie czę-
stochowskim tłumaczka Ewelina
R. została złapana przez wicesta-
rostę za krocze. Niestety, ani sąd,
ani prokuratura nie uznają podob-
nego występku za molestowanie
seksualne. Według Temidy, nie jest
nim także „całowanie w szyję
i przyciąganie do siebie”. Kobieta
mogłaby skarżyć swojego szefa
tylko wtedy, gdyby zmusił ją do
109143911.024.png 109143911.025.png 109143911.026.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin