Fakty i Mity 21-2006.pdf

(15149 KB) Pobierz
str_01_21.qxd
SCHERTETCHNIE FITAMY!
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 21 (325) 1 CZERWCA 2006 r. Cena 2,80 zł (w tym 7% VAT)
Str. 2, 12, 13
pierajcie partię czynem, umierajcie przed terminem”. Dziś
w IV RP zmieniło się wszystko: i ustrój, i władza… Tylko
prześmiewczy slogan stał się dramatycznie aktualny, choć już
innej partii dotyczy. Panie ministrze Religa – olej pan lekarzy
i pielęgniarki! Niech sobie strajkują. Ich miejsce przy łóżkach
chorych mogą zająć kapelani szpitalni.
Str. 11
III władca IV RP
Marek Kuchciński, wiceprzewodniczący Klubu Parla-
mentarnego PiS, to prawa ręka Jarosława Kaczyńskie-
go. Ten technik ogrodnik – wielokrotnie skompromito-
wany karierowicz – za całe referencje do bycia wiceszefem
kraju ma starą znajomość z Bliźniakami. Polska płaci dziś
stare długi wdzięczności braci Kaczyńskich.
Str. 6, 7
K iedyś krążyło po Polsce ironiczne hasło: „Emeryci! Po-
96568804.025.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 21 (325) 26 V – 1 VI 2006 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
POLSKA W przeddzień Dnia Matki polskie sieroty po JPII
nawiedził nowy ojciec, a dokładnie niemiecki ojczym. Spara-
liżuje to Polskę skuteczniej niż strajk generalny i odchudzi
o 50 milionów zł, ale ile przy tym ludziska mają radochy!
Tylko gdzie jest 96 proc. katolików, skoro – według sondażu wp.pl
– aż 56 proc. respondentów ma w nosie cały ten papieski cyrk?
Wizyta-cja
Kazimierz Górski zmarł przed mistrzostwami świata. Jakby
przewidywał, że występu „polskich orłów” i tak nie przeżyje...
Do tej pory Polacy mówili: ale mieliśmy reprezentację...! Od wtor-
ku dodajemy: ...i trenera.
U śmiechy, całusy, przyklęki. Wreszcie przyleciał: Przy-
– jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Nie jest to jednak sposób
na wielkie nawrócenia i sławetną „wiosnę Kościoła”, którą
papież Wojtyła przemienił w grudniowy wieczór. Kościoły
protestanckie na Zachodzie – mimo że biblijne i kierujące
się zasadami humanizmu – są w nie mniejszym odwrocie
niż papiestwo. Ale to już temat na inny komentarz.
Józef, tak bardzo różny od Karola – z pewnością w wie-
lu kwestiach mający od niego inne zdanie – staje te-
raz przed Polakami i do znudzenia wychwala swe-
go poprzednika pod niebiosa, i to dosłownie. Być
może po części nawet szczerze, bo przeciwstaw-
ne charaktery się przyciągają i podziwiają. Be-
nedykt chce jednak przede wszystkim zjednać
sobie uczuciowych Polaków i cały nasz kraj;
jakkolwiek by było – ostoję katolicyzmu w Eu-
ropie. Faktycznie przyjechał nie tylko duchowy
ojciec, ale także pan do
swoich poddanych, na in-
spekcję własnych dóbr. Jest
papież Ratzinger największym
właścicielem i obszarnikiem pol-
skim, żeby nie rzec – najbogatszym
spośród Polaków. Kościół polski – za
sprawą Jana Pawła II – nigdy nie był
tak bogaty (wielokrotnie bogatszy od za-
dłużonego państwa!) jak obecnie. Trzeba
go więc szanować, pochlebiać mu, pielę-
gnować niczym stado tłustych baranów. Pa-
pież w imię troski o polskich katolików – oprócz
apelów i upokorzeń w Oświęcimiu – mógłby za-
tem wykonać kilka podniosłych gestów, a na-
wet jeden bardzo wymierny...
Wiadomo, że Benedykt nie zostawi u nas
swego złota ani nawet euro. Jednak dla poko-
lenia JPII o wiele ważniejsze byłoby zdjęcie
z Polski papieskiej klątwy. Tak, tak! Faktem
historycznym jest, że prawie 600 lat temu,
po bitwie pod Grunwaldem, ówczesny pa-
pież Marcin V obłożył klątwą króla polskie-
go i wszystkich Polaków „za walkę prze-
ciw Kościołowi Świętemu”. Pisałem już
o tym w komentarzu trzy lata temu:
„Tamtej klątwy ani ten, ani żaden inny
papież nigdy nie zniósł. Zgodnie z katolickim prawem ka-
nonicznym, obowiązuje więc ona nadal. Drodzy Bracia Ka-
tolicy, jako wyklęci nie jesteście już katolikami, a dokład-
nie – nigdy nimi nie byliście. Ja nie byłem księdzem,
bo przyjąłem święcenia nie od biskupa, lecz od poganina
najzwyklejszego! Nieważne są Wasze chrzty, komunie,
rozgrzeszenia, bierzmowania oraz śluby kościelne (sic!).
(...) Sakramenty święte udzielone wyklętemu nie mają
– zgodnie z doktryną Watykanu – żadnej mocy” .
To najświętsza prawda. Nadeszła jednak wiekopomna
okazja, aby uwolnić Polaków z tej sześćsetletniej niełaski
i upodlenia. Czyż nie powinien tego uczynić papież Niemiec,
spadkobierca zarówno papieża Marcina, jak i niemieckiego
mistrza krzyżackiego? Boć to chyba nie przypadek, że po
Jagiellonach zawsze było nam pod górkę. A to swawola
szlachecka, a to potop szwedzki, chan krymski, rozbiory,
przegrane powstania, dwie wojny, okupacja, pół wieku ko-
muny, Balcerowicz i wreszcie Bliźniaki. Tak właśnie działa
klątwa papieży! Chyba nikt spośród wyznawców rzymskiej
religii w to nie wątpi, bo byłby to poważny brak zaufania
do mocy płynącej z Watykańskiego Wzgórza.
Tak więc pozostajemy mocni w wierze, że w końcu
papież Niemiec klątwę cofnie, gdyż doceni i doliczy się,
jak wiele – zwłaszcza od 1989 roku – zrobili, zarobili i od-
dali Polacy dla Watykanu. Nie biadolcie więc i nie szum-
cie, bo jeszcze nam się ta wizytacja papieża Benedykta
bardzo może opłacić.
Im dłużej trwa władza PiS, tym więcej dowiadujemy się
o tym, czyimi rękami przeprowadzana jest „moralna rewolu-
cja” Kaczyńskich. I tak Tomasz Prus, doradca szefa Agencji
Bezpieczeństwa Wewnętrznego, czyli dawnego UOP, histo-
ryk, dawny działacz radykalnie prawicowego i przykościelne-
go Niezależnego Zrzeszenia Studentów, okazał się zwykłym
bandytą zamieszanym w napad na pocztę. Posłowi Ryszardo-
wi, nomen omen, Kaczyńskiemu z PiS zdarzyło się natomiast
po pijaku zaparkować swój samochód na płocie.
Poprzednie elity nie zatrudniały kiboli, bojówkarzy i facetów cho-
dzących na pocztę z pończochą na twarzy. Ale to były łże-elity.
wódca Kościoła, Władca skarbów Watykanu, Autory-
tet milionów. Dla katolików – także pośrednik między Bo-
giem i ludźmi. Dla tych polskich – jednak zaledwie namiast-
ka i cień Karola Wielkiego. Wielkiego aktora, który mógł-
by zrobić karierę w Hollywood, choć nie tak wielką jak
zrobił w Watykanie. Ludzie lubią iluzję, a Polacy jeszcze
dodatkowo bardzo chcą wierzyć w cuda.
Benedykt XVI – nawet gdy wykłada drętwą ko-
ścielną doktrynę – jest naturalnie miły, ciepły, roz-
ważny. U Wojtyły te cechy widać było na trzecim
planie. Dominował w nim słowiański romantyzm
ubrany w aktorską, dramatyczną powierzchow-
ność i konserwatywną treść. Twór dziwny,
zwłaszcza dla Anglosasa trudny do stra-
wienia. Dlatego Jan Paweł II był
najbardziej popularny w Polsce i kra-
jach Ame-
ryki Łaciń-
skiej. Był
popularny
– to najlepsze
określenie. Na Woj-
tyłę patrzono, ale go
nie słuchano. Podobne
wrażenie robią wielkie
gwiazdy popkultury. Sław-
ni beatlesi w swoich wspo-
mnieniach napisali zgodnie,
że w okresie tzw. beatlema-
nii, czyli ogólnoświatowego
szału na ich punkcie, mieli
przemożne wrażenie, że ludzie
przychodzą ich zobaczyć, a nieko-
niecznie słuchać.
Wojtyła był niewolnikiem dogma-
tów. Katolizację świata prowadził
– choć za pomocą samolotu i tele-
bimów – z okopów tradycji i doktry-
ny. Jej owocem jest wzrost liczby ka-
tolików w Trzecim Świecie, odwrót
od Kościoła i wartości watykań-
skich w krajach rozwiniętych,
radykalny spadek tzw. powołań kapłańskich, przy jednocze-
snym pogłębieniu ignorancji religijnej. Niemiecki papież, abs-
trahując od jego oficjalnych poglądów, ma otwarty umysł,
co potwierdził, na przykład zapraszając do Watykanu swe-
go przyjaciela Hansa Kuenga, postępowego teologa, które-
mu Wojtyła zabronił wykładać na Uniwersytecie w Tybin-
dze. Nie zdziwię się, jeśli Benedykt wywinie numer, o jaki
nigdy nie podejrzewaliby go kardynałowie, którym na kon-
klawe wydawało się, że w jego osobie wybrali obyczajowe
i katechizmowe status quo . Tymczasem on już wyraził zgo-
dę na używanie prezerwatyw. Następnie może np. zaapro-
bować wszelkie (poza wczesnoporonnymi) środki antykon-
cepcyjne. A w końcu nawet znieść przymusowy celibat
– główny powód tysięcy skandali seksualnych z udziałem
duchownych; obiekt szyderstw wśród większości katoli-
ków i samych księży. Uzależnienie święceń kapłańskich od
złożenia ślubów bezżenności wkrótce doprowadzi do takiej
posuchy na duchownych, że ich eksporterem zostanie wy-
łącznie ogarnięta bezrobociem Polska, a importerem – resz-
ta świata. To przecież jedna z największych bolączek Kościo-
ła, a zapełnić plebanie można tylko w jeden sposób. Celi-
bat i inne „uświęcone tradycją zwyczaje”, sprowadzające
się głównie do zakazów, nie mają sankcji niewzruszonych
dogmatów i każdy papież jest władny zmienić je jednym
podpisem. Pytanie tylko, czy takie zewnętrzne, kosmetycz-
ne zabiegi uratują Kościół. Uważam, że wprowadzenie
racjonalizmu – czy to do życia jednostki, czy społeczności
Nowy szef TVP, Bronisław Wildstein, wycina szefów anten, tak-
że tych popierających Platformę Obywatelską. Jednym z za-
stępców Wildsteina został wszechpolak Piotr Farfał, lat 28...
Jeszcze kilka razy ktoś powtórzy hasło: „oni już byli, oni muszą
odejść”, a do władzy dojdą gimnazjaliści, nekrofile i mordercy.
IPN wytrwale ściga „zorganizowany związek przestępczy o cha-
rakterze zbrojnym”, czyli władze PRL, które wprowadziły stan
wojenny. Tym razem zarzuty przedstawiono generałowi Cze-
sławowi Kiszczakowi, byłemu szefowi MSW.
Kto odpowie za stan eutanazji emerytów i bezrobotnych III RP?
Minister Religa chce zmienić prawo tak, aby zakazać służbie
zdrowia strajkowania. W zamian obiecuje 5 miliardów zł.
Po ostatnich rozmowach z rządem zostały “szpitalnym” tylko pu-
ste obietnice; teraz jest jeszcze szansa na zmianę w prawie...
Trybunał Europejski w Strasburgu rozpatrzy skargę Fundacji
Równości na władze Polski. Chodzi o warszawską Paradę Rów-
ności z roku 2005, którą zdelegalizował Lech Kaczyński.
I znowu za decyzję Kaczora, który – zamiast kierować się prawem
– posłuchał Kościoła, karę zapłacą podatnicy, czyli my wszyscy.
WARSZAWA Poseł PiS Marek Suski (lat 48) został przyjęty
w poczet… Armii Krajowej. AK-owcom tak spodobało się bre-
dzenie Suskiego o „genetycznym patriotyzmie” prawdziwych
inteligentów (patrz „FiM” 13/2006), że zapragnęli go mieć.
Akowcom, ze względu na wiek i przejścia, wybaczamy.
ŁÓDŹ Karami – od grzywny do 3 lat więzienia – zakończył
się proces w sprawie wręczania łapówek inspektorowi kontro-
li skarbowej oraz szefowi Izby Skarbowej w Łodzi. Pośredni-
kiem łapówkarzy był ksiądz Piotr Turek, skazany na rok wię-
zienia w zawieszeniu na dwa lata.
Księdza od wyższej kary uratowały okoliczności łagodzące: pięć
lat temu został on „Łodzianinem Roku 2001” i prowadzi duszpa-
sterstwo głuchoniemych.
GDAŃSK Spłonął dach na zabytkowym kościele św. Katarzy-
ny. Minister kultury Michał Ujazdowski, który wizytował miej-
sce „tej wielkiej tragedii”, obiecał kilka milionów z budżetu
państwa na odbudowę dachu.
W ramach rewanżu – właściciel kościoła Benedykt XVI da pod-
wyżki polskim pielęgniarkom.
ŁOWICZ Ksiądz Franciszek Augustyński (lat 63), wikariusz
generalny diecezji łowickiej (drugi po biskupie) i proboszcz
od Świętego Ducha, stwierdził, że Kościół to mu lotto i wy-
jechał za granicę, porzuciwszy samochód przy lotnisku. Wcze-
śniej zaciągnął mnóstwo kredytów u sponsorów, wiernych i w
bankach. W kasie parafialnej zostawił całe 100 złotych...
Złe języki mówią, że wyjechał do konkubiny i dorosłego już syna.
My nie dajemy wiary – z pewnością udał się do Afryki na misje.
POLSKA/ŚWIAT Wejście do rządu faszyzującej LPR może
doprowadzić do izolacji naszego kraju. Izraelskie MSZ roz-
waża bojkot ministra Giertycha, jako szefa antysemickiej par-
tii. Ambasada Izraela w Polsce informuje, że Giertych i tak
od dawna jest bojkotowany przez jej pracowników – jako czło-
nek LPR. Jakby tego było mało, nasz błyskotliwy premier
Kazio sam porównał obecną sytuację w Polsce do czasów Au-
strii Heidera (w 2000 r.), twierdząc, że już w Unii raz było
tak, że populiści byli u władzy i nic się nikomu nie stało...
...poza tym tylko, że Austria straciła dobre imię i miliardy euro,
gdyż jej produkty były bojkotowane przez miliony mieszkańców Unii.
ŻALNO Na pogrzebie zabitego księdza Krolla wystąpił wice-
premier Giertych. Oznajmił, że ksiądz został zamordowany
przez komunistów w rocznicę zamachu na papieża. Powód?
Kapłan był człowiekiem prawicy. Na przykład w 2001 roku od-
mówił przekazania parafianom znaku pokoju, aby nie dotknąć
zdrajców głosujących na SLD; w Internecie pisał o „zdrajcach
przy Okrągłym Stole”; chciał też w parafii wprowadzić godzi-
nę policyjną dla młodzieży. Policja ma pewność, że księdza za-
bito podczas napadu rabunkowego. Ze splądrowanej plebanii
zginęła gotówka i biżuteria o dużej wartości.
Co znaczy pewność policyjnych psów wobec pewności samego mi-
nistra edukacji!
JONASZ
96568804.026.png 96568804.027.png 96568804.028.png 96568804.001.png
Nr 21 (325) 26 V – 1 VI 2006 r.
GORĄCE TEMATY
3
i Donalda zaś wybra-
li – napisał jakiś
dowcipny internauta z portalu
ONET (rychło zresztą zdjęty).
Pisałem już w tym miejscu, że Ja-
rosław Kaczyński , zatopiony w po-
wodzi biało-czerwonych flag szybu-
jących pod sufitem Sali Kongresowej,
gromiący „łże-elity”, jako żywo przy-
pominał Władysława Gomułkę
deklaruje swoje poparcie. Rzecz jed-
nak w imponderabiliach. Kto bowiem
– poza wąskim kręgiem specjalistów
– wie, że proponowane przez PiS roz-
wiązania zawarte w projekcie ustawy
o sądach 24-godzinnych są rodem
z Polski gomułkowskiej właśnie? Ma-
ło tego – „chuligaństwo”, o którym
tam się mówi, wywodzi się z ustawo-
dawstwa radzieckiego z lat 30. Czy
ktoś z głosujących na PiS przypusz-
– Nie jest to najbardziej demokra-
tyczny statut, jaki znamy. Ale musi-
my zwierać szeregi w rywalizacji z PiS.
Potrzebna jest dyscyplina – tłuma-
czyli dziennikarzom tuskowcy...
Znacie ten ton? Znacie te argu-
menty? Że nie pora na dyskusję, gdy
wróg u bram, że sytuacja wymaga,
by Umiłowany Wódz miał możliwość
nieskrępowanego działania... Porów-
nanie Tuska do Największego Demo-
to on trafniej ocenia koniunkturę, mo-
że dobrze wyczuwa, że jest w społe-
czeństwie zapotrzebowanie na Wo-
dza? Jeśli nawet tak jest, to przepo-
wiadam, że Tusk nic nie zrobi. Tusk
jako Wielki Przywódca wzbudza po-
litowanie takie samo, jak ten jego
pomysł na budowę ogólnopolskiego
ruchu społecznego sprzeciwu wobec
rządzącej koalicji. Tusk własnego kon-
gresu nie porwał, a bajdurzy o porwa-
niu... Poza tym nie jest oryginalny. Ta-
kie ruchy wielokrotnie już budowano.
Ostatni nazywał się „Komitety Oby-
watelskie” i przydał się do wygrania
przez „Solidarność” wyborów w 1989
roku. Ale to było 17 lat temu! Tusk
odgrzewa stary kotlet, jakby nie za-
uważył, że czas płynie. „Komitety Oby-
watelskie” miały już swoją szansę,
ale ją roztrwoniły. Pożarli się o to, co
się komu za zwycięstwo należy.
A zwłaszcza – ile się należy. Jedni cha-
pali jako Porozumienie Centrum, dru-
dzy – jako Kongres Liberałów... Tyl-
ko UW-ole byli nosicielami warto-
ści, ale przecież też nie goło-
dupcami, bynajmniej. Jeśli
Tusk myśli, że nie pamię-
tamy, to rychło się prze-
kona, jak bardzo się myli.
Nic z tego jego „ruchu spo-
łecznego” nie będzie. Na-
wet Jarosław Kaczyński nie
może już porwać tłumów,
choć przecież on jest o wie-
le bardziej żywiołową
i krwistą kopią Wielkiego
Nauczyciela. W nim jest ja-
kiś ogień – groźny, niszczący,
ale jest. W Tusku jest wyłącznie
pulpa papierowa, woda i klej.
Z tego robi się papier mâché ,
czyli mazię, z której nie spo-
sób ulepić Wielkiego Przywód-
cy. Chyba że na akademię...
MAREK BARAŃSKI
Boscy aferzyści
Do legnickiego Sądu Rejonowego
trafił wreszcie akt oskarżenia prze-
ciwko salezjańskiemu gangowi. Na
ławie oskarżonych zasiądzie łącz-
nie 13 osób, w tym dziewięciu księ-
ży, dwaj finansiści oraz były dyrek-
tor legnickiego Kredyt Banku.
Salezjanie oraz ich popleczni-
cy w latach 1999–2001 wyłudzili
z banków 430 mln zł, z tego 130
mln nie zwrócili do dziś. Część
z tych kredytów spłacają dziś ufni
parafianie, którzy byli poręczycie-
lami. Mózgiem całego megaprze-
krętu był były szef Fundacji Sale-
zjańskiej, ksiądz Ryszard M.
Pieniądze trafiały do graczy
giełdowych, którzy obracali nimi
w USA i Austrii. Część szła na re-
monty i budowy kościołów. Proku-
ratura Apelacyjna we Wrocławiu
uznała, że oskarżeni tworzyli zor-
ganizowaną grupę przestępczą.
Trzech z nich odpowie także za
pranie brudnych pieniędzy. Wy-
kantowane przez salezjanów pie-
niądze trafiły do nieżyjących już:
byłego ministra sportu Jacka Dęb-
skiego , polsko-austriackiego gang-
stera Jeremiasza Barańskiego
pseudonim Baranina, jak również
do siedzącego w więzieniu byłego
posła AWS, Marka Kolasińskie-
go . Świdnicka prokuratura bada
okoliczności udzielenia salezjanom
pożyczki w wysokości ponad 600
tys. dolarów przez burmistrza Świe-
bodzic Jana Wysoczańskiego .
W Jeleniej Górze badane są kon-
takty, jakie z salezjanami utrzymy-
wał senator PO Tadeusz Maćka-
ła .
COŚ NA ZĄB
Człowiek z papier mâché
w tym samym miejscu gromiącego sy-
jonistów. Na kongresie PO porówna-
nie podchwycił pan Stefan Niesio-
łowski , co mnie raduje, bo to zna-
czy, że nie mam obsesji, tylko że po-
równanie samo się narzuca. Stefan
Niesiołowski upatruje wspólnych cech
Gomułki i Jarosława Kaczyńskiego
w zewnętrznym podobieństwie, skrze-
kliwym głosie i podobnej argumenta-
cji. Moim zdaniem, groźniejsze są jed-
nak tożsamości głębiej ukryte, gdzieś
w głowie, a może nawet w podświa-
domości. Oto pod pretekstem umoc-
nienia państwa, które ma bronić po-
rządnych obywateli, ludzie Kaczyń-
skiego lepią teraz właśnie przepisy
prawa, na których ma być posadowio-
ny nowy gmach sądów 24-godzinnych.
I bardzo dobrze! Sam już nie wiem,
czego mam bardziej dość: bezkarno-
ści bandziorów czy bezsilności władzy.
W pierwszym odruchu więc każdy nor-
malny człowiek da swoje przyzwole-
nie na takie sądy. Nawet SLD, który
programowo jest z PiS-em „na noże”,
czał, że głosuje za partią wzorującą
się na stalinizmie? Nie chodzi więc
o to, by sądów 24-godzinnych nie by-
ło; chodzi o to, by PiS nie zapomi-
nał, że żyjemy w XXI wieku. Pan mi-
nister Ziobro jeździł przecież specjal-
nie do Anglii, więc powinien wiedzieć,
że ze stadionowymi bandziorami moż-
na sobie dać radę skutecznie, a jed-
nocześnie w sposób godny współcze-
sności; bez uciekania się do najgor-
szych tradycji prawnokarnych.
Ale nie tylko PiS ma pro-
blemy z politycznymi atawizma-
mi. Oto na kongresie Platfor-
my Obywatelskiej otwarcie pro-
testowano przeciwko zamordy-
zmowi w tej na zewnątrz osten-
tacyjnie liberalnej partii. Protesto-
wali tzw. piskorczycy, mówiąc, że Tusk
pozbył się konkurencji politycznej, ni-
czym Stalin Zinowiewa i Kamienie-
wa . Protestowano również przeciw-
ko niedemokratycznym zapisom sta-
tutu, które dają Tuskowi wodzowskie
wręcz uprawnienia.
kraty Ludzkości jest oczywiście
niesprawiedliwe. Jak mówił An-
toni Słonimski , był kult, ale
była i jednostka... Jeśli chodzi
o Tuska, wszystko jest na
opak. Gdy mówi, że mył
szklane domy, to szkli,
bo nie on wisiał na
linach, tylko kole-
ga. Gdy mówi:
„Tak mi dopo-
móż Bóg”, to
dowiadujemy się,
że ślub kościelny wziął
niemal na srebrne wesele.
No, ale Tusk się nie zraża.
Guzik mnie to w grun-
cie rzeczy powinno obcho-
dzić – nie mój Tusk, nie mój
kłopot. Tym bardziej że może
PIOTR TWARDYSKO
GŁASKANIE JEŻA
„Kod” rozkodowany
opierali się na Ewangelii Filipa – jasno ów ma-
riaż opisującej.
Wiara w to, że Zbawiciel połączył swoje
geny z kobietą (mężczyzna niezwiązany z ko-
bietą w czasach Jezusa uchodziłby za niepeł-
nowartościowego), jest tak stara jak chrześci-
jaństwo, a Brown całość tylko odgrzał i sprze-
dał w arcyatrakcyjnej formie w milionach eg-
zemplarzy. Film Howarda jeszcze bardziej spo-
pularyzował przesłanie i sprawił, że trafiło ono
pod strzechy.
I w tym sęk oraz całe nieszczęście współ-
czesnego Kościoła. To, co było do tej pory
przedmiotem polemik i historycznych dysput
badaczy, stało się powszechnie dostępne i świet-
nie, po hollywoodzku, podane.
Tego Watykańczycy przeżyć nie mogą. Wie-
dza zastrzeżona dla nielicznych została ujaw-
niona maluczkim. Zgroza! Jeśli jeszcze hierar-
chowie mogli ścierpieć „Ostatnie kuszenie
Chrystusa” – film o podobnym przesłaniu, ale
elitarny – to już z dziełem Howarda trzeba by-
ło coś zrobić.
Przypuszczono więc atak dwojakiego rodza-
ju. Po pierwsze – bojkot. Setki milionów kato-
lików dowiedziało się, że obejrzenie „Kodu” jest
grzechem, z którego trzeba będzie się spowia-
dać. To dobry chwyt, choć nie na wszystkich dzia-
ła. Lwia część bezkrytycznych wiernych, z IQ
nieprzekraczającym setki, nakazu posłucha bez
szemrania. Lecz co zrobić z wcale niemałą
rzeszą intelektualistów, którzy muszą najpierw
dotknąć, by uwierzyć... Którzy chcą mieć wła-
sne zdanie? Dla tych przygotowano działa in-
nego kalibru, a armaty odlali członkowie i sym-
patycy Opus Dei, których długie ręce sięgają te-
lewizyjnych korporacji i gazetowych koncernów.
Z dnia na dzień w setkach programów i tysią-
cach gazet ukazały się recenzje, które można
by streścić jednym zdaniem: „Tylko idioci i lu-
dzie pozbawieni jakiegokolwiek smaku i gustu
pójdą do kina na »Kod«. To szmira i rzecz nie-
warta uwagi myślącego człowieka”.
I to też poskutkowało. Ot, choćby PiS-owiec
Przemysław Gosiewski ... Zapytany przez
dziennikarza o „Kod”, odparł bez zmrużenia
oka:
– To szmira, bardzo nieudany, niedobry
i nudny film.
– A oglądał go pan?
– Nie. Słyszałem i to mi wystarczy!
W oparciu o podobne przesłanki zdanie
na ten temat wyrobili sobie Giertych , Cymań-
ski , Niesiołowski i wielu im podobnych „lu-
minarzy” intelektu.
Ja jednak namawiam Państwa i do prze-
czytania książki, i do obejrzenia filmu. Choć-
by po to tylko, by wyrobić sobie WŁASNE zda-
nie. Historia pokazuje bowiem, że niegdyś spo-
rządzono spis najciekawszych dzieł w historii
kultury. Ten spis to... kościelny indeks ksiąg
zakazanych.
W niemal stuprocentowo katolickiej Polsce
przypadkowy naród olał grzmoty dochodzą-
ce z Episkopatu i Watykanu i wali do kin
na „Kod da Vinci” drzwiami i oknami. I to
wszystko w przededniu wizyty B16. A fe!
„Wielki knot, czyli »Kod da Vinci«”, „Głu-
pi, fałszywy obraz Kościoła”, „»Kod« nienawi-
ści”, „Film dla idiotów”, „Paranoja »Kodu«”,
„»Kod« – kicz” to tylko niektóre tytuły arty-
kułów, którymi karmi nas prasa, od kiedy ob-
raz Rona Howarda wszedł na ekrany. Takiej
zbiorowej histerii, takiej negatywnej kampa-
nii jak ta – jeszcze w Polsce nie było.
Do tej pory powieść Browna uważałem za
świetnie napisane czytadło, oparte w połowie
na historycznych przesłankach, w połowie na
literackiej fikcji. I nic więcej. Teraz jednak za-
czynam się zastanawiać, czy aby „Kod” nie stał
się kościelną puszką Pandory, wieszczącą nie-
szczęścia dla Watykanu.
Tym bardziej że opluwany, znienawidzony
i wyśmiewany przez hierarchów pisarz nie od-
krył żadnej Ameryki. Przecież każdy rzetelny
historyk religioznawca musi przyznać, że dla
chrześcijan pierwszych wieków naszej ery Chry-
stus nie był Bogiem, tylko człowiekiem przezeń
wybranym i namaszczonym. Tak naprawdę
(i zgodnie z treścią „Kodu”) dogmat o boskości
Jezusa zaczął się rodzić na soborze nicejskim
w roku 325 za sprawą cesarza Konstantyna . Ów
Konstantyn spośród kilkudziesięciu dostępnych
wówczas ewangelii (pisanych w latach 60–110
naszej ery) wybrał cztery wchodzące dziś do ka-
nonu, a pozostałe odrzucił. Te wzgardzone do-
kumenty Kościół uznał później za apokryfy,
tropiąc i niszcząc rękopisy. Nieliczne egzempla-
rze zachowały się w kopiach do dziś. Podobno
jedenaście z nich pokrywa kurz w niedostępnych
światu archiwach watykańskich. Poczesne wśród
nich miejsce zajmuje ponoć Ewangelia Marii
Magdaleny, której ewentualne ujawnienie za-
trzęsłoby fundamentami Kościoła.
Także kwestia małżeństwa Jezusa z Mag-
daleną i narodzonego z niego potomstwa nie
jest jakimś chorym pomysłem Browna. W ten
związek wierzyły liczne Kościoły gnostyczne
pierwszych wieków (zwane dziś pogardliwie
sektami), m.in. walentynianie. Ich członkowie
MAREK SZENBORN
PO tuskali, POtuskali
96568804.002.png 96568804.003.png 96568804.004.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 21 (325) 26 V – 1 VI 2006 r.
ŚWIAT WEDŁUG RODANA
Bierz, koleś, konewkę!
Prowincjałki
Trzej młodzi mieszkańcy Zamościa po-
stanowili rozerwać się i wpadli na
pomysł, żeby dla draki odegrać scenę zatrzymania bandyty przez policjan-
tów. 17-latek był „bandytą”, a pozostali – 19- i 22-latek – odgrywali gli-
niarzy. Dla picu mieli atrapy pistoletu i kajdanek. Zamojszczanie nie pozo-
stali bierni wobec tego, co rozgrywało się na ich oczach – ktoś zadzwo-
nił do komendy i poinformował, że właśnie porywają człowieka. Policja,
jak to policja – na żartach się nie zna. Zamiast chłopakom pogonić kota,
a z rodzicami pogadać, wolała poprawić sobie statystykę. Cała trójka sta-
nie przed sądem za „chęć wywołania niepotrzebnej czynności policji”. Pol-
szczyzna taka jak poczucie humoru.
Można urodzić słonia uszami, kie-
dy się czyta pytania zadawane
księżom, a dotyczące seksu. Jest
tam ciasno jak w czołgu, a pa-
nienki i kawalerowie aż się rwą,
aby dowiedzieć się od znawców
o problemach z własnym libido.
Portal „Sakrament pojednania”
ma aż cztery części poświęcone sek-
sowi. Wielebni odpowiadają na py-
tania bardzo poważnie i nie wiem dla-
czego, ale cieszę się z tego jak nagi
w pokrzywach. Oj, czarno widzę swą
przyszłość, skoro wydaje mi się, że
wielebnym słonko główki przygrza-
ło. Sam już nie wiem, skąd u nich ta-
kie rozeznanie w seksie. Chyba im cy-
cuszki rosną, a jak rosną, to bolą!
Aby nie być gołosłownym... Na-
iwna pyta: „Dlaczego całowanie się
z chłopakiem to grzech? Ksiądz kie-
dyś tłumaczył, że całowanie to grzech,
bo prowadzi do złego. A jeśli się wie,
że nie prowadzi do złego?”. Odpo-
wiedź jest prosta jak konstrukcja mło-
ta: „To w takim razie czym jest? Chy-
ba ktoś zapomniał o słowach nasze-
go Pana, Jezusa Chrystusa, że kto po-
żądliwie patrzy na kobietę, ten już do-
puścił się z nią cudzołóstwa. Całowa-
nie i inne pieszczoty powodujące pod-
niecenie seksualne dozwolone jest
po ślubie”. Z kolei Jan ma bardzo
poważny kłopot, więc pisze: „Mam
23 lata, małżonka 20. Ze swoją żoną
współżyję, używając prezerwatywy. Jak
wyznać swój grzech na spowiedzi? Czy
wyklucza to możliwość przystępowania
do najświętszego sakramentu?”. No,
grzeszny Jaśku, dupnąłeś jak łysy
o kant globusa. Tak sobie myślałem,
ale okazuje się, że ksiądz jest bardziej
tolerancyjny, bo odpowiedział tak:
„Radziłbym przedtem wybrać się na
rozmowę z jednym, drugim księdzem,
a to dlatego, że (przy spowiedzi rów-
nież) każdy człowiek powinien być trak-
towany indywidualnie”. Mnie się po-
doba rozmowa aż z dwoma wieleb-
nymi na temat kondomów. Oni wie-
dzą najlepiej. Było też pytanie, czy
używanie wibratora (panienka dosta-
ła go w dowcipnym prezencie na
„osiemnastkę”) jest grzechem. Innej
– podczas podlewania ogrodu – szyj-
ka konewki... kojarzy się. Opuśćmy
zasłonę miłosierdzia na pytające. Jak
to mówią u mnie na wsi: Kto się tor-
bą urodził, ten walizką nie umrze!
Rady wielebnych są podobne do
tej, jakiej ongiś udzielił biskup swo-
jemu podwładnemu: Pewien młody
proboszcz podczas spotkania z bisku-
pem poprosił o radę, jak prawić ka-
zanie, aby nie było nudne. Doświad-
czony duchowny rzekł:
– Zacznij tak: „Zakochałem się...”.
Zrób krótką przerwę i kontynuuj: „...w
panience...”. Potem poczekaj, aż lu-
dzie poszemrają, i dodaj: „...z dziec-
kiem”. I po chwili dokończ: „Na imię
jej Maryja”. I właśnie tym przycią-
gniesz ich uwagę. Proboszcz wrócił
i w niedzielę na mszy zastosował się
do rady, głosząc z ambony:
– Biskup się zakochał... w pan-
nie... z dzieckiem... Mówił, jak ma
na imię, ale zapomniałem...
Kościół chce takim „wujek seksik
– dobra rada” przyciągnąć do siebie
ludzi młodych, no bo wprawdzie jaj-
ko mądrzejsze od kury, ale i tak wy-
ląduje na patelni (kościelnej). Więc
wdzięczą się do tych wszystkich tu-
manków, którzy chcą u nich rozwią-
zywać własne problemy seksualne.
Natomiast wielebni erotomani cieszą
się ze swoich odpowiedzi jak głupi
z bateryjki. Aż ma się ochotę po-
wiedzieć: bierz, koleś, konewkę
i wibratory podlewaj!
ANDRZEJ RODAN
KC
W okolicach Hrubieszowa patrol po-
licji zatrzymał opla corsę. Samochód
przekroczył dozwoloną prędkość o 24 km na godzinę. Za kierownicą sie-
dział 46-letni ksiądz Jan J. z parafii w Buśnie (powiat chełmski). Miał we
krwi 0,8 promila. Tłumaczył, że wypił „tylko” piwo. A spieszył się na
mszalne.
AH
2,5 promila alkoholu we krwi miał
kierowca busa szkolnego w Gdańsku,
który rozwoził dzieci po mieście. Policja ustaliła, że we włożeniu kluczy-
ków do stacyjki pomogli mu jego mali i trzeźwi pasażerowie. AH
We wsi pod Skierniewicami samo-
chód potrącił wracającego do domu
środkiem szosy 45-letniego pijanego mężczyznę. Przeżył, mimo że aż trzy-
krotnie przekroczył dawkę alkoholu uznawaną za śmiertelną. We krwi miał...
12,3 promila alkoholu. To nowy rekord Polski, czyli świata!
AH
W nocy na rynku w Krakowie biło
się dwóch Włochów. Poszło o kobie-
tę. Próbował ich rozdzielić przechodzący patrol. Jeden z policjantów dostał
w papę. Włoch był absolutnie trzeźwy, co z niemałym zdziwieniem odno-
towali policjanci, przyzwyczajeni do obrywania od pijanych Polaków. AH
Nietypową akcję ratowniczą przepro-
wadzili strażacy w Stargardzie Szcze-
cińskim. Wydobywali z toalety 72-latka, który zaklinował się między sede-
sem a ścianą. Żeby wydostać nieszczęśnika, trzeba było zdemontować
część instalacji sanitarnej.
W raz z wejściem do rządu bojówkarzy z Mło-
nie tym obywatelom, co trzeba. Bojówkarze zastrasza-
ją uczestników anty-Giertychowych demonstracji i fo-
tografują młodzież biorącą udział w protestach uczniow-
skich. Jacyś „nieznani sprawcy” próbowali nawet zaszty-
letować warszawskiego działacza antyfaszystowskiego.
Na szczęście nieskutecznie, jednak chłopak leży w szpi-
talu z przebitym płucem. Zastępca Giertycha, Orze-
chowski (niestety – z Łodzi. Polsko, przebacz!), zdążył
już pomówić jedną z organizacji
pozarządowych o sianie „depra-
wacji” i „zachęcanie młodzieży
do wielokrotnej zmiany płci” tyl-
ko dlatego, że zorganizowała ona
spotkania na temat płci i jej uwa-
runkowań kulturowych. Jest już
z tego afera międzynarodowa, bo szkolenia były prze-
prowadzane z udziałem hiszpańskich, estońskich i buł-
garskich partnerów i oni także poczuli się urażeni po-
mówieniami Orzechowskiego. Tym bardziej że wicemi-
nister zasugerował również, jakoby część pieniędzy zo-
stała zdefraudowana. Rafał Wiechecki , minister-kibol
od gospodarki morskiej, wprowadził tymczasem nie-
mieckich partnerów w osłupienie sugestią, że uniemoż-
liwi im rozbudowę ich portu w okolicach Szczecina
– mimo wcześniejszych polskich zobowiązań.
To obrazki z zaledwie kilku dni. Kaczyńscy bezrad-
nie rozkładają ręce. Ponoć nie chcą, ale muszą współpra-
cować z chłopcami Giertycha. Dla dobra Polski. Wiedzą,
co robią, cwaniacy. Podczas gdy cały kraj będzie się emo-
cjonował ekscesami Giertycha i jego drużyny, oni po ci-
chu wszystko urządzą po własnej myśli. Już bez większych
protestów wsadzili do telewizji Wildsteina , który – za-
miast na fotelu prezesa – winien siedzieć w więzieniu za
pomówienie tysięcy ludzi ze swojej „listy”. Kontemplując
brzydotę Giertycha, nie zapominajmy więc o poczyna-
niach Bliźniaków.
AH
dzieży Wszechpolskiej nasza polityka weszła
w nowy etap. Żeby go nazwać, na usta ciśnie mi
się słowo: zbydlęcenie.
Nie mam żadnych zahamowań ani wahań, aby
wszechpolaków nazywać bojówką. Wszak współczesna
Młodzież Wszechpolska dumnie kontynuuje tradycje
swojego przedwojennego imiennika, który zajmował się
m.in. fizycznym i psychicznym nę-
kaniem żydowskich i ukraińskich
studentów. Widziałem na własne
oczy, i to wielokrotnie, podda-
nych wodza Giertycha biorących
udział w nielegalnych zbiegowi-
skach, które kończyły się napa-
dami na legalne i pokojowe manifestacje. Jeśli nie tym
właśnie, to w takim razie czym zajmują się formacje,
które zwykliśmy nazywać bojówkami?
Wraz z wszechpolakami do władzy dotarły nowe oby-
czaje. Okazuje się, że kandydatami najbardziej odpo-
wiednimi do przejmowania tek ministerialnych są dwu-
dziestokilkuletni chłopcy, do niedawna biorący udział
w ulicznych burdach albo wymachujący po meczach
pięściami w stronę fotoobiektywów. Dla tych chłopców
ministrowanie jest często pierwszą pracą zarobkową. Za-
chodni obserwatorzy nie wierzą własnym oczom, że ta-
ki cyrk jest możliwy w XXI wieku w kraju należącym
do Unii Europejskiej. Dwa pokolenia temu też był ta-
ki kraj, gdzie bojówkarze wchodzili do rządu. Był to rząd
kanclerza Adolfa Hitlera . Szczęśliwie historia powta-
rza się na ogół w wersji operetkowej – miejmy nadzie-
ję, że tak będzie i tym razem.
Wszechpolacy dali już odczuć, że mają władzę. Na-
brali odwagi i animuszu. Ustami posła Wierzejskiego
wzywają do bicia... Na razie gejów i lesbijek oraz za-
granicznych polityków, którzy w Polsce dodają otuchy
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
RZECZY POSPOLITE
Zbliża się oczekiwana pielgrzymka Ojca Świętego Benedykta XVI do Pol-
ski (...). Nasz wygląd powinien wyrażać szacunek (...). Możemy to wyra-
zić właśnie przez skromny, godny ubiór, który nie sprzeciwia się naszej we-
wnętrznej czystości. Na Eucharystii z Ojcem Świętym panowie na pewno
najlepiej zaprezentują się w tradycyjnych garniturach, panie natomiast
w eleganckich, letnich kostiumach – żakiet plus spódnica. Jeśli pogoda
będzie upalna, warto zabrać ze sobą słomkowy kapelusz dla ochrony przed
słońcem. W razie deszczu zabierzmy płaszcze przeciwdeszczowe, a nie pa-
rasole, by nie zasłaniać innym widoku. („Nasz Dziennik” 119/2006)
Skłamałbym, mówiąc, że nigdy nie żałuję, że zostałem prezydentem. Cza-
sem każdy człowiek żałuje.
Zbydlęcenie
(Lech Kaczyński)
Niestety, co bym nie zrobił, proszę państwa, to jest źle, więc robię to, co
robię, i będę robił.
(Andrzej Lepper)
Według mnie, istnieje takie założenie, że najłatwiej werbować informato-
rów wśród homoseksualistów, bo oni mają coś na sumieniu.
(Wojciech Wierzejski, LPR)
(...) niespodzianką zgotowaną naszej współczesności jest rozpowszechnia-
jące się żądanie stworzenia instytucji związków seksualnych jednopłciowych
(...). Chociaż homoseksualizm jest zjawiskiem towarzyszącym ludzkim dzie-
jom od początku – na co wskazuje chociażby biblijna historia Sodomy
i Gomory oraz kara śmierci przewidziana za te praktyki w prawie Mojże-
sza – to nigdy wcześniej homoseksualiści takich ambicji nie zgłaszali.
(„Nasz Dziennik” 118/2006)
Wybrała OH
ADAM CIOCH
„MAMY CIĘ”
PIWO 30-PROCENTOWE
SZKOLNY PIRAT
PODWÓJNY CUD
WŁOSKI TEMPERAMENT
NIE TRAFIŁ NA KIBEL?
96568804.005.png 96568804.006.png 96568804.007.png 96568804.008.png 96568804.009.png 96568804.010.png 96568804.011.png 96568804.012.png 96568804.013.png 96568804.014.png 96568804.015.png 96568804.016.png 96568804.017.png 96568804.018.png 96568804.019.png 96568804.020.png
Nr 21 (325) 26 V – 1 VI 2006 r.
NA KLĘCZKACH
5
POCIĄG DO PAPIEŻA
się międzynarodowa grupa jurorów,
których kompetencje znacznie prze-
wyższają upodobania artystyczne
prezesa Adama. Kompromisem ze
strony galerii jest zasłonięcie naj-
bardziej obrazoburczych prac ko-
tarą. Odsłaniają ją tylko ci, któ-
rym religia nie ogranicza rozwoju
artystycznego, oraz widzowie nie-
obawiający się, że zza parawanu wy-
skoczy diabeł z ogonem. OG
m.in. w towarzystwie arcybiskupa
Władysława Ziółka i ks. Jaro-
sława Jęczenia z KUL. Ci wy-
bitni specjaliści od posiadania dzie-
ci w towarzystwie starej panny lu-
blinianki wymądrzali się na temat
udziału rodziców w edukacji dziec-
ka. Jak to w obecnym sezonie jest
przyjęte, całość odbywała się pod
czujnym okiem komisarza politycz-
nego z PiS. Był nim poseł Dariusz
Antoni Kłeczek . Ale ten przynaj-
mniej ma trzy córki.
Spółki kolejowe postanowiły
uhonorować Benedykta XVI i ob-
niżyły ceny przejazdów specjalny-
mi „pociągami papieskimi”. Gdy
parafia zamówi pociąg dla 190 po-
dróżnych, to przy trasie do 200 km
zapłaci od 5,63 zł (podróż wago-
nami podmiejskimi) do 21,11 zł
(podróż normalnymi wagonami
drugiej klasy) od głowy. Inny po-
darunek to specjalny pociąg papie-
ski, który Papa sam sobie poświę-
ci. Jeszcze nie wiadomo, co PKP
Przewozy Regionalne zrobią z tą
relikwią po pielgrzymce. O kolej-
nym prezencie opowiadał z prze-
jęciem sam pan prezes PKP SA
Andrzej Wach . Jest to plasti-
kowy model owego papieskiego po-
ciągu w skali 1:87. Upominek wzbo-
gacono o napis: „Polscy kolejarze
na pamiątkę pierwszej wizyty Papie-
ża Benedykta XVI w ojczyźnie Ja-
na Pawła Wielkiego. Maj A.D. 2006
– Polska”.
RYDZYK DO TABLICY
i zaklinanie wiernych, by go nie
oglądali, na niewiele się zdaje.
W katolickich Włoszech już
w pierwszym dniu film zarobił
2 miliony euro, zaś na świecie trzy
Już wkrótce ojciec Tadeusz Ry-
dzyk będzie musiał (!) odpowie-
dzieć nam na kilka pytań...
POD SUTANNĄ
KC
Pod latarnią najciemniej, co
potwierdza ostatni przykład z Ło-
dzi. Tamtejsi policjanci namierzy-
li i zakuli w kajdanki 53-letniego
Henryka P. , który już przed 5 la-
ty powinien trafić za kratki z po-
wodu zabójstwa kobiety, dokona-
nego ze szczególnym okrucień-
stwem. Mężczyzna ukrywał się na
terenie Wyższego Seminarium Du-
chownego, gdzie pracował jako ro-
botnik fizyczny. Po aresztowaniu
szef WSD zaprotestował przeciw-
ko bezprawnemu – jego zdaniem
– wejściu stróżów prawa na teren
kościelny. Zapewne nie obejdzie
się bez przeprosin...
PEDOFIL
W TRAWNIKACH
MP, WZ
Na pięć lat do więzienia pój-
dzie 38-letni ksiądz z Trawnik ko-
ło Lublina za gwałty na dziesięcio-
letniej dziewczynce. Doszło do te-
go latem 2003 r. oraz zimą roku
następnego.
W lutym br., po zgłoszeniu
w prokuraturze przez rodziców,
Mirosław W. został aresztowany.
Oskarżony sam wystąpił o wymie-
rzenie takiej kary. Wyrok nie jest
prawomocny.
PISMAKI POD NÓŻ
No chyba że zrezygnuje z ka-
riery naukowej, w co głęboko wąt-
pimy, znając jego zamiłowanie do
tytułów: „rektor Wyższej Szkoły
Kultury Społecznej i Medialnej”,
„profesor” tejże uczelni oraz jej
„członek Rady Naukowej” – takie
oto godności ojca dyrektora wid-
nieją na stronie internetowej WSK-
SiM oraz w Informatorze Nauki
Polskiej. Należy podkreślić, że god-
ności całkowicie nieuzasadnione.
Otóż ustawa o szkolnictwie wyż-
szym nie pozostawia wątpliwości
interpretacyjnych: „Rektorem uczel-
ni niepublicznej może być osoba po-
siadająca co najmniej stopień na-
ukowy doktora, zatrudniona w uczel-
ni jako podstawowym miejscu pra-
cy” (art. 72. ust. 2).
Również zatrudnienie na stano-
wisku profesorskim wymaga co naj-
mniej stopnia doktora habilitowa-
nego. Tymczasem Rydzyk może się
poszczycić jedynie kwitem ukończe-
nia Seminarium Duchownego w Tu-
chowie i – podobno – „magisterką”
na Akademii Teologii Katolickiej.
Z Torunia dochodzą nas słu-
chy, że najlepsi fachowcy z Radia
Maryja już przygotowali śliczną
i bardzo uczoną rozprawę doktor-
ską. Nie będzie wszakże tak łatwo:
obrona pracy jest kilkustopniowa
i może się odbywać z udziałem pu-
bliczności. Chcąc być rektorem, tat-
ko musi nie tylko zgodzić się na
egzaminowanie przez wszystkich
chętnych, ale też odpowiedzieć
– choćby na nędzną trójczynę
– na zadawane pytania. Ostrzmy
więc sobie intelekty na ten epo-
kowy spektakl...
pierwsze dni projekcji przyniosły
dochód szacowany na 224 milio-
ny dolarów. To absolutny rekord,
który daje filmowi Rona Howar-
da miejsce zaraz po trzecim epi-
zodzie „Gwiezdnych wojen”.
Nie pomagają nawet protesty
fanatyków, którzy wystają pod ki-
nami, odmawiają różaniec i wyma-
chują plakatami.
TC
Przeprowadzi się lustrację
dziennikarzy – ogłosiło „Życie
Warszawy”, w ostatnich tygodniach
drugi po „Naszym Dzienniku” pas
transmisyjny od władzy do społe-
czeństwa, służący do przekazywa-
nia wiadomości pewnych, choć nie-
oficjalnych. Przy okazji usłużne
„Życie” podrzuciło publiczności
wiadomostkę, że do tej pory w jed-
nym z najbardziej liczących się ty-
godników opiniotwórczych pracu-
je jeszcze pięciu współpracowni-
ków dawnych służb specjalnych.
Dlaczego nie, mógł pracować ta-
ki w „Więzi”, to może i w „Nie-
dzieli”...
PR
MARYJA
BEZ OCHRONY
Z ŻYCIA
WYŻSZYCH SFER
Aż dziesięć lat Edward J. Bez-
ner z Bytomia musiał czekać na
ostateczną decyzję w sprawie re-
jestracji partii pod nazwą Sztan-
dar Matki Boskiej Licheńskiej Bo-
lesnej Królowej Polski („FiM”
28/2003). Decyzja warszawskiego
Sądu Okręgowego w tej sprawie
właśnie się uprawomocniła. Wcze-
śniej na wniosek Episkopatu sąd
konsekwentnie odmawiał rejestra-
cji, zasłaniając się – jak mówiono
oficjalnie – „potrzebą ochrony wi-
zerunku Matki Boskiej Licheń-
skiej”. Naprawdę zaś chodziło
o to, że Bezner podjął walkę z pań-
stwem i Kościołem akceptującym
krzywdę i poniżenie ludzi, doma-
gając się jednocześnie od księży
m.in. świadczenia wszystkich po-
sług bezpłatnie. Teraz, kiedy par-
tia bytomianina stała się ciałem,
odnowa moralna Krk jest tylko
kwestią czasu.
OH
Importowana z Lublina do Ło-
dzi wojewodzina łódzka Helena
Pietraszkiewicz tyra, aż podziw
bierze. 13 maja uczestniczyła we
mszy świętej z okazji zakończe-
nia pielgrzymki do grobu błogo-
sławionego Rafała Chylińskie-
go , a dzień później dzielnie kro-
czyła wśród pątników zmierzają-
cych z Bełchatowa do Parzna, do
miejsca pochówku Wandy Mal-
czewskiej , sługi bożej. „W trakcie
drogi wojewoda H. Pietraszkiewicz
wygłosiła wykład o służbie publicz-
nej w koncepcji Tomasza Moore’a,
patrona polityków” – informuje
Urząd Wojewódzki w Łodzi.
Mało tego – ledwo się nacho-
dziła i nawygłaszała, obowiązki po-
gnały ją na łódzkie XIII Dni Ro-
dziny, a konkretnie – na Szczyt
w sprawie Rodzin. Szczytowała
SUTANNIE WSTĘP
WZBRONIONY
JS
Łańcuszek ze strzykawek, su-
tanna z emblematami SS... Nie, to
nie obraz współczesnej apokalip-
sy, tylko prace z wystawy „Skan-
dale” 15 Festiwalu Sztuki Złotni-
czej w Legnicy. Dwóch sponsorów
przedsięwzięcia dostało drgawek
na widok kościelnych sugestii i wy-
cofało się z finansowania wystawy.
Przykład dało Ministerstwo
Kultury i Dziedzictwa Narodowe-
go, a w jego ślady poszedł KGHM
Polska Miedź. Prezesi spółki uzna-
li, że wizje artystów godzą w uczu-
cia religijne odbiorców.
Sprawa jest poważna, bo fe-
stiwal kosztuje rocznie 100 tys. zł,
a dyrektor galerii spodziewa się
dalszych konsekwencji finanso-
wych. Sponsorzy może by i nie pę-
kli, lecz doniesienie na wystawę
złożył sam prezes lokalnego Sto-
warzyszenia Rodzin Katolickich,
legnicki radny Adam Wierzbicki .
Pan ów dał prokuraturze wytycz-
ne, że prezentowane prace depczą
symbole małżeństwa i namawiają
do brania narkotyków. Dyrektor
galerii próbował jeszcze prosić
KGHM o przywrócenie dotacji, ale
pismo pozostało bez odpowiedzi.
Nieszczęścia ducha artystom
nie zgasiły i kontrowersyjne pra-
ce nie zostały wycofane, gdyż – jak
mówi rzecznik galerii Agnieszka
Piwko – ich doborem zajmowała
KONKURS
PREWENCYJNY
Urzędnicy samorządowi w ca-
łej Polsce prześcigają się w rywa-
lizacji, jak najdostojniej upamięt-
nić Jana Pawła II. Jacek Matu-
szek , dyrektor Wydziału Edukacji
Urzędu Miasta Krakowa, wysłał
list do dyrektorów wszelkich pla-
cówek oświatowych – od przed-
szkoli po domy dziecka. Zaprasza
w nim na niedzielny finał mało-
polskiego konkursu dla uczniów
szkół ponadgimnazjalnych pt. „Mo-
je spotkania z Ojcem Świętym Ja-
nem Pawłem II – Teatralia, Mu-
zykalia”. Aby konkurs wypalił, Ma-
tuszek podjął działania prewencyj-
ne. W jego liście skierowanym do
dyrektorów czytamy: „Mam nadzie-
ję, że Państwo dołożą starań, aby
przedstawicielstwa Waszych szkół
licznie uczestniczyły w imprezie na
Rynku”. Obywatelom mającym
więcej niż 35 lat polecenie pana
Jacka kojarzy się z pewnymi im-
prezami z przeszłości, a obecnie
także w Korei Północnej. MP
WZ
PS
AT
REKORD DA VINCI
Dla Polaków katolików – prze-
ciwników ekranizacji „Kodu Leonar-
da da Vinci” – mamy bardzo złą
wiadomość. Bojkotowanie obrazu
96568804.021.png 96568804.022.png 96568804.023.png 96568804.024.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin