Fakty i Mity 17-2006.pdf

(20858 KB) Pobierz
str_01_17.qxd
KOŚCIÓŁ GRABI POLSKĘ
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
Str. 7, 8
http://www.faktyimity.pl
Nr 17 (321) 4 MAJA 2006 r. Cena 2,80 zł (w tym 7% VAT)
22 kwietnia najważniejszymi ulicami Warszawy
przeszła potężna manifestacja sprzeciwu wobec
postępującej klerykalizacji państwa, zorganizowana
przez RACJĘ Polskiej Lewicy oraz „Fakty i Mity”. Tak
naprawdę zgromadził nas rydzyko-
wy rząd, zdewociały Sejm i pano-
szący się wszędzie kler. Polska jest
pośmiewiskiem Europy, ale już coś
w narodzie pęka. W Warszawie by-
ło słychać brzęk zrzucanych kajdan...
Str. 12, 13
Jaki dom mi zbudujecie?
Bóg nie potrzebuje żadnych świątyń. „Najwyższy
nie mieszka w budowlach rękami uczynionych”, „Praw-
dziwi czciciele będą oddawali Ojcu cześć w duchu i prawdzie”
– mówi Biblia. Ale dla kleru katolickiego ważniejsze od
Biblii jest zaspokojenie własnej megalomanii.
Str. 20
96568799.016.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 17 (321) 28 IV – 4 V 2006 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
POLSKA Tydzień minął na roztrząsaniu, jakie ministerstwa do-
stanie Samoobrona i czy założyła ją SB, czy Andrzej Lepper.
Ten dał do zrozumienia, że różne świnie się koło niego kręciły, ale
tylko dlatego, że jest hodowcą.
Nie rzucim kruchty
POLSKA/UE Wraz z drugą rocznicą wejścia Polski do UE na-
deszła także druga fala emigracji. W ciągu ostatnich dwóch lat
wyjechało z kraju około pół miliona młodych Polaków.
Polska jako dom starców to wymarzona ojczyzna dla ojca Rydzyka
i księży proboszczów.
POLSKA Przed przyjazdem Benedykta XVI Episkopat RP wydał
specjalny w list, w którym zaleca: „Na spotkanie z Namiestnikiem
Chrystusa na ziemi powinniśmy przygotować nasze serca”. Pole-
ca także, aby podobnie jak w czasie śmieci i pogrzebu JPII me-
dia „pomogły Polakom przeżyć papieskie odwiedziny w kraju”.
Nie ma sprawy – „Fakty i Mity” pomogą przeżyć swoim Czytelnikom
tę kolejną falę papieskiej histerii.
zrzuciłem sutannę. Idąc do seminarium w 1986 r., miałem
nadzieję, że jako ksiądz oprócz Kościoła będę również żył dla
ojczyzny, walczył o jej wolność i pomyślność, służył pomocą
ludziom. Tymczasem stałem się urzędnikiem w watykańskiej
firmie o nazwie cosa nostra – nasza (ICH) sprawa. Wszyst-
ko, co myślałem, mówiłem i robiłem, miało być podporząd-
kowane interesom Kościoła, ale wyłącznie tego zamkniętego
w prezbiterium, w biskupich pałacach, zakonach i na pleba-
niach. To miała być odtąd moja jedyna ojczyzna. Ludzie z dru-
giej strony ołtarza – moi dawni rodacy – potrzebni byli wy-
łącznie do utrzymywania nas i tych ponad nami – biskupów
oraz majątków i naszej stolicy w Watykanie. Mieli pomnażać
dobrobyt naszego państwa: oni – żywiciele, my – pasożyty.
Ale za to z watykańskim bogiem na ustach.
Niestety, urzędnicy watykańscy mają wielu świeckich
pomagierów, którzy z przekonania lub dla kariery próbują wdra-
żać w życie kościelne utopie, także te patriotyczne. Jednym
z nich jest minister od kultury z ramienia Opus Dei – Kazi-
mierz Michał Ujazdowski. Ten wielki fundator kościelnych
budowli właśnie pochwalił się, że uruchomił specjalny pro-
gram i nazwał go (chyba dla śmiechu) Patriotyzm Jutra.
Minister zakłada, że młode pokolenie Polaków nie kocha
ojczyzny, więc trzeba je do
tego nakłonić. Pomóc
w tym mają wysta-
wy, wycieczki, pla-
katy, multimedial-
ne prezentacje, po-
kazy walk, a przede
wszystkim msze
święte, czuwania itp.
Wszystko w duchu ko-
ścielno-narodowo-marty-
lorogicznym, m.in. po-
przez rozpamiętywanie klęsk na-
rodowych. Jak wiadomo (Ujazdowskiemu) – Matka Boska
i opatrzność boża (w tej kolejności) po wielekroć dźwigały
ducha narodu, aż do ostatecznego zwycięstwa, czyli powsta-
nia prawej i sprawiedliwej IV RP pod rządami braci Kaczyń-
skich i ojca Rydzyka. Młodzi mają to sobie teraz wbić w ma-
kówy. Przestudiowałem założenia programu Patriotyzm Jutra
i reszta włosów zjeżyła mi się pod pachami. Ujazdowski twier-
dzi, że młodzież polska jest idealnym materiałem na patrio-
tów, ponieważ... chodzi do kościoła, jest konserwatywna i sza-
nuje życie poczęte. To – jego zdaniem – wystarczy, aby bro-
nić ojczyzny w potrzebie. Przy okazji: istnieją tysiące dowo-
dów na to, że właśnie konserwatywni katolicy (na czele z wyż-
szym klerem) współpracowali z zaborcami, byli warchołami
(szlachta), volksdeutschami lub po prostu nieukami, którzy Pol-
sce przysporzyli jedynie wstydu (jak ta historia lubi się po-
wtarzać!). Na banialuki Ujazdowskiego, a tak naprawdę na
promocję wartości katolickich, tylko w tym roku wszyscy wy-
damy nie mniej niż 15 milionów złotych. Fajnie, co...
Tymczasem w Polsce, po latach wojny i (nie)realnego so-
cjalizmu, naprawdę pojawiła się potrzeba wychowania do pa-
triotyzmu, może większa niż kiedykolwiek. Z jednym zastrze-
żeniem – patriotyzm w XXI wieku, w środku Europy i w ra-
mach Unii Europejskiej, powinno się rozumieć zupełnie ina-
czej niż np. w zaborze pruskim czy podczas międzywojnia.
Dziś mamy pokój, globalizację i wolny rynek. We współcze-
snym świecie wygrywa mądrzejszy, zdolniejszy, uczciwszy,
bardziej pracowity. Wartości muszą przede wszystkim wspie-
rać gospodarkę. Przynajmniej dopóki będziemy mieli w Pol-
sce bezrobotnych, bezdomnych i głodne dzieci. Ten, kto wal-
czy dzisiaj z biedą, przestępczością i innymi patologiami, jest
prawdziwym patriotą. A walka ta polega na doganianiu roz-
winiętych społeczeństw – kształceniu się (języki!), zakładaniu
nowych firm, uczciwym płaceniu podatków, budowaniu do-
brego wizerunku Polaka za granicą. Ale Ujzadowski nie wpadł
na pomysł, żeby np. zrobić wycieczkę po byłych PGR-ach dla
młodzieży z dobrze sytuowanych domów. Może widok niedo-
żywionych maluchów biegających na bosaka po kałużach bar-
dziej pobudziłby do refleksji wrażliwe, młode charaktery, niż
kazanie starego klechy, z którego na kilometr wieje obłudą.
Nowoczesnej gospodarce nie wystarczają: wolny rynek, gieł-
da, banki, stabilna waluta. Z tych mechanizmów korzystają
zarówno Japończycy, jak i Polacy. Cóż z tego, kiedy w na-
szym kraju wciąż panuje niechęć do zamożnych, przyzwole-
nie na transakcje pod stołem, znieczulica, złodziejstwo, total-
ny brak zaufania do drugiego człowieka – od sąsiada po po-
lityka w Sejmie. Młodych nikt nie uczy organizacji i kultury
pracy. Stąd np. powszechne przeświadczenie u osób, które
wracają z dorobku na Zachodzie, że tam pracuje się z pasją
i zaangażowaniem, a u nas pracę się udaje.
To między innymi katolickie wychowanie do dziadostwa
– na zasadzie, że bozia się o wszystko zatroszczy
– sprawia, że Polskę przegoniły już w postępie
i PKB malutkie kraje postkomunistyczne, takie
jak Łotwa, Estonia, Czechy, Węgry czy Słowe-
nia. Dlaczego? Ponieważ są tam większe wskaź-
niki udziału w wyborach, uczciwości w bizne-
sie, odpowiedzialności itp. Jedyny
wskaźnik, który winduje Polaków,
to nasza przedsiębiorczość, ale
ta skażona jest np. korupcją, bra-
kiem zaufania w transakcjach biz-
nesowych i ograniczana przez głu-
pie posunięcia rządu.
Polską młodzież trzeba rato-
wać, ale bynajmniej nie przed
utratą katolickiej wiary lub pa-
mięci o „cudach” nad Wisłą
czy na murach Jasnej Góry. We-
dług badań, ponad 78 proc. stu-
dentów IV i V roku prawa na Uniwersytecie War-
szawskim – na pytanie, czy wręczyliby łapówkę, gdyby od
niej zależało załatwienie sprawy – odpowiedziało: tak. W szko-
łach średnich i wyższych na masową skalę przepisuje się
prace innych uczniów. W Wyższej Szkole Humanistycznej
w Pułtusku, która ma swoich kapelanów, aż 90 proc. odda-
nych prac z filozofii okazało się plagiatami! W Akademii Eko-
nomicznej w Krakowie ponad 80 proc. studentów twierdzi, że
bez oszustw, łapówek, matactwa, lewych papierów, rozpisy-
wania majątku na rodzinę – nie można się w Polsce dorobić.
Oczywiście, zmienić te przekonania można tylko zmieniając
polskie realia, a to osiąga się nie tylko wychowaniem, ale
także regulacjami systemowymi i prawnymi; w każdym razie
na pewno nie odmawiając różaniec.
Minister Ujazdowski woli jednak wychowywać Polaków
na pokornych żywicieli Kościoła, patriotów watykańskich.
W pierwszym rozdaniu w ramach programu Patriotyzm Jutra
wydał 270 tys. zł na promocję obchodów Zbrodni Katyńskiej,
a 81 tysięcy zakosili dominikanie, za co sfinansują akcję pro-
pagandową pt. „Jan Paweł II o Polsce”. Kasa z programu pój-
dzie też na wystawę plenerową „Apostoł w podróży służbo-
wej” oraz badania zachowania tradycji narodowej Polaków.
Wśród 26 projektów nie znalazłem ani jednego, który służył-
by walce z korupcją i plagiatami, promocji uczciwości, odpo-
wiedzialności, edukacji, tolerancji itp.
Tak więc młodym Polakom w globalnej konkurencji,
w awansach lub choćby znalezieniu pracy w Pułtusku czy Lon-
dynie pomogą – według PiS-owców i opusdeistów – papież,
Katyń i przegrane powstania. No cóż, właśnie przegrani
i przygnębieni Polacy potrzebni są tej władzy i Kościołowi.
Wszak biednymi o wiele łatwiej sterować – buntować prze-
ciw bogatym, mamić solidaryzmem, przekupić becikowym.
Z kolei tylko głupi i zastraszeni kupią ciemnotę wciskaną
przez księży. Z różańcem w łapie, klapkami na oczach i dupą
wypiętą na Unię Europejską.
PiS walczy o zliberalizowanie dostępu do zawodów prawniczych,
tyle że bezprawnie, co potwierdził Trybunał Konstytucyjny.
Choć raz chcielibyśmy poprzeć PiS, ale nawet w tak oczywistej spra-
wie nie daje nam szans.
Koniec z marzeniami o emeryturze pod palmami. Z pomysłem
nowych, równych dla wszystkich świadczeń wychylił się szef Ra-
dy Nadzorczej ZUS, Robert Gwiazdowski. Pomysł miałby doty-
czyć jedynie ludzi młodych, obecnie wchodzących na rynek pra-
cy. ZUS zagwarantowałby każdemu minimum dochodów na sta-
rość (mówi się o 1200 zł na miesiąc), a osoby objęte tym syste-
mem płaciłyby teraz mniejsze składki.
Jak solidaryzm, to solidaryzm. To również sposób na ambitnych
– kto będzie chciał się kształcić i piąć po szczeblach kariery, żeby na
koniec zrównać się w poborach z dozorcą...
Interesy koncernu medialnego ojca Rydzyka muszą już być bar-
dzo zagrożone, bo w dramatycznym apelu na łamach „Naszego
Dziennika” wyznał on, że „nie mamy już na ziemi, a właściwie
nie wiemy już, gdzie na ziemi szukać ratunku”.
Może by jaką kopalnię albo hutę ojciec „uratował”...
Eurodeputowany Paweł Piskorski nabył 320 ha ziemi, na której
sadzi las. W ciągu kilku lat Piskorski zarobi na dopłatach z UE
9 milionów zł. Piskorz, znany z obracania wielką kasą o niewia-
domym pochodzeniu, także i teraz ma kłopoty z wyjaśnieniem,
skąd wziął 1 mln 250 tys. zł na zakup terenu po byłym PGR.
Jak to skąd? Fajnie się jeździ po moście Siekierkowskim...?
Minister spraw zagranicznych Stefan Meller postanowił podać
się do misji, jeśli w rządzie znajdzie się Andrzej Lepper.
A Kaczory, Ziobro i Wassermann to dobra kompania?
KRAKÓW Kościołowi nie wystarczyło publiczne przepraszanie
kardynała Dziwisza przez szefa Kancelarii Prezydenta RP, An-
drzeja Urbańskiego, za wypowiedź, że terrorem byłoby, gdyby je-
den kardynał decydował o przyszłości politycznej Polski. Urbań-
ski niczym Jurand do Szczytna musiał osobiście pojechać do
Krakowa, aby ukorzyć się i przepraszać za chwilę słabości.
Wniosek: jeden kardynał może decydować o przyszłości Polski.
Na tydzień przed Marszem Tolerancji organizowanym przez
środowiska homoseksualne rozpoczęła się tradycyjna wojna pod-
jazdowa prawicy. Najpierw Wyższa Szkoła Bankowości i Zarzą-
dzania, na terenie której miała się odbyć sesja naukowa poświę-
cona mniejszościom seksualnym, nakazała, aby organizatorzy Fe-
stiwalu Tolerancji nie informowali publiczności o tej imprezie
(sic!). Później miasto oblepiły nienawistne plakaty Chrześcijań-
skiego Stowarzyszenia im. ks. Piotra Skargi, związanego z LPR.
Wreszcie okazało się, że władze miasta zezwoliły Młodzieży
Wszechpolskiej na legalny przemarsz w tym samym miejscu i cza-
sie, co Marszowi Tolerancji.
Co w oczywisty sposób grozi zamieszkami, a do nich władza dopu-
ścić nie może...
GDAŃSK Sąd apelacyjny uznał, że pisarz Paweł Huelle nie mu-
si przepraszać księdza Henryka Jankowskiego za stwierdzenie,
że „przemawia jak gauleiter, gensek, nie jak kapłan”, oraz że za
dobra materialne mógłby się wyrzec polskości. Tym samym try-
bunał odwoławczy zniósł decyzję sądu rejonowego, który naka-
zał przeprosiny.
Ksiądz prałat pogniewał się za prawdę, a to kapłanowi nie przystoi.
ELBLĄG Prokuratura prowadzi postępowanie wyjaśniające
w spawie 50-letniego rencisty, który rozsyłał przez Internet sa-
tyryczne rysunki przedstawiające prezydenta RP. Być może or-
gany ścigania postawią mu zarzut znieważenia prezydenta przez
rozsyłanie zdjęcia, na którym kaczory-aniołki mówią: „A teraz
pocałujcie nas w kuper”. Donos na rencistę złożył jego korespon-
dent, internauta z Wrocławia.
Aż strach zasiąść przed komputerem...
WATYKAN Ponoć najczęstszą łaską doznawaną za pośrednic-
twem zmarłego papieża jest narodzenie się dziecka... bezpłod-
nych par. Tak przynajmniej twierdzi ksiądz Sławomir Oder, po-
stulator procesu beatyfikacyjnego.
Czy rozpowszechnianie takich wiadomości nie jest przypadkiem ob-
razą uczuć religijnych?
WĘGRY Przewaga lewicy po drugiej turze wyborów parlamen-
tarnych utrzymała się i socjaldemokraci nadal będą rządzić kra-
jem wraz z socjalliberałami.
Lewica, lewica... Czy ktoś pamięta, co to było?
JONASZ
Z awsze byłem patriotą. Między innymi z tego powodu
96568799.017.png 96568799.018.png 96568799.019.png 96568799.001.png
Nr 17 (321) 28 IV – 4 V 2006 r.
GORĄCY TEMAT
3
mieszkają, ale nie mają
mieszkań, jeżdżą, ale za
darmo... Analiza oświad-
czeń majątkowych posłów PiS
wprawia w osłupienie.
Po wnikliwym przepatrzeniu
oświadczeń majątkowych i niezliczo-
nych rozmowach z tymi, którzy chcie-
li, i tymi, którzy nie chcieli z nami
gadać, po przedarciu się przez stosy
dokumentów, rzędy cyfr i kolumny
liczb – ujrzeliśmy prawdę o „prawych
i sprawiedliwych”. Jeśli wierzyć oświad-
czeniom majątkowym parlamentarzy-
która najwidoczniej nie otrzymywała
od swego szefa nawet zwrotu za bi-
lety kolejowe na trasie Łódź–Warsza-
wa–Łódź. A codziennie przecież bi-
dula dojeżdżała do pracy.
Druga kategoria polityków PiS
to cudotwórcy. Listę otwiera pani se-
nator Dorota Arciszewska-Mielew-
czyk , która po 8 latach pracy w Sej-
mie zdołała zgromadzić ledwie 3 ty-
siące złotych (oświadczenie z czerw-
ca 2005 r.). Wystarczyły jednak trzy
miesiące, aby jej lokata bankowa uro-
sła do... 400 tysięcy złotych! Pani se-
nator nie chciała nam zdradzić, jakie
do 80 metrów, ale jego wartość nie
zmieniła się. Zaś w kwietniu 2005 do-
mek nadal miał 80 metrów, ale wart
był już prawie 300 tysięcy. Ostatecz-
nie w czerwcu 2005 r. ktoś Kamiń-
skiemu chatę ukradł, bo nie ma po
niej śladu w żadnym z jego oświad-
czeń majątkowych.
Inny przypadek to znikające me-
try tego samego mieszkania. Niezi-
dentyfikowani złodzieje ukradli kie-
leckiej pani poseł Halinie Olendz-
kiej całe 2 metry kwadratowe. W la-
tach 2003 i 2004 jej gniazdko rodzin-
ne liczyło 84 metry, rok później – już
Cuda na Wiejskiej
stów z PiS, najgorszymi pra-
codawcami w Polsce są: Sejm,
Senat, Ministerstwo Kultury,
Ministerstwo Sprawiedliwości,
Krajowa Rada Radiofonii
i Telewizji oraz Urząd Mia-
sta Stołecznego Warszawy.
Przeanalizowaliśmy
oświadczenia majątkowe
(z lat 2001–2005) trzynaścior-
ga osób: Jarosława Kaczyń-
skiego , Kazimierza M.
Ujazdowskiego , Zbigniewa
Wassermanna , Zbigniewa
Ziobry , Ludwika Dorna ,
Mariusza Kamińskiego ,
Jerzego Polaczka , Tade-
usza Cymańskiego , Jacka
Sauka , Kazimierza Mar-
cinkiewicza , Marka Jurka ,
Jarosława Sellina i Mał-
gorzaty Bartyzel.
I tak na przykład z oświad-
czeń panów Kaczyńskiego,
Dorna, Polaczka, Ujazdow-
skiego, Marcinkiewicza i Ka-
mińskiego wynika, że za za-
siadanie w Sejmie (III kaden-
cja pod wodzą marszałka
Macieja Płażyńskiego ) nie dosta-
li ani złotówki. Z kolei w Senacie
kierowanym przez Alicję Grześko-
wiak za darmo narobił się Sauk. Tak-
że w rządzie AWS panowie Ujaz-
dowski i Marcinkiewicz pracowali za
darmo – jeden jako minister kultu-
ry, drugi jako szef doradców premie-
ra Buzka . Rozbój uprawiano rów-
nież w Krajowej Radzie Radiofonii
i Telewizji, w której panowie Jurek
i Sellin za ciężką i stresującą pracę
nie dostali złamanego grosza. To
przecież skandal! Na dodatek zagro-
żony karą odsiadki w więzieniu do
lat 3 (oczywiście chodzi o zatajenie
swoich dochodów w oświadczeniu
majątkowym posła).
Podobne obyczaje wprowadził
Lech Kaczyński . Jego współpracow-
nicy, zarówno z Ministerstwa Spra-
wiedliwości, jak z Urzędu Miasta War-
szawy, też wykonywali swoje obowiąz-
ki „za Bóg zapłać”. Wyjątkowo cięż-
ko została przez los dotknięta pani
Małgorzata Bartyzel , mieszkająca
w Łodzi szefowa Wydziału Kultury
Urzędu Dzielnicy Warszawa Wilanów,
to inwestycje przynoszą 13 333 pro-
cent zysku w 120 dni. Odbyliśmy więc
kilkadziesiąt rozmów z doradcami
inwestycyjnymi, ale ci zgodnie stwier-
dzili, że rozmnożenie pieniędzy w ta-
kim tempie to po prostu cud.
Nieco inaczej mają się sprawy
z Małgorzatą Bartyzel, Jarosławem
Sellinem i Grzegorzem Tobiszew-
skim . Oni z kolei dostali kredyty hi-
poteczne od 109 348 franków szwaj-
carskich (to Sellin) po „drobne” 100
000 zł (to Tobiszewski) i to rodzi na-
szą troskę, z czego ci biedacy będą ta-
kie sumy spłacać... Kwota kredytu pa-
ni Bartyzel, która wykazała się prawie
całkowitym brakiem dochodów, po-
zostanie jej słodką tajemnicą.
Kolejna grupa to posłowie ma-
gicy, którym znikają domy, a miesz-
kania w cudowny sposób kurczą się.
Tę listę otwiera Mariusz Kamiński.
Gdy w 2001 r. został ponownie po-
słem, tym razem PiS-u (poprzednio
zdobył mandat z listy AWS, zdoby-
wając ok. 120 głosów), miał dom (120
m kw.) o wartości 250 tysięcy. Po
dwóch latach dom ten skurczył się
tylko 82 metry. Wartość te dwa
metry musiały mieć nielichą,
gdyż swoje lokum w tych la-
tach pani Halina wyceniała na
150 tys. złotych, zaś po „kra-
dzieży” – na 140 tys. Prosty
rachunek dowodzi, że metr
kwadratowy mieszkania
w Kielcach wart jest 5 tysięcy
złotych. To jeszcze nic – pani
poseł postanowiła też wycenić
swoją pięcioletnią toyotę co-
rollę. I dobrze, bo dzięki temu dowie-
dzieliśmy się, że wartość poselskich
samochodów rośnie z ich wiekiem.
Zostawmy jednak panią Halinę.
W końcu marszałkowi Sejmu Marko-
wi Jurkowi też ktoś ukradł 14 metrów
domu, jednak tutaj strata była bez-
bolesna, gdyż wartość zwędzonej po-
wierzchni oszacowano na zero złotych.
To zresztą nie pierwsza zguba
marszałka, który już w 2001 roku za-
wieruszył gdzieś pensję od Klubu
Książki Katolickiej. Raz mu płacili
2,5 tysiąca miesięcznie, raz w ogóle
nie płacili, potem znów 2,5 tys. i tak
w kółko.
Co do mieszkań, to pogubili je
również inni: Zbigniew Ziobro, Ka-
zimierz Ujazdowski, Bartłomiej
Szrajber , Ludwik Dorn i minister
skarbu – Wojciech Jasiński .
Na koniec zostawiliśmy sobie se-
natora prof. Adama Massalskiego ,
który jest bezkonkurencyjny w każ-
dej z wymienionych wcześniej dzie-
dzin. Ten były rektor Akademii Świę-
tokrzyskiej do 2005 r. był raczej ko-
jarzony z SLD. Gdy w ubiegłym ro-
ku skończyła mu się druga kadencja
rektora (a SLD stracił w sondażach),
pan profesor z radością przyjął ofer-
tę PiS-u na start do Senatu. Zmiana
poglądów – rzecz normalna. Nas za-
intrygowało jednak zupełnie co inne-
go. Otóż pan senator, były rektor,
nie ma prawie żadnych oszczędności.
Jak na polityka PiS-u – mieści się
w normie. Jednak wcześniej, gdy by-
wał na innych salonach, przepuszczał
w ciągu roku... 360 tysięcy złotych na
drobne wydatki, i to tak doszczęt-
nie, że samochód za 30 tys. zł mu-
siał kupić na raty.
A wszystko to w kraju, w którym
średnia płaca nie wystarcza na za-
spokojenie podstawowych życiowych
potrzeb. KATARZYNA PATORA
ANNA KARWOWSKA
P racują, a nie zarabiają,
96568799.002.png 96568799.003.png 96568799.004.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 17 (321) 28 IV – 4 V 2006 r.
RZECZY POSPOLITE
W interesie własnym
Prowincjałki
W parku w Białymstoku pobiło się trzech starusz-
ków. Powód? Seniorzy rozprawiali o Kaczyńskich ,
Lepperze , Tusku i nijak nie mogli dojść do porozumienia. Uczestnicy zajścia
mieli 77, 79 i 84 lata. Jednego odwieziono do szpitala, pozostałymi zajęła się
policja.
Polscy pracownicy mogą pozaz-
drościć skuteczności działań swo-
im francuskim kolegom. Ich suk-
cesy – ostatnio ustrzelenie usta-
wy pogarszającej warunki pracy
młodzieży – wynikają przede
wszystkim z tego, że potrafią traf-
nie rozpoznać własne interesy.
Sprawa wydaje się oczywista – każ-
dy, nawet intuicyjnie, powinien wie-
dzieć, co leży w jego interesie, i sku-
tecznie o to zabiegać. To nie jest jed-
nak takie oczywiste, bo o to, co uwa-
żamy za nasz własny interes, toczy
się zaciekła walka propagandowa.
W mediach rozmaite grupy pró-
bują nas uwieść na różne sposo-
by, abyśmy to, co dobre dla nich,
uznali za korzystne dla siebie.
Choćby i po naszym trupie.
Polska jest krajem, w którym
eksperyment uwodzenia i ogłupia-
nia mas udał się w sposób niemal
idealny. Nie znam drugiego takie-
go kraju w Europie, w którym lu-
dzie tak szczerze i ochoczo głoso-
waliby przeciwko samym sobie. Pa-
miętam, jak w ubiegłym roku Bo-
żena Łopacka , słynna kasjerka z sie-
ci Biedronka, omal nie została zba-
łamucona przez Platformę Obywatel-
ską i nie wystartowała z jej listy do
parlamentu. Kobiecie, która stała się
symbolem walki pracowników hiper-
marketów z wyzyskiem, Tusk osobi-
ście zaoferował swoją pomoc. Wie-
dział ten stary lis, że jego partia, któ-
ra reprezentuje interesy kilku procent
najbogatszych Polaków, potrzebuje
symbolu, popularnej postaci, która
pomoże zbałamucić także i inne gru-
py społeczne do oddawania głosów
na PO. Łopacka w porę się opamię-
tała i zamiast z PO wystartowała
z Socjaldemokracji Borowskiego .
To niewiele lepiej niż u Tuska, ale za-
wsze mniejszy wstyd dla pracowniczej
aktywistki. Gdyby dała się namówić
PO, zdobiłaby listy partii jak ostat-
nia idiotka, która najbardziej zacie-
kle walczy o likwidację wszelkich praw
pracowniczych. Byłaby wówczas rze-
czywiście drugim Wałęsą (a tak za-
częto już o niej mówić ze względu
na społeczne zaangażowanie), bo
skończyłaby jak on – po drugiej stro-
nie barykady.
kampanię, skąd biorą się na nią pie-
niądze i dlaczego jest ich tak dużo?
Nie szuka się odpowiedzi na naj-
bardziej podstawowe pytanie, czy ta
partia, ten człowiek, będzie repre-
zentował interesy grupy społecznej,
do której dany wyborca należy. Mo-
że będzie reprezentował tylko inte-
resy własne i tych ludzi, którzy mu
za to zapłacą, choćby i pod stołem?
Wiele mają tu do powiedzenia ży-
ciorysy kandydatów, zwłaszcza
to, co w nich pominięto,
a co czasem można wyczy-
tać między wierszami.
Przykro mi to pisać, ale
jesteśmy, niestety, narodem
frajerów, którzy dali się wy-
kolegować sprytnym cwania-
kom. Błąkamy się, głosując to
na jedną partię, to na inną, ni-
czym dzieci we mgle. Nie zada-
jemy sobie podstawowego pytania:
co ja będę z tego miał, że poprę te-
go czy innego Kaczyńskiego lub
Leppera ? Co w moim życiu zmieni
to, że będą lustrować albo że przy-
łączą mnie do NATO lub UE? Fran-
cuzi wiedzieli, że jak im popsują pra-
wo pracy, to po prostu na tym stra-
cą i nie dali się nabrać na to, że być
może spadnie dzięki temu bezrobo-
cie. Powiedzieli rządzącym: „Tego
nie chcemy! Jeżeli macie zamiar ob-
niżyć bezrobocie, to zróbcie to ina-
czej, w końcu za to wam płacimy wy-
sokie pensje. A jeżeli nie podoba
wam się rządzenie, to spadajcie, wy-
bierzemy sobie lepszych posłów i ad-
ministratorów”. Czy Polacy dorośli
już do tak prostego, choć skuteczne-
go myślenia, czy może nadal wie-
rzą, że aby było lepiej, najpierw mu-
si być gorzej? I tak już od 17 lat...
ADAM CIOCH
KC
Policja z Pabianic zatrzymała po pościgu samo-
chód, którym uciekało czterech pijanych męż-
czyzn. Kierowca miał 1,2 promila, pozostali – powyżej dwóch. Zatrzymani wy-
spowiadali się, że właśnie ukradli ten samochód i jechali do Łodzi, gdzie pla-
nowali dokonać włamania.
AH
Do Wydziału Paszportowego Urzędu Wojewódzkiego w Byd-
goszczy zgłosił się mężczyzna, aby zrzec się polskiego oby-
watelstwa. Poinformował, że w poprzednim wcieleniu był Japończykiem, na-
dal się nim czuje i chce wrócić do swojej prawdziwej ojczyzny...
AH
Białorusinka z Prużan została wydalona z Pol-
ski za przemyt prezerwatyw. Kobieta jest roz-
żalona i pyta, dlaczego z całego pociągu pełnego przemytników z papierosa-
mi i spirytusem celnicy zatrzymali tylko ją. To proste: bo działała na szkodę
nienarodzonej ludności Rzeczypospolitej Polskiej.
AH
23-letni mieszkaniec Zielonej Góry przesiadywał przed
komputerem. Pod wpływem brutalnych gier kom-
puterowych postanowił zamordować człowieka. Chciał użyć w tym celu młot-
ka i noża. Próba zabójstwa sąsiadki nie udała się. Po zatrzymaniu wyjaśnił,
że chciał usłyszeć krzyk mordowanego człowieka. W realu.
AH
Do komisariatu w Lublinie zgłosił się
mężczyzna. Zakomunikował, że znalazł
niewybuch. Spokojnie wyjaśnił, że ma go w samochodzie, a auto zaparko-
wał tuż przed komisariatem. Co za szczęście, że Lublin to nie Bagdad. AH
Ludzie dają się na-
bierać na pozory, pięk-
ne słowa, eleganckie gar-
nitury, nawet na rzekomą pomoc.
Pomoc deklarowaną po to, aby jesz-
cze skuteczniej wykorzystać. Nie mo-
gę się nadziwić, jak bardzo się u nas
zwraca uwagę na to, czy jakiś kan-
dydat ładnie się wysławia i czesze,
czy ma sympatyczną żonę, dzieci
i czy, broń Boże, nie trąci od niego
„wiochą”... Bowiem „wiocha” to naj-
gorsza wada polskiego kandydata.
Nikt jednak nie zadaje sobie pyta-
nia, czyje interesy realizował dotąd
dany człowiek, kto finansuje jego
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
Przepis, który nie pozwala państwu wspomóc budowy (Świątyni Opatrzności
dop. red. ), jest dziwny. Budżet państwa składa się m.in. ze środków wy-
pracowanych przez obywateli, którzy w ponad 90 proc. są katolikami.
(kard. Józef Glemp)
Polska miała być krajem, który miał być choć trochę uczciwszy. Czy ktoś po
wprowadzeniu takiego człowieka (Andrzeja Leppera – dop. red. ) do rządu
uwierzy w to, że w Polsce może być uczciwiej? To będzie symboliczny koniec
wszelkiej uczciwości.
(Jan Rokita)
cję Grzegorzowi Tuderkowi – w tym sezonie
członkowi Samoobrony.
Autor w ironiczno-przewrotnym tonie pisze, że co praw-
da Tuderek byłby najlepszym kandydatem na wysokie
stanowisko w Ministerstwie
Infrastruktury, ale oczy-
wiście nie będzie, bo taki
bezkompromisowy facho-
wiec zagroziłby wielu szem-
ranym interesom. W charakterze „szemranych” wymienio-
na jest budowa Okęcia II i autostrad.
W przetargu na rozbudowę Okęcia była firma Tuder-
ka – Budimex – uczestniczyła od początku i ostatecznie
wygrała go wespół z hiszpańskim partnerem. Jak czyta-
my, Tuderek najlepiej zna tajemnice tego przetargu. Po-
winien on podobno kosztować około 400 mln dolarów,
a kosztuje niecałe 200. O przetarg toczyła się bezwzględ-
na wojna, a jedną z pierwszych jej ofiar był dyrektor na-
czelny PPL Maciej Kalita . Otóż – twierdzi autor – Tu-
derek, jako były szef Budimeksu i były przewodniczący
Sejmowej Komisji Infrastruktury z ramienia swej poprzed-
niej partii – SLD, zna te sprawy od podszewki i gdyby od
niego zależało, to mógłby „ułożonym” wcześniej stronom
kontraktu narobić sporo kłopotów i przysporzyć wielkich
szkód... My słyszeliśmy, że Jerzy Widzyk – były minister
w rządzie Jerzego Buzka – zwolnił dyrektora Kalitę
w wyniku akcji podjętej przez UOP, który chciał mieć na
tym stanowisku swojego człowieka. Ponieważ zamach na
Kalitę powiódł się bardzo dobrze, to – logicznie rzecz
biorąc – odpowiednie służby dobrze wiedziały, co się z tym
przetargiem święci... Bar-
dzo byłoby ciekawe zoba-
czyć, jak Tuderek wyświe-
tla tę tajemnicę. Ale to
oczywiście żart. Tylko śmie-
chem można bowiem skwitować publikację „Trybuny”, pro-
mującą Tuderka. Najpierw członek PZPR, i to pewniak,
bo przecież jako szef Budimeksu prowadził roboty eks-
portowe, więc wiadomo, o co chodzi. Jak się Ludowa po-
łożyła do grobu, Tuderek z funduszy Budimeksu wyłożył
forsę na wiano dla Porozumienia Centrum – pierwszej
partii braci Kaczyńskich . Potem wyłożył forsę na budo-
wę mega-kato-monstrum w Licheniu. Następnie, nie wia-
domo dlaczego, głupi Sojusz znów go przygarnął. Chyba
tylko po to, żeby Tuderek mógł go przy najbliższej okazji
jeszcze raz kopnąć w tyłek. I tak zrobił – założył krawat
w biało-czerwone paski i pląsał w rytm kolejnej w swym
życiu pieśni masowej: „Polskę trzeba zlepperować”. Wy-
borcy poznali się na tym lisku chytrusku i pogonili. Ale
Endrju o nim nie zapomniał i lansuje. Wespół z „Trybu-
ną”. I on, i ona mało są obrzydliwi, jak się okazuje. JS
Jak człowiek rano wstaje i posłucha jednej rozgłośni radiowej, drugiej, trze-
ciej i przeczyta dwie, trzy gazety, i obejrzy informacje, wiadomości, dziennik
i tak dalej, to wieczorem kładzie się spać głupszy, niż rano wstaje.
(Andrzej Lepper)
Tuderek for ever
W Radiu Maryja uczymy wzajemnej miłości, do której wyzwala pełna praw-
da. W Radiu Maryja jest otwarty mikrofon, by móc jak ludzie wolni prowa-
dzić dialog na tematy dotyczące całej rzeczywistości, w której żyjemy (...). Sza-
nujemy każdego człowieka, niezależnie od narodowości, stanu, wieku, rasy
czy religii.
(o. Tadeusz Rydzyk)
Wierzę, że Kaczyńscy mają koncepcję rozebrania, by zbudować.
(Lech Wałęsa)
Jak skończyliśmy 18 lat, zaczęliśmy palić z Jarkiem oficjalnie w domu.
Ja przestałem dziesięć lat temu. Jarek przestał jeszcze wcześniej, na cześć Sierp-
nia ’80.
(Lech Kaczyński)
Dla mnie kontakt z panią Beger też był emocjonujący. Rzeczywiście, ma
w sobie to coś takiego – ja tu nie chcę użyć sformułowania, którego ona sa-
ma kiedyś użyła. Ma taki zalotny sposób bycia. Pamiętam, jak jeszcze nie
znałem daty swojego przesłuchania i spotkałem ją kiedyś na korytarzu. Przy-
witałem się i zapytałem: „Kiedy pani poseł zamierza mnie przesłuchać?”.
A ona poprawiła swój warkocz i odparła: „Kiedy pan zechce, panie premie-
rze”.
(Leszek Miller)
Wybrała OH
WOJNA DOMOWA
SZCZERZY DO BÓLU
PATRIOTA
CELNICY BRONIĄ ŻYCIA
ZABÓJCZY KOMP
NA SZCZĘŚCIE NIEWYBUCH
„T rybuna” (24 kwietnia 2006) urządziła promo-
96568799.005.png 96568799.006.png 96568799.007.png 96568799.008.png 96568799.009.png
Nr 17 (321) 28 IV – 4 V 2006 r.
NA KLĘCZKACH
5
PROHIBICJA
Jak doniosły media, w Krzesi-
nach pod Poznaniem i w Łasku pod
Łodzią roboty budowlane są opóź-
nione, a poza tym brakuje nam pi-
lotów do obsługi F-16, choć mieli-
śmy kilka lat na przygotowanie
dwóch baz do przyjęcia tych super-
nowoczesnych maszyn. Ktoś także
zapomniał, że odrzutowce hałasu-
ją, i zlokalizował ich bazę zaled-
wie 10 kilometrów od Poznania.
Zanosi się zatem na skandal – i w
kraju, i na forum międzynarodo-
wym – bo w listopadzie, z okazji
przylotu pierwszych maszyn, Pol-
skę ma odwiedzić Wuj Sam, czyli
prezydent USA George Bush .
Dlaczego właśnie teraz wybu-
chła „bomba” z F-16? Tego akurat
nie wiadomo, ale wiadomo, że tyl-
ko na Krzesiny wydano już ponad
350 milionów złotych. Na bazę
w Łasku niewiele mniej. RP
w przypadku każdego mężczyzny
– przez... żołądek. Kardynał bar-
dzo polubił jej kluski na parze
i strucle jabłkowe. Niemiecka za-
konnica ma i inne zalety – na przy-
kład przetłumaczyła z języka pol-
skiego na niemiecki kilka książek
JPII, zna się znakomicie na muzy-
ce i ogrodnictwie. Na tarasie pała-
cu papieskiego stworzyła Ratzinge-
rowi ogród.
Jeśli wszystko dobrze pójdzie,
na tegoroczny Dzień Dziecka naj-
młodsi Polacy dostaną prezent od
Sejmowej Komisji Rodziny i Praw
Kobiet. Otóż to czcigodne gremium
zamierza opracować uchwałę wzy-
wającą wszystkie samorządy, by
1 czerwca wstrzymały na swoim te-
renie sprzedaż gorzały. Oddzielna,
tym bardziej że teraz te pamiątki
i odlewy chce pokazywać młodym
ludziom.
RK
z katechetką, podczas których – jak
tłumaczy – dawał wyraz swojej głę-
bokiej dezaprobaty dla kat. Kościo-
ła. Zdaniem nauczycielki, „w spo-
sób wulgarny wyśmiewał się z Bo-
ga i prawd wiary”.
Wezwana do raportu matka
chłopaka ubłagała, żeby „do bierz-
mowania” syn mógł w dalszym cią-
gu pobierać nauki religijne. Dyrek-
cja uległa, no bo aż strach pomy-
śleć, jak taki nieobierzmowany rzu-
towałby na wizerunek placówki...
Dzieciaka przeniesiono do in-
nej klasy, co wszakże nie zmieniło
jego światopoglądu. „Nadal był
agresywny” – mówi Danuta Wołk-
-Karaczewska , rzeczniczka pomor-
skiej policji.
HABEMUS
50 ZŁOTYCH
BS
KARETA PAPIEŻY
Na niemieckim rynku rozpo-
częto sprzedaż kart do gry z wize-
runkami najsłynniejszych papieży
– od św. Piotra do Benedykta
XVI . Do każdej talii producent do-
daje cztery świece, za pomocą któ-
rych grający mogą stworzyć odpo-
wiednią atmosferę... Projektant kart
Christoph Engel – nie obawia
się posądzenia o obrazę uczuć re-
ligijnych, wyjaśnia bowiem, że je-
go pomysł to odpowiedź na naj-
nowsze zainteresowania niemiec-
kiej młodzieży, która po wyborze
Ratzingera na papieża wprost po-
chłania wszelką wiedzę na temat
historii papiestwa. WZ
specjalna odezwa ma być skiero-
wana do sprzedawców. Posłowie,
ustami wiceprzewodniczącego ko-
misji – Dariusza Kłeczka (PiS),
wyjaśniają, że pragną w tym szcze-
gólnym dniu dać dzieciom szczę-
ście w postaci trzeźwych rodziców.
A 2 czerwca wszystko ma już wró-
cić do normy.
To my mamy lepszy pomysł.
Niech członkowie PiS powezmą
uchwałę, że przestaną bez sensu
pieprzyć, że to, co oni robią, to
jest to, na co my czekamy. Gdy za-
braknie powodu do rozpaczy, to
może naród przestanie tankować.
WZ
ŚWIADEK NADZIEI
20 kwietnia br. George Wie-
gel , biograf Jana Pawła Wielkie-
go , został udekorowany złotym me-
dalem „Zasłużony Kulturze – Glo-
ria Artis”. Owa wielka „zasługa” to
przede wszystkim napisanie monu-
mentalnej biografii Karola Wojty-
ły pt. „Świadek nadziei”. W Pol-
sce okrzyknięto ją światowym be-
stsellerem. Medal wręczył sam mi-
nister kultury Kazimierz Michał
Ujazdowski , i to na Zamku Kró-
lewskim w Warszawie. OH
BISKUP PRZEPRASZA
Narodowy Bank Polski dość ma
już monet ze świętym wizerunkiem
Jana Pawła II . Postanowił więc
wprowadzić do obiegu banknot z Ka-
rolem. Unikat ukaże się dopiero 16
października br., a więc w kolejną
rocznicę wyboru Wojtyły na papie-
ża. Wiadomo już, jak będzie ów cud
wyglądał – z awersu spojrzy na nas
papież z pastorałem na tle kuli ziem-
skiej, zaś na rewersie pooglądamy
scenkę, jak to kardynał Wyszyński
składa hołd Janowi Pawłowi II. NBP
przewiduje tylko jedną emisję papa-
banknotu o nominale 50 zł. Za ja-
kie sumy nawiedzeni w Katolan-
dzie będą go kupować, aż strach po-
myśleć.
W tej sytuacji katechetka po-
stanowiła odwiedzić matkę pięt-
nastolatka w domu i rozmówić się
ostatecznie w kwestii niepokorne-
go małolata. Ten, dowiedziawszy
się o zamiarze wizyty, zapowiedział
pani od religii, że może z jego do-
mu nie wyjść o własnych siłach. Na-
uczycielka zgłosiła sprawę policji.
Jak się dowiadujemy, uczeń sta-
nie przed Sądem Rodzinnym i Nie-
letnich, gdzie odpowie za groźby ka-
ralne i obrazę uczuć religijnych. AT
Biskup Santier z francuskiej
diecezji Lucon publicznie przepro-
sił wiernych, którzy padli ofiarami
dyskryminacji w Kościele. Purpu-
rat popadł w przygnębienie po za-
poznaniu się z dokumentami, ja-
kie otrzymał z parafii przed syno-
dem diecezjalnym: „(...) wiele osób
mówi o zranieniach, jakich do-
świadczyły ze strony Kościoła i je-
go członków. Mam na myśli żyją-
cych w separacji, rozwiedzionych,
żyjących w związkach niesakramen-
talnych, a także przeżywających
orientację seksualną, której sobie
nie wybrali”.
W Polsce taki Santier nie miał-
by czego szukać. Zaraz by mu
Urbański powiedział, że nie bę-
dzie nam jakiś biskup zabraniał
dyskryminować.
INGRID,
CZYLI DZIWISZ
SŁODKI JEZU!
Dziwiszem Benedykta XVI
jest... 56-letnia panna Ingrid Stam-
pa . Nie dość, że ta postawna Niem-
ka dba o codzienne menu papie-
ża, to jeszcze ćwiczy z nim grę na
fortepianie, a nawet potrafi się za
niego podpisać. Formalnie jest wa-
tykańskim urzędnikiem, choć fak-
tycznie należałoby ją nazwać po-
mocą domową. Jak trafiła do kar-
dynała Ratzingera? Przez jego sio-
strę Marię , a potem normalnie, jak
Tuż przed otwarciem tegorocz-
nego sezonu komunijnego na ry-
nek weszły bombonierki z czeko-
ladkami w kształcie... hostii. Pra-
cownicy firmy produkującej słod-
kie dewocjonalia twierdzą, że tego
rodzaju słodycze będą pomagały
dzieciom w trenowaniu przyjmowa-
nia komunii. Trening czyni mistrza...
Albo świętego.
WYCIĄŁ KRZYŻE
AC
OH
Nikt nie wie, dlaczego 21-letni
Ireneusz T. spod Włodawy na Lu-
belszczyźnie zdecydował się na tak
desperacki krok. Pod osłoną nocy
chłopak ściął kilka drewnianych
przydrożnych krzyży. Czy był to krok
podyktowany obrażeniem się na Pa-
na Boga? A może na jego ziem-
skich funkcjonariuszy? Na razie nie
wiadomo. Ireneusz T. długo nie
chciał potwierdzić swojej winy ani
wyjaśnić motywów działania. „Pękł”
dopiero wówczas, gdy stróże pra-
wa okazali mu ślady przestępstwa.
Teraz odpowiadać będzie za znisz-
czenie obiektów kultu religijnego,
a za to grozi kara 2 lat odsiadki
lub wysoka grzywna. BS
AC
ZŁODZIEJ GÓRA
NON POSSUMUS
„Okradałem papieża przez trzy
lata” – opowiada „Niedzieli” Jan
Góra , największy jajarz wśród do-
minikanów. „Przede wszystkim z mi-
łości, ale także z prezentów i pienię-
dzy. Żebrałem o różne rzeczy: au-
tografy, różańce, buty, a Papież ni-
gdy nie odmawiał. Pochylał się nad
kard. Dziwiszem i mówił po góral-
sku: »No dej mu coś, dej mu coś«”.
Te wszystkie pamiątki Góra
zgromadził w trzech wielkich sza-
fach pancernych. „Czyś ty już zu-
pełnie zgłupiał? – zapytał mnie Oj-
ciec Święty, gdy poprosiłem Go
o odlew obu rąk i stóp. Ale przy
jednej z kolacji Papież pozwolił na
odlew jednej dłoni”...
Jak ten Wojtyła rzeczywiście
znał się na ludziach. Góra zgłupiał,
Chociaż w 1994 r. JPII formal-
nie dopuścił dziewczęta do ministran-
tury, większość księży woli chłopców...
W Polsce tylko w dwóch diecezjach
biskupi zgodzili się na ministranturę
dziewczęcą. W pozostałych 39 mó-
wią, że nie ma zainteresowania.
A my i tak swoje wiemy. Oni boją
się, że najpierw ministrantki, a po-
tem... kapłanki. Nikt nie lubi konku-
rencji. A przecież skoro grzeszą ka-
płani, to mogą się także zdarzyć
grzeszne kapłanki. I co wtedy? RP
KATOWANIE
BURZA NAD F-16
Pewien 15-letni uczeń słupskie-
go gimnazjum, przymuszany przez
rodziców do uczestnictwa w lekcji
religii, odreagowywał kłótniami
Czy realizacja wartego ponad
3,5 miliarda dolarów kontraktu na
dostawę dla Polski amerykańskich
samolotów F-16 jest zagrożona?
96568799.010.png 96568799.011.png 96568799.012.png 96568799.013.png 96568799.014.png 96568799.015.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin