Fakty i Mity 17-2008.pdf

(14701 KB) Pobierz
114096962 UNPDF
GDZIE UKRYŁEŚ, GOCU, 55 MLN ZŁ?
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 17 (425) 1 MAJA 2008 r. Cena 3 zł (w tym 7% VAT)
Str. 3
„Idź waćpanna do zakonu, na cóż ci płodzić
grzeszników”. Wydaje się, że „waćpanna”,
czyli Platforma Obywatelska, zbyt dosłownie
potraktowała słowa Hamleta i wstępuje... do
Zakonu Świętego Jerzego. Za Ofelię robią tam
mniej udani jej członkowie.
Str. 9
ISSN 1509-460X
114096962.031.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 17 (425) 25 IV – 1 V 2008 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Jarosław Gowin, gwiazda PO, stwierdził, że pedofilia wśród księ-
ży to „przypadki skrajnie marginalne, nawet pojedyncze”. Jego
zdaniem, „przytłaczająca większość patologii, łącznie z pedofilią,
zdarza się w związkach nieformalnych”. Gowin kłamie. Z kilku
badań statystycznych wynika, że najwięcej przypadków pedofilii
jest w tzw. normalnych, pełnych rodzinach (ponad 70 proc.), na
drugim miejscu są duchowni (11 procent... ujawnionych), a po
nich nauczyciele. W rodzinach niepełnych lub w konkubinatach
do tego rodzaju praktyk dochodzi rzadko (6 procent).
Prawe lewusy
Rząd Tuska zapowiada, że do końca 2011 roku sprywatyzuje
prawie wszystko. Pod młotek pójdą całe branże – w sumie po-
nad 760 firm. I bardzo dobrze, bo spółki skarbu państwa to
największy dostarczyciel kasy dla Kościoła!
tą Polska to kraina złotych rączek, a na ekonomii warto
się znać, bo nigdy nie wiadomo, czy kiedyś nie zrobią cię pre-
mierem. Skoro mógł być nim Buzek albo Kaczyński...
Zważywszy na to, że życie wieczne nie jest wcale takie
pewne, dobrobyt na ziemi jest sprawą priorytetową. Tak jak
nakarmienie głodnych dzieci jest ważniejsze od budowy Świą-
tyni Opatrzności Glempa. Można powiedzieć, że osiągnięcie
dobrobytu jest sztuką, którą nie wszyscy posiedli. A już
z pewnością my, Polacy, mamy czego i od kogo się
uczyć. No właśnie – od kogo? Wygląda na to, że na naj-
bliższe kilka lat Polska jest skazana na rządy prawicy.
A niechby rządziła i kilkanaście lat, a połowę budże-
tu oddawała na Kościół, byleby tylko lu-
dzie mieli lepiej niż teraz. Zacząłem więc
analizować, jak prawica radzi sobie z rzą-
dzeniem. I wyszło mi, że niestety, ale ma
z tym poważne problemy. Warto też zwró-
cić uwagę, iż złe skutki „prawych”
rządów zaczynają się ujawniać po
pewnym czasie, a pozorne sukcesy
stają się przyczyną stagnacji. Tak
było w USA za czasów Ronalda Re-
agana, w Wielkiej Brytanii za Mar-
garet Thatcher, w Polsce za Je-
rzego Buzka, w Słowacji za Dziu-
rindy czy w Czechach za Klausa.
Wszystkie rządy prawicowe
łączy niechęć do bezpieczeństwa
socjalnego, wola totalnej prywatyzacji
oraz zwiększenie wydatków na siły zbrojne.
I jeszcze wielka wiara w Boga i powodzenie swojej wiel-
kiej misji naprawy świata. A im większa to wiara, tym więk-
sze po niej rozczarowanie.
Przyjrzyjmy się kilku takim „asom” ekonomii.
Ronald Reagan i George H. Bush zadłużyli USA na 10 bi-
lionów dolarów. Bill Clinton w latach 1992–2000 ograniczył
wysokość zadłużenia do 6 bilionów. Bushowi juniorowi uda-
ło się je podwoić. Towarzyszyło temu narastanie deficytu
budżetowego: Clinton miał nadwyżkę, a jego następca – de-
ficyt ok. 300 miliardów dolarów.
Reagan i Bushowie ograniczali się do radykalnych cięć
w pomocy społecznej oraz do oszczędności w kulturze i edu-
kacji. W zamian zmniejszyli podatki dla najbogatszych. Efekt?
Po ośmiu latach Busha juniora USA mają najdroższą w świe-
cie opiekę zdrowotną, do której nie ma dostępu 40 mln
Amerykanów, zaś pełne ubezpieczenie pokrywające koszty
więcej niż podstawowych zabiegów ma tylko 1/4 obywate-
li USA. Powód? Koszty polis tak bardzo poszły w górę, że
przedsiębiorcy przestali je wykupywać dla swoich pracow-
ników, a dochody większości zatrudnionych nie pozwalają
im na samodzielny wykup polisy. Obecnie 1/3 obywateli
USA nie ma żadnych oszczędności i żyje wyłącznie na kre-
dyt. Do tego wywołano sztucznie boom inwestycyjny, który
spowodował nieuzasadniony wzrost cen nieruchomości; je-
dyną reakcją rządu było obniżenie standardów kredytowych,
co nakręciło spiralę inflacyjną. Ceny poszły w górę, ale pła-
ce nie wzrosły, z wyjątkiem przemysłu obron-
nego. Rozchwianie rynku nieruchomości zachwia-
ło stabilnością systemu bankowego. Wielu kre-
dytobiorców nie stać na spłatę, a ceny nieru-
chomości zaczęły spadać. Bushowi juniorowi
– ludobójcy z Iraku i ekonomicznemu ignoran-
towi – już nie tylko USA, ale prawdopodobnie
cały świat będzie wkrótce zawdzięczał naj-
większy kryzys od lat 30. XX wieku.
Margaret Thatcher zaczęła od prywatyzacji
niemal wszystkiego co się dało (koleje, szpitale).
Tam, gdzie napotykała na opór społeczny, rozwią-
zywała samorządy, wprowadzała nadzwyczajne
regulacje prawne ( vide : tryb zwalniania górników). W za-
mian obniżyła podatki. Rządy konserwatystów nie zważały
ani na koszty społeczne zmian, ani też na skutki utraty przez
państwo kontroli nad ważnymi sektorami gospodarki. Przy
okazji wyszło, że prywatyzacja (uwaga, panie Tusk!) jest sku-
teczna tylko w przypadku przedsiębiorstw, które podlegają
prawom rynku i konkurencji. Na przykład sprywatyzowane
koleje mające monopol na połączenia kompletnie podupadły,
gdyż prywatni właściciele w pogoni za zyskami podnosili ce-
ny biletów i cięli koszty własne.
W Hiszpanii prawica w 1982
roku pozostawiła kraj w stagna-
cji, z inflacją na poziomie 15 pro-
cent i wysokim bezrobociem. Pań-
stwo nie miało dobrych dróg, szkół,
szpitali. Przez 14 lat udało się so-
cjalistom odbudować państwo,
wybudować drogi, stworzyć sys-
tem dostępu do usług społecznych
na niezłym poziomie, zmodernizować
i poddać kontroli armię. Firmy hiszpań-
skie zaczęły się liczyć w świecie, pań-
stwo weszło do Unii. Wzrost gospodar-
czy w okresie prawicowych rządów Azna-
ra był jedynie następstwem dobrej ko-
niunktury międzynarodowej, ale w kra-
ju wielkie inwestycje zamarły. Do ak-
tywnej polityki gospodarczej powró-
cił dopiero po 2004 r. lewicowy Za-
patero, który uczynił z Hiszpanii kraj
miodem i mlekiem płynący. W dodat-
ku normalny, bo nieklerykalny.
Na Słowacji i w Czechach politycy prawicy pod hasłami
wielkich refom ograniczyli pomoc socjalną. Urynkowili ochro-
nę zdrowia, wprowadzając kasy chorych – jednak bez żad-
nych ograniczeń co do ich liczby. W efekcie w Czechach po-
wstało ich 200, a na Słowacji 240 (!). Większość z nich by-
ła zbyt słaba ekonomicznie, aby opłacić dostęp do lekarza.
Na dodatek około 40 procent składek szło na koszty biuro-
kratyczne zamiast na leczenie. Masowa prywatyzacja
w tych krajach także zakończyła się pasmem skandali i li-
kwidacji wyprzedanych firm.
Rząd Jerzego Buzka przejdzie do historii jako ten, który
wygenerował ogromną 90-miliardową dziurę budżetową, na
dodatek... wcale o tym nie wiedząc. Recesję pogłębił cięcia-
mi inwestycji i wydatków socjalnych. Towarzyszyło temu roz-
walenie systemu ochrony zdrowia.
Marcinkiewicz i Kaczyński korzystali ze wzrostu, który
w 2/3 wynikał z koniunktury światowej, zaś w 1/3 był dzie-
łem rządu L. Millera. Korzystali, ale nie wykorzystali, bo za-
miast budować, burzyli i rozliczali. Skłócili Polskę z Rosją
i ośmieszyli w oczach Zachodu. Dwa lata zmarnowane.
Wychodzi na to, że najkorzystniejsze dla gospodarki są rzą-
dy stosujące liberalne mechanizmy w ekonomii i lewicowe,
w tym antyklerykalne, idee w życiu społecznym. Najlepszym
przykładem jest tu rząd Zapatery. Dlaczego premier Tusk nie
bierze z niego przykładu? Boi się sukcesu?
Czesław Kłosek, bohater Grudnia ’81, rasistą ani ksenofobem
nie jest. Uchowaj Boże! On jest tylko wielkim patriotą dźwiga-
jącym krzyż... Komandorski Orderu Odrodzenia Polski. Odzna-
czenie to do piersi przypiął mu prezydent Kaczyński. I teraz ten
sam prezydent nazwał prawdziwym Polakiem – czyli człowie-
kiem... Kłoskowi równym! – brazylijskiego piłkarza Rogera Gu-
erreirzo. Takiego poniżenia Kłosek przeżyć nie mógł, więc krzyż
prezydentowi zwrócił. Listownie. Wielkim tym czynem odwagi
Kłosek niemal dorównał generałowi Jaruzelskiemu.
W programie Pospieszalskiego w TVP wystąpił Chrystus. W oso-
bie księdza Krzysztofa Łuczyka, który powiedział, że jest jak
Zbawiciel: dzielny i prześladowany. Nigdy nie kazał dziewczyn-
ce, uczennicy szczecińskiego gimnazjum, opowiadać przy całej
klasie, jak wygląda stosunek homoseksualny. Oczywiście,
w programie „Warto rozmawiać” przedstawiciela kilkudziesię-
ciu uczniów, którzy to zdarzenie zgłosili, nie było. A więc jed-
nak nie warto rozmawiać. Za to czasem warto strzelić w pysk!
Oj, Ćwiąkalski, refleks to wy macie, ale szachisty. Andrzej Kry-
że, prawa ręka Ziobry, uciekł właśnie na 6-miesięczny urlop „dla
poratowania zdrowia”. W ten sposób uniknął wywalenia z ro-
boty, co było kwestią godzin. Na urlopie ten były pro-PiS-owski
sędzia, gnębiący opozycję, będzie pobierał wynagrodzenie
w wysokości 12 tysięcy zł miesięcznie. Na wykupienie recept
powinno starczyć.
Posłów PiS – z Gosiem na czele – oburza projekt MEN wyco-
fania z kanonu lektur szkolnych dzieła „Pamięć i tożsamość”
Jana Pawła II. Według PiS, do tego, aby być „prawdziwym Po-
lakiem”, wystarczy znajomość dzieł Papy i zbioru kazań Rydzy-
ka. A że dziatwa nie rozumie wywodów Wojtyłowych... Tym
lepiej dla dziatwy!
„Metoda in vitro nie jest ekologiczna” – powiedziała Radiu Zet
Ewa Sowińska, była już rzecznik praw dziecka. Niewiasto, chy-
ba cię ojciec Tadek opuścił. Czy nie wiesz, że pierwszą kobie-
tą zapłodnioną in vitro była Maryja?
Nic dziwnego, że trzy godziny po oświadczeniu o in vitro So-
wińska podała się do dymisji. Jak Polska długa i szeroka na
ulice wyległy szczęśliwe, roześmiane dzieci. Bo czy ktoś z Was
chciałby mieć idiotę za rzecznika?
„Gazeta Wyborcza” wydaje cykl książeczek dla dzieci. Super!
Kolejny tom, 18 już, zapowiadany był jako „Bajki z mchu i pa-
proci”. Ależ się babcie, mamy i same dzieci zdziwiły, gdy za-
miast przygód Żwirka i Muchomorka znalazły w nim... Stary
Testament. Zdziwienie jest nieuzasadnione. Miały być bajki
z mchu i paproci, to i są!
Znany pajac i ksenofob Wojciech Cejrowski zrzekł się obywa-
telstwa polskiego i przyjął obywatelstwo Ekwadoru. A to dla-
tego, że – jak mówi – „Polska wstąpiła do Unii Europejskiej,
która zniewala człowieka”. To bardzo dobra wiadomość! Ech,
gdybyż tak jeszcze namówił kilku innych bosych moherów... Ale,
ale... W Ekwadorze właśnie do władzy doszli socjaliści i wyrzu-
cają Boga z konstytucji. Może być tam więc Cejrowski mocno
prześladowany. A to jest wiadomość jeszcze lepsza!
Ameryka Łacińska coraz mniej łacińska. To cieszy. Już nie tyl-
ko Wenezuela i Ekwador... Ostatnio postęp dotarł do Paragwa-
ju, gdzie prezydentem zostanie Fernando Lugo, z zawodu... bi-
skup katolicki! No to Watykan powinien się cieszyć. Nic po-
dobnego. B16 jeszcze bardziej posiwiał, bo Lugo (związany
z teologią wyzwolenia) nazywany jest czerwonym biskupem ze
względu na swoje lewackie poglądy. Właśnie za nie został
przez Watykan suspendowany.
JONASZ
Oto co czyni z duszą i ciałem wiara we wniebowzięcie. Brazy-
lijski ksiądz Adelir Antonio de Carli na głowę założył kask, na
oczy gogle, do pleców przypiął setkę karnawałowych baloni-
ków wypełnionych helem i... uleciał ku niebu (dla idiotów?).
Ciała kapłana dotąd nie odnaleziono. Baloniki i owszem.
Jedynym na świecie klubem striptizowym poświęconym przez
księdza może pochwalić się rosyjskie miasto Czelabińsk. Pop,
który dokonał pokropku, twierdzi teraz, że myślał, iż ma do czy-
nienia ze szkołą tańca.
„Nasi klienci czują się teraz bardziej uduchowieni” – cieszą się
właściciele przybytku. Może bardziej „udupowieni”?
P isałem już kiedyś, że moim konikiem jest gospodarka. Zresz-
114096962.032.png 114096962.033.png 114096962.034.png 114096962.001.png 114096962.002.png 114096962.003.png 114096962.004.png 114096962.005.png
Nr 17 (425) 25 IV – 1 V 2008 r.
GORĄCY TEMAT
3
dziada rolnikiem. Rolnikami
są również jego synowie,
a pewnie będą też i wnuki, bo
miłość do ziemi karmicielki oni
wszyscy mają po prostu we krwi. Ot,
taka chłopska natura...
Rodzinne gospodarstwo Hop-
pów znajduje się w Nowym Tucho-
miu pod Chwaszczynem, na teryto-
rium objętym duszpasterską jurys-
dykcją arcybiskupa metropolity gdań-
skiego. Pan Józef – głęboko wie-
rzący i praktykujący katolik – nigdy
nie opuścił żadnego wydarzenia ani
ceremonii religijnej w swojej para-
fii św. Szymona i Judy Tadeusza.
Ofiarnie – kwotami idącymi często-
kroć w tysiące złotych – łożył na
wszelkie jej potrzeby, a za gdańskich
późniejsza zmiana wymagała formy
pisemnej pod rygorem nieważności.
Rodzina Hoppów tyrała w po-
lu, ale też zbierała obfite plony, któ-
re wkrótce uczyniły Józefa laureatem
rozmaitych nagród (dwukrotnie
otrzymał prestiżową Perłę Kaszub).
Umówiony czynsz płacili probosz-
czowi terminowo, a w grudniu 2004
roku podpisali z parafią aneks prze-
dłużający czas trwania dzierżawy
o kolejne pięć lat (do 21 grudnia
2009 r.) – z zachowaniem wszystkich
dotychczasowych warunków, w tym
m.in. prawa do pierwokupu.
~~~
Gdy pan Józef odwiedził nie-
dawno Urząd Gminy w Żukowie,
aby zapłacić należny podatek grun-
towy, urzędniczka sięgnęła do ksiąg
kościelnych – odmówił podpisania
się pod natychmiastowym wypowie-
dzeniem Hoppom dzierżawy. Ba, oni
są wręcz w czepku urodzeni – pra-
wił rozmówca – bowiem dzięki ła-
skawości kurii będą mogli na nie swo-
jej ziemi zasiać i zebrać plony jesz-
cze w roku 2009.
A co z zagwarantowanym w umo-
wie prawem pierwokupu?
– Prawdę powiedziawszy, sam się
go pozbawiłem, przez nieograniczo-
ne zaufanie, jakim darzyłem księdza
proboszcza – przyznaje pan Józef.
Opowiada, jak w połowie ubie-
głego roku ks. Jakusz-Gostomski we-
zwał go pilnie do kancelarii para-
fialnej i podstępnie nakłonił do skre-
ślenia w umowie dzierżawy paragra-
fu o pierwokupie. Ksiądz kanonik
swojego prawa, pozostaje faktem,
że tylko on złożył taką deklarację;
~ art. 602 par. 2 kodeksu cywil-
nego powiada, że „jeżeli jest kilku
uprawnionych, a niektórzy z nich nie
wykonywają prawa pierwokupu, po-
zostali mogą wykonać je w całości .
– Jeśli strona kościelna sprzeda-
ła nieruchomość, nie wywiązując się
z obowiązku zawiadomienia wszyst-
kich uprawnionych do pierwokupu
o treści aktu kupna-sprzedaży, to ta-
ki dokument sąd powinien uznać
za bezskuteczny w stosunku do po-
krzywdzonych osób, które mogą do-
chodzić odszkodowania od sprawcy
– wyjaśnia adwokat, specjalista
w dziedzinie prawa cywilnego.
Józef Hoppa nie wiedział, jak
nam dziękować za pomoc. Jego pi-
– nie mogła zainkasować za tę
ziemię mniej niż 25–30 mln zł
– oblicza dla „FiM” trójmiejski rze-
czoznawca;
~ z absolutnie wiarygodnego
źródła wiemy, że w umowie kupna-
-sprzedaży (wstępnej z 28 czerwca
i definitywnej z 15 października 2007
roku) między parafią w Chwaszczy-
nie a Bronisławem Sz. z Rumi stro-
na kościelna przyjęła cenę zapła-
ty za przedmiotowe grunty w kwo-
cie... 1 mln 650 tys. zł . Jak to ro-
zumieć? – Odrzucając hipotezę, że
biskupi są szaleni, pozostają dwie
możliwości: albo ktoś bardzo waż-
ny w gdańskim Kościele chciał zro-
bić dobrze owemu Bronisławowi Sz.
albo – co najbardziej prawdopodob-
ne – wzięli resztę „pod stołem”
– tłumaczy nam doświadczony
w handlu z wielebnymi specjalista
od nieruchomości;
~ państwowa Agencja Nieru-
chomości Rolnych nie skorzystała
z okazji przejęcia działki w Chwasz-
czynie, choć ma zasmarkany statu-
towy obowiązek „tworzenia oraz po-
prawy struktury obszarowej gospo-
darstw rodzinnych” , który może m.in.
realizować, wykorzystując swoje
uprawnienie do pierwokupu gruntu
rolnego ( zwłaszcza w przypadku
podejrzanych cenowo transakcji ),
aby rozdysponować go później zgod-
nie z przeznaczeniem, albo sprze-
dać po cenie rynkowej, zarabiając
dla państwa godziwe pieniądze.
Pytamy zatem:
~ jak to się stało, że Oddział
Terenowy ANR w Gdańsku (oficjal-
nie zawiadomiony 3 lipca 2007 r.
o planowanej transakcji) nie zauwa-
żył rażącej dysproporcji między
wartością ziemi a umówioną przez
kontrahentów ceną i zrezygnował
z pierwokupu? Wszak – zgodnie
z przepisami – Agencja mogła im zro-
bić kuku i przejąć tę ziemię za 1,65
mln zł, czyli właściwie za darmo, po
czym wystawić na przetarg ograniczo-
ny, zaspokajając potrzeby okolicznych
rolników, lub sprzedać w przetargu
nieograniczonym (a chętnych nie bra-
kuje) za kilkadziesiąt razy więcej;
~ czy na decyzję ANR miał
jakiś wpływ fakt, że z kurią han-
dlował (prawdopodobnie tyl-
ko na papierze) staruszek
ojciec Grzegorza Sz. , by-
łego (1998–2002) starosty
wejherowskiego, a dzi-
siaj wyjątkowo dobrze
ustosunkowanego biz-
nesmena wykonują-
cego w wolnych
chwilach skromny za-
wód lekarza pediatry?
Agencja nie była
w stanie udzielić nam sen-
sownej odpowiedzi. Również ks.
Jakusz-Gostomski nie chciał
udzielić żadnych wyjaśnień. „Ja
tylko wykonywałem polece-
nia kurii i podpisałem do-
starczone mi gotowe doku-
menty” – tłumaczył swoją rolę
„słupa”. Poczekamy zatem na
prokuraturę...
ANNA TARCZYŃSKA, S.T.
Gnój ziemi czarnej
Gdańska kuria metropolitalna za 1,65 mln zł
sprzedała prywatnemu inwestorowi grunt
o wartości 57 mln zł!!! Byłby to wyłącznie
ich problem, gdyby nie fakt, że abp Gocłowski
na odchodnym oszukał przy okazji rolnika,
a Skarb Państwa stracił na tej transakcji
górę pieniędzy...
przekonywał wówczas, że to zaled-
wie kosmetyczna zmiana, która ab-
solutnie nie wpłynie na sytuację
prawną i przyszłość Hoppów, a prze-
prowadzić ją dla świętego spokoju
trzeba, bo kuria chce mieć porzą-
dek w papierach.
– Podpisałem deklarację, że re-
zygnuję, bo podpisałbym mojemu
księdzu nawet akt zrzeczenia się ca-
łego majątku, gdyby mi powiedział,
że to tylko tak na niby, a dokument
zaraz unieważnimy, gdy załatwi ja-
kieś swoje sprawy, do których był-
by mu taki papierek potrzebny – mó-
wi ze łzami w oczach pan Józef.
Dzisiaj już wie, że został oszu-
kany i sprzedany, aczkolwiek dopie-
ro dziennikarz „FiM” uzmysło-
wił mu, że wielebni handlarze nie-
ruchomościami popełnili gruby
błąd . Zapomnieli, że:
~ w umowie dzierżawy zapisa-
no, iż oprócz małżonków Józefa
i Eugenii uprawnionym do pierwo-
kupu jest również ich syn Marek;
~ pomijając okoliczności, w ja-
kich pan Józef zrezygnował ze
sma procesowe są już w drodze do
kompetentnych instytucji...
~~~
Sprawa ziemi w Chwaszczy-
nie to nie tylko kwestia jednej
oszukanej rodziny, lecz gigantycz-
ny kilkudziesięciomilionowy prze-
kręt . W skrócie rzecz ujmując, po-
lega na tym, że:
~ sprzedane przez Kościół hek-
tary stanowią grunt rolny i nie są
jeszcze objęte żadnym planem za-
gospodarowania przestrzennego.
– To bardzo atrakcyjny, graniczący
z Gdańskiem teren i już dzisiaj trze-
ba w tamtej okolicy zapłacić około
120 zł za metr kwadratowy. 48 hek-
tarów to w sumie po-
nad 57 mln zł,
tak więc ku-
ria – za-
kładając,
że działała
z jakichś
powodów
w pośpiechu
biskupów oraz chwaszczyńskiego
proboszcza księdza kanonika Cze-
sława Jakusz-Gostomskiego jesz-
cze przed kilkoma tygodniami dał-
by sobie – jak powiada – „nie tylko
rękę, ale nawet głowę obciąć”. Dzi-
siaj nie zaryzykowałby za nich choć-
by paznokcia. Powód? Okazuje się,
że biskupi wespół z księdzem ka-
nonikiem oszukali go i zdradzi-
li, po czym sprzedali za worek
srebrników . Widać taka ich juda-
szowa natura...
~~~
Umową z 21 grudnia 1994 r. pa-
rafia w Chwaszczynie reprezentowa-
na przez ks. Jakusz-Gostomskiego
wydzierżawiła rodzinie Hoppów na
10 lat prawie 48 hektarów gruntu.
Słabej ziemi z przewagą IV i V kla-
sy, w którą – zanim zaczęła dawać
przyzwoite plony – trzeba było wło-
żyć ogromną pracę i nie mniej-
sze pieniądze . Aby zaś owe nakła-
dy nie poszły w przyszłości na mar-
ne, w umowie – akceptowanej przez
gdańską kurię metropolitalną – za-
strzeżono, że „dzierżawcy przysługi-
wać będzie prawo pierwokupu ,
w przypadku zbycia przedmiotowej
nieruchomości” przez właściciela.
Podkreślmy, bo wkrótce okaże
się to niezwykle istotne, że owym
uprawnionym „dzierżawcą” były dwa
odrębne podmioty: pan Józef z mał-
żonką Eugenią oraz ich syn Marek
Hoppa . Oni też wszyscy podpisali
i solidarnie przyjęli na siebie zobo-
wiązania umowy, której jakakolwiek
i... oniemiała. Chwilę później zasłabł
jej petent.
– Poczułem się, jakby mnie ktoś
uderzył siekierą w głowę, gdy stwier-
dziła, że nie może przyjąć ode mnie
pieniędzy, bowiem parafia nie jest
już właścicielem ziemi. Popędziłem
do proboszcza. Tłumaczył, że to nie
on sprzedał, lecz kuria biskupia, któ-
ra miała jakieś kłopoty finansowe
i pilnie musiała spłacić długi – opo-
wiada Hoppa senior.
Choć ksiądz dobrodziej zobowią-
zał go do milczenia, pan Józef nie
wytrzymał i podzielił się fatalną wia-
domością z rodziną.
– Syn postanowił zbadać, o co
w tym wszystkim
chodzi, i 17 mar-
ca obaj pojechali-
śmy do probosz-
cza. Kręcił, że pa-
rafia była właści-
cielem tylko na pa-
pierze, podczas gdy
ziemia rzekomo
należała do bisku-
pa. W końcu wziął
telefon, zadzwonił
do kogoś ważnego
w kurii i oddał mi
słuchawkę.
Rolnik usłyszał,
że zamiast pysko-
wać, powinien oka-
zać wdzięczność
proboszczowi, któ-
ry – mimo stanow-
czych poleceń władz
J ózef Hoppa jest z dziada pra-
114096962.006.png 114096962.007.png 114096962.008.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 17 (425) 25 IV – 1 V 2008 r.
ŚWIAT WEDŁUG RODANA
Zaorać telewizory!
Prowincjałki
Starą prawdę, że z babami lepiej nie zadzie-
rać, poznał w wieku 25 lat pewien dżen-
telmen z Bielska-Białej. Wszystko było dobrze, dopóki stawiał czterem pa-
niom wódkę. We własnym mieszkaniu. Libacja trwała w najlepsze, ale jego-
mość przecenił swoje możliwości. Nie tyle pijackie, co finansowe. Po pro-
stu zabrakło mu forsy na kolejne butelki. Tej oczywistej zniewagi damy
znieść nie mogły, więc rzuciły się na nieszczęśnika, pobiły go i skopały,
a na koniec rozbiły mu na łbie butelkę. Pustą, rzecz jasna. Grozi im za to do
dwunastu lat... abstynencji.
Telewizory robią teraz takie nu-
mery, że tylko patrzeć, jak im ję-
zyk w pióra obrośnie albo schla-
pią się o parapet.
We wrześniu 2008 r. na antenie
TVP 2 będziemy mogli obejrzeć no-
wy serial wojenno-obyczajowy pt.
„Cichociemni”. Akcja dzieje się
w Warszawie w roku 1941. W ro-
lach głównych wystąpią: Zakościel-
ny , Englert , Gniewkowska , Osta-
szewska , Wieczorkowski , Pawlic-
ki , Wesołowski . Serial reżyserują
Michał Kwieciński i Michał Ro-
sa . Trzymam kciuki za ten serial
między innymi dlatego, że Rosa jest
prodziekanem wydziału reżyserii
Uniwersytetu Śląskiego, na którym
studiuje mój syn Paweł.
No i sensacyjka! Telewizja TVN
podjęła decyzję o zakończeniu emi-
sji „Kryminalnych”, mimo że ma on
wysoką oglądalność (3 miliony wi-
dzów) i otrzymał tegoroczną Teleka-
merę w kategorii seriali kryminalnych
i sensacyjnych. Ostatni odcinek obej-
rzymy 24 maja br. Chyba nie zdra-
dzę tajemnicy, jeśli dodam, że seria-
lowy komisarz Adam Zawada ( Ma-
rek Włodarczyk ) otrzyma awans na
nadkomisarza, a Basia ( Magda
Schejbal ) na komisarza. Czy to ma
być pocieszenie, bo serial kończy bieg?
Z kolei w „M jak miłość” nie ma co
oczekiwać szybkiego ślubu Marysi
( Małgorzata Pieńkowska ) z dokto-
rem Arturem Rogowskim ( Robert
Moskwa ). Realizatorzy tego coraz
bardziej nudnego serialu, w którym
grają już tylko dzieciaki i para dziad-
ków, przewidują ślub dopiero w od-
cinkach powakacyjnych. Ilonko , ten
twój pomysł jest rzadki jak przeciąg
i cienki jak zupka więzienna. Ludzie
lubią śluby i wesela, a do tej pory
połowa widzów przerzuci się na
„Pierwszą miłość”, czyli na konkuren-
cyjny Polsat. Ilonka, przecież ty jesteś
jak Bóg! Możesz uśmiercić aktora,
możesz wysłać go do Ameryki, no to
możesz też przyspieszyć wesele, praw-
da?! A przy okazji – w „Pierwszej mi-
łości” wyda się, że Manuel ( Wojciech
Medyński ), instruktor salsy, nie jest
Hiszpanem, ale... Marcinem z Ra-
domia. Mało tego, jeszcze próbuje
zgwałcić Marysię ( Aneta Zając ).
W „Teraz albo nigdy!” okaże się, że
Andrzej ( Mateusz Damięcki ) tak na-
prawdę jest tancerzem... erotycznym
w nocnym klubie. Ale się porobiło
w telewizorze, co?! Proponuję przy-
orać telewizory i słuchać Radia Ma-
ryja, które wprawdzie też olewa nas
z góry, z dołu i spod stołu, ale prze-
cież gada pięknie jak kwiat akacji zdy-
chający w ubikacji.
Ja, Józek Oblatywacz, Zwiadow-
ca Szoguna, Kazik, sołtys oraz He-
la, żona sołtysa, no i oczywiście bu-
fetowa Jadźka oglądaliśmy „M jak
miłość”. Kiedy serial się skończył,
Józek Oblatywacz powiedział, że on
ma bardzo ciekawy życiorys obycza-
jowo-polityczno-paranoiczny i powin-
no się nakręcić o nim serial. – Dla-
czego życiorys polityczny, ty piwo-
ciągu? Spadłeś buźką na gębę?!
– zdziwiła się Jadźka. – Piję z roz-
paczy politycznej – odpowiedział Jó-
zek. – Najpierw byłem w ZOMO, te-
raz jestem w PiS-ie, ale poj...ło mi
się! ANDRZEJ RODAN
www.arispoland.pl
Życie pisze najlepsze scenariusze. Zwłasz-
cza w Najjaśniejszej. Oto w Opolu, na osie-
dlu ZWM, sporymi nakładami sił i środków wybudowano i uzbrojono w sto-
sowny sprzęt boiska dla dziatwy. Są bramki, kosze, słupki do siatki, nawet
pięknie wymalowane linie. I tylko grających nie ma. A dlaczego? A dlatego,
że gdy obiekty sportowe ukończono, natychmiast wprowadzono zakaz gry
w jakąkolwiek piłkę. „Bo to zakłóciłoby spokój mieszkańców” – orzekli radni.
Tragicznie zakończyła się impreza alkoholo-
wa zorganizowana na cmentarzu w Chełmie.
Pomiędzy uczestnikami spotkania doszło do sprzeczki i rękoczynów. W wyni-
ku tych ostatnich od uderzenia krzyżem nagrobnym zmarła 56-letnia kobieta.
Włodarze Olsztyna postanowili swoje mia-
sto wyróżnić. Nie atrakcjami turystycznymi
bynajmniej, ale patentem rodem z komedii Barei . Do przystanków miejskiej
komunikacji przykuli kosze na śmieci. Problem w tym, że kosze spokojnie sto-
ją, a złodzieje wciąż kradną metalowe łańcuszki...
Tragedia stała się w Nędzy. Pod osłoną
nocy nieznani sprawcy ścięli tam drzewko,
od czterech lat czule pielęgnowane przez miejscowych notabli. Wójt rozdarł
szaty, bo roślina wyrosła... z ziaren poświęconych przez samego Jana Paw-
ła II . W ziemi został korzeń, nad którym teraz wierni z Nędzy czekają na cud.
Nie miał pieniędzy na bilet 16-latek z Turza.
Miał za to ogromną potrzebę dojechania do
Tczewa. Niewiele myśląc, wyrzucił zza kierownicy kobietę, która prowadziła
autobus, a sam zajął jej miejsce. Daleko nie ujechał, bo pojazd bez włączo-
nych świateł zwrócił uwagę policyjnego patrolu. Chłopak ma szansę stać się
miejscowym bohaterem, bo – jak twierdzi właściciel firmy przewozowej – to
pierwszy tego typu przypadek w powiecie.
Opracowali: WZ, MarS i MaK
wyrządzono. Otóż niektórzy świeccy katolicy
pozwolili sobie na skrytykowanie pewnej biskupiej
nominacji. A wiadomo przecież, że jakakolwiek kry-
tyka formułowana przez świeckich podludzi jest za-
wsze odrażającym gwałtem na boskich wybrań-
cach, czyli duchownych.
Nominacja arcybiskupa Głó-
dzia do prestiżowego Gdańska
wywołała protesty niektórych ka-
tolików. Wybór ten oznacza m.in.,
że ważna archidiecezja kierowa-
na dotąd przez duchownego zwią-
zanego z Platformą Obywatelską przejdzie w ręce czło-
wieka związanego z Radiem Maryja. Oznacza to ekspan-
sję „Kościoła toruńskiego” kosztem „Kościoła łagiewnic-
kiego”. Nie dziwi zatem, że najgłośniej płakał nad tym
wyborem Lech Wałęsa (jego syn jest posłem PO) oraz
politycy Platformy korzystający z czasem cichego, cza-
sem głośnego poparcia frakcji łagiewnickiej. Ponadto
Głódź słynie z odrażającej ostentacji i skłonności do
kielicha, którą ma wypisaną na twarzy. Opór katolików
ma więc także pewien wymiar estetyczny.
Protesty zdławił natychmiast Episkopat w specjalnym
oświadczeniu, a „Nasz Dziennik” napisał nawet o zła-
maniu konkordatu przez... protestujących. Ogłoszono, że
nikt, żaden katolik, nie ma prawa nie tylko wpływać na
nominacje, ale nawet protestować przeciwko nim. Trze-
ba je „przyjąć w duchu wiary i zrozumienia”. Innymi
słowy – morda w kubeł, świeccy katolicy, kiedy wypo-
wiada się Stolica Apostolska!
Cóż, może za komentarz do tych kompromitu-
jących w gruncie rzeczy wypowiedzi wyższego kleru
wystarczyłoby stwierdzenie, że Episkopat pokazał po
raz kolejny swoją prawdziwą, czyli dyktatorską twarz.
Myślę, że trzeba jednak naszym Czytelnikom, zwłasz-
cza tym katolickim, przypomnieć kilka faktów z hi-
storii ich własnego Kościoła.
Otóż na początku chrześcijaństwa, i to przez kilka stu-
leci, nie było podziału na świec-
kich i duchownych, a tzw. bisku-
pi byli po prostu ludźmi wybiera-
nymi w demokratycznych wybo-
rach przez wspólnoty wiernych,
aby dbali o sprawy organizacyjne,
porządek i nauczanie. Żyli tak
samo jak wszyscy inni, mieli rodziny i pracowali zawodo-
wo, z czasem jednak zdobywali coraz więcej władzy (za-
rządzali pieniędzmi!), a w przywileje państwowe obrośli
w czasach późnego cesarstwa. Stworzyli wreszcie kastę
duchownych wynoszącą się ponad pozostałych wiernych.
W grupie największe znaczenie zdobył – m.in. dzięki
prymitywnym oszustwom (podrabianie dokumentów) oraz
manipulacjom teologicznym i politycznym – biskup Rzy-
mu, nazwany papieżem. Tzw. świeccy, czyli ludzie nie
będący katolikami z zawodu, przestali mieć jakikolwiek
wpływ na losy własnego Kościoła. Od pokoleń są trakto-
wani jedynie jak chodzące portfele do obskubania i ban-
da idiotów, która – jak się ponownie okazuje – nie ma
nawet prawa skarżyć się na decyzje swoich panów. „Kom-
petencje Stolicy Apostolskiej” do mianowania biskupów
są w tym kontekście niczym więcej, tylko uzurpacją.
Zdaniem biskupów, krytyka sprzyja „szerzeniu się po-
dejrzliwości i nieufności”. Tylko podajcie choć jeden
powód, panowie biskupi, dla którego można by was da-
rzyć zaufaniem. Chociaż jeden! ADAM CIOCH
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
RZECZY POSPOLITE
Ugrupowanie polityczne jest trochę jak armia. Potrzebuje generałów, ale
potrzebuje też poruczników, sierżantów i szeregowych. Portal XXI.pl
(tworzony m.in. przez Jana Rokitę i Kazimierza M. Ujazdowskiego
dop. red. ) ma samych generałów.
Gwałtu, rety!
(Jarosław Gowin)
Przebywający na kuriozalnej wycieczce w Tbilisi wysocy przedstawiciele
administracji prezydenta Kaczyńskiego wytarli sobie bardzo nieładnie gę-
by „polskim narodem”.
(Mateusz Piskorski)
Panie premierze, mam wrażenie, i nie tylko ja w Polsce mam takie wra-
żenie, że często stoi pan w rozkroku.
(Nelly Rokita)
Trafia mi do przekonania czytanie Biblii we fragmentach. Jako lektura
w szkole lepiej się sprawdzi jednak we fragmentach niż w całości.
(Katarzyna Hall)
W zeszłym tygodniu w strasznych nerwach dzwoniłam do Radia Maryja.
Wyszłam ze swojego biura, wsiadłam w samochód i zorientowałam się,
że ktoś za mną jedzie. Był bezczelny, siedział mi cały czas na ogonie. Pró-
bowałam go zgubić, nie udało się. Zatrzymałam się, on też (…). Późną
nocą roztrzęsiona zadzwoniłam do Radia. Rozmowa z dyżurującym tam
księdzem trochę mnie uspokoiła.
(Ewa Sowińska)
Roman Giertych jest właścicielem burdelu w Tarnowie. Informuję proku-
raturę. Proszę o sprawdzenie.
(Janusz Palikot)
Wybrała OH
BABY SPRAGNIONE
ZAKAZANE BOISKO
„TYLKO POD KRZYŻEM”...
PROMOCJA
NĘDZA W NĘDZY
MISTRZ KIEROWNICY
K ościół w Polsce płacze nad krzywdą, jaką mu
114096962.009.png 114096962.010.png 114096962.011.png 114096962.012.png 114096962.013.png 114096962.014.png 114096962.015.png 114096962.016.png 114096962.017.png 114096962.018.png 114096962.019.png 114096962.020.png 114096962.021.png 114096962.022.png 114096962.023.png 114096962.024.png 114096962.025.png 114096962.026.png
 
Nr 17 (425) 25 IV – 1 V 2008 r.
NA KLĘCZKACH
5
GENIUSZE KARPAT
na uratowanie obiektu”. Czyli po
kasę zwróci się tradycyjnie do sa-
morządu oraz państwa. My przy oka-
zji przypominamy, że pałac do ru-
iny doprowadzili biskupi. BS
Pietro Calabrese nazwał go odwo-
łaniem do pradawnego i pogańskie-
go obrządku i zasugerował, aby Po-
lacy wzięli sobie całe zwłoki Woj-
tyły.
Intrygująco zapowiada się bój
o miejsce w Senacie po zmarłym
Andrzeju T. Mazurkiewiczu .
Miłością do Podkarpacia – ba-
stionu PiS i ojca biznesmena – za-
pałali nagle detektyw Krzysztof Rut-
kowski i były wiceminister edukacji
Mirosław Orzechowski . Nie mó-
wi nie, choć jeszcze się waha (ale już
objeżdża parafie), eksmarszałek sej-
mu Marek Jurek . Podobnie... An-
drzej Lepper .
Rutkowski chce gromić przestęp-
czość na granicy polsko-ukraińskiej
i deklaruje, że po zwycięstwie za-
mieszka w Jarosławiu. Choć wie, że
gdy ojciec biznesmen każe swoim
podkarpackim legionom głosować na
Marka Jurka, to z planów nici.
Znający podkarpackie klimaty
Wrzodak gra obroną poczętych oraz
oporem przeciw „próbom zwrotu ma-
jątku polskiego na rzecz organizacji
żydowskich”. Nie wiadomo na co,
poza amnezją wyborców, liczą Orze-
chowski i Lepper.
„Spadochroniarze” przebierają
nogami, a elektorat w prostych żoł-
nierskich słowach mówi, co o nich
myśli. Na forach internetowych po-
jawiają się wątki o „geniuszach Kar-
pat”, „pajacach” i „zestawie śmie-
tankowym”. Są też bardziej wyrafi-
nowane refleksje: „Czy województwo
podkarpackie jeszcze żyje, czy już pa-
dło i śmierdzi padliną, skoro zlatują
się sępy z Polski? ”.
się jeszcze z czasów II RP. Jedną
z najstarszych w Polsce ulic 1 Maja
jest nosząca tę nazwę od 1919 r. głów-
na arteria w Żyrardowie. Robotniczy
Żyrardów to nie wyjątek. Ulicę 1 Ma-
ja (obok 3 Maja) bez trudu można
odnaleźć np. w samym centrum mię-
dzywojennego Zamościa. I tu kolej-
ne zaskoczenie – w czasach PRL-u
znajdującą się na zamojskiej starów-
ce ulicę 1 Maja przemianowano na
ulicę Bernarda Morandy (główny ar-
chitekt Zamościa).
trzech dniówek roboczych, czyli nie
mniej niż 240 zł od jednego dziec-
ka, w gotówce. No chyba że ktoś
już naprawdę nie ma kasy, to osta-
tecznie może odpracować dług na
terenie parafii. Najlepiej przy nosze-
niu cegieł na pobliskiej budowie ko-
ścioła. Ale co najmniej przez 6 dni,
bo dniówka u księdza jest o wiele
niższa i wynosi od 20 do 40 zł.
To nie koniec pomysłów pleba-
na. Polecił on również kateche-
tom ze swojej parafii przeprowa-
dzenie ankiety wśród dzieci na te-
mat tego, gdzie odbędzie się ko-
munijna biba. Dzieci napisały praw-
dę. Na kolejnym zebraniu z rodzi-
cami proboszcz wyczytał nazwiska
tych, których przyjęcia komunijne
mają odbyć się w lokalach gastro-
nomicznych, i zażądał od rodzi-
ców wypłacenia sobie ich równo-
wartości.
MaK
„MATKI POLKI”
NAWRÓCONY?
AK
W zeszłym roku około 10 ty-
sięcy kobiet zza dawnej żelaznej
kurtyny usunęło legalnie i bezpłat-
nie ciążę w Wielkiej Brytanii. 80
procent z nich to Polki. Większość
mieszka na stałe na Wyspach, a tyl-
ko mały odsetek przylatuje na za-
biegi z kraju. Według Wandy No-
wickiej , szefowej Federacji na rzecz
Kobiet i Planowania Rodziny, licz-
ba Polek legalnie usuwających cią-
żę w Wielkiej Brytanii rośnie lawi-
nowo.
Austriacki kardynał Christoph
Schönborn nie uchodzi w Koście-
le za liberała. Przeciwnie. Dlate-
go zaskakujące jest stanowisko, ja-
kie zajął à propos „bluźnierczej wy-
stawy” w wiedeńskim muzeum ka-
tedralnym.
Eksponowane są na niej sceny
homoerotyczne w wykonaniu Jezu-
sa i apostołów. Autorem prac, któ-
re katoliccy aktywiści uznali za skraj-
nie bluźniercze, jest Alfred Hrdlic-
ka – „jeden z najwybitniejszych ży-
jących artystów austriackich”. Kar-
dynał, indagowany, czemu zgodził
się na jego wystawę, oświadczył, że
twórca „zajmuje się biblijnymi te-
matami całe życie, zwłaszcza męką
Chrystusa”, choć jego środki wyra-
zu są kontrowersyjne.
W końcu w odpowiedzi na licz-
ne skargi Schönborn kazał usunąć
z wystawy najbardziej kontrower-
syjną pracę przedstawiającą Ostat-
nią Wieczerzę jako homoseksual-
ną orgię. Potem wyznał, że zgo-
dził się na ekspozycję, nie wiedząc,
co będzie prezentowane, a uczy-
nił to z powodu szacunku dla ar-
tysty. „Mimo że Hrdlicka deklaru-
je się jako komunista i ateista, ob-
jawia gorące zainteresowanie Bi-
blią i osobiście przyznał, że po-
ciąga go kwestia wiary” – rzecze
kardynał, a my gratulujemy nawró-
cenia na tolerancję, na którą ni-
gdy za późno.
BISKUP POWIEDZIAŁ...
PAR
SMRÓD WE FRANCJI
AJ
W katolickich środowiskach po-
lonijnych we Francji wybuchł skan-
dal, kiedy okazało się, że ksiądz in-
fułat Stanisław Jeż , rektor Polskiej
Misji Katolickiej w tym kraju, zbie-
rał pieniądze na... podarowany już
pomnik JPII . Jeż sprzedawał „świa-
dectwa udziału w budowie” (m.in.
po 100 euro) pomnika, który został
zaprojektowany i wykonany za dar-
mo przez Czesława Dźwigaja , słyn-
nego w Polsce twórcę niezliczonych
podobizn JPII.
ZA...SPAŁ
Zaginięcie na... jedną noc księ-
dza Józefa P. z parafii w Radnej
Górze spowodowało alarm służb
państwowych. Duchownego całą noc
szukało kilkudziesięciu policjantów
i strażaków, bezskutecznie jednak.
Ksiądz w końcu sam się odnalazł
– okazało się, że noc spędził u ko-
legi, też księdza, i zapomniał powie-
dzieć o tym gospodarzącym na pa-
rafii zakonnicom.
MaK
Jad
...sprawa skończona. Czy ktoś
może się sprzeciwić metropolicie
lubelskiemu abp. J. Życińskiemu ?
Złotousty hierarcha zdecydował,
że nowo wznoszony w Puławach
most ma nosić imię JPII . Oficjal-
nie z wnioskiem takim wystąpiły
samorządy miasta i gminy Puła-
wy, ale tajemnicą poliszynela jest,
że prawdziwym inspiratorem był
metropolita. Inicjatywie abp. przy-
klasnęli natychmiast urzędnicy UW,
z wojewodą Genowefą Tokarską
na czele, drogowcy z Generalnej
Dyrekcji Dróg Krajowych i Auto-
strad z szefem lubelskiego oddzia-
łu Januszem Wójtowiczem , a tak-
że wykonawcy z Przedsiębiorstwa
Robót Mostowych w Łodzi z pre-
zesem Zygmuntem Paterem , po-
słowie, samorządowcy itd. Niedłu-
go odbędzie się okolicznościowy
jubel związany z przykręceniem
i pokropkiem specjalnej tablicy.
Tylko mieszkańcy Puław pytają,
dlaczego nikt nie rozmawiał z ni-
mi w tej sprawie. Odpowiedź dla
nich jest jedna: po co? BS
ZGORSZENI
POBOŻNOŚCIĄ
MOHEROWY „GN”
AC
Prasa włoska nazwała barbarzyń-
stwem polski pomysł wycięcia serca
ze zwłok Jana Pawła II i przenie-
sienia na Wawel. Włoski dziennikarz
Tygodnik katolicki „Gość Nie-
dzielny”, dawniej umiarkowany,
a ostatnio moherowy (np. chce przy-
musowo leczyć gejów), wynalazł
dziedzinę polskiej edukacji nie pod-
daną wpływom Kościoła – podręcz-
niki do nauczania języków obcych.
Te, których używa się w Polsce do
nauki angielskiego i francuskiego,
nie zawierają treści religijnych. Nie
bez powodu zresztą, gdyż w Anglii
panuje poprawność polityczna, a we
Francji przywiązanie do – tfu!
– laickości. „GN” wierzy, że kręgi
kościelne wkrótce zagospodarują ten
nieochrzczony teren. Podano nawet
przykład godny naśladowania: pod-
ręcznik „Angielski dla twoich po-
trzeb”, autorstwa działacza katolic-
kiego Marka Kuczyńskiego , gdzie
można poczytać o Wojtyle i Popie-
łuszce . Po takiej lekturze Polak bę-
dzie miał wreszcie wspólne tematy
do pogawędek ze Szkotami lub An-
glikami...
KREMÓWKI
MNIEJ SMAKUJĄ
PZ
Dziennik „Metro” donosi o gwał-
townym spadku zainteresowania wi-
zytami pielgrzymów w Wadowi-
cach. Skutkuje to m.in. zmniejsze-
niem sprzedaży słynnych kremó-
wek. W 2005 roku sprzedano ich
ćwierć miliona, a w roku ubiegłym
– zaledwie 100 tysięcy. Miasto nie
daje jednak za wygraną i przygoto-
wało nowe papieskie atrakcje, m.in.
szlak spacerowy śladami JPII . Czy
skuszą się na to tłumy? Myślimy, że
wątpimy...
AC
PAŁACU
NIE ODPUSZCZĄ
Kuria zielonogórsko-gorzowska,
choć urzęduje już w nowym gma-
chu, nie opuści dawnej rezydencji
bp. Wilhelma Pluty (trwa jego pro-
ces beatyfikacyjny) w Gorzowie
Wielkopolskim. Choć obiekt już od
dawna stoi pusty i nie brakuje chęt-
nych do jego nabycia, bp Stefan
Regmunt postanowił, że obiekt bę-
dzie kolejnym pomnikiem nazywa-
nym „materialną pamiątką życia
i działalności bp. Wilhelma Pluty”.
Pałac – darowany Kościołowi przez
państwo w 1945 roku – wymaga re-
montu i kuria oficjalnie stwierdzi-
ła, że zamierza poszukać „środków
MaK
NIC ZA DARMO
IPN WCIĄŻ APELUJE...
Proboszcz parafii Jana Chrzci-
ciela w Mińsku Mazowieckim, ks.
Marian Sobieszek , słynie z orygi-
nalnych pomysłów na zdobycie ka-
sy. Niedawno, na spotkaniu z rodzi-
cami dzieci, które w tym roku przy-
stępują do Pierwszej Komunii Świę-
tej, zakomunikował, że opłata za tę
uroczystość wynosi równowartość
...do samorządów lokalnych
o usunięcie wszelkich nazw kojarzą-
cych się z epoką PRL. W ramach
„dekomunizacji” zniknąć mają rów-
nież ulice 1 Maja. Wprawdzie więk-
szość z nich faktycznie pojawiła się
w czasach Polski Ludowej, to jed-
nak są ulice 1 Maja, które wywodzą
114096962.027.png 114096962.028.png 114096962.029.png 114096962.030.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin