ROMANTYZM
1. Geneza i analiza 2 wybranych „Sonetów Krymskich” A. Mickiewicza.
Pielgrzym to nowy typ bohatera, charakterystycznego dla romantyzmu. W "Sonetach krymskich" Adam Mickiewicz wprowadził go by pokazać los poety-tułacza, opowiedzieć prawdę o losie człowieka pozbawionego ojczyzny. Kreując postać pielgrzyma pragnął stworzyć obraz własnej osobowości, a za pomocą egzotyki Krymu swoje stany emocjonalne.
Pielgrzym to postać na wskroś romantyczna. Cechuje go samotność, którą możemy dwojako pojmować. Mickiewiczowski bohater jest wygnańcem, zmuszonym do opuszczenia ojczyzny i tułaczki po obcych krajach. Obarczony zostaje bagażem pamięci, los gorzko go doświadcza.Odczuwa również samotność uczuciową, ponieważ znajduje się daleko od ludzi, których kocha. O tym, że podmiot liryczny "Sonetów krymskich" jest przykładem bohatera bajronicznego, świadczy między innymi cytat z "Burzy":
"samotny podróżny nie znający lęku, nie umie się modlić i nie ma kogo żegnać".
Poeta z "Sonetów krymskich" nie jest zwykłym podróżnikiem. Nazywa siebie pielgrzymem, który oddalony od miejsc rodzinnych, pragnie zgłębić tajemnice świata i praw nim rządzących. Zagłębia się między innymi w przeszłość chanów krymskich, podziwia wielkość i potęgę Krymu, choć wciąż myślami powraca do ojczyzny.Pielgrzym jest przede wszystkim ciekawym świata podróżnikiem. Otaczająca go egzotyczna natura przytłacza go swym ogromem, potęgą i pięknem. Duże wrażenie wywołują na nim nowe krajobrazy. Nie boi się zapuszczać w nieznane. Spojrzenie w przepaść stanowi dla niego metafizyczne doznanie, które pozwala mu pojmować sens oglądanych osobliwości Krymu.Mickiewicz w "Sonetach krymskich" po raz pierwszy wprowadził do literatury polskiej tak misternie zbudowaną postać pielgrzyma. Jest przykładem bohatera romantycznego -osamotnionego, oddalonego od ojczyzny, zmagającego się z przeciwnościami. W następnych utworach polskiego wieszcza możemy oglądać jego dalszą ewolucję.
„Stepy akermańskie”Część opisową zajmuje poetycki obraz okolic Akermanu nad Dniestrem. Świat przedstawiony ukazuje poeta w ciągłym ruchu - wóz brodzi jak łódź, łąki falują, zaś sama podróż przypomina rejs po wielkim morzu. Prawdziwa głębia romantyczna ukazana została w samotności podróżnika wśród ciemności i gwiazd. Poeta nie tylko widzi pewne zjawiska, ale także snuje domysły na ich temat: z dala lśni jakiś blask, a poeta zastanawia się, czy to jutrzenka, blask Dniestru, czy „lampa Akermanu”. ...
W utworze tym widzimy również zaakcentowanie ciszy. Nagły bezruch i cisza - tak cicha, że aż ją „słychać”. Mickiewicz podkreśla ulotne dźwięki: kołysanie motyla, szelest węża, łopot sznura żurawi, które stają się słyszalne. Człowiek znajdujący się w takiej scenerii może czuć tęsknotę. I tak też jest w przypadku poety, który nasłuchuje w stronę ojczyzny - Litwy. Sonet zakończony jest zwrotem: Jedźmy, nikt nie woła. W stwierdzeniu tym widać samotność poety oraz brak sprzeciwu - pogodzenie się z losem zniewolonego narodu. 2. Martyrologia młodzieży i charakterystyka polskiego społeczeństwa w III części „Dziadów” Mickiewicza.
Martyrologia narodu w "Dziadach" cz. III Akcja pierwszej sceny rozgrywa się w celi Konrada, w klasztorze bazylianów, zamienionym wówczas na więzienie. Więźniowie spotykają się w wieczór wigilijny w jednej celi, opowiadają o nieprawnych sposobach więzienia, bez przedstawienia dowodów winy, o metodach stosowanych podczas śledztwa. Powszechne było morzenie głodem, podawanie niestrawnego jedzenia. Inny z więźniów, Jan Sobolewski, był prowadzony na przesłuchanie przez miasto i miał wówczas okazję obserwować wywóz skazańców na Sybir. Także lud zgromadzony w pobliskim kościele wyległ na ulicę, ze zgrozą i przerażeniem obserwując przebieg wydarzeń. Skazańcami byli młodzi ludzie, nawet bardzo młodzi. Sobolewski twierdzi, że widział wśród nich nawet dziesięcioletnie dziecko, które nie mogło udźwignąć dzięsięciofuntowych kajdan, nogi dziecka były do krwi poobdzierane łańcuchem. Wśród uwięzionych Jan Sobolewski rozpoznał swego przyjaciela Janczewskiego. Zmienił się on bardzo - wychudł, postarzał, ale cierpienie nadało szlachetny wyraz jego twarzy. Janczewski nie zauważył towarzyszącego Sobolewskiemu kaprala, toteż gestem i wyrazem twarzy dawał do zrozumienia, że bardzo się cieszy z uwolnienia przyjaciela. Janczewski wzruszył Sobolewskiego swą szlachetną i patriotyczną postawą. Stojąc dumnie w kibitce wodził wzrokiem po płaczącym tłumie, jakby chciał powiedzieć: "nie bardzo mnie boli". W momencie kiedy kibitka ruszyła, Janczewski zdjął kapelusz, podniósł w górę rękę, krzyknął trzykrotnie mocnym głosem: "Jeszcze Polska nie zginęła". Ostatnim więźniem wyprowadzonym z ratusza był Wasilewski, okrutnie bity w czasie śledztwa, nie mógł iść o własnych siłach, spadł od razu z pierwszego stopnia schodów. Opis Wasilewskiego z rozkrzyżowanymi rękami sugeruje analogię między cierpieniem Chrystusa na krzyżu a męką narodu polskiego. Martyrologia młodzieży polskiej w oczach opowiadającego urasta do rangi rzezi niewiniątek zarządzonej przez Heroda - cara Inny, równie przejmujący obraz męczeństwa narodu polskiego został przedstawiony w scenie noszącej tytuł "Salon warszawski". Adolf opowiada zgromadzonemu przy drzwiach salonu towarzystwu o męczeństwie Cichowskego. Cichowski był uroczym młodzieńcem, duszą każdego towarzystwa, ulubieńcem dzieci. W niedługim czasie po ślubie został aresztowany, po czym upozorowano jego samobójstwo, pozostawiając płaszcz i kapelusz nad brzegami Wisły. Mówiono także o torturach stosowanych w śledztwie, o karmieniu śledziami bez podawania picia, o pojeniu opium, o straszeniu nocą. Żona starała się o uwolnienie męża, ale niestety, bezskutecznie. Po latach bezowocnego śledztwa przywieziono Cichowskiego do domu, potajemnie, zmuszono żonę do podpisania oświadczenia, że mąż wrócił zdrowy z Belwederu. Przebyte śledztwo, okrutne tortury stosowane w trakcie przesłuchań spowodowały, że Cichowski powrócił do domu z objawami choroby psychicznej. Zmienił się także wygląd zewnętrzny Cichowskiego. Był opuchnięty od złego jedzenia i wilgoci, blady, pomarszczony, mimo młodego wieku całkiem wyłysiał, a cierpienia długoletnich przesłuchań i bezsennych nocy odbiły się niezatartym piętnem w jego oczach. Adolf kończąc opowiadanie płakał nad losem Cichowskiego, głęboko wzruszona była grupa stojących przy drzwiach polskich patriotów. Represje i prześladowania stosowano także wobec nieletnich uczniów gimnazjum, wśród których zalazł się syn pani Rollison. Zrozpaczona matka przychodzi przychodzi błagać senatora Nowosilcowa o łaskę dla jedynego syna, który już rok trzymany jest w więzieniu o chlebie i wodzie. Wreszcie uzyskuje obłudną - jak się okazuje - obietnicę rychłego zajęcia się sprawą syna. W istocie Nowosilcow z urzędnikami i doradcami obmyśla plan zręcznego pozbycia się więźnia, o którego męczarniach wieści krążą po Wilnie. Scena balu u senatora zostaje nagle przerwana okrutnym krzykiem zrozpaczonej matki, która wtargnęła do sali balowej, aby odsłonić przed Nowosilcowem jego własne okrucieństwo. Nieszczęśliwa matka, pozbawiona jedynej radości swojego życia, rzuca przekleństwo na Nowosilcowa, zbryzganego niewinną krwią tylu młodych ludzi. Przytoczone przykłady martyrologii narodowej mają znaczenie symboliczne - informują czytelnika, w jaki sposób prześladowano Polaków, jak tępiono wszelkie objawy patriotyzmu, którego nosicielami była w przeważającej mierze polska młodzież.
Charakterystyka narodu polskiego w "Dziadach" cz. III Poszczególne sceny dramatu przynoszą również charakterystykę polskiego społeczeństwa, które nie było całkowicie jednomyślne. Zdecydowanie przeważali patrioci, ale znajdowali się również w społeczeństwie kosmopolici, całkowicie obojętni na losy ojczyzny, pogodzeni z władzą cara w Polsce, a nawet tacy, którzy zaprzedali się w służbę zaborcy. Najbardziej patriotyczna grupa to młodzież wileńska, która wzrasta w atmosferze filomackiej solidarności, koleżeństwa i przyjaźni. Zasady te obowiązywały nadal w klasztornej celi. Oto Tomasz Zan, stojący niegdyś na czele towarzystwa, chce wziąć na siebie całą winę, Frejand zaś odpowiada, że dałby się chętnie powiesić, aby taki człowiek jak Tomasz mógł przeżyć choć jedną chwilę dłużej. O postawie patriotycznej, męstwie, odwadze, o antycarskich nastrojach świadczą także pieśni śpiewane przez więźniów. Ta, którą śpiewa Jankowski, ma niemal bluźnierczy charakter, ponieważ jej autor stwierdza, że dopóki tyle łotrostwa na świecie, dopóki bezkarnie jak bestia będzie rządził i Nowosilcow, dotą...
Mslovecomesaround