Misterium o zmartwychwstaniu.pdf

(91 KB) Pobierz
QPrint
Osoby: Pan Jezus, Emanuel, Osoba z pieniħdzmi, Osoba z komputerem, Osoba z muzykĢ, Osoba
z telewizorem, Osoba towarzyska + 3 Kolegw, Narrator.
Narrator: Czþowiek szuka... szuka sensu Ňycia, szuka odpowiedzi na pytanie, kim tak naprawdħ jest.
Czþowiek szuka Boga Î prbuje Go znaleŅę na rŇnych drogach, w sobie i wokþ siebie, pragnie nazywaę
Boga imieniem, ktre bħdzie dla niego zrozumiaþe.
áBg jest Ojcem i MatkĢ i zarazem kimĻ wiħcejÑ Î te sþowa Jana Pawþa II pomagajĢ zrozumieę, Ňe
ostatecznie kaŇde pytanie o Boga jest pytaniem o Ojca, o Jego miþoĻę, zaĻ nasze Ňycie jest to nieustanne
odkrywanie w sobie dzieciħctwa BoŇego i radosne wracanie do domu Ojca, ktry jest Bogiem wiernym
i miþosiernym, Bogiem twoim i moim.
(Gra muzyka Î W ciemnoĻci idziemy... Wchodzi Emanuel, ma na sobie plecak).
Emanuel: Tyle razy szukaþem szczħĻcia. Ostatecznie myĻlaþem, Ňe je juŇ znalazþem; przez tydzieı
chodziþem po mieĻcie. Chciaþem byę kimĻ, by mnie podziwiano, by zachwycano siħ mnĢ, albo litowano.
Jednak nikt mnie nie widziaþ, nikt nie zauwaŇyþ, nikt siħ nie uĻmiechaþ. Jedyna rzecz, ktra nie opuszcza mej
duszy, to ciħŇar, jak siħ go pozbyę? Muszħ byę twardy, stanĢę na nogi. Lecz jest mi tak ciħŇko. Ratunku,
niech mi ktoĻ pomoŇe!
(Wchodzi osoba z pieniħdzmi, ma wypchane nimi kieszenie, gra muzyka).
Osoba z pieniħdzmi: Czemu tak krzyczysz, Emanuelu? Co siħ staþo?
Emanuel: To przez ten ciħŇar. Nie wiem, jak siħ go pozbyę, jak siħ od niego uwolnię?
Osoba z pieniħdzmi: Nie martw siħ, wystarczy mieę duŇo pieniħdzy, a Ļwiat od razu nabiera wielu kolorw.
Emanuel: Tak, wiem, Ļwiat nabiera koloru pieniĢdza.
Osoba z pieniħdzmi: Widzisz, mj drogi, ja jestem bogaty i nic mi do szczħĻcia juŇ nie potrzeba. Sprbuj.
(Emanuel bierze pieniĢdze w rħkħ i za chwilħ oddaje).
Emanuel: To nie dla mnie, nadal czujħ ten ciħŇar.
(Osoba z pieniħdzmi odchodzi, na tle muzyki sþychaę gþos Jezusa.)
Jezus: áNie gromadŅcie sobie skarbw na ziemi (...), ale gromadŅcie sobie skarby w niebie. Bo gdzie jest
twj skarb, tam bħdzie serce twoje (...). Nie moŇecie sþuŇyę Bogu i mamonie!Ñ
Emanuel: Ratunku, czy jest ktoĻ taki, kto mi pomoŇe?
(Wchodzi osoba z dyskietkami i áGame BoyÑ Î em w rħku).
Osoba z komputerem: Emanuelu, witam ciħ, co siħ z tobĢ dzieje, juŇ nie przychodzisz do klubu?
Emanuel: Szukam sensu Ňycia.
Osoba z komputerem: Mwisz od rzeczy, chodŅ do klubu, pograsz na komputerze i zapomnisz
o wszystkim. Tam jest inny Ļwiat, wszelkie problemy i troski sĢ daleko. Nie dotyczĢ juŇ ciebie. Przy
komputerze moŇesz juŇ o tym zapomnieę. Sprbuj.
(Emanuel prbuje gry).
Emanuel: To nie dla mnie, nadal czujħ ten ciħŇar.
(Osoba z dyskietkami odchodzi, na tle muzyki sþychaę gþos Jezusa.)
Jezus: áWchodŅcie przez ciasnĢ bramħ! Bo szeroka jest ta brama i przestronna ta droga, ktra prowadzi do
zguby, a wielu jest takich, ktrzy przez niĢ wchodzĢ. JakŇe ciasna jest brama i wĢska droga, ktra prowadzi
do Ňycia, a maþo jest takich, ktrzy jĢ znajdujĢÑ.
Emanuel: Ratunku! Proszħ, bþagam, czy ktoĻ mi pomoŇe?!
(Wchodzi osoba z walkmanem, gra muzyka.)
Osoba z muzykĢ: O, Emanuelu, przyjacielu mj. Czemu to taki smutek goĻci na twej twarzy? Posþuchaj
nowego kawaþka.
(Emanuel zakþada sþuchawki.)
Emanuel: áTen Ļwiat jest twj, bħdziesz jak krl.Ñ / 2x
Dlaczego czþowiek chce rzĢdzię Ļwiatem, skoro to Bg jest StwrcĢ wszystkiego?
1
MISTERIUM O ZMARTWYCHWSTANIU
325386716.001.png
Osoba z muzykĢ: Masz pewnoĻę, Ňe to Bg stworzyþ Ļwiat?
Emanuel: Jest obecny w sercu kaŇdego czþowieka.
Osoba z muzykĢ: Emanuelu, to tylko twoja fantazja, tylko twoje zþudzenie. Ta muzyka to coĻ, co daje nam
siþħ, co daje nam energiħ.
Emanuel: Z tobĢ juŇ nawet nie da siħ rozmawiaę.
(Odchodzi osoba z muzykĢ. Na tle muzyki sþychaę gþos Jezusa.)
Jezus: áProĻcie, a bħdzie wam dane. Szukajcie, a znajdzie. Koþaczcie, a otworzĢ wam. Albowiem kaŇdy, kto
prosi, otrzymuje, kto szuka znajduje, a koþaczĢcemu otworzĢ.Ñ
Emanuel: Ratunku, czy znajdzie siħ jakiĻ czþowiek, ktry byþby wstanie mi pomc?
(Wchodzi osoba od telewizora, gra muzyka.)
Osoba od TV: Emanuelu, sþyszaþem tyle o twoim cierpieniu i twojej boleĻci, tak Ňal mi ciebie. KaŇdy od
ciebie odchodzi, odwraca siħ. Zupeþnie zagubiþeĻ siħ w tym Ļwiecie, Ļwiecie zþa i przemocy. Nie wiesz, co
ze sobĢ zrobię. Najlepiej spħdzię przyjemnie czas bez rozmyĻlaı o sobie, o swoim Ňyciu. W telewizji zawsze
proponujĢ ciekawe programy. Tutaj najprzyjemniej spħdzisz czas, wiele doĻwiadczysz i poznasz Ňycie. ņyj
tak, jak ŇyjĢ aktorzy. Po co byę sobĢ i tak nikt ciħ nie uszanuje. Nie okazuj prawdziwej swojej twarzy.
Przybierz maskħ. Tylko telewizja zaspokoi twoje pragnienia, rozwieje twoje smutki, wypeþni tħsknoty.
Sprbuj.
Emanuel: Prbowaþem! To wþaĻnie telewizja zepsuþa mojĢ wraŇliwoĻę. To telewizja odebraþa mi pokj
serca. Odebraþa mi wþasne myĻlenie. Stawaþem siħ jak mechanizm, maszyna lub jakiĻ robot bez wolnoĻci.
Tak, telewizja nie moŇe daę miþoĻci. Ja szukam miþoĻci.
(Osoba od TV odchodzi. Na tle muzyki sþychaę gþos Jezusa.)
Jezus: áTo jest moje przykazanie, abyĻcie siħ wzajemnie miþowali, tak jak Ja was umiþowaþem. Nikt nie ma
wiħkszej miþoĻci od tej, gdy ktoĻ Ňycie oddaje za przyjaciþ swoich.Ñ
Emanuel: Ratunku, pomocy, jakie to ciħŇkie, ludzie pomŇcie mi!
(Wchodzi osoba towarzyska i trzech kolegw, siadajĢ przy stoliku i woþajĢ Emanuela, gra muzyka.)
Osoba tow: Emanuelu, chodŅ do nas, nie rozpaczaj tak, przyþĢcz siħ do nas.
1 kolega: PrzyjdŅ do nas. Twoje Ňycie jest z gry przegrane, jesteĻ juŇ stracony.
2 kolega: Porzuę ten ciħŇar, my go nie czujemy, tu jest fajnie, przyjemnie.
Emanuel: Nie mogħ go zrzucię, nie mogħ siħ od niego uwolnię. Nie jesteĻcie w stanie mi pomc. Ja szukam
miþoĻci prawdziwej.
(Osoby odchodzĢ. Na tle muzyki sþychaę gþos Jezusa.)
Jezus: áPrzyjdŅcie do Mnie wszyscy, ktrzy utrudzeni i obciĢŇeni jesteĻcie, a Ja was pokrzepiħ. WeŅcie
Moje jarzmo na siebie i uczcie siħ ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla
dusz waszych. Albowiem jarzmo Moje jest sþodkie, a Moje brzemiħ lekkie.Ñ
Emanuel: Jezusie, Synu Dawida, ulituj siħ nade mnĢ, ulituj siħ nade mnĢ!
(Wchodzi Jezus.)
Jezus: Oddaþem Ňycie, aby zwyciħŇyþa miþoĻę! I dajħ ci jĢ jeszcze raz dzisiaj. Czy zgadzasz siħ na niĢ? Czy
jĢ przyjmujesz? Zþo, nienawiĻę krzyczĢ gþoĻno... MiþoĻę woþa þagodnie, lecz to ona trwa i przetrwa na Ňycie
wieczne. Czy chcesz pjĻę za mnĢ?
Emanuel: Tak, Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, Ňe Ciħ kocham.
(Jezus bierze na siebie plecak Emanuela, podchodzĢ wszystkie osoby i Go krzyŇujĢ, gra muzyka.)
Co robicie? Ludzie, opamiħtajcie siħ! Ludzie, co wy czynicie?!
(Pþacze.)
Jezus: (ukrzyŇowany) Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzĢ, co czyniĢ.
(Muzyka staje siħ spokojna, aŇ po chwili peþna chwaþy. Jezus zmartwychwstaje.)
áJeĻli kto chce iĻę za MnĢ, niech siħ zaprze samego siebie, niech co dnia bierze swj krzyŇ i niech Mnie
naĻladuje! Bo kto chce zachowaę swoje Ňycie, straci je, a kto straci swe Ňycie z Mego powodu, ten je
zachowa.Ñ
(Gra muzyka.)
2
325386716.002.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin