Nicholas Annie - The Vanguards 01 - The Omegas.pdf

(205 KB) Pobierz
Tylko wampir jest na tyle mężczyzną by nauczyć wilkołaki jak się walczy.
Ładna bibliotekarka Sugar chce by jej życie było ciche. To trudne gdy przyjaciele i sąsiedzi
zmieniają się w włochate wilkołaki każdej pełni. Ale gdy angażuje się gorący wampir, życie
zaczyna się komplikować.
Omegi zawsze były mięczakami w świecie paranormalnym. Teraz, główna sfora chicagowskich
wilkołaków wyzywa ich na pojedynek na śmierć i życie. Ich jedyna opcja: wynająć wampira by
nauczył ich ruchów.
Daedalus przez wieki był potężnym wampirem. Zaintrygowany przez okazję trenowania dziwaków
podziemi, nie przygotował się na stracenie serca dla człowieka. Czy może zrobić z Omeg
wygranych, wpasować się w ciche życie Sugar,i uniknąć, przy okazji, rozerwania na strzępy?
Omegas
by
Annie Nicholas
Rozdział 1
- Znalazłem rozwiązanie naszego problemu! - Eric wtargnął do salonu Sugar trzymając kopertę.
Podał ją jej i dołączył do reszty jego wilkołaczej paczki wylegującej się na jej niedobranych
meblach.
Sugar przyjrzała się kopercie.
- Pal Robi Incorporated. Co to jest?
- To nasze rozwiązanie. - Eric przesunął się na fotelu i pochylił do przodu. - Przeczytaj wszystkim.
Wsunęła paznokieć w róg, rozrywając ją. List był wydrukowany na papierze dobrej jakości z
dużym złotym znakiem firmy na górze. Zbłąkany blond lok opadł jej na oczy, odsunęła je za ucho.
Do sfory Omega:
Przeanalizowałem szczegóły waszej trudnej sytuacji. Pal Robi Incorporated zmaga się zazwyczaj z
problemami ochrony, ale wasz problem wydaje się godny mojej osobistej uwagi.
W środku znajdziecie ostateczny kontrakt. Proszę przeczytać go uważnie i złożyć uwierzytelniony
podpis. Zwrotny numer faksu jest dołączony do kontraktu więc postępowanie może się rozpocząć.
Proszę wysłać oryginał do mojego biura. Dziękuję za waszą sprawę.
Z poważaniem,
Daedalus Pal Robi.
Sugar przejrzała kontrakt, a nagły ziny przepływ intuicji zacisnął jej żołądek. Wstrząśnięta
dezorientacja eksplodowała w jej głowie, okradając z jakiejkolwiek myśli.
- Zatrudniłeś wampira? - jej okrzyk wstrząsnął ciszą wokół nich.
Sfora zareagowała na jej wybuch cichymi pomrukami skierowanymi na Erica.
W dni takie jak to, zastanawiała się w co się wpakowała. Ona nie była sforą, tylko zwyczajnym
waniliowym człowiekiem. Omegi byli jej sąsiadami. Byli również jej najlepszymi przyjaciółmi.
Każdej pełni księżyca stawali się wilkołakami, każdy z nich był wygnańcem z ich starej sfory.
Kierowany samotnością, Eric zwrócił się z prośbą do Sugar, by pomogła mu wyszukać innych
takich jak on. Wilkołaków bez pozycji. Kujonów z podziemi. Mięczaków ze świata
paranormalnego.
Ich przyjaźń obejmowała lata, od liceum, gdy on uratował ją z domu w którym nadużywało się
narkotyki. Eric traktował ją jak małą siostrzyczkę, doradzając jej w życiu. Gdy on przeżył atak
wilkołaka, oba ich światy roztrzaskały się a ich role odwróciły.
Eric znalazł czterech innych, którzy do niego dołączyli: Sama, Tylera, Katrin i Roberta. Żaden alfa
nie rządził w ich sforze. Potrzebowali siebie nawzajem, więc stali się rodziną. Całą piątka żyła w
mieszkaniu obok niej.
z szeroko otwartymi oczami, Eric wyciągnął przez siebie ręce.
- Pan Pal Robi chce nas nauczyć jak się walczy.
Sugar przechyliła głowę gdy lustrowała przyjaciół.
- Tak, za znaczną opłatą. Jak możecie na to sobie pozwolić? - On zawsze myśli sercem.
Eric spojrzał na jego sforę, błagająco.
- Zanim osądzicie cokolwiek, niech Sugar przeczyta kontrakt na głos.
Przytrzymała go przed sobą.
To jest porozumienie pomiędzy Pal Robi Incorporated a Eric'iem, Katriną, Tylerem i Robertem,
odtąd znani jako Omegi.
Zakres:
1. Pal Robi Inc. dostarczy Omegom szkolenie w zakresie obrony, walki wręcz i używanie małej
broni.
2. Trening będzie trwać przez pewien okres czasu, od chwili przyjazdu trenera do dnia wyzwania.
3. Szkolenie bojowe jest niebezpieczne z natury. Pal Robi Inc. nie jest odpowiedzialny za rany oraz
śmierć zadaną podczas treningu.
4.Trener celowo nie zada bólu i/albo śmierci żadnemu Omedze podczas okresu porozumienia.
Obowiązki Omeg.
1. Omegi zaopatrzą trenera z Pal Robi w odpowiednią kwaterę.
2. Omegi zabezpieczą trenera przed dziennym światłem.
3. Omegi poddadzą się wytycznym trenera, bez pytania, w trakcie trwania szkolenia.
Opłaty:
1. Omegi zgadzają się zapłacić Pal Robi Inc. 8000$ w gotówce przed rozpoczęciem szkolenia.
2. Dodatkowo, Omegi będą zaopatrywać trenera w świeżą, konsumpcyjną krew na życzenie.
Kary:
1. Niepowodzenie w dostarczeniu zapłaty unieważnia umowę.
2. Niepowodzenie w przestrzeganiu warunków wyszczególnionych w kontrakcie unieważnia
umowę.
3. Naruszenie warunków umowy spowoduje natychmiastowe śledztwo. Zemsta będzie szybka i
bezlitosna.
Sugar położyła kontrakt na kolana gdy czekała na ich reakcję.
Robert podniósł rękę, jak dzieciak w szkole.
Westchnęła. Jak ta sfora szczeniąt ma walczyć z wilkołakami?
- Robert, mów. Nie musisz prosić o pozwolenie by mówić, pamiętasz?
Uśmiechnął się z zakłopotaniem.
- Co oni mają na myśli mówiąc 'Zemsta będzie szybka i bezlitosna'?
Odwrócili się do Erica, ale to Tyler odpowiedział.
- To znaczy, że jeżeli coś się stanie wampirowi, możemy pocałować nasze tyłki na dowidzenia.
Eric wstał przodem do członków sfory, wpatrując się w każdego po kolei.
- Jak możemy go nie zatrudnić? Sfora Ayumu oficjalnie nas wyzwała. jeden z nas musi walczyć i
pokonać jednego z ich alf za miesiąc. Nie ma innej możliwości.
- Ponownie będziemy wchłonięci - wyszeptała Katrina swoim egzotycznym, orientalnym akcentem,
gdy przyciągnęła kolana mocno do piersi. Bycie uległą kobietą w sforze równoznaczne było z
byciem kawałkiem mięsa dla wszystkich.
Sugar starała się pomóc otworzyć Katrinie i zmierzyć się ze starymi ranami, ale trzymają ją
schwytaną, utkniętą w tym etapie życia.
Tyler przysunął się do Katriny, głaszcząc jej długie, czarne, jedwabiste pukle. Uchyliła się przed
nim, strach wyrył się na jej delikatnych rysach.
Spojrzał na Sugar i wzruszył ramionami. Wkurzał ją widok kulącej się Katriny. Nic nie sprawiłoby
jej większej radości niż jakaś zemsta na członkach sfory, którzy zrobili to jej filigranowej
przyjaciółce. Jak polowanie na słabszego członka sfory można było utożsamiać z siłą? Po prostu nie
mogła zrozumieć wilkołaki.
- Nie możecie uciec? - waga słów Sugar zawisła w powietrzu.
Eric skrzyżował ramiona.
- Zawsze będzie inna sfora Ayumu, gdziekolwiek pójdziemy. W końcu jesteśmy szczęśliwi. Mamy
pracę, przyjaciół, dom. To wszystko jest warte walki, prawda ludzie?
Sugar rozejrzała się po nieporządnym salonie na bezpańskich wilkołaczych przyjaciół. Kiwali do
siebie, przypieczętowując swój los.
Tam wyszło jej spokojne życie.
Wampir wprowadzi się do sąsiedniego mieszkania.
****
Dwie noce później Sugar usłyszała szamotaninę na zewnątrz jej drzwi. Książka w jej ręce nie
przyciągnęła tak jej uwagi jak rakieta w korytarzu. Wstając, zostawiła książkę i na paluszkach
podeszła do drzwi. Otwarła leciutko drzwi i zerknęła na zewnątrz. Eric, Tyler i Robert nieśli dużą,
czarną, lśniącą trumnę obok jej mieszkania.
Sugar westchnęła i potarła policzek. Chciała się ukryć na miesiąc, nie chcąc spotkać trenera. To
było głupie martwić się nieznajomym, ale on oznaczał zmianę.
Wampiry ogłosiły swoje istnienie lata temu, stając się legalnymi obywatelami. Ten najwyraźniej
prowadzi swój własny biznes, który pomoże jej przyjaciołom. No przecież on nie będzie jak te ze
starych filmów, które nie pozwalały jej zasnąć z powodu koszmarów gdy była mała. Wyprostowała
ramiona. Czas by zmierzyła się z własnymi demonami i spotkała nowego sąsiada.
Przeszła przez wyłożony dywanem korytarz na bosaka, do miejsca gdzie chłopaki próbowali
wcisnąć trumnę przez drzwi.
Chude wilkołaki walczyły z pudłem, uśmiechnęła się na ten widok.
- Chyba powinniście przekręcić to na bok i wsunąć pod kątem. - trumna lśniła jak szkło. Pokusa
zwalczyła wszystko co w niej najlepsze i przebiegła palcami po powierzchni. Była zimna. - Czy on
jest w środku?
- Nie, nie jest. - głęboki, męski głos wzniósł się ponad jej ramieniem.
Sugar okręciła się, wessała mocno oddech i cofnęła na trumnę. Magazyny zamieszczały zdjęcia
głównych wampirów. Telewizja nawet pokazywała kilka wywiadów z nimi, ale nic nie
przygotowało ją na tego konkretnego.
Głęboki niebieski kolor oczu przypominał morze. Wysokie kości policzkowe prowadziły do mocnej
szczęki i niewielkiego złośliwego uśmieszku na jego pełnych, zmysłowych ustach.
Podniecenie zakiełkowało gdzieś głęboko w niej. On nie był piękny, bardziej seksowny i gorący.
Bez tchu, Sugar doświadczyła impulsywnego pragnienia by prosić go potarcie jego gładkiej, bladej
skóry łysej głowy po całym jej ciele. Głód się obudził, ten, który myślała, że leżał uśpiony.
Rozwinął się w jej środku i chciał być nakarmiony.
- ty nie jesteś wilkiem. - Zawisł nad nią. czarny tatuaż na jego dobrze rozwiniętej klacie wyjrzał zza
częściowo rozpiętej białej koszuli.
Eric postukał palcem jej policzek, cicho nakazując zamknąć usta.
- Sugar jest naszą sąsiadką. - wskazał na rozpustnego wampira. - To jest Pan Pal Robi.
Gorąco wpełzło na jej policzki. Wyciągnęła do niego rękę.
- Miło mi poznać.
Jego ręka pochłonęła jej gdy potrząsnął nią delikatnie.
- To twoje prawdziwe imię? - nie puścił jej ręki.
Opuściła brodę. Dreszcze przebiegł przez nią.
- Moi rodzice mieli kiepskie poczucie humoru. Mam siostrę bliźniaczkę o imieniu Spice.
Rozbawienie zmarszczyło skórę wokół jego oczu.
- Sugar and Spice, and everything nice.
Ten wiersz denerwował ją za każdym razem gdy ktoś go cytował.
- Tak, słyszałam resztę. Już nie jestem małą dziewczynką. - wyrwała swoją rękę. Może wyjątkowe
opakowanie nie miało głębokiego wnętrza.
Zmysłowe światło zapaliło się w jego oczach.
- Zdecydowanie nie jesteś małą dziewczynką. Możesz nazywać mnie Daedalus.
Jego spojrzenie przeniosło się z jej twarz niżej, pieszcząc krągłości piersi, i niżej na biodra.
Sugar sapnęła gdy ten niepokojący mężczyzna studiował ją. Prawie mogła usłyszeć jak Omegi
spoglądają lubieżnie czekając na jej odpowiedź.
- Zejdę wam z drogi.
nie ruszył się gdy przycisnęła się do ściany i przecisnęła obok niego. Czubki jej piersi otarły się o
dobrze umięśnione ramię. Stwardniały, napierając na bluzkę. Nieprzyzwoite obrazy jego dużych
dłoni na jej piersiach błądziły po jej umyśle.
Jej majtki zwilgotniały gdy błysk pragnienia rozpalił się w niej. Zdała sobie sprawę, że on chciał by
się o niego otarła. Był draniem,a to sprawiło, że jeszcze bardziej go chciała.
****
Daedalus patrzył jak jej tyłek w kształcie serca odchodził w dół korytarza. Była zachwycająca.
nigdy nie mieszał biznesu z przyjemnością, ale ona nie należała do sfory. Tylko sąsiadka i dodatek.
Przypominała mu dziewczyny pin-up z plakatów lat 1950tych, pięknych i pełnych krągłości. Nadal
trzymał te plakaty w schowku.
Sugar. Jego myśli przeniosły się na twardą skarmelizowaną skorupkę na kremie brulee. Chciałby
rozpalić jej słodkość w namiętne piekło.
Daedalus poczuł jej reakcję na niego, gdy się o niego otarła. Łuna koloru na jej twarzy sprawiła mu
przyjemność. Chciał by się odwróciła i spojrzała w jego stronę zanim weszła do domu.
Omegi ponownie zaczęli mocować się z jego trumną.
- Czy my możemy nazywać cię Daedalus? - pisnął jeden z nich.
Sugar odwróciła się i rzuciła na niego okiem.
- Nie. - bezwstydnie mrugnął do niej okiem.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin