(9245) Z historii etyki.doc

(118 KB) Pobierz
Z HISTORII ETYKI

Z HISTORII ETYKI             

 

 

1. POJĘCIA: EUDAJMONIZM I DEONTOLOGIZM

 

Eudajmonizm (gr. eudaimon – szczęśliwy) pogląd etyczny podkreślający, że osiągniecie szczęścia jest najwyższym dobrem moralnym oraz ostatecznym ideałem i celem życia człowieka

Deontologizm (gr. deon – powinność, logos – słowo) kierunek w etyce, wg którego nakaz miarodajnego autorytetu konstytuuje moralną powinność działania człowieka i zobowiązuje go do działania. Wyróżniamy: deontologizm heteronomiczny (autorytet rozkazodawczy jest poza podmiotem działającym np. wola Boga, państwo, społeczeństwo, państwo, klasa, wódz , partia) oraz deontologizm autonomiczny (instancja nakazodawcza jest w podmiocie czynu np. rozum, sumienie, impuls, działanie spontaniczne).

 

 

2. Z HISTORII ETYKI

 

2.1. Sokrates ojcem etyki . Intelektualizm etyczny

 

Tym, który pierwszy podjął refleksję etyczną, był grecki filozof Sokrates (469-399 p.n.e.).

Pierwsza zasada etyki Sokratesa  uznaje cnotę (gr. arete) za dobro bezwzględne, wyznaczając tym samym na wieki ideał ludzkiego postępowania.

Druga teza jego etyki to myśl łącząca cnotę z wiedzą (tzw. intelektualizm etyczny). Sokrates sądził, iż wszelkie zło, jakie człowiek czyni, wynika z jego nieświadomości, z braku wiedzy o tym, co dobre i złe. Dzisiaj moglibyśmy powiedzieć - z braku wiedzy o wszystkich negatywnych konsekwencjach podejmowanych działań. Jeśli ktoś posiada taką wiedzę, niemożliwe jest - zdaniem Sokratesa - aby postępował nieetycznie.

W tym miejscu warto podkreślić, iż w swym głównym nurcie etyka biznesu nie zamierza zajmować się tymi, którzy mimo posiadanej wiedzy o tym, co dobre i złe, wybierają zło, ale tymi, którzy nie wiedzą. Etyka biznesu, skupiająca swoją uwagę na etycznych konsekwencjach decyzji gospodarczych, pragnie służyć pomocą właśnie tym, którzy nie wiedzą, jak postąpić.

Intelektualizm etyczny Sokratesa prowadzi do sformułowania interesującej i szeroko dzisiaj dyskutowanej tezy, że cnoty można się nauczyć, gdyż dobro nie jest wrodzone i każdy może posiąść wiedzę o nim. W każdym z nas, według Sokratesa, tkwi potencjalnie zarodek wiedzy etycznej. Jeśli pozwolimy mu się rozwinąć w pełną i głęboką wiedzę, staniemy się otwarci na dobro, a zło nie będzie miało do nas tak łatwego dostępu. Stąd też etyka biznesu kładzie tak duży nacisk na edukację, według założenia, iż najpierw trzeba pokazać przyszłym menedżerom obszar możliwych konfliktów i ewentualne ich rozwiązania, aby potem móc oczekiwać od nich etycznego postępowania.

Jeśli człowiek rozwinie w sobie umiejętność etycznego postępowania, to - jak sądzi Sokrates - uzyska szczęście, ponieważ zdaniem tego filozofa czyn etyczny przynosi dokonującemu go pożytek i szczęście. Wydaje się, iż właśnie ta teza Sokratesa budziła i budzi nadal największe kontrowersje. Osiemnastowieczny utylitaryzm, określający etyczne podstawy systemu kapitalistycznego, odwrócił nawet zawartą w niej zależność pożytku i szczęścia od dobra w zależność odwrotną- dobra od pożytku. Niezależnie od odmienności i dyskusyjności filozoficznych stanowisk co do relacji pomiędzy dobrem i pożytkiem warto zauważyć, iż ostatnio teza Sokratesa znajduje potwierdzenie w praktyce gospodarczej. Wielkie firmy dzięki uczciwemu postępowaniu zaczynają cieszyć się coraz większym zaufaniem klientów, osiągając tym samym coraz większe sukcesy ekonomiczne, a ich pracownicy niejednokrotnie są dumni i zadowoleni z tego, że pracują w firmie, która jest powszechnie szanowana.

 

2.2. Arystotelesowski umiar

 

O ile myśl etyczna Sokratesa znana jest raczej miłośnikom filozofii, to niektóre fragmenty koncepcji etycznej Arystotelesa (384-322 p.n.e.) funkcjonują w powszechnej świadomości. Do tych najczęściej przywoływanych należy zasada właściwej miary.

Zasada właściwej miary jest podstawowym elementem Arystotelesowskiej etyki życia czynnego, zwanej też etyką złotego środka. W zdecydowanej większości sytuacji, w których może znaleźć się każdy z nas i które wymagają naszego działania, wybieramy jeden ze sposobów postępowania na skali rozpiętej pomiędzy dwiema skrajnościami - nadmiarem i niedomiarem. Dla przykładu, możliwe postępowanie ze względu na dawanie rozpościera się pomiędzy skąpstwem (niedomiar) a rozrzutnością (nadmiar). Oba skrajne rozwiązania mają według Arystotelesa negatywny etyczny wymiar, rozrzutnik bowiem zbyt wiele daje, skąpiec zaś zbyt mało daje.

Trwała zdolność do zachowywania właściwej miary to dzielność etyczna.

Koncepcje etyczne Sokratesa oraz Arystotelesa są przykładem etyki zbudowanej na pojęciu cnoty, będącej trwałą predyspozycją człowieka do świadomego i dobrowolnego spełniania czynów słusznych lub właściwych w danej sytuacji. Arystoteles wyróżnia cnoty dianoetyczne (intelektualne) oraz etyczne. Do intelektualnych należy np. roztropność, do etycznych zaś: sprawiedliwość, męstwo, umiar.

W ramach szeroko rozumianych rozważań etycznych Arystoteles, podobnie jak jego nauczyciel Platon, piętnuje niewłaściwą postawę wobec pieniądza, a także niewłaściwą formę zarobkowania, którego jedynym celem staje się powiększanie majątku.Życie natomiast upływające na zdobywaniu majątku jest poniekąd życiem pod przymusem, a bogactwo oczywiście nie jest tym dobrem, którego szukamy; wszak jest ono czymś tylko pożytecznym”. (Arystoteles, Etyka nikomachejska, PWN, Warszawa 1982, 1096a, 6-8).

Arystoteles odróżniał oikonomikos: sztukę zarządzania gospodarstwem domowym, od chrematiske: sztuki zdobywania pieniędzy.

Etyka biznesu, o ile ma spełniać kulturotwórczą rolę, powinna w znacznie większym stopniu, niż czyni to dzisiaj, czerpać z myśli Arystotelesa, jego wnikliwe rozważania bowiem pozwalają zrozumieć nie tylko zasady etycznego postępowania, ale także strukturę ludzkiego działania. W Polityce Arystoteles zastanawia się nad tym, czego w rzeczywistości szukają ci, których działalność gospodarcza jest pogonią za pieniądzem, i zauważa, iż kieruje nimi chęć zmysłowego użycia. Arystotelesowska krytyka pogoni za zyskiem ma jednak dwa odrębne źródła. Pierwsze to sprzeczność „zmysłowego użycia z etyczną zasadą umiaru. Drugie to spostrzeżenie, że w sztuce zarobkowania nakierowanej jedynie na czysty zysk - w przeciwieństwie do zarobkowania wynikającego z zarządzania gospodarstwem (gr. oikonomia; pochodzące od gr. oikos - dom i nomos - nauka), którego celem pozostaje zaspokojenie potrzeb rodziny - następuje oderwanie środków od celów i autonomizacja tych pierwszych. Pieniądz przestaje bowiem być tym, do czego jest przeznaczony, tj. środkiem wymiany, stając się celem samym w sobie. Jak zauważa Arystoteles i inni filozofowie starożytni, zasadniczym i jedynym celem działalności człowieka nie mogą być pieniądze; byłoby to bowiem sprowadzenie życia ludzkiego do zmysłowego użycia. Pieniądze mogą służyć jedynie jako środek do realizacji innych cząstkowych celów, jakie człowiek sobie stawia, stoją bowiem przed nim jako przed istotą myślącą bardziej godne zadania niż tylko gromadzenie dóbr materialnych.

 

 

2.3. Utylitaryzm

 

Pewnych wątków utylitaryzmu można doszukiwać się w minimalistycznej koncepcji poznania sofistów (opartej na relatywizmie), i w epikurejskim hedonizmie, według którego szczęście uzyskujemy jedynie poprzez przyjemności, oraz w koncepcji społecznej Tomasza Hobbesa i Johna Locke'a.

Utylitaryzm etyczny był bardzo wpływowym kierunkiem w drugiej połowie XVIII i w XIX wieku. Najpełniej tę koncepcję wyrazili Jeremy Bentham (1748-1832) oraz John Stuart Mill, formułując zasadę użyteczności [Bentham 1958; Mill 19591.

Zasada użyteczności głosi: postępowanie jest słuszne, jeśli prowadzi do uzyskania największej ilości dobra dla największej grupy ludzi, których dotyczy to postępowanie. Utylitaryzm można zatem zaklasyfikować jako formę konsekwencjalizmu, ponieważ w ocenie moralnej czynów kładzie nacisk na skutki. Działanie jest słuszne, jeżeli przynosi więcej skutków korzystnych niż szkodliwych. Utylitaryzm przyjmuje, że człowiek powinien dążyć do tego, by jego działanie przynosiło korzyści.

Jakiego rodzaju korzyści uważane są za wartościowe dla człowieka? Na to pytanie proponuje się różne odpowiedzi, spośród których warto wymienić następujące.

1. Podstawową wartością ludzką powinna być przyjemność. Jej przeciwieństwem jest cierpienie. Wszystkie ludzkie dążenia, pragnienia i potrzeby można zredukować do przyjemności i cierpienia. Ta propozycja nosi nazwę utylitaryzmu hedonistycznego. Starożytny filozof grecki Epikur jako pierwszy sformułował pogląd, że ludzie powinni dążyć do przyjemności, którą odczuwają jako dobro.

2. Podstawową wartością ludzką powinno być szczęście. Kryterium szczęścia wprowadził do utylitaryzmu Mill, rozumiejąc przez nie przyjemność i brak cierpienia [Mill 1959]. W innych systemach etycznych stan ten jest rozmaicie definiowany. Arystoteles twierdził, że „szczęście jest działaniem duszy w zgodzie z doskonałą cnotą”, Tatarkiewicz zaś, że jest to „trwałe, pełne i uzasadnione zadowolenie z życia” [Arystoteles 1956; Tatarkiewicz 1985]. Obie te definicje rodzą wiele wątpliwości i skłaniają do pytania: co należy robić, by osiągnąć szczęście? Ta propozycja nosi nazwę utylitaryzmu eudajmonistycznego.

3. Podstawowymi wartościami ludzkimi nie są ani przyjemności, ani szczęście, ale wszystko to, co człowiek uważa za wartościowe, np. przyjaźń lub wiedza. Ta propozycja nosi nazwę idealnego utylitaryzmu.

Nie rozstrzygniemy problemu, które z proponowanych wartości powinny być cenne dla człowieka. Należy zwrócić uwagę, że przedstawione propozycje nie orzekają, co jest cenne dla człowieka i do czego on dąży. Takie twierdzenia niesie utylitaryzm psychologiczny. Natomiast utylitaryzm etyczny wywodzi, że człowiek powinien dążyć do rozmaicie pojmowanych korzyści.

Utylitaryzm etyczny jest koncepcją ważenia dobrych i złych rezultatów danego czynu nie dla osoby, która dokonuje tego czynu, ale dla wszystkich ludzi, których mogą dosięgnąć jego skutki. Istnieje zatem zasadnicza różnica między utylitaryzmem etycznym a analizą użyteczności stosowaną w biznesie, która pod względem skutków jest odniesiona do danej osoby. Na przykład: firma produkująca broń przeżywa kłopoty finansowe i jej szef postanawia przekupić wysokiego urzędnika państwowego w kraju, który jest uwikłany w konflikt zbrojny, ażeby uzyskać korzystne zamówienie.

Szef firmy uważa swoje działanie za usprawiedliwione, ponieważ dzięki przekupstwu firma uzyskała zamówienie, a jej pracownicy nie zostali zwolnieni. Jest to kalkulacja korzyści dla firmy, w której pomija się następstwa dla wielu innych osób. Taki konsekwencjalizm określa się jako firmizm.

Utylitaryzm proponuje rozpatrywanie konsekwencji danego działania wobec wszystkich. Nie jest to więc podejście ani egoistyczne, ani altruistyczne — jest uniwersalistyczne. Zakłada się, że wszyscy ludzie są równi i że ich dobro jest jednakowo ważne. Powstaje jednak pytanie, czy można dokonywać takiej kalkulacji? W biznesie można porównywać różne skutki za pomocą pieniądza; czy można natomiast porównywać korzyści i niekorzyści dla różnych ludzi?

Bentham jako utylitarysta hedonistyczny proponował mierzenie różnych aspektów przyjemności i cierpienia, takich jak intensywność, czas trwania, pewność lub niepewność, bliskość lub odległość, zdolność do rozprzestrzeniania się i czystość wartości w ocenie ludzi, których dotyczą skutki danego czynu. Zatem brał pod uwagę nie tylko doraźne i bliskie konsekwencje działań ludzkich.

Zgodnie ze wskazówkami Benthama, czyny ludzkie powinny dostarczać najwięcej dobra dla największej grupy ludzi. Należy więc je oceniać, porównując dany czyn z jego przeciwieństwem, aby ustalić, który przyczynia więcej dobra. Jeżeli zaś dokonujemy wyboru spośród wariantów, które przynoszą więcej szkody niż korzyści, to należy wybrać działanie, które jest mniej szkodliwe. Działania, które powodują te same efekty netto, są równe pod względem moralnym.

Współcześnie istnieją dwie wersje utylitaryzmu, różniące się „techniką” ocen moralnych: utylitaryzm czynów i utylitaryzm reguł.

Utylitaryzm czynów twierdzi, że przedmiotem użytecznościowej oceny powinien być każdy czyn, oddzielnie badany, we wszystkich swych szczegółach i odmiennościach. Na przykład jeżeli zostanie złamany kontrakt, to należy zbadać go jako konkretną sytuację, oceniając jego rzeczywiste, bliższe i dalsze skutki. Na podstawie oceny konkretnego czynu nie można, zdaniem utylitarystów czynów, formułować ogólnych reguł, ponieważ oceny czynów są dokonywane na podstawie znanych z przeszłości skutków, natomiast nie są znane odmienne, przyszłe skutki łamania umów.

Utylitaryzm reguł twierdzi, że zasadę użyteczności należy stosować do klasy czynów, nie zaś do poszczególnych czynów. Na przykład na podstawie ogólnej oceny konsekwencji niedotrzymywania warunków kontraktu można sformułować regułę głoszącą, iż łamanie umów jest niemoralne. W podobny sposób można uzasadnić, iż ludzie nie powinni kraść, kłamać i zabijać.

Porównując utylitaryzm czynów z utylitaryzmem reguł, można zauważyć, że ten pierwszy jest mniej rygorystyczny pod względem moralnym, nie jest bowiem łatwo dostrzec wszystkie skutki każdego czynu. Jeżeli będziemy zastanawiać się każdorazowo, czy słuszne jest łamanie kontraktów, to możemy dojść do przekonania, iż najlepiej jest żyć w nieświadomości. Natomiast utylitaryzm reguł proponuje wykorzystanie ludzkiego doświadczenia wyprowadzonego z wielu typowych, powtarzających się czynów i ich konsekwencji odczuwanych „na własnej skórze”. W społecznościach pojawiają się jednak nowe zjawiska, wymagające indywidualnej oceny, którą postuluje utylitaryzm czynów.

Utylitaryzm dopuszcza stosowanie sankcji moralnych. Jeśli kupiec jest nieuczciwy, konsumenci mogą bojkotować firmę w celu powstrzymania go od niemoralnych działań.

Utylitaryzm jest koncepcją kontrowersyjną. Z jednej strony jest uniwersalistyczny, zakłada, że wszyscy ludzie są równi i jednakowo ważni. Z drugiej jednak strony budzi szereg wątpliwości. Podstawowy zarzut wobec utylitaryzmu to ten, iż zasada użyteczności jest praktycznie bezwartościowa, ponieważ:

1) nie znamy pełnych rezultatów każdego działania,

2) nie możemy ustalić, w jakim horyzoncie czasu są oceniane skutki danego czynu,

3) nie można uznać równocenności skutków danego działania dla różnych ludzi,

4) posługiwanie się pojęciem szczęścia lub dobra wielu ludzi jako kryterium moralnej oceny czynów prowadzi do aprobaty dowolnego zróżnicowania korzyści poszczególnych osób; np. na tę samą ocenę zasługuje działanie powodujące 1000 jednostek dobra dla 10 ludzi (10 x 1000) i 100 jednostek dobra dla 100 ludzi (100 x 100).

Utylitaryści próbują rozproszyć te wątpliwości, twierdząc, że można ocenić słuszność lub niesłuszność działania, jeżeli da się przewidzieć jego konsekwencje z dużym prawdopodobieństwem. Najczęściej konsekwencje są oczywiste, w trudniejszych zaś sytuacjach kłopoty z oceną moralną nie świadczą o niedoskonałości teorii, lecz o ułomności ludzkiej natury.

Utylitaryzmowi zarzuca się również, iż w ocenie moralnej bierze pod uwagę jedynie skutki, nie ocenia zaś człowieka i jego motywów.

 

2.4 Tradycja judeochrześcijańska i personalizm katolicki

 

Tradycja judeochrześcijańska wywarła i w dalszym ciągu wywiera istotny wpływ na kształtowanie się moralności w Europie i w Ameryce. Moralność wywodząca się z tej tradycji obejmuje nie tylko normy i oceny moralne, ale także wzorzec człowieka, celu jego życia oraz cnót i wartości pośredniczących w realizacji celu. Etyczne uzasadnienie moralności judeochrześcijańskiej ma charakter heteronomiczny: odwołuje się do obowiązków człowieka wobec Boga.

Obowiązki człowieka wobec innych ludzi zostały unormowane za pomocą prawa boskiego, które zostało najwcześniej sformułowane w dziesięciu przykazaniach oraz przykazaniu miłości (Boga i) bliźniego.

Jest to zatem etyka deontologiczna, bazująca na teologii. Jednakże boskie pochodzenie norm etycznych nie dotyczy wyłącznie przykazań, obejmuje bowiem wszystkich wierzących. Oznacza to, że dobro i zło w działalności człowieka jest zdeterminowane przez Boga i że wiedza o wartości czynów pochodzi od Boga. Podstawowym argumentem w ocenie moralnej czynu jest więc wiara w Boga i w boskie pochodzenie norm moralnych. Moralność judeochrześcijańska zakłada, że obowiązkiem człowieka jest nie tylko stosowanie się do przykazań, lecz także rozwijanie cnót i przykładne życie. W tym obszarze wywiera ona ogromny wpływ na działalność gospodarczą człowieka. Socjologowie moralności i ekonomiści posuwają się do formułowania tez o sprawczej przyczynie moralności judeochrześcijańskiej dla gospodarki rynkowej. Wśród nich najbardziej znana jest teza Maxa Webera o kluczowej roli etyki protestanckiej [Weber l994].

Możliwe są trzy podejścia do heteronomizmu etyki na gruncie tradycji judeochrześcijańskiej.

Po pierwsze: wiara w boskie pochodzenie norm moralnych stanowi jedyne uzasadnienie ocen moralnych, a więc nie ma potrzeby tworzenia filozoficznej teorii etycznej.

Po drugie: istnieje potrzeba wyjaśniania norm moralnych osobom niewierzącym oraz uzasadniania czynów moralnych w nietypowych okolicznościach, np. czy usprawiedliwione jest zabójstwo w obronie własnej. Wyjaśnienia i uzasadnienia składają się na część systemu etyki chrześcijańskiej.

Po trzecie: istnieje potrzeba poszukiwania wspólnej dla wierzących i niewierzących bazy filozoficznej uzasadniającej etykę chrześcijańską. Wynika ona z faktu, iż zasadniczy trzon moralności chrześcijańskiej jest możliwy do zaakceptowania bez odwoływania się do wiary. Taką bazę filozoficzną tworzył Tomasz z Akwinu, a współcześnie personalizm katolicki.

Personalizm katolicki opiera się na metafizycznym pojmowaniu osoby ludzkiej jako autonomicznego bytu, obdarzonego wolnością i moralną odpowiedzialnością. W wymiarze etycznym człowiek jest osobą zdolną do dążenia do prawdy i dobra.

Określa się to jako godność osoby ludzkiej. Ze względu na swą godność człowiek nie może dowolnie sobą dysponować, „używać” siebie, nie może także traktować innych ludzi jak przedmiot użycia. Personalizm katolicki odrzuca zatem zarówno egoizm etyczny, jak i utylitaryzm [Wojtyła 1983].

Ponieważ każda osoba ludzka posiada potencjalnie najwyższą wartość, wszystkie osoby są równe i równoważne. Dzięki temu personalizm katolicki przyjmuje, iż godność osoby ludzkiej nakłada obowiązek tworzenia wspólnoty i dążenie do wspólnego dobra. Podstawową zasadą etyki personalistycznej jest więc działanie na rzecz człowieka, oparte na miłości bliźnich.

W wymiarze religijnym osoba ludzka jest transcendentna. Oznacza to, że godność osoby ludzkiej zawiera w sobie odniesienie do wartości transcendentnej, do najwyższego Dobra. Przekraczanie (łac. transcendo) samego siebie i świata rzeczy w dążeniu do Absolutu stanowi religijny cel człowieka i uzasadnienie przestrzegania norm moralności chrześcijańskiej.

Z personalizmu katolickiego wynikają dwie właściwości etyki katolickiej.

Po pierwsze: etyka ta uzasadnia nie tylko obowiązki człowieka, ale również jego uprawnienia jako osoby ludzkiej. Godność osoby ludzkiej wymaga obdarzenia człowieka prawami, które umożliwiają mu działanie na rzecz wspólnego dobra. Ta koncepcja wywarła istotny wpływ na sformułowanie praw człowieka w uchwalonej przez ONZ w 1948 r. Powszechnej deklaracji praw człowieka.

We wstępie do Powszechnej deklaracji praw człowieka stwierdza się, że „uznanie przyrodzonej godności oraz równych i niezbywalnych praw wszystkich członków rodziny ludzkiej stanowi podstawę wolności, sprawiedliwości i pokoju na świecie”.

Artykuł I tego dokumentu stanowi, iż „wszystkie istoty ludzkie są wolne i równe w godnościach i prawach”. Wśród deklarowanych przez Narody Zjednoczone praw dużą grupę stanowią regulacje odnoszące się bezpośrednio lub pośrednio do działalności gospodarczej. Są to: prawo do wolności i prawo do własności, stanowiące fundament ładu gospodarczego, oraz prawo do życia i bezpieczeństwa osobistego, które można odnieść do produkcji i produktów. Prawa te są wzmocnione przez zakaz niewolnictwa i handlu niewolnikami oraz zakaz arbitralnego pozbawiania własności. Do gospodarowania odnoszą się również: prawo do pracy, do słusznych i dogodnych warunków pracy, do ochrony przed bezrobociem oraz prawo do słusznego i zadowalającego wynagrodzenia tych, którzy pracują.

Prawo do wolności i do korzystania ze wszystkich praw ogłoszonych w deklaracji obowiązuje bez wyjątków, zwłaszcza zaś bez względu na rasę, kolor skóry, płeć, język, religię, poglądy polityczne, pochodzenie, majątek i urodzenie.

Rozważmy z punktu widzenia praw należnych osobie ludzkiej praktykę monopolistyczną polegającą na tzw. dyskryminacji cenowej. Dyskryminacją cenową nazywa się różnicowanie cen przez firmę monopolistyczną, które nie wynika z różnic w kosztach produkcji, ale ma na celu powiększenie zysku przez wykorzystywanie odmienności we właściwościach popytu różnych nabywców. Zatem jeżeli ceny są różnicowane ze względu na wiek nabywcy lub jego status majątkowy, jest to dyskryminacja w rozumieniu naruszania prawa osoby ludzkiej do równego traktowania i uczestnict...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin