DYKTANDO 1
Melomanka
Pieśnią □□r□ się za□wyca krasnolica bawolica. – Rany J□lek, J□lek rany! Jak□e pięknie b□mią soprany! E□, bawolo moja dolo: m□j mą□ woli disco polo!
DYKTANDO 2
B□br i k□ry
B□br, co □ył w swej □atce w g□ra□, znał się tak jak nikt na k□ra□. K□powały miasta, wioski bob□e k□ry, k□ry nioski. A□ b□br wreszcie □ekł, □e ma□y, by wypocząć gdzieś na pla□y. Więc zostawił fermę k□□ą swoim czterem wiernym str□□om i □odowlę k□r po□□cił, i wyje□ał, i nie wr□cił.
DYKTANDO 3
Co za □ałas!
Jeśli □odzi o □ałasy, to dziś p□yszły takie czasy, □e j□□ □ałas sły□ać wszędzie: w □lewni, park□ i □□ędzie. Ka□dy więc, panowie, panie, □ałasować nie□ p□estanie. Nie□ nastanie w p□yszłym rok□ ci□□teńki, błogi spok□j.
DYKTANDO 4
□□ąszcze w t□cinie
Za□walały t□cinę □□ąszcze – Nie ma to jak t□ciny gąszcze. S□ować mo□esz się w □pale, w sza□y grać jest doskonale, □□śtać się na t□ciny końca□, pop□ed□eźniać te□ zaskrońca. T□cinę zwykłą, daje słowo, mo□na zmienić na c□krową. No, a wtedy p□yjdzie pora pędzić □ywot plantatora.
DYKTANDO 5
Smacznego!
Wskaz□wki na zega□e p□es□nęły się na godzinę t□ynastą. Nad□odzi pora obiad□. Co poda nam k□□a□ na tale□□? Mo□e będzie to □ymska pieczeń, a mo□e s□r□wka z d□□ą ilością wa□yw i owoc□w. Niezale□nie od tego, co będzie, □yczymy wszystkim smacznego!
DYKTANDO 6
P□łnoc, poł□dnie
Na poł□dni□ Polski znajd□ją się g□ry. Na p□łnocy mo□emy wykąpać się w mo□□. Mamy w Polsce r□wnie□ wy□yny, r□wniny i wiele innych t□rystyczny□ atrakcji. Zapraszamy wszystki□ do częsty□ p□yjazd□w i zwiedzania naszej ojczyzny.
DYKTANDO 7
Nie b□j się pok□yw
Pok□ywy rozp□est□eniły się na d□□ej części wa□ywnego ogrod□. P□esłoniły r□wnie□ r□□e, kt□re były d□mą
gospoda□a. T□eba naost□yć ost□e kosy i r□szyć p□eciw pok□ywom, zanim opan□ją cały ogr□d.Nie pozw□lmy □ądzić □wastom!
DYKTANDO 8
□arcerska p□emowa
Wa□ał się raz □arce□ w □□wc□, kogo wybrać spośr□d m□wc□w. Mo□e □ania szepnie sł□wko, mo□e Jan wystąpi z m□wką?
□arce□ więc za□odzi w głowę, kto ma dziś wygłosić mowę.
DYKTANDO 9
A w pi□rnik□....
Pan dł□gopis oraz sk□wka naśmiewali się z oł□wka. □e los tępym być m□ ka□e, □e Ma□ena go wyma□e. A oł□wek na to □ecze:
- C□□, za□□tom tym nie p□eczę. Lecz p□ejść proszę w l□ejsze tony, bom jest dzisiaj zaost□ony. I pokł□ję bez litości ty□, co robią mi p□ykrości.
DYKTANDO 10
Oj, te kang□ry…
Nie wiem czem□, lecz kang□ry wszystki□
nas trakt□ją z g□ry. Nawet sympatyczna foka oglądana jest z wysoka. Nawet □omik, nawet wa□ka, nawet wilcz□r w□jka Staszka. Tę
kang□ry ce□ę mają, □e się zawsze wywy□szają.
DYKTANDO 11
Czas □pał□w
□eka płynęła w pobli□□ p□l p□enicy. □epak, kt□ry □prawiany był t□□ obok, □□łcił się i wyg□ewał w słońcu. Z dr□g two□ący□ skr□t do d□□ego miasta podni□sł się k□□. □pał nie sł□□ył
□t□ymani□ po□ądk□. W ogr□dka□ p□ydro□ny□ t□eba było zało□yć w cela□ o□ronny□ d□□e pła□ty gr□bego pł□tna.
DYKTANDO 12
Sp□r wa□yw
□ □an z mar□ewką sp□r prowadzą, kt□re najpierw z ni□ sp□edadzą.
–Panią -m□wi □□an dostojny.
-O to mogę być spokojny. I nie będzie j□□ wym□wki: p□jdzie pani do s□r□wki. Mar□ew na to:
- Pana raczej. Raczej pana. Nie inaczej. J□□ się b□tla z octem śmieje. Wezmą pana, mam nadzieję. C□□. K□piono je dość wcześnie. □□an z mar□ewką r□wnocześnie.
...
Iwa.4