czym jest zabawa - długi artykuł.pdf

(3871 KB) Pobierz
240817018 UNPDF
„KWARTALNIK PEDAGOGICZNY"
2003 numer 4 (190)
JUSTYNA TRUSKOLASKA
Katolicki Uniwersytet Lubelski
CZYM JEST ZABAWA?
Idąc za przykładem swych wielkich poprzedników, np. Fryderyka Froebla
czy Marii Montessori, pedagodzy coraz częściej przypisują zabawie ogrom­
ne znaczenie w wychowaniu. Czy jednak, stosując ją jako technikę w co­
dziennej praktyce dydaktycznej i wychowawczej, zastanawiamy się nad tym,
co właściwie możemy i chcemy osiągnąć, czy też kierujemy się tylko modą?
Czy w pełni wykorzystujemy tę, tak plastyczną i pełną niespodzianek me­
todę dydaktyczno-wychowawcza? W dużym stopniu zależy to od tego, jak
rozumiemy rolę zabawy w wychowaniu.
Zabawa jako odpoczynek
O. Jacek Woroniecki, tworzący w nurcie myśli arystotelesowsko-to-
mistycznej, a jednocześnie zajmujący się wychowaniem (Katolicka etyka
wychowawcza) wyprowadza z myśli swych wielkich poprzedników - filo­
zofów, wnioski dotyczące zabawy, aktualne zarówno w starożytności, śred­
niowieczu czy wieku XX, jak i współcześnie, na początku kolejnego tysiąc­
lecia. Może zwłaszcza dziś, chociaż myśli pochodzą z odległych epok,
a świat, również świat wychowania, tak bardzo się zmienił, warto zacyto­
wać nieprzemijające prawdy o człowieku.
Otóż św. Tomasz pisze: „[...] takie zaś rozmowy lub czynności, w któ­
rych nie szuka się nic innego, jak zadowolenia na poziomie życia zmysło­
wego, nazywamy zabawami czy też rozrywkami i od czasu do czasu należy
się do nich uciekać dla dania duszy odpoczynku. Stąd i Arystoteles mówi, że
w tym życiu zabawa przynosi odpoczynek i to jest racja, dlaczego należy
240817018.002.png
54
Justyna Truskolaska
używać zabaw i rozrywek" 1 . Woroniecki także twierdzi, że podstawową rolą
zabawy w życiu człowieka, w jego prawidłowym funkcjonowaniu jest da­
nie wytchnienia duszy. Zmęczone ciało odpręża się bowiem w czasie snu.
Psychologia potwierdza te spostrzeżenia. Powszechnie uważa się, że zabawa
daje wytchnienie. Jednakże nie należy zapominać, że jest to tylko jedna
z funkcji zabawy, wcale nie najważniejsza i nie zawsze jej towarzysząca.
Przyjęło się jednak traktować zabawę jako przeciwieństwo pracy i tak też
traktuje ją Woroniecki. Stwierdza, że w życiu zabawa powinna występować
jako odprężenie po pracy, a nawet, że ten, kto nie pracuje, nie ma prawa się
bawić.
Problem jest jednak głębszy. Uznaje się bowiem, że niekiedy zabawa nie
jest zwykłym odpoczynkiem („nicnierobieniem" - jak stwierdził Krzyś
przyjaciel Kubusia Puchatka), a nawet że może być utożsamiana z pracą.
W każdym razie z pewnym jej rodzajem 2 . Sądzi się też, że bawi się czło­
wiek nie tylko po wysiłku intelektualnym, lecz również fizycznym. Rozwa­
żania Woroniecki ego są więc jedynie częściowo słuszne.
Należy jednak zgodzić się z jego twierdzeniem, że potrzeba rozrywki
powinna być ujęta w karby cnoty. Cnotę taką, za Arystotelesem, nazywa
eutrapelią, pożądaniem wypoczynku, rozrywki, zabawy. Jednak uporządko­
wane pożądanie jest dopiero prawdziwą cnotą, umiejętnością zachowania
umiaru w zabawie. Zarówno nadmiar, jak i niedomiar jest w tym względzie
niewłaściwy. Zdarzają się bowiem ludzie, którzy są „maniakami pracy" i ba­
wić się nie chcą, nie dając wypoczynku swemu organizmowi i nie pozwa­
lając bawić się innym. Są też tacy, których rozrywki pochłaniają zanadto,
a nawet za cel swego życia uważają ciągłe użycie. Dla tych z kolei „całe
życie staje się igraszką".
Właściwą postawą jest więc równowaga, nie nadmiar lub niedomiar
rozrywek. Powinna ona obejmować również relację między zabawą a pracą.
Zabawa jest konieczna po pracy, a praca następuje po zabawie 3 . Nie należy
zaburzać tego porządku. Wymóg równowagi dotyczy także sposobu ba-
S.Th. I-II, q. 25, a. 2; q. 31, a. 1, ad. 2, cyt. za: J. Woroniewcki, Katolicka
Poglądy takie nie są prywatnym wymysłem autorki, lecz prezentują je takie
autorytety pedagogiczne, jak np. Robert Baden-Powel, Aleksander Kamiński czy
John Dewey.
3
„[...] naczelną jej zasadą [cnoty eutrapelii] winno być zawsze podporządko­
wanie zabawy i rozrywki pracy. Zadaniem rozrywki jest dać odprężenie władzom
umysłowym, aby po odpoczynku mogły z równą energią wrócić do pracy. Do roz­
rywki przeto trzeba sobie zdobyć prawo pracą". Ibidem, s. 419.
1
etyka wychowawcza, II/1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 1986, s. 415.
2
240817018.003.png
Czym jest zabawa?
55
wienia się - stosunku do przedmiotów i ludzi nam towarzyszących. Cnota
eutrapelii powinna być kształtowana przez wychowanie, od wczesnego
dzieciństwa przez całe życie. „Ta potrzeba wytchnienia, rodząca pożądanie
zabawy, winna być poddana starannemu wychowaniu i to od dziecinnych
lat. [...] szanując samorzutność dziecka nie będzie można mu pozwolić na
samowolę [..•.]"! Tak również potocznie rozumie się zabawę, nie zawsze
jednak dostrzegając konieczności wychowania do niej.
Zabawa jako naturalna sytuacja wychowawcza
Zabawę rozumie się jako dowolną czynność o charakterze autotelicznym,
której towarzyszy przyjemność lub radość wypływająca z wykonywania tej
czynności. Ze swej natury posiada ona więc cel sama w sobie, a nie poza
sobą. Zabawa, której brak podstawowych warunków zawartych w powyż­
szym określeniu, nie jest zabawą. Nie można bowiem mówić o zabawie,
jeśli podmiot bawiący się jest do niej zmuszany lub bierze w niej udział
z powodu korzyści, np. materialnych (brak autoteliczności). Działania lu-
dyczne mają często jeszcze inne cele poza samą radością z nich płynącą.
Aby jednak zabawa zachowała swój walor ludyczności, cele te nie mogą,
z punktu widzenia osoby bawiącej się, podporządkować sobie głównej racji
zabawy - przyjemności. Nierzadko występują także jako cele dalsze. Nie
należy jednak nazywać ich drugorzędnymi, ponieważ z punktu widzenia
innych osób, np. społeczeństwa, czy wychowawców, są równie ważne jak
przyjemność, chociaż występują jakby na drugim planie, w tle.
Jednym z podstawowych zadań, jakim służy zabawa, jest wychowanie
i uczenie się. W społeczeństwach pierwotnych, a nawet jeszcze w Europie
XIV, XV wieku, czy w wielu sytuacjach również w społeczeństwach nowo­
żytnych, zabawa była nieplanowaną, nie do końca uświadomioną czyn­
nością wychowawczą. Miała za zadanie wprowadzić młode pokolenie w ży­
cie i umiejętności starszych, nauczyć ich samodzielności. Przykładem może
być udział dzieci eskimoskich lub indiańskich w polowaniu 5 czy małych
triobriandczyków w pracach polowych, czy w świętowaniu plemienia 6 .
Ibidem, s. 417.
5 R. Alt, Wychowanie u ludów pierwotnych, tłum. B. Wojciechowski, Nasza
Księgarnia, Warszawa 1960, s. 51, 61, 63-65,94,97, 103, 116, 155, 188.
6 B. Malinowski, Zwyczaj i zbrodnia w społeczności dzikich. Życie seksualne
dzikich w północno-zachodniej Melanezji. Miłość, małżeństwo i życie rodzinne
4
240817018.004.png
56
Justyna Truskolaska
Dzieci nie wnoszą początkowo faktycznego wkładu w rezultat wspólnej
pracy, lecz jedynie naśladują dla przyjemności. Z czasem, w naturalny spo­
sób uczą się pracy, życia rodzinnego, miłości.
Czynności ludyczne miały charakter wychowawczy również w odnie­
sieniu do dorosłych. Bawiąc się mieli szansę uczestniczyć w życiu grupy
w sposób poprawny i radosny zarazem. Choćby podczas „turnieju słow­
nego" u Eskimosów, który choć śmieszny i traktowany jako zabawa, był
jednocześnie rodzajem napomnienia kłócących się. Podobnie średniowiecz­
ny turniej rycerski dawał możliwość ekscytującej zabawy, a jednocześnie
zinterioryzowania zasad fair play oraz kształcenia różnych umiejętności
technicznych, ale również wprowadzał w dworskie obyczaje i wymuszał ich
respektowanie 7 .
Nie odbiegając tak daleko w przeszłość, można i dziś odnaleźć w co­
dziennym życiu wiele takich naturalnych sytuacji i oddziaływań wycho­
wawczych. Obserwuje sieje, gdy dzieci bawią się wspólnie na podwórku,
gdy dorośli oglądają film, gdy wyjeżdżają na wakacje, gdzie miło spędzają
czas w towarzystwie innych wypoczywających osób lub w gronie swojej
rodziny czy przyjaciół. Cały czas społeczeństwo i inni ludzie oddziałują na
nas. Są to wpływy niezamierzone, i nie wszystkie, oczywiście, można na­
zwać wychowawczymi 8 . Jednakże duża część zabaw i rozrywek zarówno
dzieci, jak i dorosłych to naturalne sytuacje wychowawcze. Charakteryzują
się one brakiem wcześniejszego przygotowania, zaplanowania, improwi­
zowaną najczęściej organizacją, a przede wszystkim nieuświadomionym,
przez osoby biorące udział w takiej sytuacji - zabawie, oddziaływaniem
wychowawczym. Gdy taki wpływ (np. internalizacja postaw lub naślado­
wanie) zostanie zaplanowany i uświadomiony, można mówić o wykorzy­
staniu zabawy do celów wychowawczych lub dydaktycznych. Nie jest ona
już wtedy sytuacją naturalną.
Por. J. Huizinga, Jesień średniowiecza, tłum. T. Brzostowski, PIW, Warszawa
1992,np. s. 102,105-106.
8 Mówi się jednak w pedagogice o szerokim rozumieniu wychowania, wówczas
takie właśnie wpływy otoczenia społecznego włącza się również w zakres tego
pojęcia. Szczególnie we współczesnym społeczeństwie, w którym coraz większe
znaczenie wychowawcze zyskują wpływy środków masowego przekazu, grup
i środowisk społecznych, animatorów młodzieżowych, twórców kultury, w tym
również kultury masowej. Zmniejsza się natomiast znaczenie tradycyjnych środo­
wisk wychowawczych — rodziny i szkoły.
u krajowców z wysp Triobrianda Brytyjskiej Nowej Gwinei, PWN, Warszawa
1984,s. 191-194 oraz 337-344.
7
240817018.005.png
Czym jest zabawa?
57
Zabawa jako narzędzie wychowania i kształcenia
Właśnie dlatego należy osobno rozpatrzyć czynności łudyczne jako na­
rządzie użyte w procesie wychowania i nauczania. Jest to już inne zjawisko
społeczne i wychowawcze, w ścisłym sensie tego słowa. W związku z ce­
lowym wykorzystaniem go przez pedagogów i nauczycieli zmienia swój
charakter. Zabawa staje się wtedy czynnością (lub ciągiem czynności trwa­
jących częstokroć dłużej niż zabawa spontaniczna, bo podtrzymywanych
przez wychowawcę) zaplanowaną, uporządkowaną i poddaną innemu jesz­
cze celowi poza samą przyjemnością - wychowaniu lub nauczaniu. Cel ten
jest wyraźnie uświadomiony przez wychowawcę lub animatora zabawy,
a często również przez osoby bawiące się (dzieci lub dorosłych). Zdają sobie
one przeważnie sprawę z faktu, że dana czynność ma wprawdzie charakter
ludyczny, lecz została zorganizowana, by np.: „utrwalić pisownię wyrazów
z «ó»", „usprawnić i uaktywnić osoby, które niechętnie biorą udział w życiu
grupy" lub „przybliżyć bawiącym się literaturę romantyczną". Są to szcze­
gółowe cele dydaktyczne i wychowawcze, którym podporządkowana jest
działalność ludyczna organizowana przez pedagogów. Lecz dla osób bawią­
cych się musi ona zawsze być dowolna i przyjemna, inaczej straci charakter
zabawy.
Jednakże właśnie dzięki świadomym wpływom wychowawczym czyn­
ności takie stają się okazją do rozwoju. Naturalne sytuacje wychowawcze
mają wielki wpływ na rozwój człowieka, lecz nie zawsze jest on pozytywny.
Wiadomo przecież, że np. środki masowego przekazu, młodzieżowi idole
lub ludzie w jakiś sposób eksponowani w społeczeństwie - politycy czy
aktorzy, mają wielki wpływ na sposób życia dzieci, młodzieży i dorosłych,
nie zawsze jednak pożądany. W wychowaniu, rozumianym jako pomoc
w rozwoju osobowym, zabawa staje się narzędziem, sytuacją, która przynaj­
mniej z założenia sprzyja wzrostowi i personalizacji wychowanka. Animator
zabawy lub wychowawca dba o to, by była ona czynnością nie tylko dającą
przyjemność, odprężenie, wypoczynek, a nawet nie tylko konsolidującą
grupę (np. klasę, rodzinę). Sens jego zawodu polega na tym, by wycho­
wanie, w tym również czynności łudyczne, jako jedna z podstawowych
technik wychowawczych, rozwijało w jego podopiecznym cechy osobowe:
wolność, rozumność, godność, odpowiedzialność, twórczość, aktywność,
poczucie wspólnoty. Oczywiście - co wie każdy pedagog - niejednocześnie.
Każda podjęta zabawa służy pewnemu partykularnemu celowi, a dopiero
całość oddziaływań - wszystkim wymienionym właściwościom.
240817018.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin