3
MIŚ KAROLEK
W NIEDALEKIM MIEŚCIE NA MAŁYM OSIEDLU MIESZKAŁ ZE SWOJĄ MAMĄ MIŚ KAROLEK. BYŁ BARDZO MIŁYM I GRZECZNYM MISIEM. JEGO TATA MIŚ JÓZEF NIE MIESZKAŁ Z KAROLKIEM, WIĘC KAROLEK CZASEM TĘSKNIŁ ZA NIM. ALE TATA JÓZEF CZASEM KAROLKA ODWIEDZAŁ I WTEDY RAZEM SIĘ BAWILI. MAMA KAROLKA BASIA ZA TO MUSIAŁA W TYM CZASIE WYPRAĆ UBRANIA, UGOTOWAĆ KAROLKOWI OBIAD, POSPRZĄTAĆ CHATKĘ, MUSIAŁA TEŻ PRZYPILNOWAĆ ŻEBY MAŁY MIŚ UMYŁ ZĄBKI, WYKĄPAŁ SIĘ I CHODZIŁ W PORĘ SPAĆ. ALE OBYDWOJE I TATA JÓZEF I MAMA BASIA BARDZO, BARDZO KAROLKA KOCHALI.
MIŚ KAROLEK MIAŁ TEŻ CIOCIĘ ASIĘ. KTÓRA DO NIEGO PRZYCHODZIŁA GDY MAMA SZŁA DO PRACY. CHODZIŁ KAROLEK Z CIOCIĄ NA SPACERY I PLAC ZABAW GDZIE SPOTYKAŁ INNE MISIE. BARDZO LUBIŁ TE ZABAWY I INNE MISIE. CIOCIA ASIA TAKŻE BARDZO, BARDZO MISIA KAROLKA KOCHAŁA.
PEWNEGO DNIA MAMA BASIA POWIEDZIAŁA:
-MISIU KAROLKU CIOCIA ASIA JUŻ NIE BĘDZIE DO CIEBIE PRZYCHODZIĆ. JESTEŚ JUŻ DUŻYM MISIEM I CZAS ABYŚ POSZEDŁ DO PRZEDSZKOLA.
KAROLKOWI ZROBIŁO SIĘ SMUTNO NIE CHCIAŁ CHODZIĆ DO PRZEDSZKOLA. BYŁ ZŁY NA MAMĘ, ŻE KAŻE MU TAM IŚĆ. KIEDY RANO WSTAŁ I MAMA ZACZĘŁA GO SZYKOWAĆ DO PRZEDSZKOLA BYŁ ZANIEPOKOJONY.
- NIE MARTW SIĘ KAROLKU- POWIEDZIAŁA MAMA- W PRZEDSZKOLU JEST FAJNIE.
PRZEDSZKOLE BYŁO MIŁE. BYŁO TAM DUŻO INNYCH MAŁYCH ZWIERZĄTEK I DUŻO FAJNYCH ZABAWEK, KAROLEK FAJNIE SIĘ BAWIŁ I PODOBAŁO MU SIĘ. ALE NAGLE ZATĘSKNIŁ ZA INNYMI MISIAMI, ZA SWOIM TATĄ JÓZEFEM I CIOCIĄ ASIĄ. PRZESTRASZYŁ SIĘ ŻE JUŻ NIGDY ICH NIE ZOBACZY. ZACZĄŁ PŁAKAĆ, MARUDZIĆ I BYŁ NIEGRZECZNY. MAMA BASIA BYŁA BARDZO SMUTNA I ZABRAŁA KAROLKA DO DOMU.
NASTĘPNEGO DNIA PRZYSZEDŁ TATA JÓZEF KAROLKA I ZNÓW RAZEM SIĘ BAWILI A MAMA GOTOWAŁA, SPRZĄTAŁA I PRAŁA UBRANKA KAROLKA. WIECZOREM KIEDY MIŚ KAROLEK POSZEDŁ SPAĆ PRZYSZEDŁ DO NIEGO ŚLIMAK JASIU I ZAPYTAŁ:
-KAROLKU DLACZEGO JESTEŚ SMUTNY I ZŁY?
- BO MUSZĘ CHODZIĆ DO PRZEDSZKOLA A JA NIE CHCĘ. JA CHCĘ ŻEBY BYŁ JAK DAWNIEJ!- POWIEDZIAŁ KAROLEK
-ROZUMIEM- POWIEDZIAŁ ŚLIMAK JAŚ- JA TEŻ KIEDYŚ NIE CHCIAŁEM CHODZIĆ DO PRZEDSZKOLA. ROBIŁEM WSZYSTKO ABY TAM NIE IŚĆ, PŁAKAŁEM, BYŁEM NIEGRZECZNY. TAK BYŁEM ZŁY, ZE NIE ZAUWAŻYŁEM, JAK FAJNIE JEST W PRZEDSZKOLU. NIE WIDZIAŁEM TEŻ, ŻE MOJA MAMUSIA BYŁA PRZEZ TO BARDZO SMUTNA I PŁAKAŁA.
- MOJEJ MAMUSI TEŻ JEST NA PEWNO SMUTNO- STWIERDZIŁ KAROLEK
- PEWNIE TAK- ODPOWIEDZIAŁ ŚLIMAK JAŚ.
ZWIERZĄTKA SIĘ ZAMYŚLIŁY ALE NAGLE ŚLIMAK JAŚ POWIEDZIAŁ:
- WIESZ KAROLKU TERAZ MI SIĘ PODOBA PRZEDSZKOLE, LUBIĘ SWOICH KOLEGÓW, PRZEDSZKOLNE ZABAWY. DUŻO SIĘ TAM NAUCZYŁEM, NOWYCH ZABAW, PIOSENEK I WIERSZYKÓW. LUBIĘ SWOJE PRZEDSZKOLE.
MIŚ KAROLEK POMYŚLAŁ, ŻE ON TEŻ MOŻE POLUBIĆ SWOJE PRZEDSZKOLE. W KOŃCU JEST TAM DUŻO FAJNYCH RZECZY.
NASTĘPNEGO DNIA, KIEDY MAMA ASIA OBUDZIŁA MISIA KAROLKA DO PRZEDSZKOLA, KAROLEK GRZECZNIE SIĘ UBRAŁ I NAPRAWDĘ FAJNIE SIĘ BAWIŁ W PRZEDSZKOLU. KIEDY MAMUSIA PO NIEGO PRZYSZŁA POWIEDZIAŁ:
- MAMUSIU JUŻ LUBIĘ SWOJE PRZEDSZKOLE, NOWYCH KOLEGÓW I CHCĘ CHODZIĆ DO PRZEDSZKOLA.
MAMA BASIA BARDZO SIĘ UCIESZYŁA, A KAROLEK ODTĄD BYŁ BARDZO, BARDZO SZCZĘŚLIWY.
KONIEC
emaciak