str. 04-07_maruszewski.pdf

(148 KB) Pobierz
untitled
Badania nad pamięcią
Okruchy pamięci
TOMASZ MARUSZEWSKI
Instytut Psychologii, Warszawa
Polska Akademia Nauk
Szkoła Wyższa Psychologii Społecznej
tmarusze@swps.edu.pl
pamięciowego najpierw jest bardzo szybki,
a potem stopniowo się zmniejsza. Można żar-
tobliwie powiedzieć, że początkowo zapomi-
namy bardzo szybko, a potem coraz wolniej:
zapominamy coraz wolniej dlatego, że niewie-
le zostało już do zapomnienia.
Z badań Ebbinghausa wynikało, że czas
jest głównym sprawcą destrukcji śladów pa-
mięciowych. W tej chwili wiadomo, że zapo-
minanie zależy od wielu innych czynników.
Ebbinghaus starał się badać pamięć w czystej
postaci, bez udziału np. różnych technik po-
prawiających szybkość opanowywania mate-
riału czy wydłużających czas przechowania.
Ta decyzja miała wielki wpływ na psycholo-
gię pamięci i dopiero po kilkudziesięciu la-
tach stała się przedmiotem krytyki.
Tomasz Maruszewski jest
profesorem zwyczajnym
w Instytucie Psychologii
PAN oraz w Szkole Wyższej
Psychologii Społecznej,
gdzie kieruje Zakładem
Psychologii Procesów
Poznawczych Katedry
Psychologii Ogólnej
Czym jest pamięć? Dlaczego coś
zapamiętujemy lepiej, a o czymś
innym zapominamy? Rozwijające się
współcześnie badania psychologiczne
próbują odpowiedzieć na te pytania
Współczesna psychologia pamięci wywo-
dzi się z dwóch źródeł i kultywuje dwie tra-
dycje. Pierwsza została zapoczątkowana pra-
cami Hermana Ebbinghausa, a w szczególno-
ści jego dziełem O pamięci (1885). Druga tra-
dycja wywodzi się z prac Galtona pochodzą-
cych z podobnego okresu i skoncentrowa-
nych na badaniu pamięci w warunkach życia
codziennego. Obie tradycje są bardzo żywe.
Ebbinghaus opracował metodę badania
pamięci, która uwzględniała fakt, że siła
śladu pamięciowego zmienia się w sposób
ciągły – jest to metoda „zaoszczędzenia”
przy ponownym uczeniu się. Polega ona na
tym, że badany uczy się (Ebbinghaus był jed-
nocześnie eksperymentatorem i osobą bada-
ną, później badacze nie byli tak ofiarni i cier-
pliwi) listy kilkunastu bezsensownych zgło-
sek aż do uzyskania pewnego kryterium, np.
pierwszej pełnej poprawnej reprodukcji.
Schemat śniadań
Drugi nurt badań nad pamięcią został za-
początkowany przez Francisa Galtona. Jego
podejściu brakowało laboratoryjnej czystości
eksperymentów Ebbinghausa, ale było ono
znacznie bliższe temu, co potocznie okre-
ślamy mianem pamięci; podejście to cecho-
wała znacznie wyższa trafność ekologiczna.
Przytoczmy jedno z badań Galtona. Poprosił
on swoich badanych, by opisali wygląd stołu
podczas śniadania wczorajszego lub śnia-
dania sprzed dwóch dni. Każdy z nas może
wykonać podobne zadanie. Jesteśmy prze-
konani, że pamiętamy wszystko dokładnie.
Faktycznie wszystko pamiętamy lepiej, ani-
żeli wynikałoby zkrzywej zapominania.
Z badań Ebbinghausa wynika, że po 24 go-
dzinach powinniśmy pamiętać około 34% in-
formacji, a pamiętamy znacznie więcej.
Pamiętamy, co jedliśmy na śniadanie, kto
siedział przy stole, jakie miejsce zajmował itd.
Możemy oczywiście nie pamiętać tego, czy
na stole były serwetki białe, czy ciemnożółte,
czy masło stało po lewej, czy po prawej stro-
nie. Skąd zatem bierze się ta dobra pamięć?
Wynika ona stąd, że dysponujemy pewnym
schematem śniadania, który stanowi „podsu-
mowanie” wielu śniadań i zawiera informacje
o powtarzających się elementach śniadania.
Siła śladu
Rejestruje się czas uczenia się. Po przerwie
badacz sprawdza, jak dobrze pamięta opano-
waną wcześniej listę. Oczywiście nigdy nie
jest pamiętana w całości. Następuje wtedy
faza ponownego uczenia aż do uzyskania tego
samego kryterium biegłości. Zabiera to mniej
czasu aniżeli za pierwszym razem – stopień
„zaoszczędzenia” przy ponownym uczeniu
się traktowany jest jako wskaźnik siły śladu
pamięciowego. Im ślad pamięciowy był sil-
niejszy, tym „zaoszczędzenie” było większe.
Ebbinghaus stwierdził, że spadek siły śladu
4
322829375.002.png 322829375.003.png
Odtwarzanie materiału
w postaci, w jakiej został
zapisany, zdarza się
wówczas, gdy czas jego
przechowywania jest
bardzo krótki, oraz wtedy,
gdy człowiek wie, że
musi być on odtworzony
w dosłownej postaci
– np. przy uczeniu się
wiersza na pamięć
Galton nie znał takiego wyjaśnienia, ale w la-
tach 30. za sprawą Fredericka Bartletta zaczę-
to rozumieć, jak ważne są schematy.
Współczesna psychologia pamięci jest
dyscypliną bardzo żywo rozwijającą się.
O liczbie i różnorodności prac poświęconych
pamięci można przekonać się, zaglądając do
głównych periodyków poświęconych temu
procesowi umysłowemu. Należą do nich uka-
zujące się od 1972 r. Memory and Cognition ,
Memory (od 1992) oraz seria Journal of
Experimental Psychology. Learning, Memory
and Cognition (od 1975).
wego albo liczbę atomową wapnia. Natomiast
pamięć niedeklaratywna nie musi być do-
stępna świadomości, a jej ujawnienie nastę-
puje w specyficznej sytuacji. Przykładem
może być jazda na łyżwach: nie wiem i nie
potrafię uświadomić sobie, co należy zrobić,
by jeździć na łyżwach.
Ostatnio dużą wagę przykłada się do badań
pamięci utajonej. Pamięć ta może być okre-
ślona jako wpływ uprzednich doświadczeń
na zachowanie, gdy jednostka nie zdaje sobie
z tego sprawy. Przykładowo można pokazać
pacjentom cierpiącym na amnezję listę takich
słów, jak „kajak”, „pióro”, „belka”. Kiedy po
jakimś czasie poprosimy ich o przypomnie-
nie sobie tych słów, mogą napotykać poważ-
ne trudności. Kiedy jednak poprosi się ich, by
podali pierwsze słowa zaczynające się na k, p,
b, to wymieniają słowa z powyższej listy.
Nowym nurtem w badaniach nad pamię-
cią deklaratywną są badania nad pamięcią
epizodyczną. Odróżnienie od siebie pamięci
faktów (semantycznej) od pamięci zdarzeń
(epizodycznej) pochodzi od Tulvinga. Pamięć
epizodyczna dotyczy zdarzeń cechujących
Pamięć deklaratywna i niedeklaratywna
Najważniejsze współczesne osiągnięcia
psychologii pamięci można podsumować
w kilku punktach. Istnieją dwa rodzaje pa-
mięci: pamięć deklaratywna i niedeklaratyw-
na. Ta pierwsza przypomina to, co potocznie
nazywamy pamięcią. Jej zawartość dostępna
jest świadomości i może być przywoływana
w różnych sytuacjach. Pamięć deklaratyw-
ną jednostka uruchamia na przykład wtedy,
kiedy przypomina sobie datę zamachu majo-
5
322829375.004.png
Badania nad pamięcią
się rozciągłością czasową i ma zdecydowanie
bardziej spersonalizowany charakter aniżeli
pamięć faktów. Tulving sformułował zasadę
asymetrii kodowania i wydobycia w pamię-
ci epizodycznej. Zgodnie z nią za zapisywa-
nie informacji epizodycznych odpowiedzial-
na jest lewa kora przedczołowa, natomiast za
ich wydobywanie prawa kora przedczołowa.
Pamięć z reguły nie jest procesem o cha-
rakterze reproduktywnym, choć wwielu
przypadkach za taki proces jest uznawana.
Odtwarzanie materiału w takiej postaci, w ja-
kiej został on pierwotnie zapisany, zdarza się
wyjątkowo rzadko. Taka sytuacja następuje
przy bardzo krótkim okresie przechowania
oraz wtedy, kiedy człowiek wie, że informacja
musi zostać odtworzona w dosłownej posta-
ci. Wynika z tego, że dawna metafora pamię-
ci jako mechanizmu przypominającego dzia-
łanie magnetofonu, magnetowidu czy kompu-
tera dawno straciła aktualność. Kuszące może
wydawać się twierdzenie, że – podobnie jak
komputery – dysponujemy pamięcią opera-
cyjną i pamięcią trwałą; jednak porównanie
pojemności naszej pamięci operacyjnej z po-
jemnością pamięci operacyjnej współczesnych
komputerów liczoną w gigabajtach wypada
zdecydowanie na naszą niekorzyść. Z drugiej
jednak strony potrafimy wykorzystywać ją
– pomimo widocznych ograniczeń – w sposób
bardziej twórczy i elastyczny. Zarysowane tu
sprzeczności sugerują, że poszukiwanie podo-
bieństwa między pamięcią ludzką i kompute-
rową może być bardzo zwodnicze.
Od pojawienia się koncepcji rekodowania
rozumianego jako modyfikowanie zawartości
pamięci przez nowe docierające do niej infor-
macje, co badał Tulving w latach 70., badacze
przyjmują, że bardzo rzadko kodujemy coś
„od zera”. Przypomnijmy, że takie kodowa-
nie występowało w badaniach Ebbinghausa,
w których używał on zgłosek bezsensow-
nych. „Naturalny”, pamięciowy sposób przy-
swajania w codziennych sytuacjach życio-
wych podlega zasadzie „wypracowania” sfor-
mułowanej przez Kihlstroma w 1996 r. Głosi
ona, że informacje przechowywane są lepiej,
kiedy w chwili kodowania włączane są do ist-
niejących wcześniej struktur wiedzy. Zasada
ta pozwala zrozumieć, że pamięć zależy nie
tylko od biologicznie zdefiniowanych mecha-
nizmów, lecz także od treningu edukacyjne-
go oraz oddziaływań kultury. Dobrym przy-
kładem jest przechowywanie informacji na
temat siebie. Badacze Wang i Conway ana-
lizowali niedawno różnice międzykulturowe
w zawartości pamięci. Odkryli na przykład,
że kobiety w kulturze Zachodu mają lepiej
rozbudowane wspomnienia autobiograficzne
niż mężczyźni i sięgają one głębiej w prze-
szłość, co udowodniły badania MacDonald,
Uesiliana i Hayne z 2000 r. Natomiast w kul-
turze chińskiej analogiczne zjawisko wystę-
puje u chłopców, którzy zajmują uprzywile-
jowaną pozycję.
Pewne informacje
są zapisywane w pamięci
wbrew naszej woli,
np. na skutek
ich wielokrotnego
powtarzania przez media
Fałszywe fotografie
Procesy pamięciowe mają charakter gene-
ratywny. Po upływie pewnego czasu ludzie
pamiętają informacje w sposób fragmenta-
ryczny; na podstawie tych fragmentów sta-
rają się zbudować najbardziej prawdopodob-
ny obraz jakiegoś zdarzenia lub odtworzyć
6
322829375.005.png
fakt, który wydaje się im również najbardziej
prawdopodobny. Czasami prowadzi to do od-
twarzania informacji o zdarzeniach, których
nigdy nie było. Takie zbiory informacji mogą
pojawiać się w świadomości wskutek działa-
nia sugestii (tego typu przypadki analizowała
przede wszystkim E. Loftus w odniesieniu do
fałszywej pamięci zaszczepianej np. w proce-
sie terapii). Mogą być również efektem wy-
obrażania sobie zdarzeń, których jednostka
faktycznie nigdy nie doświadczała. Badania
te zostały zapoczątkowane przez Loftus i Gar-
ry’ego w roku 1996. Ostatnio zaczęto wyko-
rzystywać celowo sfabrykowane fotografie
do zaszczepiania fałszywych wspomnień.
Zabieg ten okazał się znacznie skuteczniej-
szy aniżeli dawne techniki. Co więcej, oka-
zało się, że równie skuteczne są fałszywe hi-
storyjki sugerowane badanym – po pewnym
czasie takie historyjki mogą zostać uznane za
rzeczywistość. Można przypuszczać, że tego
typu zjawiska wynikają z błędów w monito-
rowaniu źródła informacji. Ludzie zapisują
w pamięci nie tylko informację o jakimś zda-
rzeniu, lecz także o źródle, z którego pocho-
dzi ta informacja. Informacja na temat źródła
zapominana jest dość szybko i wtedy można
traktować jakąś informację z niepewnego lub
niewiarygodnego źródła jako prawdziwą.
Przedmiotem wielu kontrowersji jest zwią-
zek między pamięcią i emocjami. Związek
ten często analizowany jest w odniesieniu do
pamięci zdarzeń traumatycznych. Dyskusje
dotyczą między innymi tego, czy pamięć ta-
kich zdarzeń jest lepsza aniżeli zdarzeń neu-
tralnych emocjonalnie i czy występuje w ta-
kim wypadku zjawisko wyparcia, jak wska-
zuje analiza Brewina z ubiegłego roku. Wielu
badaczy, m.in. Schacter, kwestionuje przy-
datność wyparcia jako wyjaśnienia zjawisk
spotykanych po traumie; z drugiej strony
środowisko psychologów zaintrygowały wy-
niki badań Andersona i Greena, którzy twier-
dzą, że udało się im wywołać zjawisko wypar-
cia w laboratorium.
W przypadku niezwykle ważnych zdarzeń społecznych
ludzie tworzą niemal fotograficzny zapis sytuacji,
w której się o nich dowiedzieli
Współcześnie problem psychologii pamię-
ci nabiera w coraz większym stopniu wymia-
ru społecznego. Wynika to stąd, że z jednej
strony ludzie dysponują coraz większą ilo-
ścią środków wspomagających pamięć (te-
lefony komórkowe, palmtopy), mają dostęp
do dużych zbiorów informacji (internet), in-
formacji, które mają bardzo zróżnicowa-
ną wiarygodność; wreszcie pewne informa-
cje są zapisywane w ich pamięci wbrew ich
woli – media, powtarzając bez końca niektóre
wiadomości, stwarzają u ludzi fałszywe prze-
konanie, że osobiście uczestniczyli w danym
zdarzeniu i przeżywają związane z nim emo-
cje (przeciętny mieszkaniec naszego kraju
kilkadziesiąt, jeśli nie kilkaset razy widział
zapadające się w płomieniach wieże World
Trade Center). Zawartość pamięci kształto-
wana jest zatem nie tylko przez osobiste do-
świadczenia, lecz także przez spreparowane
przekazy kulturowe.
Efekt lampy błyskowej
Rola elementów obrazowych w pamię-
ci jest obecnie przedmiotem wielu dyskusji
związanych z tzw. efektem lampy błyskowej,
który omawiam w innym miejscu. Badania
nad tym efektem wskazują, że ludzie tworzą
niemal fotograficzny zapis sytuacji, w któ-
rej dowiedzieli się o jakimś zdarzeniu, nie-
zwykle ważnym dla danego społeczeństwa
czy narodu. Przykładami takich sytuacji,
które stały się przedmiotem zainteresowa-
nia wielu badaczy, były m.in. śmierć Olofa
Palme, śmierć księżnej Diany czy atak na
wieże World Trade Center. Ludzie, u których
występowało takie zjawisko, byli przekonani
o prawdziwości swoich wspomnień. Jednak
dokładna analiza przypadków efektu lampy
błyskowej pokazała, że naoczność wspomnie-
nia nie jest wcale gwarancją jego wierności.
Analizy Neissera z początku lat 80. pokazały
również, że naoczność może być pozorna i że
jednostka może często sięgać do schematów
odwołujących się do tego, co w danej sytuacji
mogło i powinno się zdarzyć.
Chcesz wiedzieć więcej?
Maruszewski T. (2002). Inflacja wyobraźni jako źródło
zniekształceń pamięci autobiograficznej. Studia
Psychologiczne, 40 , 5–29.
Schacter D. (2003). Siedem grzechów pamięci . Warsza-
wa: PIW.
Wang Q., Conway M. (2005). Autobiographical memory,
self and culture . [W:] Nilsson L-G., Ohta N. (Red.).
Memory and society. Psychological perspectives .
Hove: Psychology Press.
7
322829375.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin