Nie tak szybko zjednoczona Irlandia.doc

(32 KB) Pobierz
Twoja książka wyraźnie różni się od innych opowieści o Irlandzkiej Armii Republikańskiej (IRA)

NIE TAK SZYBKO ZJEDNOCZONA IRLANDIA – wywiad z Richardem Englishem, autorem książki Armed Struggle. The History of the IRA

Wywiad przeprowadzony został drogą mailową w październiku 2005 r.

 

 

Twoja książka wyraźnie różni się od innych opowieści o Irlandzkiej Armii Republikańskiej (IRA). Koncentrujesz się w niej głównie na kwestiach ideologicznych i objaśniasz powody postępowania republikanów w różnych momentach historii. To właściwie pierwsza stricte akademicka historia IRA. Zastanawiam się – jak trudne i czasochłonne było przygotowanie takiej książki?

 

Główny problem dla akademickich opracowań grup podobnych do IRA dotyczy źródeł i to w dwojakim sensie. Po pierwsze, ludzie tacy jak np. Patrick Magee (członek IRA, który w 1984 r. podłożył bombę w Grand Hotelu w angielskim Brighton, rezultat jej wybuchu to 5 zabitych i 30 rannych- przyp. K. R.) oraz Jackie McMullan (jeden z uczestników słynnego strajku głodowego w więzieniu Maze z początku lat 80-tych- przyp. K. R.), czy inni, z którymi rozmawiałem, byli oczywiście zachowawczy w tym, co byli gotowi mi przekazać. Najważniejsze było zdobycie ich zaufania i przekonania ich, że nie ma być to książka stronnicza, nie świętowanie ich czynów, ani też ich potępianie. Kiedy już przekonali się o mojej szczerości w tych sprawach, to nie było problemu z dalszą współpracą. I po drugie, każde dostępne źródło jest stronnicze i ja zawsze chciałem zdobyć jakby przeciwwagę dla każdego z nich: jeśli cytowałem rozmówcę, to chciałem zawsze przedstawić ich poglądy w kontekście cytatów np. z archiwalnych gazet. Wszystko to wykonywałem po to, by każda moja opinia zawarta w książce oparta była na pewnych i sprawdzonych przeze mnie informacjach.

 

Co oznacza Twoim zdaniem stwierdzenie, że Sinn Fein, polityczny reprezentant ruchu republikańskiego, opowiada się za „demokratyczną, socjalistyczną republiką Irlandii”? Co to oznacza i jak zmieniłaby się obecna Irlandia, ciągle nazywana przez nich Państwem 26 Hrabstw, gdyby Sinn Fein sięgnęła w niej po władzę?

 

Socjalizm to już mniej ważny priorytet dla ruchu republikańskiego niż np. w latach 80-tych. Po upadku komunizmu radykalny socjalizm właściwie zniknął z retoryki Sinn Fein. W chwili obecnej bardziej zależy im na zdobyciu władzy w Irlandii niż na wprowadzeniu socjalizmu w Irlandii. W praktyce, pomimo tego, co głosi Sinn Fein, by rządzić całą Irlandią potrzebne będzie rządzenie dwoma krajami a nie jednym. Sinn Fein chce więc być w koalicyjnych rządach i w Belfaście i w Dublinie, by powiedzieć, że jest u władzy w całym kraju. Co do zmian już po przejęciu władzy – ich baza to klasa robotnicza, więc populistyczne hasła i ruchy z pewnością będą odgrywały pewną rolę i z pewnością nie będą identyczne dla całej wyspy.

 

Jaka jest twoja opinia republikańskiego hasła o zjednoczeniu wyspy do 2016 r., czyli setnej rocznicy Powstania Wielkanocnego?

 

Republikanie ciągle mówią o zjednoczonej Irlandii, ale spis ludności z 2001 r. pokazał, że nie ma mowy o uprawnionej do głosowania w ewentualnym referendum nacjonalistycznej większości do 2016 r. Nawet jeśli katolicy będą większością, to nie znaczy, że natychmiast Irlandia Północna przestanie istnieć. Niedawne badania wskazały, że tylko ok. 50% wyborców rywalki Sinn Fein, katolickiej Social Democratic and Labour Party, jest za zjednoczoną Irlandią. Potrzebna jest więc ogromna katolicka większość, by móc „przegłosować” opcję pt. zjednoczona Irlandia.

 

Co myślisz o opiniach niektórych katolików mówiących, że „ i tak Irlandia będzie prędzej lub później zjednoczona”? Czy można w ogóle myśleć o tym w ten sposób, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę opór unionistów?

Zgadzam się z tobą. Emocjonalny kontekst nacjonalizmu jest silny, więc sens pewnego zwycięstwa jest atrakcyjny.  Niemniej jednak, wymieszanie unionistycznego oporu i ekonomicznej bezsensowności takiego ruchu efektywnie wyklucza zjednoczoną Irlandię w najbliższej przyszłości.

 

Czy to już koniec działalności IRA? Co muszą zrobić republikanie, by w końcu przekonać unionistów, że nie powrócą już do walki zbrojnej? A co mają zrobić unioniści, by nie spowodować tego, że republikanie znowu zaczną się nad tym zastanawiać?

 

Republikańscy przywódcy nie chcą powrotu do wojny, gdyż wiedzą, że mają większe szanse odniesienia sukcesu poprzez politykę. Mogliby wrócić do walki, ale po prostu nie chcą tego. Co do stosunków pomiędzy społecznościami, to nie ma między nimi w ogóle zaufania. Obie strony twierdzą, że głównym problemem jest to, iż nie można ufać „im”, co do dotrzymywania obietnic. Możliwe, że powszechne potępianie terroryzmu po 11 września i parcie do władzy ze strony Demokratycznej Partii Unionistycznej (Democratic Unionist Party – DUP) spowoduje, że dojdzie do jakiegoś porozumienia i cykl braku zaufania zostanie tym samym przerwany. To nie jest jednak wcale pewne.

 

Czy Porozumienie Wielkopiątkowe to Porozumienie z Sunningdale z 1973 dla „wolno - uczących się”, a może dla „opóźnionych w rozwoju”? Co mogłoby w nim zostać lepiej ujęte?

 

Porozumienie z 1998 r. mogło zostać zawarte już w latach 70-tych, ale wtedy wszystkie strony myślały, że mogą wygrać i nie chciały kompromisu. Główny problem to jednak implementacja samego Porozumienia już po 1998 r.

 

Czy możliwe jest ponowne poważne polityczne „re - angażowanie” północnoirlandzkiego lojalizmu do procesu politycznego mającego miejsce w tym państwie? Jak ważne jest oświadczenie Lojalistycznej Siły Ochotniczej (Loyalist Volunteer Force – LVF) o zakończeniu działalności?

 

W następnej dekadzie lojalizm będzie głównym problemem Irlandii Północnej. Polityczne niezadowolenie, fragmentacja, narkotyki i przemoc połączone razem. To prawdziwie wybuchowa mieszanka. Co do oświadczenia LVF, to protestanccy bojówkarze są teraz pod wielką presją, by robić rzeczy podobne do oświadczenia IRA, ale są tak podzieleni, że jakakolwiek wspólna akcja może się okazać trudna.

 

Czy nie masz czasami  wrażenia, że wiele problemów w Irlandii Północnej mogłoby zostać lepiej i sprawniej rozwiązanych, gdyby np. szybciej aresztowano niektórych terrorystów?

 

Z pewnością coś jest w takim stwierdzeniu, ale problemem były dowody dla sądu i w czasie procesu pokojowego rząd niejeden raz wolał pozostawić niektórych ludzi na wolności, by móc potem móc z nimi dogadać się już na płaszczyźnie politycznej.

1

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin