Viagra to doping. Nie tylko w łóżku!.doc

(8 KB) Pobierz

Viagra to doping. Nie tylko w łóżku!

 

 

 

 

Czy niebieskie tabletki, które pomagają uczynić z impotenta łóżkowego macho, są także środkiem wspomagającym uzyskiwanie lepszych wyników w sporcie?

 

Lek jest dostępny na rynku od 10 lat. Pomógł już wielu mężczyznom, którzy dzięki viagrze znów poczuli się pełnoprawnymi kochankami. Okazuje się jednak, że niebieskie tabletki mogą mieć zastosowanie w innej dziedzinie, wcale z seksem nie związanej.

 

Chodzi o... sport. Zapytacie, jak to możliwe.

 

    Viagra może wpłynąć na zwiększenie wytrzymałości w każdym wysiłku fizycznym, który trwa dłużej niż dwie minuty. Działa wówczas jak zwykły doping krwi, bo rozszerza naczynia krwionośne nie tylko w intymnych miejscach - mówił w „Gazecie Wyborczej” Robin Parisotto, australijski naukowiec.

 

 

 

 

W maju Andrea Moletta, włoski kolarz, został wykluczony z Giro d'Italia. W samochodzie jego ojca znaleziono 82 tabletki viagry. Wprawdzie śledztwo przeprowadzone w tej sprawie umorzono, ale podejrzenia pozostały. To właśnie kolarzy, lekkoatletów uprawiających biegi długodystansowe oraz biegaczy na nartach upatruje się jako grupę, która może odnosić korzyści ze stosowania viagry.

 

Owe doniesienia zainteresowały przedstawicieli WADA (World Anti-Doping Agency), czyli Światowej Organizacji Antydopingowej. Postanowili oni zbadać tę sprawę. Sfinansowali badania, które obecnie prowadzone są na dwóch uniwersytetach amerykańskich - w Miami i Marywood. Od ich wyników zależeć będzie, czy viagra zostanie wpisana na listę środków zakazanych w sporcie.

 

 

 

Pierwsze wątpliwości pojawiły się w 2006 roku. Wówczas naukowcy z Uniwersytetu Stanford przeprowadzili badania wśród kolarzy uczestniczących w 10-kilometrowej czasówce. Wykazały one, że niektórzy z zawodników, którzy stosowali viagrę, poprawili swoje wyniki o około 40 procent.

 

Warto jednak wspomnieć o nietypowych warunkach - kolarze ścigali się na wysokości 12,7 tysięcy stóp, czyli ponad 3800 metrów nad poziomem morza. To rzecz jasna warunki dalece odbiegające od tych, w jakich toczą się „normalne” wyścigi. Na poziomie morza takiej poprawy osiągów nie stwierdzono.

 

Teza numer 1: viagra jest pomocna podczas zawodów na wysokościach. Tyle że międzynarodowe zawody rangi mistrzowskiej obecnie bardzo rzadko są rozgrywane w takich miejscach.

 

 

 

 

Jest jeszcze jeden trop. Być może znacznie bardziej zasadny. Viagra stosowana jako antidotum dla zanieczyszczonego powietrza. Stąd wniosek - niebieska tabletka mogła być masowo stosowana podczas igrzysk olimpijskich w Pekinie, gdzie do jakości powietrza były ogromne zastrzeżenia.

 

Całkiem możliwe, że dla niektórych sportowców viagra była podczas ostatnich igrzysk cichym „wspomagaczem”. Nie dowiemy się, dla kogo, bo... skoro środek nie był zakazany, to nie można było prowadzić badań na jego stosowanie.

 

Medal na igrzyskach? Weź viagrę

 

Zastanówmy się, jakie są szanse na to, że sportowcy nie będą mogli już wkrótce zażywać niebieskich tabletek. Zdania na ten temat są podzielone. Kilka dni temu obszerny artykuł na ten temat zamieścił „New York Times”.

 

    Nowym podejrzanym w sportowym dopingu jest - to nie żart - viagra - tak brzmi tytuł.

 

 

 

 

 

Dziennikarz przedstawia opinię Kennetha Rundella, kierownika wspomnianych badań na uniwersytecie Marywood. W grupie testowanych są m.in. sportowcy uprawiający lacrosse.

 

Rundell stara się on udowodnić, że viagra może dawać zażywającym ją sportowcom nieuczciwą przewagę. Jeśli nie we wszystkich przypadkach, to na pewno wówczas, gdy zawody odbywają się na określonych wysokościach.

 

    Moim zdaniem będzie to całkiem łatwa decyzja do podjęcia - uważa doktor Rundell. - Łatwo to zmierzyć i jasno z tego wynika, że viagra powoduje nieczystą przewagę, przynajmniej na wysokości - dodaje.

 

 

 

Wysokością graniczną miałoby być ok. 6000 stóp, czyli nieco ponad 1800 metrów. Stąd rodzi się kolejne pytanie - czy w zawodach rozgrywanych na takiej wysokości korzyści odnosić mogą nie tylko biegacze, kolarze lub narciarze.

 

    Jeśli jesteś zawodnikiem futbolu amerykańskiego i jedziesz na mecz z Atlanty (320 m n.p.m. - przyp. red.) do Denver (położonego 1609 m n.p.m. - przyp. red.), to nie widzę powodu, dla którego viagra miałaby nie zadziałać - przekonuje doktor Rundell.

 

 

Niemożliwe do udowodnienia

 

Nie wszyscy są jednak zdania, że viagra niedługo zostanie „zdelegalizowana” w sporcie. Inną opinię na ten temat ma Anthony Butch, dyrektor laboratorium dopingowego na uniwersytecie UCLA.

 

    Udowodnić, że stosowanie viagry powoduje lepsze wyniki, będzie niezwykle ciężko, a może to nawet niemożliwe. Dlaczego? Bo różnice w osiąganych rezultatach są pewnie malutkie, a - po drugie - sportowcy stosują ją w połączeniu z innymi środkami.

 

Jego przypuszczenia potwierdza David Howman, dyrektor wykonawczy WADA.

 

    Wiemy, że viagra bywała używana przez sportowców w koktajlach z pigułkami kofeiny i pseudoefedryną - powiedział Howman.

 

Jak już wspomnieliśmy, na razie brakuje danych o tym, czy viagrę stosowała światowa czołówka w takich dyscyplinach, jak kolarstwo, lekkoatletyka (zwłaszcza biegi długodystansowe) oraz biegi narciarskie. Skoro lek nie był zakazany, można go było stosować.

 

Herbatki ziołowe i cukierki z Peru. Najgłupsze wymówki "koksiarzy"!

 

Był także problem delikatnej natury. Nikt przecież się z tym nie obnosił. No bo kto chciałby, przy okazji podejrzeń o doping, zostać posądzony o... impotencję?

 

Musimy bowiem brać pod uwagę i taką sytuację, w której po lek sięgnął sportowiec mający „łóżkowe problemy”. Nie zawracał sobie głowy tym, czy viagra może mu pomóc na niwie sportowej.

 

 

Sport albo seks?

 

Rodzi się więc kolejne pytanie: jeśli viagra zostanie wpisana na listę środków zakazanych, to co z zawodnikami, którzy cierpią na zaburzenia czynności seksualnych? Będą musieli wybierać - sport albo seks?

 

W dotychczasowych rozważaniach nie pojawiło się ani jedno słowo o skutkach ubocznych stosowania viagry. Zdaniem naukowców nie jest ona wcale nieszkodliwa. Może powodować silne bóle głowy, zaburzenia wzroku i... priapizm, czyli długotrwałą i bolesną erekcję. Trudno wyobrazić sobie sportowca cierpiącego na ostatnie ze schorzeń, a mimo to startującego w zawodach...

 

Choć właśnie taka sytuacja jest najczęstszym przyczynkiem do żartów.

 

 

 

 

Najwyraźniej jednym ze środków, które zażywał grecki sztangista, była viagra.

 

Z najnowszych doniesień wynika, że jeśli potwierdzą się przypuszczenia o „wspomagającej” roli viagry w sporcie, to sportowcy jeszcze przez jakiś czas będą ją mogli stosować. WADA może wpisać lek na listę środków zakazanych nie prędzej, niż w 2010 roku.

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin