Co slonko widzialo.pdf

(270 KB) Pobierz
147191859 UNPDF
Aby rozpocząć lekturę,
kliknij na taki przycisk ,
który da ci pełny dostęp do spisu treści książki.
Jeśli chcesz połączyć się z Portem Wydawniczym
LITERATURA.NET.PL
kliknij na logo poniżej.
147191859.001.png 147191859.002.png
CO SŁONKO WIDZIAŁO
Maria Konopnicka
2
Na opiece wierzby
Poszła matuś do roboty,
Poszła na pole,
Zostawiła suchej wierzbie
Swoje pacholę.
A ty stara, sucha wierzbo
Pilnuj mi chłopca!
Tylko pójdę z sierpem w łąkę
Do tego kopca.
Pilnujże go, trzymajże go,
Niech mi nie padnie;
A ty, chmielu, przyjacielu,
Baw mi go ładnie!
Strzeżcież mi go, bawcież mi go,
Kwiaty u płota,
Nie puszczajcie mi do niego
Burego kota!
Nie puszczajcie mi do niego
Złego sąsiada,
Tego Brysia, co za płotem
W budzie ujada.
A wy, ptaszki, wróbelaszki,
Macie tu chleba!
Śpiewajcie mu pioseneczki
Z samego nieba.
Ostańże mi, nie płaczże mi,
Dziecino złota!
Trzymajże się wierzby naszej,
Naszego płota!
3
Co Staś widział w polu
Staś dzień cały w polu strawił;
Ach, jak on się też nabawił!
Nikt się o tym, nikt nie dowie,
Chyba że mu Staś opowie.
Najpierw z rana, tak jak trzeba,
Wypił mleczko, podjadł chleba
I het poszedł w pole miedzą,
Gdzie czerwone maczki siedzą.
Idzie, patrzy, aż tu z żyta
Jak nie smyknie lisia kita!
Stasio w krzyk: – A huź – ha, Kusy!
Lis do boru dał dwa susy.
Szkodnik lubi połów łatwy,
Chciało mu się kuropatwy.
Ale Staś go spłoszył w porę
I lisisko wpadło w norę.
Idzie dalej, patrzy w lewo,
Aż wiewiórka, szust! na drzewo.
I na samym czubku siadła,
I orzeszki sobie jadła.
Jeszcze jej się Staś dziwuje,
Na orzeszki oblizuje,
Aż tu, słyszy, kaczka dzika
Ponad stawem się pomyka.
Więc się do niej z kijka zmierzy
I... paf! – strzelił. Kto nie wierzy,
Niechaj idzie i zobaczy,
Czy tam znajdzie choć dziób kaczy!
Jak Stasiowi po tym strzale
Barszcz smakował doskonale,
Jak nazbierał niezabudek,
Jak mu w lesie uciekł dudek,
4
Jak napotkał na drożynie
Małą Kasię i Jadwinię,
Tego już się nikt nie dowie,
Chyba że mu Staś opowie.
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin