Wojcicki Krzysztof - Rozmowy z Mokwa.doc

(854 KB) Pobierz
Aby rozpocząć lekturę,

 

 

 

Aby rozpocząć lekturę,

 



kliknij na taki przycisk           ,

który da ci pełny dostęp do spisu treści książki. Jeśli chcesz połączyć się z  Portem Wydawniczym LITERATURA.NET.PL

kliknij na logo poniżej.

 


 

 

 

Krzysztof Wójcicki

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

ROZMOWY  Z  MOK


 

 

 

 

 

 

 

Prolog

 

 

 

- Dzień dobry, Panie Profesorze!

- Witam, witam. - Jego drobna delikatna dłoń, która przed chwilą trzymała pędzel, jest zimna.

- Pan Profesor, widzę, przy pracy?

- Maluję od rana. Dziś jest dobre światło. Ch to wykorzystać.

   Wstaje, dokładnie wyciera ręce poplamione farbą. Odchodzi od sztalug. W milczeniu ocenia rezultat kilkugodzinnej pracy...

Tak lub podobnie rozpoczynały się moje spotkania z Mokwą. Zwykle siadaliśmy w pracowni i rozmawialiśmy. Po jakimś czasie przechodziliśmy do salonu na filiżankę aromatycznej kawy, przyrządzonej przez gościnne córki Profesora, aby tam, w otoczeniu dawnych i nowych Jego ócien kontynuować temat.

   I tak było od kilku lat, dokładnie od wiosny 1982 roku, kiedy poznałem Profesora. (Nestor malarstwa polskiego przyjmuje ten zwyczajowo-grzecznościowy zwrot jako rzecz naturalną).

- Pan „zdobył Mokwę? - zdziwa się znajoma dziennikarka, której - podobnie jak i wielu innym - nie udało się dotrz do Profesora.

   Cóż, mój pierwszy kontakt z sędziwym artystą tae nie wypadł pomyślnie. Było to w 1975

roku...

   Byłem wówczas stude...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin