Krótkie scenki.doc

(1399 KB) Pobierz
TEN, KTÓRY NAS KARMI

Ten, który nas karmi.

Drukuj

E-mail

 

Obsada:

- Adam

- Biały

- Czarny

-stroje podkreślające charakter postaci, gazeta np. Brawo, butelka

 

A: Słuchaj Biały wczoraj czytałem dziwne słowa Jezusa Chrystusa, posłuchaj(czyta J 6,54) i następne (czyta J 6,63b). Dziwne nie! Zresztą w dalszej części okazuje się, że wielu słuchaczy i towarzyszy po ich usłyszeniu opuściło Jezusa, zostali tylko apostołowie.

B: Wydaje mi się Adamie, że i obecnie wielu ludzi z tego samego powodu opuszcza towarzystwo Jezusa.

A: Ale dlaczego?

B: Powód jest jeden. Nie chcą by Jezus wszedł w ich życie. Kto słucha Jego słowa i karmi się jego ciałem nie może iść na kompromis ze złem. Boją się by Jezus nie zaczął od nich wymagać.

A: Masz rację, wielu tak myśli! Wiesz Biały...?

B: Słucham?

A: Kiedyś słyszałem o dwunastoletniej Algierce, która podczas napadu na wioskę przez grupę fanatyków muzułmańskich własnym ciałem broniła rozsypane komunikanty przed zniszczeniem. Bito ją, ale nie poddała się. Po kilku dniach grupa chrześcijan z czerwonego krzyża znalazła ją na wpół żywą. Gdyby mi przyszło stanąć w obronie eucharystii postąpił bym tak samo.(siada i czyta Pismo święte)

C: Cha, cha, cha....(z szyderstwem)

B: Czego się Czarny śmiejesz?

C: Kolejny materiał na chrześcijańskiego bohatera. Co?

B: Daj mu spokój!

C: Spokojnie stary, niech cię nic nie niepokoi! Coś się tak zjeżył jak jeż?

B: Wystarczy, że tutaj jesteś. Już się należy mieć na baczności!

C: Trochę zabawy jeszcze nikomu nie zaszkodziło!?

B: Powiedziałem byś dał mu spokój!?

C: Nic z tego sprawdzimy tego twojego bohatera? Cześć Adam! Co czytasz?

A: Ewangelię św. Jana

C: (krzywi się) Słuchaj , to dobre dla starych babek. Jeszcze masz czas na to. Spójrz!? (wyciąga magazyn Brawo) To dopiero coś. O patrz twój ulubiony piosenkarz (Imię). Ten ma dopiero życie. Róbta co chceta, a nie prasowanie spodni w kościelnych ławkach. Co tam będziesz szeptał paciorki (próbuje wyrwać Pismo święte Adamowi)

A: Zostaw to słowa mojego Pana Jezusa Chrystusa!

C: Coś ty taki pobożny! Co boisz się!? To dobre (śmieje się) taki bohater (z drwiną)!?

A: Daj mi spokój!

C: Boisz się! (podsuwa gazetę)

A: Niechętnie bierze pismo i zaczyna czytać. Czyta coraz chętniej. Wstaje z miejsca, czytając.

C: Ale duszno (wyciąga butelkę) Masz napij się. Łyczek jeszcze nikomu nie zaszkodził!?

A: Ale ja nie piję!

C: Co? (z przekąsem) Religia ci zabrania!?

A: Nie! Po prostu nie piję!

C: Boisz się!

A: Nie ale co powiedzą rodzice!?

C: Niczego się nie dowiedzą! A zresztą oni są tacy nie życiowi.

B: Adam chodź! Spóźnisz się do kościoła, a dzisiaj jest zakończenie rekolekcji.

C: Kościół nie zająć, nie ucieknie. No bohaterze spróbuj!

A: Łamie się , bierze łyka ,krztusi się.

C: No widzisz, świat się nie zawalił !?

B: Adam!

C: Nie przeszkadzaj!

A: Odczep się!

C: No teraz, to mi się podobasz!

B: Adam, gdzie jest Jezus!?

A: Kto spożywa moje ciało...! Kto słów moich słucha...!

C: Zaczyna się śmiać, wychodzi śmiejąc się.

B: Adam chodź! On czeka na ciebie!

A: Ale ja go zawiodłem? Chciałem być bohaterem!

B: Chodź! On zawsze czeka. Tak jak czekał na marnotrawnego syna. Czeka by nakarmić swoim ciałem i dać słowa życia (wychodzą)

  Koniec

 


Ten, który przypomina nam o grzechu.

 

Obsada:Piotr, Czarny, Biały

 

Piotr: Słuchaj wczoraj czytałem fragment o zaparciu się Piotra. Jak on mógł tak zrobi? Przecież Jezus tyle rzeczy dla nich zrobił. Byli świadkami jego słów i czynów. Ja na pewno nigdy go nie zdradzę! Ja go kocham i na pewno nie wyprę się Jego (siada otwiera Pismo święte i czyta fragment o zaparciu się świętego Piotra).

Czarny: (pojawia się) Cha ,cha, cha...(śmieje się z szyderstwem)

Bialy: Czego się Czarny śmiejesz?

Czarny: Śmieję się bo już jeden próbował? I o mało co nie skończył jak Judasz (z tonu wesołego przechodzi na zdenerwowanie, jest wściekły, na siebie , że mu nie wyszło). Zobaczymy czy i ten jest takim bohaterem jak tamten?

Biały: Daj mu spokój!

Czarny: Spokojnie stary! Coś się tak zjeżył jak jeż?

Biały: Wystarczy, że tutaj jesteś. Już się należy mieć na baczności!

Czarny: Trochę zabawy jeszcze nikomu nie zaszkodziło!

Biały: Powiedziałem byś dał mu spokój!?

Czarny: Nic z tego, sprawdzimy tego twojego bohatera?(wyciąga z płaszcza kartkę z napisem przyjaciel i zakłada na siebie)  Cześć Piotr! Co czytasz?

Piotr: Fragment Ewangelii o zaparciu się świętego Piotra.

Czarny: To dopiero bohater nie. Jak on mógł to zrobić swojemu Mistrzowi. Ale ty napewno jesteś inny?

Piotr: (Odkłada Pismo święte) Napewno. Ja to bym w tym ogrodzie Olinym wszystkich powycinał. No może nie wszystkich ale nie zostawił bym go nidgy. I przyznał się do niego przed całym tabunem służących.

Czarny: (krzywi się, zabiera Pismo i kładzie na jego miejsce "Brawo") Pewno! Myślę, że taki bohater nie przestraszy się takiego pisma. Zobacz ile życiowych problemów, godnych takiego bohatera jak ty. Co będziesz czytał to Pismo święte to takie nie nowoczesne. I muszę ci powiedzieć, że tylko albo stare babki albo tchórze czytają takie rzeczy. My (klepie go po ramieniu) musimy zająć się poważniejszymi sprawami. Co najmniej zbawienie świata.

Piotr: (rozgląda się ) A gdzie jest moje Pismo święte?

Czarny: Coś się tak niego uczepił! Co boisz się?! To dobre (śmieje się ) Taki bohater?! (z drwiną)

Piotr: Daj spokój!

Czarny: Boisz się (pokazuje pisemko)

Piotr:  Niechętnie bierze pismo i zaczyna czytać, czyta coraz chętniej. Wstaje z miejsca czytając.

Czarny: Ale duszno (wyciąga butelkę piwa). Masz napij się. Łyczek jeszcze nikomu nie zaszkodził?

Piotr: Ale ja nie piję!

Czarny: Boś głupi i zachowujesz się jak tchórz. A może religia ci zabrania?!

Piotr: Nie poprostu nie piję!

Czarny: Boisz się!

Piotr: Nie! Ale co powiedzą rodzice!?

Czarny: Niczego się nie dowiedzą! A zresztą oni są tacy nie życiowi.

Biały: (do tej pory z oddali obserwował sytuację) Piotr chodź! Nie słuchaj go! Dzisiaj drugi dzien rekolekcji! Bo spóźnisz się do Kościoła!

Czarny: Kościół nie zając nie ucieknie. No bohaterze spróbuj!

Piotr: Łamie się, bierze łyka, krztusi się.

Czarny: No widzisz, świat się nie zawalił!?

Biały: Piotr!

Czarny: Nie przeszkadzaj!

Piotr: Odczep się!

Czarny: No teraz, to mi się podobasz! Jako dobrzy kumple zapalimy po jednym...(chce wyciągnąć z kieszeni papierosy może mówić coś pod nosem: no gdzie ja je schowałem...itp )

Biały: Bierze z ołtarza zapaloną świecę i oświetla nią Czarnego

Czarny: Biały biesz to światło, wiesz, że ono mnie drażni. Słyszysz zabierz je!

Biały: Nadal trzyma je i nie cofa.

Czarny: Udaje, że zasłania sobie oczy i następnie odwraca się do niego  plecami. Oczom widzów ukazuje się wielki napis na jego plecach wróg. kładzie spowrotem Pismo święte. I pomału wychodzi.

Biały: Piotr chodź do Jezusa! On czeka na ciebie!

Piotr: Ale ja go zawiodłem! Chciałem być bohaterem!

 

Biały: Chodź on czeka, zawsze czeka. I chce ci przebaczyć tak jak przebaczył Piotrowi pamiętasz. On zna twój wstyd z powodu grzechu, który popełniłeś. Chodź do Niego tak jak Piotr wrócił do niego płacząc. Pan na pewno ci wybaczy.


Tego nie lubię

Drukuj

E-mail

 

Osoby: Marcin, Paweł, Pani N.

 

Marcin: Zawsze to samo!

Paweł: Co takiego?

Marcin: Dwa razy w tygodniu mama nakłada mi na chleb pasztetową.

Paweł: To czym się przejmujesz?

Marcin: Wcale się nie przejmuję

Paweł: Patrz tam... (wskazuje na stojący kosz na śmieci)

Marcin: Jakby znał nasze zamiary. Mama i tak tego nie zauważy. Jedna kromka, co tam! (wrzuca chleb do kosza)

Paweł: Też tak robię, jak moja stara przychodzi z bananami i całym tym kramem.

(pokazuje się pani N., w ręku trzyma jakąś misyjną broszurę)

N.: Słuchajcie, chłopcy, wyrzuciliście chleb?!

Marcin i Paweł: No pewnie, po co są kosze na śmieci?

N.: Popatrzcie tutaj! (pokazuje im obrazek głodujących, wychudzonych ludzi) Chcielibyście żyć w takim obozie dla uchodźców?

Paweł: Pewnie że nie, oni nie mają nic do jedzenia. Wystarczy już; jak na to patrzę, to dostaję gęsiej skórki.

(N. otwiera kosz na śmieci)

N.: Chleb z masłem - 1, 2, 3 - gruszki, kawałki jabłka, lody, do połowy zjedzone cukierki... Ja też dostaję gęsiej skórki, gdy na to tutaj patrzę!

 


Przyjąć Chrystusa

Drukuj

E-mail

 

Obsada:

- Przewodnik

- Młodzieniec

- Izajasz

- Paweł

 

Przewodnik: Czyta Pismo święte Iz 50,5-8a, siedząc na ławce

Młodzieniec: wychodzi na scenę i przysiada się. Przysłuchuje się czytanemu fragmentowi. W momencie gdy padają słowa: "Podałem grzbiet mój bijącym i policzki moje rwącym mi brodę"(wszystkie fragmenty biblijne wzięte są z Biblii Tysiąclecia), rozpoczyna dialog.

- Ej! Ty! Słuchaj! Sory, że się wtrącam, ale uderzyły mnie słowa, które przeczytałeś. Nigdy nie słyszałem, aby ktoś dobrowolnie chciał się dać pobić. Natomiast bić to każdy się chce. Kto to napisał?

Przewodnik: To prorok Izajasz, którego słowa przedstawiają widzenie cierpiącego Mesjasza. Jego cierpienie ma ukazać narodowi wybranemu przeżywającemu niewolę babilońską, aby mimo ciężkiego położenia nie upadali na duchu. Zresztą posłuchaj.

wchodzi Izajasz

Izajasz: Czyta na głos Iz 50,5-8a

Młodzieniec: (podchodzi do Izajasza) Posłuchaj Proroku całkiem niezły rodzaj pocieszania ludzi. Zdaje mi się jednak, że no wiele to się nie przyda. Zawsze wychodziłem z założenia, że jak biją to uciekać.

Izajasz: Słuchaj młodzieńcze! Czy jesteś chrześcijaninem?

Młodzieniec: Chyba tak, a co?

Izajasz: Przecież te słowa, które odczytałem mówią o Jezusie Chrystusie naszym Panu. To co napisałem dla mojego zbolałego ludu, a co ukazał mi Bóg, spełniło się w życiu naszego Pana.

Młodzieniec: Chyba nie mówisz o Jezusie, przecież on jest niezwyciężonym Bogiem.

Izajasz:  Ale jako jego świadek musisz przyjąć i to, że jest i człowiekiem i jako człowiek wziął na siebie każde cierpienie również twoje, stając się przez to naszą Drogą, Prawdą i Życiem. Pamiętaj! Jezus bez krzyża nie istnieje.

Izajasz odchodzi

 

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin