Bajka terapeutyczna(1).doc

(30 KB) Pobierz
Mała biedronka

Bajka terapeutyczna

 

Mała biedronka

 

 

                   Zapowiadało się ładne popołudnie. Słońce grzało bardzo mocno, zachęcało do pierwszych wiosennych spacerów. Kot leniwie wylegiwał się na płocie. Olek przyszedł z przedszkola z niezadowoloną miną. Babcia widząc  jego nastrój, już od progu starała się go udobruchać.

-         Oleczku - czy wiesz co mamy dzisiaj na obiad?

·        Nie- odpowiedział- Olek.

Twoje ulubione naleśniki- woła z kuchni babcia.

·        Nic mnie to nie obchodzi i nie chce mi się jeść!- powiedział zdecydowanym głosem Olek i poszedł prosto do swojego pokoju, trzaskając drzwiami.

- Chyba mu się coś nie udało w przedszkolu- stwierdziła babcia i zabrała się za    smażenie naleśników dla całej rodzinki.

                      A tymczasem mały przedszkolak siedział na podłodze w swoim pokoju

i rozmyślał, dlaczego akurat jemu dogryzają koledzy. Przecież przynosił im słodycze, robił wszystko to, co mu kazali a jednak najczęściej nie miał się z kim bawić.

·        Jestem zły-stwierdził Olek- koledzy nie tylko  nie chcą się ze mną bawić, ale ciągle wyśmiewają się ze mnie!

Powodem ich naigrywań były piegi, które Olek miał na całym ciele,

a szczególnie na buzi.

Babcia Olka prawie codziennie starała się mu wytłumaczyć, że  to taki „typ urody”, że jego dziadek też miał takie „znaki szczególne”. Niestety nic to nie pomagało. Na dworze i w mieszkaniu robiło się coraz cieplej a Olek nie pozwalał ściągać sobie długiego rękawa i długich spodni. Sytuacja stawała się nie do wytrzymania aż tu nagle...

                   Rozmyślając o swoich wstrętnych koleżkach z przedszkola spojrzał w stronę okna i zauważył na nim małą piegowatą tak ... piegowatą biedronkę. Gdy podszedł do niej okazało się, że miała na sobie aż 6 kropek. Była śliczna...

·        Dzień dobry, biedroneczko ! ... powiedział Olek wcale nie licząc, że  stworzenie mu odpowie.

-         Dzień dobry Olku – odpowiedziała pewnie.

Okazało się, że biedronka  mieszkała w pokoju Olka od dawna, ale dopiero teraz, gdy słońce zaczęło  mocniej grzać, mogła  wyjść  ze swojej  zimowej  kryjówki.

Ø     Czy jesteś smutny ? – zapytała biedronka.

Chłopiec nie zastanawiał się ani chwilę i opowiedziało swoich kolegach , którzy dokuczają mu codziennie w przedszkolu z powodu jego piegów. Olek bardzo się „rozkleił” mówiąc o swoich przeżyciach. Łezki zaczęły mu same kapać. Biedronka przyfrunęła na  jego małą  rękę.

Ø     Nie płacz kolego , głowa do góry !

Olek wytarł łezki, otworzył dłoń, żeby biedronka  mogła swobodnie przemaszerować po jego mokrym rękawie. Po cichutku  powiedziała mu prosto do ucha:

Ø     Popatrz – nie wygląd świadczy o człowieku. Wiele osób  ma piegi

i zwierzęta też. Popatrz  na mnie .Codziennie na łące spotykam mnóstwo owadów i nikt, powtarzam ci nikt, nie  zwraca uwagi na takie szczegóły.

·        Nikt ? – zapytał z niedowierzaniem Olek.

Ø     Ależ oczywiście. Łąka pełna jest najróżniejszych stworzeń : małych

i dużych, zielonych i czerwonych , grubych i chudych , z piegami i bez.

Ø     Każde z nas to akceptuje !- powiedziała biedronka.

Olek nie mógł uwierzyć , ale pomyślał , że dobrze będzie samemu to sprawdzić.

·        Idziemy na łąkę ! – powiedział do biedronki.

Ø     Jaki wspaniały pomysł – powiedziała  uradowana i szczęśliwa , że po długiej zimie znów zobaczy swoich kolegów.

Okazało się, że wycieczka na łąkę to był bardzo dobry pomysł. Wszystkie owady przywitały  biedronkę i jej kolegę z radością. Na twarzy Olka pojawił się uśmiech. Chłopiec zauważył , że zwierzęta są naprawdę bardzo miłe, wyglądają uroczo i nawet niektóre są do niego trochę podobne...

                   Następny dzień w przedszkolu nie był już dla Olka taki straszny. Chłopiec od rana tryskał humorem. Pani wychowawczyni zażartowała, że wiosenna pogoda ma na Olka  dobry wpływ. Koledzy jakby mniej zwracali uwagę na jego piegowatą buzię. A Bartek i Adam zbudowali z nim duży zamek z klocków lego.

                    Po przyjściu  z przedszkola  Olek sam zagadnął babcię, co będzie na obiad, ale nie usłyszał odpowiedzi, bo popędził do swojego pokoju. Szukał swojej piegowatej koleżanki, żeby się z nią podzielić przeżyciami

z przedszkola, ale ona odfrunęła chyba do nieba....

 

 

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin