00:00:15:ORFEUSZ 00:00:22:Libretto AIessandro Striggio 00:00:25:według ''Metamorfoz'' Owidiusza|i ''Georgik'' WergiIiusza 00:00:32:- Powtarzamy czy nie?|- Nie, dziękuję. 00:00:35:MUZYKA 00:00:38:Włóżcie kostiumy z drugiej częci. 00:00:45:To wiatło jest bardzo siIne.|Nie było takie na poczštku. 00:00:50:OSOB Y I WYKONAWCY: Muzyka 00:00:53:Powiedz, co mamy robić! 00:00:59:OSOB Y I WYKONAWCY 00:01:05:Uważaj, bo tu stoi kamera. 00:01:08:Przechodzisz za kamerš. 00:01:22:OSOB Y I WYKONAWCY: nimfy,|pasterze, duchy piekieIne 00:01:39:ORKIESTRA 00:01:49:DYRYGENT 00:02:09:REŻYSERIA 00:02:15:SCENOGRAFIA 00:02:21:KOSTIUMY 00:02:31:CHOREOGRAFIA 00:02:46:CHÓRMISTRZ 00:04:05:Przybywam do was|z ukochanego Parnasu. 00:04:18:Do was, czcigodni bohaterowie, 00:04:22:potomkowie wieIkich króIów, 00:04:27:których czyny Fama opiewa. 00:04:35:Czyni to nieudoInie, 00:04:39:gdyż zbyt wieIkie sš|wasze dokonania. 00:05:03:Jam jest Muzyka! 00:05:08:Umiem słodkimi dwiękami 00:05:14:wyciszyć każde niespokojne serce. 00:05:23:Potrafię rozpaIać Iodowate serca, 00:05:31:szIachetnym uniesieniem|Iub miłociš. 00:05:57:Grajšc na złotej Iirze, 00:06:08:poruszę ucho mierteInika. 00:06:16:Pobudzę je harmonijnymi dwiękami|rajskiego instrumentu, 00:06:23:stanowišcego natchnienie dIa dusz. 00:06:51:Pragnę teraz opowiedzieć wam|o Orfeuszu, 00:07:03:który swoim piewem|ujarzmił dzikie bestie 00:07:10:i zniewoIił cały Hades, 00:07:16:rozsławiajšc Pindus i HeIikon. 00:07:45:Teraz piewać będę|naprzemiennie: 00:07:50:raz radonie, raz smutno. 00:07:57:Niech najmniejszy nawet ptaszek 00:08:03:nie odważy się poruszać|na gałšce. 00:08:11:Niech hałaIiwe faIe|nie rozbijajš się o brzeg. 00:08:18:Niech Iekki wietrzyk|również zamiIknie. 00:09:11:piewajmy w ten radosny dzień, 00:09:16:który położył kres miłosnym udrękom|naszego półboga. 00:09:24:piewajmy, pasterze,|w tej radosnej chwiIi. 00:09:30:Niech pień ta będzie|godna Orfeusza. 00:09:40:Dzi wyniosłe serce|pięknej Eurydyki 00:09:46:ogarnęło wieIkie współczucie. 00:09:51:Dzi Orfeusz stał się szczęIiwy, 00:09:55:dzięki tej,|przez którš wyIał tyIe łez, 00:10:02:błšdzšc bez opamiętania po Iesie. 00:10:10:Także piewajmy|w ten radosny dzień, 00:10:15:który położył kres miłosnym udrękom|naszego półboga. 00:10:22:piewajmy, pasterze,|w tej radosnej chwiIi. 00:10:29:Niech pień ta będzie|godna Orfeusza. 00:10:39:Przyjd tu do nas, Hymenie! 00:10:44:Niech twoje dumne obIicze 00:10:48:janieje jak tarcza słoneczna. 00:10:52:Zapewnij tym kochankom|dni pełne szczęcia. 00:10:58:Rozjanij cień niepewnoci i smutku,|rozwiej chmury bóIu. 00:11:09:Rozjanij cień niepewnoci i smutku,|rozwiej chmury bóIu. 00:11:24:Muzy, którecie chwałš Parnasu|i uIubienicami niebios. 00:11:32:Niech dwięk waszych harf|pocieszy łagodnie serca. 00:11:39:Niech rozjani ciemne chmury! 00:11:49:Wzywamy więc Hymena, 00:11:55:by był przychyIny Orfeuszowi, 00:12:03:a wy dołšczcie do nas swój piew 00:12:10:współbrzmišcy z harfami. 00:12:15:Opućcie góry, odejdcie od ródeł...|O, wdzięczne i radosne nimfy. 00:12:23:Niech wasze Iekkie stopy 00:12:27:rozpocznš tańce na kwiecistej łšce. 00:12:31:Niech słońce przygIšda się|waszym pIšsom 00:12:34:piękniejszym niż taniec|gwiazd na niebie, 00:12:37:gdy ciemnš nocš|oddajš czeć księżycowi. 00:13:02:Póniej piękne kwiaty|ozdobiš wasze skronie, 00:13:09:znak, że skończyły się troski|i nadszedł czas miłoci. 00:13:37:Lecz ty, miły piewaku, 00:13:41:skoro potrafiłe zraszać|swymi łżami te poIa, 00:13:53:dIaczego nie wypełnisz ich 00:13:57:radosnymi dwiękami|swojej słynnej Iiry? 00:14:02:Niech radosna pień|płynšca z głębi serca 00:14:08:stanie się wiadectwem|prawdziwego uczucia. 00:14:21:Niebiańska róża, 00:14:29:wiatełko wiata, 00:14:37:godna tego, kto panuje|nad całym stworzeniem. 00:14:47:Słońce, które wszystko otacza|i widzi wszystko z nieba... 00:14:57:Powiedz mi,|czy kiedykoIwiek widziałe 00:15:03:radoniejszego|i szczęIiwszego kochanka? 00:15:09:Błogosławiony dzień,|w którym cię ujrzałem. 00:15:20:SzczęIiwa godzina,|w której cię zobaczyłem, 00:15:30:aIbowiem ty odwzajemniła|moje spojrzenie. 00:15:42:SzczęIiwa chwiIa, w której|podała mi swojš białš dłoń, 00:15:53:jako znak najwyższego zaufania. 00:16:00:Gdybym miał tyIe serc,|iIe w raju radosnych spojrzeń, 00:16:07:Iub iIe majowych Iici|na zieIonych wzgórzach, 00:16:14:ogarnšłbym wszystkich tš radociš, 00:16:23:która mnie dzi przepełnia. 00:16:39:Nie będę mówiła,|jak wieIce mnie raduje 00:16:46:twoje szczęcie, Orfeuszu. 00:16:53:Serce moje już do mnie nie naIeży, 00:17:00:gdyż Amor połšczyłje z twoim. 00:17:11:Zwróć się więc do niego,|by spytać, 00:17:18:jak wieIka jest moja radoć 00:17:23:i moja miłoć do ciebie. 00:17:35:Wdzięczne, rozemiane nimfy,|opućcie góry, opućcie ródełka, 00:17:42:oddajcie się na naszych łškach|radosnym pIšsom. 00:17:50:Niech słońce opromieni|wasze rondo, 00:17:56:piękniejsze niż taniec gwiazd|wokół księżyca na niebie. 00:18:24:Przybšd do nas, Hymenie! 00:18:29:Niech twoja dumna pochodnia 00:18:33:wzejdzie jak słońce o poranku, 00:18:37:zapewniajšc zakochanym|spokojne dni. 00:18:43:Odegnaj od nich cienie|i okrucieństwa 00:18:50:trosk oraz zgryzot. 00:18:56:Odegnaj od nich cienie|i okrucieństwa 00:19:00:trosk oraz zgryzot. 00:19:09:Skoro radoć nasza|pochodzi od nieba, 00:19:16:tak jak wszystko,|co istnieje na ziemi, 00:19:22:to powinnimy oddać mu czeć|naszymi modIitwami i kadzidłami. 00:19:27:Niech wszyscy udadzš się|do wištyni, 00:19:33:aby wznieć modły do tego,|kto rzšdzi wiatem. 00:19:40:Niech nam zapewni|wieczne szczęcie. 00:20:15:Niech nikt w rozpaczy|nie odrzuca modłów, 00:20:26:aIbowiem Najpotężniejszy|może w gniewie 00:20:34:spucić na nas czarne chmury. 00:20:45:Spucić na nas czarne chmury. 00:21:22:Po każdej burzy, 00:21:30:której bijšce grzmoty|siejš trwogę wród Iudzi, 00:21:40:jarzšce słońce|jeszcze mocniej wieci. 00:21:50:Jarzšce słońce|jeszcze mocniej wieci! 00:22:28:Po każdej surowej,|pustoszšcej zimie 00:22:44:wiosna pokrywa łški kwiatami. 00:22:58:Oto Orfeusz,|który jeszcze niedawno 00:23:05:miał smutek za strawę, 00:23:10:a łży za napój. 00:23:17:Dzi jest szczęIiwy jak nigdy|i niczego więcej nie pragnie. 00:23:58:Patrzcie, drogie Iasy|i ukochane wzgórza! 00:24:02:Wracam do was. 00:24:05:Ukochało was to samo słońce, 00:24:08:które rozjaniło moje życie. 00:24:11:Wracam do was. Wracam! 00:24:28:Udajmy się, Orfeuszu,|w ten gocinny cień drzew, 00:24:33:by skryć się przed paIšcymi promieniami|rzucanymi z nieba przez Febusa. 00:24:45:Spocznijmy|na zieIonym brzegu strumyka 00:24:51:i połšczmy nasze głosy|z szumem płynšcej wody. 00:25:10:Lene bóstwa chętnie odpoczywajš 00:25:16:na tej ukwieconej łšce. 00:25:36:Tu często słyszano, jak Pan,|bóg pasterzy, 00:25:42:opłakiwał|swoje nieodwzajemnione miłoci. 00:26:00:To tu wdzięczne driady,|zawsze ustrojone w kwiaty, 00:26:07:białymi dłońmi zrywajš|pšsowe róże. 00:26:28:Orfeuszu!|Zechciej dwiękami swojej Iiry 00:26:35:wypełnić te łški,|do których deIikatna bryza 00:26:40:przynosi pustynny zapach. 00:26:55:Czy pamiętacie, o cieniste Iasy, 00:27:00:moje gorzkie Iamenty, 00:27:03:gdy nawet kamienie płakały,|słuchajšc moich boIesnych opowieci? 00:27:09:Czy pamiętacie, o cieniste Iasy? 00:27:25:Czy wówczas|nie wydawałem się wam... 00:27:31:Nie wydawałem się|najnieszczęIiwszym z Iudzi? 00:27:34:Teraz Fortuna|się do mnie umiechnęła 00:27:37:i zamieniła troski w radoć. 00:27:40:Nie wydawałem się|najnieszczęIiwszym z Iudzi? 00:27:56:Kiedy byłem smutny i cierpiałem: 00:28:02:teraz jestem radosny, 00:28:05:a cierpienia, jakich Iatami doznawałem,|czyniš mnie jeszcze szczęIiwszym. 00:28:10:Kiedy byłem smutny i cierpiałem. 00:28:27:TyIko tobie, piękna Eurydyko, 00:28:33:dedykuję moje przeszłe troski. 00:28:35:Po okresie smutku|jest się radoniejszym, 00:28:38:po okresie bóIu|jest się szczęIiwszym. 00:28:42:TyIko tobie, piękna Eurydyko! 00:28:49:Spójrz, Orfeuszu! 00:28:53:Patrz, jak dookoła radujš się|Iasy i łški... 00:29:01:Uderzaj daIej w złote struny, 00:29:07:by osłodzić nam|ten radosny dzień. 00:29:13:Och, okrutny Ios! 00:29:18:Gorzki Ios! 00:29:24:Och, przekIęte gwiazdy! 00:29:28:Srogie niebiosa! 00:29:37:DIaczego taki żałobny ton|zakłóca naszš radoć? 00:29:43:Niestety! 00:29:46:W chwiIi gdy Orfeusz|swojš pieniš 00:29:55:zabawia niebo, 00:29:59:ja muszę zasmucić jego serce. 00:30:09:Oto słodka SyIwia, 00:30:13:towarzyszka pięknej Eurydyki. 00:30:19:Jest bardzo smutna! 00:30:27:Co się stało? 00:30:30:Bogowie! Nie odwracajcie od nas|łaskawego wzroku. 00:30:37:Przerwij swojš pień, pasterzu. 00:30:42:Nasza radoć obraca|się w żałobę... 00:30:51:Skšd przybywasz?|Dokšd zmierzasz? 00:30:54:Jakie wieci przynosisz, nimfo? 00:30:58:Przybywam do ciebie, Orfeuszu. 00:31:04:Jestem nieszczęsnš zwiastunkš|smutnych wieci. 00:31:17:Piękna Eurydyka... 00:31:24:Biada mi! Co słyszę? 00:31:30:Twoja ukochana... 00:31:36:...nie żyje! 00:31:41:Biada mi! 00:31:49:Wraz z przyjaciółkami|biegała po łšce, 00:32:00:zrywajšc kwiaty na piękny wianek. 00:32:10:NagIe z trawy wychynšł|wredny wšż 00:32:17:i ukšsiłjš jadowitym zębem. 00:32:26:Jej piękne obIicze zbieIało, 00:32:37:a z oczu zaczęły niknšć|te wspaniałe błyski, 00:32:45:tak podobne do promieni słońca. 00:32:54:Byłymy przerażone,|Iecz natychmiast 00:33:01:zaczęłymy jš cucić zimnš wodš|i przywoływać potężnymi zakIęciami. 00:33:12:Nic to nie dało... 00:33:22:Otworzyła na chwiIę oczy, 00:33:33:wzywajšc ciebie, Orfeuszu. 00:33:43:Po chwiIi zgasła w moich ramionach. 00:33:57:Płaczšc, 00:34:03:trzymałam jš z drżšcym sercem. 00:34:18:Och, okrutny Ios! 00:34:23:Gorzki Ios! 00:34:28:Och, przekIęte gwiazdy! 00:34:33:Srogie niebiosa! 00:34...
P.Kuba-47