s.15 Mazurek Sprawiedliwość, Zosiu śmiała! Serceś mi jak nic zabrała, Pode drzwiami niech nie stoję Za skradzione serce moje. Wszak żem przecię chłopak godny I ochoczy, i swobodny, Od Krakowa do Lublina Każda lubi mię dziewczyna. Ani szpetne na mnie stroje, Wonią sianem łąki moje; Mam ja trzody, pola, gaje, A serduszko wciąż nie staje. Oj, zdradliwe twe oczęta Długo człowiek popamięta! Zosiu, Zosiu, nie bądź sroga! Ja cię kocham, bój się Boga!
P.Kuba-47