Zachód słońca Krwią i żółcią malując chmur stada, Krąg słoneczny spadł między kominy, Krwawej głowie podobny, gdy spada Spod lśniącego noża gilotyny. Jak o zmroku z posępnej ruiny Nocne ptactwo chyłkiem się wykrada, Tak wypełza, żądna tej godziny, Z biur i fabryk skazańców gromada. Wszyscy nudę w smutnych twarzach noszą, Świeży powiew piją na kształt wina I drżą dziwną wzruszeni rozkoszą. Tych szynk nęci, a tamtych dziewczyna… I gdy innym zegary noc głoszą, Dla nich dzień się dopiero zaczyna. s.262 ...
P.Kuba-47