32. Livingston Alice - Czas czułości.rtf

(1518 KB) Pobierz

Alice Livingston

 

Czas czułci

Przeł Aleksander Glandys


1

 

Wyciągnął się na podłodze i przyglądał jej z nieskończoną uwagą, wpatrując się w każ linię jej postaci, każdy cień, każdy niuans cienia. Wreszcie nie ruszając aparatu fotograficznego nacisnął spust migawki.

Doskonale powiedział cicho. A teraz podnieś oczy i spójrz na mnie, jak gdybym włnie co zaproponował ci kolację we dwoje, a ty przyjmujesz to z niekłamaną radością.

miechnęła się, a fotografik, wysoki, szczupły mężczyzna zrobił następne zdjęcie. Potem jeszcze jedno, wreszcie wskoczył na stół i zrobił ujęcie z góry.

Samantha wreszcie mogła się całkowicie rozluźnić, co wcale nie oznaczało, że była spięta podczas całej sesji na tym polegała przyjemność pracy z Webbem, że włciwie bez przerwy można było zachowywać się naturalnie. Był chyba najlepszym specjalistą w branży, lecz sam siebie określał mianem dinozaura, mając na uwadze nowoczesne, jak je kpiąco nazywał, metody pracy kolegów. On nigdy nie robił pięćdziesięciu czy stu zdjęć pstrykając jedno po drugim z nadzieją, że któreś z nich okaże się dobre. Z mozołem konstruował każde ujęcie, przygotowywał każdy najdrobniejszy szczegół, wywoływał pożądany wyraz twarzy u modelki i dopiero wtedy pstrykał zdjęcie.

Jesteś inny v tae pod jeszcze jednym względem powiedziała Samantha. Siedziała na małym taborecie i zdejmowała buty, które potrzebne były przed chwilą do zdjęcia.

Mhm? Webb szedł w jej stronę z filiżanką herbaty.

nie myślałam o tym, jakim jesteś wspaniałym profesjonalistą i uświadomiłam sobie, że jest jeszcze jedna rzecz, która cię odróżnia od twoich kolegów w przeciwieństwie do nich nie kłapiesz bez przerwy jadaczką wypowiadając masę bezsensownych uwag i sugestii.

Webb usiadł naprzeciwko niej. Samantho. Jestem fotografikiem, co oznacza, że jestem artystą, którego środkiem wyrazu jest zdjęcie, dlatego zanim je zrobię, muszę wpierw zadbać o odpowiednią kompozycję, wietlenie i tak dalej, bo potem nie mogę już nic poprawić. Dziś zrobiłem siedem zdjęć i założę się, że cztery z nich będzie można z powodzeniem wykorzystać.

Samantha przerwała mu na chwilę. Poczekaj, dziemy dalej rozmawiać, tylko chciałam się zacząć przebierać. Chodź ze mną do garderoby i posiedzisz grzecznie za parawanikiem.

Miał już jakąś odpowiedź widziała to po błysku w oku, lecz w jej wyartykułowaniu przeszkodził mu telefon. Poszedł go odebrać, ale za kilka chwil był już z powrotem.

Nawet nie musisz pytać, kto to był. Jeden z kumpli z branży. Ale powiedziałem mu to, co zwykle. Że twój potężnie zbudowany narzeczony nie lubi, jak idziesz na randki z kolegami z pracy. Dobrze zrobiłem?

Samantha pokiwała z uśmiechem głową. Te długie miesiące pobytu w Nowym Jorku były koszmarem do czasu, gdy spotkała Helen Dallam, która kiedyś była modelką, a teraz zała swojąasną agencję. Samancie włnie wygasł kontrakt z poprzednią, niezmiernie zrzędliwą i chciwą agentką, i z radością mogła się przenieść do niej. Pani Dallam była nie tylko sympatyczna, obrotna, ale miała także męża, który był jednym z najlepszych fotografików w mieście i okolicy. Po zaledwie dwóch tygodniach pozowała tylko dla niego, nie wiedząc zupełnie jakie ma szczęście. Dowiedziała się o tym dopiero od swej byłej agentki, z której aż parowała zazdrość. Teraz nie potrzebny ci żaden agent. Webb Dallam jest na absolutnym szczacie w branży.

Ale chyba nie narzeka na brak modelek mając agentkę za żonę?

Pani Peach podniosła oczy w zdumieniu.

Coś ty. wierni zasadzie, że żadna z modelek Helen nie pozuje jej mężowi. Nigdy.

Kiedy już lepiej poznała Webba, spytała go o to.

Rzeczywiście tak jest. Ale w twoim przypadku musieliśmy odstąpić od naszego układu. Nigdy jeszcze nie widziałem kobiety, która miałaby w sobie tyle naturalności, człowieczeństwa, a była przy tym przepiękna i sympatyczna. To, że jesteś piękna to mało, bo pięknych jest wiele kobiet, ale twoja uroda nie ma nic z pustej, bezbarwnej i lalkowatej urody innych modelek, jest w niej jakiś czar i charakter.

Miała nagłą ochotę wrócić do tamtej rozmowy. Webb zawoła zza parawanu. Naprawdę uważasz, że mam charakter?

Oczywiście. Gdybyś go nie miała, nie odmówiłabyś . Tredmanowi Gilletowi kolacji we dwoje.

Samantha stanęła na palcach, tak że widać było tylko jej złotobrązowe oczy.

Tredman potrafi przynajmniej zdobyć się na przysłanie ładnych kwiatów. Jest również gentlemanem, no przynajmniej w otoczeniu innych ludzi. Bo gdy raz znalazłam się z nim sam na sam, czułam się, jakbym była z facetem, który zamiast dwóch ramion ma osiem macek, ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin