Dalaj-lama - Droga do Wolności [fragment].doc

(115 KB) Pobierz
SPIRALA - Dalajlama



Droga do wolności

(fragmenty)

Śmierć

           Budda powiedział, że spośród wszystkich pór roku na orkę najlepsza jest jesień, spośród wszystkich rodzajów opału najlepszy jest krowi nawóz, a spośród wszystkich rodzajów świadomości najlepsza jest świadomość nietrwałości i śmierci. Śmierć jest pewna, jednakże nie ma pewności, kiedy nastąpi. Jeśli spojrzeć prawdzie w oczy, nie wiemy, co przyjdzie pierwsze - dzień jutrzejszy czy śmierć. Nie możemy być całkowicie pewni tego, że najpier umrą starsi i młodzi ich przeżyją. Najbardziej realistyczne nastawienie, jakie możemy przyjąć, to mieć nadzieję, że wszystko potoczy się jak najlepiej, lecz być przygotowanym na najgorsze. Jeśli najgorsze nie nadejdzie, wszystko będzie w porządku, lecz gdy przyjdzie, nie zaskoczy nas. Dotyczy to również praktykowania Dharmy: bądźmy przygotowani na najgorsze, albowiem nikt z nas nie wie, kiedy dane mu umrzeć. (...).Jeśli czasem nie powodzi się nam w banalnych, ziemskich sprawach, nie ma to większego znaczenia, jeżeli jednak marnotrawimy tę cenną sposobność, którą daje nam nasze ludzkie życie, w ostatecznym rozrachunku sprawiamy zawód samym sobie. Przyszłość jest w naszych rękach - czy chcemy doświadczać cierpień, odradzając się pod inną niż ludzka postacią, czy chcemy osiągnać wyższą fromę odrodzenia, czy też chcemy osiągnąć stan oświecenia. Śantidewa powiada, że mamy odpowiedzialność i mamy możliwość zadecydowania i określenia, jakie będzie nasze życie przyszłe. Powinniśmy ćwiczyć umysł po to, by nie zmarnować swego życia - nawet przez jeden miesiąc czy dzień - i przygotowywać się do nadejścia śmierci. Jeśli zdołamy wykształcić w sobie takie rozumienie, nasza motywacja do praktyki duchowej będzie miała charakter wewnętrzny - a jest to najsilniejsza z istniejących motywacji. Geshe-ra-wa (1070-1141) powiedział, że jego najlepszym nauczycielem była medytacja o nietrwałości. Budda Śakjamuni stwierdził w swej pierwszej nauce, że podłożem cierpienia jest nietrwałość.                                                      ...W obliczu śmierci najlepsi z praktykujących będą zachwyceni, praktykujący średniego szczebla będą na nią dobrze przygotowani, a nawet praktykujący najniższego szczebla nie będą odczuwali żalu. Kiedy nadejdzie ostatni dzień naszego życia, bardzo ważne jest, aby nie żywić nawet odrobiny żalu, gdyż odczuwane przez nas w chwili śmierci negatywne uczucie może wpłynąć na nasze kolejne narodziny. Najlepszym sposobem nadania życiu sensu jest wejście na ścieżkę współczucia.                     ...Jeśli będziesz rozmyślać nad kwestią śmierci i nietrwałości, zaczniesz nadawać sens swemu życiu. Możesz uznać, że skoro wcześniej czy później i tak musisz umrzeć, niedorzecznością jest myśleć              o śmierci już teraz; że przygnębi cię to jedynie i zaniepokoi. Świadomość śmierci i nietrwałości może jednakże przynieść wielkie korzyści. Jeśli nasze umysły będą owładnięte przeświadczeniem, że nie podlegamy śmierci, wtedy nigdy nie będziemy się poważnie odnosić się do naszej praktyki i nigdy nie poczynimy żadnych postępów na naszej duchowej ścieżce. Przekonanie o wasnej nieśmiertelności jest największą przeszkodą dla duchowego rozwoju: nie będziesz pamiętał o Dharmie, nie będziesz się stosował do nauk Dharmy nawet wówczas, gdy będziesz o niej pamiętał, i nie będziesz stosował się do nauk Dharmy ściśle, nawet jeśli będzisz stosował się do jej nauk do pewnego stopnia. Jeśli nie kontemplujesz śmierci, nie będziesz traktował swej praktyki poważnie. Ogarnie cię lenistwo,                   w twojej praktyce wysiłku i zapału i będzie cię prześladować zmęczenie. Będziesz bardzo przywiązany do sławy, zamożności i dobrobytu. (...)                                                                                                                        ...Mówi się, że bez wlaściwej świadomości śmierci umrzemy dławieni strachem i żalem. Takie odczucia mogą nas zepchnąć na niższe poziomy egzystencji. Wielu ludzi w ogóle unika rozmów                  o śmierci. Wolą nie myśleć o najgorszym, więc gdy ono w końcu nadchodzi, są zaskoczeni                         i całkowicie nie przygotowani. Praktyka buddyjska zaleca nam, abyśmy nie ignorowali nieszczęść, lecz akceptowali je i stawiali im czoło, przygotowując się na nie już od samego początku; kiedy więc faktycznie doświadczamy jakiegoś cierpienia, nie nie wydaje się ono tak zupełnie nie do zniesienia. Prozaiczne unikanie problemu nie pomoże w jego rozwiązaniu, a może go nawet powiększyć.                       ...Niektórzy ludzie wyrażają opinie, że praktyka buddyjska zdaje się akcentować cierpienie i pesymizm. Sądzę, że jest to opinia zupełnie błędna. Praktyka buddyjska w rzeczywistości jest dążeniem do osiągnięcia wiekuistego spokoju - czegoś zupełnie niepojętego dla przeciętnego umysłu - i wyzbycia się cierpienia raz na zawsze. Buddyści nie zadowalają się dobrobytem w swym obecnym życiu ani ewentualnym dobrobytem w przyszłych wcieleniach, lecz szukają szczęścia ostatecznego. Podstawowe stanowisko buddyzmu głosi, że skoro cierpnienia należą do rzeczywistości, samo psychiczne ich unikanie nie rozwiązuje problemu. Zamiast tego powinno się stanąć w obliczu cierpienia, rozpoznać je i przeanalizować, przyjrzeć się mu dokładnie, określić jego przyczyny i znaleźć najlepszy sposób poradzenia sobie z nim. Kiedy ludzi, którzy unikają myśli o nieszczęściu, faktycznie ono dotyka, nie są oni na nie przygotowani i cierpią bardziej niż ci, którzy zapozanli się z cierpieniami, ich źródłem i sposobem powstawania. Buddysta praktykujący Dharmę codziennie rozmyśla o śmierci, ludzkich cierpieniach, cierpieniach narodzin, cierpieniach starzenia się, cierpieniach choroby i cierpieniach śmierci. Praktykujący tantrę każdego dnia w wyobraźni przeżywają swoją śmierć. To tak, jakby raz na dzień psychicznie umierali. Ponieważ są oni zaznajomieni ze śmiercią, będą całkiem dobrze na nią przygotowani, kiedy już satną w jej obliczu. Jeśli będziesz musiał odbyć podróż po bardzo niebezpiecznym i groźnym obszarze, powinieneś się przedtem zorientować, jakie niebezpieczeństwa mogą tam na ciebie czyhać i w jaki sposób sobie z nimi poradzić. Głupotą byłoby nie pomyśleć o nich wcześniej. Czy ci się to podoba, czy nie, musisz odbyć tę podróż, lepiej więc, abyś był przygotowany i wiedział, jak masz się zachować, gdy pojawią się trudności.(...)                                                                                                                                        ...Kiedy przychodzi śmierć, pomóc nam może jedynie współczucie i zrozumienie natury rzeczywistości, które zdążyliśmy posiąść. Z tego też powodu jest bardzo ważne, aby ustalić, czy istnieje życie po śmierci. Wcielenia przeszłe i przyszłe istnieją z następujących powodów. Obecnie możemy sobie przypomnieć pewne wzorce myślenia z ubiegłego roku, sprzed dwóch lat, a nawet z dzieciństwa. To jasno dowodzi, że przed obecną świadomością, również istniała jakaś świadomość. Pierwszy przebłysk świadomości w naszym obecnym życiu także nie pojawia się bez przyczyny, jak również nie rodzi się on z czegoś stałego bądź nieożywionego. Chwila świadomości jest czymś wyraźnym i obdarzonym mocą poznania. Musi ją więc poprzedzać również coś wyraźnego i obdarzonego mocą poznania - poprzednia chwila świadomości. Nie jest możliwe, aby owa pierwsza chwila świadomości wnaszymobecnym życiu mogła pochodzić z innego niż poprzednie wcielenie źródła.                                                                                                                                                           ...Jakkolwiek ciało fizyczne może stanowić wtórną przyczynę subtelnych zmian w umyśle, nie może być ono ich przyczyną pierwotną. Materia nigdy nie przemieni się w umysł, a umysł nie przemieni się w materię. Dlatego też umysł musi pochodzić z umysłu. Umysł naszego obecnego wcielenia pochodzi z umysłu poprzedniego wcielenia i stanowi przyczynę sprawczą dla umysłu kolejengo wcielenia. Gdy będziesz rozmyślał nad śmiercią i będziesz nieustannie jej świadomy, twoje życie nabierze sensu.                                                                                                                                                                            ...Wraz ze zbliżaniem się śmierci mogą się pojawić pewne wskazówki odnośnie do przyszłości umierającego. Osoby o szlachetnych umysłach będą mieć wrażenie, że wychodzą z ciemności                    w kierunku światła albo na otwartą przestrzeń. Będą się czuć szczęśliwie, widzieć obrazy pięknych rzeczy i nie odczują żadnego silnego cierpienia w chwili śmierci.                                                                                       ...Jeżeli umierający odczuwają bardzo silne pragnienie czegokolwiek albo nienawiść, opadną ich najprzeróżniejsz przywidzenia i wielki niepokój. Niektóre osoby czują, że zapadają się w ciemności, inne zaś, że trawi je ogień. (...)                                                                                                                           ...Po śmierci człowiek przechodzi w stan pośredni, w bardo. Ciało w tym stanie ma kilka niezwykłych właściwości; obdarzone jest wszystkimi zmysłami fizycznymi, wygląda identycznie jak istota, w którą wcieli się w następnym wcieleniu. (...) Okres trwania w owym stanie pośrednim wynosi siedem dni. Jeżeli po tygodniu istota w stanie pośrednim znajdzie się w odpowiednich okolicznościach, narodzi się ponownie na odpowiednim poziomie egzystencji. Jeśli to nie nastąpi, wtedy istota taka będzie musiała umrzeć powtórnie "małą" śmiercią i znów przejść w stan pośredni. Może się to powtarzać siedem razy, lecz po czterdziestu dziewięciu dniach istota pośrednia nie może już dłużej pozostawać w tym stanie i musi się narodzić bez względu na to, czy jej się to podoba, czy nie. Kiedy nadchodzi czas ponownych narodzin, widzi ona bawiące się istoty swego rodzaju i odczuwa chęć przyłączenie się do nich.

        Ponowne narodziny

    Karmę można rozumieć jako przyczynę i skutek działające na takiej samej zasadzie, o której mówią fizycy, że dla każdej akcji istnieje równa jej i przeciwnie skierowana reakcja. Podobnie jak             w fizyce, nie zawsze można z góry określić, jaką postać taka reakcja przybierze, czasami możemy jednakże reakcję przewidzieć i czynić coś dla złagodzenia jej skutków. Nauka stara się teraz wynaleźć sposoby oczyszczenia środowiska naturalnego, obecnie już mocno zanieczyszczonego,                     a wielu naukowców usiłuje zapobiec dalszemu skażeniu. Na podobnej zasadzie nasze przyszłe życie jest  określane przez nasze obecne zachowania, jak również zachowania z ubiegłego i jeszcze wcześniejszego wcielenia. Praktykowanie Dharmy ma złagodzić skutki naszych zachować karmicznych i zapobiec dalszemu skażeniu, spowodowanemu przez negatywne myśli i zachowania. W przeciwnym bowiem razie przez owe negatywne myśli i zachowania możemysię znaleźć we wcieleniu naznaczonym ogromnym cierpieniem. Wcześniej czy później trzeba nam będzie umrzeć, wcześniej czy później będziemy musieli ponownie przyjść na świat. Liczba poziomów egzystencji, na których możemy się odrodzić, ogranicza się do dwóch - korzystnego i niekorzystnego. To, na którym z tych poziomów egzystencji się odrodzimy, zależy od karmy. Karmę tworzy czynny sprawca, osoba, istota żyjąca. Istoty żyjące to nic innego jak jaźń, której podstawą jest pewna ciągłość świadomości. Naturą świadomości jest jasność i przejrzystość. Jest ona czynnikiem poznającym, poprzedzanym przez wcześniejszą chwilę świadomości, która stanowi jego przyczynę. Jeśli uda nam się zrozumieć, że ciągłość świadomości nie może być wyczerpana w jednymtylko wcieleniu, odkryjemy, iż oto mamy logiczną przesłankę wskazującą na możliwość istnienia życia po śmierci. Jeżeli nie jesteśmy przekonani o ciągłości świadomości, wiemy przynajmniej, że nie ma dowodów, które mogłyby obalić teorię istnienia życia po śmierci. Nie możemy jej udowodnić, lecz nie możemy jej również obalić. (...) Śmierć to nic innego jak oddzielenie się świadomości od fizycznego ciała. Jeśli nie akceptujesz owego fenomenu zwanego świadomością, wydaje mi się, że będzie ci również bardzo trudno dokładnie wytłumaczyć, czym jest życie. Gdy świadmość połączona jest z ciałem i ten związek się utrzymuje, stan taki nazywamy życiem, a gdy świadomość zrywa związek z konkretnym ciałem, stan taki nazywamy śmiercią. Chociaż nasze ciała są złożeniem elementów chemicznym bądź fizycznych, na życie składa się pewien rodzaj subtelnego czynnika czystej światłości. Ponieważ nie jest on substancją fizyczną, nie możemy go pomierzyć; nie znaczy to jednak, że nie ma go w ogóle. (...)                                                                                                                  Wiemy z własnego doświadczenia, że świadomość – czy też umysł - podlega zmianom, co oznacza,            iż jest zależna od czynników, które ją zmianiają, przekształcają i na nią wpływają - od uwarunkowań i okoliczności naszego życia. Aby świadomość mogła powstać, musi zaistnieć jakaś znacząca tego przyczyna,podobna naturze samej świadomości. Bez wcześniejszej chwili świadomości żadna świadomość nie możne zaistnieć. Nie pojawia się ona z nicości i nie może się w nicość obrócić. Materia nie może się przeistoczyć w świadomość. Dlatego też powinniśmy być w stanie prześledzić przyczynowe następstwo chwil świadomości. Pisma buddyjskie mówią o  setkach miliardów układów świata,  o nieskończonej ich liczbie i o świadomości istniejącej od niepamiętnych czasów. Wierzę, że istnieją inne światy. Również współczesna kosmologia mówi, że istnieje ich wiele różnych rodzajów. Chociaż za pomocą metod naukowych nie zaobserwowano życia na innych planetach, nielogiczna byłaby konkluzja, że życie jest możliwe tylko na tej planecie, zależnej od tego układu słonecznego, lecz nie jest to możliwe na planetach innego rodzaju. Pisma buddyjskie wspominają o występowaniu życia w innych układach świata, jak również o innych rodzajach układów słonecznych i nieskończonej liczbie wszechświatów.                                                                                                                                               ...Na pytanie o to, w jaki sposób powstał wszechświat, współcześni naukowcy mają mnóstwo odpowiedzi. Jednakże na pytanie, dlaczego owa ewolucja zaszła, nie mają żadnych. Zazwyczaj nie przedstawiają jej jako aktu boskiego stworzenia, gdyż są oni obiektywnymi obserwatorami, którzy              z reguły wierzą wyłącznie we wszechświat z materii. Niektórzy powiadają, że początek wszechświata był jedynie dziełem przypadku. Założenie takie jest jednakże w swej istocie nielogiczne, ponieważ jeżeli coś rodzi się przez przypadek, można wtedy orzec, że jest pozbawione przyczyny. Jak jednak widzimy w naszym codziennym życiu, wszystko ma swoją przyczynę: chmury powodują deszcz, wiatr rozwiewa dokoła nasiona po to, aby mogły rosnąć nowe rośliny. Nic nie istnieje bez żadnej przyczyny. Jeżeli ewolucja ma jakąś przyczynę, wtedy istnieją dwa możliwe wytłumczenia. Można uznać, że wszechświat został stworzony przez Boga, w którym to wypadku pojawi się mnóstwo sprzeczności, takich jak konieczność przyjęcia, że cierpienie i zło musiały być również stworzone przez Boga. Według drugiego wytłumaczenia istnieją niezliczone zastępy istot, których zebrane razem karmiczne potencjały stworzyły cały ten wszechświat jako środowisko dla siebie. Zamieszkiwany przez nas wszechświat powstał za sprawą naszych własnych pragnień i zachowań. Dlatego właśnie tutaj jesteśmy. To wyjaśnienie przynajmniej jest logiczne.                                                                     ...   W czasie śmierci powoduje nami siła naszych zachowań karmicznych. Rezultatem negatywnych zachowań karmicznych jest odrodzenie na niższym poziomie egzystencji. Chcąc zniechęcić się do zachowań negatytwnych, powinniśmy spróbować sobie wyobrazić, czy bylibyśmy w stanie znieść cierpienia niższych poziomów egzystencji. Dostrzegłszy, że szczęście jest wynikiem zachowań pozytywnych, będziemy z wielką przyjemnością pomnażać nasze cnoty.

Cztery Prawdy

   Chcąc wzbudzić w sobie trwałą wolę wyzwolenia się z kręgu egzystencji, musimy dokładnie przyjrzeć się swemu położeniu i rozważyć, z jakich powodów chcemy się ratować. Pierwsze, co należy sobie uzmysłowieć, to że nasze ciała i umysły są podatne na cierpienie. Cztery Szlachetne Prawdy - przedmiot pierwszych nauk Buddy - bezpośrednio traktują o tej kwestii. Prawdy te to prawda o cierpieniu, prawda p źródle cierpienia, prawda o ustaniu cierpienia i prawda o ścieżce prowadzącej do ustania. (...)                                                                                                                                                   ...Kiedy odkryjesz, że pogrążyłeś się w otchłani cierpienia, zrodzi się w tobie pragnienie, aby ktoś cię z niego wyzwolił, i dlatego też najpierw dostrzeżesz, że trzeba wyeliminować źródło cierpienia. Kiedy będziesz szukał źródła cierpienia, odnajdziesz złudzenia i działania karmiczne. Będziesz mógł wtedy dostrzec, że krąg egzystencji i związane z nim cierpirnia są efektem naszych zachowań, a te wywodzą się z błędnego przekonania o spójności czy też autonomicznym istnieniu jaźni. Jeśli przeanalizujemy to, jak myślimy o jaźni, spostrzeżemy,że zazwyczaj sądzimy, iż istnieje ona sama           w sobie, niezależnie od umysłu i ciała. Kiedy jednak staramy się ją umiejscowić, ona nam się wymyka. Budda nauczał, że żadna taka jaźń nie istnieje i że nasza wiara w niezależną jaźń jest zasadniczą przyczyną wszystkich cierpień.                                                                                                                     ...Wśród wielu najprzeróżniejszych religii część w ogólenie daje wiary w życie po śmierci, część zaś tak. Wierzących wżycie po śmierci można podzielić na dwie grupy: jedna przyjmuje, że złudzenia                i skazy umysłu można usunąć i zmyć, druga natomiast nie wierzy, aby to było możliwe. Grupa ta utrzymuje,że o ile umysł istnieje, nigdy nie będziemy w stanie go oczyścić i oddzielić od jego złudzeń. Stąd też usunięcie złudzeń oznacza, że również sam umysł musi zostać unicestwiony. W grupie, która wierzy, że umysł może być ostatecznie oddzielony od swoich skaz i złudzeń - czyli wśród wierzących w nirwanę - niektórzy utożsamiają nierwanę z jakimś przyjemnym mijescem całkowicie wolnym od cierpień, gdzieś na nieosiągalnych wyżynach. Inni zaś twierdzą, że nirwana to stan umysłu, w którym złudzenia całkowicie rozpłynęły się w rzeczywistości. Jedyną podstawą istnienia nirwany jest sam umysł. To właśnie buddyjski punkt widzenia.

Prawda o cierpieniu

   Aby zrozumieć pierwszą prawdę, traktującą o cierpieniu, trzeba medytować nad cierpieniem. Postrzegamy siebie samych jako coś najważniejszego w całym wszechświecie i traktujemy tak, jakbyśmy byli cenniejsi od buddów. (...) cierpienie jest czymś naprawdę niepotrzebnym i skoro możliwe jest całkowite odniego wyzwolenie, warto wyzwolenie to osiągnąć.                                                               ...Czyny karmiczne ciała, mowy i umysły są tym, co wiąże nas z kręgiem istnienia i cierpienia. Jak wiemy, możemy nagromadzić te czyny nawet wjednej chwili, a chwila ta może nas strącić na niższe poziomy egzystencji. Uwiązanie, o którym mowa, wywodzi się z niezdyscyplinowania umysłu, a spowodowane jest przez naszą własną niewiedzę, nasze niezrozumienie jaźni. Ta instynktownie narzucająca się idea pewnej niezależnej, wyizolowanej jaźni popycha nas do wszelakich zachowań negatywnych., które kończą się cierpieniem. Ta egocentryczna postawa od dawna jest naszym panem; zawsze sotujemy się do jej rozkazów. Powinniśmy zadać sobie sprawę, że nie odnieśliśmy żadnej korzyście, idąc za jej radami. Dopóki tak robimy, nie mamy żadnych szans na zaznanie szczęścia. W tej chwili powinniśmy zastanowić się nad tym, czy nie można by przełamać tej ułudy.

Prawda o źródle cierpienia

   Główną przyczyną odradzania się w samsarze są złudzenia. Bez nich działania karmiczne nie miałyby mocy powodowania ponownych narodzin: byłyby niczym spalone nasiona. Wielkie znaczenie ma poszukiwanie antidotum na złudzenia, co z kolei uzależnione jest od tego, czy zostały one właściwie rozpoznane. Stąd też powinniśmy mieć całkowitą jasność co do ogólnych i indywidualnych cech złudzeń. Jak powiedział I Dalajlama: poskrom jedynegowroga wewnętrznego, jakim jest złudzenie. Wrogowie zewnętrzni wydają się bardzo groźni, lecz w przyszłych wcieleniach mogą stać się naszymi przyjaciółmi. (...) Wszyscy bowiem jesteśmy w gruncie tacy sami: wszyscy chcemy szczęścia              i nie chcemy cierpień.

Prawda o ustaniu

   Jak powiedział Tsong-kha-pa, wszelkie poziomy egzystencji, na których możemy się odrodzić               w kręgu istnienia - począwszy od szczytowej formy istnienia, a na najniższym poziomie piekielnym skończywszy - cechuje cierpienie. Cierpienia te nie przychodzą bez żadnej przyczyny; nie są również stwarzane przez jakiegoś wszechmogącego boga. Są one wytworem naszych własnych złudzeń i zachowań karmicznych spowodowanych przez niezdyscyplinowane stany naszego umysłu. Główną przyczyną wszelkiego cierpienia jest niewiedza: błędne pojmowanie natury zjawisk i traktowanie siebie za byt samoistny. Niewiedza ta prowadzi do tego, że nadajemy przesadne znaczenie zjawiskom i tworzymy odrębne kategorie jaźni i pozostałych istot. Rodzi to doświadczenia pożądania i nienawiści, z czego z kolei wynikają wszelkiego rodzaju zachowania negatywne. Te natomiast przynoszą wszystkie niechciane przez nas cierpienia. jeśli nie chceny tych cierpień, powinniśmy ustalić, czy można je wyeliminować. Jeżeli niewiedza, fałszywe pojmowanie jaźni, jest błędną świadomością, można się jej pozbyć, naprawiając ów błąd. Osiągnąć to zdołamy poprzez rozbudzenie w naszym umyśle mądrości, która urzeczywistnia bezpośrednie przeciwieństwo owego niepożądanego stanu umysłu, mądrości i uświadamiającej nam, że nie ma żadnej niezależnie istniejącej jaźni.

Prawda o ścieżce



     Dostrzegłszy, że wszelkie doświadczanie w kręgu istnienia nacechowane jest cierpieniem, powinniśmy obudzić w sobie szczere pragnienie wyzwolenia się od niego. Powodowani tym pragnieniem powinniśmy wkroczyć na ścieżkę trzech ćwiczeń: ćwiczenia moralności, koncentracji            i mądrości. Spośród tych trzech cnót antidotum, które usunie złudzenia, jest mądrość urzeczywistniająca nieistnienie jaźni. Wymaganą podstawą dla osiągniecia tego celu jest psychiczna stabilność koncentracji, a ta z kolei zależy od przestrzegania czystości moralnej. Dlatego też musimy się również ćwiczyć  w moralności. W początkowej fazie pierwszeństwo powinno mieć właśnie praktykowanie moralności: to najbardziej paląca potrzeba.                                                                                                                         ...Tsong-kha-pa powiada, że uważność i samoobserwacja leżą u samych podstaw całej Dharmy. Aby posiąść zdolność przestrzegania czystości moralnej, wymagana jest umiejętność samoobserwacji           i właściwej uważności. Dla osób świeckich przestrzeganie czystości moralnej, powstrzymywanie się od dziesięciu zachowań negatywnych, jest podtsawą praktyki podążania ścieżką prowadzącą ku oświeceniu.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                              Jan Paweł II i Dalaj-lama

 

7

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin