Evelyn Monahan - Leczenie metoda psychotroniczna.pdf

(152 KB) Pobierz
63927400 UNPDF
Evelyn Monahan
LECZENIE
METODĄ
PSYCHOTRONICZNĄ
WPROWADZENIE
Evelyn M. Monahan uległa w wieku 22 lat tragicznemu wypadkowi, w rezultacie którego
została ciężko okaleczona: straciła wzrok, dostała padaczki, a po czterech latach dołączył się
jeszcze paraliż prawego ramienia. Ataki epileptyczne były szczególnie częste (12-14
dziennie). Końskie dobowe dawki leków zredukowały je do 10-ciu. Evelyn czuła się bardzo
nieszczęśliwa, nie mogła pogodzić się ze swoim ciężkim kalectwem i przez długich 9 lat
dręczyła siebie i otoczenie, kipiała buntem i złością. Aż przyszło uspokojenie, a może
wyczerpanie nerwowe. Zaczęła rozmyślać nad ratunkiem dla siebie. I wtedy przypomniała
sobie wiele ciekawych, dziwnych historii zasłyszanych jeszcze w dzieciństwie. Odgrzebywała
w pamięci przypadki nagłych uzdrowień ludzi, którym lekarze nie dawali najmniejszej szansy
wyzdrowienia. Zaczęła mozolnie przywoływać na pamięć zasady tzw. psychotronicznego
leczenia, o którym wówczas mówiło się, że było źródłem tych wszystkich cudownych
uzdrowień. Zdecydowała się spróbować...
Wtajemniczyła dwoje przyjaciół i we troje rozpoczęli stosowanie ćwiczeń, ustalonych w
punktach przez samą Evelyn. Ćwiczyli trzy razy dziennie z wielką dokładnością i zapałem.
Była to przecież ostatnia deska ratunku. Po 10-ciu dniach E. Monahan odzyskała wzrok. Stało
się to nagle, raptownie. Jednocześnie z odzyskaniem wzroku ustały zupełnie ataki
epileptyczne, a w tydzień później ustąpił paraliż. Młoda kobieta była całkowicie zdrowa.
Badania lekarskie nie wykazały śladu żadnej choroby. Przepełniało ją szczęście powrotu do
zdrowia, do normalnego życia i ogromna nieprzeparta chęć zapoznania z tą metodą jak
największej ilości ludzi cierpiących.
Evelyn miała ukończone roczne studium psychologii eksperymentalnej na uniwersytecie w
Georgii, w Atlancie. Postanowiła wrócić do szkolnictwa, by mieć ciągłe kontakty z ludźmi i
móc przekazywać im swoją wiedzę i doświadczenie z zakresu psychotronicznego leczenia.
Zamarzyły jej się wykłady na tymże uniwersytecie. Fakt, że wykłady z takiego przedmiotu
nigdy nie istniały na żadnym amerykańskim uniwersytecie nie przerażał jej wcale.
Zatelefonowała do sekretariatu, wyłuszczyła dokładnie sekretarce o co jej chodzi, podała
swoje nazwisko oraz numer telefonu i nie zrażona konwencjonalnym zapewnieniem, że jeżeli
ktoś na uczelni zainteresuje się tym problemem zostanie z nią skontaktowany, spokojnie
czekała, ćwicząc, systematycznie swą "cudowną" technikę. Wychodziła z założenia, że skoro
mocą "swego wyższego Ja", swojej Nadświadomości, potrafiła wyleczyć własne ciężkie
kalectwo, to nie ma przeszkód do rozwiązania przy pomocy tej samej potęgi każdej innej
sytuacji życiowej. Jakoż po miesiącu dyrektor Studiów Specjalnych na tamtejszym
uniwersytecie zaproponował jej wykłady z parapsychologii. Chętnie oczywiście przyjęła
ofertę i została instruktorem parapsychologii. Jej wykładów słuchało przeciętnie 250
studentów w każdym semestrze.
Evelyn była zadowolona, ale pragnęła jeszcze szerszych kontaktów z ludźmi. Marzyła o
telewizji, radiu i prasie. W tej intencji ciągle uprawiała z ogromnym zapałem psychotroniczną
technikę. Wierzyła w jej nieograniczone możliwości, była pewna, iż znikną przeszkody,
stojące na drodze jej ambitnych planów. Po miesiącu zwróciła się do niej "Atlanta Journal" z
propozycją napisania reportażu na temat jej wykładów. Następny tydzień przyniósł kontakt z
telewizją. Proponowano udział w programie "Georgia dzisiaj", odbieranym przez miliony
telewidzów-sympatyków. Reakcja na poruszony przez E. Monahan problem była tak wielka,
że po trzech tygodniach poproszono ją o powtórne wystąpienie w telewizji. W tym czasie
miała też pogadanki w radio, o jej artykuły ubiegały się takie czasopisma, jak "National
Inquire", "Midnight" i "Time Magazin". Książki E. M. Monahan ukazały się w Japonii,
Anglii, RFN, Meksyku i we Włoszech. A więc spełniły się marzenia.
W swojej książce, której oryginalny tytuł brzmi "The miracle of metaphysical healing"
autorka w osobistym kontakcie z czytelnikiem, bez reszty, bez zastrzeżeń oddaje mu do
dyspozycji całą swą wiedzę, swoje doświadczenia, pragnie przelać w niego własny zapał,
zachwyt, swą odzyskaną radość życia i szczęście pomagania innym.
Leczenie psychotroniczne, owa technika wielokroć sprawdzana, nazywana przez Evelyn
'"niezawodną", "cudowną" jest niesłychanie prosta, ale autorka wielokrotnie przestrzega, by
nie zlekceważyć jej, nie odrzucić tylko dlatego, że jest tak bardzo dostępna dla każdego. I
rzeczywiście, psychotroniczne leczenie nie związane jest z żadnymi wydatkami, nie wymaga
żadnych rekwizytów, żadnego specjalnego wykształcenia, wymagana jest tylko dobra wola,
wytrwałość, spokój.
Na czym więc sprawa polega?
Człowiek jest istotą wspaniałą, potężną przez nieograniczone siły utajone, z którymi
przychodzi już na świat. Dzięki tej potędze jest w stanie usuwać ze swego życia choroby,
kalectwo, zmieniać przykre sytuacje życiowe itd., gdyż z natury rzeczy należy mu się
szczęście, radość i doskonałe zdrowie.
Na nieszczęście człowiek jest nieświadomy swego wspaniałego wyposażenia w potęgę iście
boską. Cierpi, choruje, męczy się, narzeka, szuka rozpaczliwie ratunku i ani się domyśla, że
on sam posiada moc uzdrawiania. Jest jak król, który zapomniał, że jest królem, że ma płaszcz
królewski na ramionach i złotą koronę na głowie, uznał się za żebraka, więc w pyle drogi
siedzi i żebrze u przechodniów o wsparcie. Tę świadomość własnej mocy, własnych
nieograniczonych możliwości, nazywa Evelyn M. "naszym wyższym Ja", a moc realizowania
życzeń, zaspakajania potrzeb, zmieniania nawet niekorzystnych okoliczności życiowych -
nadświadomością. Umysłem świadomym określa autorka świadomość otaczających nas
realiów. To umysł świadomy rejestruje wszystkie nasze spostrzeżenia, odczucia, wydarzenia,
on zarządza pamięcią, on wyciąga wnioski, planuje itd. itd. On wreszcie ulega chorobom,
cierpieniom, odczuwa radość, szczęście, strach, rozpacz itd. Umysł świadomy jest
ograniczony w swoich możliwościach, on też jest "ślepy" - jak się wyraża Monahan - na
istnienie naszego "wyższego Ja".
Otóż, żeby skutecznie posłużyć się techniką psychotronicznego działania, trzeba odwołać się
do swego potężnego "wyższego Ja" oraz własnej nadświadomości i... żądać. Nie prosić,
błagać i żebrać, a spokojnie, zdecydowanie rozkazywać. W swoich instrukcjach Evelyn M.
nigdy nie podaje słowa "proszę" czy "błagam", lecz "chcę", "pragnę", "rozkazuję",
"zarządam". Wychodzi ona z założenia, że sięgamy po swoje, że są to dobra zaprogramowane
dla nas od początku świata, utracone przez nas przez niewiedzę, ograniczoność i własną
słabość. W ufnym żądaniu tych wszystkich dobrodziejstw jest jakieś odcięcie się od
dotychczasowego mylnego, tragicznego w skutkach stanowiska ludzkości, a powrót na
właściwe miejsce, wyznaczone nam od wieków. Warunkiem powodzenia w życiu i to
warunkiem wielokrotnie podkreślanym przez autorkę, jest absolutne zerwanie z "negatywnym
myśleniem".
Negatywne myślenie to nie tylko pesymizm, zwątpienie, rozpacz. To także wrogie,
nieżyczliwe uczucia, zawiść, radość z cudzego nieszczęścia, pogarda, nienawiść itd. Myślenie
negatywne, jak twierdzi autorka, jest chorobą samą w sobie, przynosi cierpienie, ból, choroby
umysłu i ciała, a nawet śmierć. Od tych niebezpiecznych myśli należy się odwracać, nie
zatrzymywać ich w umyśle, zastępować innymi radosnymi, pozytywnymi. "Nigdy nie
pozwolić, by myśli negatywne zagnieździły się w twym umyśle" - przestrzega autorka.
Gdy wiec postanowiliśmy odwołać się do tej drzemiącej w nas potęgi i wyciszyliśmy swój
umysł, usuwając wszystkie negatywne myśli, możemy przystąpić teraz do samej techniki
psychotronicznego leczenia, bardziej szczegółowo podanej przez autorkę.
Pamiętajmy jednak, że do precyzji wykonania dochodzi się z czasem. przez cierpliwość i
wytrwałość. Nie żądajmy od siebie już na początku idealnego dostosowania się do
wskazówek autorki. Chodzi o nastawienie, zrozumienie i dobre chęci. Do E. Monahan
zgłaszało się mnóstwo ludzi, byli wśród nich nieufni, oporni, bardzo krytycznie nastawieni.
Nikt z nas przecież nie sądzi, że od razu potrafi wyciszyć swój umysł, usunąć wszystkie
negatywne myśli, rozluźnić ciało w idealnym relaksie itd.. a jednak i oni osiągali to czego tak
bardzo pragnęli.
Technika psychotronicznego leczenia składa się z trzech części:
1. przygotowania
2. odwołania się do swojej Nadświadomości
3. zakończenia
I przygotowanie i zakończenie są ćwiczeniami oddechowymi, połączonymi z głębokim
relaksem. Ciało i umysł odświeżone głębokimi oddechami, dogłębnie rozluźnione, wyrażają
stan wolny od napięć fizycznych i psychicznych, stan błogi, godny kontaktu z
Nadświadomością. Gdybyśmy się głębiej nad tym zastanowili, sami doszlibyśmy do wniosku,
że jako istoty stworzone na obraz i podobieństwo Boże jesteśmy potężni sami w sobie i że
trzeba nam tylko odciąć się na chwilę od stresów dnia codziennego, wyciszyć się
wewnętrznie, by skontaktować się z ową wyższą siłą w nas utajoną i... zakomunikować swoje
pragnienia. Spełnienie ich przez nasze "wyższe Ja" nie ulega dla E. Monahan najmniejszej
wątpliwości. By nas o tym przekonać podaje cały szereg uzdrowień ludzi, cierpiących na
bardzo różne choroby. Autorka prowadziła dokładną dokumentację każdego przypadku i
wybrała niektóre z nich, oczywiście za zgodą zainteresowanych.
"Gdy po raz pierwszy zjawił się u mnie Roy M., wiedziałam, że nie tylko cierpi, ale że jest
pełen pesymizmu i sceptyzmu. Od lat cierpiał na krzyż, nosił pas ortopedyczny, ledwie się
poruszał, od 4 lat nie pracował, - "pani dużo mówi o tym cudownym leczeniu, ale jestem
przekonany, że mnie osobiście nic już nie pomoże". - Mr. M., przy tego rodzaju nastawieniu,
byłabym szczerze zdziwiona, gdyby cokolwiek panu pomogło. Pańskie myśli negatywne
trzymają pana w klatce cierpień, jak w więzieniu." Gdy mu cierpliwie tłumaczyłam, że jego
własne, negatywne myśli są główną przyczyną bólów krzyża, patrzył na mnie z najwyższym
zdziwieniem i jawną dezaprobatą. W końcu jednak przyrzekł zastosować się do mojej
instrukcji i być ze mną w kontakcie. Po dwóch tygodniach zadzwonił: nie odczuwał żadnych
bóli, wyrzucił pas ortopedyczny, mógł się swobodnie poruszać. Za kilka tygodni wrócił do
pracy i dawał sobie doskonale radę. Był stróżem w domu towarowym i do jego obowiązków
należało wchodzenie na piętra 2-3 razy dziennie. Został entuzjastycznym propagatorem idei
psychotronicznego leczenia. - "Każdy powinien poznać tę cudowną metodę leczenia.
Zgrzytam zębami ze złości, gdy myślę o tylu latach spędzonych w bólu. Niech pani nie
przestaje mówić o tym ludziom. Byłoby grzechem zatrzymywać coś takiego tylko dla siebie".
METODA PSYCHOTRONICZNA W PRAKTYCE
1. Wybierz spokojne miejsce, połóż się lub usiądź na krześle z oparciem, by wygodnie oprzeć
głowę. Dla początkujących odpowiedniejsze będzie wygodne położenie się.
2. Zamknij oczy i obserwuj spokojnie swój oddech, nie kontrolując go. Rozluźnij mięśnie
całego ciała, od twarzy poczynając aż do palców nóg.
3. Wciągnij głęboko powietrze przez nos, rozciągnij płuca i przeponę. Obserwuj
wewnętrznym okiem swój oddech, wyobraź sobie, jak powietrze przepływa przez ciało,
kończąc w okolicach mózgu. Przy wydechu (również tylko przez nos) zwalniaj mięśnie
brzucha i pogrążaj w relaksie całe ciało i umysł. Powtórz to ćwiczenie trzy razy, za każdym
razem starając się pogłębić relaks.
4. Stwórz w umyśle obraz systemu krążenia. Wyobraź sobie wszystkie naczynia krwionośne,
tętnice, żyły, naczyńka włoskowate. Znajdując się w głębokim równomiernym rozluźnieniu,
uświadom sobie przepływ krwi przez ciało. Powtarzaj w myśli: "Pragnę, aby mój system
krwionośny był w całkowitej harmonii ze sobą samym i z innymi systemami mego
organizmu. Pragnę, aby usunął wszystkie zanieczyszczenia z mojego ciała i wniósł nową
energię do wszystkich komórek mego organizmu".
5. Przedstaw sobie swój system oddechowy. Pozwól, by uformował się wyraźny obraz twych
płuc, niech się rozprężają i kurczą, niech zaopatrują w tlen twój organizm. W umyśle
powtarzaj: "Potęgą mojej nadświadomości rozkazuję, aby mój aparat oddechowy doskonałe
pracował i pozostawał w doskonalej harmonii ze sobą i wszystkimi pozostałymi systemami
mego ciała".
6. Wyobraź sobie teraz swój system trawienny. Stwórz wyraźny obraz żołądka, jelit cienkich i
grubych. Powtarzaj w myśli następujące słowa: "Przez moc Nadświadomości pragnę, aby mój
system trawienny wyciągał maksimum korzyści z pożywienia jakie przyjmuję oraz by
pozostawał w całkowitej harmonii ze sobą i całym moim organizmem.
7. Ujrzyj w umyśle obraz swego serca i powtarzaj w myśli: "Mocą Nadświadomości
rozkazuję, by serce moje pracowało wydajnie, spokojnie, bez zakłóceń. Życzę sobie, by
pozostawało w całkowitej harmonii ze sobą samym i całym moim organizmem".
8. Wytwórz w swym umyśle obraz właściwego szkieletu. Niech twe wewnętrzne oko ujrzy
wszystkie kości i stawy. Mów w umyśle. "Przez niezwykłą moc mojej Nadświadomości
rozkazuję, aby wszystkie zwapnienia, zgrubienia i schorzenia mego szkieletu natychmiast
Zgłoś jeśli naruszono regulamin