Personalizm_Czy_Socjalizm.pdf

(692 KB) Pobierz
Microsoft Word - Personalizm_Czy_Socjalizm.rtf
Prof. dr hab. HENRYK KIEREŚ
U PODSTAW ŻYCIA SPOŁECZNEGO
PERSONALIZM CZY SOCJALIZM?
Polskie Wydawnictwo Encyklopedyczne
RADOM 2001
SPIS TREŚCI
Wstęp
Filozofia współczesna
Postmodernizm: rzeczywistość jako Kreacja
Kultura klasyczna wobec postmodernizmu
Fides et ratio a modernizm i postmodernizm
Polityka a religia. Na kanwie myśli Feliksa Konecznego
Źródła i skutki ideologizacji sportu
Czy- i kiedy- media są źródłem wiedzy o świecie?
Wolność jako tzw. wartość a dobro wspólne
Logos czy mythos podstawą kultury?
Sztuka-prawda-wolność
Personalizm czy socjalizm?
WSTĘP
Człowiek jest „zwierzęciem społecznym" (animal sociale), lecz w podstawowym sensie
jesion „zwierzęciem rozumnym" (animal rationale),z czego wynika, że rozum ludzki jest
podmiotem życia społecznego i autonomicznym twórcą jego kultury. Kultura (od łac. -colo, -
ere) jest rozumną uprawą zastanego świata, a tworzące ją czynności i dzieła są obrazem
naszej wiedzy o świecie oraz wyrazem naszej woli doskonalenia świata, a przede wszystkim
doskonalenia (humanizowania) wszelkich przejawów życia ludzkiego. Społeczność jest
nieodzowna dla człowieka. W jej ramach wzrastamy biologicznie i psychicznie oraz
aktualizujemy życie osobowe, tworzymy własną osobowość. Kultura życia społecznego
wyraża się w jego metodzie, czyli cywilizacji. Metoda ta jest „matką" polityki: etyki życia
społecznego, sztuki roztropnej, celowej realizacji dobra wspólnego (bonum communae).
Tradycja cywilizacji łacińskiej, w łonie której naród polski zyskał kulturową tożsamość i
państwowość, postawiła na pierwszym miejscu człowieka, człowieka realnego i konkretnego,
dlatego nazywa się ją także tradycją personalistyczną (łac. persona). O tej przynależności
Polacy świadczyli atramentem ł krwią, a z drugiej strony -otwartością i tolerancją wobec
każdego, kto znalazł się w biedzie, ale także płacili za nią cenę lat niewoli, której sprawcami
były obce cywilizacje o korzeniach turańsko-bizantyjskich. Ich celem była sama cywilizacja
reprezentowana przez instytucję państwa i jego imperialne zakusy. Na nich zaszczepił się
obłędny pomysł zbudowania cywilizacji globalnej, ogarniającej całą ludzkość. Pomysł ten
wyrasta z myślenia utopijnego, a jego owocem jest socjalizm: kształt tego ostatniego należy
405952092.002.png
od rodzaju utopii. Wiek dwudziesty zebrał „żniwo" utopizmu i budowanej przez socjalizmy
„cywilizacji śmierci": przez komunizm, nazizm, faszyzm, przez najstarszy historycznie, a
powracający po nominalnym upadku jego konkurentów liberalizm i towarzyszący mu jak cień
anarchizm. Każdy z socjalizmów uważa sam siebie za Jedynie słuszny", inne socjalizmy
traktuje jak sekty, a jego wyznawców cechuje niesłychany fanatyzm. Wspólnym wrogiem
wszystkich jego odmian jest cywilizacja łacińska, a szczególnie jej personalizm, według
którego miarą oceny działań społecznych człowieka jest dobro realnego, konkretnego
człowieka. Jego dobro jest dobrem wspólnym życia społecznego i celem cywilizacji.
Socjalizm też mówi o dobru człowieka, ba, jego imię wypisuje na swoich sztandarach, tyle że
nie jest to realny człowiek, lecz jego idea, twór powstały w głowach wizjonerów socjalizmu.
Każdy socjalizm operuje własną ideą człowieka, ale w każdym jest ona matrycą, według
której państwo „produkuje" doskonałego człowieka. Widoczny gołym okiem rozziew, jaki
zachodzi pomiędzy ideą a rzeczywistością, jest zagłuszany propagandą i terrorem, różnymi
formami eksterminacji fizycznej i duchowej. Jej celem są „ideologicznie niepoprawni", czyli
ci, którzy ze względów rasowych, klasowych lub światopoglądowych nie pasują do idei
„prawdziwego człowieka": prawdziwego komunisty, nazisty, faszysty, liberała, anarchisty.
Aktualnie w Polsce ma miejsce tzw. transformacja ustrojowa: z komunizmu w liberalizm,
czyli transformacja wewnątrz-socjalistyczna. Jedynie słuszny" liberalizm ma -jak każdy
socjalizm - apetyt na całą ludzkość, dlatego głosi ideę eurokomunizmu, a w perspektywie
globalizmu (komunizmu światowego). I właśnie dlatego warto podjąć refleksję nad funda-
mentem życia społecznego, refleksję wyrażoną w pytaniu: personalizm czy socjalizm? Ma
ona charakter filozoficzny, bowiem u podstaw socjalizmu leży myśl filozoficzna, której
artykulacją jest tzw. postmodernizm -krytyk, lecz zarazem antenat i spadkobierca
modernizmu. Nie dostrzega się, że socjalizm jako wizja społeczna wyrasta zarówno z
modernizmu, jak i z postmodernizmu, że postmodernizm jest modernizmem „inaczej".
Zwolennicy liberalizmu nie widzą - lub nie chcą widzieć - tego powinowactwa ł z
przekonaniem głoszą, że liberalizm jest kamieniem węgielnym kultury i ostatnim słowem w
teorii społecznej. W celu zdemaskowania błędu tego przekonania, należy przywołać na
świadka historię filozofii oraz dorobek filozofii klasycznej, jej teorii człowieka i kultury życia
społecznego.
Na zawartość niniejszej antologii składają się wykłady wygłoszone na sympozjach
naukowych i kongresach, w tym także na Kongresie Kultury Polskiej, wykłady tematycznie
zróżnicowane, lecz obejmujące problem podstaw cywilizacji i kultury. Za ich zebraniem w
ramy zwartej publikacji przemawia zarówno doniosłość poruszanych kwestii, jak i społeczna
potrzeba usunięcia kryzysu, jakim jest utrata rozumienia natury życia społecznego i - w
konsekwencji - upadek kultury czynu politycznego. Jedynie wiedza zgodna z osobową i
społeczną naturą człowieka jest w stanie zneutralizować ideologiczny fanatyzm czy ucieczkę
od polityki w tzw. prywatność.
Henryk Kiereś Lublin 2001
FILOZOFIA WSPÓŁCZESNA
l. Co zagraża filozofii?
Jednym z oryginalnych odkryć kultury europejskiej, zwanej także kulturą bądź cywilizacją
Zachodu, a zarazem fundamentalnym wyznacznikiem jej tożsamości duchowej jest
autonomicznie uprawiana filozofia: umiłowanie mądrości; uprawiana autonomicznie, czyli w
oparciu o naturalne, metodycznie zreflektowane poznanie, którego wyłącznym celem jest
405952092.003.png
bezinteresowne uzgodnienie się ze światem pod kątem prawdy. Mądrość jest jakością ducha
ludzkiego, a równa się ona znajomości przyczyn (racji istnienia) świata osób i rzeczy:
przyczyn ostatecznych jako mądrość teoretyczna oraz przyczyn szczegółowych jako mądrość
praktyczna. Jest to kultura unikalna, bowiem dzięki filozofii jej twórca przezwyciężył mit -
użyteczne upodobnienie fikcji do prawdy - i zyskał dystans poznawczy do własnych
poczynań w nauce, moralności, religii i sztuce. Dystans ten pozwala uwolnić poznanie od
rozmaitych partykularyzmów, prowadzi do wiedzy zobiektywizowanej i - co najważniejsze -
proporcjonalnie uzasadnionej 1 . Filozofia przetrwała pomimo wielu „prób" jej zawłaszczenia
przez redukcjonizmy, np. przez fideizm czy scjentyzm, lub przez utopie i ideologie społeczne.
Te ostatnie czerpią swą zwodniczą atrakcyjność z pomieszania porządku przyrodzonego z
nadprzyrodzonym (dotyczącym zbawienia jako stanu ostatecznego wyzwolenia od zła!) i
dlatego za pomocą prostych haseł, wkalkulowanych w technologię propagandy, potrafią
otumanić wielu. Są one wielkim zagrożeniem dla filozofii, a ostatecznie dla człowieka,
ponieważ filozofia skażona redukcjonizmem lub zideologizowana daje opaczny obraz świata i
deformuje ludzkie działanie. Celowość działania kulturowego zależy od jakości filozofii,
czyli od jej prawdziwości. Dlatego nieprzypadkowo „ojcem" filozofii i zarazem symbolem
postawy prawdziwie filozoficznej jest Sokrates, który doświadczył zlekceważenia prawdy w
imię racji ideologicznych i który dał heroiczny wyraz przekonaniu, że dobro bez prawdy jest
dobrem złudnym.
Aktualnie w Polsce jesteśmy świadkami krachu ideologii zatruwającej naszą kulturę wizją
dobra urojonego, a ponieważ dobra pragniemy nadal, chętnie spoglądamy ku Europie
Zachodniej, upatrując w niej depozytariuszki prawdziwie ludzkiej kultury. Czy słusznie?
Wiele państw europejskich imponuje poziomem życia materialnego i techniką, co z
pewnością należy naśladować, ale państwa te przeżywają także trudny duchowo okres, który
filozofowie stamtąd określili mianem „postmodernizmu". Wykładnią tego nowego kierunku
myślowego jest teza o „śmierci" Boga, człowieka, sztuki, a także filozofii! Nasuwa się
pytanie, czy i to winniśmy naśladować? czy pójść za Heglowskim „duchem czasu" i ulec
nastrojom tanatologicznym, czy też podjąć trud dotarcia do ideowych przyczyn tego
osobliwego nastroju? Nie dla wszystkich jest to pytanie retoryczne. Wielu rodzimych
filozofów i humanistów wybrało pierwszą alternatywę w przekonaniu, iż wskazuje ona na
najwłaściwszą „drogę do Europy". A przecież być modnym, to nie to samo, co rozumieć
modę, czyli znać jej przyczyny oraz konsekwencje. Być modnym, nie znaczy być mądrym 2 .
Pozostaje zatem trakt trudniejszy, do myślowych korzeni filozofii współczesnej. Tkwią one
głęboko w dziejach filozofii, bo aż w starożytnej Grecji.
2. Filozofia a kultura
Wielu znawców filozofii podkreśla, iż jest ona szczególnym rodzajem wiedzy, mianowicie
takim, który nigdy się nie „starzeje". Co to znaczy? Zdaniem współczesnego myśliciela A.N.
Whiteheada, wszelka filozofia to komentarz do Platona. Whitehead dobrze wiedział, że
filozofowano już znacznie wcześniej, mógł mieć więc na myśli dwie sprawy, pierwszą,
niezwykłe bogactwo zagadnień, jakie poruszył Platon, wielką ilość koncepcji i hipotez, jakie
sondował podczas pięćdziesięciu lat filozofowania, bądź drugą, związaną z
przeświadczeniem, że warunkiem studiowania filozofii jest poznanie całokształtu pracy
Platona.
Taki pogląd nosi miano historyzmu: rozumienie jakiejś nauki czy dziedziny kultury wiąże się
z wymogiem znajomości jej dziejów, czyli konieczności odbycia stosownych studiów
historycznych. W przypadku filozofii jest to conditio sine qua non - jeżeli nie chcemy
wyważać już dawno wyważonych drzwi czy błądzić po bezdrożach pseudoproblemów. Na
taki los będzie skazany ten, kto ograniczy poznanie filozofii do jej współczesności. Znajdzie
się on w sytuacji przysłowiowego mędrka, który „nosi sowy do Aten" lub fanatyka „nowej"
filozofii odkrytej... w Atenach.
405952092.004.png
Jest jeszcze jeden ważny aspekt historyzmu. Nie dotyczy on tylko filozofa, lecz każdego, kto
chce odpowiedzialnie uczestniczyć w tworzeniu kultury - niszy osobowego życia człowieka.
Otóż znajomość filozofii daje nam „streszczenie" tysiącleci, które należą już do przeszłości,
lecz żyją w kulturze w postaci wniesionych przez siebie koncepcji świata i człowieka czy
metod stawiania i rozwiązywania doniosłych problemów. Jeden z bohaterów Shakespeare'a
powiedział, że w świecie dzieją się rzeczy, o których nie śniło się nawet filozofom. Z
pewnością jest to prawda, lecz jeśli słowo „świat" zastąpimy słowem „kultura", mamy pełne
prawo powiedzieć, że w tej sferze wszystko wymyślili filozofowie, niekoniecznie
profesjonalni, filozofuje bowiem każdy człowiek, co znajduje wyraz w głoszonych przez
niego poglądach politycznych, gospodarczych, artystycznych czy religijnych. Kultura jest
przesycona filozofią, bo przecież człowiek działa racjonalnie, a więc na tle tego, jak i na ile
poznał i zrozumiał otaczający go świat. Może się po ludzku mylić, ale jeśli pozna historię
filozofii, łatwiej wniknie w naturę ludzkiego poznania, w jego uwarunkowania i meandry, a to
z pewnością okaże się pomocne nie tylko w uchwyceniu bogactwa kultury, lecz również jej
jedności. W pewnym sensie filozofuje cała ludzkość, ale tylko niektórzy docierają do prawdy
- w trudzie i z przymieszką błędu (Tomasz z Akwinu).
3. Doświadczenie greckie
Choć myśl filozoficzna Greków jest zróżnicowania i oscylująca od wielkich wizji i systemów
po minimalistycznie i praksistycznie zorientowane szkoły (sofiści, cynicy, cyrenaicy,
sceptycy, stoicy), należy w niej wyróżnić 3 naczelne koncepcje filozofii, prowadzące rzecz
jasna do odmiennych wizji świata i człowieka. Co istotne, koncepcje te poniekąd zdetermi-
nowały dalszy bieg filozofii, ścierając się ze sobą, ale także przenikając się nawzajem i
tworząc krótko żyjące hybrydy bądź tyleż oryginalne, co osobliwe twory myślowe. Jak
wiadomo, starożytni Grecy wyodrębnili filozoficzny punkt widzenia, pytając o arche, czyli o
to „dzięki czemu" resp. „z czego" jest WSZYSTO, a to WSZYSTKO jawiło się w
doświadczeniu jako kosmos-ład. Wyłoniły się następujące odpowiedzi: 1. zasadą świata bądź
jej pierwszym atrybutem jest Ruch-Zmiana/Nieokreśloność (Anaksymander, Anaksymenes,
Heraklit, Kratylos); 2. Zasadą-arche jest Idea-Tożsamość/Niesprzeczność (Parmenides,
Zenon, Platon); zasadą-naturą jest forma substancjalna organizująca „od wewnątrz" byt-
konkret (Arystoteles) . - Dlaczego doszło do wyodrębnienia się tych rozbieżnych ujęć
problemu arche?
Otóż u podstaw ontologicznego mobilizmu (wariabilizmu), a więc tam, gdzie „rzeczywiście
rzeczywisty" jest Ruch-Zmiana/Nieokreśloność oraz u podstaw ontologicznego statyzmu,
gdzie „prawdziwym bytem" jest Idea-Tożsamość/Niesprzeczność leży analiza ludzkiego
poznania w jego roszczeniu do ujęcia prawdy: poznanie ma być mostem łączącym nas z „rze-
czywistym bytem", w jego danych należy znaleźć lub suponować ów byt. Wynika z tego, że
przedmiotem filozofii nie jest zastany świat, lecz krytyka poznania. Ten nienaturalny, bo
niezgodny z ludzkim doświadczeniem, punkt wyjścia prowadzi w konsekwencji do
apriorycznej kwalifikacji (oceny) poznania. I tak, według zwolenników mobilizmu poznaniem
par excellence jest pozaracjonalna (irracjonalna) ekstatyczna intuicja, rodzaj
„egzystencjalnego" wglądu w Ruch-Zmianę/Nieokreśloność, wglądu znajdującego swe
adekwatne ujście w ekspresji, metaforze i konwencji, rozum zaś jest jedynie przydamy
praktycznie, w sferze działania. Z kolei w statyzmie jest odwrotnie: wartościowym poznaniem
jest poznanie czysto rozumowe, noetyczno-ejdetyczne, operujące nłesprzecznością i
oczywistością, natomiast doświadczenie zmysłowe jest podstawą opinii, będącej żywiołem
życia praktycznego. Arystoteles natomiast, który zapoczątkował realistyczną filozofii bytu,
widział początek filozofii w analizie bytu-konkretu, w wyróżnieniu jego składników
subontycznych (wewnątrzbytowych) i wyszukaniu elementu wiodącego, zaś poznanie
analizował na tle wiedzy o bycie (empiryzm genetyczny) 3 - Jakie są inne konsekwencje
wymienionych koncepcji filozofii?
405952092.005.png
Mobilizm oraz statyzm grzęzną bądź w monizmie: wszystko jest jednym (jednorodnym)
bytem, bądź w dualizmie: istnieją dwa światy: rzeczywisty oraz pozorny; światem pozornym
jest świat codziennego, wydawałoby się naturalnego doświadczenia. Arystoteles wskazuje na
realizm oraz pluralizm bytu i poznania. W mobilizmie bogowie mitu są zastąpieni
kosmologicznymi zasadami - Ruchem-Zmianą/Nieokreślonością - a zasady te nabierają
statusu bytu absolutnego. W statyzmie, np. u Platona, pojawia się teoria Demiurga, który z
materii (istniejącej odwiecznie) oraz idei - jako przyczyn wzorczych - wytwarza
„rzeczywistość", czyli świat-cień naturalnego poznania; koncepcja Demiurga eliminuje
mitologiczne wyobrażenia religijne. Natomiast Arystoteles uważał, że byt-konkret jest
(istnieje) dzięki formie substancjalnej, ale był świadom, że pełne wyjaśnienie świata, a
zwłaszcza obecnego w nim ruchu (= wszelkiej zmiany), wymaga teorii Absolutu:
Nieruchomego Poruszyciela. Arystotelesową teorii bytu uzupełnił - dopiero w XIII wieku -
Tomasz z Akwinu, który w zakres elementów konstytuujących byt wprowadził i s t n i e n i e,
co w radykalnie innej, nie esencjalnej lecz egzystencjalnej perspektywie ustawia greckie
pytanie „dzięki czemu?" i pozwala na zbudowanie pełnej teorii bytu (byt sam nie udziela
sobie istnienia) oraz filozoficznej teorii Bytu Absolutnego jako przyczyny sprawczej i
konserwującej (podtrzymującej w istnieniu) świat bytów, a nie tylko jako przyczyny ruchu,
jak u Arystotelesa 4 .
4. Chrześcijaństwo a filozofia
Jak już powiedziano wcześniej, do końca starożytności, w antyku chrześcijańskim i w
średniowiecznej scholastyce przedstawione nurty myślowe zmagały się z sobą i przeplatały.
Ogromne zmiany wniosło z sobą chrześcijaństwo, bowiem to za jego sprawą Europejczyk
stanął przed pytaniem: czy zachować filozofię, wymysł pogan, skoro Objawienie podsuwa
rozwiązanie wszelkich ważkich egzystencjalnie problemów? I chociaż niekiedy pomniejszano
jej rolę (np. Tertulian), filozofia nieprzypadkowo pozostała w kulturze, bowiem Objawienie
inspirowało umysł, stawiało przed pytaniami, które były wyrazem problemów ściśle
filozoficznych. Jednakże chociaż nie brakowało rozpraw doniosłych filozoficznie, generalnie
aż do końca XII wieku wykorzystywano filozofię - stoicką, platońską i szczególnie
neoplatońską 5 , arystotelesowską - do komentowania i swoistego racjonalizowania prawd
wiary, do wykazywania, że wiara i rozum nie są względem siebie opozycyjne. Dlatego mówi
się, iż jest to filozofia chrześcijańska, czyli taka, która zakłada a priori teologiczne i która
korzysta z filozofii greckiej dla ugruntowania wiary chrześcijańskiej. Naraziło to filozofię
wieków średnich na zarzut nieautonomicznej, instrumentalnie traktowanej „służebnicy
teologii" 6 . W wieku XIII za sprawą Alberta Wielkiego i Tomasza z Akwinu nastąpiło
odróżnienie i rozdzielenie kompetencji filozofii ł teologii, określenie ich przedmiotu, metody i
celu oraz wzajemnych związków ł zależności motywacyjnych i poznawczych. Tomasz
nawiązał do myśli Arystotelesa i uzupełnił ją, ale jednocześnie prowadził ostrą polemikę z
platonizmem i neoplatonizmem chrześcijańskim, z nurtami racjonalistycznymi oraz
fideistycznymi. Niestety tryumf realizmu trwał krótko, ponieważ już niewiele młodszy od
Tomasza Jan Duns Szkot, a później Wilhelm Ockham i Mikołaj z Kuzy wrócili do idei
filozofii chrześcijańskiej, a co gorsza filozofia stała się dla nich zasadniczo krytyką poznania i
dorobku kultury chrześcijańskiej. I nawet jeśli miało miejsce deklaratywne nawiązanie do
filozofii Tomasza (np. u F. Su-areza), to było ono już skażone epistemicznym, czyli
krytycznym podejściem do problemu filozofii. Narastający krytycyzm przesuwał zaintereso-
wania filozofów z analizy bytu-rzeczywistości ku analizie języka, obecnych w nim pojęć i
wyrażeń oraz sposobów ich użycia. Oderwanie języka od realnego świata i naturalnego
doświadczenia owocuje zagubieniem jego analogiczności na rzecz wieloznaczności, co z
kolei prowadzi do nominalizmu (konceptualizm) i konwencjonalizmu, a ostatecznie do
sceptycyzmu, czy nawet agnostycyzmu co do możliwości poznawczych filozofii.
Jednocześnie narasta fideizm, a więc pogląd utrzymujący, że wiara jest najwyższą formą
405952092.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin