SWIATOWY BESTSELLER # 1 OBEJRZYJ PRZEBOJOWY FILM Z MERYL STREEP I ANNE HATHAWAY LAUREN WEISBERGER DIABEL UBIERA SIE u PRADY Debiut literacki, który podbil swiatf Zywa, inteligentna i dowcipna nar racja natychmiast wciaga czytel nika w swiat, gdzie chodzi sie wy- L lacznie na wysokich obcasach! i Andrea Sachs, dziewczyna z ma- I lego miasteczka, poszukuje w Noi wym Jorku pracy w branzy dzien^• jkarskiej. Nieoczekiwanie zdoby- H» a posade asystentki u Mirandy [ Priestly, wplywowej redaktor na- Hkelnej miesiecznika Runway, jedynego z najbardziej prestizowych i . pism zajmujacych sie moda. Szybko przekonuje sie, ze Miranda to klasyczny szef „z piekla rodem". Swoich pracowników traktuje jak sluzacych, wymaga calkowitej dyspozycyjnosci, nie uznaje sprzeciwu. Presja, by byc pieknym i szczuplym, nosic stroje od Prady, Versace'a i Armaniego, wygladac jak zawodowa modelka, jest ogromna, brakuje natomiast I I yklej zyczliwosci. Za nieodposdnie szpilki mozna wyleciec z acy. Andrea zyje w straszliwym esie, wiedzac, ze jesli przetrwa (, zostanie zaprotegowana do acy w dowolnie wybranej gazecie... DIABE^ .^UBIERA SIE UPRADY Polecamy PORTIER NOSI GARNITUR OD GABBANY Najnowsza powiesc Lauren Weisberger. Bette Robinson pracuje w dziale bankowosci inwestycyjnej z pelnym poswieceniem, bo tego oczekuje sie od pracowników wielkich korporacji, ale nienawidzi swojego zajecia, które nie zostawia jej ani chwili na zycie towarzyskie. Lubi czytac romanse i z przyjemnoscia uczestniczy w zebraniach klubu ksiazki, gdzie dziewczyny marza 0 wielkiej milosci. W koncu znuzona „wyscigiem szczurów" rezygnuje z posady i zaczyna rozkoszowac sie pelnia wolnosci. Kurczace sie zasoby finansowe zmuszaja ja do znalezienia nastepnej pracy - udaje jej sie zatrudnic w modnej agencji public relalions. Uczestnictwo w zyciu towarzyskim nalezy tu do obowiazków sluzbowych. Praca w Kelly & Co. wprowadza Betty na salony najbardziej ekskluzywnych nocnych klubów Manhattanu; dzieki niej moze obracac sie wsród prawdziwych VIP-ów: slaw filmu, estrady, reklamy i prasy. Przypadkowo uznana za nowa dziewczyne Philipa Westona, znanego playboya, staje sie obiektem zainteresowania paparazzich 1 plotkarskich kolumn. Doskonale wplywa to na jej pozycje zawodowa, ale powaznie ogranicza mozliwosc nawiazania blizszej znajomosci z Sammym, bramkarzem w slynnym klubie Bungalow 8, obiektem romantycznych westchnien. Sammy pragnie byc niezalezny finansowo i ciezko na to pracuje; do czlonków nowojorskiej smietanki towarzyskiej odnosi sie z nieskrywanym dystansem... AMERYKANSKIE DZIEWCZYNY POSZUKUJA SZCZESCIA Antologia 17 opowiadan popularnych amerykanskich pisarek, których wspólnym motywem jest poszukiwanie szczescia i milosci przez wspólczesne dziewczyny. Humor, trafne obserwacje obyczajowe, swieze spojrzenie na relacje damsko-meskie, to jej najwazniejsze zalety. Ksiazka powstala z mysla o wsparciu fundacji Make-A-Wish, zbierajacej fundusze na realizacje marzen smiertelnie chorych dzieci. LAUREN WEISBERGER Z angielskiego przelozyla HANNA SZAJOWSKA WARSZAWA 2007 Tytul oryginalu: THE DEVIL WEARS PRADA Copyright © Lauren Weisberger 2003 Ali rights reserved Copyright © for the Polish edition by Wydawnictwo Albatros A. Kurylowicz 2004 Copyright © for the Polish translation by Hanna Szajowska 2004 Zdjecie Lauren Weisberger: Julie Dennis Brothers Ilustracja na okladce i fotosy z filmu Diabel ubiera sie u Prady: Twentieth Century Fox/CinePix Redakcja: Barbara Syczewska-Olszewska Projekt graficzny okladki: Andrzej Kurylowicz ISBN-13: 978-83-7359-488-3 ISBN-10: 83-7359-488-4 Dystrybucja Firma Ksiegarska Jacek Olesiejuk Kolejowa 15/17, 01-217 Warszawa t./f. 022-535-0557, 022-721-3011/7007/7009 www.olesiejuk.pl Sprzedaz wysylkowa - ksiegarnie internetowe www.merlin.pl www.ksiazki.wp.pl www.empik.com WYDAWNICTWO ALBATROS ANDRZEJ KURYLOWICZ Wiktorii Wiedenskiej 7/24, 02-954 Warszawa Warszawa 2007 Wydanie XVIII (A5 - X) Druk: WZDZ - Drukarnia Lega, Opole Dedykuje jedynym trzem zyjacym osobom, które szczerze wierza, ze to konkurencja dla Wojny i pokoju: Mojej mamie, Cheryl, mamie, „za która milion dziewczyn daloby sie zabic"; Mojemu ojcu, Steve'owi, który jest przystojny, inteligentny, blyskotliwy i utalentowany i który uparl sie, zeby napisac wlasna dedykacje; Mojej fenomenalnej siostrze Danie, ich ulubienicy (dopóki nie napisalam tej ksiazki). Podziekowania Dziekuje czterem osobom, które pomogly mi to urzeczywistnic: Stacy Creamer — mojej redaktorce. Jezeli ksiazka was nie bawi, to jej wina... usunela wszystko, co bylo naprawde smieszne. Charlesowi Salzbergowi — pisarzowi i nauczycielowi. Ostro na mnie naciskal, zebym ciagnela ten projekt, wiec jesli ksiazka was nie bawi, wincie takze jego. Deborah Schneider — nadzwyczajnej agentce. Wciaz mnie zapewnia, ze kocha co najmniej pietnascie procent ze wszystkiego, co robie, mówie, a zwlaszcza pisze. Richardowi Davidowi Story 'emu — mojemu bylemu szefowi. Latwo go kochac teraz, gdy nie musze juz widywac go codziennie przed dziewiata rano. I oczywiscie wielkie dzieki dla wszystkich, którzy nie oferowali zadnej pomocy, ale obiecali kupic mase egzemplarzy ksiazki, jezeli zostana wymienieni z nazwiska. Oto oni: Dave Baiada, Dan Barasch, Heather Bergida, Lynn Bernstein, Dan Braun, Beth Buschman-Kelly, Helen Coster, Audrey Diamond, Lydia Fakundiny, Wendy Finerman, Chris Fonzone, Kelly Gillespie, Simone Girner, Cathy Gleason, Jon Goldstein, Eliza Harris, Peter Hedges, Julie Hootkin, Bernie Kelberg, Alli Kirshner, John Knecht, Anna Weber Kneite, Jaime Lewisohn, Bili McCarthy, Dana McMakin, Ricki Miller, Daryl Nierenberg, Witney Rachlin, Drew Reed, Edgar Rosenberg, Brain Seitchik, Jonathan Seitchik, Marni Senofonte, Shalom Shoer, Josh Ufberg, Kyle White i Richard Willis. A szczególnie Leah Jacobs, Jonowi Rothowi, Joan i Abe'owi Lichtensteinom oraz Weisberegerom: Shirley i Edowi, Judy, Davidowi i Pam, Mike'owi i Michele. Strzezcie sie wszelkich przedsiewziec, które wymagaja nowej garderoby. HENRY DAVID THOREAU, WALDEN, 1854 1 Swiatla na skrzyzowaniu Siedemnastej i Broadwayu jeszcze nie zdazyly zmienic sie na zielone, gdy armia przesadnie pewnych siebie, zóltych taksówek z rykiem przemknela obok malenstwa, bedacego smiertelna pulapka, które usilowalam przeprowadzic przez ulice miasta. „Sprzeglo, bieg, gaz (z luzu na jedynke? czy z pierwszego na drugi?), zwolnic sprzeglo" — powtarzalam w myslach jak mantre, co dawalo niewielka pocieche i jeszcze mniejsze wsparcie posród ruchu ulicznego. Samochodzik wykonal dwa dzikie susy, zanim niepewnie opuscil skrzyzowanie. Serce podeszlo mi do gardla. Niespodziewanie brykniecia sie skonczyly i zaczelam nabierac predkosci. Powaznej predkosci. Zerknelam w dól, chcac sprawdzic na wlasne oczy, ze jade dopiero na drugim biegu, ale tyl taksówki w takim tempie wypelnial mi przednia szybe, ze nie moglam zrobic nic innego, jak tylko wcisnac stope w pedal hamulca, na tyle mocno, by zlamac obcas. Cholera! Kolejna para butów za siedemset dolarów padla ofiara calkowitego i zupelnego braku gracji w chwilach napiecia: moglam zapisac na swoje konto trzecia taka katastrofe w tym miesiacu. Gdy samochód znieruchomial, przyjelam to niemal z ulga (najwyrazniej zapomnialam wcisnac sprzeglo, kiedy hamujac, usilowalam ratowac zycie). Mialam kilka sekund — spokojnych, jesli ktos potrafilby przeoczyc wsciekle trabienie i rozmaite formy slowa „spierdalac", którymi obrzucano mnie ze wszystkich stron — zeby sciagnac pozbawione obcasa buty od Manola i rzucic je na siedzenie pasazera. Nie mialam o co wytrzec spoconych rak, chyba ze w zamszowe spodnie od Gucciego, które obejmowaly uda i biodra tak ciasno, ze pare minut po dopieciu ostatniego guzika zaczynalam czuc mrowienie. Palce zostawily mokre smugi na miekkim zamszu, spowijajacym odretwiale uda. Próba prowadzenia tego wartego osiemdziesiat cztery tysiace dolarów samochodu z otwieranym dachem i reczna skrzynia biegów przez najezone przeszkodami ulice sródmiescia w porze lunchu wymagala zapalenia papierosa. — Rusz sie, kurwa, kobieto! — wrzasnal ciemnoskóry kierowca. Wlosy na jego klatce piersiowej usilowaly sie wydostac spod podkoszulka bez rekawów, który mial na sobie. — Myslisz, ze co to jest? Nauka jazdy? Zjezdzaj stad! Podnioslam drzaca dlon, zeby pokazac mu wyprostowany palec, a potem skupilam uwage na najblizszym zadaniu: wprowadzeniu w mój krwiobieg nikotyny najszybciej, jak tylko to mozliwe. Rece znów mialam wilgotne od potu, czego dowodem byl fakt, ze zapalki ciagle zeslizgiwaly mi sie na podloge. Swiatlo zmienilo sie na zielone akurat wtedy, gdy zdolalam przytknac ogien do koncówki papierosa i bylam zmuszona pozwolic mu zwisac z ust podczas prób uporania sie z tymi zawilosciami: sprzeglo, bieg, gaz (z luzu na jedynke? czy z pierwszego na drugi?), zwolnic sprzeglo z dymem unoszacym sie z moich ust przy kazdym oddechu. Przez kolejne trzy kwartaly samochód poruszal sie dosc gladko, zebym mogla wyjac papierosa z ust, ale juz bylo za pózno: ryzykownie dlugi slupek popiolu znalazl sie dokladnie na plamie z potu na moich zamszowych spodniach od Gucciego. Zgroza. Jednak zanim zdazylam sie zastanowic, ze liczac buty od Manola, zrujnowalam rzeczy warte trzy tysiace sto dolarów w niespelna trzy minuty, glosno zajeczal mój telefon komórkowy. I zupelnie jakby samo zycie nie bylo w tym konk...
gwiastka19901