Zbigniew Herbert.doc

(65 KB) Pobierz
Zbigniew Herbert

Zbigniew Herbert

„ Pan Cogito,żyje po to, by przemyśleć świat, rozważyć najbardziej zasadnicze kwestie”

 

1.        TĘSKNOTA ZA UTRACONĄ HARMONIĄ

   W wierszach Herberta od początku pojawia się tęsknota za utraconą harmonia świata śródziemnomorskiego. Jego przywiązanie do przeszłości nie oznacza, ze liczy on na powrót do niej, lecz pozwala ocenić, że człowiek współczesny żyje wśród niepewnych wartości, gdyż dwudziestowieczna historia zachwiała ich tradycyjnym ładem. Historia zakłóciła naturalny porządek, który umożliwiał ludziom pełne przeżywanie ich kondycji. Składało się na nią odkrywanie tajemnicy przede wszystkim wśród codzienności, w obcowaniu ze sprzętami, w rytmie zwykłych czynności. Bóg według Herberta jest niedostępny, a człowiek z konieczności jest racjonalistą, pełnym niepokoju świadomym swojej ułomności. Sztuka w tej sytuacji stanowi ważną część samoświadomości.

Cykl liryczny „ Pan Cogito” ukazał się w 1974r to w nim „ Pan Myślę” został powołany do życia, określił swój rodowód, życiorys i światopogląd. P Cogito ma rodowód filozoficzny, jego imię pochodzi od doktryny sceptycyzmu metafizycznego Kartezjusza, której zamknięciem stała się teza” Dubito ergo sum, Cogito ergo sum” (Wątpię, więc myślę, myślę, więc jestem.) Celem sceptycyzmu kartezjańskiego było ostateczne przezwyciężenie wątpienia. Po odrzuceniu niepewnych sądów, diagnoz, podmiot może zbudować pewny system wiedzy o świecie. Czyni to w samotności myśląc i milcząc.

„ Sceptycyzm Pana Cogito natomiast ma niemal totalny charakter: on wątpi i w istnienie-to znaczy w sensowność istnienia, on wątpi i w wartości, wartości to znaczy – w możliwości harmonijnego wkomponowania świata wartości w świat człowieczy, on wątpi i w człowieka, to znaczy- w możliwość uczłowiecznienia świata ludzkiego, on wątpi i w historię, to znaczy- w możliwość jakiejkolwiek humanizacji dziejów. „Władysław Tatarkiewicz („Poezja i filozofia”)

Wiedza prowadzi go do etyki, bo wystarczy dobrze osadzić by dobrze postępować, Cogito wiąże się także z koncepcja XX- wiecznego filozofa Elzenberga, który pisał”

„ Według tego, co kiedyś nazywano zamiarem natury pojawiłem się na tym świecie charakterze istoty myślącej, szanuję ten zamiar i myślę. Ryzykuję błąd, ryzykuję przegraną, ale podtrzymuje swój honor, własny, tej niby naszej <<matki natury>>”

Tak postępuje Pan Myślę, poprzez twórcze wątpienie, rewiduje wartości, doktryny, zjawiska dawnego, współczesnego świata, niechętny gotowym sądom, obala utarte, obowiązujące powszechniaki. Prowadzi go to do ustalenia pewnego(własnego) systemu wartości, który oparty na zwątpieniu okazał się trwały. Pan Cogito jest dosyć skomplikowaną kreacją literacką. Bywa lirycznym bohaterem wierszy, postacią widzianą z zewnątrz lub pierwszoosobowym podmiotem mówiącym. Wypowiada się sam w tedy, albo jest podmiotem ukrytym, którego sygnalizuje tylko tytuł np.: „ Pan Cogito o cnocie” lub „Przesłanie Pana Cogito”) albo jest przedmiotem jawnym, bohaterem, który ma swoją osobowość, poglądy, elementy biografii np.: myśli o powrocie do utraconego kraju, żegna zmarłego przyjaciela, czyta gazetę. Bohater bywa wykreowany na prostaka przekazującego niełatwy problem, trudne doświadczenie, dzięki czemu możliwy staję się w tej poezji splot cierpienia, dystansu, gry, autoironii, uśmiechu.

„Jest również Pan Cogito inteligentem, przedstawicielem społeczeństwa, a czasem narodu. Panem w sensie każdy: skondensowanym portretem ludzkości w naszej epoce”

( Stanisław Barańczak)

Bywa bohaterem przeciętnym, gdy wychodzi na spacer napotyka przepaść okazuje się, zę „ nie jest to przepaść Pascala, nie jest to przepaść Dostojewskiego, jest to przepaść, na miarę Pana Cogito”

Bywa też człowiekiem wewnętrznie rozdartym, niezdecydowanym, co symbolizują jego dwie różne nogi, oznaczające ścieranie się w nim dwóch postaw: heroizmu i radości życia. Mimo to rozmyślania Pana C są ważnym głosem oceniającym aktualny stan wartości i postaw we współczesnym świecie.

Ryszard Przybylski pisze:

„ Tom Herberta Pan Cogito wieńczy rozpaczliwą, wspaniałą walkę całego humanistycznego nurtu naszej powojennej poezji o człowieka – osobę, nurtu, który przeciwstawił się modernistycznej koncepcji człowieka jako stanu przejściowego, jako amorficznego:” ja” niezdolnego do ukształtowania się w formę stałą. Jako chaosu zapadającego się we własną nicość.”

2.

Wiersz pochodzi z tomu Pan Cogito (1974). Wskazany w tytule bohater liryczny w tekście wiersza przyjmuje funkcję podmiotu. Obserwacja własnej twarzy jest próbą poszukiwania siebie samego, osobistych, indywidualnych rysów, niepowtarzalnych cech. Utwór rozpoczyna się pytaniem:, Kto pisał nasze twarze, w którym podmiot mówiący utożsamia się z bliżej nieokreśloną grupą – pokoleniową, czy szerzej – reprezentantów epoki współczesnej. Pytanie o własną tożsamość i kontemplacja wyglądu twarzy prowadzą do wniosku, że człowiek nie jest istotą w pełni indywidualną i niepowtarzalną. Nosi w sobie wielopokoleniowe, wręcz odwieczne dziedzictwo.
   W swojej twarzy Pan Cogito odkrywa dawne znaki: jest potomkiem łowców mamutów, jakiegoś „żarłoka”, nosi w sobie ślady ospy oraz znamiona troski, by nie dać się strącić z konia, a także zainteresowanie kobietami i dążenie do bogactwa (złoto). Biologiczne instynkty i uwarunkowania odcisnęły na twarzy Pana Cogito trwałe piętno. On sam jednak chciałby się widzieć po stronie ludzi kultury, wysoko cywilizowanych Europejczyków: „Kupowałem w salonach sztuki

Pudry mikstury maście

Szminki na szlachetność

Przykładałem do oczu marmur zieleń Veronese'a

Mozartem nacierałem uszy

Dosko­naliłem nozdrza wonią starych książek.

Wielokrotnie podejmowane próby samodoskonalenia, uszlachetnienia własnego „ja”, skończyły się fiaskiem:

Przed lustrem twarz odziedziczona

Worek gdzie fermen­tują dawne mięsa

Żądze i grzechy średniowieczne

Paleolityczny głód i strach.”

Ostatecznie podmiot stwierdza swoją przegraną w turnieju z twarzą. Jego marzenia i wyobrażenia o sobie zostały przytłoczone biologią. Czuje się niedoskonały – podwójny podbródek; myśli bardzo mało. Rozdźwięk między pragnieniem bycia istotą indywidualną a odwiecznym dziedzictwem naturalnym ujawnia dramatyzm podmiotu, poczucie wewnętrznego rozszczepienia, niespójności.
   Na jego twarzy wypisany jest pojedynek między barbarzyńcami a Europą, albowiem Pan Cogito stanowi kolejne wcielenie „barbarzyń­cy w ogrodzie”. Jak mały chłopiec przekrada się przez ogrodzenie do bujnego ogrodu kultury śródziemnomorskiej i ciągle mu się tani coś nie podoba. Tom Pan Cogito narodził się, bowiem z zasadniczego sprzeci­wu Herberta wobec abstrakcyjnego europejskiego intelektualizmu. Stan rzeczy, ukazany w monologu podmiotu lirycznego jest nieuchron­ny, nie można go w żaden sposób uniknąć. Spojrzenie sobie w twarz ujawnia przykrą prawdę: współczesny ambitny człowiek, koneser sztuki, posiada w łańcuch gatunków spięte ciało i nie potrafi tego faktu zmienić.

 

Pan Cogito o cnocie. Cnota - to pojęcie bardzo szerokie i wieloznaczne, to cały zespół cech pozytywnych np.: uczciwość, czystość moralna, dbałość o współ dobro, służba ojczyźnie, wolność od żądzy władzy i zaszczytów, ład wewnętrzny. Pojęcie to zostało zapożyczone od starożytnych przede wszystkim od stoików. W wierszu Herberta cnota to:

(…)Płaczliwa stara panna

W okropnym kapeluszu Armii Zbawienia”

Staroświecka, niemądra, śmieszna, nieatrakcyjna, natrętna, uparta. Irytuje swoim wyglądem i powtarzaniem ciągle słowa „nie”. Nie robi ona nic by się przypodobać, być tolerowaną. Nie kołysze się w biodrach rytm modnej muzyki, nie idzie z duchem czasu, więc nie może być uwielbiana przez prawdziwych mężczyzn. W tej sytuacji cnota jest czymś niepotrzebnym, nudnym i nieużywanym. Czymś, co można łatwo schować, ale jest też czymś, o czym zapomnieć nie można. Pan Cogito przeciwstawia cnotę, nowym czasom, prawdziwym mężczyzną i pięknym kobietom. Marzy by cnota wyglądała ludzko, a więc pięknie, chodź banalnie jak Liz Taylor amerykańska aktorka symbolizująca estetyczny kanon kultury masowej, jak Nike Bogini Zwycięstwa spopularyzowaną poprzez liczne pomniki, dzieła plastyczne. Ciężko jest tu w pełni ocenić ile jest w tym utworze ironii, do tego jest on skierowany nie tylko do cnoty, ale też do ludzi uwielbiających banalną błyszczącą urodę. Pan Cogito jest wewnętrznie rozdarty, ceni dawne wartości, ale dostrzega ich nieprzystosowanie do współczesności, anachroniczność i nadmierną rygorystyczność.

 

„ P Cogito o postawie wyprostowanej”

Wiersz składa się z dwóch części. Pierwsza opisuje sytuację, w jakiej znaleźli się obywatele Utyki, którzy zamiast bronić wolności czynią niegodne przygotowania do życia w niewoli nie zapominając o przyjemnościach ( interesach)

W drugiej części postawa Pana Cogito samotnego i nieco staromodnego jest heroiczna i tragiczna zarazem, symbolicznie nazywa ja „ Postawą wyprostowaną”, co oznacza nie padać na kolana.

„ stanąć na wysokości sytuacji to znaczy spojrzeć losowi prosto w oczy”.

Także jest to „wybór” ostatniego słowa. Pan Cogito zastanawia się co powinien uczynić skoro wróg właśnie przekracza bramy miasta. Ostatecznie nie robi nic, odczuwa dręczące poczucie bezradności. Od innych różni się tym, ze zdaje sobie sprawę, iż nadeszła godzina próby. Lepiej zginąć w pozycji wyprostowanej niż żyć na kolanach. Wybór trudny jednak pozwalający zachować godność.

 

Gra Pana Cogito

W wierszu została przywołana akcja mająca na celu oswobodzenie Kropotkina, teoretyka anarchokomunizmu, z carskiego więzienia. Tytułową grą jest właśnie ta historia. Można w niej przyjąć rolę samego Kropotkina albo jego pomocników w ucieczce. Pan Cogito zwierza się, że nigdy nie pragnął zagrać głównego bohatera. Woli uciekać od największej odpowiedzialności, chce raczej pozostać z boku. Nie mniej jednak kimkolwiek zostałby, to i tak ma on znaczny wkład w tok działań. Zwykli ludzie, bowiem rzadko mają świadomy i zaplanowany wpływ na historię. Biorąc w niej udział robią to z pobudek drobnych, przyziemnych, pod wpływem uczuć. Tak jak Pan Cogito woli pozostać osobą kierującą humanitaryzmem i sumieniem, niż bezduszną kalkulacją.

 

Potęga smaku

W wierszu „Potęga smaku” Herbert pisze o odsunięciu się od świata. Utwór z pozoru jest wyznaniem poety odrzucającego w imię „dobrego smaku” socrealistyczną estetykę

„chłopców o twarzach ziemniaczanych”

„bardzo brzydkie dziewczyny”,

nazbyt parcianą retorykę kryjącą proroctwo i pustkę myślową. Autor mówi, że taka postawa nie wymaga zbyt wiele odwagi, Herbert opowiada się za nią bez zbytnich rozterek. Wybór jest łatwy, mimo że w jego konsekwencji stracić można nawet życie. Taka z pozoru dotycząca tylko spraw estetyki postawa, w rzeczywistości opiera się na etyce, postawie moralnej i wiąże się z niemałym i wymagającym wielkiego charakteru heroizmem.
 

Pan Cogito powrót

Herbert opisuje w wierszu dylemat emigranta zastanawiającego się nad powrotem do ojczyzny. Pan Cogito zmuszony jest wybierać między wartościami materialnymi i ekonomicznymi a własnymi uczuciami (ustabilizowane życie na zachodzie bogate w doznania kulturalne a powrót w nieznane, w „polską biedę”, socjalistyczne realia, na „kamienne łono ojczyzny”). Decyduje się on jednak powrócić do Polski, gdyż jest ona krainą jego młodości, wspomnień. Czuje do niej sentyment, przywiązanie, psychiczny i emocjonalny z nią związek („obchodzi go własna rana”). Podejmuję tę decyzję, choć wiąże się ona z wyrzeczeniami i pewnym cierpieniem (np. po powrocie do ojczyzny nie będzie mógł z niej wyjechać), gdyż jest zgodna z wewnętrznym imperatywem i przyjętymi przez pana Cogito, (którego możemy identyfikować z Herbertem) normami moralnymi. Wiersz ten jest także uniwersalną przypowieścią o trudnych decyzjach będących próbą odwagi emigrantów

„pytania z pozoru proste wymagają zawiłej odpowiedzi”
 

Zamykające tom „ Przesłanie Pana Cogito” to rodzaj testamentu bohatera o charakterze programowym, zawierający nakazy dla człowieka m. In zachowanie godności, głoszenie prawdy, wykazywanie odwagi

„ Bądź odważny, gdy rozum zawodzi bądź odważny

w ostatecznym rachunku tylko to się liczy”

,sprzeciwienie się złu, potępienie małości, skromność, wrażliwość, miłość,wierność wobec tradycji. Przesłanie wzywa do heroizmu mimo wszystko, bez myślenia o nagrodzie tu czy w zaświatach Wartości honor, wierność humanistycznej tradycji i prawdzie, obowiązek zaświadczania godnego człowieczeństwa. Za te postawy nagrody nie będzie, bo: „ Narodziłeś się niemoto, aby żyć

Masz mało czasu trzeba dać świadectwo”

Pan C sceptycznie przestrzega, że kierowanie się humanistycznymi wartościami jest niebezpieczne w warunkach współczesnego świata

„ a nagrodzą cię za to tym, co mają pod ręką

Chłostą śmiechu zabójstwem na śmietniku” Ostatecznie nakazuje:

„ Bądź wierny. Idź!”

 

 

Klasycyzm tragiczny:

Zmagania pana Cogito własna świadomością są heroiczne, nie dziwi więć, zę to właśnie od wypowiada najważniejsze „ przesłanie”, a zarazem wezwanie poety. Zdanie, które je streszcza, brzmi następująco: bądź wierny zasadą, mimo, ze wymagają one moralnego wysiłku, za który zapłacisz poniżeniem i śmiercią. Klasycyzm Herberta ma wymiar tragiczny. Formułowany przez poetę postulat etyki heroicznej był odpowiedzią poety na katastrofę, jakiej doświadczył człowiek współczesny ( jej tragicznego bilansu dokonali po wojnie poeci nurtu egzystencjalnego) egzystencjalnego latach 70. Moralne przesłanie Herberta stało się postawą etosu opozycji politycznej PRL.

 

Koniec:

Włodzimierz Maciąg:

Pan Cogito staje wciąż przed problemami, problemami, którymi niemoce sobie poradzić, nie dociera do wyznaczonych sobie celów, przegrywa w grach, do których przystępuje. Ale przegrywając, występując Pan C wytrwale strzeże swojego przywileju bycia instancja bycia podmiotem w niepojętym, oszalałym świecie… jego człowieczeństwo oznacza pewien rodzaj samowiedzy umożliwiającej świadomość… stawia sobie wymowne świadectwo zachowania nakazywanego przez niejasny, niekiedy przycichający, kiedy indziej bardziej wyrazisty głos wewnętrzny.

 

 

W okrutnej, chaotycznej rzeczywistości rola poety i poezji jest odbudowanie świata wartości i sensu. Źródło zła widział on w Dehumanizacji współczesnego życia, w zerwaniu więzi z przeszłością. Stad problemy moralne i o konflikty polityczne XX wieku ukazuje najczęściej za pomocą paraboli, aluzji do antyku, do klasyki europejskiej, by w utrwalonych tradycja śródziemnomorska obrazach i sytuacjach szukać pytań i odpowiedzi interesujących współczesnego człowieka.

 

Według Jana Błońskiego poezja Herberta

„ sprzeciwiała się ogranej rozpaczy i łatwemu zagubieniu.”

 

Wiersze stanowią diagnozę kondycji człowieka w XX wieku, uwikłanego w konflikty etyczne, rozdartego między sprzecznymi racjami i wartościami. Zmuszonego do dokonywania na godzien trudnych wyborów, człowieka wystawianego przed światem i sobą na próbę wierności wyznawanym prawdą i przekonaniom.

 

Zebraliśmy w tym szkicu dostatecznie wiele materiału, by spróbować określić Pana Cogito jego świat. Jest to, więc – jak powiedzieliśmy – świat rozdarty na dwie sfery: nieziszczalne ideały humanistyczne tkwiące gdzieś w metafizycznym wymiarze oraz będący ich karykaturą świat rzeczywisty: historii i egzystencji ludzkiej. Między tymi dwoma rzeczywistościami przejścia nie ma.

 

Zb Her

Zbigniew Herbert w swojej wielkiej poezji dokonał kilku

wynikających z siebie logicznie rzeczy, których wykonać

w komplecie i w sposób konsekwentny , a zarazem tak nieukrywany i dla wszystkich myślących czytelników otwarty, potrafi tylko On.

 

Pierwszą z tych rzeczy , było to, że ze swojego odruchu moralnego uczynił

kwestię smaku.

Postawiony twarzą w twarz, czy raczej rzucony na kolana przed pozbawionego twarzy idola

totalitaryzmu

powstał natychmiast, otrzepał starannie spodnie, przyjął „postawę wyprostowaną” i powiedział

Uprzejmie:

-          Bardzo przepraszam ale to bóstwo mi się nie podoba(….) i odszedł, aby zając się pisaniem wierszy o rzeczach piękniejszych i uczciwszych.

Drugie odkrycie Herbert, polegało na tym, ze pomiędzy – czy raczej ponad – udziałem i wycofaniem się  dostrzegł jeszcze jedną, najtrudniejszą możliwość. Odmowę udziału, ale i odmowę wycofania się. Inni poeci krajowi mówię tu

O pierwszym powojennym dziesięcioleciu – albo brali Nową Rzeczywistość  za swoją, albo odwrotnie udawali, że do Nowej rzeczywistości wcale się nie wprowadzili.

Herbert był pierwszym poetą czasów PRL, który dostrzegł, że obie te postawy stanowią dwie strony tej samej monety wydziedziczenia

I to trzecie największe odkrycie Herberta (…) , jego sięgniecie raczej po wieloznaczna ironię niż po jednoznaczny sarkazm jako główną broń zaczepnoodporną, jego wielofunkcyjna, igrająca dystansami i stopniami przeźroczystości maska, jaką jest Pan Cogito – były już tylko – mistrzowsko wykonanymi – konsekwencjami technicznymi. Ale cała jego poezja to protokół procesu wytoczonego przez pojedyncze ludzkie ja wszystkim naraz siłom, które usiłują jednostkę wyrzucić z tego, co jej się prawnie należy. Z jej człowieczego dziedzictwa człowieczych wartości.

 

Filmie

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin