Tom 2 - Dom we mgle - CZĘŚĆ I Rozdział 3.pdf

(49 KB) Pobierz
580440676 UNPDF
Rozdział trzeci
W pracowni
1
Z bliżał się wieczór. Natalia stała w kuchni, robiąc sobie coś do jedzenia. Co prawda
wciąż odczuwała niepokój, jednakże starała się teraz o tym nie myśleć. Przynajmniej przez
jakiś czas. Oczywiście wiedziała, że nie będzie jej to dane, dlatego, kiedy zdążyła już z
powrotem założyć ubranie, które pozostawiła na podłodze w łazience, poczuła chłód.
Nagle obok niej przemknął jakiś cień.
Boże, broń mnie, pomyślała i odwróciła głowę.
Obawiała się zobaczyć tam znowu tego tajemniczego kapturnika. Nikogo jednak tam nie
było. Ogarnął ją strach. Nóż, który trzymała w dłoni wysunął się i upadł z niezbyt głośnym
BACH, tuż obok jej prawej nogi. Nie zwróciła na to uwagi. Nieświadomie wyszła z kuchni,
z uwagą lustrując wzrokiem pokój gościnny. Kamil siedział na kanapie i czytał jakąś
gazetę. Po chwili jednak również i on poczuł się niepewnie. Opuścił gazetę i spojrzał na
Natalię oczami pełnymi niedowierzania.
- To chyba już – powiedziała, patrząc na Kamila. - Którą masz godzinę?
Kamil zerknął na zegarek.
- Dochodzi dwudziesta - odparł. - Jesteś pewna, że to już?
- W ogóle nie jestem pewna - wyjaśniła. - Ale jak nie sprawdzimy, to nigdy się nie
dowiemy.
Kamil uśmiechnął się i wstał.
- W takim razie chodźmy.
Weszli po schodach na piętro i skierowali się do drzwi, za którymi znajdowała się
pracownia Natalii. Kamil spojrzał na dziewczynę. Była przerażona, ale mimo to pchnął
drzwi.
- Był tu - powiedziała Natalia. Jej głos wyraźnie drżał. Przytuliła się do Kamila.
Oboje rozejrzeli się uważnie. Na stoliku w centrum pomieszczenia leżał plik kartek.
Natalia widząc to ruszyła z miejsca, lecz w ułamku sekundy Kamil uchwycił jej dłoń.
- Uważaj - wyszeptał. - Skąd wiesz, że on poszedł. Może zaszył się gdzieś w ciemnym
miejscu Twojej pracowni i czeka, żeby Cię schwytać.
Natalia słysząc to, pospiesznie cofnęła się kilka kroków. W jej oczach znowu zagościł
strach.
- Co zrobimy? - spytała.
Kamil odpowiedział od razu:
- Pozwól, że ja tam wejdę po te kartki. Jakby coś się działo, to krzycz. Będę uciekał.
Starał się mówić spokojnie, ale i tak głos mu zadrżał. Wszedł jednak do środka.
Natalia stała przed drzwiami, nie bardzo wiedząc, co ma w tej chwili ze sobą zrobić. Z
uwagą obserwowała Kamila, który powoli i ostrożnie posuwał się przed siebie.
Przeszedł już połowę dystansu dzielącego go od jej stolika, uważnie badając wzrokiem
pomieszczenie. Uznał, że jak na razie jest czyste. Denerwowała go tylko ta cisza panująca w
pracowni. Nie była to zwykła cisza...
Mimo to dotarł do stolika i spojrzał na plik kartek.
- Bra... - zaczęła Natalia, ale natychmiast przerwała.
Naprzeciwko Kamila, dokładnie w rogu pokoju coś się wyraźnie poruszyło. Natalia nie
odważyła się wejść do pracowni. Oboje wyczekiwali na dalszy rozwój wydarzeń.
Nic się nie stało.
Widocznie było to tylko zwykłe przewidzenie.
Kamil dopiero teraz zorientował się, że wstrzymał powietrze. Nieświadomie. Wypuścił jej
z cichym "PUFF".
Jeszcze raz spojrzał na plik kartek i podniósł je. Było ich sporo, co go właściwie nie
zdziwiło. Westchnął odwracając się na pięcie.
- Nic tu nie ma – rzekł. - To było tylko przewidzenie.
Widząc jak dziewczyna lekko się uśmiechnęła ruszył do drzwi, w których stała. Kiedy
wyszedł zgasił światło. Następnie zamknął drzwi, pogrążając pracownię Natalii w
ciemności.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin