22. Gecow, Algorytmy ewolucyjne i genetyczne, ewolucja sieci zlozonych i modele regulacji genowej a mechanizm darwinowski (2009)(2).pdf

(607 KB) Pobierz
192617140 UNPDF
Tom 58 2009
Numer 3–4 (284–285)
Strony 429–442
A ndrzej G ecow
Instytut Paleobiologii PAN
Twarda 51/55, 00-818 Warszawa,
E-mail: gecow@twarda.pan.pl
ALGORYTMY EWOLUCYJNE I GENETYCZNE, EWOLUCJA SIECI ZŁOŻONYCH I
MODELE REGULACJI GENOWEJ A MECHANIZM DARWINOWSKI
WSTĘP
Niniejszy zbiór artykułów powstał z oka-
zji 200-nej rocznicy urodzin Karola Darwina
i 150-tej rocznicy skutecznego opublikowania
przez niego mechanizmu ewolucji biologicz-
nej. Pomińmy tu, że autorstwo tego mechani-
zmu dzieli on bez oporu z Alfredem Wallacem
i potraktujmy Darwina jako przedstawiciela
obu odkrywców. Mechanizm darwinowski tłu-
maczy, skąd bierze się w organizmach żywych
widoczna na pierwszy rzut oka wspaniała ce-
lowość budowy i funkcjonowania. Zdumienie
i zachwyt tą obserwowaną celowością są tak
wielkie, że trudno bez głębszego zastanowie-
nia i zrozumienia wskazanego przez Darwina
mechanizmu pogodzić się z myślą, że jest ona
wynikiem ślepego przypadku. A rzeczywiście
jest wynikiem całkiem losowych zmian , tylko
że to stwierdzenie to tylko pół prawdy. Dru-
gie pół, to eliminacja — brak przeżywalności
(statystyczny) tych organizmów, które mają
zbyt małe prawdopodobieństwo przeżycia i
pozostawienia potomstwa (zwykle nazywane
dostosowaniem, czyli „fitness” 1 ). W zasadzie
jest to tautologia, oczywiste stwierdzenie, ale
właśnie ono okazuje się najbardziej podwa-
żane. Jak widać, nie ma w tym mechanizmie
żadnego z góry założonego „Inteligentnego
Planu”, po prostu pozostaje tylko to, co w da-
nych warunkach pozostać może i to właśnie
obserwujemy. O tej pozornej, ale jakże ważnej
tautologii pisze także A rGAsiński w tym zeszy-
cie KOSMOSU, gdzie pokazuje pewne metody
przewidywania „co w danych warunkach po-
zostać może i dlaczego”.
Próby podważania mechanizmu darwi-
nowskiego trudno dziś zaliczyć do nauko-
wych, zwykle mają podłoże emocjonalne,
związane ze skrajnie prostym rozumieniem
religii lub godności człowieka. Na XIII Kra-
kowskiej Konferencji Metodologicznej w
2009 r. poświęconej ewolucji, zorganizowa-
nej głównie przez ks. prof. Hellera z Papie-
skiej Akademii Teologicznej, w podsumo-
waniu zgodzono się, że nie widać obecnie
alternatywy naukowej dla ewolucji darwi-
nowskiej, która dawno przestała być jedynie
hipotezą (patrz artykuł B AńBury w tym ze-
szycie KOSMOSU).
Losowa zmienność, nie ograniczona oce-
ną swojego skutku, a więc w kierunkach
zwykle gorszych i sporadycznie lepszych (w
sensie wzrostu fitness), oraz statystyczna eli-
minacja tych zmian, które statystycznie po-
garszają zdolność „przeżywania” — fitness
wystarczy do zbudowania tych wspaniałych,
celowych 2 konstrukcji służących „przeżywa-
1 Fitness jest różnie definiowane. W tym artykule używane jest w ogólnym sensie miernika jakości tak, jak się go
używa w optymalizacji a w szczególności w algorytmach ewolucyjnych, ewolucji sieci czy modelach regulacji
genowych. Jego interpretacyjny związek z fitness używanym w biologii jako dostosowanie lub przystosowanie
nie jest dokładny (patrz też artykuł ŁoMnickieGo „Dobór naturalny” i k ozŁowskieGo „Ewolucja strategii życio-
wych” w tym zeszycie KOSMOSU), dlatego używana będzie na potrzeby tego artykułu nie przetłumaczona nazwa
„fitness”.
2 Termin „celowych” użyto tu w ogólnym, potocznym znaczeniu. Jest on bardzo kontrowersyjnym terminem, w
biologii należałoby stosować bardziej określony termin „teleonomia”. Ma on pokaźną literaturę, patrz także Ge-
cow 2008b.
192617140.001.png
430
A ndrzej G ecow
niu”. To „przeżywanie” dotyczy pełnego cy-
klu życiowego, zawiera więc w sobie nie
tylko przeżycie osobnika do chwili rozrodu
ale i pozostawienie przynajmniej jednego po-
tomka i tak powinno być dalej rozumiane.
Fitness jest tu globalną oceną szansy takiego
„przeżycia”. Aby to zrozumieć i wewnętrznie
pogodzić się z potęgą tego prostego mecha-
nizmu przyjrzymy się mu w jego czystej po-
staci — Algorytmów Ewolucyjnych . Poznamy
najpierw skrajnie prosty przykład by przy-
gotować intuicję. Uświadomimy sobie rolę
ograniczonej pojemności środowiska i wyni-
kającej z tego ograniczenia konkurencji.
Konieczność eliminacji i jednoczesnego
utrzymania (przez długi czas) przynajmniej
jednej nitki ewolucyjnej wymaga rozmnaża-
nia. Wystarczy rozmnażanie wegetatywne (z
jednego rodzica). Zmienność może zachodzić
jednocześnie podczas rozmnażania, ale są
to w omawianym mechanizmie osobne wy-
magania. Oczywiście zmiana ma być trwała
poprzez pokolenia, aż nastąpi nowa zmiana
tej treści. Tylko taka trwała zmiana nas inte-
resuje — tę cechę nazywamy dziedzicznością .
Dla wygody zakłada się zwykle jedną zmianę
na pokolenie i definitywną odpowiedź testu
w tym czasie — wyznaczenie fitness i ewen-
tualną eliminację. Interpretacja fitness np.
jako dostosowanie zawierające pozostawie-
nie przynajmniej jednego potomka, nie jest
elementem Algorytmów Ewolucyjnych, jest
względem nich zewnętrzna.
Darwin obserwował głównie zwierzęta
posiadające płeć i zdolne do rozmnażania ge-
neratywnego (dwoje rodziców). Tu też roz-
dzielmy funkcję rozmnażania od wymiany
informacji o budowie i zachowaniu, zwanej
krzyżowaniem . Są zresztą organizmy, takie jak
orzęski, gdzie procesy te są rzeczywiście od-
dzielone — namnażanie odbywa się poprzez
podział komórek, a wymiana informacji ge-
netycznej poprzez koniugację, gdzie dwie
komórki wymieniają się połową materiału ge-
netycznego i dalej pozostają dwoma komór-
kami, nie ma więc rozmnażania. Podobnie
jest nawet u bakterii (w ŁodArczyk 1998).
Ponieważ u organizmów wielokomórkowych,
po takiej wymianie informacji na podstawie
informacji z dwóch różnych źródeł, powsta-
je zwykle nieco inny od każdego rodzica,
nowy konkretny organizm, więc zazwyczaj
przy okazji dokonuje się rozmnażanie. Krzy-
żowanie tworzy realne populacje (zwane
mendlowskimi), w ramach których zachodzi
owa wymiana. Daje to znacznie silniejszy i
szybszy mechanizm ewolucji . Pozwala on na
zbieranie rozmaitych „dobrych pomysłów”,
(tj. zmian podwyższających prawdopodobień-
stwo „przeżycia”), często alternatywnych,
które powstały w różnych współistniejących
osobnikach. Populacja jest jakby ich magazy-
nem, ale mechanizm ten pozwala na rozma-
ite ich zestawienia w poszczególnych osob-
nikach, w tym na utworzenie osobników zło-
żonych ze szczególnie dobrych wariantów.
Praktycznie testowane są tu nie całe osobni-
ki, które nadal ulegają eliminacji, a owe „po-
mysły”, których udział w populacji rośnie lub
maleje. W ewolucji biologicznej odbywa się
to nawet kosztem gubienia szczególnie do-
brych zestawów alternatywnych cech, które
wskutek rekombinacji nie przechodzą do na-
stępnego pokolenia jako zestaw.
W czystej postaci powyższy mechanizm
nosi nazwę Algorytmu Genetycznego (G old -
BerG 1995) i jest chyba najsilniejszym zna-
nym ogólnym sposobem optymalizacji. Kto
nie spróbował użyć tego narzędzia do opty-
malizacji bardzo złożonej funkcji o dziesiąt-
kach parametrów bez potrzeby jej rozwi-
kływania, ten na pewno nie docenia potęgi
tego algorytmu. W praktycznych zastosowa-
niach numerycznych zazwyczaj nie gubi się
już znalezionego najlepszego zestawu, tylko
czeka na jeszcze lepszy.
Nie jest ważne, czy Darwin wyraźnie
rozróżniał powyższe dwa algorytmy (z krzy-
żowaniem i bez, czyli zazwyczaj z rozmnaża-
niem płciowym i bez niego) i że nie używał
pojęcia „algorytm”. Główna jego idea, to mo-
dyfikacja frekwencji cech w populacji po lo-
sowej zmianie poprzez eliminację wynikającą
z konkurencji. Konkurencja ta wynika z ogra-
niczonych zasobów, które wyznaczają ograni-
czenie liczebności, a ponieważ rozmnażanie
prowadzi do ciągłego wzrostu liczebności,
więc pojawia się konieczność eliminacji,
oczywiście z większym prawdopodobień-
stwem gorzej przystosowanych.
Ewolucja zestawu podstawowych pojęć
jest w nauce zjawiskiem normalnym — pro-
wadzi do znalezienia zestawu najwygodniej-
szego. Czysty, ścisły opis określonego me-
chanizmu pozwala na wygodne dostrzeżenie
zależności i wyłuskanie z nich przyczyn in-
teresującego nas efektu. Taki model zwykle
jest jednak uproszczonym opisem, pewne
elementy mogą być w nim świadomie zigno-
rowane, inne umknęły naszej uwadze. Jednak
jest to jedyna droga pozwalająca uchwycić
te elementy, odróżnić je od siebie nawzajem
i doprowadzić model do zadowalającej, zro-
zumiałej postaci, dającej dobrą zgodność z
 
Algorytmy ewolucyjne i genetyczne
431
doświadczeniem. Jest to szczególnie ważne
i jednocześnie szczególnie trudne w biolo-
gii, gdzie badane obiekty są skrajnie złożone
i posiadają bardzo wiele podobnie istotnych
parametrów. Ta wielka liczba podobnie istot-
nych parametrów jest oczywistym utrudnie-
niem modelowania. Z drugiej jednak strony,
jest ona warunkiem powodzenia ewolucji
— trudniej wpaść w „ślepy zaułek” (lokalne
optimum), który pojawia się, gdy dokładnie
wszystkie parametry jednocześnie są dobra-
ne najlepiej jak można w sporym ich zakre-
sie od osiągniętej wartości. Przy dużej licz-
bie parametrów staje się to po prostu mało
prawdopodobne.
Złożoność sama w sobie wprowadza pew-
ne specyficzne własności, które nie wynikają
z analizy poszczególnych składowych. Jak na
razie nie istnieje jedna, ogólnie przyjęta de-
finicja złożoności. Na stronie: „Complexity_
Zoo” jest obecnie 489 różnych ujęć. Wydaje
się, że to cenne pojęcie ma wiele aspektów i
do określonego zastosowania trzeba użyć od-
powiedniego z nich. Kiedyś koncepcję redu-
kowalności złożonego systemu do własności
jego elementów nazywano redukcjonizmem,
dziś badania sieci złożonych są zaawansowa-
ną i szybko rozwijającą się dziedziną. Dzie-
dzina ta bada właśnie owe niegdyś kwestio-
nowane własności wynikające z parametrów
sieci, które zwykle mają statystyczny charak-
ter i opisują wzajemne powiązania — uza-
leżnienia elementów sieci. Wiele istotnych
własności żywych obiektów ma właśnie takie
pochodzenie.
Wkroczymy w tę nową dziedzinę na przy-
kładzie sieci k AuffMAnA (1993) i jego mode-
lu regulacji genowych. Jest to obecnie model
bardzo popularny i intensywnie badany, choć
określany jako „wczesny”, w odróżnieniu od
modeli mniej abstrakcyjnych budowanych
na bazie koncepcji B AnzhAfA (2003). Ma on
dość dobrą zgodność z doświadczeniem, jed-
nak w tej nowej, ogromnej dziedzinie sze-
rokość i różnorodność koncepcji i badań
jest jeszcze stosunkowo niewielka, co należy
brać pod uwagę przy ocenie sukcesów, które
mogą być zwodnicze.
Według Kauffmana jego model potwier-
dza tezę, że źródłem uporządkowania ob-
serwowanego w żywych organizmach jest
oprócz mechanizmu darwinowskiego także
„spontaniczne uporządkowanie” i to może
nawet w większym stopniu. Koncepcja ta
nosi nazwę „życie na granicy chaosu” . Jest
to obecnie chyba najpoważniejszy atak na
osiągnięcie Darwina. Choć nie podważa on,
a nawet stosuje mechanizm darwinowski, to
jednak usiłuje zaanektować znaczną część
skutków (obserwowanego uporządkowania).
Koncepcja ta nie ma obecnie wyraźnej opo-
zycji, niewątpliwie jest ważna i należy do
najnowocześniejszych trendów, jest bardzo
szeroko i solidnie udokumentowana (co od-
biera odwagę potencjalnym przeciwnikom),
jednak w mojej opinii niedocenia homeosta-
zy opartej na ujemnych sprzężeniach zwrot-
nych i niebawem powinna zastąpić ją jeszcze
bardziej rozbudowana i głębiej zinterpreto-
wana następna jej wersja, z powrotem doce-
niająca potęgę mechanizmu darwinowskiego.
Moje badania (G ecow 2008a) adaptacyjnej
ewolucji sieci złożonych, w tym sieci Kauff-
mana, wskazały źródła pewnych prawidłowo-
ści ewolucji ontogenezy. Jak zobaczymy, po-
jęcia: „sieć Kauffmana” i „chaos” (T eMpczyk
1998 ), użyte tu przed chwilą, nie są trudne
i powinny wejść do obiegu w biologii. Przy-
szłość wyjaśniania mechanizmów ewolucji
biologicznej to właśnie ścisłe modele o cha-
rakterze statystycznym, choć złożone, tak jak
złożone mogą być sieci Kauffmana.
ALGORYTMY EWOLUCYJNE
„Algorytm”, to znacznie szersze pojęcie
niż „program komputerowy”, jednak zapi-
sany w postaci programu osiąga pełną jed-
noznaczność. Pod pojęciem „Algorytm Ewo-
lucyjny” powszechnie rozumie się jedynie
„Algorytm Genetyczny”, który jest znacznie
skuteczniejszy od innych wersji, jednak te
inne, niegenetyczne algorytmy ewolucyjne
istnieją i w podręcznikach są klasyfikowane.
Jako narzędzie, algorytmy ewolucyjne służą
przede wszystkim do optymalizacji i w pod-
ręcznikach zwraca się uwagę na ich skutecz-
ność i wygodę. My jednak rozpoczniemy od
skrajnie prostego modelu, bez krzyżowania
(tj. bez crossing-over), który pozwoli wyro-
bić sobie intuicję niezbędną do poprawnej
interpretacji.
Niech ewoluujący obiekt posiada m cech,
każda opisana liczbą naturalną z zakresu [0,
s -1], czyli mogącą przyjmować s różnych war-
tości. Załóżmy, że wiemy jaki wariant każdej
cechy daje największe prawdopodobieństwo
przeżycia. Tu Kreacjonista uśmiechnie się za-
dowolony myśląc, że całe dalsze rozumowa-
 
432
A ndrzej G ecow
nie można już pominąć, bo wprowadzony
zostaje „Inteligentny Projekt”, do którego dą-
żyć będzie ewolucja. Nie jest jednak tak źle.
Rzeczywiście, ewolucję kierować będzie-
my do tego ideału za pośrednictwem wa-
runku adaptacji, który posługując się para-
metrem fitness eliminuje zmiany oddalające
od ideału. Jest to sposób na uproszczenie
algorytmu pozwalający zastąpić symulację
długiego i bardzo złożonego procesu trwania
osobnika, która poprzez analizę bardzo wie-
lu zdarzeń elementarnych ma zdecydować o
jego eliminacji lub przeżyciu. Taka decyzja o
eliminacji nadal ma charakter zdarzenia loso-
wego. (Aby lepiej związać ją z cechami ewo-
luującego obiektu warto by uśrednić po wie-
lu podobnych obiektach. Część z nich zginie
nie wydając potomstwa, czyli zostanie wyeli-
minowana. To uśrednienie jest jednak obec-
ne jedynie w naturze, gdy mutacja testowana
jest przez wiele pokoleń wegetatywnych.)
Sukces lub porażka wynika jedynie z przy-
stosowania do aktualnego środowiska i fluk-
tuacji statystycznych. Ta eliminacja jest auto-
matyczna, działa według reguł statystycznych,
nie używa jednak do tego żadnej wiedzy o
„Inteligentnym Projekcie”, przeciwnie — tą
drogą naprowadzania na poprawny kierunek
odkrywa wiedzę o takim aktualnym ideale,
który jednak zmienia się z czasem (o czym
będzie dalej). Taki rzeczywisty (pełny) algo-
rytm (proces) ewolucji nie używa parametru
fitness, choć obserwując wyniki tego automa-
tycznego (spontanicznego) procesu można
go oszacować. Trzeba w tym celu uśrednić
przypadki eliminacji po czasie cyklu życio-
wego i zbiorze podobnych obiektów (po-
pulacji). W praktyce używając algorytmów
ewolucyjnych pomijamy więc modelowanie
tego procesu trwania i szacowania fitness.
Zastępujemy go równoważnym dla danego
badanego problemu obliczeniem fitness, np.
na podstawie podobieństwa do owego arbi-
tralnie wskazanego ideału, lub np. uzyskanej
wydajności jakiegoś procesu. Na podstawie
tego fitness decyzja o eliminacji jest już jed-
noznaczna. W zastosowaniach praktycznych
algorytmów ewolucyjnych zwykle poszukuje
się tego ideału znając metodę określenia po-
dobieństwa do niego. Fitness b można okre-
ślić najprościej jako liczbę cech obiektu, któ-
re są idealnym wariantem tej cechy. Są oczy-
wiście bardziej złożone definicje, ale już ta
najprostsza daje pewne typowe efekty.
W algorytmie ewolucyjnym zmiany są lo-
sowe, co generuje nowe, nieprzewidziane
cechy jako potencjalne kandydatki do pozo-
stania w ewoluującym obiekcie. Algorytm w
naturze prowadzi ewolucję do optimum, ale
„nie zna” go, choć go wskazuje i „nie wie”,
dlaczego ono jest takie, a nie inne. Jak dalej
zobaczymy, może być inne, ale dany kon-
kretny proces znalazł akurat to optimum.
Zbliżona w swej ścisłej naturze teoria gier
ewolucyjnych (patrz artykuł A rGAsińskieGo
w tym zeszycie KOSMOSU) wskazuje m.in.
przy użyciu dynamiki replikatorowej stabilne
ewolucyjnie strategie i przyczyny tego wybo-
ru, ale jest to wybór deterministyczny, ze z
góry określonego zbioru. Do symulacji ewo-
lucji elementów tego zbioru stosowano algo-
rytmy ewolucyjne. Gry ewolucyjne dotyczą
oddziaływania osobników w populacji (zbio-
rze graczy) w przeciwieństwie do algorytmu
ewolucyjnego, który dotyczy ewolucji cech
pojedynczego obiektu.
Powróćmy do naszego prostego przykła-
du. Przy pomocy fitness b definiujemy dalej
warunek adaptacji (eliminacji), zazwyczaj w
postaci b t +1 b t , który mówi, że fitness nie
może maleć z pokolenia na pokolenie ( t
— numer pokolenia opisujący czas) w wyni-
ku pojawiania się nowej zmienności, która z
zasady jest losowa. Zmienność jest więc do-
wolna, bezkierunkowa, tzn. w każdym możli-
wym kierunku niezależnie od tego, co dziać
się będzie z fitness w jej wyniku. Warunek
adaptacji odrzuca zaistniałe już zmiany po-
mniejszające fitness, tzn. eliminuje je, co od-
powiada w praktyce nieudanej próbie prze-
życia i pozostawienia przynajmniej jednego
potomka. Jeżeli fitness — prawdopodobień-
stwo sukcesu — zmniejszyło się w stosunku
do poziomu minimalnego wystarczającego
do przeżycia, to nie powinno to nikogo dzi-
wić. Oczywiście eliminacja jest w praktyce
stochastyczna, a u nas w modelu wyznaczona
jednoznacznie (można interpretować, że ope-
rujemy na wartościach oczekiwanych), ale to
uproszczenie (o którym już było wyżej) nie-
wiele zmienia a usprawnia algorytm. Elimina-
cja w modelowanej rzeczywistości biologicz-
nej to śmierć, koniec. Jeżeli obiekt był tylko
jeden, to proces jego ewolucji się urwał, ale
jeżeli zbiór obiektów podobnych był większy
(a rozmnażanie na to pozwala), to trwa on
w pozostałych obiektach, aż do chwili, gdy
liczebność spadnie do zera. W programie
komputerowym robi się to inaczej: gdy zmia-
na została odrzucona, powraca się do stanu
sprzed zmiany i losuje następną zmianę, aż
do skutku. Jest to tzw. strategia (1+1) często
stosowana w prostych symulacjach. W takim
przypadku proces jest tak długi, jak życzy
Algorytmy ewolucyjne i genetyczne
433
sobie programista. Takiej symulacji nie pyta-
my jednak: jak długa okazała się ta symulacja
i czy obiekt zbliża się do założonego ideału
(to uwaga dla kreacjonistów, których zbyt
ogólna krytyka nie zwraca uwagi na to, o co
pytamy w danej konkretnej symulacji, a co
jawnie zakładamy).
Zastanówmy się nad postacią warunku
adaptacji, która kieruje proces do optimum,
i jej interpretacyjnymi implikacjami. Stosując
algorytmy ewolucyjne zwykle zakładamy, że
to, do czego dopasowujemy zmienny obiekt
jest stałe, a interesuje nas najlepsze dopaso-
wanie. W ewolucji biologicznej jednak, jeżeli
określone fitness b wystarcza do przeżycia i
wydania przynajmniej jednego potomka, to
czemu podwyższamy poprzeczkę po uzyska-
niu lepszego wyniku? Rzeczywiście nie jest
to konieczne, choć taki model byłby w więk-
szości przypadków nazbyt uproszczony.
Na razie powodu „podnoszenia poprzecz-
ki” rzeczywiście nie widać, ale założenie to
ma silne interpretacyjne podstawy. Prze-
śledźmy, co dziać się będzie z tymi obiek-
tami, którym udało się uzyskać większe b .
Z definicji uda im się pozostawić nieco
więcej (statystycznie) potomstwa i szybko
udział ich potomków w zbiorze wszystkich
rozważanych obiektów będzie wzrastał. Ro-
snąć będzie także liczebność całego zbioru 3 .
W coraz większym zbiorze prawdopodobień-
stwo uzyskania jeszcze większego fitness
także rośnie, przypadki takie zdarzać się
więc będą coraz częściej i koło się zamyka
— następuje coraz szybsza eksplozja ilościo-
wa. Zmienność zazwyczaj psuje fitness, więc
obiektów blisko początkowego b będzie naj-
więcej, ale obiektów ze znacznie większym
fitness także będzie bardzo dużo i średnie b
będzie rosło. Taka sytuacja w praktyce nie
może trwać długo, ogranicza ją pojemność
środowiska i wynikająca z tego nieuniknio-
na konkurencja , która podnosi wymagania
stawiane obiektowi. Parametr b przestaje
mieć prostą interpretację — „prawdopodo-
bieństwo przeżycia” lub „liczba potomstwa”,
raczej odpowiada mu teraz pojęcie „dosko-
nałości”. W praktyce nadal granicą eliminacji
pozostaje prawdopodobieństwo przeżycia
(zawierające w sobie pozostawienie jednego
potomka), ale ono systematycznie podnosi
wymagania na „doskonałość” obiektu, który
ściga się z innymi w podnoszeniu tej „do-
skonałości”, a jest to walka o byt (życie). Po-
zostać może stała liczba obiektów, raczej te
z największym b lub b bliskim największego,
reszta musi umrzeć. I to jest interpretacyjny
powód podnoszenia poprzeczki dla b , któ-
re nadal nazywać będziemy „fitness” zgod-
nie ze zwyczajami w omawianej dziedzinie
algorytmów ewolucyjnych, w której inter-
pretacja parametru b jest dowolna, inaczej
niż w teorii ewolucji. Spadek prawdopodo-
bieństwa przeżycia (pierwotnego określenia
fitness) obiektu, który nie zmienił się (i ma
ciągle takie samo b zależne tylko od niego)
wynika ze zmiany środowiska powodowanej
konkurencją. Parametr b opisuje jedynie stan
obiektu, jego doskonałość, a o przeżyciu de-
cyduje w warunkach konkurencji także do-
skonałość innych obiektów. Konkurencja o
deficytowe dobro może podsuwać rozmaite
rozwiązania, jednym z nich jest zastąpienie
go przez inne, na razie nie wykorzystywane
dobra, co na pewien czas likwiduje konku-
rencję, pozwala na chwilową eksplozję ilo-
ściową. Jest to jedna z dróg wzrostu dosko-
nałości b . Obraz ten (zmiana interpretacji
b i rozpad jej na dwie wielkości z ww. ich
okolicznościami) pozwala uświadomić sobie
elementy problemu „postępu ewolucyjnego”
(G ecow 2008b). Powyższy opis zakładał sta-
ły ideał przystosowawczy, co jednak w wa-
runkach zmiennego, jak widzimy, środowi-
ska nie jest słuszne w dłuższym przedziale
czasu. Środowisko w algorytmie ewolucyj-
nym występuje jedynie w formie warunku
eliminacji.
Ten skrajnie prosty algorytm ewolucyjny
zwykle stosowany jest do badań o charak-
terze rozpoznawczym i jakościowym. Sto-
sowałem go do ww. symulacyjnych badań
prawidłowości ewolucji ontogenezy (G ecow
2008a). Stosował go też B AnzhAf (2003) —
ojciec omawianych na końcu biologicznych
modeli regulacji genowych. Ze względu na
niską wydajność algorytm taki nie ma jednak
większego praktycznego znaczenia dla celów
rzeczywistej optymalizacji. W rzeczywistości
biologicznej dotyczy organizmów rozmnaża-
jących się tylko wegetatywnie, bez żadnych
mechanizmów „poziomej” (między współist-
niejącymi osobnikami) wymiany informacji
genetycznej.
3 Biolodzy nazywają także ten zbiór „populacją”, ale to całkiem inny zbiór i związany z nim mechanizm, niż w
przypadku obecności krzyżowania i używanie tej samej nazwy jest bardzo mylące. Ja więc tego nie popieram i jak
mogę— nie czynię. Jest, co prawda, nazwa: „populacja mendlowska” dla odróżnienia tej drugiej, ale ta nazwa jest
za długa więc nie jest (i nie będzie) praktycznie używana.
192617140.002.png
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin