Od zawsze wiśniówka gościła w barku mojej babci. Rozgrzewała cudownie, a wcale mocna nie była. Choć nie, przepraszam, raz była. Strasznie mocna, bo babcia potraktowała ją dość sporą porcją spirytusu. Ale ja ją wolę w wersji łagodniejszej. Tak, żeby usiaść z kieliszkiem pełnym wiśniowego smaku i się nia powoli rozkoszować.
Jest wręcz idealna na "babskie" wieczory, do sączenia jej patrząc na ulubiony film, a dla mnie fantastyczna po dolaniu do niej sprite'a.
Składniki:
· 1 kg wiśni z pestkami
· 0,5l wódki
· 2 szklanki cukru
Przygotowanie:Wiśnie wlożyć do słoika, zalać wódką, odstawić na 2 dni. Codziennie przemieszać drewnianą łyżką. Po 2 dniach wiśnie odcedzić, wódkę odstawić, a wiśnie zasypać cukrem i zostawić na minimum 7 dni az wiśnie puszczą sok (mozna nawet na 4 tygodnie zostawić). Od czasu do czasu "przerzucić" wiśnie tak aby cukier otoczył je wszystkie. Kiedy już wiśnie puszczą cały sok odcedzić je. Sok połaczyć z wczesniej odstawioną wódką. Przelać do butelek. Im dłużej polezy tym będzie lepsza.Życze przyjemnego rozkoszowania się jej smakiem :)
milenakunach