Czerwony Kapturek.doc

(54 KB) Pobierz
Scenariusz przedstawienia teatralnego pt

 

 

 

 

 

CZERWONY KAPTUREK

 

PRZEDSTAWIENIE KUKIEŁKOWE

 

* * *

 

opracowała: mgr Aneta  J. NOWAK

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Scenariusz przedstawienia teatralnego

pt.: „Czerwony Kapturek”.

 

Osoby:

v    Czerwony Kapturek

v    Babcia

v    Mama

v    Myśliwy

v    Wilk

v    Narrator

 

 

Scena I

 

 

Narrator: (wychodzi przed kurtynę).

-         Była sobie raz mała, mała dziewuszka, którą kochał każdy, kto tylko na nią spojrzał. A najbardziej kochała ją babcia – nie wiedziała wprost co by jej dać. Kiedyś podarowała jej kapturek z czerwonego atłasu, a dziewczynce tak ten kapturek spodobał się, że nie chciała już nosić nic innego. Dlatego nazywano ją Czerwonym Kapturkiem. Oho, zdaje się, że ktoś szuka Kapturka.

(Narrator wychodzi. Kurtyna odsłania się. Akcja toczy się przed domem Czerwonego Kapturka.)

 

Mama: (wychodzi z domu z koszykiem i rozgląda się)

-         Kapturku! Kapturku! Gdzie jesteś? Pewnie gdzieś biega ta moja córeczka. Kapturku!

Kapturek: (nadchodzi)

-         Już biegnę mamusiu!

 

Mama:

-         Córeczko moja kochana, posłuchaj mnie uważnie. Nasza babcia zachorowała. Leży teraz sama w chatce za lasem.

 

Kapturek:

-         A co się stało, mamusiu?

 

Mama:

-         Babunia chodziła po lesie i zbierała ziółka. Zaskoczyła ją burza. Babcia zmokła, przemarzła i teraz leży chora. Ja nie mogę dziś jej odwiedzić, bo mam pewną gospodarską robotę. Włożyłam, więc do koszyczka placuszek, masło i flaszeczkę wina z malin, żeby babunię rozgrzało i wzmocniło. Weź to i zanieś babci. (Podaje koszyk Kapturkowi)

 

Kapturek: (posłusznie)

-         Dobrze mamo. Zaniosę babci placuszek, masło i flaszeczkę wina.

 

Mama:

-         Bardzo się cieszę. Ale pamiętaj, że tym razem, to nie są zwykłe odwiedziny. Babcia choruje. Nie możemy tracić ani chwili. Trzeba jej pośpieszyć z pomocą.

 

Kapturek:

-         Pobiegnę szybko do chorej babci.

 

 

Mama:

-         Bardzo cię proszę, dziecko, nie biegnij! Idź żwawym krokiem i uważaj na siebie. Nie możesz się zmęczyć i spocić. Brakowałoby, żebyś się jeszcze i ty przeziębiła. Bądź uważna i nie zbaczaj z wydeptanej dróżki.

 

Kapturek:

-         Bądź spokojna mamusiu, zrobię wszystko o co prosisz.

 

Mama:

-         I jeszcze jedno. Nie zatrzymuj się nigdzie po drodze  i z nikim nie rozmawiaj (nakazuje Kapturkowi palcem), bo powiedzieli mi sąsiedzi, że widzieli w lesie wilka. Idź więc prosto do domu babci.

 

Kapturek:

-         Wszystko zapamiętałam, mamusiu. Jestem gotowa do drogi.

 

Mama:

-         Ściskam cię, córeczko. I do zobaczenia przed zachodem słońca.

 

Kapturek:

-         Do zobaczenia, mamusiu.

 

(Kapturek odchodzi. Mama patrzy chwilę za Kapturkiem, po czym wchodzi do domu. Kurtyna zasłania się.)

 

 

 

 

 

Scena II

 

 

Narrator: (wychodzi przed kurtynę)

-         Przez wieś Czerwony Kapturek przeszedł raźnym krokiem. Wprawdzie, tu i tam, zza płotów wołały za Czerwonym Kapturkiem dzieci, ale dziewczynka na nic nie zwracała uwagi. Wkrótce dojdzie do lasu. A w lesie? Ojej! Przecież Kapturek nigdy nie widział wilka!

 

(Narrator chowa się, a kurtyna odsłania się. Las. Do lasu wchodzi wilk.)

 

Wilk: (groźnie)

-         Jestem wilk, groźny wilk, błyskam ślepiem, szczerzę kły. Swoje wiem, dobrze wiem, kogo spotkam, tego zjem. Mniam, mniam, mniam. Wilczy dziś apetyt mam. Chrup, chrup, chrup, mniam, mniam, mniam. Swoje wilcze plany mam. O ho, ho! Idzie ktoś! To Kapturek. Co za gość! Śliczne dziecko. Pal to sześć! Mogę też Kapturka zjeść. Mniam, mniam, mniam.

 

(Wilk chowa się za drzewo. Do lasu wchodzi Kapturek. Nuci pod nosem, rozgląda się.)

 

Kapturek:

-         Trochę się już zmęczyłam. Odpocznę chwilę. (siada pod drzewem.)

 

Wilk: (wychyla się zza drzewa)

-         Auuuuu

 

 

Kapturek:

-         Kto to?

 

Wilk: (ukazując się dziewczynce)

-         Ja.

 

Kapturek:

-         Pan ma bardzo gruby głos. Głos gruby, ale bardzo ładny.

 

Wilk:

-         Mówiono mi o tym. Wyciągam nieraz bardzo długie nuty. Chcę stworzyć zespół młodzieżowy, bo bym go pięknie poprowadził. (wilk demonstruje głos) Auuuuu!

 

Kapturek:

-         Głośno pan śpiewa. Ja tak nie potrafię.

 

Wilk: (oblizując się)

-         Mógłbym panienkę nauczyć.

 

Kapturek:

-         Niestety, nie mam teraz czasu. Śpieszę się do babci, która jest chora. Niosę jej placuszek, masełko i flaszeczkę wina.

 

Wilk: 

-         Ho, ho! Co za smaczny kąsek. (mruczy pod nosem, oblizując się)

 

Kapturek:

-         Niestety, nie mogę pana niczym poczęstować. Niosę to dla chorej babci.

Wilk: (wykrzykując)

-         Ależ, gdzież bym śmiał objadać babcię! Uwielbiam wszystkie babcie, śliczna panienko. . . przepraszam, jak się panienka nazywa?

 

Kapturek:

-         Czerwony Kapturek.

 

Wilk:

-         Gdzie mieszka panienki babcia?

 

Kapturek:

-         We wsi, za lasem, w ostatnim domku. U drzwi jest tam kołatka, która stuka: tak-tak.

 

Wilk:

-         Tat-tak. Na pewno poznałbym teraz te drzwi. No, to do widzenia, Czerwony Kapturku. Dziękuję za tak ciekawą rozmowę. (wilk ucieka)

 

Kapturek:

-         Temu uprzejmemu panu było do czegoś bardzo spieszno. No, ale teraz już na mnie pora. Babcia czeka. (Kapturek wychodzi)

 

 

Scena III

 

Narrator: (wychodzi przed kurtynę)

-         Czerwony Kapturek wędrował po leśnej drodze. Ale hultaj wilk był już za lasem. Z łatwością odnalazł chatkę babci. Tak  bardzo się spieszył, że aż się zadyszał, aż się zadyszał.

(Narrator odchodzi. Widać chatkę babci. Na scenie pojawia się wilk.)

 

Wilk: (zdyszany)

-         Uuu! Oto chatka.

-          

-         babci. Oto drzwi. Zamknięte na rygielek i zatyczkę z koziej nóżki. Oto kołatka. Trzeba zastukać. (wilk stuka) Tak-tak.

 

Babcia:

-         Kto tam?

 

Wilk: (zmienionym, cichy głosem)

-         To ja, twoja wnuczka, babciu! Czerwony Kapturek. Przynoszę ci placuszek, masło i flaszeczkę wina. (wilk znowu stuka) Tak-tak.

 

Babcia:
- Wnuczko droga, dzień dobry ci! Pociągnij za kozią nóżkę, a puści rygielek.

 

(Wilk wchodzi do chatki.)

 

Babcia:

-         Podejdź bliżej wnusiu, nie widzę dobrze. Zdaje mi się, że urosłaś odkąd ciebie ostatni raz widziałam.

 

Wilk: (cienkim głosem)

-         Bardzo urosłam.

 

Babcia: (przyglądając się wilkowi)

-         Dziwnie wyglądasz, moje dziecko. Czyś przypadkiem nie chora?

Wilk: (zasłaniając łapą zęby)

-         Trochę bolą mnie zęby.

 

Babcia:

-         Zbliż się jeszcze bardziej, moje dziecko.

 

(Wilk podchodzi do babci, otwiera szeroko pysk, warczy.)

 

Babcia: (krzyczy)

-         Ach! Ach! Ach!

 

(Kurtyna zasłania się.)

 

Narrator: (wychodzi przed kurtynę)

-         Dziki wilk pożarł łapczywie babcię. Zamknął drzwi domku. Włożył na głowę czepek babci, który znalazł w komodzie, wdział szlafrok, który wisiał na drzwiach, wlazł pod babci pierzynę i czekał na właśnie co zbliżającego się Czerwonego Kapturka.

 

 

Scena IV

 

 

Kapturek: (podchodzi do drzwi)

-         Tak-tak.

 

Wilk: (zmienionym głosem)

-         Kto tam?

 

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin