Liberalizm.doc

(36 KB) Pobierz
Liberalizm - wiatr w żagle światowej rewolucji

Liberalizm - wiatr w żagle światowej rewolucji

Nie ma prawdziwego rozwiązania kwestii społecznych poza Ewangelią..."

Jan Paweł II, encyklika "Centesimus annus"

 

"Rewolucja ma być permanentną, czyli bezustanną, i aby móc ją podtrzymać, potrzebne jest stałe niezadowolenie, a więc utrzymywanie stosunków społecznych patologicznych. Nikt nie jest tak zainteresowany w pogarszaniu sytuacji robotników i w zadrażnianiu konfliktów społecznych jak marksizm. (...) Trockizm, będący autentycznym marksizmem, też nie ma nic wspólnego z walką o sprawiedliwość społeczną, a tylko go obchodzi rewolucja światowa jako zniszczenie ładu historycznego opartego na wierze w istnienie Boga. (...) W każdym kraju mają po kilka partii trockistowskich, co nie tyle wskazuje na ich rozbicie wewnętrzne, co na ich taktykę: zawsze być związanym z taką grupą polityczną, która dochodzi do władzy" (ks. Michał Poradowski "Wyzwolenie czy ujarzmienie", wyd. Londyn 1987).

 

Czy powyższy cytat nie pasuje jak ulał do sytuacji, z jaką od 16 lat borykamy się w Polsce? Oczywiście z tą różnicą, że uwagi świętej pamięci ks. Poradowskiego, odnoszące się do rewolucji w wykonaniu trockistów, dziś należałoby odnieść do globalizacji w wykonaniu... ortodoksyjnych neoliberałów... No i niebezpieczeństwo jest większe: w XX wieku zasięg planowanej rewolucji wywołanej konfliktem pracy i kapitału ograniczał się siłą rzeczy do krajów rozwiniętych, w wieku XXI zanosi się na konflikt bogatej Północy i biednego Południa, który obejmie cały glob ziemski. Za to metoda tu i tam jednakowa: judzenie ludzi przeciwko sobie (walka klas, walka konkurencyjna...), by się wzajemnie pozagryzali niczym wilki. No i ta sama taktyka - przylepić się zawsze do tego układu, który wygrywa władzę. Notabene światowy terroryzm, choć zdaje się mieć ostrze zwrócone przeciwko rządom neoliberalnej międzynarodówki, w rzeczywistości sprzyja agresywnym formom globalizacji, jakie proponują (vide inwazja na Irak)...

 

Taktyka "w dwa ognie"

Sytuację w naszym kraju po 1989 r. skwitował ktoś krótko: "Tak czy owak sierżant Nowak", jakbyśmy nie głosowali, rządzą Balcerowicz i ekipa neoliberałów. Metodę nawet usprawniono tak, by grupa neoliberałów-globalistów, obejmująca rządy w ramach koalicji z prawicą lub lewicą, miała w każdej chwili oparcie w grupie opozycji spod tego samego znaku. Mieliśmy okazję obserwować tę taktykę przez lata. Kiedy w 1993 r. formalnie objęła władzę koalicja SLD - PSL, to w rzeczywistości decydujące rozstrzygnięcia podejmowała koalicja SLD - UW. Gdy do władzy doszła w 1997 r. AWS - UW, to realne rządy znów sprawowała nieformalna koalicja SLD - UW. Ten sam scenariusz powtórzony został i w ostatniej kadencji, z tym że rolę UW, którą wyborcy zidentyfikowali i wyeliminowali z parlamentu, zajęła Platforma Obywatelska forsująca wraz z SLD neoliberalne rozwiązania polityczne i prawne. W nadchodzących wyborach do władzy szykuje się PO - PiS, a zatem rządzić będzie koalicja PO - SLD. I tak można ciągnąć w nieskończoność. Rzecz ukartowana jest tak dokładnie, że we wszystkich najważniejszych głosowaniach siła ugrupowań patriotycznych w kolejnych kadencjach nie przekracza z reguły 30 proc. składu Sejmu (150 posłów).

 

Nowy, globalny ład

Neoliberałowie-globaliści przeprowadzili dzięki tej nieformalnej koalicji m.in. złodziejską wyprzedaż majątku narodowego, w której korupcji urzędników towarzyszyło "ustawowe" przekupywanie załóg pakietami bezpłatnych akcji, zamianę powszechnego uwłaszczenia w Program Powszechnej Prywatyzacji obliczony na wyprowadzenie majątku w ręce niejawnych grup kapitałowych, przejęcie przez kapitał zagraniczny polskiego sektora bankowego, swobodną sprzedaż polskiej ziemi, liberalizację kodeksu pracy, przyjęcie nierównoprawnych warunków w układzie stowarzyszeniowym z UE, a potem w traktacie akcesyjnym. Na razie nie powiodła się tej koalicji prywatyzacja lasów, służby zdrowia, oświaty, nie wykonane zostały jeszcze do końca plany sprzedaży w obce ręce złóż bogactw naturalnych, energetyki, sektora naftowego, PKP, nie udało się rozmontować władzy centralnej w Polsce na rzecz głębokiej regionalizacji...

Łatwość - z jaką nasi neoliberałowie z Platformy Obywatelskiej, dawniej Unii Wolności, a jeszcze dawniej Kongresu Liberalno-Demokratycznego (Donald Tusk, Janusz Lewandowski, Paweł Piskorski), łączą się w ciche koalicje z lewicą postkomunistyczną - upoważnia do postawienia pytania: panowie, kim jesteście?

 

Łże prawica

Liberalno-lewicowe media często nazywają Platformę Obywatelską prawicą. Tymczasem z faktu, że pewne instytucje, takie jak wolność, demokracja, własność prywatna, wolny rynek itp., są akceptowane także przez prawicę, nie wynika bynajmniej, że liberałowie przynależą do prawicy. Nie dajmy się zmylić. To łżeprawica. Wspomniane zaś instytucje to tylko formy, w które obie strony wkładają całkiem różną treść.

Dla prawicy podmiotem i celem gospodarowania jest osoba ludzka, dla liberałów - rynek i zysk. Personalizm chrześcijański wyznawany przez prawicę liberałowie zastępują indywidualizmem, miłość społeczną - egoizmem, solidaryzm - konkurencją i walką wszystkich ze wszystkimi. Dla prawicy fundamentem jest prawo naturalne, neoliberałowie wyznają normatywizm prawniczy oderwany od zasad etyki (choć trzeba wspomnieć, że w wydaniu angloamerykańskim - w odróżnieniu od europejskiego - liberalizm uznaje podstawowe wartości etyczne). Własność, która dla prawicy ma charakter uniwersalny, powszechny, wynikający z prawa naturalnego, dla liberałów jest prawem absolutnym, prawem zawłaszczenia Daru Stwórcy. Stosunki międzyludzkie oparte na etyce liberałowie zastępują mechanicystycznym układem podporządkowanym ekonomice produkcji, naturalne więzy społeczne - atomizacją wspólnoty, państwo narodowe - superpaństwem europejskim, a w planach - hipermocarstwem globalnym, Ewangelię - walką o byt. Jak widać - partia neoliberalna, jaką jest PO, nie ma nic wspólnego z prawicą, za wyjątkiem pewnych form organizacji społeczeństwa i gospodarowania, akceptowanych zresztą przez wszystkie pozostałe orientacje polityczne od prawicy, przez ruchy ludowe, po socjaldemokratów.

 

Lewackie korzenie?

Skoro nie z prawicą, to może więcej łączy neoliberałów z postkomunistami lub szerzej - lewicą wszelkiej maści?

Tu związki są dużo silniejsze, sięgają bowiem nie tyle zewnętrznych form, ile treści ideologicznych. Obie strony popełniają podstawowy antropologiczny błąd, choć każda na swój sposób. U marksistów fałszywa koncepcja człowieka polega na tym, że przestaje on być osobą, podmiotem moralnym, stając się elementem mechanizmu społecznego. U liberałów człowiek zostaje obdarzony nieograniczoną wolnością, również oderwaną od zasad moralnych. Wspólną przestrzeń dla obu nurtów stanowi materialistyczna, darwinowska wizja świata opartego na walce o byt oraz relatywizm moralny. Na wspólne korzenie lewicy i liberałów wskazuje też, jak wspomniano, jednakowa metoda działania poprzez podjudzanie konfliktu oraz taktyka forsowania swoich koncepcji zaczerpnięta od trockistów, co może wskazywać na jakieś wspólne "jądro" dzisiejszej lewicy i neoliberałów, jeśli chodzi o związki personalne.

Znamienne, jak dzisiaj ta nieformalna koalicja, nie oglądając się na cenę, prze do władzy: oto pod wpływem rozwoju sytuacji (czytaj - ujawnienia roli Cimoszewicza w aferze paliwowej) kandydat lewicy rezygnuje z ubiegania się o prezydenturę. Złośliwi mówią, że został "odstrzelony przez swoich", bo koalicja neoliberalna musi mieć jednego kandydata, i postawiła na Tuska...

Dla elektoratu prawicy kluczowe jest jednak inne pytanie: co łączy z neoliberałami prawicowy przecież PiS? Co każe politykom PiS na długo przed werdyktem wyborców podkreślać zamiar nawiązania koalicji właśnie z Platformą? Przecież w fazie kampanii wyborczej wszystkie partie walczą o własną wyrazistość. Dlaczego PiS uparcie zamazuje swój prawicowy wizerunek? Nie tłumaczą tego tzw. wspólne korzenie solidarnościowe - bo te przez Platformę zostały dawno odcięte. Okrągły Stół? Wszak bracia Kaczyńscy kwestionują tamtą ugodę. Program? Wolne żarty. A zatem co? Wydaje się, że na to pytanie liderzy PiS powinni publicznie odpowiedzieć, jeśli chcą zachować wiarygodność.

Małgorzata Goss

3

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin