09.Taja dziewiąta - OPISANIE WELI.docx

(455 KB) Pobierz

 

 

TAJA DZIEWIĄTA

 

 

 

 

OPISANIE WELI

 

 

 

 

 

 

WEDŁUG WSZYCH KĄCIN SŁOWIAŃSZCZYZNY

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 



 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 



SŁOWO O UŁOŻENIU WELI1

 

dzie leży Wela i jak właściwie wygląda - to przedmiot wielu poważnych sporów. Jak zwykle istnieją tu co najmniej dwa sposoby opisania Weli, a pomiędzy nimi, niczym cienka ścieżyna, wywiłby się i trzeci, a może też czwarty czy piąty.

 

Jedno jest pewne - Wela leży na Zachodzie, czyli w zapadniej stronie od ziemic wszych ludzi ziemskich.

 

Jedni prawią, że jest to wielka ziemica-wyspa położona za wodami, inni prawią o niej, że znajduje się nie tylko za wieloma wodami, ale i za wieloma niebami. Dusze ludzi umarłych przenoszone są na Welę przez olbrzymie ptaki o wyglądzie orłów, zwane straszami. Tak więc suchą nogą się do niej dotrzeć nie da. Także człek zwyczajny czynu takowego dokonać nie potrafi. Orly-strasze pochodzą od upadłych bogów. Zniczów, pierworodnych synów Swąta, są wiec bytami boskimi i byle człek żywy obcować z nimi nie może. Jak wiadomo, ich kara polega na tym, że nie wolno im stopą dotknąć ani Ziemi, ani Weli i nieustannie żeglują pomiędzy tymi światy.

 

Zależnie od tradycji mówi się w kącinach i kapisztach, iż Wela od naszej Ziemi oddzielona jest siedmioma górami, siedmioma rzekami, siedmioma borami i siedmioma morzami2 albo trzydziewięcioma wodami, borami i górami. Niektóre świątynie i gromady, jak na przykład Bożykowie z góry Tajget, nachodzącej się niegdyś pod władaniem Majnotów3, dodają do tego siedem lub trzy razy po dziewięć nieb.

 

Według wschodnich kapiszt, wywodzących się od starożytnych świątyń Glenia (Gelonu), borów, rzek, mórz, a także nieb jest pomiędzy Welą a Ziemią trzy razy po dziewięć. Czarownicy z nurskiej kątyny Chorsa w Karodunie - Krakowie mówią, że Wela to ta gwiazda, która na niebie wschodzi pierwsza, kiedy nie ma jeszcze Pana Nocy, Bodnyjaka. Nie roznieca jej także Płon, choć czyni to z wszelkimi innymi gwiazdy. Jest jedyną znajdującą się w całkowitym władaniu Welesa. Potwierdzają oni, że dotrzeć do niej można tylko dosiadając umora-strasza. A kiedy już tam jesteś, musisz się wspiąć na Nawielną Szklaną Górę, a z niej znów zejść do Komory Skłonu. Do komory owej wchodzi się tylko za pomocą Siedmioszczeblowej Drabiny Niebieskiej. Drabina ta znajduje się zaś w posiadaniu samego Pana Zaświatów. Zwą ją także Drabiną Trzydziewiętną4.

 

Po prawdzie różnie powiadają o tym, gdzie owa Wela jest i jak wygląda, a to dlatego, że kto na Welę zawita, ten się już na świat widny nie dobywa. Chyba że stanie się zduszem, a zduszom ufać nie wolno. Nieliczni bohatyrowie i wytędze, którzy stamtąd żywymi wracali, mówili o Weli niechętnie.

 

Jedni prawią więc, że nachodzi się ona tam, gdzie świat widny się kończy. Ale gdzie on się kończy, tego dokładnie nie wiedzą. Ponoć za lasami, za górami, za morzami jest wielki lód. Z. niego wznosi się ku niebu Most Siedmiu Barwnych Zórz. Po moście owym dojść można do bramy, która w Zaświaty wiedzie. Drudzy prawią, że Wela głęboko pod ziemią ukryta. Jakby, Powiadają, wykopał głęboką studnię, to by się do Zaświatów dokopał. Ci, którzy tak mówią, widzą tylko świat zmarłych i królestwo Władców Śmierci: Welesów. Podług nich, świat bogów wznosi się nad chmurami, zawieszony cudownym sposobem na Niebie.

 

Trzeci gadają, że Wela jest jak Ziemia, lądem przedzielonym od świata ludzkiego morzami, za którymi płynie Rzeka Ognista Mora5. Ta rzeka Welę otacza. Według nich, dlatego pali się zmarłych na stosie, by ową rzekę mogli bezpiecznie przejść.

 

Drug brat Pirsta, władcy Zerywanów, który był na Weli i z niej powrócił przynosząc ludziom wiedzę o Zaświatach oraz posłanie od bogów, powiedział pierwszym kapłanom najstarszej gromady założonej przez siebie - żercom i kołbiom zerywańskim, że Wela powstała z Buły jak Ziemia i odleciała od niej. Wznosi się wysoko. Na niej zasię Naw Nawi się rozciąga i Niwa Niw, gdzie bogowie odpoczywają utrudzeni pracą. Tam, na Niwie, swawolą, wyprawiają uczty i zbory oraz przyjmują składane im ofiary. Z jego słów wywodzi się opisanie owej niebiańskiej krainy - mieszkania bogów i dusz ludzi zmarłych oraz wszystkich boskich pomocników.

 

Za nim to opisanie powtarzamy.

 

OGÓLNE OPISANIE WELI

 

Wela ma cztery strony, pory i kierunki. Środek i boki - krawędzie, a także dół i górę. Rozciąga się od Wierchu po Przepaść, która otacza w koło wsze Niwy. Strony wierchnie nazwano Niwami zaś przepaście Nawiami. W dole - Nawiach rozeszła się ziemica welańska od Otchłani po Piekło i od Założy po Raj. Na Niwach rozeszła się w stronę jarunną, rujną, jesienną i kostromną. W stronie jarunnej skupiło się żelazo, w stronie Rui skupiła się miedź, po stronie Jesza skupiło się złoto, a po kostromnej srebro i przejrzyste kryształy. Srebrny, diamentowy i kryształowy pokład ciągnie się od Otchłani, przez Brzeg Północny, do tumu Kostromy i dalej w górę, aż po Wierch. Wszystkie pokłady kruszcu przebiegają od samego Skraja Weli, poprzez Nawie, do Brzegów Niw, a dalej przez całe Niwy aż do tumów Kirów i poprzez nie w Góry Kauków, skąd docierają na samo Wierzchowie.

 

Niwy tworzą wyspę krągłego kształtu, rozciągającą się wokół środka.

 

Niwa Niw idzie od brzegu Nawi rozległymi dolinami, które ku środkowi - Wierchowi podnoszą się w Równiny Żywiołów, wzgórza Wozhory Kirów, Góry Czarnobielskie i wreszcie niebotyczny Wierch o pionowych ścianach. Na dnie Nawi rozlewa się wielkie jezioro, zwane Martwym Oziorem albo Morzem.

 

Jak wiadomo, Czarnogłów trzykrotnie zanurzał się w odmęty Głębi, nim wyłowił Bułę-Bytę. Dwa pierwsze nurkowania zakończyły się wyciągnięciem na powierzchnię świata tylko szlamu z samego dna. Najpierw była to garść nicy, potem zaś odrobina ćmy. Tę ćmę i nicę Czarnogłów rzucił następnie na Welę, do Nawi. Nica zaległa w Otchłani, ćma zaś rozpełzła się po Założy. Z tego powodu czeluście Założy wypełnia wieczysta, nieprzenikniona błękitna mgła-ćmica, a w Otchłani znajdują się licznie rozsiane pustosze, w których zupełnie nic nie ma.

 

Inni bogowie, w czasie Bitwy o Welę także, na swój sposób, ukształcili różne jej miejsca,. Na przykład Dziwień-Kupała na Wierchu Weli wykuł studnię, którą dobyło się z głębin Źródło Źródeł. Rozlało się ono po Wierzchowiu w Modry Banior (Jezioro Jezior) i spłynęło z Góry Gór potężnym Spadospadem w Niwę. Tam przemieniło się w wielką Rzekę Rzek - Pełnicę. Dunaj ów opływa teraz całą Welę, a kończy swój bieg w Nawi Otchłani, gdzie wpada do Morza (Jeziora Martwego). Z kolei Makosze rozpostarli na Bańskiej Łące, w Koszym Lauku, Przędzę Życia. Welesowie i Morowie wykuli dziewięć Czarnych Źródeł. Jedno z nich wpuścili do płynącej przez Nawie  Pętlicy, czyniąc ją Martwicą. Wreszcie Sim, Dziwień, Perperuna i Mokosza zbudowali nad We Kopułę Nieba z kawałków okolicznych Niebiosów6.

 

Troje Chorsów oświeca Welę, przemierzając jej Kopułę Niebieską: Chors ze Srebrnym Bębnem. Chorsina ze Srebrną Obręczą-Obrączką oraz Chorsawa ze Srebrnym Sierpem, zwanym Sierprzycem. Inni mówią, że to nie są Chorsowie, ale trzy oblicza Białobogi widne w dzień, zasię nocą trzy twarze czarnogłowa. Oblicza Pramaci takim ponoć blaskiem biją, że dzień jest tam jaśniejszy niż ziemski, blask zaś Twarzy Praoćca nadaje nocy welańskiej czerwonawo-brunatną poświatę. Chorsowie, według tej wersji, siedzą w swym welańskim dworze - tynie i strzegą pilnie tajemnic, wcale go nie opuszczając. Żercy nurscy z Grodu Kruków, z kąciny Chorsa, powiadają, że Ksnowie wszyscy bywają na Weli, Ziemi i Niebie, tylko że ludziom się nie pokazują. Ich widomymi znakami są zsyłane na mieszkańców Ziemi natchnienia, wyobrażenia i tajemnice, a także wzburzenie krwi w ich żyłach. Powiadają też niektórzy, że Chorsowie-Ksnowie działają wyłącznie poprzez swoich bogunów-stworzów. Jedynym, którego ludzie widzą, jest Chorsiniec-Księżyc.

 

Wela, według jednych, ma tylko siedem ważnych gór, siedem ramion rozlanej Rzeki Rzek, siedem łąk i siedem, jezior, siedem czarnych źródeł i siedem studni żywowodnych. Według innych, liczba ważnych gór, łąk, ramion Rzeki Rzek i jezior dochodzi do trzydziewięciu.

 

Nawie7

 

Cztery są nawie złożone na Nawię; okalają one dokładnie Niwę Niw straszliwą przepaścią. Gdyby kto stanął na brzegu, to nie sięgnie wzrokiem dna. Przy krawędziach kłębi się gęsty opar, jakby to było jakoweś morze spienione wełnami utkanymi z perłowej macicy. W niektórych miejscach ów powietrzny żywioł jawi się litą, dotykalną gładzią sięgającą nadbrzeżnych skał. Dno, choć zdaje się zupełnie nierzeczywiste, jednak naprawdę jest pod spodem. Jeśliby człowiek zdołał na Welę się dostać i gdyby umiejętnością we wspinaczce dorównał bogom, to schodziłby przez dziewięć dni po suchych, brunatnych skałach, a potem znów przez dziewięć po skałach szarych, omszonych i przez trzecie dziewięć dni po ścianie czarnej, śliskiej a zimnej, zupełnie martwej, ażby na dno Nawi zaszedł. Kiedy skała staje się gładka i twarda jak diament, znak to, że blisko do końca wędrówki.

 

Kto postawi stopę w Nawiach, przed tym otwiera się świat rozległy, tętniący własnym bytem, rozpostarty smutą, widokiem niepokojącym bądź wspaniałym, rozedrgany żywotem ludzi zmarłych, zaludniony przez potwory, inogów, zduszów oraz bogunów Śmierci. Świat ten wypełniają wyniosłe, niesamowite budowle i dziwy przyrodzone, których przeznaczenie jest znane tylko samym bogom.

 

Po rujnej stronie, czyli z ziemska biorąc południowej, znajduje się Naw Smocza, nazywana Piekłem. Tę okrywa od góry warstwa czerwonych chmur i dymów, zabarwionych odblaskiem wielkiego gorąca od rzeki Czerwienicy, Żywych Gór, Lawospadów i Bagna Wrzawy. Naw ową mienią niektórzy Krainą Wieczystych Potępieńców.

 

W kirze jarunnym (z ziemska wschodnim) nachodzi się Naw Bezdroży, zwana Założą albo też Nawią Zmartwychwstańców-Założników. Tę okrywa od góry, i zaściela wszystkie jej czeluście, zakamarki, załomy oraz spętlone korytarze, niebieski całun ćmy, rzuconej tu ręką Czarnogłowa.

 

W stronie kostromowej znajduje się Naw Ciszy, zwana Otchłanią albo Ciszcem, albo też Nawią Raz Na Zawsze Umarłych. Ta okryta jest ciemnością i usiana pustoszami. Rozległy parów na samej północy tej nawi, wzdłuż Skraja Weli, jest zupełnie martwy.

 

Wreszcie w kirze jesznym (po ziemsku mówiąc zachodnim) mieści się Naw Światła, nazywana ,Rajem, lub Nawią Wiecznoszczęśliwych. Jest ona ukryta pod bijącym blaskiem i światłem o barwie białosrebrzystej i żołtozłotej.

 

Wszystkie nawie oddzielone są od siebie stromymi skalnymi ścianami-przegrodami, których nie da się pokonać. W każdej z owych ścian wykuta jest jednak brama. Są cztery Nawne Bramy: Brama Smoków – między Piekłem a Założą, Brama Bezdroży – między Założą i Otchłanią, Brama Cicha, łącząca Otchłań z Rajem oraz Brama Światła, pomiędzy Rajem i Piekłem. Ta ostatnia jest raz na zawsze zaparta.

 

Założa jest siedliskiem Założników, czyli Zmartwychwstańców, to znaczy zmarłych, którzy błąkając się po bezdrożach albo wpadają w szpony Zduszów i jako zdusze wracają na Ziemię, albo w owym błąkaniu się oczekują na powrót do świata żywych w kolejnym wcieleniu. Niektórzy z nich trafiają do Bramy Bezdroży i przedostają się w Otchłań, skąd nie ma już dla nich wyjścia, albo do Bram Smoków, którą trafiają na długo do Piekieł. Droga z Piekieł wiedzie na powrót przez Założę i wędrowiec po Zaświatach, wracając tutaj, może ponownie odzyskać ziemską powłokę lub posuwać się dalej w poszukiwaniu Raju. Założę zamieszkują, prócz dusz zmarłych, także zdusze-demony z rodu Zduszów.

 

Otchłań to mieszkanie tych zmarłych, którzy nie wrócą nigdy na Ziemię. Ci tylko, po których ciele na Ziemi ślad nie pozostanie, którzy rozsypią się w popiół bądź pył, zdołają pokonać Bramę Otchłani lub Raju. Przejście przez otchłań jest trudne, ale nie ma odwrotu dla przestępujących próg Bramy Bezdrożnej. Albo rozpłyną się oni w ciszy i pustce, znajdując w wieczystym śnie ukojenie, albo przejdą przez noc otchłanną, oczyszczając się na tyle, żeby przestąpić progi Raju.

 

Raj jest miejscem zamieszkania tych szlachetnych, którzy właściwie już za życia złączyli się ze Światłem. Jest miejscem spoczynku wojowników i wybranych, ofiar i wszelkiego dobrego stworzenia. Tu zmarli łączą się ze Swątem-Światłowitem, stając się cząstką Boga Bogów. Wracają na powrót do Niego, by Go już nie opuścić. Pędzą czas na łowach i ucztach, zażywając spoczynku w rozlicznych przyjemnych miejscach. Tutaj właśnie wrasta najdłuższy korzeń Drzewa Drzew Wpuszczony w Nawie (niektórzy powiadają, że obydwa długie korzenie Wierzby). Po tym korzeniu dusze wspinają się do Boga Bogów, wracając do jedności z jego bytem.

 

Piekło zamieszkują szczególni nikczemnicy, ludzie okrutni, złoczyńcy, kardzierżcy, zabłąkańcy. Także ci, którzy umarli śmiercią niegodną, nad którymi nie odprawiono obrządków, nie spalono ich ciała albo nie pogrzebano go z zachowaniem ofiar i modłów. Tu przebywają dusze zapomniane przez wszych żywych, ofiary pohańbione i nieodkupione wróżdą, a towarzyszą im mordercy i potwory.

 

Zmarłych wiedzie do Nawi tylko jedna droga - przez Komorę Sowiego, zwaną Komorą Skłonu lub Jaskinią Skonania, czyli Skończenia (Końca Drogi). W owym miejscu, znajdującym się według jednych w Nawi Smoczej, a według drugich na jej brzegu (w Niwie Welesów), mieści się dziewięć Wierzei Sowiego. Za wierzejami ciągnie się dziewięć Dróg Pąci Nawiejnych w Zaświaty, zakończonych dziewięcioma Nawiejnymi Wpustami. Znajdują się owe drogi pod opieką Lelija-Smęta. Nazwano je tak nie tylko dlatego, że są to jedyne drogi do Nawi, ale także z powodu wichru, który w nich wieje nie wypuszczając na powrót nikogo, kto by chciał zawrócić. Wicher popycha w Nawie. Wierzeje Dziewiąte prowadzą w Miejsce Niewiadome – w Pierwnicę – czyli do Nawnej Bramy Bram albo w Kłódź Swąta, gdzie także nachodzi się Brama Bram, zwana Kłodną, albo w Niebieską Bramę Bram, czyli w Zapomnienie.

 

Jak widać, do poszczególnej Nawi wiedzie dwoje wierzei. W brzegowych ścianach każdej z Nawi są więc dwa otwory, nazwane Wpustami. W jednym miejscu spływa też w każdą Naw szalonym, spienionym wodospadem Rzeka Rzek.

 

O Piekłach

 

Trudno rozpocząć opis miejsca, które nie ma początku i końca. Zacznijmy więc od wejścia, czyli okolicy pierwszego z dwóch Wpustów z Nawiejnych Pąci Smęta. Pącie (mienione również Podziemną Drogą Dusz) wiodące do pieklą, mają wypusty umieszczone dosyć wysoko w brzegowej ścianie Niw. Tylko ci, którzy posiadają drabiny, mogą tędy zejść bez groźby bolesnego upadku. Inni są narażeni na przykre przywitanie. Pierwszy z wpustów leży bliżej strony zachodniej, na wysokości Pierwszego Lawospadu, drugi na wysokości Piątego Lawospadu, po samym środku brzegu nawi. Mówimy o pierwszym i piątym z porochów przecinających bieg Rzeki Rzek, zwanej tu Czerwienicą.

 

Rzeka Rzek spada z Niwy Wiłów niebotycznym Wiłospadem blisko, zapartej raz na zawsze, Bramy Raju. Od chwili, gdy znajdzie się w Nawi Smoczej (Piekle), nazywana już jest Szarzycą. Bardzo blisko ściany brzegowej tej nawi wody rzeki swoim uderzeniem wyryły banior, zwany Szarbaniorem, jako że unosi się w nim ciągle z dna śluzowaty szary szlam. Rzeka przechodzi następnie wartko w dolinę, rozszerza się i spokojnieje. Dalej rozlewa się w wielki, połyskliwy, niemalże nieruchomy Szary Staw Cynowy. Tu dzieli się na dwie odnogi - Czerwienicę, kierującą się równolegle do brzegu nawi, i Czernicę skręcającą w głąb naw, ku jej sercu. Czerwienicę przedziela siedem porohów — Lawospadów. Szósty i Siódmy Lawospad poprzedza ujście rzeki w Jezioro Czarsen, kończące jej bieg. Miejsce to znajduje się już blisko wschodniej nawi, Założy i wiodącej do niej Bramy Smoków.

 

Jezioro Czarsen jest jednym z trzech welańskich Czerwonych Jezior. Drugie z nich także leży w Piekle, na końcu Wąwozu Złorzecze i nazywa się Jeziorem Krasnym. Złorzecze to długi parów o skalnych ścianach, którego dnem płynie przez środek nawi druga odnoga Rzeki Rzek, Czernica. Czernica kieruje swe wody w tę samą co Czerwienica stronę, na wschód. Z biegu Czernicy wychodzi dziewięć Odnóg - przełomów, wdzierających się prostopadle pomiędzy strzeliste skały Złorzecza. Odnogi wiją się przez jakiś czas między nimi, lecz są zakończone ślepo. Z tego powodu owe rzeczki-nierzeczki nazywane są też Ślepymi Przełomami. Wzdłuż nich, na gołych, stromych skałach i skalnych półkach, po dziuplach albo wprost na kamieniach zamieszkuje dziewięć rodzajów najokrutniejszych złoczyńców, jakich wydał ten świat. Dlatego cały obszar pomiędzy Czernicą a pobliskimi górami nosi właśnie owo miano Złorzecza.

 

Nad brzegiem Krasnego Jeziora znajduje się wejście do Jaskini Tronów. W ciemnym wnętrzu jaskini stoją kamienne Trony Złoczyńców, do których są oni na wiek wieków przykuci. Nie mogą z nich wstać ani się poruszyć. Jest tu tron Rykawda i tron Iworody8. Są tam też trony puste, które czekają dopiero na swoje ofiary. Opodal znajduje się Leże Drakiwa, u stóp Góry Ognistej. Dokładnie po drugiej stronie owej góry nachodzi się Jezioro Czarsen, które mienią także Wrzącym. Tutaj Rzeka Rzek znika, jakby kończyła bieg w toniach jeziora. W rzeczywistości wchodzi w swój podziemny nurt, który toczy jej wody ku Założy. Nazywają ją od tego miejsca Podnicą, albo Dennicą (Dunajem). Jaskinia Tronów ma, poprzez skalne komory i korytarze, połączenie z Podnicą. Całą podziemną rzekę welańską przepłynął w pirodze9 wspomagany przez Plątwę Bierło.

 

Czarsen to jezioro lawy, czyli płynnego, gorejącego kamienia. Wokół jeziora i dalej ku Skrajowi Nawi rośnie Piekłobór. Blisko Krasnego Jeziora, u stóp Góry Ognistej, rośnie Drzewo Złotogore. Jest to jedno z trzech wiecznorostowych drzew ogniowych Piekła. Drugie, zwane Gorzęcznym, o gałęziach ognistych, rośnie w widłach Czernicy i Czerwienicy. To drugie drzewo goryczno-gorzeczne nazywają Drzewem Gorgórzy albo Gorgorzałem. Piekłobór porastają również krzewy Szczodrzewicy, czyli szczodrze drące. Trzecie drzewo, pałające srebrzystą łuną, wyrasta na skraju Bagna ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin