Marzec 1968.pdf

(3096 KB) Pobierz
125002050 UNPDF
www.ipn.gov.pl
Marzec ’68
Piątek | 7 marca 2008
Dodatek specjalny do „Rzeczpospolitej”
Z egar Biblioteki Uniwersytetu War-
szawskiego wskazuje na tym zdję-
ciu, wykonanym 8 marca 1968 ro-
ku, godzinę 12.10. Za trzy minuty przez
bramę od Krakowskiego Przedmieścia
wtoczy się na dziedziniec UW osiem au-
tokarów z napisem „wycieczka” i wysy-
pie się z nich „aktyw robotniczy”, czyli
ormowcy z pałkami ukrytymi w ręka-
wach. Pamiętam to dokładnie, bo od po-
czątku znanego wiecu, który rozpoczął
się w samo południe, stałem wraz z kole-
gami przed wejściem do Instytutu Histo-
rii i od czasu do czasu spoglądałem na
zegar. O godzinie 12.00 rozpoczął się
wstęp do znaczącego rozdziału dziejów
Polski, ale początek owego rozdziału uj-
rzałem na własne oczy 13 minut później,
kiedy ordynarnym słowem, pałką, pię-
ścią i kopniakiem zaczęto uczyć studen-
tów moresu. I to od tego momentu poto-
czyły się wydarzenia, które przekroczyły
wyobraźnię zarówno organizatorów sa-
mego wiecu, jak i jego pacyfikatorów. Na-
stępnego dnia, w sobotę, 9 marca, wielo-
tysięczną manifestację studentów pod
Politechniką Warszawską rozgromiły ga-
zem i pałkami cięźkozbrojne oddziały
MO. W poniedziałek 11 marca na Kra-
kowskim Przedmieściu doszło do zażar-
tych walk. Protesty studentów – i nie tyl-
ko studentów – rozprzestrzeniły się na
inne miasta. Manifestacje i strajki stu-
denckie w obronie godności i wolności
obywatelskiej objęły Warszawę, Kraków,
Poznań, Łódź, Gdańsk, Wrocław, Lublin i
inne miasta... Późniejsze represje objęły
tysiące osób. Haniebne było zwłaszcza
wyszczucie z ojczyzny licznych Polaków
pochodzenia żydowskiego. Wszystkie te
sprawy przypominamy na kolejnych
stronach dodatku wydanego w 40. rocz-
nicę Marca
—Maciej Rosalak
Na własnej skórze
Marzec to przede wszystkim masowy i spontaniczny bunt młodych ludzi, pierwszego pokolenia, które dojrzewało w PRL
ŁUKASZ KAMIŃSKI
społecznej, gospodarki czy sto-
sunków państwo – Kościół.
Rozprawa z niepokornymi
intelektualistami
W Marcu swój finał znalazła
prowadzona od wielu lat przez
ekipę Gomułki rozprawa z nie-
pokornymi intelektualistami,
przede wszystkim ze środowi-
skiem naukowym i literatami.
Jej kolejne etapy wyznaczały
procesy osób współpracują-
cych z paryską „Kulturą”, repre-
sje po Liście 34 – proteście prze-
ciw polityce kulturalnej PZPR,
czy wreszcie sprawa referatu
Leszka Kołakowskiego na spo-
tkaniu w dziesiątą rocznicę Paź-
dziernika. Ta ostatnia była o tyle
istotna, że po wykluczeniu filo-
zofa z szeregów partii legityma-
cje złożyło wielu ludzi kultury,
dotychczas związanych z PZPR
i odgrywających dużą rolę w
procesie umacniania jej władzy
przed 1956 r. W ten sposób z
jednej strony dojrzewała goto-
wość do otwartego sprzeciwu, z
drugiej władza traciła skrupuły
przed jednoznaczną rozprawą z
buntownikami.
Iskrą zapalną dla protestu in-
telektualistów, jak i dla całego
Marca, stała się sprawa zdjęcia
ze sceny Teatru Narodowego
Mickiewiczowskich „Dziadów”
w inscenizacji Kazimierza
Dejmka. Siła narosłego przez la-
ta wokół tych wydarzeń mitu
jest tak wielka, że dla wielu osób
szokiem jest już samo przypo-
mnienie, iż spektakl ten miał
uświetnić... 50. rocznicę rewolu-
cji październikowej. Sam Dej-
mek zaś z pewnością nie zaliczał
się do twórców kwestionują-
cych wówczas system komuni-
styczny. Nieprawdziwe okazały
się szerzone przez lata pogłoski
o rzekomych naciskach amba-
sady sowieckiej zmierzających
do zakazania spektaklu. Wprost
przeciwnie, sugerowano jego
wystawienie w Moskwie.
W przypadku „Dziadów” ma-
my do czynienia z klasycznym
sprzężeniem zwrotnym. Poja-
wiające się pogłoski o niechęci
władz wobec przedstawienia
(uwiarygodnione m.in. odwoła-
niem dwu spektakli ze względu
na chorobę Gustawa Holoubka)
spowodowały wzrost zaintere-
sowania oraz pojawienie się ży-
wej reakcji widzów na patrio-
tyczne i antyrosyjskie fragmen-
ty sztuki. Te reakcje (burzliwe
oklaski) z kolei przyczyniły się
do uznania spektaklu za antyra-
dziecki i wpłynęły na podjętą w
połowie stycznia decyzję o za-
wieszeniu jego wystawiania.
Warto jednak zwrócić uwagę, że
dopuszczano wówczas jego
wznowienie po przerwie i uspo-
kojeniu sytuacji.
Po ostatnim przedstawieniu
doszło do manifestacji studen-
tów, którzy wznosząc okrzyki
(m.in. „niepodległość bez cenzu-
ry”), przeszli pod pomnik Mic-
kiewicza, gdzie złożyli kwiaty. W
kolejnych dniach w Warszawie i
Wrocławiu studenci zebrali kilka
tysięcy podpisów pod prote-
stem w sprawie „Dziadów”.
Oburzenie ludzi kultury wy-
wołane decyzją partii znalazło
swoją kulminację w burzliwym
nadzwyczajnym posiedzeniu
oddziału warszawskiego Związ-
ku Literatów Polskich. Doszło
do niego 29 lutego, warto przy-
pomnieć, że oddział warszaw-
ski skupiał większość liczących
się wówczas pisarzy. Tempera-
turę dyskusji dobrze oddają
słynne słowa Stefana Kisielew-
skiego, który pod adresem
władz użył sformułowania
„dyktatura ciemniaków”. Osta-
tecznie przyjęto rezolucję pro-
testującą przeciwko polityce
kulturalnej partii. Zebranie lite-
ratów stało się pretekstem do
rozpętania brutalnej antyinteli-
genckiej kampanii propagan-
dowej, wiele osób objęto zaka-
zem druku.
Protest młodych
W proteście przeciw zdjęciu
„Dziadów” doniosłą rolę odegra-
ło środowisko tak zwanych ko-
mandosów. Ukształtowało się
ono wśród studentów Uniwer-
sytetu Warszawskiego kontestu-
jących politykę partii (w więk-
szości przyznających się
Żaden inny masowy protest
społeczny w dziejach PRL nie
budzi tylu emocji, co Marzec
’68. Wydarzenia z 1968 r. ob-
rosły mitami, jak rzadko który
element naszej najnowszej
historii. Wynika to między in-
nymi z faktu, że tak naprawdę
w ciągu kilku marcowych ty-
godni splotło się ze sobą kilka
zupełnie odmiennych zja-
wisk.
Równie niejednorodna była
też geneza wydarzeń. Nie ulega
jednak wątpliwości, że łączą-
cym je elementem było narasta-
jące niezadowolenie z polityki
Władysława Gomułki. „Wie-
sław” systematycznie odchodził
od reform, jakie przyniósł Paź-
dziernik ’56. Dotyczyło to za-
równo sfery politycznej, jak i
> 2
Zapraszamy na nowy portal internetowy IPN www.marzec1968.pl
Godzina 12.13
125002050.023.png 125002050.024.png 125002050.025.png
 
2
Marzec ’68
Piątek | 7 marca 2008
rp . pl
Na własnej skórze
jednak wówczas do wiary
w komunizm czy socjalizm). Nie-
kwestionowanym liderem śro-
dowiska był Adam Michnik, acz-
kolwiek stopniowo rozszerzało
się ono na inne grupy, m.in. sku-
pione wokół Józefa Dajczge-
wanda czy Henryka Szlajfera.
Byli oni inicjatorami wspomnia-
nego wcześniej spotkania w
rocznicę wydarzeń z 1956 r. Wy-
powiedź Michnika w trakcie
dyskusji stała się z kolei pretek-
stem do kolejnej próby usunię-
cia go ze studiów, co spowodo-
wało masową akcję w jego obro-
nie. Już przed Marcem koman-
dosi byli więc środowiskiem
zwartym (aczkolwiek złożonym
z kilku grup), sprawnym i posia-
dającym doświadczenie w orga-
nizowaniu akcji protestacyjnych.
madziło się około tysiąca osób.
Po przyjęciu stosownych rezo-
lucji zgromadzeni zamierzali się
rozejść, co uniemożliwiło nagłe
pojawienie się „aktywu robotni-
czego”, który zajechał na teren
uczelni w kilku autobusach. Po
dłuższych przepychankach do-
szło do otwartej interwencji i
bicia studentów, do czego
przyłączyły się oddziały ORMO
i ZOMO. Do poważnych starć
doszło także nazajutrz po wie-
cu na Politechnice, oraz 11 mar-
ca. Tego dnia protest zaczął się
rozszerzać na cały kraj. W wie-
cach, strajkach i manifestacjach
uczestniczyły dziesiątki tysięcy
osób. Protesty objęły cały kraj,
nie tylko ośrodki akademickie.
Do starć z MO doszło np. w Biel-
sku-Białej, Legnicy, Radomiu i
Tarnowie. Ruch marcowy zała-
mał się równie gwałtownie, jak
wcześniej nagle eksplodował.
Kres przyniosło mu załamanie
strajków 22 i 23 marca. Przez ja-
kiś czas działały jeszcze konspi-
racyjne grupy na poszczegól-
nych uczelniach. Ostatnim akor-
dem Marca była pierwszomajo-
wa manifestacja we Wrocławiu.
Marzec był przede wszyst-
kim ruchem sprzeciwu moral-
nego, nie dziwi więc stosunko-
we ubóstwo programu. Doma-
gano się przede wszystkim za-
niechania represji, przywróce-
nia „Dziadów” i sprostowania
propagandowych kłamstw. Za-
skakujące z dzisiejszej perspek-
tywy może się wydać żądanie
przestrzegania Konstytucji PRL
oraz częste odwołania do socja-
lizmu. Z jednej strony był to za-
pewne element swoistej taktyki,
z drugiej jednak odbicie realne-
go stanu świadomości ludzi
urodzonych i wychowanych w
Polsce Ludowej. Dojrzały pro-
gram, zawierający postulaty
szerokich reform, sformułowa-
no dopiero po wygaśnięciu pro-
testów, w postaci przyjętej 28
marca Deklaracji Ruchu Stu-
denckiego.
Historycy nie mają dziś wąt-
pliwości, że Marzec nie był jedy-
nie buntem studentów, lecz pro-
testem całego pokolenia. Wśród
ponad 2700 osób zatrzymanych
w związku z wydarzeniami stu-
denci stanowili mniej niż jedną
czwartą. W protestach ulicznych
wiodącą rolę odgrywali młodzi
robotnicy oraz uczniowie szkół
średnich. W świetle najnow-
szych badań nieprawdziwy wy-
daje się również mit, utrwalony
przez Andrzeja Wajdę w „Czło-
wieku z żelaza”, że w Marcu ro-
botnicy nie poparli studentów, ci
zaś zrewanżowali się pięknym za
nadobne w Grudniu ’70. W ca-
łym kraju odnotowano liczne
przypadki zbiórek pieniędzy i
żywności dla protestujących,
próby otwartego sprzeciwu wo-
bec antystudenckiej kampanii,
aczkolwiek jej egalitarystyczne
wątki z pewnością trafiały do
wielu osób.
Syjoniści,
dawniej przez „Ż”
W Marcu kolejną haniebną
kartę w swoich dziejach zapisa-
ła komunistyczna propaganda.
Po AK-owcach, działaczach an-
tykomunistycznej opozycji,
USA, kułakach i Kościele jej ko-
lejną ofiarą padli Żydzi i Polacy
pochodzenia żydowskiego. Po
wybuchu wojny sześciodnio-
wej (5 czerwca 1967 r.) PRL na
polecenie Moskwy zerwała sto-
sunki dyplomatyczne z Izra-
elem, rozpętano również anty-
izraelską kampanię propagan-
dową. Po przemówieniu Wła-
dysława Gomułki, który 19
czerwca 1967 r. nazwał pol-
skich Żydów V kolumną, w
aparacie partyjnym, Służbie
Bezpieczeństwa i wojsku roz-
poczęła się antysemicka czyst-
ka. Powszechny wymiar przy-
brała ona w Marcu 1968 r. To-
warzyszyła jej antysyjonistycz-
na propaganda.
Oskarżała ona „syjonistów”, a
więc Żydów, o to, że za pośred-
nictwem komandosów rozpę-
tali protesty nieświadomych
studentów. Wypominano im
także radość ze zwycięstwa
Izraela w wojnie sześciodnio-
wej, eksponowano cierpienia
ludności arabskiej na teryto-
riach okupowanych. Z lubością
eksponowano kilkanaście obco
brzmiących nazwisk studenc-
kich liderów. Komunistów po-
chodzenia żydowskiego stara-
no się obciążyć wyłączną odpo-
wiedzialnością za popełnione
przed 1956 r. zbrodnie. Niekie-
dy wprost oskarżano „syjoni-
stów” o „zdradę interesów na-
rodu polskiego”.
Ważnym elementem propa-
gandy było także oskarżanie
Izraela i „międzynarodowego
syjonizmu” o zawarcie sojuszu
z RFN. Z jednej strony miał on
prowadzić do uznania Polaków
za winnych zbrodni na Żydach
w czasie II wojny światowej, a z
drugiej do wzmocnienia potęgi
wojskowej Izraela w walce z
arabskimi sąsiadami. Antysyjo-
nistyczne hasła pojawiały się
na licznie organizowanych ma-
sówkach w fabrykach, instytu-
cjach czy wiecach w miastach
wojewódzkich, także w kurio-
zalnej wersji „Syjoniści do Syja-
mu”.
Podczas całej kampanii usil-
nie zabiegano o to, aby nie uży-
wać słowa „Żyd” czy „żydow-
ski”. Odcinano się od antysemi-
tyzmu, głosząc hasła „Antyse-
mityzm – nie! Antysyjonizm –
tak!”. Zabiegi te puentował po-
pularny wówczas dowcip, w
którym syn pyta ojca: „Tato, jak
się pisze syjonizm?”, po czym
pada odpowiedź: „Nie wiem,
ale przed wojną pisało się
przez »Ż«”.
W efekcie ponad 13 tysięcy
osób zmuszono bądź też same
zdecydowały się na emigrację.
Było wśród nich około tysiąca
studentów, wielu naukowców i
ludzi kultury. Nie można jed-
nak nie zauważyć, że przy oka-
zji wyemigrowało kilkuset by-
łych funkcjonariuszy aparatu
bezpieczeństwa, sędziów i
prokuratorów wojskowych, a
także wielu dotychczas lojal-
nych członków partii komuni-
stycznej, którym dopiero Ma-
rzec uświadomił naturę syste-
mu.
„Wiesław” kontra
„partyzanci” i „technokraci”
Jednym z najtrudniejszych
do opisania wątków Marca jest
sytuacja wewnątrz samej par-
tii komunistycznej. W uprosz-
czonej wersji historii przyjmu-
je się często, że wydarzenia z
1968 r. były efektem rywaliza-
cji o władzę wewnątrz PZPR.
Jej głównymi uczestnikami,
obok ekipy Gomułki, mieliby
być „partyzanci” skupieni wo-
kół ministra spraw wewnętrz-
nych Mieczysława Moczara
oraz zwolennicy Edwarda
Gierka, określani niekiedy
mianem technokratów.
Nie kwestionując samego
faktu istnienia pretendentów
do objęcia schedy po I sekreta-
rzu, warto przypomnieć naturę
partii komunistycznej. Nie ist-
niały w niej zorganizowane
frakcje, prowadzące otwartą
walkę o władzę. Były to raczej
nieustanne, zakulisowe zmaga-
nia koterii (o płynnym składzie
osobowym) o poszerzenie swo-
ich wpływów i możliwości. Na-
czelną zasadą była jedność,
„rozbijaczy” o dowolnej opcji
szybko eliminowano.
Jednym z najpopularniej-
szych marcowych mitów jest
ten, który głosi tezę o sprowo-
kowaniu wydarzeń przez MSW
i osobiście Moczara. Wbrew
głoszonym przez lata pogło-
skom, bezpieka nie odegrała
praktycznie żadnej roli w spra-
wie zdjęcia „Dziadów”. Rów-
nież represje, jakie spadły na
uczestników manifestacji po
ostatnim spektaklu, były ogra-
niczone (35 osób zatrzymano
na kilkanaście godzin, kilka
ukarano grzywnami). Przy za-
łożeniu prowokacji, jej organi-
zatorzy dążyć powinni raczej
do eskalacji napięcia. Przebieg
pierwszych dni marcowych
protestów (z wyjątkiem wiecu
na UW i manifestacji warszaw-
skich) wskazuje raczej na chęć
uśmierzenia niż eskalacji na-
pięcia. SB, aczkolwiek bardzo
aktywna, w Marcu nie odgry-
wała samodzielnej roli, pozo-
stając w cieniu PZPR. Jak się
wydaje, mówić możemy jedy-
nie o nieudanej próbie wyko-
rzystania przez Moczara Marca
do wzmocnienia własnej pozy-
cji w partii i państwie. Podob-
nie setki działaczy niższego
szczebla dzięki Marcowi osią-
gnęło upragnione cele, obej-
mując zwolnione w toku czyst-
ki stanowiska.
Z kolei jako dowód na to, że
część działaczy pragnęła w Mar-
cu na miejscu Gomułki posta-
wić Gierka, podaje się często
okrzyki na cześć tego ostatnie-
go, jakie wznoszono w Sali Kon-
gresowej podczas spotkania
warszawskiego aktywu partyj-
nego. Jak się wydaje, związane
były one raczej z uznaniem, ja-
kim w partii cieszyło się prze-
mówienie Gierka podczas stu-
tysięcznego wiecu w Katowi-
cach. Mówił on wówczas o „po-
łamaniu kości” wichrzycielom.
Co ciekawe, także PRL-owska
propaganda promowała wersję
wydarzeń, w myśl której Ma-
rzec miał być efektem spisku i
próby przejęcia władzy. Inspi-
ratorami studenckiego protestu
mieli być bankruci polityczni, a
więc dawni działacze partyjni,
skompromitowani w okresie
stalinowskim. Ofiarą tej teorii
stał się Antoni Zambrowski,
skazany na dwa lata więzienia
pod absurdalnymi zarzutami.
Jak się wydaje, uczyniono to
głównie po to, by móc uwiary-
godnić promowaną wersję, że
celem komandosów było posta-
wienie jego ojca Romana na
czele partii.
Próba bilansu
Marzec był przede wszyst-
kim masowym i spontanicznym
buntem młodych ludzi, pierw-
szego pokolenia, które dojrze-
wało w PRL. Często po raz
pierwszy odkrywali oni wów-
czas, że system komunistyczny
opiera się na zorganizowanym
kłamstwie. Ich sprzeciw splatał
się jednak z innymi wątkami,
często trudnymi wówczas do ja-
snego zinterpretowania. Za-
pewne owa niejednoznaczność
(w porównaniu z innymi „pol-
skimi miesiącami”) była jedną z
głównych przyczyn szybkiego
załamania ruchu marcowego.
Drugim istotnym elementem
były represje. Setki osób znala-
zły się w więzieniach, sporą gru-
pę studentów powołano do
wojska, kilka tysięcy relegowa-
no z uczelni. Czystka, jaka obję-
ła środowiska intelektualne,
przyczyniła się do osłabienia
polskiej nauki, zwłaszcza hu-
manistyki, choć nie tylko. Wielu
czołowych twórców, poprzez
zapisy cenzury, usiłowano ska-
zać na niebyt i zapomnienie.
Kampania antysemicka, a
później także udział w inter-
wencji w Czechosłowacji, przy-
niosły spore straty na arenie
międzynarodowej. PRL, a dla
większości postronnych obser-
watorów po prostu Polska,
skompromitowała się, zerwa-
nych zostało wiele kontaktów
kulturalnych, społecznych czy
gospodarczych. W jakimś stop-
niu ukształtowany w 1968 r. ne-
gatywny wizerunek Polski, nie-
zawiniony w większości przez
jej obywateli, trwa do dziś.
Z dzisiejszej perspektywy
najważniejszą spuścizną Marca
wydaje się fakt pojawienia się
na scenie nowego pokolenia.
Pokolenia, które w przyspieszo-
ny sposób dojrzało i poznało na
własnej skórze prawdziwą na-
turę systemu. Kierując się czę-
sto bardzo różnymi przesła-
nkami ideowymi, uczestnicy
wydarzeń marcowych odegrają
później istotną rolę we wszyst-
kich kolejnych ruchach opozy-
cyjnych wobec PRL.
—Łukasz Kamiński,
historyk, pracownik IPN
Najważniejszą spuści-
zną Marca jest fakt
pojawienia się
na scenie nowego
pokolenia, które
w przyspieszony
sposób dojrzało
i poznało na własnej
skórze prawdziwą
naturę systemu
Należy jednak pamiętać, że
sam Marzec był, wbrew żywym
do dziś spiskowym wersjom hi-
storii, przede wszystkim ogól-
nopolskim zrywem solidarno-
ściowym z bitymi studentami
Warszawy, w obronie narodo-
wej kultury i godności. Koman-
dosi niewątpliwie bunt ów za-
inicjowali, później jednak nie
mieli istotnego wpływu na jego
przebieg, choćby z tej prostej
racji, że większość z nich szybko
znalazła się w areszcie. Po kilku
dniach protest miał już charak-
ter ogólnopolski, w poszczegól-
nych ośrodkach na jego czele
stawali spontanicznie wyłonieni
przywódcy, których nazwiska w
większości uległy zapomnieniu.
Iskrą, która wznieciła pożar,
stała się decyzja o usunięciu z
UW Michnika i Szlajfera. W od-
powiedzi komandosi zorgani-
zowali 8 marca wiec protesta-
cyjny. Mimo że rankiem część z
nich została zatrzymana, w po-
łudnie na dziedzińcu UW zgro-
Warszawa, 11 marca , Krakowskie Przedmieście
przed pałacem Staszica
≥≥ Tego samego dnia, również na Krakowskim Przedmieściu, doszło do wielotysięcznych manifestacji , Demonstranci szukali
schronienia w kościele św. Krzyża, wdzierali się tam funkcjonariusze z pałkami oraz obrzucali świątynię petardami z gazem łzawiącym
1 >
125002050.001.png 125002050.002.png 125002050.003.png 125002050.004.png 125002050.005.png 125002050.006.png 125002050.007.png
rp . pl
Piątek | 7 marca 2008
Marzec ’68
3
< Marzec 1968
w dokumentach
MSW. Tom I.
Niepokorni ,
red. nauk. i wstęp
F. Dąbrowski,
P. Gontarczyk,
P. Tomasik,
wybór F. Dąbrowski,
P. Gontarczyk,
P. Tomasik,
C. Wilanowski,
opracowanie
M. Biełaszko,
P. Byszewski,
F. Dąbrowski,
M. Filipiak,
J. Gołębiewski,
J. Karbasz,
W. Kujawa,
A. K. Piekarska,
P. Tomasik,
C. Wilanowski,
J. Woyno,
Warszawa 2008,
s. XXX, 933.
dotyczące Klubu Dyskusyjnego
ZMS na UW, inwigilacji przez SB
grupy Jacka Kuronia i Karola
Modzelewskiego, różnych grup
studenckich, m.in. samokształ-
ceniowych oraz grupy Nowe
Formy, a także niektórych pra-
cowników naukowych UW,
m.in. Leszka Kołakowskiego,
Włodzimierza Brusa i Janiny
Zakrzewskiej.
Warto podkreślić, że są to w
dużej mierze dokumenty nie-
znane historykom. W dotychcza-
sowych badaniach i publika-
cjach dotyczących sytuacji na
UW w latach 1962 – 1967 nie zaj-
mowano się bowiem działalno-
ścią SB dotyczącą tego środowi-
ska i nie uwzględniano doku-
mentacji zgromadzonej przez
nią w tym okresie. Czytelnik bę-
dzie mógł poznać plany działa-
nia SB wobec wymienionych
osób i środowisk oraz ich realiza-
cję i stosowane metody. Lektura
informacji, dostarczanych m.in.
przez tajnych współpracowni-
ków o pseudonimach „Wacław”,
„Żelisław”, „Leon” czy „X”, umoż-
liwi poznanie przynajmniej w
części stanu wiedzy SB o działal-
ności opozycyjnej na UW. Publi-
kowane notatki pozwolą czytel-
nikowi poznać m.in. przebieg i
gorącą atmosferę spotkań orga-
nizowanych na uniwersytecie,
podczas których dochodziło do
dyskusji z udziałem studentów
ze środowiska komandosów.
Kisielewski i inni
W rozdziale drugim zamiesz-
czono dokumenty dotyczące
środowiska literackiego w la-
tach 1964 – 1967. Są wśród nich
informacje sytuacyjne SB, do-
kumentacja krytycznych wobec
ówczesnej rzeczywistości wy-
stąpień pisarzy, m.in. Januarego
Grzędzińskiego, Stefana Kisie-
lewskiego, Antoniego Słonim-
skiego, i doniesienia informato-
rów SB ze środowiska literac-
kiego. Plany zabezpieczenia
operacyjnego kolejnych zjaz-
dów ZLP oraz notatki związane
z ich przebiegiem ukazują skalę
inwigilacji środowiska oraz fa-
sadowość tego rodzaju imprez,
zakłócanych jedynie przez gło-
sy nielicznych niepokornych.
Zaprezentowane dokumenty
umożliwiają poznanie głów-
nych problemów nurtujących
środowisko, ukazują sprzeciw
pisarzy wobec tłumienia wol-
ności słowa i druku oraz erozję
wpływów PZPR wśród litera-
tów. Pozwalają zrozumieć po-
stawę pisarzy w lutym i marcu
1968 r. Dowodzą, że krytyczna
postawa niektórych z nich wo-
bec władz podczas zebrania
Oddziału Warszawskiego ZLP
29 lutego 1968 r., będącego ka-
talizatorem Marca ’68, nie była
aktem jednorazowym i odosob-
nionym.
Rozdział pierwszy poświęco-
no działalności warszawskich
klubów dyskusyjnych. Na pod-
stawie przedstawionych doku-
mentów można się przekonać,
że po rozwiązaniu Klubu Krzy-
wego Koła warszawska inteli-
gencja szukała innych możliwo-
ści rozmowy i wymiany myśli w
oficjalnych strukturach. Miej-
scami stwarzającymi takie moż-
liwości były kluby, których dzia-
łalność przedstawiono: Klub Li-
teracki Ognisko, Towarzystwo
Kultury Moralnej, Klub Dobrej
Roboty i Klub Ludzi Interesują-
cych. Należy podkreślić, że SB
uważnie obserwowała ich dzia-
łalność, uznając je za ogniska
opozycji. Dokumenty dotyczą-
ce klubów to przyczynek do
dziejów fermentu ideowego lat
60., o którym w kontekście Mar-
ca ’68 warto pamiętać. Wśród
dokumentów dotyczących klu-
bów na uwagę zasługuje notat-
ka SB dotycząca Klubu Poszuki-
waczy Sprzeczności. Wielu z je-
go członków odegrało istotną
rolę w działaniach opozycyj-
nych i wydarzeniach Marca ’68.
Dokumenty warte
zapamiętania
W książce przypomniano kil-
ka dokumentów publikowanych
już wcześniej. Jest wśród nich je-
den z najważniejszych doku-
mentów opozycyjnych lat 60.
„List otwarty” Jacka Kuronia i Ka-
rola Modzelewskiego, tekst wy-
stąpienia Leszka Kołakowskiego
wygłoszonego 21 października
1966 r. na otwartym zebraniu
ZMS na Wydziale Historii UW
oraz tekst uchwały CKKP
z 27 października 1966 r. wyklu-
czającej Kołakowskiego z PZPR.
Publikowane dokumenty zo-
stały zaopatrzone w przypisy
rzeczowe i tekstowe. Lekturę
ułatwiają liczne przypisy bio-
graficzne. Dzięki nim czytelnik
otrzymuje podstawowe infor-
macje o osobach wymienio-
nych w publikowanych doku-
mentach, w tym zarówno zaan-
gażowanych w działalność opo-
zycyjną, jak i funkcjonariuszach
SB. Sporządzając wspomniane
biogramy, autorzy publikacji
nie ograniczyli się do przywoła-
nia wiadomości ze źródeł po-
wszechnie dostępnych, ale się-
gnęli również do akt z archi-
wum IPN oraz archiwum Uni-
wersytetu Warszawskiego.
—Franciszek Dąbrowski,
Paweł Tomasik
Z donosów i meldunków
Marzec 1968 w dokumentach MSW. Tom I. Niepokorni
W marcu trafi do księgarń
pierwszy tom wydawnictwa IPN
„Marzec 1968 w dokumentach
MSW”. Choć od kilku lat history-
cy mają możliwość dostępu do
akt MSW dotyczących wspo-
mnianej problematyki, to jed-
nak niewiele z nich zostało opra-
cowanych i opublikowanych.
Tom pierwszy pt. „Niepokorni”
poświęcono niektórym aspek-
tom genezy Marca ’68. Tom dru-
gi będzie kroniką wydarzeń w
Warszawie od 30 stycznia do
3 maja 1968 roku zestawioną z
informacji, meldunków i notatek
różnych jednostek MSW i wy-
działów Komendy MO m. st.
Warszawy, uzupełnioną doku-
mentami ukazującymi stosunek
Kościoła rzymskokatolickiego
do wspomnianych wydarzeń. W
tomie trzecim i czwartym zosta-
ną zaprezentowane dokumen-
ty dotyczące śledztwa, represji
oraz inwigilacji przez Służbę
Bezpieczeństwa uczestników
Marca ’68.
Tom pierwszy składa się z
trzech rozdziałów poświęco-
nych: klubom dyskusyjnym, śro-
dowisku literackiemu i opozycji
na Uniwersytecie Warszawskim.
Zamieszczono w nim 255 doku-
mentów. Są to informacje i no-
tatki funkcjonariuszy Służby
Bezpieczeństwa, doniesienia in-
formatorów SB oraz – spora-
dycznie – dokumenty sporzą-
dzone przez innych wytwórców,
a zgromadzone przez SB.
Kołakowski i komandosi
na UW
Najwięcej miejsca poświęco-
no opozycji na Uniwersytecie
Warszawskim. Są tu dokumenty
Dymy wokół posągu Chrystusa przypominały sceny z powstania
warszawskiego
Manifestacja studencka na ul. Traugutta w Warszawie
Studenci pod pomnikiem Mickiewicza w Krakowie ogłaszają
solidarność z warszawskim kolegami
125002050.008.png 125002050.009.png 125002050.010.png 125002050.011.png 125002050.012.png
4
Marzec ’68
Piątek | 7 marca 2008
rp . pl
Kalendarium wydarzeń
Słońce stało niżej
chu leżącą dziewczynę. Za ro-
giem budynku słaniał się mój ko-
lega, bodajże Marek Lifszes, któ-
rego kilku facetów w długich
płaszczach biło tymi czarnymi
twardymi pałkami. Z głowy spły-
wała mu krew, powtarzał z bez-
granicznym zdumieniem: „Lu-
dzie, nie bijcie, Polacy...”.
*
Między 8 a 19 marca, do słyn-
nego przemówienia Gomułki („ni
pies, ni wydra, coś na kształt świ-
dra”), minęła dla nas cała epoka.
Ruszyła się politechnika w
obronie bitych dziewcząt, a po
niej cała Polska. Strajki na uczel-
niach, na politechnice przekupki
z bazaru dawały kosze z wyżerką.
Umęczeni przymusowymi wie-
cami zwykli ludzie z kraju (dow-
cip: „syjoniści do Syjamu, Go-
mułka do Wietnamu!”). Dość,
dość, dość. Okazało się, że ONI są
zawsze tacy sami. Rozpędzano
demonstracje, aresztowano, wy-
rzucono z pracy i ze studiów po-
nad 3000 osób w całej Polsce.
Było jeszcze za wcześnie. Za
dwa lata ruszyli się robotnicy na
Wybrzeżu, ale wtedy inteligencja
zamarła; dopiero po 12 latach, je-
sienią 1980, wybuchła wspólna
mądra „Solidarność” całej Polski.
Dziś chwilami nakłada mi się
w pamięci strajk okupacyjny na
politechnice z 1968 roku z oku-
pacją Wyższej Oficerskiej Szko-
ły Pożarniczej w grudniu 1981,
przygrywką przed stanem wo-
jennym. Ci sami wspaniali
chłopcy, pełni nadziei na wolną
Polskę. I tu, i tu na krótko za-
pachniało wolnością.
Dziś wciąż nie mogę uwie-
rzyć, że niektórzy z Marca ’68
zbratali się z oprawcami.
1.02.2008
1967
5 VI Rozpoczyna się wojna
sześciodniowa, w której Izrael
pokonał państwa arabskie
Teresa Bochwic, dziennikarka, Polskie Radio
12.00, na głównym dziedzińcu”.
Asystenci puścili nas wcześniej.
Przedwiośnie, błyski słońca,
odgarnięte kupy śniegu.
Pamiętam dwa tłumy na
dziedzińcu UW. Studentów z
ZMS w zwartym szpalerze i mo-
ich kolegów z drugiej strony. Na-
pierali na siebie, tamci wyrywa-
li mnie z tłumu, koledzy za
płaszcz ciągnęli do siebie. A z ty-
łu „robotnicy” w kuloodpor-
nych kamizelkach częstowali
już pałkami moje koleżanki.
Było dobrze po drugiej, gdy z
wysokiej ławki przemawiała
płomiennie Irena Lasota. Wyło-
niliśmy delegację z Jadwigą Sta-
niszkis. Delegacja – jak się do-
wiedzieliśmy potem – została
aresztowana. Dobra lekcja kul-
tury politycznej.
Wycofywaliśmy się ku wyj-
ściu z uniwersytetu. Obrzucili-
śmy drwiąco drobnymi pieniąż-
kami „robotników” czekających
przy autokarach. Potem zbiera-
li je w śniegu. Słońce stało niżej.
Tych czterysta niebieskich
postaci przeciętych ukośnie bia-
łymi szarfami i z białymi pałka-
mi, to był absolutny szok. Pędzili
na nas od bramy głównej. Prze-
leciało, poleciało dalej, goniło,
biło, wyło, ściągało za nogi z mu-
ru. Pod BUW, obok autokarów
„robotniczych”, zobaczyłam, jak
trzech facetów kopie po brzu-
12 VI Zgodnie z zaleceniami
ZSRR PRL zrywa stosunki dy-
plomatyczne z Izraelem
Czego się po tym wiecu w samo
południe spodziewaliśmy? My-
ślę, że upadku Gomułki, wyjścia
z Polski Rosjan, wolności słowa,
demokracji. Przywrócenia na
studia wyrzuconych z powodu
„Dziadów” kolegów. Słowem –
nowego, wspaniałego świata.
Studenci równo, razem – my,
dzieci powstańców warszaw-
skich, którzy słyszeliśmy, że po
1956 roku już jest lepiej niż za
stalinizmu; dzieci ubeków, które
nie chciały żyć tak jak ich rodzi-
ce; młodzi naukowcy – przydu-
szona polska inteligencja.
W piątek 8 marca rano na zaję-
ciach podawaliśmy sobie: „tak, o
19 VI Przemówienie Władysła-
wa Gomułki na VI Kongresie
Związków Zawodowych; przy-
wódca PZPR określa polskich
Żydów mianem V kolumny; w
kolejnych miesiącach rozpo-
czyna się antysemicka czystka,
która obejmuje początkowo
wojsko, aparat bezpieczeństwa
i partię
25 XI Na scenie Teatru Naro-
dowego premiera „Dziadów”
Mickiewicza w reżyserii Kazi-
mierza Dejmka, przygotowana
dla uczczenia 50. rocznicy re-
wolucji październikowej
(w tekście wykorzystałam swoje
wspomnienie opublikowane pod
pseudonimem Maria Szerszeń w „Kar-
cie” nr 5/1988)
„Warszawianka” na Plantach
licyjnej budy. Wreszcie wpada-
ją do środka Collegium Novum,
wyważają drzwi w Collegium
Witkowskiego. Biją i kopią, tra-
tują po drodze tych, którzy upa-
dli. Nie oszczędzają też profeso-
rów. Z ręcznych rakietnic rozbi-
jają okna. Granaty z gazem
wpadają do sal wykładowych.
Po tym ataku milicjanci wycofu-
ją się, zabierając do bud kilka-
naście osób. W holu Collegium
Novum spotykam docenta
Marka Sobolewskiego, który
wzywa wszystkich do auli, gdzie
ma być uchwalona nowa rezo-
lucja.
A wieczorem w Żaczku i in-
nych akademikach zaczyna się
produkcja pałek, łomów, bute-
lek z koktajlem Mołotowa.
—not. j.sad.
8, 14 XII Ze względu na cho-
robę Gustawa Holoubka
odwołano dwa kolejne spekta-
kle, nasilają się pogłoski o
niechęci władz do inscenizacji
ze względu na jej rzekomy an-
tyradziecki wydźwięk
1968
5 I W Pradze nowym I sekreta-
rzem Komunistycznej Partii
Czechosłowacji zostaje Alek-
sander Dubczek, rozpoczyna
się praska wiosna – próba re-
formy systemu i budowy
„socjalizmu z ludzką twarzą”;
fakt ten budzi ogromne nadzie-
je także u Polaków, kilka
tygodni później pojawia się ha-
sło „Cała Polska czeka na
swego Dubczeka”
Waldemar Czyż, student historii Uniwersytetu Jagiellońskiego, obecnie emeryt
W środę 13 marca już o szóstej
rano byłem na nogach. Chcia-
łem z kolegami załatwić nagło-
śnienie, choćby megafon na
baterie, na wiec zaplanowany
tego dnia pod pomnikiem Mic-
kiewicza na krakowskim Ryn-
ku Głównym. Zależało nam na
tym bardzo, bo podczas dwóch
poniedziałkowych wieców na
rynku mówcy nie byli w stanie
przekrzyczeć zebranego tłu-
mu. Poszliśmy więc z prośbą do
paulinów z klasztoru Na Skał-
ce. Na próżno, zakonnicy albo
takiego sprzętu nie mieli, albo
obawiali się wypożyczyć. Dzień
wcześniej koledzy wybrali się
nawet do komitetu wojewódz-
kiego PZPR z bezczelnym żą-
daniem nagłośnienia wiecu.
Ale jeden z sekretarzy ich wy-
prosił, zapisawszy najpierw na-
zwiska. Potem szukała ich bez-
pieka.
Już rano zobaczyłem, że na
wiec nie ma szans. Kordony mili-
cyjne zablokowały ulice prowa-
dzące do Rynku. Długi czas krą-
żyłem wokół. Nagle słyszę odgło-
sy studenckiego pochodu. Woła-
ją „Chodźcie z nami!” i śpiewają
„Warszawiankę”. Koło Collegium
Maius widzę armatkę wodną i
szpalery milicjantów w okula-
rach przeciwgazowych i z pałami.
Rozkaz do ataku. Milicjanci gnają
studentów po Plantach, waląc
pałami. Pamiętając słowa rektora,
że na terenie uniwersytetu nic
nam nie grozi, staram się dostać
do Collegium Novum. To samo
robią inni. Na placyk przed No-
vum wjeżdża armatka wodna. Si-
ła wody zwala z nóg. Cały plac
spowity dymem, eksplodują gra-
naty z gazem łzawiącym, wszyscy
płaczą.
Jest godzina 12.10. Rusza na
nas szpaler milicjantów z pałka-
mi, gazik stojący przy Plantach
miota petardy z gazem. Chowa-
my się do budynków uniwersy-
teckich. Gdy atak słabnie, wy-
chodzimy. Wtedy znów atakują.
Milicjanci są brutalni, ze szcze-
gólnym upodobaniem biją i ko-
pią dziewczęta. Widzę, jak jed-
ną z nich ciągną za włosy do mi-
Solą w oczy
16 I Zapada decyzja o zawie-
szeniu wystawiania „Dziadów”
na placu Mickiewicza. Tym ra-
zem, aby palić gazety. Kupowa-
liśmy „Trybunę Ludu”, niektó-
rym udało się zdobyć nawet
egzemplarze „Prawdy”. Gazety
paliliśmy wieczorem. Dziś nie
pamiętam już niestety, czy 11,
czy może już 12 marca. Pamię-
tam za to, że bijący od ognia
blask pomógł Służbie Bezpie-
czeństwa porobić świetne
zdjęcia. Kulminacja protestów
nastąpiła 13 marca. Milicja
wdarła się na teren uniwersy-
tetu. Rozpoczęło się pałowa-
nie. Studenci próbowali ucie-
kać do budynku przez okna na
parterze. Bronili się też, jak
mogli. Dziewczyny wpadły na
pomysł, że milicjantom można
rzucać w oczy sól. Wówczas ich
kaski nie miały jeszcze osłon
na oczy. Wkrótce wszystkie
solniczki w naszej stołówce zo-
stały opróżnione. I jeszcze jed-
na anegdota. Dlaczego milicja
wkroczyła do akcji akurat w
środę? Tego dnia w telewizji
była transmisja meczu Górnik
Zabrze – Manchester Utd.
A oni nie mogli jej oglądać, bo
musieli cały czas być zgrupo-
wani. Wieść niesie, że byli
wściekli...
Po brutalnej akcji milicji pro-
testy wygasły. Rozpoczęły się
represje, między innymi relego-
wanie z uczelni. Dla nas Marzec
’68 był cenną lekcją. Nie myśleli-
śmy wówczas o partyjnych roz-
grywkach, antysemityzmie. Wy-
szliśmy na ulicę po prostu z czy-
stej chęci zawalczenia o wol-
ność.
30 I Ostatnie przedstawienie
„Dziadów” z udziałem publicz-
ności, po spektaklu
długotrwałe owacje, padają
okrzyki „Precz z cenzurą”; gru-
pa studentów PWST oraz
komandosów formuje demon-
strację, z transparentami
„Chcemy prawdy Mickiewicza”
i „Żądamy dalszych przedsta-
wień” ponad dwieście osób
udaje się pod pomnik Mickie-
wicza, gdzie składają kwiaty;
po zakończeniu manifestacji
milicja zatrzymuje 35 osób,
dziewięć ukarano grzywnami
Profesor Maciej Serwański, w 1968 roku
student IV roku historii UAM
Wieści o zajściach w Warsza-
wie dotarły do Poznania z
kilkudniowym opóźnieniem.
11 marca studenci wyszli na
plac Mickiewicza między inny-
mi po to, by zademonstrować
przeciw cenzurze i domagać
się wolności słowa. Manifesta-
cja miała pokojowy przebieg.
Nie było starć z milicją. Z cza-
sem demonstracje zaczęły
przybierać na sile. Wkrótce
studenci ponownie zebrali się
—Łukasz Zalesiński
1 II W Warszawie rozpoczyna
się zbieranie podpisów pod
protestem w sprawie zdjęcia
„Dziadów”; w ciągu dwóch ty-
godni zebrano 3145 podpisów
2 II We wrocławskich domach
studenckich w ciągu kilku go-
dzin pod protestem zebrano
1170 podpisów
19 II Janusz Szpotański został
skazany na trzy lata więzienia
za „sporządzenie [...] opraco-
wań szkodliwych dla interesów
państwa”, czyli utworów saty-
rycznych, przede wszystkim
opery „Cisi i gęgacze”
29 II Nadzwyczajne zebranie
oddziału warszawskiego ZLP;
po burzliwej dyskusji (w której
Stefan Kisielewski określił wła-
dze mianem „dyktatury
ciemniaków”) przyjęto re-
> 5
Czoło manifestacji studenckie j przed Wydziałem Humanistycznym UMCS
w Lublinie
Funkcjonariusze SB zatrzymują studenta w lubelskim miasteczku
akademickim
125002050.013.png 125002050.014.png 125002050.015.png 125002050.016.png 125002050.017.png 125002050.018.png
W 40. rocznicę Marca
Piątek | 7 marca 2008
Narodowy Bank Polski wprowadził
do obiegu monety upamiętniające
40. rocznicę Marca ’68 o nominałach:
10 zł – wykonaną stemplem
lustrzanym w srebrze – 3 marca 2008 r.,
2 zł – wykonaną stemplem zwykłym
w stopie Nordic Gold – 5 marca 2008 r.
Marzec 1968
PROF. JERZY EISLER
Instytut Pamięci Narodowej
Pod tym umownym pojęciem kryje się kilka różnych,
niekoniecznie ze sobą powiązanych wątków. Co więcej,
w zależności od tego, kto odwołuje się do Marca, podkre-
śla przede wszystkim to, co w największym stopniu doty-
czy jego samego i środowiska, w którym wtedy się obra-
cał. Zrozumiałe jest więc, że osoby, które po Marcu wy-
emigrowały z Polski, oraz ich bliscy, którzy pozostali w
kraju, najczęściej wspominają haniebną kampanię anty-
semicką, skrywaną nieudolnie przez czynniki oficjalne
pod hasłami antysyjonistycznymi. W takim klimacie w la-
tach 1968 – 1972 wyemigrowało z Polski ponad 15 tys. Ży-
dów i osób żydowskiego pochodzenia.
Dla ludzi, którzy w 1968 r. studiowali, najważniejszy jest
zwykle właśnie studencki nurt Marca. W pamięć tych osób
najmocniej wryły się wiece, strajki i manifestacje studenc-
kie. Studenci kontestujący w Polsce w 1968 r. występowali
pod hasłami wolnościowymi, odwołując się do lewicowej
frazeologii. Walczyli o demokratyzację i liberalizację syste-
mu, a także o prawo do życia w prawdzie. Stąd może wzięło
się jedno z najbardziej popularnych wówczas haseł: „Prasa
kłamie!”.
Z kolei dla ludzi ze świata kultury, nauki i sztuki Ma-
rzec nawet po latach jawi się głównie jako pogrom inteli-
gencji. Okres, w którym w środkach masowego przekazu
atakowano z niezwykłą brutalnością – wymienianych z
nazwiska – pisarzy i naukowców. Cechą wspólną tych
wszystkich wystąpień (będących kalką wypowiedzi
działaczy partyjnych) było odmawianie atakowanym nie
tylko walorów ideowo-moralnych, ale także po prostu
zawodowych kwalifikacji.
Genezy wydarzeń marcowych można szukać na prze-
łomie lat 50. i 60. Ekipa Władysława Gomułki zaczęła
wtedy coraz wyraźniej odchodzić od bardziej liberalnej
polityki z okresu Października ’56. Stopniowo narastały
konflikty między intelektualistami a administratorami
życia umysłowego w Polsce. Towarzyszyła temu niejaw-
na walka o wpływy i władzę w kierownictwie PZPR. An-
gażowali się w nią głównie młodsi działacze średniego i
niższego szczebla, którzy chcieli awansować kosztem
starszych towarzyszy, nierzadko żydowskiego pocho-
dzenia. W swoich planach stawiali oni na nieformalną ko-
terię partyjną grupującą się wokół ministra spraw we-
wnętrznych gen. Mieczysława Moczara (tzw. partyzan-
tów). Do własnych celów chcieli instrumentalnie wyko-
rzystać młodzież studencką, która zaprotestowała prze-
ciwko administracyjnej decyzji o zdjęciu ze sceny Teatru
Narodowego „Dziadów” Adama Mickiewicza.
W obronie kolegów relegowanych w związku z tymi
protestami z uczelni studenci zorganizowali 8 marca
1968 r. wiec na dziedzińcu Uniwersytetu Warszawskiego.
Zgromadzenie zostało brutalnie rozpędzone pałkami
przez przybyły na teren uczelni „aktyw robotniczy” oraz
zwarte oddziały MO. Wiec ten zapoczątkował falę soli-
darnościowych wystąpień studenckich w szkołach wyż-
szych niemal w całej Polsce. Do ulicznych demonstracji i
starć z milicją doszło w kilkunastu miastach.
Wystąpieniom młodzieży towarzyszyła kampania an-
tyinteligencka i antysemicka. Wiele osób na eksponowa-
nych stanowiskach usuwano wtedy z partii i z zajmowa-
nych stanowisk. Czystka objęła aparat partyjny i admini-
strację państwową, świat nauki, kultury i sztuki, media,
wojsko; wcześniej dokonano jej w aparacie bezpieczeń-
stwa. Polska miała wówczas jednoznacznie złą opinię na
Zachodzie. Na jej dalsze pogorszenie wpłynął udział
Wojska Polskiego w inwazji na Czechosłowację i stłumie-
niu Praskiej Wiosny.
> WSZYSTKIE MONETY
EMITOWANE PRZEZ NBP SĄ
PRAWNYM ŚRODKIEM
PŁATNICZYM W POLSCE
tej książki i pod nią zamkniętej
książki. Z lewej strony stylizo-
wane wizerunki spadających
kartek. Pod prawą łapą orła
znak mennicy M/W.
Rewers: Stylizowany wizerunek
bramy głównej Uniwersytetu
Warszawskiego. Poniżej stylizo-
wana flaga symbolizująca flagę
polską oraz stylizowane wize-
runki transparentów. U góry
półkolem napis: 40. ROCZNI-
CA/MARCA ’68. U dołu
stylizowane wizerunki milicjan-
tów i strajkujących studentów.
Projektant monety Andrzej No-
wakowski
średnica – 27 mm
masa – 8,15 g
wielkość emisji – 1 400 000 szt.
(nakład)
spadające kartki papieru.
U dołu pomiędzy murami
bramy stylizowane wizerunki
transparentów oraz strajkują-
cych studentów. Na dole
półkolem napis:
40. ROCZNICA MARCA ’68.
Na boku: Ośmiokrotnie powtó-
rzony napis: NBP, co drugi
odwrócony o 180 stopni, roz-
dzielony gwiazdkami.
Projektant rewersu Andrzej No-
wakowski
Projektant awersu Ewa
Tyc-Karpińska
Informacje o sposobie nabycia
monet na stronie:
www.nbp.pl
Monety zostały wyprodukowa-
ne w Mennicy Polskiej SA
w Warszawie
nominał – 10 zł
metal – Ag 925/1000
stempel – lustrzany
średnica – 32 mm
masa – 14,14 g
wielkość emisji – 118 000 szt.
(nakład)
Awers: Wizerunek orła ustalony
dla godła Rzeczypospolitej Pol-
skiej, po bokach orła
oznaczenie roku emisji: 20-08,
pod orłem napis: ZŁ 2 ZŁ, w
otoku napis: RZECZPOSPOLITA
POLSKA, poprzedzony oraz za-
kończony sześcioma perełkami.
Pod lewą łapą orła znak menni-
cy M/W.
Rewers: Stylizowany wizerunek
bramy głównej Uniwersytetu
Warszawskiego. U góry wize-
runki orła uniwersyteckiego,
poniżej stylizowana flaga sym-
bolizująca flagę polską oraz
Awers: Z prawej strony wizeru-
nek orła ustalony dla godła
Rzeczypospolitej Polskiej. U gó-
ry z prawej strony półkolem
napis: RZECZPOSPOLITA POL-
SKA. Poniżej orła z prawej
strony oznaczenie roku emisji:
2008. U dołu wizerunki: otwar-
nominał – 2 zł
metal – stop CuAl5Zn5Sn1
stempel – zwykły
40. ROCZNICA MARCA ’68
125002050.019.png 125002050.020.png 125002050.021.png 125002050.022.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin