00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:01:Episode 2F08|Fear of Flying|Strach przed Lataniem 00:00:13:RALPH NIE BĘDZIE "MORFOWAŁ",|JELI SIĘ GO MOCNO CINIE 00:00:45:Hej, Moe... 00:00:47:Masz wydać z pištki? 00:00:49:Tak, jasne Lenny. 00:00:53:Wšż w kasie! 00:00:57:wietny kawał, koledzy,|wietny kawał. 00:00:59:Dzisiaj chyba będę chorował. 00:01:01:Hej Moe, chcesz powšchać|mojego kwiatka? 00:01:03:Jeszcze pytasz?! 00:01:07:Cały płonę. 00:01:11:Czerpię korzyci z moich|przesiškniętych alkoholem ubrań. 00:01:14:To zabawne i zmusza|do mylenia. 00:01:17:Musze się napić|kawy zanim zjadę. 00:01:19:Homer, podaj mi cukier. 00:01:22:Będzie odjazdowo! 00:01:26:O rany. 00:01:28:Teraz mam cukier|w całym barze. 00:01:30:To nie jest mieszne, Homer. 00:01:32:Tak! Tak się tylko wygłupialimy,|a ty posunšłe się za daleko. 00:01:37:Ilu z was chce, by zabronić wstępu Homerowi|do tego miejsca do końca życia? 00:01:40:Tak! 00:01:41:Dajcie spokój.|Ten bar jest dla mnie niczym tawerna. 00:01:44:Przykro mi, Homer, powiniene był|o tym pomyleć zanim to zrobiłe. 00:01:49:Zdejmuję twojš karykaturę|z Góry Lushmore... 00:01:54:i wycišgam z szafy grajšcej|twojš ulubionš piosenkę. 00:01:57:"It's Raining Men"?!|["Deszczowi Ludzie"] 00:01:59:Już nie deszczowi. 00:02:09:Ale kawał:|ja nadal żyję. 00:02:13:Rozchmurz się, Homer. 00:02:15:- Nie potrafię.|- Spoko. 00:02:17:A co gdyby udawał,|że ta kanapa to bar? 00:02:20:Wtedy mógłby spędzać|więcej wieczorów z nami. 00:02:23:Nie uszlachetnię tej|propozycji odpowiedziš. 00:02:26:Spójrz na to z drugiej|strony, tato. 00:02:28:Wiedziałe, że Chińczycy używajš tego samego|słowa jako "kryzys" i "sposobnoć"? 00:02:31:Tak! Kryz-obnoć. 00:02:34:Masz rację!|Zmarnowałem moje życie w tym mietniku. 00:02:38:Dosyć tego! 00:02:39:Znajdę sobie nowy bar w którym będę pił i zaleję|się bardziej niż kiedykolwiek wczeniej! 00:02:46:Bart!|Gdzie mój portfel? 00:02:48:- Tutaj, tato!|- Dziękuję! 00:02:56:Rany, ale klasa. 00:02:58:Dobry wieczór, sir. 00:03:00:Czy mógłby pan opucić lokal już|w tej chwili bez zamieszania? 00:03:02:Dobra. 00:03:10:To mi wyglšda na|przyjaznš knajpę. 00:03:13:Sammy, jeste za stary, by się umawiać|z dwoma bliniaczkami w jednš noc, 00:03:17:powiniene polubić Diane|bez powiadamiania Rebecki. 00:03:19:No dobra, Carla,|przyjmuję twój zakład. 00:03:21:Jeżeli to się odbije na moim powrocie|do pierwszej ligi to sprzedam bar. 00:03:24:Woody...|daj mi piwko. 00:03:26:Chyba ma pan już doć,|panie Peterson. 00:03:29:Mój pas na kręgosłup wskazuje, że już nie|mogę więcej pana odnosić do domu. 00:03:32:Daj mi jeszcze jedno piwo,|ty bezmógi wsioku! 00:03:36:Zabiję cię!|Wszystkich was zabiję! 00:03:38:Uspokój się, Normy.|Musimy zachować te rurki na Karaoke. 00:03:44:Kocham was chłopaki... 00:03:57:Chwileczkę...|co mi tu nie pasuje. 00:04:02:Już wiem! 00:04:04:Ten bar dla lesbijek nie ma|wyjcia przeciwpożarowego! 00:04:07:Bawcie się dobrze w tej|pułapce mierci, drogie panie. 00:04:10:Co z niš? 00:04:13:Pozdrowienia, czcigodni ludzie.|Mogę poprosić o co do picia? 00:04:18:Zmykaj stšd, Homer. 00:04:20:Homer?|Kto to jest Homer? 00:04:22:Nazywam się Guy Incognito|[Facet Nieznany]. 00:04:32:O mój Boże!|To mój sobowtór. 00:04:36:Ten pies ma napuszony ogon! 00:04:40:Tutaj Puszek!|Tutaj Puszek! 00:04:44:MAŁA CZARNA SKRZYNKA 00:04:47:Ostatni bar w Springfield... 00:04:49:Jak mnie tu nie wpuszczš,|to chyba będę musiał rzucić picie! 00:04:53:Zamknij się, wštrobo! 00:04:56:Boli mnie wštroba... 00:05:02:Poproszę piwo. 00:05:04:Przykro mi, ale żeby się czego|napić trzeba być pilotem. 00:05:06:- Ale ja jestem pilotem.|- A gdzie pański uniform? 00:05:09:Leży spakowany w górnej półce. 00:05:13:No cóż, masz gadane.|Masz porzyczaka. 00:05:16:Potrzebujemy pilota, szybko! 00:05:18:Kto chce polecieć do|Wietrznego Miasta? 00:05:20:- Ja polecę!|- Ja! 00:05:22:Warunki sš lekko wietrzne. 00:05:24:- No, nie wiem.|- Nieważne. 00:05:26:- Ty!|- Ale ja... 00:05:27:Hej... nie udaje pan pilota tylko,|żeby się tutaj napić, prawda? 00:05:32:Tak.|Dokładnie tak jest. 00:05:36:Wy lotnicy, doprowadzacie|mnie do załamania. 00:05:39:Ale mówię ci, nie jestem pilotem! 00:05:41:A ja ci mówię wy lotnicy|doprowadzacie mnie do załamania! 00:05:44:Czeć, jestem Alan.|Twój ko-pilot. 00:05:46:Tak... W ramach zmiany tempa,|pozwolę ci odwalić większoć roboty. 00:05:52:Moim zdaniem jeste już|na to gotowy, Alan. 00:05:54:A ja... tylko zapalę. 00:06:01:To jest nam potrzebne do przeżycia. 00:06:11:Jeli to się wyda, Linie Lotnicze Szalonego|Klauna stanš się pomiewiskiem. 00:06:17:W zamian za pańskie milczenie, 00:06:19:jestem gotów zaoferować pańskiej rodzinie|darmowe bilety do każdego zakštka Ameryki. 00:06:22:Z wyjštkiem Alaski i Hawajów,|stanów wirusów. 00:06:26:Dobre wieci! 00:06:28:Dlatego że stanowiłem zagrożenie dla życia|ludzkiego, możemy lecieć gdzie mi się spodoba! 00:06:30:- Alaska!|- Hawaje! 00:06:33:No nie wiem, Homer. 00:06:35:Jest rodek ruchliwego|sezonu sprzštania domu. 00:06:37:Ale Marge, zasługujesz na wakacje. 00:06:41:Masz szansę posprzštania|po nas w innym stanie! 00:06:45:Nie chcę wyjć na cykora, ale wsiadanie w ten|sposób do samolotu oznacza duże kłopoty. 00:06:50:Daj spokój, Marge, chcę pozbyć się się|pyłu tego nic nie znaczšcego miasteczka. 00:06:53:Chcę zwiedzać wiat.|Chcę oglšdać telewizję w innej strefie czasowej. 00:06:57:Chcę zwiedzić dziwaczne,|egzotyczne centra handlowe. 00:06:59:Mam dosyć tych hoagies [kanapek]. 00:07:01:Chcę grinder, sub, foot-long hero...|[inne okrelenie kanapek] 00:07:04:Chcę żyć, Marge!|Nie pozwolisz mi na to? 00:07:07:Pozwolisz?! 00:07:16:Marge, całkiem niele, co? 00:07:19:Zapomniałam wyczycić|pojemniczek w suszarce. 00:07:22:Jeli kto się włamie do domu i będzie|robił pranie, to może spowodować pożar. 00:07:27:wietnie. A ja specjalnie prosiłem,|żebym nie siedział obok dziecka. 00:07:33:O jejku...|Musimy lecieć naprawdę wysoko! 00:07:36:Ci ludzie sš tacy malucy i zamazani...|tak jak w rodku katarakty. 00:07:43:Uwaga pasażerowie. 00:07:45:Zgodnie z naszš politykš ponadwyprzedanych|lotów, ten lot został ponadwyprzedany. 00:07:50:Zgodnie z przepisami FAA, 00:07:52:pierwsze dwie osoby, które się zgłoszš w przodzie|zostanš przeniesione do klasy pierwszej. 00:08:00:- No dobrze, wy dwoje!|- Chod, Bart! 00:08:02:Będš nam wchodzić do tyłków! 00:08:05:Nie dosłownie, oczywicie. 00:08:12:Przybyłem by mi usługiwano,|ale zastałem podnóżki. 00:08:22:/Załoga, przygotować się do startu. 00:08:28:Chyba pójdę strzelić fotkę|startujšcego samolotu. 00:08:31:Marge, co ci się dzieje?|Jeste głodna? pišca? 00:08:34:Masz wzdęcia? Czy to wzdęcie?|To wzdęcie, prawda? 00:08:38:Homer, nigdy ci o tym nie mówiłam,|ale le znoszę latanie. 00:08:46:Muszę wyjć z samolotu. 00:08:48:Pozwólcie mi wyjć. 00:08:50:Uprzejmie proszę|o otwarcie drzwi! 00:08:53:Spokojnie, Marge.|Może naszprycujemy cię lekami? 00:08:56:Wypućcie mnie, wypućcie mnie, wypućcie mnie,|wypućcie mnie, wypućcie mnie, wypućcie mnie... 00:09:05:Już dobrze, Marge.|Nie musimy lecieć na wycieczkę, 00:09:09:poczekamy aż nadlecš|zabójcze pszczoły 00:09:15:Wiecie, co mi mówi,|że o czym zapomnielimy... 00:09:24:- To pewnie drobnostka.|- Mamo, lepiej się czujesz? 00:09:26:Tak, ale wolę o tym nie mówić. 00:09:29:Pozwólcie, że rozwišżę tę zagadkę:|wasza mama boi się latać. 00:09:34:Skończyły się dni, kiedy mogłem powiedzieć:|"Chociaż moja matka jest normalna". 00:09:37:Każdy się czego boi. 00:09:39:Nie każdy. 00:09:41:- Skarpetkowe pacynki!|- Gdzie?! Gdzie?! 00:09:44:Mamo, jeste pewna, że nie|chcesz o tym mówić? 00:09:46:Pewna jak cukier... 00:09:52:Lisa, najlepiej dla matki będzie|stłumienie tego co się wydarzyło. 00:09:57:Wcinie to głęboko w siebie, żeby|nigdy więcej nas już nie denerwowała. 00:10:02:Ale jeli nie zachęcimy jej, by znalazła ujcie dla|tego co czuje, to może się uwidocznić w inny sposób. 00:10:06:Włanie zdałam sobie sprawę, że kot|i pies nigdy nie miały lubu... 00:10:09:żyjš w grzechu! 00:10:22:Mamo, co gotowała|przez całš noc? 00:10:24:Sędzia, ława przysięgłych i wykonawca,|wszyscy zwinięci w jedno, to wy! 00:10:28:Widzisz, tato, mówiłam ci,|że mama ma problemy. 00:10:31:Nie, nie, kochanie, wszystko w porzšdku.|Naprawdę nic mi nie jest, w porzšdku. 00:10:35:Matka zawsze mówiła: "Nie narzekaj.|Bšd grzeczna. Zachowuj się. Zachowuj się." 00:10:38:"Bšd miła. Umiechaj się.|Bšd uprzejma. Nie mrugaj..." 00:10:42:Słyszelicie, jak matka skacze z tematu na temat.|Wszystko w porzšdku, więc zachowujcie się. 00:10:51:Marge, jest 3 rano!|Nie powinna piec czego? 00:10:56:Za momencik. 00:11:00:- Mamo, możemy pogadać?|- Nie mogę gadać. 00:11:02:Utrzymuję się w stanie|kociej gotowoci. 00:11:06:wietnie. 00:11:08:Tak czy siak, mamo, może|powinna ić na terapię. 00:11:10:Nie, nie potrzebuję terapii,|ze mnš wszystko w porzšdku. 00:11:13:- A poza tym jest zbyt droga.|- Nie mogę w to uwierzyć! 00:11:15:To rozbija rodziny, żony krzywo patrzš na|mężów, dzieci na ojców, sšsiedzi na mnie. 00:11:21:Nie musicie płacić jakiemu domniemanemu psychiatrze|10 dolców na godzinę za najlepszš terapię. 00:11:28:Halo, "Psychiczne Radio".|Umrzesz strasznš, strasznš mierciš. 00:11:33:Tak mi przykro!|To był nasz poprzedni rozmówca. 00:11:36:Dobra, dostaję pewne sygnały.|Umrzesz strasznš, strasznš mierciš. 00:11:42:- Ale ja...|- Dziękujemy za telefon do "Psychicznego Radia". 00:11:44:- Czy chcesz zamówić piosenkę?|- "It's Raining Men"! 00:11:49:Marge, "Droga Abby" twierdzi, że oglšdanie filmów|o podróżach lotniczych może uspokoić twoje obawy. 00:11:53:Tu sš najlepsze tytuły: "Przypadkowy Bohater",|"Bez Lęku", "Alive - Dramat w Andach!" 00:12:00...
gomsqo87