00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:01:Episode 2F14|Homer vs. Patty & Selma|Homer kontra Patty & Selma 00:00:06:BĘDĘ PAMIĘTAŁ|O BRANIU LEKÓW 00:00:28:Przez cały tydzień to miejsce|będzie pachnieć z klasš. 00:00:30:Za Homera, geniusza|z Wall Street! 00:00:42:Hej, Homer!|Skšd masz te pienišdze do podpalania? 00:00:44:- Albo przypalania, w każdym razie?|- Tak, Homer, gdzież to zainwestowałe? 00:00:47:Zgadujcie. 00:00:49:Dynie? 00:00:51:Tak, dokładnie, Barney.|W tym roku zainwestowałem w dynie. 00:00:54:Szły w górę przez cały padziernik i mam przeczucie,|że osišgnš szczyt gdzie w okolicach stycznia. 00:01:00:I wtedy bang!|Wtedy to spieniężę. 00:01:03:Za Homera i za sierżanta Peppera,|który wyrasta z tyłu twoich pleców. 00:01:09:Barn, przed paleniem cygar|trzeba zdjšć folię. 00:01:18:Homer, ty kłykciu, setki razy ci mówiłem: trzeba|sprzedawać dyniowe terminówki przed Halloween! 00:01:23:- Przed!|- No dobrze, nie panikujmy. 00:01:25:Odzyskam pienišdze sprzedajšc|mojš drugš wštrobę. 00:01:27:Da się przeżyć|z jednš wštrobš. 00:01:30:Jak ja powiem Marge,|że jestemy spłukani? 00:01:32:Przydałby się cud... 00:01:34:Mój dom się pali.|Ubezpieczenie nas uratuje. 00:01:42:Witaj, Homer. 00:01:45:Marge, umawialimy się, twoje siostry nie przychodzš do|nas po 18:00, a ja przestaję zjadać twoje kredki do ust. 00:01:51:To wyjštkowa okazja. Patty i Selma|awansowały w Departamencie Pojazdów! 00:01:56:Tak, Homer: niech choć raz twoja żona|spojrzy w przelocie na sukces. 00:02:00:No dobrze, ta kropla przepełniła czarę:|czas wynieć mieci! 00:02:06:Ale najpierw, muszę|was prosić o wyjcie. 00:02:17:Przepraszam... 00:02:18:Homer nie chciał być nieuprzejmy,|to po prostu bardzo skomplikowany człowiek. 00:02:22:Nieprawda! 00:02:24:Kiedy zamierzasz się obudzić|i powšchać swojego męża, Marge? 00:02:26:Zgoda, masz z nim kilkoro dzieci, ale kiedy|już zarno zostaje zasiane, wyrzuca się torebkę. 00:02:31:Wolałabym, żeby nie porównywała|Homera do takich rzeczy. 00:02:34:Może nie odnosi tak wielkich sukcesów jak wy,|ale zawsze mogę na niego liczyć. 00:02:40:Kochana, ufajšca Marge,|nie mogę cię zawieć. 00:02:42:Jako zdobędę pienišdze. 00:02:47:Halo, Vegas?|Postawcie 100 dolców na czerwone... 00:02:51:No dobrze, wylę wam czek. 00:02:56:Gdybym tylko mógł co wymylić...|co co naprawdę przyniosłoby kupę kasy. 00:02:59:Muszę się skoncentrować i pracować|ciężej niż wczeniej... 00:03:08:Gratuluję, panie Simpson. 00:03:10:Pański wynalazek wzbogacił nas|wszystkich, szczególnie pana. 00:03:14:Jest to zarówno genialnoć w prostocie,|jak i to że mieci się w dłoni. 00:03:17:Każda osoba w Ameryce ma co takiego|i niejednokrotnie po 3, 4 sztuki. 00:03:21:Mógłbym na to spojrzeć? 00:03:23:A czemu chciałby pan na to patrzeć?|Jest pan geniuszem, który wynalazł ten produkt. 00:03:27:Ale, mógłbym chociaż... 00:03:28:Nie, proszę się nie martwić, pooglšda pan sobie wówczas,|gdy rozpoczniemy naszš nowš kampanię reklamowš. 00:03:33:Dajcie popatrzeć, dajcie popatrzeć!|Z drogi! 00:03:35:Homer!|Homer, obud się! 00:03:37:Zostało kilka minut do chwili|kiedy zwykle idziemy spać. 00:03:39:Mój wynalazek!|Wszelkie nasze problemy pieniężne... 00:03:42:Problemy pieniężne?|Homer, mamy jakie problemy powiernicze? 00:03:49:Marge, moja lojalna żono,|oczywicie, że nie. 00:03:54:I Liso, moja mała|księżniczko. 00:03:56:I któżby mógł zapomnieć|o naszym drogim Szczurku? 00:03:59:Szczurek?|Czuję się dotknięty. 00:04:02:Bart, już ci mówiłam,|przestań gryć tš cianę. 00:04:06:Co za dzień, co Milhouse?|Słoneczko wieci, ptaszki piewajš, 00:04:09:pszczoły próbujš uprawiać|seks z nimi... 00:04:11:przynajmniej tak mi się wydaje... 00:04:13:Jest przepięknie cudowny dzień...|zachwycajšcy, nawet. 00:04:16:Więc, co ci się tak|spieszy do szkoły? 00:04:20:A nic...|a tobie co się tak spieszy? 00:04:25:Wystarczy, Bart. Zabawa zabawš, ale jak|się spónimy, to będziemy mieli kłopoty. 00:04:29:Masz rację, Milhouse:|zabawa JEST zabawš. 00:04:37:/Uwaga, uczniowie. Przyszła kolejna pora na wybór|zajęć gimnastycznych na zbliżajšcy się semestr.../ 00:04:40:więc zachowajmy się niczym doroli i pójdcie do sali|gimnastycznej w sposób spokojny i uporzšdkowany... 00:04:45:pomimo tego, że to pierwszy semestr i na najbardziej|popularne sporty zbyt szybko się kończš miejsca. 00:04:53:Za dużo ich. 00:04:56:Co roku jest gorzej!|Widzielicie już Barta i Milhouse'a? 00:04:59:Nie... i jeli nie przyjdš wkrótce,|to zostanie dla nich tylko P.U. 00:05:03:PŁYWANIE UWIĽZANE 00:05:06:Niedobrze mi. 00:05:09:Słyszałe, Bart?|To dzwonek dla spónialskich. 00:05:11:Wagarowiczów! Wagarowiczów!|Wszyscy będš wytykać, wagarowicz! 00:05:15:Po co mi on? 00:05:17:Sam się mogę zabawić. 00:05:18:- Wszystko w porzo?|- W porzo. 00:05:20:- Wszystko w porzo?|- W porzo. 00:05:21:- Wszystko w porzo?|- W porzo. 00:05:25:Jasne, Homer, pożyczę|ci ile tylko chcesz. 00:05:27:Jednakże skoro nie masz nic jako zastaw,|będę musiał z góry złamać ci nogi. 00:05:34:Rany, Moe, cały czas z nich korzystam.|Nie mógłby walnšć moim łbem o cianę? 00:05:38:Hej, hej: jeste lichwiarzem?|Wiesz, jak finanse działajš? 00:05:41:No to do roboty. 00:05:50:O nie, dzisiaj dzień|zapisów na WF! 00:05:52:Jak mogłe zapomnieć?|W całej bibliotece rozwiesili pełno ogłoszeń. 00:05:55:Lepiej zapisz się na co|czym prędzej, stary. 00:05:57:Na baseball już nie ma miejsc... 00:05:59:Tak samo z Tae Kwon Do. 00:06:10:Zostały tylko jedne zajęcia, ale tak|się składa, że najfajniesze. 00:06:17:Balet?|Tańce sš dla dziewczyn. 00:06:19:No cóż, powiniene był|wpać wczeniej. 00:06:23:Prosiłbym o kolejne odroczenie|spłaty hipoteki. 00:06:25:Rozumiem panie Simpson, 00:06:27:ale według danych w komputerze, pańska|historia kredytowa niedobrze wyglšda. 00:06:30:Wynika z nich, że został pan wstępnie odrzucony|przez wszystkie większe firmy od kart kredytowych. 00:06:33:Dane mówiš także, że raz złapał pan psa za|tylne nogi i używał go pan jako odkurzacza. 00:06:37:To było w trzeciej klasie! 00:06:39:Tak, no cóż, to wszystko|zostaje na stałe. 00:06:41:Przykro mi, ale jeli pan nie zapłaci|do jutra, bank zabierze panu dom. 00:06:45:No to w takim razie, życzę powodzenia w szukaniu,|bo dzi w nocy zdejmę numerek z domu! 00:06:48:No cóż, w takim razie będziemy|szukać domu bez numeru. 00:06:50:No to zdejmę numerek|z domu mojego sšsiada. 00:06:52:No cóż, w takim razie poszukamy|domu OBOK domu bez numeru. 00:06:56:No dobra, zapłacę wam. 00:06:59:Jestecie mojš ostatniš, ostatniš szansš:|dnem-beczki, powitalnš-mary, 00:07:02:chciałbym-bycie-mi-pomogły-ale-pewnie-nie-pomożecie|ostatniš deskš ratunku finansowego. 00:07:06:Zaopiekujemy się tobš. 00:07:08:Tak, zaopiekujemy. 00:07:30:Wypisz mu czek|i wykop go stšd. 00:07:35:Co za wspaniała kolacja.|Co za cudowna rodzina! 00:07:39:Niech kto mi zrobi zdjęcie|jak obejmuję ten stek. 00:07:41:Z pewnociš masz dzisiaj|dobry humor, tato. 00:07:43:Lisa, zdołałem dzisiaj rozwišzać mały problem|i by to uczcić pohutam się na krzele. 00:07:52:Pochyło. 00:07:55:Patty! Selma!|Co wy tutaj robicie? 00:07:57:Pomylałymy, że wpadniemy|nieoczekiwanie na kolację. 00:08:00:Przynie nam dwa krzesełka, jak to|robi dobry tłucioch-szwagier. 00:08:03:Czas ponawozić trawnik: dwa 200-kilowe|worki powinny wystarczyć! 00:08:08:Homer! Uważaj na głowy moich sióstr:|ich karki sš kruche. 00:08:10:W porzšdku, Marge:|nic się nie złamało [też: zbankrutowało]... 00:08:12:za wyjštkiem Homera. 00:08:14:Co to ma znaczyć? 00:08:16:To znaczy... 00:08:18:To znaczy, że te dwie cudowne|laseczki zostajš na kolację. 00:08:24:Oto smród, bez którego|mogłabym się obejć. 00:08:26:To była udana, spokojna kolacja.|Trzeba to uczcić. 00:08:31:Zaparzę najbardziej międzynarodowš|kawę jakš posiadam: Montreal Morn. 00:08:39:No dobra, zabawiłycie się,|a teraz spadać. 00:08:41:Nasza zabawa jeszcze|się nawet nie zaczęła. 00:08:47:Wiemy o czym, o czym nie chciałby,|żeby Marge się dowiedziała. 00:08:50:Teraz jeste nasz, tak|jak Siegfried ma Roy'a. 00:08:54:Przykro mi, ale mamy jedynie Nescafe.|Tak bardzo mi przykro. 00:08:59:Marge, Marge, przyszła|w odpowiednim momencie, 00:09:02:Homer włanie się przygotowywał|by zrobić nam masaż stóp. 00:09:05:- Naprawdę?|- Nie! Ja... 00:09:09:Włanie im robię masaż stóp. 00:09:12:Przynajmniej tyle|niech z tego mam.. 00:09:14:Zacznij od odcisków. 00:09:16:A potem przesuń się|do krainy guzków. 00:09:20:Dobra... tylko spokojnie, Bart. 00:09:22:Lekcje balety wcale nie sprawiš,|że będziesz gorszym facetem. 00:09:30:No dobrze, dziewczynki, dzisiaj nauczymy się|tańca Faerie Queens [Bajkowe Królowe]. 00:09:34:Możecie być albo bajkowe, albo królowš.|Szeroki wybór. 00:09:39:Co my tu mamy? Młodzieniec, który może myli,|że mógłby zostać następcš Barysznikowa? 00:09:44:Nie chcę być niczyim następcš.|Chodzę tulko na te głupie zajęcia, bo muszę. 00:09:48:On ma ogień w trzewiach! 00:09:50:Ale potrzeba czego więcej,|by zostać następcš Barysznikowa. 00:09:54:Słuchaj, Borys, moim zdaniem|balet jest dla mamisynków. 00:09:57:Balet jest dla silnych, gronych,|zdeterminowanych, ale dla mamisynków - nigdy! 00:10:02:A teraz wkładaj strój:|będziesz bajkowy. 00:10:08:- Koniec pracy!|- Chodmy, Homer. 00:10:10:W drodze do domu wstšpimy do Moe na Zimę. 00:10:12:Chyba zostanę na nadgodziny.|Moje szwagierki znowu sš u mnie. 00:10:16:Homer, przestań się korzyć|w samowspółczuciu. 00:10:18:We się w garć i chod|się z nami napić. 00:10:27:- Co nie tak, panie Simpson?|- Nie lubię nosić trykotów, psze pani. 00:10:30:Ale tyle waszych bohaterów nosi trykoty: 00:10:32:Batman, na przykład i...|Magellan. 00:10:36:Nie podoba mi się ten pluton wesz|i nigdy tak się nie stanie. 00:10:38:Spadam stšd i wychod...
gomsqo87