Bastiat - Teoria a praktyka.pdf

(102 KB) Pobierz
179114047 UNPDF
Wersja do druku
http://beta.mises.pl/js/print.php?p=222
Frédéric Bastiat: Teoria a praktyka
dodano: 24.09.2005 15:00
Frédéric Bastiat
Teoria a praktyka
Tłumaczenie: Tomasz Wyszyński
My, zwolennicy wolnego handlu, jesteśmy oskarżani o bycie teoretykami, o to, że nie bierzemy wystarczająco pod uwagę praktyki.
Frederic
Bastiat
„W jak przerażająco krzywdzącym świetle przedstawiany jest pan Say,” [1] zauważa pan Ferrier, [2] „przez ten długi szereg wybitnych zarządców i to
wspaniałe towarzystwo pisarzy, którzy nie zgadzali się z jego poglądami!” A i pan Say nie był tego nieświadomy. Zobaczmy jak sobie z tym radzi:
„Ludzie twierdzą, podtrzymując zadawnione błędy, że naprawdę musi być coś prawdziwego w poglądach tak powszechnie akceptowanych we
wszystkich krajach. Czyż nie powinniśmy nie ufać spostrzeżeniom i wnioskom, które przeczą poglądom uważanym do naszych czasów za uzasadnione,
i które były postrzegane jako pewne przez tak wiele osób, które poważane są za swą wiedzę i bezinteresowność? Argument ten, przyznaję, jest bardzo
wiarygodny i może dobrze poddawać w wątpliwość nawet najbardziej niewątpliwe sprawy, gdyby nie fakt, że najbardziej błędne osądy, których
błędność jest teraz powszechnie uznana – były sukcesywnie akceptowane i propagowane przez wszystkich wiek po wieku. Nie tak dawno temu
wszystkie narody, od najbardziej barbarzyńskich do najbardziej oświecone, i wszyscy ludzie, od najskromniejszego tragarza po najmądrzejszego
filozofa, akceptowali jako prawdę, że są cztery żywioły. Nikt nie śnił o kwestionowaniu tej doktryny, która jest wszakże błędna, tak bardzo, że nie ma
przyrodnika, który nie przydałby sobie niesławy, jeśli postrzegałby ziemię, wodę i ogień jako żywioły.”
1 z 7
2009-11-07 11:35
179114047.002.png
Wersja do druku
http://beta.mises.pl/js/print.php?p=222
Pan Ferrier czyni o tym następujące spostrzeżenie:
„Jeśli pan Say myśli, że ta uwaga stanowi adekwatną odpowiedź do bardzo mocnego zarzutu, który podnosi, to niezwykle się myli. Jest zrozumiałe, że
inaczej dobrze poinformowani ludzie od kilku wieków mogli być w błędzie odnośnie tej czy innej kwestii w historii przyrody. Ten fakt, sam z siebie, nic
nie udowadnia. Są czy nie są żywiołami, woda, powietrze, ziemia i ogień, są nie mniej użyteczne dla człowieka. Takie błędy nie mają konsekwencji; nie
prowadzą do zamieszek; nie niepokoją ludzkich umysłów; ponad wszystko nie mają niekorzystnego wpływu na dobrobyt kogokolwiek i to dlatego
mogą trwać tysiącami lat bez powodowania najmniejszej niedogodności. Świat fizyczny trwa, jakby one nie istniały. Ale czy możemy to samo
powiedzieć o błędach, które atakują świat moralny? Czy trzeba założyć, że całkowicie błędny i w konsekwencji szkodliwy system rządu mógłby być
utrzymywany od kilku wieków, wśród wielu narodów z powszechną aprobatą wszystkich wykształconych ludzi? Czy może zostać wyjaśnione, jak taki
system mógłby być zgodny ze stale wzrastającym dobrobytem tych narodów? Pan Say przyznaje, że argument, któremu się sprzeciwia, jest bardzo
wiarygodny. Rzeczywiście jest, i utrzymuje swą wiarygodność, gdyż pan Say raczej ją zwiększył niż zniszczył.”
Teraz posłuchajmy, co ma do powiedzenia na ten temat pan de Saint-Chamans:
„Nie zdarzało się do połowy osiemnastego wieku – tego wieku, w którym żaden temat lub zasada nie były wolne od dyskusji – że ci dostarczyciele
spekulatywnych idei, które były stosowane do wszystkiego, nie dając się zastosować do czegokolwiek, zaczęli pisać o ekonomii politycznej. System
ekonomii politycznej, który istniał poprzednio, nie został przedstawiony w formie pisanej, lecz był praktykowany przez rządy. Colbert, [3] mówi się, był
jego wynalazcą, a był to ten system, który panował we wszystkich narodach Europy. Co jest nawet bardziej zadziwiające, nadal jest tak dzisiaj, mimo
skierowanemu przeciwko niemu lżeniu i pogardzie, i mimo wszystkich odkryć dokonanych przez nowoczesną ekonomię. Ten system, którzy nasi
autorzy nazywają systemem merkantylistycznym , polega na (…) zakazie sprowadzania zagranicznych produktów, które poprzez swoją konkurencję
mogłyby zniszczyć nasze przemysły, czy to przez otwarte wykluczenie, czy też przez nałożenie ceł. (…) Ekonomiści wszystkich szkół uznali ten system
za niedorzeczny, absurdalny i prawdopodobne jest, że zuboży cały kraj; [4] został on wygnany z wszystkich ich książek i zmuszony do schronienia się w
praktyce wszystkich narodów; a oni nie mogą pojąć, dlaczego, w tym, co dotyczy dobrobytu narodów, rządy nie powinny polegać na radzie uczonych
autorów, zamiast ufać swojemu długiemu doświadczeniu z systemem, etc. (…) Ponad wszystko, nie mogą zrozumieć, dlaczego rząd francuski, (…) w
sprawach ekonomii politycznej, trwa uporczywie w oporze przeciw postępowi w wiedzy i utrzymuje w swojej praktyce te zastarzałe błędy, które
wszyscy nasi autorzy-ekonomiści zdemaskowali. (…) Ale dosyć o tym merkantylistycznym systemie, który na swoją korzyść nie ma niczego poza
2 z 7
2009-11-07 11:35
179114047.003.png
Wersja do druku
http://beta.mises.pl/js/print.php?p=222
faktami , i który nie jest broniony przez jakichkolwiek autorów!” [5]
Słowa takie jak te mogą prowadzić kogoś do założenia, że ekonomiści żądając dla każdego wolności do dysponowania swoją własnością, wymyślają, jak
zwolennicy Fouriera, nowy porządek społeczny, nierzeczywisty i dziwaczny – rodzaj falansteru bez precedensu w annałach rasy ludzkiej. Ale wydaje mi się,
że jeśli jest cokolwiek wymyślonego lub przypadkowego, to nie wolny handel, lecz protekcjonizm; nie wolność do angażowania się w dobrowolna wymianę,
lecz używanie ceł, aby sztucznie zdezorganizować naturalny porządek w procesie wyceny.
Naszą rzeczą nie jest tu jednak porównywanie lub ocena tych dwóch systemów, lecz zbadanie, który z nich jest oparty na doświadczeniu.
Otóż, w odniesieniu do tej kwestii, która jest wszystkim, co nas przez chwilę interesuje, wy, zwolennicy monopoli, twierdzicie, że fakty są po waszej stronie, a
my mamy po naszej tylko teorie .
Nawet pochlebiacie sobie, że długi ciąg działań rządowych, długie doświadczenie Europy, do którego się odwołujecie, wydaje się mieć pewien wpływ na
pana Say’a; i przyznaję, że w tej kwestii nie wykazał błędności waszych protekcjonistycznych twierdzeń ze swą zwyczajną bystrością. Ale nie przyznaję racji
waszemu twierdzeniu, że fakty świadczą na waszą korzyść; bo jedyne fakty po waszej stronie to odosobnione przypadki wynikające z użycia przymusu,
podczas gdy my mamy po naszej stronie uniwersalną praktykę ludzkości, wolne i spontaniczne działania wszystkich ludzi.
Co mówimy my, a co mówicie wy?
My mówimy:
„Lepiej jest kupić od innych coś, co byłoby kosztowniej zrobić samemu.”
3 z 7
2009-11-07 11:35
179114047.004.png
Wersja do druku
http://beta.mises.pl/js/print.php?p=222
A wy mówicie:
„Lepiej jest robić rzeczy samemu, nawet jeśli taniej byłoby je kupić od innych.”
Teraz, panowie, odkładając na bok teorie, udowadnianie i rozumowanie, które was protekcjonistów zdają się przepełniać wstrętem, które z tych dwóch
twierdzeń cieszy się sankcją powszechnej praktyki ?
Odwiedźcie pola, zakłady, młyny i sklepy; rozejrzyjcie się wszędzie dookoła siebie; zbadajcie, co robi się w waszej własnej rodzinie; obserwujcie swoje
działania w każdej chwili, a potem powiedzcie, która to zasada kieruje tymi rolnikami, pracownikami, przemysłowcami i kupcami, nie wspominając już o
waszej własnej osobistej praktyce .
Czy rolnik produkuje swoje ubrania? Czy krawiec uprawia pszenicę, którą zjada? Czy gospodyni domowa nadal piecze chleb w domu, jeśli odkryje, że może
go kupić taniej w piekarni? Czy proponujecie zrezygnować z pensa na czyszczenie butów, aby uniknąć płacenia trybutu czyścicielowi? Czy cala gospodarka
społeczeństwa nie zależy od podziału pracy, tzn. od wymiany ? A czymże jest wymiana, jeśli nie rachunkiem, który skłania nas, tak dalece jak to możliwe, do
zaprzestania bezpośredniej produkcji, kiedykolwiek nabycie umożliwia nam w efekcie oszczędność czasu i wysiłku?
Dlatego też to nie wy jesteście ludźmi praktycznymi , ponieważ nie potraficie wskazać ani jednej osoby na powierzchni ziemi, która działa wedle waszej
zasady.
Ale, możecie powiedzieć, my nie mamy zamiaru czynić naszej zasady przewodnikiem dla stosunków między jednostkami. Całkowicie rozumiemy, że byłoby
to rozerwanie więzów społeczeństwa i zmuszanie ludzi do życia jak ślimaki, każdy w swej własnej muszli. Chodzi nam tylko o to, że jest to praktyka panująca
w stosunkach, które zostały ustalone pomiędzy różnymi grupami ludzi.
Cóż, to stwierdzenie również jest błędne. Rodzina, komuna, kanton, [6] departament, prowincja, to tak wiele grup, które, wszystkie bez wyjątku, odrzucają
waszą zasadę w praktyce i nigdy nawet nie śniły o działaniu w oparciu o nią. Ogół za pomocą wymiany zdobywa sobie wszystko to, czegokolwiek otrzymanie
4 z 7
2009-11-07 11:35
179114047.005.png
Wersja do druku
http://beta.mises.pl/js/print.php?p=222
za pomocą produkcji bezpośredniej kosztowałoby go więcej. A narody robiłyby to samo, gdybyście nie uniemożliwiali im tego siłą .
Dlatego też to my jesteśmy ludźmi praktycznymi; jesteśmy tymi, którzy opierają swoje zasady na doświadczeniu; dlatego, aby sprzeciwiać się ograniczeniom,
które zdecydowaliście się nałożyć na pewne części handlu międzynarodowego, opieramy swój argument na praktyce i doświadczeniu każdej jednostki i
każdej grupy jednostek, których działania są dobrowolne, a zatem mogą być przytaczane jako dowód. Wy, z drugiej strony, zaczynacie od zmuszania lub
utrudniania, a potem chwytacie się wymuszonych lub zabronionych działań, aby wesprzeć swój argument: „Zobaczcie; praktyka potwierdza, że mamy rację!”
Pomstujecie przeciwko naszej teorii, a nawet przeciw teorii w ogóle. Ale, kiedy przedstawiacie zasadę przeciwną naszej, czy przypadkiem nie zauważacie, że
formułujecie teorię ? Otwórzcie oczy, panowie. Jesteście teoretykami nie mniej niż my; ale między waszą teorią a naszą jest taka różnica:
Nasza teoria polega na dostrzeganiu uniwersalnych faktów, uniwersalnych postaw, rachunków i postępowań, i ostatecznie klasyfikowaniu i układaniu ich we
właściwym porządku tak, aby zrozumieć je lepiej.
Nasza teoria jest tak mało przeciwstawna do praktyki, że to nic innego jak wyjaśniona praktyka . My dostrzegamy, że ludzie są motywowani instynktem
samozachowawczym i pragnieniem postępu, i że to, co robią swobodnie i spontanicznie, jest dokładnie tym, co nazywamy ekonomią polityczną lub ekonomią
społeczeństwa. Ponieważ nigdy nie przestaniemy wskazywać, że każdy człowiek jest w praktyce doskonałym ekonomistą, produkującym i dokonującym
wymian odpowiednio do tego, czy uważa, że bardziej korzystne jest zrobienie jednego lub drugiego. Każdy zyskuje wiedzę o tej nauce poprzez
doświadczenie, lub raczej, sama ta nauka jest wyłącznie tym samym doświadczeniem, dokładnie zaobserwowanym i metodycznie zinterpretowanym.
Wy, z drugiej strony, możecie prawidłowo zostać nazwani teoretykami w pejoratywnym tego słowa znaczeniu. Procedury, które wy wymyślacie, nie są
potwierdzone przez praktykę żadnego człowieka na ziemi; i tak stwierdzacie, że konieczna jest ucieczka do przymusu, żeby zmusić ludzi do produkcji tego, co
uważają za bardziej korzystne nabyć. Chcecie, tego, by zrezygnowali z tej korzyści i działali zgodnie z doktryną, która jest w istocie sama w sobie sprzeczna.
Wzywam was, byście rozszerzyli tę doktrynę, która, jak wy sami musicie przyznać, byłaby absurdalna, jeśli zastosowałoby się ją w stosunkach między
jednostkami, na transakcje między rodzinami, komunami lub prowincjami. Sami przyznajecie, że ma ona zastosowanie tylko do stosunków
międzynarodowych.
5 z 7
2009-11-07 11:35
179114047.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin