Pliki pochodzą z chomika Gizbern największej składnicy ebooków. Ponad 15 000 pozycji o różnej tematyce. Zachęcam do pobierania.
http://chomikuj.pl/Chomik.aspx?id=Gizbern
A n t y c h r z e ś c i j a n i n
Przedmowa
Książka ta jest przeznaczona dla najmniej licznych. Może nawet żaden z nich jeszcze nie żyje.
Mogliby to być ci, którzy rozumieją mojego Zaratustrę: jakże bym mógł mylić siebie z tymi, dla
których już dzisiaj rosną uszy? - Dopiero pojutrze należy do mnie. Niektórzy rodzą się po śmierc[i].
Warunki, w których się mnie rozumie, rozumie z koniecznością [-] znam je aż nazbyt dokładnie.
Czytelnik musi być aż do surowości prawy w kwestiach ducha, aby wytrzymać choćby tylko moją powagę,
moją pasję. Musi być zaprawiony w życiu na szczytach - w widzeniu poniżej siebie żałosnej
paplaniny o polityce i egoizmie narodów. Musi zobojętnieć, nigdy nie może pytać, czy prawda jest
pożyteczna, czy staje się dla kogoś fatum... Zamiłowanie potęgi do pytań, których stawiać nikt nie
ma dzisiaj odwagi; odwaga do przedsięwzięć zakazanych; predestynacja do błądzenia w labiryncie.
Doświadczenie wywiedzione z siedmiu samotności. Nowe ucho dla nowej muzyki. Nowe oko dla
najodleglejszych widoków. Nowe sumienie dla prawd, które dotychczas pozostawały nieme. I wola
oszczędności, właściwej wielkiemu stylowi: jego siła, jego entuzjazm, ściśle zespolone... Respekt dla
siebie; miłość do siebie; bezwarunkowa wolność wobec siebie...
No dobrze! Jedynie tacy są moimi czytelnikami, moimi prawowitymi czytelnikami, z góry mi
przeznaczonymi czytelnikami: cóż mi po reszcie? - Reszta to tylko ludzkość. - Nad ludzkością
trzeba górować siłą, wysokością duszy - pogardą...
Fryderyk Nietzsche
1.
Spójrzmy sobie w twarz. Jesteśmy Hiperborejczykami - wiemy dostatecznie dobrze, na jakim
ustroniu przyszło nam żyć. „Ani lądem, ani wodą nie znajdziesz drogi do Hiperborejczyków":
wiedział to o nas już Pindar. Po drugiej stronie Północy, lodów, śmierci - nasze życie, nasze
szczęście... Odkryliśmy szczęście, znamy drogę, znaleźliśmy wyjście z całych tysiącleci labiryntu.
Kto znalazł jejeszcze? - Może nowoczesny człowiek? „Nie umiem wyjść ani wejść, jestem wszystkim,
co nie umie ani wyjść, ani wejść" - wzdycha nowoczesny człowiek... Na tę nowoczesność byliśmy
chorzy - na gnuśny pokój, na tchórzliwy kompromis, na całą cnotliwą nieczystość nowoczesnego
„Tak" i „Nie". Owa tolerancja i largeur serca, która wszystko „wybacza", bo wszystko „pojmuje",
jest dla nas niczym sirocco. Żyć pośród lodów raczej niż pośród nowoczesnych cnót i innych wiatrów
południowych!... Byliśmy dostatecznie dzielni, nie oszczędzaliśmy ani siebie, ani innych: długo nie
wiedzieliśmy jednak, dokąd zmierzamy ze swą dzielnością. Sposępnieliśmy, zwano nas fatalistami.
Naszym fatum byla pełnia, napięcie, spiętrzenie sił. Łaknęliśmy błyskawicy i czynów,
pozostawaliśmy jak najdalej od szczęścia słabeuszy, od „poddawania się..." Burza szalała w naszym
powietrzu, natura, którą jesteśmy, zaciemniła się - albowiem nie mieliśmy żadnej drogi. Formuła
naszego szczęścia: „Tak", „Nie", linia prosta, cel...
2.
Co jest dobre? - Wszystko, co zwiększa w człowieku poczucie mocy, wolę mocy, samą moc.
Co jest liche? - Wszystko, co pochodzi ze słabości.
Co jest szczęściem? - Poczucie, że moc rośnie, że opór zostaje przezwyciężony.
Nie zadowolenie, lecz większa moc; nie pokój w ogóle, lecz wojna; nie cnota, lecz tężyzna (cnota
w renesansowym stylu, virtu, cnota wolna od moralizatorstwa)
Niech zginą słabi i nieudatni: pierwsza teza naszej miłości człowieka. I należy im w tym jeszcze
dopomóc.
Co jest szkodliwsze niż jakikolwiek występek? Aktywne współ-cierpienie z wszystkimi
nieudatnymi i słabymi - chrześcijaństwo...
3.
Problemem, który tu stawiam, nie jest pytanie, co ma zastąpić ludzkość w łańcuchu istot ( -
człowiek jest końcem - ), lecz pytanie, jaki typ człowieka należy wyhodować, jakiego typu człowieka
należy chcieć, jako istoty wyższej pod względem wartości, jako istoty godniejszej życia, jako istoty
pewniejszej przyszłości.
Ten wyższy pod względem wartości typ dość często się już pojawiał: lecz jako szczęśliwy przypadek,
jako wyjątek, nigdy jako coś, czego by chciano. Przeciwnie: budził on właśnie największy strach,
był dotychczas nieledwie uosobieniem straszliwości; - strach zaś sprawił, że chciano przeciwnego typu,
że hodowano go i osiągnięto: zwierzę domowe, zwierzę stadne, chore zwierzę człowiek - chrześcijanin...
4.
Ludzkość nie przedstawia, jak się dzisiaj uważa, rozwoju ku czemuś lepszemu, czy
potężniejszemu, czy wyższemu. „Postęp" jest niczym więcej jak nowoczesną ideą, to znaczy fałszywą ideą.
Dzisiejszy
Europejczyk stoi pod względem wartości niżej od Europejczyka czasów renesansu; rozwój absolutnie nie
jest, mocą jakiejś konieczności, podwyższaniem, podnoszeniem, potęgowaniem.
Stale natomiast, w najróżniejszych miejscach na Ziemi i z najrozmaitszych kultur, wyrastają
pojedyncze egzemplarze, które rzeczywiście Reprezentują typ wyższy: coś, co w porównaniu z ogółem
ludzkości jest swego rodzaju nadczłowiekiem. Takie szczęśliwe przypadki wielkiego rozkwitu zawsze
były możliwe i zapewne zawsze też będą możliwe. Całe generacje nawet, plemiona, ludy mogą niekiedy
przedstawiać tego rodzaju traf.
5.
Chrześcijaństwa nie powinno się przyozdabiać i stroić: wydało ono wojnę na śmierć i życie temu
wyższemu typowi człowieka, wszystkie jego fundamentalne instynkty skazało na wygnanie,
wydestylowało z nich zło, złego człowieka - człowiek potężny jako typ, który należy odrzucić, jako
„człowiek odrzucony". Chrześcijaństwo wzięło stronę wszystkiego, co słabe, co niskie, co nieudatne,
sprzeciw wobec instynktu samozachowawczego, właściwego potężnemu życiu, uczyniło ideałem;
zepsuło rozum nawet najpotężniejszych duchowo natur, ucząc odczuwać naczelne wartości duchowe
jako grzeszne, jako błędne, jako pokuszenie. Nąjżałośniejszy przykład - zepsucie Pascala, który wierzył,
że jego rozum jest skażony przez grzech pierworodny, podczas gdy był on skażony jedynie przez jego
chrześcijaństwo! -
...
Maggia