Paradoks_611210.pdf

(160 KB) Pobierz
611210 PL
PARADOKS
Paradox
61-1210
William Marrion Branham
Poselstwo, wyg³oszone przez brata Williama Marriona Branhama w niedzielê do po³udnia,
10. grudnia 1961 w Kaplicy Branhama w Jeffersonville, IN, USA. Podjêto wszelkie wysi³ki,
by dok³adnie przenieœæ mówione Poselstwo z nagrañ na taœmach magnetofonowych do
postaci drukowanej. Podczas t³umaczenia i korekty korzystano równie¿ z najnowszej
wydrukowanej wersji oraz z nagrañ na CD w oryginalnym jêzyku angielskim. Niniejszym
zosta³o opublikowane w pe³nym brzmieniu.
Wydrukowanie tej ksi¹¿ki umo¿liwi³y dobrowolne ofiary wierz¹cych, którzy umi³owali
Jego S³awne Przyjœcie i to Poselstwo. Przet³umaczono i opublikowano w latach 2004 - 2005.
Wszelkie zamówienia nale¿y kierowaæ na adres:
MÓWIONE S£OWO
GUTY 74, 739 55 Smilovice, CZ
Komórka: + 420 775 225542
E-mail: w.krzok@volny.cz
ICQ: 318702578 SKYPE: wkrzok
http://www.volny.cz/poselstwo
2
MÓWIONE S£OWO
Paradoks
1 Dzieñ dobry, przyjaciele. Jaki to przywilej, ¿e mogê byæ tutaj
znowu dzisiaj do po³udnia. By³o mi powiedziane, ¿e mieli specjalne
zebranie i nagrali kilka minut z niego. I oni chcieli, bym przyszed³ i
przes³ucha³ tych kilku minut o tym, gdybym mia³ coœ do powiedzenia
– czy jestem za tym czy przeciw temu; mówili, ¿e dotyczy³o to
prywatnych rozmów, z którymi mieli pewne k³opoty. Ja myœlê, ¿e to
ma donios³e znaczenie, coœ takiego. Ja to aprobujê. To daje mi szansê,
z której mogê potem skorzystaæ.
2 Jest ich tak wielu, s¹dzê, ¿e ich jest obecnie oko³o szeœciuset na
liœcie, którzy czekaj¹ na osobist¹ rozmowê, rozumiecie. I ja jestem
moralnie zobowi¹zany, zgodnie z moim s³owem, ¿e pozostanê z
ka¿dym z nich tak d³ugo, a¿ us³yszymy odpowiedŸ od Boga dla tego
cz³owieka, rozumiecie. I potem, je¿eli to czyniê w ten sposób, to mogê
mieæ tego jednego cz³owieka na liœcie czekaj¹cych – dwa lub trzy
tygodnie dla tego jednego cz³owieka, rozumiecie, a¿ naprawdê
us³yszê odpowiedŸ od Boga; spotykamy siê i modlimy siê razem,
potem on wraca, odchodzi; znowu siê spotykamy i modlimy siê razem,
a¿ otrzymam TAK MÓWI PAN dla tego cz³owieka. Jednakowo¿ w
tym czasie dzieje siê wiele innych rzeczy, rozumiecie.
3 Wiêc w ten sposób, jak ja to najlepiej rozumiem, niech ka¿dy
napisze swoj¹ proœbê, jakiekolwiek one s¹, i niech mi to po prostu
wrêczy. I niech j¹ mam i pozwólcie mi modliæ siê nad t¹ proœb¹, a
potem mogê zawezwaæ tych ludzi, dla których… Czy tak by³o? Czy
tak siê to dzia³o? [Brat Neville mówi: „Amen” – wyd.] Zatem, to jest
œwietne. Rozumiecie, i potem, gdy czekam na odpowiedŸ dla tej jednej
osoby, móg³bym siê zaj¹æ setk¹ lub dwoma setkami ludzi, z tej
w³aœnie grupy znajduj¹cej siê tutaj, w czasie gdy czekam na
odpowiedŸ dla tego jednego. Bowiem w ten sposób da mi to szansê
zobaczenia siê z wiêksz¹ iloœci¹ ludzi. Ja to naprawdê lubiê.
Ktokolwiek wpad³ na ten pomys³ – ja uwa¿am, ¿e on jest dosyæ dobry.
To jest œwietne.
4 A zatem, ten obecny tydzieñ by³ dla mnie wspania³y – tych
ostatnich parê tygodni. Wyjecha³em z domu i by³em przed naszym
Panem, jak siê dowiedzieliœcie.
5 Myœlê jednak, ¿e zanim rozpoczniemy to nabo¿eñstwo, myœlê, ¿e
ja… I wiem jedno, mam gdzieœ tutaj w budynku wnuka i
prawdopodobnie… Je¿eli on jest Branhamem, to jest niesfornym
ch³opcem i mo¿e biega gdzieœ tutaj, wiêc on w³aœnie musi zastosowaæ
siê do tych instrukcji, bo jest gdzieœ tutaj w pobli¿u. Myœlê, ¿e mamy
teraz us³ugê poœwiêcania dzieci i dla innych matek, które maj¹ tu
swoje maleñstwa. Zatem, jeœli brat Teddy, myœlê, ¿e to jest on,
PARADOKS
3
podejdzie do pianina i bêdziemy œpiewaæ nasz¹ star¹ znan¹ pieœñ do
poœwiêcania niemowl¹t: „Przynoœcie je”.
6 Otó¿, wielu ludzi w wielu koœcio³ach pokrapia niemowlêta. My
jednak staramy siê postêpowaæ wed³ug wytycznych tej Biblii, tak
œciœle, jak tylko potrafiê J¹ wype³niaæ. Otó¿, w Biblii nie ma ¿adnego
miejsca, gdzie pokrapialiby kiedykolwiek doros³ego cz³owieka, a co
dopiero dzieciê. I pokrapianie nie by³o nigdzie ustanowione przez
Boga – ani niemowlêcia ani doros³ego.
7 Lecz w Biblii jest mowa o tym, ¿e przynoszono ma³e dzieci do
Jezusa i On podnosi³ Swoje rêce i wk³ada³ je na tych malców i
b³ogos³awi³ im, oraz ¿e powiedzia³: „Dopuœæcie dziatkom przychodziæ
do Mnie”. Wiêc tak w³aœnie czynimy to tutaj. A zatem, jako Jego
s³udzy, bierzemy je po prostu przed Boga w modlitwie; i jeœli jest tutaj
ktoœ z ma³ym dzieckiem, które jeszcze nie zosta³o poœwiêcone
Bogu…
8 Nie jesteœmy zwolennikami chrzczenia tych ma³ych niemowl¹t w
jakikolwiek sposób. Poniewa¿ one nie maj¹ grzechu. „One s¹
urodzone w grzechu, ukszta³towane w nieprawoœci, przychodz¹ na
œwiat, mówi¹c k³amstwo”, lecz one nie maj¹ niczego, z czego mia³yby
pokutowaæ. A chrzest jest na znak pokuty – na znak odpuszczenia
grzechów. Wiêc ich niemowlê nie ma niczego, z czego mia³oby
pokutowaæ; a kiedy Jezus zmar³ na krzy¿u, On oczyœci³ nas z
wszelkiego grzechu. Zatem, kiedy doroœniemy na tyle, i¿ wiemy, ¿e
musimy pokutowaæ z wszystkiego, co pope³niliœmy, wtedy wiemy i
przyjmujemy to, ¿e Chrystus umar³ za nas. To ma³e niemowlê nie
umie tego poznaæ, ¿e Chrystus umar³ za nie; lecz kiedy jesteœmy na
tyle doroœli, i¿ rozpoznajemy, ¿e Chrystus umar³ za nas, wtedy dajemy
siê ochrzciæ w Jego œmieræ i powstajemy w Jego zmartwychwstaniu.
O ile Pan pozwoli, nastêpnej niedzieli poruszê tê sprawê, je¿eli
Pan… je¿eli Bóg pozwoli.
9 Dlatego wiêc przynosimy je i poœwiêcamy w modlitwie.
Wszystkim matkom, z ka¿dego koœcio³a, z ka¿dego wyznania wiary i
ka¿dego koloru skóry, i czego tam jeszcze – my poœwiêcamy
wszystkie ma³e dzieci Panu Jezusowi Chrystusowi.
10 Zatem, bracie Teddy, je¿eli pozwolisz nam zaœpiewaæ ten refren:
„Przynoœcie je” je¿eli bêdziesz tak ³askaw. W porz¹dku œpiewajmy to
teraz wszyscy razem.
„Przynoœcie je, przynoœcie je,
Przynoœcie je ze sfer grzechu
Przynoœcie je, przynoœcie je
Przynoœcie te wêdruj¹ce do Jezusa”.
11
W tej wizji, któr¹ mia³em tu¿ po odejœciu mojej matki, t¹ w³aœnie
4
MÓWIONE S£OWO
pieœñ prowadzi³em – ten refren „Przynoœcie je”, kiedy przynoszono
ma³e dzieci.
Czy chcia³byœ tu przyjœæ, bracie Neville?
12 Ja znam tego ch³opca. Billy mówi: „Nie puœæ go na ziemiê. Nie
puœæ go na ziemiê”. Tak. To jest William Branham; my trzej stoimy
tutaj razem – Williamowie Branhamowie – trzy generacje i trzy
imiona. On równie¿ patrzy na mnie dzisiaj rano. Coœ w nich po prostu
jest – wygl¹daj¹ tak niewinnie, wiecie. I on nazywa siê William Paul,
junior. Wiêc jesteœmy tak wdziêczni – ja jestem wdziêczny dzisiaj
rano, ¿e mogê przekazaæ Panu Jezusowi tego wnuka – z r¹k jego ojca
(mojego syna) do s³u¿by na ca³e ¿ycie, b³ogos³awi¹c ojcu i matce.
Pochylmy nasze g³owy.
13 Nasz £askawy, Niebiañski Ojcze, ja wiem, ¿e posun¹³em siê ju¿
daleko na tej drodze, kiedy trzymam mego wnuka na moich rêkach.
14 Lecz ja myœlê o Jakubie, kiedy on bra³ swoje wnuki na swoje
kolana, gdy by³ starym cz³owiekiem – Efraima i Manasesa;
b³ogos³awi³ tym dzieciom i udzieli³ im duchowych b³ogos³awieñstw,
które przetrwa³y a¿ do dnia dzisiejszego. Jak on skrzy¿owa³ swoje
rêce z jednego na drugiego, przenosz¹c te b³ogos³awieñstwa z ¯ydów
na pogan – w krzy¿u. Niech Bóg Niebios zbli¿y siê teraz.
15 Ten wnuk, którego mi Ty da³eœ, Panie przez mojego syna i moj¹
synow¹! Ja myœlê o tym, gdy by³a niep³odn¹ i nie mog³a rodziæ dzieci,
a jechaliœmy owego dnia z Yakima, Waszyngton, i ona p³aka³a i
mówi³a: „Chcia³abym mieæ niemowlê”.
16 Twój Duch zst¹pi³ do samochodu i wtedy powiedzia³em: „Ty je
bêdziesz mieæ”. I dzisiaj trzymam tego fajnego malca na moich
rêkach – Twoje wypowiedziane S³owo, Twoj¹ obietnicê.
17 Zatem, Panie, w prostocie naszego postêpowania, k³adziemy to
niemowlê we wierze do r¹k Pana Jezusa, ¿eby On, bêd¹c tutaj w
postaci Ducha Œwiêtego, wzi¹³ to niemowlê do Swoich r¹k i do Swej
opieki, i prowadzi³ je przez ca³e ¿ycie. Daj mu zdrowia i si³y, i d³ugie
¿ycie, je¿eli jeszcze bêdziesz zwleka³. I niechby to niemowlê mog³o
pos³u¿yæ ku Twojej chwale. Niechaj Moc ¿yj¹cego Boga odpocznie na
tym dziecku. Je¿eli do¿yje wieku mê¿czyzny, a Jezus bêdzie zwleka³,
niech g³osi Ewangeliê. Niechaj Moc Bo¿a, która go da³a jego matce i
ojcu, niech Ona nigdy nie odstêpuje od niego.
18 B³ogos³aw jego ojcu i jego matce. Niechby zostali wychowywani –
i niech on wychowuje to dzieciê w chrzeœcijañskiej atmosferze, ¿eby
to dzieciê mog³o otrzymaæ wszelkie dobre ludzkie wychowanie, na
jakie ich staæ.
19 Wiêc ma³y Billy Paulu Branhamie, juniorze, oddajê ciê w
poœwiêceniu Wszechmog¹cemu Bogu, w Imieniu Jezusa Chrystusa.
Amen.
PARADOKS
5
20 Coœ jest w tych ma³ych dzieciach; uwa¿am, ¿e one s¹ takie mi³e!
21 Przypominam sobie Loyce, jak ona p³aka³a i za³amywa³a swoje
rêce. Ona jest naprawdê nerwowa. Loyce przechodzi³a przez wielkie
utrapienia – jest to po prostu zwyk³a dziewczyna z Kentucky, która
mia³a raczej twarde ¿ycie. I ona… Pewnej nocy zjawi³ siê jej Jezus,
kiedy sta³a na dworze w ch³odzie. I ona przybieg³a do nas do domu
oko³o pó³nocy – ona i Billy, po zawarciu zwi¹zku ma³¿eñskiego. I
oni… Tam obok mojego krzes³a po³o¿y³em na ni¹ moj¹ rêkê i
przyprowadzi³em j¹ do Pana Jezusa.
22 Ona tak bardzo chcia³a mieæ dzieci. Byli w stanie ma³¿eñskim ju¿
kilka lat. I kiedy jechaliœmy pewnego dnia z Yakima, ona trochê
p³aka³a. By³o to coœ… Duch zst¹pi³ i powiedzia³ jej o kobiecych
dolegliwoœciach, które ona mia³a i wymieni³ przyczynê, dlaczego nie
mog³a mieæ dzieci. Potem Duch Œwiêty zst¹pi³ znowu i przekl¹³ te
kobiece dolegliwoœci i da³ jej b³ogos³awieñstwo. Ja poœwiêci³em go
w³aœnie teraz. S¹ pewne…
23 Mam tutaj zanotowane pewne ma³e sprawy, które pragnê
powiedzieæ najpierw, zanim bêdziemy czytaæ tekst. Pierwsz¹ rzecz¹,
któr¹ mam zanotowan¹, s¹ przysz³e nabo¿eñstwa. Bêdzie to
nastêpnej niedzieli, o ile Pan pozwoli. Ja wiem, ¿e drogi s¹ oblodzone
i niebezpieczne.
24 Mamy tutaj ludzi, którzy przybyli z Georgii i z Alabamy, i
Florydy, i Ohio, i Illinois. I ta ma³a grupa ludzi zjecha³a siê ze
wszystkich stron.
25 Ktoœ z ludzi powiedzia³ mi: „Przechodzi³em dzisiaj ko³o waszej
kaplicy, Billy, dzisiejszego poranka. S¹ tam tablice rejestracyjne z
ca³ego naszego pañstwa”.
Ja odrzek³em: „Tak”.
26 Jeden tutaj a drugi tam; myœlê, ¿e taka w³aœnie bêdzie
Oblubienica. „Dwaj bêd¹ na polu; Ja jednego zabiorê, a drugiego
zostawiê”, i tak dalej.
I ja nie chcê, ¿eby ludzie jechali po tych oblodzonych drogach.
27 Wiem te¿, ¿e zaraz po Œwiêtach Bo¿ego Narodzenia odjadê st¹d na
pole misyjne, o ile Pan pozwoli. Dotychczas mam umówionych
piêtnaœcie nabo¿eñstw w ró¿nych miejscowoœciach.
28 I chcê og³osiæ, ¿e nastêpnej niedzieli, je¿eli Pan pozwoli, pragnê
nauczaæ bardzo wa¿nego Poselstwa, wed³ug mnie. W tym i w
ubieg³ym tygodniu studiowa³em biblijn¹ historiê. I pragnê g³osiæ na
temat „Chrzeœcijañstwo przeciw pogañstwu” wzglêdnie „przeciw
ba³wochwalstwu” – nastêpnej niedzieli.
29 A potem, w kolejn¹ niedzielê jest wigilia Œwi¹t Bo¿ego
Narodzenia; chcia³em powiedzieæ w niedzielê za tydzieñ, wybaczcie
Zgłoś jeśli naruszono regulamin