Tren XVI.txt

(1 KB) Pobierz
Nieszez�ciu k�woli a swojej �a�o�ci,
Kt�ra mi� prawie przejmuje do ko�ci,
Lutni� i wdzi�czny rym porzuci� musz�,
Ledwe nie dusz�.


�yw-em? Czy mi� sen ob�udny frasuje?
Kt�ry ko�cianym oknem wylatuje,
A ludzkie my�li tym i owym bawi,
Co b��d na jawi.


O b��dzie ludzki ! O szalone dumy!
Jako to �acno pisa� si� z rozumy,
Kiedy po woli �wiat mamy, a g�owa
Cz�owieku zdrowa.


W dostatku b�d�c, ub�stwo chwalemy,
W rozkoszy - �a�o�� lekce szacujemy,
A p�ki we�ny sk�pej prz�dce zstaje,
�mier� nam za jaje.


Lecz kiedy n�dza albo �al przypadnie,
Ali �y� nie tak, jako m�wi�, snadnie,
A �mier� dopiero wtenczas nam nale�y,
Gdy ju� k�nam bie�y.


Przecz z p�aczem idziesz, Arpinie wymowny,
Z mi�ej ojczyzny? Wszak nie Rzym budowny,
Ale �wiat wszytek miastem jest m�dremu
Widzeniu twemu.


Czemu tak barzo c�rki swej �a�ujesz?
Wszak si� ty tylko sromoty wiarujesz;
Insze wszelakie u ciebie przygody
Ledwe nie gody!


�mier� - m�wisz - straszna tylko niezbo�nemu
Przecz�e si� tobie umrze�, cnotliwemu,
Nie chcia�o, kiedy� prze dotkliw� mow�
Mia� poda� g�ow�?


Wywiod�e� wszytkim, nie wywiod�e� sobie;
�acniej rzec, widz�, ni� czyni� i tobie,
Pi�ro anielskie, dusz� to� w przygodzie,
Co i mnie bodzie.


Cz�owiek nie kamie�, a jako si� stawi
Fortuna, takich my�li nas nabawi.
Przekl�te szcz�cie! Czy� sna� gorzej duszy,
Kto rany ruszy?


Czasie, po��dnej ojcze niepami�ci!
W co ani rozum, ani trafi� �wi�ci,
Zg�j smutne serce, a ten �al surowy
Wybij mi z g�owy!
Zgłoś jeśli naruszono regulamin