Nowy12.txt

(33 KB) Pobierz
  
-	Dobra, Clement - powiedział cicho 0stby. - Tylko się teraz nie potknijmy, co?
-	Tak, sir - komandor Clement Foreman, oficer operacyjny, umiechnšł się, nie kryjšc napięcia.
Chameleon spotkał się z Wraithem i Ghostem i cała trójka ostrożnie zbliżała się do punktu stawiania, jak to niezbyt gramatycznie okrelono w planie operacji. Pod wieloma względami była to najbardziej ryzykowna częć misji, toteż nic dziwnego, że napięcie na pokładzie można było prawie że kroić.
Foreman przyglšdał się jeszcze przez chwilę ekranowi taktycznemu, po czym uaktywnił mikrofon i powiedział:
-	Wszystkie zespoły, zaczynać!
Na pomocie flagowym nic się nie zmieniło, ale napięcie wyranie zmalało. Było to irracjonalne - najważniejszy moment włanie się zaczšł, a nie zakończył. Okręty i przekaniki posiadały doskonałe systemy maskowania elektronicznego, ale te ostatnie trzeba było wydobyć z luków, rozłożyć i umiecić na dokładnie wyznaczonych pozycjach ręcznie. A skafandry próżniowe i narzędzia nie były aż tak dobrze zamaskowane, co znaczyło, że jeden człowiek może zostać szybciej wykryty niż cały okręt.
Słuchajšc krótkich meldunków, był wiadom, że wcale nie trwa to tak długo, jak mu się wydaje, ale niewiele to pomagało, bo czuł, jakby to była wiecznoć. Spojrzał na kalendarz - jego ludzie jak dotšd działali równie dobrze jak na ostatnich ćwiczeniach.
A to oznaczało, że za 15 dni standardowych o ich sukcesie dowie się cała galaktyka... 

No dobra, czas im się skończył - oznajmiła zwięle admirał Crandall.
-	Rozumiem, maam - potwierdziła dowodzšca super- dreadnoughtem Joseph Buckley kapitan Jacomina van Heutz widoczna na ekranie łšcznociowym.
Crandall spojrzała przez ramię na Bautistę i Ou-yang - oboje skinęli głowami.	9
Czas wyznaczony przez Crandall dobiegł końca i najwyraniej nie zamierzała tracić ani minuty na próbę nawišzania łšcznoci z paniš gubernator. Nie było to specjalnie finezyjne, ale jeli ma się do dyspozycji młotek, by rozbić jajko, finezja jest zbędna. 
Shavarshyan pomógł Ou-yang w analizie duchów i doszedł do wniosku, że miała rację - to były nie całkiem zamaskowane okręty, choć nie sposób było dojć do tego jakie, gdyż skutecznoć systemów maskowania elektronicznego królewskich jednostek okazała się większa, niż zakładano na podstawie posiadanych informacji. Rodziło to niemiłe podejrzenie, że z innymi kwestiami będzie podobnie, zwłaszcza jeli chodzi o uzbrojenie, od lat lekceważone przez wywiad. Na dokładkę wyrażone przez Ou-yang obawy zwišzane z wykryciem ich sond zwiadowczych okazały się jak najbardziej uzasadnione. Kiedy tylko próbowały się zbliżyć na tyle, by przebić się przez maskowanie, zostawały wykryte i zniszczone. Nie był pewien, czy solarne sensory spisałyby się 
na tyle dobrze, a sšdzšc po reakcji Ou-yang, miał w to wštpić.
Na szczęcie duchów było tylko 10 i nawet gdyby wszystkie okazały się superdreadnoughtami, Crandall nadal miałaby przewagę 7 do 1, a to w dalszym cišgu była przewaga miażdżšca. Bardziej prawdopodobne było, że sš to te prze- ronięte kršżowniki liniowe, toteż przewiadczenie Bautisty
o błyskawicznym zwycięstwie wydawało się mieć solidne podstawy.
Zastanawiał się, czy tylko jemu nie podoba się ta perspektywa. Nadal miał nadzieję, że Królestwo Manticore zda sobie sprawę, jakim szaleństwem jest prowokowanie Ligi Solarnej, ale coraz bardziej wštłš. Obie strony zapędziły się wzajemnie w sytuację bez wyjcia, a Crandall była ma- niaczkš i zamierzała zrobić dokładnie to, co zapowiedziała.
Wyglšdało jednak na to, że baronowa Medusa podobnie jak Crandall ma doć gadania i mimo że jest bez szans, zdecydowała się nie ustšpić. Tak więc Hago Shavarshyan stanie się przymusowym uczestnikiem masakry, co już samo w sobie było złe. Ale jeszcze gorsze było to, co się stanie, gdy wieć o niej dotrze do systemu Manticore. Bo wtedy dojdzie do prawdziwej bitwy, a gdy Marynarka Ligi spotka się ze zbliżonš liczbš królewskich okrętów liniowych, zostanie zmasakrowana. Crandall i Bautista mogli być tego radonie niewiadomi, ale on i Ou-yang dobrze o tym wiedzieli. Jak
i o tym, że ostateczne zwycięstwo będzie niewielkš pociechš po tysišcach, o ile nie milionach ofiar, które zginš bez sensu, zanim do niego dojdzie.
Czuł się niczym bezsilny wiadek wypadku szkolnego autobusu zmierzajšcego prosto ku skalnej cianie. Zrobił, co mógł, a na ostatecznš decyzję nie miał żadnego wpływu, ale czuł się... zbrukany. Było to dziwne, ale najwłaciwsze okrelenie.
Jedynš pociechę stanowiła wiadomoć, że masakra przynajmniej będzie szybka...
-	I to by było na tyle, jeli chodzi o przypływ zdrowego rozsšdku w ostatniej chwili - odezwał się Augustus Khu- malo.
Kapitan Loretta Shoupe była zaskoczona spokojnym tonem i zachowaniem siedzšcego na pomocie flagowym Her- culesa przełożonego. I z dumš przyznała w duchu, że dorósł i dojrzał. Nie był w tej chwili szczęliwy, ale nie czuł niepewnoci i wahania, jeszcze kilka lat temu typowych dlań przy podejmowaniu każdej ważniejszej decyzji.
-	No cóż, skoro tak, to nadszedł czas  ocenił z żalem Khumalo i dodał głoniej: - Steve, przekaż komandor Kapłan rozkaz Wykonać Paula Revere, a potem skontaktuj się z komodorem Terekhovem i powiedz mu, że obowišzuje plan Yankee.
-	Aye, aye, sir - potwierdził oficer łšcznociowy.
-	Kapitan Saunders, dowództwo floty od tej chwili obejmuje komodor Terekhov  dodał Khumalo, spoglšdajšc na ekran łšcznociowy fotela.
-	Rozumiem, sir - potwierdziła kapitan Victoria Saunders dowodzšca HMS Hercules.
Powód był prosty: HMS Quentin Saint-James miał o wiele lepsze systemy kierowania ogniem i możliwoć sterowania znacznie większš liczbš rakiet niż Hercules. Khumalo zastanawiał się nawet, czy nie przenieć się na okręt Terekhova, by móc dowodzić, ale zrezygnował z tego, przyznajšc uczciwie sam przed sobš, że Terekhov jest lepszym taktykiem i ma znacznie więcej dowiadczenia bojowego niż on.
ť
-	Rozkaz z Herculesa, maam - zameldowała porucznik Wanda OReilly. - Wykonać Paula Revere.
-	Proszę potwierdzić  poleciła Naomi Kaplan dowodzšca HMS Tristram i spytała: - Odczyty sensorów uaktualnione, Abigail?
-	Włanie trwa uaktualnianie przesłane przez komo- dora Terekhova - zameldowała Abigail Hearns. - Zakończy się za piętnacie sekund, maam.
-	Doskonale. Hosea, jeli uaktualnienie pójdzie bez problemów, za dwadziecia pięć sekund wykonaj Paula Revere.
-	Aye, aye, maam - potwierdziła porucznik Hosea Simpkins, oficer astronawigacyjny także rodem z Graysona.
-	Wykonać Paula Revere za dwadziecia pięć sekund od... teraz.
Czekajšcy w bezruchu 40 minut wietlnych od systemowej granicy przejcia w nadprzestrzeń HMS Tristram wszedł w nadprzestrzeń, czemu nie towarzyszył żaden lad przejcia, i znalazł się prawie dokładnie tam, gdzie powinien.
-	Obwołanie, maam! - oznajmiła OReilly.
-	Odpowiedz - poleciła natychmiast Kapłan.
-	Aye, aye, maam - potwierdziła oficer łšcznociowy i włšczyła transponder.
Wyłšczenie go na okres oczekiwania było sensownym rodkiem ostrożnoci, ale Kaplan odetchnęła z ulgš dopiero, gdy z HMS Artemis nadeszło potwierdzenie. W 10. Flocie nie było co prawda oficerów taktycznych skłonnych wpierw strzelać, potem sprawdzać do kogo, ale wypadki zawsze mogš się wydarzyć. A w przeciwieństwie do Sandry Crandall Kaplan doskonale wiedziała, jakš siłš ognia dysponujš uzbrojone okręty.
-	Doskonale, Abigail, wysyłaj dane - poleciła.
-	Aye, aye, maam.
-	Ale arogancka dziwka! - westchnęła z mimowolnym podziwem Michelle Henke.
Zrobiła to na tyle głono, że usłyszały jš stojšce obok Dominica Adenauer i Cynthia Lecter. Wszystkie trzy przyglšdały się głównemu ekranowi taktycznemu, na którym włanie pojawiały się wysłane z Tristrama dane.
-	Skšd to zdziwienie? - spytała cicho Lecter.
-	Potwierdzenie niemiłego bywa zaskakujšce - wyjaniła Mike. - Mylałam, że choć zawiadomi damę Estelle, że czas się skończył.
-	Z całym szacunkiem, maam, ale nie rozumiem, co by to zmieniło. - Lecter leciutko wzruszyła ramionami. - Oczywiste jest, że wybrali jš ci sami, którzy wybrali Bynga, dlatego że jest głupia czy dlatego że przekupna. Skutek jest taki sam: od samego poczštku dobrze wie, po co tu przybyła.
Henke pokiwała głowš. Cindy miała rację: wszyscy wiedzieli, jakie zadanie ma Crandall, a ona sama oparła na tę włanie wiedzy całš taktykę. Mimo to arogancja Crandall wkurzyła ja równo i dokładnie. Być może dlatego, że postępujšc dokładnie tak, jak Henke przewidywała, Crandall nie tylko udowodniła, że jest zbyt pewnš siebie idiotkš, ale także okazała bezbrzeżne wprost lekceważenie dla przeciwnika. A tym przeciwnikiem była włanie Michelle Henke. A być może Crandall chciała też zademonstrować, że nic jš nie obchodzi, ile osób przy tej okazji zginie, bo była pewna, że to nie będš jej podkomendni.
Mike umiechnęła się zimno: Crandall czekał lodowaty prysznic. I tak by go dostała, nawet gdyby przed niš do Spindle nie dotarły okręty amunicyjne, teraz dostanie znacznie solidniejszy, bo 10. Flota miała do dyspozycji system Apollo. Nie przestajšc się umiechać, sprawdziła, co się zmieniło od czasu, gdy HMS Ivanhoe dostarczył trzy dni temu dane dotyczšce sił i pozycji Crandall. Okazało się, że poza kilkoma drobiazgami i dodatkowymi bardziej szczegółowymi identyfikacjami poszczególnych okrętów nic się nie zmieniło.
Tak jak się spodziewała, niszczycieli nie dało się zidentyfikować; można było tylko stwierdzić, że należš do klas Rampart i War Harvest, każdy bowiem przeszedł tyle różnych modyfikacji i napraw, że sygnatury napędów bardzo się różniły od oryginalnych. Z większymi okrętami poszło łatwiej - zdołano na przykład zidentyfikować wszystkie jednostki wchodzšce w skład eskadry ciężkich kršżowników kontradmirała Gordona Nelsona oraz sporo innych. Nie powiodło się ze wszystkimi, ale nie ulegało wštpliwoci, że co do jednego należš do klasy Nevada.
Wród superdreadnoughtów za pan...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin