Deborah Cooke - [Dragonfire 01] - Kiss of Fire - Rozdział 1.pdf

(321 KB) Pobierz
ROZDZIAŁ 1
Rozdział 1.
Ann Arbor
Lipiec, dzisiaj
Sarabyłąmcona,głodnaigrana, gdyopucałakigarniNewge,bdącą
dumąiradociąjejciotkiMagdyByłojużpónoipremyl diewcyny,niepierwyrajuż,
premknło, żeprejciepredibiortwakrewnej wcale niebyłotakimdobrympomyłem
Iniechodiłotylkooto,żetowarbyłdiwny
Młodakobietawielemieniławwoimżyciuwciąguotatnicheciumieicyi
normalnąrecąbyło,żewracałamylądodobrychwpomnieo,podcagdyteraniejod
tawiałapredniątylkokolejnewywania
iewając,amknłana noc drzwi sklepu, podpachądierżąckiążk,którą wybrała
nadiiejąnocnąlekturWycuwała,żecałaokolicaNickelrcadejetputaipróbowała
iupokoid,prypominającobie, żeagrożeniawielkiegomiatamaoddłużegocaujuż
dawnoaobą
Spojraławdółulicki,wkierunkucichegoprejciadlapieychnaStateStreet,i
ażycyłaobie,bymiedchociażtrochpychicnychcech charakteru i odwagi ciotki.
Pewne rzeczy nadal niemieniłyi wmłodejwłacicielcekigarni– wciąż chodiła
żwawojakdiewcynawielkiegomiata,którądoniedawnabyłaNadalmiaławobie
organiowanieikutecnod,które cechowałyją, gdypracowałajakokigowa,inadal
obmylałagóryplany,byominądkażdąprekod,jakabymogłatanądnajejdrode
8
Jednątychrecybyłoprejrenieewidencjiklepu,którąciotkaMagdaprowadiła
chyba w sanskrycie.
Sara kiedytowytkorogryie,linijkapolinijceWkoocu
Byławpołowiedrogidoprejcia,gdycoupadłonachodniktużaniąPrechwil
tocodwoniło,pocympoturlałoi,a dwikmetalutrącegookamieoroniółipo
całympaażu
Saramiała łeprecucie,aleobejrałaiprerami
Cokolwiekbyniepadło, błycałoByło tużaprogiemjejkigarni i dziewczyna
miałapewnod,żejecechwilwceniejnictamnie leżało. A teraz najdował itam
mały,okrągły i mrugającypredmiot,jakbypryywającydoiebiemłodąkobiet,byto
podnioła
Jakby.
Saraodwróciłai,byiddalejwądrogąiamarła
Najejdrodetałmżcynanajdowałitużpodrodkowymłukiempaażu, w
wietlelatarniylwetkanabierałagronegoktałtuNiebyłogotamwceniejiSara
domyliłai,żemałałotamonetaotałaruconabyjąroproyd
- Uwielbiam przewidywalne kobiety - Powiediał,pocymiamiałNiebyłto
pryjanymiechNaciągnąłkominiarknatwar,animwyedłcienia,dotejpory
krywającegogo
SaraybkopreanaliowaładotpnemożliwociPo drugiejtroniepaażu
najdowałoiwyjcie, na Maynard Street, ale było ono ciemniejsze i mniej ludne. Jednak
biorącpoduwagalternatywSaraunała,żejakotopreżyjeOdwróciłaiiacłabiec
SłyałamżcynidącegojejlademStawiałdłużekrokiiykiwałnadnią
prewagSerceamarłodiewcynieprerażeniaPrypomniałaobiekażdyilmcy
kiążktegotypuytuacjąito, co tam idiałomuiłaibyuciekadjeceybciej
Tobyłwycig,którymuiaławybrad
9
Sarabiegłatakybko,jakbyjejżycieodtegoależałoCałkiemmożliwe,żetakbyło
każdymkrokiembyłacorapewnieja,żeudajejidotreddoMaynardByłajakiepół
tuinakrokówoddrwiSignłapoklamkacinłananiejpalce
Obcychwyciłjąaramiipociągnąłwtył
Sarakryknła
MżcynacinąłjąnaybpoblikiegoklepuprerażającąiłąKobietamiała
nadieje,żeiłaudereniapołamietaleiwłącyialarmJednaktylkomocnoiobiła
Odwróciłaiybkoiwamoobronieunioładłookiążką,gotowarucidwjegogłowle
niemiałaokaji
Napatnikwarknąłiłapałjejrk,któranadalbyłaunieionaWykrciłkoocynna
jejplecyikiążkawypadłaeparaliżowanychpalcówPrycinąłSardotaliolbrymiąiłą,
tak, żekłoażawibrowałoNadaljednakniepkłoSaraacinłabybóluacinła
powieki,próbującpowtrymadły,dającobienaglepraw,żeobcemujetwytko
jednocyjąkrywdi
Tobyłabardoławiadomod
Diewcynaniemiałaamiarubłagad, nawettakprerażonaOtworyłaocy,by
natraidwrokiemnaputemiejcapobiżuterii,wokniejubileraWidiałateżodbicie
atakującego,tojącegonadnią,ciemnegoigronego
Chciała, żebyniemiałnaobiekominiarki,takbymogłapóniejprekaadpolicji jak
najdokładniejyjegoopi
Ocywiciezakładając,żepreżyjetopotkanieniepotrebowałakarttarota
Magdy,bymiedbardołeprecucieodnoniewłanejpryłoci
- Niemamdużopienidy - Kuwemudiwieniuułyaławójpokojny,
opanowanygło - leweto, co tu jest - Wyciągnłanabokrktorebką
Napatnikwiąłją,niepucającjednoceniewojejoiaryDiewcynamiała
jecenadiej,któraybkonikła,gdyobcyruciłjejtorebkąprepaażRoległi
roproonyodgło,gdyawartodtorbyroypałaipopodłode
10
- Pieniądenieątym, czego chc - Sepnąłcieo tojący aniąSaraobacyław
ybiejakbłynąłbamiiłapałwolnąrkwokółjejgardła - Mamnadieje,żedążyłai
jużpomodlid,Saro
nał jejimiKrótkamylawitałajejwumyle,aleanimmogłapowicidjej
wicejcau,dłooobcegomocnoacinłai
PotemniemogłajużoddychadWpadławpanik,cującnieubłaganeacikaniei
klecowegoucikunayi
Napatnikmiałamiarjąabid,włanietuTera
SaraacławalcydDrapała,gryłaiwyrywałaimkichrąk,aletowżaden
poób niediałałoPowoliłaobieadrżed,apochwiliwiotced,wnadiei,żeobcy
pomyli, żeacłałabnądWodpowiedinapatnikamiałikrótko,aletowytarcyło
żeby, opuciłgard
Otatnimwyiłkiem,Sarawyruciłapitwtył,celującwkroceduicielaW
najgorymwypadku,daobietrochcau
Chybiła
Oderwałdłooodjejyi, popychającjąnabruk. Byłdużoilniejy,niżmylała
Starłaobiekórnakolanach,aukienkarolowałajejiwyokonaudach,gdygwałtownie
uderyłaobetonPróbowałapoderwadinanogi,aleniemiałaanObcypowaliłjąna
bruchiciżkowylądowałnajejplecachPrypilałjąwoimciżarem,kolanamiwbijałjej
iwbokiMkiedłonieponownieacinłyinajejyi
- Ognista - SepnąłSaredoucha,nacotadrgnła - Lubi,gdymojekobietymają w
obieogieo - Wydawałoi,żegotobawiacieniłuchwytnayiiSaraamarłanachwil
NiebyławtanieporuydipowoduciżarunaplecachJednakpróbowałai
wyrywad,arpad,nawetpróbowałakryced,alejejutwydobywałyitylkourywane
niegłonetknicia
Cuła,żepregrywa
WtedykobietaułyałaykiobacyłabłykwiatłaMożetojużmierdponią
prychodiła? Wkiążkachkigarnicytała,żemarłyctoidiewtronwiatła
11
abawne,alemylała, żeblakbdiebiałyTenbyłracejpomaraocowy
Nagleciżar jejplecówniknąłiSaraotałasama na chodniku, leżąci rżąc
CułaiłabaimiałaawrotygłowyOdpełaładalejodmiejca,gdieotałapowalona,
rejetrującwalkrogrywającąigdiewtleUłyałatrakpłomieni
erknłanaogieoiroumiała,żemahalucynacje
Niebyłożadnegoogniawpaażu
Byłatomok
Saraamrugałaipojrałajecera,aleniemogłotobydnicinnegoStałtam
smok, taki jak w bajkach dla dzieci, tylko, żetenbyłrealnyTutajDiewcynaniewidiaław
tymenu,tobyłocałkowicienielogicneiniemożliweGapiłainabeti,któratanła
protonatylnychłapachiroprotowałakóranekrydła,któreledwomieciłyipod
łukamiarkadnadpaażemGadbyłsrebrno-niebieski,błycał wciemnocinocyjak
wytworna broszka.
Tyle,żedużowika
ByłwciekłySaraponałatopopoobie,wjakikołyałijegoogon,powżonym
pojreniulepiidymie,któryunoiłijegonodry
Kobieta conłai Jejnapatnikleżałpodrugiejtroniepaażu,jakbyktogołapał
iruciłtamWypływałapodniegotrużkakrwi
Obcywkominiarceporuyłi,gdymokionąłogniemipłomieolinąłjegobuty
MżcynaerwałinarównenogiRuciłjednopojrenienamoka,jakbyniemógł
uwierydwłanymocomiacąłuciekadSmokruciłiza nim wpocig, wyyłającwciekłe
płomienieogniaauciekającymCałympaażemażatrłoiSarapółprytomniepomylała,
żewitrynyklepówchybawkoocupknąNapatnikniknął
Paażwypełnionybyłdymem,którypowolirowiewałiLeżącadiewcynapowoli
prełknłalin,gdymokwróciłnaniąwojąuwagPróbowałaiconąd,alewitryna
klepowabyłatużajejplecami
Niebyłapewna,cyjejytuacjapoprawiłai
12
Zgłoś jeśli naruszono regulamin