Pięcioksiąg cz. VIII - Lb(2).doc

(248 KB) Pobierz
Dojazd od strony Wrocławia, Katowic (przez Ostrów Wlkp

40

 

 
KSIĘGA LICZB

 

Nazwa, treść i kompozycja Księgi Liczb

 

Hebrajska nazwa czwartej księgi Pięcioksięgu, urobiona od otwierającego ją słowa, brzmi Bemidbar, czyli „Na pustyni”. Dobrze oddaje to zawartość dzieła, na które składają się epizody związane z wędrówką Izraelitów przez pustynny Półwysep Synajski i stepy Transjordanii w kierunku Kanaanu. W Biblii Greckiej  ta księga otrzymała nazwę „Arithmoi”, przetłumaczoną na łacinę jako „Numeri”, czyli „Liczby”. Tłumacze greccy zwrócili uwagę na pierwsze cztery rozdziały, w których dominują liczy dotyczące szczegółowych wykazów pokoleń. Chociaż podobny wykaz pojawia się pod koniec tej samej księgi (Lb 26), to - wbrew przyjętej nazwie – nie jest to perspektywa określająca treść całego dzieła.

Księga Liczb łączy różne rodzaje literackie: opowiadania, wykazy, listy imion, opis geograficzno-topograficzny, opowiadania o bitwach, poezję, rozporządzenia rytualne i materiały prawodawcze. Wszystko to mieści się w granicach wyznaczonych przemieszczaniem się Izraelitów. Z jednej strony chodzi o zakończenie pobytu pod Synajem, z drugiej o dojście do granic Kanaanu. Wśród wielu prób systematyzacji zawartości Księgi Liczb najczęściej przyjmowana jest ta, która upatruje w niej trzy zasadnicze części:

  1. przygotowania do podróży do Kanaanu (Lb 1,1 – 10.10);
  2. wędrówka przez pustynię i próba podboju Ziemi Obiecanej od południa (Lb (10,11 – 20,13);
  3. podróż  na wschód od Morza Martwego w kierunku Jerycha (Lb 20,14 –36,13).

Taki układ odzwierciedla zróżnicowanie geograficzne:

  1. wydarzenia po Synajem;
  2. wydarzenia na pustyni na południe od Palestyny;
  3. wydarzenia w Edomie i Moabie na wschód od Morza Martwego.

Czasowa rozpiętość całej wędrówki wynosiła około 40 lat, czyli tyle, ile trwa symboliczna długość życia jednego pokolenia.

Struktura i treść trzech pierwszych ksiąg Pięcioksięgu jest przejrzysta. Księga Liczb opowiada, co wydarzyło się między Synajem a dotarciem Izraelitów w pobliże Jerycha i odpowiada na pytanie, dlaczego ci, którzy wyszli z Egiptu, nie weszli do Ziemi Obiecanej. Dlaczego nie wszedł również Mojżesz, który w tym względzie podzielił los swoich rodaków? Księga podaje zatem wyjaśnienie przejścia od pokolenia niewoli egipskiej i pustyni do pokolenia mieszkańców Kanaanu. To znamienne przejście znalazło wyraz  w dwóch równoległych opisach zamieszczonych na początku i pod koniec Księgi Liczb (rozdz. 26). Sprawia to, że można zaproponować jeszcze jeden klucz do ujęcia jej kompozycji, dzieląc ją odpowiednio na dwie części: Lb 1-25 oraz Lb 26-36. Pierwsza opowiada o losach i porażce pokolenia, które nie zdołało się przeobrazić z niewolników w świadomy swojej tożsamości naród. Nawet Mojżesz nie do końca zdał egzamin przed Bogiem, a przecież od przywódcy zawsze wymaga się więcej niż od innych. Brak zaufania Bogu osiągnął szczyt w epizodzie o wysłaniu i powrocie wywiadowców, zawartym w rozdz. 13-14. Część druga opowiada o wyłonieniu się nowego pokolenia ludzi, którzy nie zginali karków w niewoli, bo urodzili się i wychowali po opuszczeniu Egiptu, czyli na wolności. O ile w pierwszej części stale powracają wątki buntu i kary, o tyle druga obfituje w motywy nadziei i zachowania przy życiu. Można więc streścić zawartość i przesłanie Księgi Liczb jako napięcie między porażką a wygraną, śmiercią a życiem, między starym a nowym.

 

1. Przygotowania do podróży do Kanaanu (Lb 1,1 - 10,10)

 

Izraelici pod Synajem (Lb 1-2)

 

Pierwsza część Księgi Liczb nawiązuje do pierwszego etapu pobytu Izraelitów na pustyni po otrzymaniu od Boga Prawa, którego trzon stanowiło Dziesięć Przykazań. Na ten etap składały się skrupulatne przygotowania, które poprzedziły wyruszenie w kierunku Kanaanu. Granice tej części Księgi wyznaczają dwie wzmianki chronologiczne. Jedna to zdanie otwierające Księgę Liczb: „ Dnia pierwszego drugiego miesiąca, w drugim roku po wyjściu z Egiptu. tymi słowami przemówił Pan do Mojżesza na pustyni Synaj w Namiocie Spotkania” (1,1). Druga wprowadza opowiadanie o rozpoczęciu podróży spod Synaju: „Drugiego roku, dwudziestego dnia drugiego miesiąca, podniósł się obłok znad Przybytku Świadectwa” (10,11). Zatem czas przygotowań do wyruszenia spod Synaju obejmuje niecałe trzy tygodnie, dokładnie – 19 dni.

Podstawowym elementem przygotowań stał sie spis ludności. Było to ważne przedsięwzięcie, ponieważ Hebrajczycy przestawali być gromadą niewolników, niemal wbrew swojej woli wyprowadzonych z Egiptu, stawali się natomiast narodem Izraela, świadomym swojej  tożsamości i zobowiązanym do nowego stylu życia. Również mając na względzie najbliższą przyszłość, gdy należało się przysposobić do ewentualnych walk o urzeczywistnienie Bożych obietnic, potrzebne było rozeznanie co do liczby mężczyzn zdolnych do sprostania przeciwnościom oraz podjęcia zmagań z wrogami. Pierwszy spis miał objąć wszystkich mężczyzn powyżej 20 roku życia. Najpierw zostały podane imiona wodzów poszczególnych pokoleń (1,5-17), a następnie każdy z nich nadzorował obliczanie mężczyzn, którzy mu podlegali (1,18-46). Rezultat był następujący: „Całkowita liczba izraelitów zdolnych do walki, spisanych według swych rodów, od lat dwudziestu wzwyż – wynosi w całości sześćset trzy tysiące pięćset pięćdziesiąt” (ww. 45-46). Ten pierwszy spis nie obejmował pokolenia Lewiego, którego członkowie byli zobowiązani do troski o sanktuarium i jego sprzęty (1,47-54).

Opowiedzenie się za historycznością tej liczby, obejmującej jedynie dorosłych i zdolnych do walki mężczyzn, oznaczałoby, że całkowita liczba wszystkich Izraelitów, którzy przebywali pod Synajem, wynosiła około trzy miliony. Nie jest to w żadnym przypadku możliwe! Na rozmaite sposoby próbowano więc obejść albo rozwiązać tę trudność. Sugerowano, że chodzi o pomyłkę popełnioną przez przepisywaczy tekstu świętego, albo że słowo tłumaczone jako „tysiące” oznacza „dowódców” lub „rodziny”.  Jedno nie ulega wątpliwości: mamy tu do czynienia z mentalnością typowo semicką. Niewyobrażalnie duża liczba mężczyzn wskazuje, że tych, którzy wyszli z Egiptu i zawarli przymierze z Bogiem, było bardzo wielu. Nie wydaje się, aby kiedykolwiek w czasach biblijnych liczba izraelskich mieszkańców Palestyny osiągnęła poziom trzech milionów. Może więc chodziło o myśl, że każdy Izraelita we wszystkich kolejnych pokoleniach miał po Synajem swojego przedstawiciela? A może mamy tutaj reminiscencję celowo zamierzonej propagandy: zdając sobie sprawę z powagi niebezpieczeństw oraz z wrogością ludów, przez których terytoria trzeba będzie przechodzić, rozpuszczono wiadomość, że liczba Izraelitów jest ogromna – tak iż nikt nie będzie w stanie się im oprzeć? Tak czy inaczej dla późniejszych pokoleń biblijnego Izraela, znających realia Półwyspu Synajskiego, tak wysoka liczba była znakiem opatrznościowej opieki Boga nad ich przodkami którzy sami nie mogliby wyżywić się ani przetrwać w tym niegościnnym rejonie. Parząc z perspektywy historycznej – nie wiemy, ilu Izraelitów faktycznie przebywało pod Synajem i podjęło pod wodzą Mojżesza trudy podróży ku Ziemi Obiecanej.

Izraelici otrzymali polecenie ustawienia się w ściśle określonym porządku, naśladującym dobrze zorganizowany obóz wojskowy. To także stanowi znamienną nowość. Na etapie wędrowki od Egiptu do Synaju brakowało takiego porządku, bo hebrajscy niewolnicy nie byli jeszcze do niego zdolni. Teraz, po roku, jaki upłynął od opuszczenia kraju nad Nilem, stali się znacznie bardziej zdyscyplinowani i świadomi zadań, jakie przed nimi stoją. Wnikliwa analiza tekstu Lb 2, traktującego o rozmieszczeniu poszczególnych pokoleń w obozie, wskazuje, że naśladowano taktykę militarną przyjętą w armii egipskiej. Zachowały się świadectwa literackie i ikonograficzne z czasów faraona Ramzesa II, współczesnego Mojżeszowi, o stosowaniu przez Egipcjan czworobocznego modelu obozu wojskowego. Tekst biblijny sugeruje, że Mojżesz prawdopodobnie odtwarza to, co widział i czego się nauczył. Od wschodu umieszcza pokolenie Judy, Issachara i Zabulona, od południa pokolenie Rubena, Symeona i Gada, następnie przenośne sanktuarium, a potem  od zachodu  pokolenie Efraima, Manassesa i Beniamina, zaś od północy pokolenie Dana, Asera i Neftalego. W takiej kolejności miał być zwijany do drogi i rozbijany na czas postoju obóz izraelski. Każdy podobóz miał swoją chorągiew, znak, który miał go gromadzić i integrować (w. 2). Późniejsza tradycja żydowska związała z tym poczwórnym układem cztery symbole, odnoszone do czterech podobozów. Znakiem Judy był lew, Rubena – głowa ludzka, Efraima – wół, natomiast Dana - orzeł. W tradycji i ikonografii chrześcijańskiej te cztery symbole zostały odniesione do czterech ewangelistów. Lew stał się emblematem św. Marka, patrona Wenecji; głowa ludzka to emblemat św. Mateusza, który przedstawił wcielenie Syna Bożego w kontekście dziejów Starego Testamentu; orzeł, przedstawiany czasem z piórem albo z kałamarzem w dziobie, to emblemat św. Jana; natomiast wół to emblemat św. Łukasza, autora trzeciej ewangelii kanonicznej.

Biblia była przeznaczona do głośnego czytania i to nawet wtedy, gdy chodziło o jej prywatną lekturę. Łatwo sobie można wyobrazić monotonię, jaka towarzyszy głośnemu odczytywaniu pierwszych rozdziałów Księgi Liczb i jest odczuwalna także w przekładzie na inne języki. To, co nas zaskakuje, a nawet nuży, to świadomie zamierzony środek literacki. Monotonia wskazuje na spokój, z jakim Izraelici zabierali się do sprostania swojej misji, a zarazem na pewność obecności i opieki Bożej. Wszystko jest skrupulatnie przemyślane i przygotowane. Podkreśla się posłuszeństwo ludu wobec poleceń Boga i Mojżesza, którego wybrał On sobie jako narzędzie do urzeczywistniania swoich planów. Całość zamyka zdanie: „Izraelici wykonywali wszystko, co im przez Mojżesz nakazał Pan: obozowali według swoich chorągwi i zwijali obóz, każdy w swym pokoleniu i w swym rodzie” (2, 34).

 

Potomkowie Lewiego i ich obowiązki (Lb 3-4)

 

W samym środku starannie zorganizowanego obozu Izraelitów znajdował się Namiot Spotkania, gdzie Bóg spotykał się z Mojżeszem i przekazywał mu polecenia skierowane do całego ludu. Posługa w sanktuarium została powierzona członkom pokolenia Lewiego, przeznaczonym do sprawowania świętych czynności. W Księdze Kapłańskiej znalazły się drobiazgowe rozporządzenia dotyczące zachowywania przez nich świętości niezbędnej do sprawowania służby Bożej (Kpł 8-10). Księga Liczb dodaje, że również umiejscowienie Lewitów w obozie podczas podróży do Ziemi Obiecanej było tak pomyślane, aby zabezpieczyć ich świętość. Cały obóz ułożony był koncentrycznie, odzwierciedlając różne stopnie przyporządkowania do służby Bożej.

Tekst Lb 3 rozpoczyna się od formuły: „Oto rodzina Aarona i Mojżesza w czasie, gdy Pan mówił do Mojżesza na górze Synaj” (w. 1). Przypomina to podobną formułę, występującą jedenastokrotnie w Księdze Rodzaju. Jednak zakres rodowodu w trzecim rozdziale Księgi Liczb jest węższy. O ile w Księdze Rodzaju chodziło o „pionowy” rodowód przedpotopowej (Rdz 5), a następnie popotopowej ludzkości (Rdz 10), w których wzmiankowano po jednym przedstawicielu każdej kolejnej generacji, zaś po koniec tzw. historii początków o rodowód stopniowo zacieśniający się i doprowadzony do Teracha, ojca Abrahama (Rdz 11,10-26), a w końcu do Jakuba i jego potomków (Rdz 37,2), o tyle Lb 3,1-39 jest zogniskowana na rodowodzie jednej tylko grupy w obrębie narodu Izraela, a mianowicie potomków Lewiego. W biblijnym Izraelu przysługiwała im szczególna pozycja. To z nich wywodziła się linia kapłańska, trwająca przez całą epokę Starego Testamentu, do 70 r. po Chr., gdy świątynia jerozolimska została zburzona, zaś kapłani wymordowani bądź wypędzeni z Jerozolimy i pozbawieni możliwości sprawowania kultu. Charakterystyczne, że pewne ultraortodoksyjne nurty współczesnego judaizmu, których zamiarem jest odbudowa świątyni i przywrócenie w niej kultu, przykładają ogromną wagę do ustalenia, kto z Żydów współcześnie żyjących jest lub może być potomkiem wywodzącym się z pokolenia Lewiego, do którego należeli Mojżesz i Aaron. Pojawiają się sugestie, że Żydzi noszący nazwiska Lewi, Cohen czy Kaplan mogą być zaliczeni do tych potomków, bo ich nazwiska stanowią reminiscencje potwierdzające tę przynależność. Troska o szczegóły w tych sprawach jest nie tylko kwestią odległej przeszłości, lecz i zadaniem, któremu próbują sprostać przedstawiciele współczesnych ruchów na rzecz odbudowania żydowskiego sanktuarium na tzw. Wzgórzu Świątynnym w Jerozolimie.

Rodowód potomków Lewiego, umieszczony w kontekście spisu pozostałych dorosłych Izraelitów, wskazuje, że nie działali oni w próżni, lecz stanowili integralną część narodu Bożego wybrania. Linia kapłańska wywodziła się od dwóch synów Aarona, czyli od Eleazara i Itamara. (Wprawdzie Aaron miał czterech synów, ale dwaj z nich ponieśli śmierć jako karę za nadużycia popełnione w służbie Bożej – zob. Kpł 10,1-5). Ich obowiązki były wyraźnie określone i polegały na sprawowaniu służby Bożej w sanktuarium. Pozostali członkowie pokolenia Lewiego, nazywani lewitami, mieli wspomagać kapłanów we wszystkim, co dotyczyło troski o sanktuarium (3,5-10). „Gdyby się zbliżył ktoś niepowołany, ma być ukarany śmiercią” – stwierdza się kategorycznie na zakończenie tego fragmentu (w. 10).

Członkowie pokolenia Lewiego pozostawali szczególną własnością Boga, w czym znalazła wyraz jego wola wobec pierworodnych, o czym mówiło się w związku z wyjściem Izraelitów z Egiptu (Wj 12). Zamiast pierworodnych synów z każdego pokolenia Izraelitów, Bóg przyjmuje potomków Lewiego: „Oto ja wziąłem Lewitów spośród synów Izraela na miejsce wszystkich pierworodnych, którzy się narodzili z łona matek, dlatego potomkowie Lewiego są moją własnością” (w. 11). W tym wyborze przejawiała się  troska Boga o cały naród, który był reprezentowany przez potomków Lewiego i to im zostało powierzone zadanie sprawowania świętych czynności. Skoro każdy członek pokolenia Lewiego zastępuje przed Bogiem każdego z pierworodnych synów Izraela, należy się spodziewać ich spisu dla sprawdzenia, czy liczba Lewitów odpowiada liczbie pierworodnych w dwunastu pokoleniach Izraelitów. I rzeczywiście, następuje spis członków pokolenia Lewiego, zamieszczony w Lb 3,14-39. Objejmuje wszystkich mężczyzn w wieku od jednego miesiąca wzwyż. Okazało się, że całkowita liczba potomków Lewiego wynosiła 22 tysiące. Następnie zostali policzeni pierworodni z dwunastu pokoleń Izraela, zaś ich liczba wynosiła 22 273 osoby (Lb 3,40-43). Pojawia się zatem polecenie, by jako wykup za 273 osoby spośród pierworodnych, które przewyższają liczbę potomków Lewiego, wziąć po pięć syklów srebra od głowy, a należność przekazać Aaronowi i jego synom. Tak zebrano1 365 syklów (3,44-51). [Sykl jako jednostka pieniężna został wprowadzony do obiegu w VII w. przed Chr.; wcześniej był miarą wagi, wynoszącą około 10 gramów].

Spis z Lb 3 podkreśla rolę potomków Lewiego jako zastępujących pierworodnych Izraelitów. Drugi wykaz, zamieszczony w Lb 4, obejmuje mężczyzn z tego samego pokolenia w wieku od 30 do 50 lat, czyli zdolnych do pełnienia służby przy sanktuarium (ww. 2-3). Ich obowiązki zostały rozdzielone według przynależności do potomków jednego z synów Lewiego. Lewi miał trzech synów o imionach: Gerszon, Kehat i Merari. Kehaci (ww. 4-20) byli zobowiązani do przenoszenia rzeczy najświętszych, po tym jak zostały one złożone i przykryte przez kapłanów. Praca Gerszonitów (ww. 21-28) polegała na przenoszeniu tkanin Namiotu Spotkania, łącznie z pokrowcami, zasłonami i resztą jego wyposażenia. Zadaniem Merarytów (ww. 29-49) było przenoszeniem tego, co stanowiło „szkielet” sanktuarium, czyli desek, poprzeczek, słupków, palików i powrozów. W sprawowaniu tych czynności wszyscy podlegali synom Aarona.

Zarówno cały lud Izraela, jak i potomkowie Lewiego odpowiedzialni za sprawowanie służby Bożej, starannie przygotowują się do wyruszenia w kierunku Kanaanu – ziemi obiecanej im przez Boga. Te przygotowania są dowodem posłuszeństwa i ufnej odpowiedzi na wezwanie Boże.

 

Świętość obozu i błogosławieństwo kapłańskie (Lb 5-6)

 

Zanim Mojżesz na czele pobratymców wyruszył spod Synaju ku Ziemi Obiecanej, poczynił przygotowania niezbędne do tego, aby podróż mogła przebiegać właściwie. Dokonał spisu ludności i zadbał o organizację obozu (Lb 1-2) oraz wyznaczył obowiązki potomkom Lewiego, odpowiedzialnym za sprawowanie służby Bożej (Lb 3-4). Kolejne przedsięwzięcie polegało na ogłoszeniu praw i rozporządzeń, które miały zabezpieczyć świętość obozu Izraelitów. Dotyczyły one zagrożenia nieczystością kultową i moralną, podejrzenia o cudzołóstwo oraz ślubu nazireatu.

Czystość kultowa, przez którą rozumiano wolność od jakiegokolwiek skażenia fizycznego lub rytualnego, była wymagana przede wszystkim od kapłanów. Podejmując się sprawowania świętych czynności musieli stronić od wszystkiego, co odbiegało od normalnego porządku, jak np. niektóre choroby, współżycie z kobietą, menstruacja, dotknięcie ciała zmarłego czy kontakt z chorymi psychicznie (Kpł 13-15). Tekst Lb 5,1-4 podkreśla, że obecność osób nieczystych jest nie do pogodzenia ze świętością obozu, ustanowioną dzięki obecności sanktuarium, a przez to stanowi zagrożenie dla wspólnoty. Usuwając nieczystych, zabezpieczano prawidłową relację całej wspólnoty do Boga.

Następują rozporządzenia regulujące relacje między ludźmi. Lb 5,5-10 traktuje o zadośćuczynieniu za zło popełnione wobec bliźniego. Należało publicznie wyznać swoją winę i dokonać zwrotu rzeczy jej właścicielowi, dodając ponadto jedną piątą jej wartości. Pokrywa się to z przepisem podanym w Kpł 5,16, ale nowość polega na rozważeniu sytuacji, gdy chodzi o zadośćuczynienie wobec osoby, która zmarła nie pozostawiwszy krewnych. W takim przypadku winowajca powinien ofiarować barana na ofiarę przebłagalną, zaś „zwrot należny Panu przejdzie na kapłana”. Ktoś, kto dopuścił się nadużycia, musi przywrócić zachwianą sprawiedliwość i oddać to, co sobie bezprawnie przywłaszczył.

Sporo miejsca zajmują przepisy związane z posądzaniem kobiety o cudzołóstwo (5, 11-31). Warunki życia we wspólnocie mogły sprzyjać niewierności małżeńskiej. Chodzi o przypadek, gdy „mąż ma żonę rozpustną i ta go zdradzi”, lecz „nie było świadka, który by ją pochwycił na gorącym uczynku”, zaś „duch podejrzenia ogarnia męża i zacznie podejrzewać (o zdradę) żonę swoją” (5,11-14). Mamy do czynienia z dwoma aspektami: z jednej strony celem sądu ma być ukaranie wiarołomnej żony, jeśli ta rzeczywiście dopuściła się cudzołóstwa; z drugiej – oczyszczenie kobiety z zarzutów, które się nie potwierdziły. Tekst szczegółowo opisuje przebieg tzw. sądu Bożego, którego powinien dokonać kapłan. Takie sądy (łac. ordalia) praktykowano nie tylko w starożytności, lecz jeszcze w średniowieczu, natomiast w Afryce i Indiach są praktykowane do dzisiaj wtedy, gdy brakuje dowodów, lecz istnieje uzasadnione domniemanie zdrady. Kobieta musiała wypić tzw. wodę goryczy, czyli wodę zmieszaną z pyłem zebranym z podłogi przybytku. Sposób, w jaki Biblia o tym opowiada, pozwala się domyślać, że atmosfera towarzysząca próbie miała silne oddziaływanie psychologiczne. Być może właśnie ono i związane z nim napięcie sprawiały, że sytuacja niewierności stawała się nie do zniesienia i kobieta decydowała się przyznać do winy. Albo przeciwnie – przekonana o swej niewinności mężnie znosiła upokorzenie, dając poznać, iż zarzuty przeciwko niej są bezpodstawne.

Tekst Lb 6,1-21 jest poświęcony nazireatowi. Ślub nazireatu składali mężczyźni nie wywodzący się z pokolenia Lewiego, którzy deklarowali wolę ofiarowania się Bogu poprzez powstrzymywanie się od picia napojów alkoholowych i strzyżenia włosów oraz unikanie kontaktu ze zwłokami. Nazwa pochodzi od hebrajskiego słowa nazir, czyli „poświęcony”, „wybrany”. Śluby maiły charakter czasowy (tylko sporadycznie, jak w przypadku Samsona, mógł to być ślub wieczysty) i tak zrodziła się swego rodzaju instytucja nazireatu, do której w późniejszym okresie mogły należeć także kobiety. Ww. 1-8 określają, na czym polega ślub nazireatu; ww. 9-12 wyjaśniają postępowanie w przypadku mimowolnego wykroczenia na skutek przypadkowej styczności z ciałem zmarłego, natomiast reszta tekstu (ww. 13-21) szczegółowo określa środki, jakie należy podjąć wraz z upływem terminu poczynionego ślubu. Występki i zaniedbania ze strony nazirejczyków były postrzegane jako równie zgubne jak te, które bywały popełniane przez kapłanów i lewitów. Wszyscy należeli przecież do osób szczególnie poświęconych Bogu.

Tę część rozporządzeń zamyka formuła błogosławieństwa kapłańskiego, które Aaron i jego następcy powinni wypowiadać wobec wspólnoty (6,22-27). W liturgii Kościoła katolickiego te słowa są czytane w dzień Nowego Roku i stanowią fundament dla tekstów innych błogosławieństw. Są też powszechnie używane w liturgii żydowskiej. Sam tekst błogosławieństwa (ww. 24-26) jest jednym z najstarszych fragmentów Starego Testamentu. W brzmieniu hebrajskim ma starannie przemyślaną strukturę. W oryginale hebrajskim pierwsza linijka (w. 24) zawiera trzy słowa, druga (w. 25) pięć słów, zaś trzecia (w. 26) liczy siedem słów. Oto polski przekład:

(24) Niech Pan cię błogosławi i strzeże ciebie.

(25) Niech Pan rozpromieni oblicze swoje nad tobą i napełni cię łaską.

(26) Niech Pan zwróci oblicze swoje ku tobie i niech cię obdarzy pokojem.

W 1979 r. podczas prac wykopaliskowych prowadzonych w dolinie Hinnom, w południowej części Jerozolimy, odnaleziono zwiniętą srebrną blaszkę. Po jej rozwinięciu, którego dokonał Gabriel Barkay, rozpoznano tekst właśnie tego błogosławieństwa – najstarszy znany zapis biblijny, sporządzony w piśmie starohebrajskim. Był to zapewne amulet noszony na piersiach, podobnie jak nasz medalik. Odnaleziono także inny, mniejszy amulet, z napisem, który stanowi parafrazę „oficjalnego” błogosławieństwa. Świadczy to, że Izraelici używali go z dużą swobodą, tak jak my czynimy ze względów liturgicznych i duszpasterskich. Otrzymaliśmy potwierdzenie, że przed wygnaniem babilońskim składniki świętej Tradycji Izraela żyły nie tylko w przekazie ustnym, lecz i w zapisach.

Błogosławieństwo jest zwieńczone życzeniem pokoju (hebr. šalom). To słowo stało się tradycyjnym żydowskim pozdrowieniem, które wielokrotnie powraca na kartach Ewangelii. Pokój, to nie tylko brak konfliktów czy zgubnej rywalizacji, lecz stan, w którym istnieje pełna harmonia zdrowia, dobrego samopoczucia, wyzwolenia z grzechu oraz zbawienia. Osiągnięcie tych dóbr jest celem właściwie pojętej religijności.

 

Troska o kult jako wyraz posłuszeństwa Bogu (Lb 7,1 -10,10)

 

Błogosławieństwo kapłańskie zamyka przepisy i rozporządzenia zabezpieczające świętość obozu Izraelitów. Bóg darzy łaską swój lud, chętny do wypełnienia Jego przykazań i poleceń. Posłuszeństwo to warunek prawdziwej zażyłości z Bogiem, która stanowi owoc przymierza. To pozytywne, a nawet pełne entuzjazmu podejście dominuje pod koniec pierwszej części Księgi Liczb, traktującej o przygotowaniach do wymarszu spod Synaju.

Długi tekst Lb 7 drobiazgowo wylicza dary ofiarne poszczególnych pokoleń złożone podczas poświęcenia ołtarza. Najpierw (ww. 1-9) mówi się o sześciu wozach i dwunastu wołach przyprowadzonych przed przybytek i przeznaczonych do przenoszenia sanktuarium w nowe miejsce. Szczegółowe rozporządzenia odpowiadają wcześniejszemu podziałowi zadań między Gerszonitów, Merarytów i Kehatytów (Lb 3-4). Reszta rozdziału (ww. 10-86) to wyliczenie darów złożonych przez przedstawicieli każdego z dwunastu pokoleń przez kolejne dwanaście dni. Każdy składał to samo i w takiej samej liczbie, co inni, zaś monotonne wyliczanie darów ma podkreślić jednomyślność oraz zdecydowanie przywódców i członków poszczególnych pokoleń w trosce o sanktuarium i sprawowaną w nim służbę Bożą. Żadne pokolenie nie może wywyższać się ponad inne, bo wszystkie są równe i mają te same prawa i obowiązki. Na koniec (ww. 86-88) została podana ogólna liczba bydła przeznaczonego na ofiarę całopalną i biesiadną. Poprzez uroczystą ucztę intensyfikuje się dialog zbawienia między Bogiem a Jego ludem: Bóg darzy Izraelitów łaskawością, oni zaś odpowiadają Mu zaufaniem i posłuszeństwem.

Z posłuszeństwem całego ludu musi iść w parze posłuszeństwo Aarona i jego synów. Jego wyrazem jest ustawiczna troska o siedmioramienny świecznik, zwany menorą (8,1-4). Szczegóły co do jego wyglądu zostały podane w Księdze Wyjścia 25,31-40. Teraz podkreśla się pieczołowitą dbałość, aby wykonać wszystko tak, jak Bóg tego żąda. Z kolei ww. 5-26 mówią o ofiarowaniu lewitów, którzy mieli zastąpić pierworodnych Izraelitów oraz dbać o kult w sanktuarium i jego sprzęty. Po drobiazgowych wskazówkach, jak powinna wyglądać ceremonia wprowadzenia lewitów w ich obowiązki (ww. 7-15), następuje ponowne przypomnienie ich roli (ww. 16-19), a potem opis dopuszczenia lewitów do posługi w Namiocie Spotkania (ww. 20-22). Znowu cały nacisk jest położony na posłuszeństwo. Na koniec podaje się, że służbę w sanktuarium mogą pełnić mężczyźni między dwudziestym piątym a pięćdziesiątym rokiem życia (ww. 23-26). Wcześniej (Lb 4, 34-49) była mowa o progu trzydziestu lat. Może to sugerować, ze istniały pod tym względem jakieś zróżnicowania albo że mamy do czynienia z dwoma odmiennymi tradycjami.

Następuje opis świętowania przez Izraelitów drugiej Paschy (9,1-14). Pierwsza oznaczała początek wyzwolenia z Egiptu i była obchodzona w sytuacji niewoli (Wj 12). Druga wyznacza początek nowego etapu dziejów: wyzwolony lud niewolników, przeobrażający się w świadomy swej tożsamości i misji naród, na progu nowego wyjścia, którego celem jest Kanaan, świętuje pamiątkę wyjścia z Egiptu. To świętowanie stało się – jak wszystko inne – czytelnym znakiem posłuszeństwa Bogu: „Obchodzili ją na pustyni Synaj dnia czternastego pierwszego miesiąca, o zmierzchu. Izraelici wykonali dokładnie wszystko, co Pan nakazał Mojżeszowi.” (w. 5).

Aluzja do świętowania staje się okazją do rozważenia dwóch ewentualności odbiegających od normy. Czy mogą obchodzić Paschę ci Izraelici, którzy tuż przed jej nastaniem mieli styczność ze zwłokami zmarłego, którego przecież ktoś musi pogrzebać? Co należy czynić w przypadku, gdy ktoś odbywa daleką podróż i nie zdąży wrócić na czas do domu? O ile pierwszy przypadek mógł dotyczyć „pokolenia pustyni”, o tyle drugi wskazuje na późniejsze regulacje, pochodzące z czasów, gdy Izraelici już osiedlili się w Kanaanie i mogli swobodnie podróżować. Wygląda więc na to, że obecny kształt Księgi Liczb odzwierciedla prawodawstwo i rozstrzygnięcia wydane także w późniejszych stuleciach i połączone z osobą Mojżesza. W obydwu przypadkach został przewidziany wyjątek: takie osoby powinny świętować Paschę czternastego dnia drugiego miesiąca (w. 13). Do obchodów Paschy są zobowiązani również „obcy”, którzy przebywają pośród Izraelitów (w. 14). To właśnie w tym fragmencie jeszcze raz (por. Wj 12, 46) pojawia się rozporządzenie, które powróci w ewangelicznych opisach męki i śmierci Jezusa. Słowa z w. 12: „nie mogą nic zostawić do rana ani też żadnej kości łamać” zostały przytoczone w Ewangelii według św. Jana 19, 36.

Dwa ostatnie epizody zamykają opis przygotowań do wyruszenia spod Synaju. Najpierw mówi się o Bożej obecności w obłoku, za którym posłusznie mają kroczyć Izraelici (9,15-23). Został tu podjęty i rozwinięty wątek obecny w Wj 13,21-22). Bóg nie pozostawił swojego ludu bez opieki, jest stale z nim i widzialnie mu towarzyszy. Nowość polega na tym, ze obłok nie znajduje się już na czele obozu, jak to było w drodze na Synaj. Teraz unosi się nad Namiotem Spotkania, czyli w samym środku obozu. Jest to bardzo ważna zmiana. Występek „złotego cielca” sprawił, że sanktuarium zostało przeniesione poza obóz skalany niewiernością Izraelitów (Wj 33,7-11). W trakcie przygotowań do drogi dokonano przebłagania Boga i sanktuarium znalazło się ponownie w obrębie obozu. Skoro nieposłuszeństwo ustąpiło miejsca posłuszeństwu, Bóg znowu zamieszkał ze swoim ludem.

Ostatni fragment zawiera rozporządzenie o trąbach (10,1-10). „Będą one służyły do zwoływania całej społeczności i dawania znaku do zwijania obozu” (w. 2). Przygotowania do wymarszu wkraczają zatem w ostatnią fazę. Znowu podaje się szczegółowe regulacje co do sposobu używania i reagowania na dźwięk trąb. Będzie on także obwieszczał „dni radosne i święta”. Tak jest w Izraelu po dzień dzisiejszy, zaś hebrajska nazwa takiej trąby brzmi „szofar”. Całość zamyka zdanie: „Jam jest Pan, Bóg wasz” (w. 10), które w tej części Pięcioksięgu powtarza się wielokrotnie.

Tak zostały zakończone drobiazgowe przygotowania do podróży spod Synaju do Kanaanu. Miały przede wszystkim wskazać gotowość ludu do podjęcia wyzwań długiej drogi przez pustynię, a zarazem złagodzić skutki spodziewanych i nieoczekiwanych trudności oraz zabezpieczyć przed rozmaitymi nieszczęściami. Stopniowo dokonywała się konsolidacja narodu Bożego wybrania oraz wdrażanie go posłuszeństwa Bogu i Mojżeszowi, „Jego słudze”.

 

 

 

2.     Wędrówka przez pustynię i próba podboju Ziemi Obiecanej (Lb 10,11 –20,13)

 

Wymarsz spod Synaju i bunty przeciw Bogu  (Lb 10,11 - 12,16)

 

Pierwsza część Księgi Liczb, poświęcona przygotowaniom do podjęcia drugiego etapu podróży do Kanaanu, zawiera prawa i rozporządzenia, które miały zabezpieczyć świętość obozu Izraelitów. Część druga ukazuje ogromną dysproporcję między ideałem, jaki starał się osiągnąć Mojżesz, a rzeczywistym stanem rzeczy. Wszystkie podjęta środki nie zdołały zapobiec złu, które dochodziło do głosu we wciąż ponawianych buntach Izraelitów przeciw Mojżeszowi i przeciw Bogu.

Tekst Lb 10,11-36 opisuje wyruszenie spod góry Synaj. Izraelici wyszli we wcześniej ustalonym porządku (ww. 11-28), podanym w Lb 2. Tak przejawiało się ich posłuszeństwo, którego potrzebę silnie podkreślała pierwsza część Księgi Liczb. Następuje (ww. 29-32) opowiadanie o tym, jak Mojżesz prosi Chobaba o przewodnictwo w drodze przez pustynię. Chobab początkowo się waha, ale możemy się domyślać, iż przekonany przez Mojżesza podjął się tego zadania. Nie wiemy dokładnie, kim był. Wprawdzie tekst przedstawia go jako teścia Mojżesza, ale podane w Wj 3,1 imię teścia brzmiało Jetro. Chociaż nie można wykluczyć, iż w obydwu przypadkach chodzi o jedną i tę samą osobę, Chobab mógł być szwagrem Mojżesza lub kimś w inny sposób z nim spokrewnionym. Jego przewodnictwo szło w parze z obecnością Boga w obłoku (ww. 33-36). Tak jesteśmy świadkami dziwnego paradoksu: cała pomyślność Izraelitów i ich bezpieczeństwo zależą nie od nich samych, ale od Boga i obcego przewodnika. Słowa Mojżesza wypowiadane podczas wyruszania i zatrzymywania arki na postój (ww. 35-36) mają silny wydźwięk liturgiczny. Marsz ku Ziemi Obiecanej jest postrzegany jako uroczysta procesja liturgiczna. Zapewne chodzi nie tylko o nawiązanie do historycznych wydarzeń wędrówki przez pustynie, lecz i o ich późniejsze upamiętnienie w specjalnych procesjach, przez które kolejne pokolenia ponawiały ten długi epizod epopei Wyjścia. Wygląda na to, że z czasem zaprzestano takich procesji, pozostał jednak zwyczaj świętowania Sukkot, czyli Święta Namiotów, obchodzonego na jesieni na pamiątkę na pamiątkę zamieszkiwania pod namiotami podczas wędrówki przez pustynię. Po dzień dzisiejszy – obok Paschy i Pięćdziesiątnicy – jest to jedno z trzech największych świąt żydowskich.

Nastrój spokoju i wierności Bogu został szybko zamącony. W Lb 11-12 następują po sobie trzy kolejne epizody buntu. Zapowiadają w gruncie rzeczy przebieg całej drogi przez pustynię, naznaczonej nieposłuszeństwem i zwątpieniem. Pierwsze „szemranie (11,1-3) pojawia się zupełnie niespodziewanie. Po długich opisach drobiazgowych przygotowań i troski Mojżesza, aby wszystko przebiegało jak najlepiej, czytamy, że „lud zaczął szemrać przeciw Panu narzekając, że „jest mu źle” (w. 10). Skargi, wzmiankowane już w Wj 16-17, wynikały z licznych i uciążliwych niewygód życia na pustyni. Dotychczas Bóg zawsze wychodził im naprzeciw. Ale po nadaniu Prawa oraz po tym wszystkim, co wydarzyło się u stóp Synaju, każdy bunt jest traktowany inaczej: nie jako wyraz konkretnych potrzeb, ale jako dowód braku zaufania wobec Boga. Nadanie Prawa zobowiązuje do większej dojrzałości. Izraelici nadal są ci sami, ale nie tacy sami jak przedtem. Inna jest zatem odpowiedź Boga, który „zapalił się gniewem” (w. 1). Tylko wstawiennictwo Mojżesza przyniosło ocalenie. Ten krótki epizod wprowadza w atmosferę całej drugiej części Księgi Liczb. Czytając ją, jesteśmy stale świadkami ponawiania się tego samego schematu: bunt Izraelitów – kara Boża – wstawiennictwo Mojżesza – przebaczenie i ustanie kary – radość z ocalenia – kolejny bunt, itd.

Drugi bunt powstał w obozie wśród „pospolitego ludu” (11,4-35), który zapragnął mięsa. Jednolite pożywienie na pustyni, jakim była manna, kontrastowało z różnorodnością tego, czym hebrajscy niewolnicy byli karmieni w Egipcie: ogórki, melony, pory, cebula i czosnek. W ten sposób został wzgardzony dar Boży, a wraz z nim wolność. Pokarmy niewoli zaczęto przedkładać nad pożytki wynikające z wyzwolenia. Gdy narzekania stały się powszechne i rodziny wyszły z namiotów, aby dać wyraz niezadowoleniu, Mojżesz zaczął uskarżać się przed Bogiem, iż  trud prowadzenia ludu przerasta jego siły (ww. 11-15). W odpowiedzi Bóg polecił mu wybranie siedemdziesięciu mężczyzn, którzy zostaną obdarzeni szczególnym charyzmatem i będą go wspomagać w obowiązkach kierowania ludem (ww. 16-23). Buntownicy otrzymali polecenie spożywania mięsa przez cały miesiąc, „aż wam przez nozdrza wyjdzie i napełni was wstrętem”(w. 20).

Mojżesz wykonywał wszystko, co mu Bóg polecił. Siedemdziesięciu starszych otrzymało dar współodpowiedzialności w przewodzeniu ludowi (ww. 24-25). Zarazem okazało się, że duchowe przewodnictwo nie ogranicza się wyłącznie do tych, którzy sprawują urząd. Przypadek Eldada i Medada (ww. 26-29) świadczy,  że również inne osoby mogą owocnie przekazywać wolę Boga. Mojżesz, inaczej niż Aaron, przyjął to z pokornym zrozumieniem, dając jeszcze jeden dowód swojej wielkoduszności (w. 29). Silny wiatr sprowadził gromady przepiórek, na które chciwie rzucili się Izraelici. Ich chciwość została surowo ukarana, po czym lud wyruszył w dalszą drogę (ww. 30-34).

Trzeci bunt posiadał nową jakość: o ile poprzednio zgrzeszyli zwykli ludzie, o tyle Lb 12 opowiada, iż ten bunt zrodził się w sercach rodzeństwa Mojżesza – Miriam i Aarona. Obserwujemy charakterystyczną biegunowość w spojrzeniu na charyzmat natchnienia prorockiego. Skoro Eldad i Medad mogli wpaść w uniesienie, to zapewne każdy jest w stanie pójść w ich ślady, a więc Mojżesz nie posiada wyłączności na przewodzenie ludowi. Powagę tego buntu powiększa fakt, iż wywołują go ci, którzy od początku wyjścia z Egiptu stali – obok Mojżesza - na czele ludu. Pretekstem stało się wzięcie przez Mojżesza za żonę kobiety z kraju Kusz, utożsamianego z Etiopią. Ale naprawdę chodziło o zakwestionowanie pozycji Mojżesza i zajęcie jego miejsca.

W egzegetycznej tradycji żydowskiej ten epizod rzuca światło na charakter autorytetu Mojżesza. Przegrana Miriam i Aarona dowodzi, że nikt i nic nie jest w stanie dorównać Mojżeszowi, a tym bardziej go przewyższyć, ani skutecznie przejąć przywilejów należnych tylko jemu. Odpowiedź Boga była natychmiastowa i zdecydowana (ww. 4-10). Miriam została dotknięta chorobą trądu, przez co stała się nieczysta i musiała być wykluczona z obozu. Aarona ominęła ta kara tylko dlatego, że pełnił urząd arcykapłański. Dopiero wstawiennictwo Mojżesza przywróciło siostrze zdrowie. Lud musiał się zatrzymać i czekać siedem dni, aż Miriam wróciła do obozu. Wtedy wyruszono w dalszą drogę, rozbijając obóz na pustyni Paran.

 

Zwątpienie w sens wyjścia z Egiptu (Lb 13-14)

 

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin