Danuta Gellnerowa
Biały kolor
Jaki kolor zimą w modzie? Biały.
Na święto i na co dzień.
W mieście, w polu i w ogrodzie.
Biało tu i biało tam.
Wyjdź na balkon, zobacz sam.
Idzie wiosna
Wiosna jest już całkiem blisko.
Idzie z koszem i z walizką.
A z koszyka i z walizki
wyglądają świeże listki.
I wystawia nos tulipan,
ciągle Wiosnę o coś pyta.
- Nie nudź! - mówi Wiosna krótko.
- Zaraz znajdziesz się w ogródku!
Jesienni rowerzyści
jadą naprzeciw jesieni.
Szaliki mają z wiatru
i kasztany w kieszeni.
W jednej kieszeni kasztany,
w drugiej złociste żołędzie,
a jesień z bukietem liści
witać ich będzie.
Bardzo już zniszczone
buty kaczorkowe.
Martwi się kaczorek:
- Kto mi zrobi nowe?
Podreptał do krawca
i grzecznie się kłania:
- Czy pan buty szyje?
- Ja szyję obrania.
Pobiegł do piekarza,
w piekarni wre praca.
- Teraz nam, kaczorku,
głowy nie zawracaj!
- Może w tej pracowni
pan mi zrobi buty?
- Nie, ja tu naprawiam
zegary popsute.
Słońce lśni na szybach,
stolarz nuci sobie
lecz butów nie szyje,
tylko stoły robi.
Pobiegł do strażaka
kaczorek stroskany,
lecz strażak się spieszył,
nawet nie przystanął.
Wreszcie rzekł listonosz:
- Kaczorku malutki,
musisz znaleźć szewca,
gdy chcesz uszyć butki!
Nagle za zakrętem -
bucik na wystawie!
- No, znalazłem szewca,
choć już wieczór prawie.
- Będziesz miał, kaczorku,
buty za złotówkę,
jeszcze ci przybiję
na obcas podkówkę!
Kieszeń
Na późną jesień
najlepsza jest duża kieszeń.
Taka prawie bez dna.
Żeby do niej wrzucać,
co tylko się da:
żołędzie i kasztany,
i pomysł zwariowany.
I żeby w tej kieszeni, wiesz,
na zimę mógł usnąć jeż!
Koty
Na podwórku koty małe
kocie futra opalały.
Szczeknął kundel: - Hej, kociaki!
Może przynieść wam leżaki?
Zbladły koty wystraszone.
Każdy zmyka w inną stronę.
Ten się ukrył całkiem blisko.
Ten wysoko,. Tamten nisko.
Inny znów za stertą piasku...
Znajdź je wszystkie na obrazku.
Książka z bajkami
W mojej książce z bajkami
jest las z wielkimi drzewami.
Dlatego czasem z tej książki
wystają jakieś gałązki
i liście spadają na dywan,
i strumyk nagle wypływa.
A moja siostra woła:
- Co tu tak mokro dokoła?
Dlaczego i tam, i tu
pełno rudego mchu?
Przyfrunęły parasolki razem z deszczem.
Jedna, druga... Ile jeszcze? O!
Tam lecą jeszcze trzy!
Kapią z nich deszczowe łzy.
Jeśli zliczyć je masz chęć,
proszę bardzo! Jest ich...!
pięć.
Pod świerkiem
Stoję sobie. Gdzie? Pod świerkiem.
Śnieg otulił świerk futerkiem.
Czapkę mu z pomponem dał -
Świerk w tej czapce będzie spał!
A jak skończy sen zimowy,
wtedy czapkę zdejmie z głowy!
Szpaki
Gdzie te szpaki się ukryły?
Przed chwileczką tutaj były.
Jeden dziobem wiśnie dziobał,
drugi nam się nie podobał.
Trzeci, strasznie rozczochrany,
wołał coś do szpaczej mamy.
Czwarty w trawie pestki liczył -
nawet jedną nam pożyczył.
Wtem zniknęły wszystkie szpaki.
Może wlazły gdzieś pod krzaki?
Może siedzą w jakimś rowie?
Kto je znajdzie, niech nam powie!
Szukamy kaczuszek
Po jeziorze kaczka - mama
pływa dziś zupełnie sama.
Bo kaczuszki, chociaż małe,
gdzieś się mamie pochowały.
Jedna, robiąc głupie miny
popłynęła sobie w trzciny.
Druga koło lilii wodnej
miejsce bardzo ma wygodne.
Trzecia w tataraku siadła.
Może tam ślimaka zjadła?
Czwarta już przypływa z dala,
ale ją zasłania fala.
Zaraz kaczce pomożemy -
i kaczuszki odnajdziemy!
Śmieszka
W kamienicy naszej mieszka
roześmiana panna Śmieszka.
Kiedy rano dzwoni budzik,
Śmieszka się ze śmiechem budzi.
Podzwaniając śmiechem cienkim,
biegnie z mydłem do łazienki.
Tam się pluszcze, tam się śmieje,
gdy się woda z kranu leje.
A za Śmieszką zaraz z rana
musi się roześmiać mama.
I sąsiadka, gdy przez ścianę
słyszy głosy roześmiane.
Potem pies – choć trudno wierzyć
- też w uśmiechu zęby szczerzy.
Tak ze Śmieszką w każdy ranek
cały dom jest roześmiany!
Wiatr
Wiatr przez ogród
z szumem gnał
Strącił jabłka.
Ile? (2)
...
Potem w stronę
gruszy ruszył.
Policz, ile
zerwał gruszek! (6)
Słońce złote, piasek złoty -
trzeba brać się do roboty!
Wybudować złote schody,
złotą fosę pełną wody,
zamek krzywy albo prosty
i zwodzone cztery mosty.
I otworzyć złote bramy
dla kolegów i dla mamy!
Zimowa rozmowa
- Misiu, misiu! Gdzie twój dziadek?
- Śpi!
- Misiu, misiu! Gdzie pradziadek?
- A prababcia? - Głośno chrapie.
Słoik miodu trzyma w łapie.
- A ty nie śpisz snem zimowym?
- Nie! Nie śpi zimą miś pluszowy!
Zmarzlak
Krasnal Zmarzlak
zwinął się w kłębuszek.
- Zimno mi w nos!
Zimno mi w uszy!
Dajcie mi ciepłą czapkę!
Dajcie mi kożuszek!
Owińcie mi szyję szalikiem
dłuuugim jak rzeka!
Włączcie mi sto piecyków!
Zagrzejcie kubek mleka!
Nie wyjdę zza pieca dopóty, dopóki
nie staną tu ciepły buty!
I poduszek cała fura!
I pierzyna wielka jak góra!
A jak nie zawiesicie
na niebie słońca,
to będę siedział
za piecem bez końca!
Gucio57