10) KB-Rozdział dziesiąty-Przypisy do ilustracji.doc

(206 KB) Pobierz

PRZYPISY DO ILUSTRACJI

Imiona, nazwiska, nazwy oraz wydarzenia zapisane w Biblii odczytywane są w języku hebrajskim, takim samym, w jakim napisany został właściwy tekst Pięcioksięgu, oraz którym posługują się współcześni mieszkańcy Izraela.

Daty zakodowane w Biblii liczone są według starożytnego kalendarza hebrajskiego, którego początkiem jest rok 3760 p.n.e. Współczesne odpowiedniki dat zostały w większości przypadków podane w opisie wydruków.

Nazwiska osób i nazwy miejscowości pochodzą ze standardowych źródeł określających pisownię, jak na przykład z Encyklopedii Hebrajskiej. Hebrajska pisownia określeń wydarzeń współczesnych ustalana była na podstawie formy występowania danego wyrazu w prasie izraelskiej.

Przekład wszystkich zakodowanych słów na język angielski jest zgodny z hebrajsko-angielskim słownikiem R. Alcalay (Massada 1990) oraz ze słownikiem języka hebrajskiego A. Even-Shoshan (Kiryat Sefer, 1985), który uznaje się za standard tego języka. Wszystkie przytaczane słowa i terminy, zaszyfrowane w Biblii, zostały zweryfikowane przez izraelskich tłumaczy, współpracujących ze mną przez cale pięć lat badań.

Większość najważniejszych wydruków ukazujących kod Biblii została przejrzana i zatwierdzona przez dr Ripsa. Przekład informacji o zamachu na Rabina został również zatwierdzony przez rabina Adina Steinsaltza, jednego z najlepszych tłumaczy tekstów starohebrajskich.

Wszystkie pokazane w tej książce tablice z kodem Biblii zostały potwierdzone przez statystyki wykluczające pojawienie się takich układów w sposób przypadkowy. Układy liter i słów są, zgodnie z obliczeniami, zdarzeniem nielosowym.

Wyliczenia statystyczne wykonywane były przez komputer, zgodnie ze schematem ustalonym przez Ripsa i Witztuma i potwierdzonym przez niezależnych konsultantów. Komputer odnajduje najsilniej skorelowane ze sobą wyrazy na podstawie dwóch kryteriów. Pierwszym jest bliskość wystąpienia wyrazów, drugim – czy długość skoku jest minimalna (najkrótsza z występujących – szczegółowe informacje na ten temat zawiera Aneks).

Po hebrajsku czyta się od strony prawej do 1ewej, lecz słowa zaszyfrowane w Biblii mogą być zapisane zarówno w jednym, jak i w drugim kierunku, a także –jak w krzyżówce – z góry na dół i z dołu do góry.

Czasami oryginalny tekst Biblii wystarczy podzielić na słowa w nieco inny sposób niż tradycyjny, by otrzymać informacje niewątpliwie dotyczące współczesnego świata. W niniejszej książce zjawisko to określa się najczęściej mianem “tekstu ukrytego". Spróbujmy pokazać, na czym ono polega, na przykładzie tekstu łączącego się ze słowem “Watergate".

Zgodnie z tradycyjną lekturą, werset 24. rozdziału 3. Księgi Liczb mówi o jednym z rodów z pokolenia Lewiego, jednego z dwunastu pokoleń Izraela: “Głową rodu Gerszona był Eliasaf, syn Laela". Oryginalny tekst hebrajski widać poniżej:

 

Jednakże w języku hebrajskim słowo oznaczające “głowę rodu" znaczy także “władca", a we współczesnej hebrajszczyźnie używane jest na określenie prezydenta i w prasie pojawia się przy okazji “prezydenta Clintona" czy “prezydenta Weizmanna".

Wystarczy drobna zmiana w podziale na słowa, a te same litery dadzą się odczytać jako “prezydent, lecz został strącony". Poniżej pokazane jest, jak to wygląda w oryginale.

W ten sposób w jedynym miejscu, gdzie w Biblii pojawia się wyraz “Watergate", łączy się on z ukrytym tekstem informującym o przymusowym ustąpieniu Nixona ze stanowiska. Słowa Biblii są konkretne. Wszystkie trzy – “Watergate", “prezydent" i “strącony" – użyte zostały przez prasę izraelską w komentarzach na temat afery Watergate.

W niektórych wypadkach kod Biblii posługuje się skrótową formą zapisu wyrażeń hebrajskich, czego nietrudno się spodziewać po szyfrze. Zarówno kod, jak i otwarty tekst Biblii czasami opuszczają litery, których używa się we współczesnym zapisie języka hebrajskiego, zwłaszcza waw oraz jod.

Wszystkie wydruki pokazane w tej książce zostały opisane poniżej po kolei wraz z określeniem, w którym rozdziale zostały umieszczone i które wersety z Biblii obejmują. Wszystkie zaszyfrowane wyrazy, odbiegające od standardu języka hebrajskiego lub też wymagające dokładniejszego objaśnienia dla osób nie znających hebrajskiego, zostały szerzej omówione.


PRZYPISY DO ROZDZIAŁÓW

Dr Rips przeprowadził szczegółowe studia obejmujące wyłącznie Księgę Rodzaju, lecz szczegółowe informacje dotyczące współczesnych wydarzeń wielokrotnie odnajdywaliśmy również w pozostałych księgach Tory. Zamach na premiera Rabina, na przykład, zapisany był w Księdze Liczb oraz w Księdze Powtórzonego Prawa.

– Dziwiłoby mnie, gdyby kod, którego obecność w Księdze Rodzaju potwierdzają badania, nie występował także w reszcie Pięcioksięgu – mówi Rips.

Przyznaje on również, że inne części Starego Testamentu, takie jak Księga Izajasza czy Daniela, także mogą być zakodowane. Na przykład, informacja o zderzeniu komety z Jowiszem znalazła się w Księdze Izajasza wraz z właściwą datą, którą odczytaliśmy, zanim jeszcze astronomowie potwierdzili możliwość kolizji.

Kod Biblii zdaje się potwierdzać, iż cały Stary Testament zawiera zakodowane informacje. “Zakodował w Torze i więcej" mówi ukryty tekst, co by oznaczało, że nie tylko pierwsza z Ksiąg, lecz także przynajmniej niektóre z tekstów zapisanych później zawierają ukryte informacje.

[Rys 96: “Kod Biblii" zapisany jest od Rdz 41, 46 do Lb 7, 38. Hebrajskie słowo oznaczające tu Biblię brzmi “Tora". Jest to określenie pięciu pierwszych ksiąg Starego Testamentu, które Bóg miał podyktować Mojżeszowi. Słowo oznaczające “szyfr" można także rozumieć jako czasownik, a wówczas pełny tekst brzmi: “Zakodował w Torze i więcej". Słowa “i więcej" znajdują się w Lb 20 do Pwt 28, 8]

Co ciekawe, najwyraźniejszy zapis dający się odczytać jako “kod Biblii" jest jednocześnie hebrajskim słowem “Tanach" oznaczającym Stary Testament jako całość. “Tanach" to hebrajski akrostych utworzony z pierwszych liter nazw trzech głównych części Starego Testamentu – Prawa, Proroków oraz Pism.

Ze słowami “kod Biblii" krzyżuje się ukryty tekst, mówiący, iż został on “zapieczętowany przed Bogiem" – co może potwierdzać przypuszczenie, iż to właśnie kod Biblii jest ową wielokrotnie wspominaną “zapieczętowaną księgą", utajnionym objawieniem zawartym pomiędzy wierszami Biblii.

[Rys 97: “Kod Biblii" zapisany jest po raz kolejny w Pwt 12, 11-17. Hebrajskie słowo oznaczające w tym wypadku Biblię brzmi “Tanach", czyli cały Stary Testament. “Zapieczętowany przed Bogiem" pojawia się w Pwt 12, 12]

Rips w badaniach wykorzystał standardowy hebrajski tekst Księgi Rodzaju, zwany Textus Receptus. Ten sam pełny tekst Biblii stanowił podstawę badań z użyciem programu komputerowego. Najlepiej znana jego edycja, Biblia Jerozolimska (Koren Publishing Co., 1992), stała się podstawą do najpowszechniej uznawanego angielskiego tłumaczenia Starego Testamentu, a w niniejszej książce – głównym źródłem cytatów ze zwykłego tekstu Biblii. Cytaty niejednokrotnie konfrontowałem z innym tłumaczeniem, preferowanym przez niektórych uczonych, autorstwa rabina Arje Kapłana, The Lwing Torah (Maznaim, 1981), z którego pochodzi część zamieszczonych w książce fragmentów.

[W polskim przekładzie podstawowym źródłem cytatów z Biblii była Biblia Tysiąclecia (wydanie trzecie, poprawione; Pallotinum, Poznań-Warszawa 1980); niektóre cytaty konfrontowane byty również z Biblią Świętą (Brytyjskie i Zagraniczne Towarzystwo Biblijne, b.d., Warszawa); przyp. red]

Cytowane fragmenty Nowego Testamentu pochodzą głównie z King James Version, choć konfrontowałem je także ze współczesnym tłumaczeniem, znanym jako New International Version.

Przytaczane przeze mnie wypowiedzi Ripsa pochodzą z wielu rozmów, które odbyliśmy na przestrzeni pięciu lat, głównie w jego domu w Jerozolimie, w gabinecie na Uniwersytecie Hebrajskim, na Uniwersytecie Columbia oraz podczas niezliczonych rozmów telefonicznych.

ROZDZIAŁ PIERWSZY: KOD BIBLII

Chaim Guri zadzwonił do biura premiera Rabina zaraz po moim z nim spotkaniu l września 1994 roku, a następnego ranka kierowca odebrał ode mnie list z ostrzeżeniem o możliwości zamachu i zawiózł go premierowi. Guri, laureat dwóch najwyższych nagród literackich w Izraelu, Nagrody Bialika oraz Izraelskiej Nagrody Literackiej, znał Rabina od dziecka i do końca pozostał najbliższym przyjacielem premiera.

Yigal Amir, 26-letni ortodoksyjny Żyd, oddał do premiera trzy strzały, z których dwa trafiły Rabina. Zamach nastąpił 4 listopada 1995 r. wieczorem, po wiecu w Tel Awiwie. Zamachowiec zeznał, że działał z rozkazu Boga i był przekonany, iż zabójstwo było z punktu widzenia religii słuszne i usprawiedliwione, gdyż Rabin zamierzał oddać w ręce obcych ziemie, które Bóg dał Izraelowi.

“5756" oznacza rok z kalendarza hebrajskiego, będący odpowiednikiem okresu od września 1995 do września 1996 według naszego kalendarza. Data ta zapisana jest szyfrem wraz ze słowami “zabójstwo Rabina" oraz “Tel Awiw". Starohebrajski kalendarz liczy lata od czasów biblijnych, a rachuba lat rozpoczyna się od roku 3760 przed naszą erą.

Poza Gurim o niebezpieczeństwie grożącym Rabinowi wiedziały, na rok przed zamachem, jeszcze dwie osoby. Powiedziałem im o swym odkryciu oraz o tym, że ostrzegłem premiera. Najpierw, zaraz po natrafieniu na złowieszcze słowa, pokazałem je Eliemu Ripsowi, który wówczas przebywał na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku. Wtedy też spotkałem się z Gurim oraz z ekspertem w izraelskim ministerstwie obrony, gen. Isaakiem Ben-Israelem. Notatka, jaką mu przekazałem 31 sierpnia 1994, głosiła: “W jedynym miejscu, gdzie w Biblii zaszyfrowane jest pełne nazwisko Icchaka Rabina, krzyżuje się ono ze słowami 'zabójca zabił'. Obawiam się, że premierowi Rabinowi może grozić niebezpieczeństwo, choć być może istnieje możliwość umknięcia go". Później natomiast spotkałem się z gen. Ben-Israelem w towarzystwie Ripsa, który przedstawił generałowi naukową stronę badań nad kodem Biblii.

Jeszcze na miesiąc przed zamachem starałem się dotrzeć bezpośrednio do premiera Rabina, który przebywał w Stanach Zjednoczonych w związku z podpisywaniem w Białym Domu układu pokojowego z Arafatem. 30 września 1995 r. wysłałem do niego wiadomość następującej treści: “W zeszłym roku przesłałem na ręce Pana Premiera – przez Pańskiego przyjaciela Chaima Guriego, z którym rozmawiałem osobiście – list, w którym wyrażałem uzasadnioną obawę o życia Pana Premiera. W tym czasie odkryłem więcej informacji mogących świadczyć o tym, iż może Panu grozić autentyczne niebezpieczeństwo". Nie otrzymałem żadnego potwierdzenia, by mój list dotarł do premiera, ani też nie udało mi się skontaktować z nim w żaden inny sposób. Pięć tygodni później miał miejsce przepowiadany zamach.

W dzień po śmierci Rabina udało mi się porozmawiać z Gurim. Zaraz też wsiadłem do samolotu do Jerozolimy, gdzie miałem się z nim spotkać. Zarówno podczas rozmowy telefonicznej, jak i w trakcie spotkania Guri opowiadał mi o swej reakcji na sprawdzenie się przepowiedni oraz o tym, jak zadzwonił do gen. Baraka.

Ehud Barak, wielokrotnie odznaczony bohater wojskowy Izraela, był przez wiele lat szefem sztabu i Guri cały czas właśnie tak go tytułował, mimo że Barak był wtedy ministrem.

O istnieniu kodu Biblii dowiedziałem się całkowicie przypadkowo, w czerwcu 1992 r., po spotkaniu, dotyczącym zupełnie innej sprawy, z gen. Urim Saguyem, szefem izraelskiego wywiadu wojskowego. Powiedział mi o tym młody oficer, gdyż nikt z dowództwa wywiadu nie wiedział o istnieniu zaszyfrowanych w Biblii informacji o współczesności, aż do znacznie późniejszego czasu, gdy wojskowi spotkali się z Ripsem, który omówił z nimi szczegóły techniczne odczytywania szyfru.

Rips jest adiunktem na wydziale matematyki Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie. Cytowane przez niego słowa Geniusza z Wilna pochodzą z angielskiego przekładu książki Abrahama Rabinowitza The Jewish Mind, Hillel Press, 1978, s. 33-34.

Współpracownik Ripsa, Witztum, ustalił dokładną datę wystrzelenia na Izrael pierwszego scuda, 3 szwat 5751 (18 stycznia 1991). Rips podkreśla, że to Witztum pokazał mu tę datę w Biblii oraz że dopiero później on sam również ją odnalazł, trzy tygodnie przed wybuchem wojny w Zatoce. Później Rips i jego żona opowiadali, jak dziwnie się czuli w noc ostrzału rakietowego, wiedząc, jak dokładnie sprawdza się przepowiednia.

Pierwszą osobą, która trafiła na zaszyfrowane w Biblii informacje, był H. M. D Weissmandel, czeski rabin, choć sam nigdy nie opublikował żadnych materiałów na ten temat. Jego uczniowie opublikowali natomiast w niewielkim nakładzie książkę, która zawierała między innymi pobieżne omówienie jego pracy na temat kodu, pochodzącej jeszcze sprzed II wojny światowej, Torat Hemed (Yeshiva Mt. Kisko, 1958). Jeden z nich, rabin Azriel Tauber, mówił, że Weissmandel, jeszcze w czasach przed wynalezieniem komputera, przepisał całą Torę na fiszki po 100 liter na każdej, rozmieszczonych po 10 w dziesięciu kolumnach, a następnie szukał na nich układających się z liter słów odczytywanych przy przeskakiwaniu o pewną stałą liczbę znaków.

Poszukiwania kodu Biblii prowadzone przez Izaaka Newtona zostały opisane przez znakomitego ekonomistę Johna Maynarda Keynesa w książce Essays and Sketches in Biography (Meridian Books, 1956, s. 280-290, rozdział “Newton – człowiek"). Również Richard S. West-fall, w The Life of Isaac Newton (Cambridge University Press, 1993, s. 125) przytacza fragment zapisków teologicznych Newtona i mówi, iż uczony “wierzył, że Biblia przede wszystkim zawiera przepowiednię dziejów ludzkości". Temat ten powraca także w książce Westfalia Neuer at rest: A Biography of Isaac Newton (Cambridge University Press, 1980, s. 346 n.).

Z wynikami badań Ripsa i Witztuma zapoznałem się na podstawie pierwszej, roboczej wersji raportu, który następnie został przedłożony do oceny specjalistom. Cytowany przeze mnie fragment pochodzi właśnie z tej wersji. Praca została później opublikowana w amerykańskim czasopiśmie matematycznym “Statistical Science" z sierpnia 1994 r. (vol. 9, nr 3, s. 429-438) w artykule pt. Ciągi równoodległych liter w Księdze Genesis Dorona Witztuma, Elijahu Ripsa i Joawa Rosen-berga. Rozmawiałem z wydawcą pisma, Robertem Kassem, zanim artykuł został opublikowany. Przytaczane przeze mnie fragmenty jego komentarza do pracy cytuję za rękopisem po pierwszej redakcji, który mi osobiście przedstawił. Komentarz ukazał się później drukiem w “Statistical Science", s. 306. Całość pracy Ripsa-Witztuma zamieszczona jest na końcu niniejszej książki w postaci aneksu.

Zgodnie z wynikami Ripsa i Witztuma ogłoszonymi w “Statistical Science", prawdopodobieństwo przypadkowego wystąpienia imion i nazwisk w połączeniu z odpowiednimi datami wyniosło 1 do 4 000 000, ale późniejsze analizy wykazały, iż jest ono jeszcze niższe i wynosi około 1 do 10 000 000.

Przeprowadzone przez uczonych badanie polegało na zestawieniu 32 nazwisk, każdego z 2 datami związanymi z życiem danej osoby. Następnie mieszano wszystkie trójki oprócz jednej, co dawało określoną kombinację informacji. Wszystkie takie kombinacje, których łącznie było około miliona, wprowadzano po kolei do komputera, by sprawdzić, która trójka pojawia się w Biblii w wyraźnie odczytywalny sposób. “Przy czterech kombinacjach w Biblii pojawiała się trójka nieprawdziwa – wyjaśnia Rips – lecz w 999 995 przypadkach pojawiała się tylko trójka prawidłowa."

W drugim eksperymencie z kolejnych kombinacji eliminowano prawidłową, zgodną z rzeczywistością trójkę, a właściwie dopasowane dane pojawiały się tylko w jednej kombinacji, gdzie wszystkie trójki były zgodne z rzeczywistością. Sprawdzono w ten sposób 10 milionów kombinacji, z których tylko jedna pojawiła się w Biblii.

– Żadna z losowo zestawionych kombinacji nie pojawiła się tak wyraźnie jak prawidłowa – powiedział Rips. – Wynik wynosił O do 9 999 999, lub 1 na 10 000 000.

25 stycznia 1993 roku, w trakcie telefonicznego wywiadu, Harold Gans opowiedział mi o wynikach własnego, niezależnie prowadzonego badania, więcej szczegółów podał mi w grudniu 1996 r. Przedstawiając swą pracę pismu “Statistical Science", Gans stwierdził: “Uważamy, iż niniejsza praca stanowi kolejne potwierdzenie wyników uzyskanych przez Witztuma, Ripsa i Rosenberga". Harold Gans wyliczył prawdopodobieństwo odnalezienia w Biblii nazw miejscowości powiązanych z latami życia mędrców na 1 do 200 000.

Od czasu opublikowania pracy przez Ripsa-Witztuma, co miało miejsce w sierpniu 1994 roku, redakcja “Statistical Science" nie otrzymała żadnych głosów krytycznych, jak w styczniu 1997 roku oświadczył w rozmowie telefonicznej profesor Kass.

Pobieżna krytyka tej pracy została przedstawiona przez australijskiego naukowca, Awahama Hasofera, w piśmie religijnym “Be-Or ha-Tora" (1993, nr 8, s. 121-131). Było to jednak przed oficjalnym opublikowaniem wyników badań przez Ripsa-Witztuma. Hasofer nie krytykował matematycznie udowodnionego istnienia w Biblii ukrytego przekazu, a ponadto sam nie przeprowadził żadnej próby sprawdzenia, czy zaszyfrowane informacje rzeczywiście pojawiają się w Biblii, ani w żaden inny sposób nie badał szyfru.

Zastrzeżenia zgłaszał też inny australijski naukowiec, Brendan McKay, publikując je w Internecie zanim jeszcze powstała mniejsza książka. Twierdził on mianowicie, że kod, którego obecność stwierdzona została przez Ripsa-Witztuma w Księdze Rodzaju, nie występuje w innych Księgach Biblii. Nie wiedział jednak o odnalezieniu w Księdze Liczb i Powtórzonego Prawa wiadomości o zamachu na Rabina, i to zanim jeszcze wydarzenie to nastąpiło, ani też o informacjach dotyczących innych ważnych wydarzeń zaszyfrowanych w każdej z pięciu Ksiąg Tory.

McKay podważył również stosowaną przez Ripsa metodę statystyczną. Jego praca nie wyszła jednak poza formę wersji roboczej. Nie przeszła też procedur krytycznych, jak praca Ripsa, ani nie została przedstawiona do publikacji “Statistical Science" czy też jakiemukolwiek innemu poważnemu naukowemu periodykowi. Rips odpowiedział na zarzuty McKaya, zapraszając go do dyskusji: – Myślę, że nie ma racji – stwierdził.

Największa sława matematyczna w Izraelu, Robert J. Aumann, zauważył, iż nawet jeśli MacKay ma rację, to zgodnie z jego własnymi obliczeniami prawdopodobieństwo wystąpienia rezultatów uzyskanych w badaniach Ripsa-Witztuma wynosi 1 do 1000, ciągle więc jest bardzo niskie. Taki wynik uznaje się za dostatecznie mocny dowód przy najbardziej rygorystycznych testach stosowanych przez matematyków.

Statystyk z Harvardu, Persi Diaconis, w liście z 7 maja 1990 roku właśnie takie kryterium uznaje za miarodajne dla eksperymentu Ripsa-Witztuma dowodzącego istnienia szyfru w Księdze Rodzaju: “Tak niewiarygodna hipoteza nadaje się do ogłoszenia tylko przy poziomie istotności wynoszącym 1 do 1000 lub wyższym".

Badanie przeprowadzone przez Ripsa i Witztuma spełnia kryteria wyznaczone przez Diaconisa, prezentując poziom istotności wynoszący co najmniej 1/50 000 (a późniejsze doświadczenia nawet 1/10 000 000).

Dlatego też Diaconis uznał, iż praca jak najbardziej nadaje się do publikacji w piśmie “Statistical Science".

Pewien izraelski matematyk, który prosił o niewymienianie jego nazwiska, powiedział mi w grudniu 1996, że rozpoczął “wstępne badania" nad pracą Ripsa-Witztuma. Ustalił, że “nie ma dowodu", by wnioski były błędne, oraz że “zastosowany aparat matematyczny i informatyczny jest niepodważalny". Zakwestionował natomiast sposób, w jaki Rips i Witztum dobierali imiona i nazwiska mędrców oraz ich połączenie z datami narodzin i śmierci, które miały znaleźć się w Biblii.

Przekazałem to pytanie Ripsowi. Wyjaśnił on, iż wraz z Witztumem najpierw ułożyli listę 34 osób na podstawie standardowego wykazu En-cyclopedia of Great Men in Israel, wybierając całkowicie mechanicznie nazwiska czy imiona osób, którym encyklopedia poświęcała więcej niż trzy kolumny.

Pierwsze doświadczenie wykazało, jak mówi Rips, “bardzo silną korelację między imionami a datami", niezbicie potwierdzając faktyczne istnienie szyfru w Księdze Rodzaju.

Nieco później statystyk z Harvardu, Persi Diaconis, niezależny autorytet nadzorujący badania uczonych izraelskich, poprosił o “najnowsze dane", nową listę, której nie można by posądzić o celowy dobór nazwisk z dużym prawdopodobieństwem mogących pojawić się w Biblii.

Rips i Witztum, znów całkowicie mechanicznie, ułożyli nową listę, zawierającą tym razem 32 nazwiska. Wybrali wyłącznie takie osoby, którym ta sama encyklopedia poświęcała ponad półtorej, a mniej niż trzy i pół kolumny.

Ponieważ wielu mędrców, zwłaszcza dawnych, występowało nieraz pod różnymi imionami, Rips przedłożył listę 32 nazwisk szefowi katedry Bibliografii Biblijnej Uniwersytetu Bar-Ilan w Izraelu, dr Szlomo Z. Havlinowi. Havlin, największy znawca literatury rabinistycznej na świecie, współtwórca słynnej bazy danych z Bar-Ilan, zawierającej spis całej starożytnej literatury hebrajskiej, podjął ostateczną decyzję co do prawidłowej pisowni nazwisk, które Rips i Witztum wykorzystali w badaniu. W grudniu 1996 r. przeprowadziłem z Havlinem w Jerozolimie wywiad, w którym przyznał, iż sam zadecydował, jaka pisownia konkretnych imion czy nazwisk jest najbardziej prawidłowa i jakiej Rips i Witztum mają użyć w badaniu sprawdzającym istnienie w Biblii szyfru.

Havlin oświadczył też pisemnie: “Potwierdziłem prawidłowość obu list imion i przydomków zgodnie z własnym sądem, skrupulatnie też sprawdziłem je w komputerowym banku danych Centrum Informatycznego Uniwersytetu Bar-Ilan".

A więc, reasumując:

1. Lista wykorzystana w kluczowym badaniu została uznana przez niezależnego specjalistę, Havlina, z Uniwersytetu Bar-Ilan.

2. Imiona i nazwiska zostały odnalezione w Biblii wraz z odpowiadającymi im datami, zgodnie z testem matematycznym zaprojektowanym przez niezależnego uczonego, Diaconisa z Uniwersytetu Harvarda.

3. Te same 32 imiona i nazwiska, a także 34 z pierwszej listy, zaszyfrowane były wraz z nazwami wiążących się z nimi miast, którą to prawidłowość odkrył specjalista od łamania szyfrów z Pentagonu, Gans.

Badanie wykazało zatem, że przypuszczenie o istnieniu kodu Biblii nie było żadnym wymysłem. Mimo to wspomniany wyżej izraelski matematyk podważył wyniki badań Ripsa-Witztuma, twierdząc, iż gdyby kolumny w encyklopedii zmierzyć dokładniej, trzy spośród 32 wykorzystanych postaci powinny zostać wyeliminowane, a dodane dwie inne, a więc że lista jest tendencyjna.

Rips i Witztum przyjęli jego zarzuty i w grudniu 1996 i styczniu 1997 roku przeprowadzili całe doświadczenie jeszcze raz, uwzględniając poprawki sugerowane przez sceptycznego matematyka. Wyniki, jak podaje Rips, były “dwadzieścia razy korzystniejsze niż poprzednim razem", gdyż zamiast czterech na milion otrzymano dwa na 10 milionów. Mówiąc inaczej, pierwsze doświadczenie wykazało prawdopodobieństwo pomyłki l na 10 milionów, a drugie 5 na 100 milionów.

Ja sam przeprowadziłem podobne, choć o wiele bardziej ograniczone badanie, polegające na sprawdzeniu 20 haseł, o których wspominam w tej książce, aby się przekonać, czy występują one również w tekstach kontrolnych o podobnych do Biblii rozmiarach. Najpierw było to pierwsze 304 805 liter hebrajskiego przekładu Zbrodni i kary Dostojewskiego. Połowa nazwisk i wyrazów nie pojawiła się w tym tekście oraz nie było ani jednego wypadku odnalezienia w jednym miejscu związanych ze sobą informacji.

“Icchak Rabin" na przykład nie pojawił się w Zbrodni i karze przy żadnej długości skoku, podobnie jak wcale nie pojawiła się “zagłada atomowa". Nic w tym zresztą dziwnego, skoro prawdopodobieństwo wystąpienia pełnego nazwiska Rabina w tekście o 304 805 literach wynosiło 1 do 10, a w przypadku “zagłady atomowej" nawet 1 do 100.

Inne wyrażenia, takie jak “prezydent Kennedy" czy “Szekspir", pojawiły się wprawdzie w Zbrodni i karze. Można to było jednak przewidzieć, jako że prawdopodobieństwo wskazywało na możliwość wystąpienia takiego układu liter przy pewnej długości skoku w tekście o podobnej objętości. Różnica wszakże polegała na tym, że w Biblii obok słów “prezydent Kennedy" pojawiało się “ma umrzeć" oraz “Dallas", w Zbrodni i karze zaś nie było informacji o śmierci prezydenta zapisanej w tym samym miejscu co jego nazwisko.

Podobnie w przypadku Szekspira – w tekście kontrolnym jego nazwisko nie łączyło się, jak w Biblii, z “Makbetem" i “Hamletem". To samo działo się zresztą ze wszystkimi sprawdzonymi hasłami. Czasem w powieści pojawiały się losowe układy liter tworzące słowa, lecz nigdy nie było między nimi żadnych powiązań.

– Gdyby dobrze poszukać w takiej książce – mówi Rips – z pewnością znalazłyby się miejsca, gdzie kilka słów występuje obok siebie, nawet tworząc sensowne związki, lecz mieści się to w granicach przypadku. Jednak spójne, sensowne układy znajdują się wyłącznie w Biblii. Nic podobnego nie zostało znalezione ani w Wojnie i pokoju, ani w Zbrodni i karze, natomiast w Biblii znaleźliśmy prawidłową datę wybuchu wojny w Zatoce na trzy tygodnie przed jej początkiem oraz wiadomość o zamachu na Rabina rok przed nim. Nikt nie znalazł czegoś takiego w żadnej innej książce, czy to tłumaczonej, czy w oryginale pisanej po hebrajsku; tylko w Biblii odnaleźć można znaczące związki.

Jak głosi tradycja, Biblia podyktowana została Mojżeszowi przez Boga. Tekst oryginalny istniał “w formie ciągłej, bez przerw między słowami", tak opisywany jest przez jednego z największych mędrców w historii, Nachmanidesa, w Commentary on the Torah (Shilo, 1971, Charles Chavel, ed., vol. l s. 14). Ciągłość oryginalnego tekstu Biblii była również wyrażona przez jej pierwotną formę, zwoju: nie podzielonej na strony księgi, lecz jednego zwoju, rozwijanego w miarę potrzeby.

Wypowiedź Einsteina, iż “rozróżnienie między przeszłością, teraźniejszością i przyszłością jest jedynie złudzeniem", pochodzi z listu uczonego do rodziny starego przyjaciela Michela Besso z marca 1955 r. (Archiwum Einsteina, 7-245, opublikowane w The Quotable Einstein, Princeton Uniyersity Press, 1996, s. 61.)

Besso był urzędnikiem w szwajcarskim biurze patentowym, tym samym, w którym pracując dwudziestopięcioletni Einstein wymyślił teorię względności. Przytaczany list powstał pięćdziesiąt lat później, a napisany został, gdy Besso zmarł, miesiąc niespełna przed odejściem samego Einsteina. Dokładny kontekst wypowiedzi na temat natury czasu jest w związku z tym niezmiernie znaczący: “Teraz odszedł z tego dziwnego świata, nieznacznie mnie wyprzedzając. To nieważne. Dla nas, zatwardziałych fizyków, rozróżnienie między przeszłością, teraźniejszością i przyszłością jest jedynie złudzeniem, choćby nie wiem jak trudnym do zdemaskowania".

Wypowiedź Stephena Hawkinga, że “podróże w czasie mogą mieścić się w granicach ludzkich możliwości", pochodzi ze wstępu do książki Fizyka podróży międzygwiezdnych Lawrence'a M. Kraussa (Warszawa 1996). Hawking powtarza tę samą myśl o przemieszczaniu się w czasie w najnowszym wydaniu Krótkiej historii czasu (Poznań, 1997): “Możliwość podróży w czasie stoi przed nami otworem" (s. 211). Zauważa on także, iż jakakolwiek zaawansowana forma podróży kosmicznych wymagałaby prędkości większej niż prędkość światła, co automatycznie oznaczałoby cofanie się w czasie.

Zderzenie komety Shoemakera-Levy'ego z Jowiszem było od 16 lipca 1994 r. obserwowane przez astronomów całego świata i komentowane przez prasę na całym świecie. Szczegóły tej kolizji wspomniane w niniejszej książce pochodzą z kilku artykułów z “New York Timesa" oraz z tygodnika “Time" z 23 maja 1994 r.

Najstarsza pełna wersja Biblii w oryginale hebrajskim, tzw. Kodeks Leningradzki, pochodzi z roku 1008. W Świątyni Księgi w Jerozolimie znajduje się jeszcze starszy egzemplarz hebrajskiej Biblii, zwany Kodeksem z Aleppo, nie jest on jednak kompletny, gdyż jego część spłonęła. Księga ta, jeszcze nie zniszczona, używana była przez wielkiego dwunastowiecznego uczonego, Majmonidesa.

Fragmenty wszystkich Ksiąg (poza Księgą Estery), a także pełny egzemplarz Księgi Izajasza znalazły się wśród zwojów z Qumran, pochodzących sprzed 2000 lat.

Wszystkie egzemplarze Biblii w oryginale hebrajskim, jakie istnieją dzisiaj, nie różnią się między sobą ani o literę. Adin Steinsaltz, najlepszy tłumacz starożytnych tekstów hebrajskich, przypomina, iż Talmud kilkakrotnie wyraźnie powtarza, że egzemplarz Tory, w którym choć jedna litera została błędnie napisana, jest nie do użytku i powinien zostać zakopany w ziemi. Program komputerowy, za pomocą którego odczytywany był kod Biblii, wykorzystywał powszechnie przyjętą, standardową wersję oryginału hebrajskiego. Dlatego też nie ma wątpliwości, że informacje dotyczące wydarzeń współczesnych zapisane są w księdze, która zachowała się w niezmiennej postaci przynajmniej od 1000, a bardzo prawdopodobne, że od 2000 lat.

Moje spotkanie z Kazhdanem i Ripsem na Uniwersytecie Harvarda odbyło się 22 marca 1994 r. w gabinecie Kazhdana. Przytaczane w książce jego wypowiedzi na temat kodu pochodzą właśnie z tej rozmowy.

Kazhdan, Piatetski-Shapiro z Yale, a także dwaj inni znakomici matematycy, wydali pisemne oświadczenie – opublikowane w roku 1988, sześć lat wcześniej, niż badania Ripsa-Witztuma przedstawiono trzem ekspertom do recenzji – w którym podkreślali, iż choć za wcześnie na ostateczne wnioski co do faktycznego istnienia kodu, “otrzymane rezultaty są dostatecznie niezwykłe, by zasługiwały na uwagę szerokiej publiczności, i powinny zostać sprawdzone w trakcie dalszych badań". W momencie naszego spotkania w 1994 r. praca zdążyła przejść ostatni etap oceny przez ekspertów. Kazhdan oświadczył wówczas, że wierzy w prawdziwość kodu Biblii, choć nie jest w stanie pojąć jego istoty.

Spotkanie z Piatetskim-Shapiro miało miejsce w Instytucie Badań Zaawansowanych w Princeton w listopadzie 1994 r., a cytowane przeze mnie wypowiedzi uczonego pochodzą z przeprowadzonego wówczas wywiadu.

Wypowiedź Stephena Hawkinga o zasadzie nieoznaczoności pochodzi z Krótkiej historii czasu.

Wypowiedź Einsteina na temat fizyki kwantowej i roli Boga została zaczerpnięta z listu uczonego z 4 grudnia 1926 r. do fizyka Maxa Borna, opublikowanego w The Bom – Einstein Letters (Macmillan, 1971, s. 90-91).

Z Robertem J. Aumannem spotkałem się w Jerozolimie w jego gabinecie na Uniwersytecie Hebrajskim, 25 stycznia 1996 roku; wszystkie cytowane wypowiedzi tego uczonego pochodzą z notatek z tego spotkania, poza ostatnim zdaniem, że “kod Biblii jest już stwierdzonym faktem", które zostało wypowiedziane 19 marca 1996 roku, na posiedzeniu Izraelskiej Akademii Nauk, kiedy przedstawiał publiczności Ripsa, zaproszonego do wygłoszenia wykładu na forum Akademii. Aumann jest doświadczonym matematykiem, a przy tym ściśle współpracował z Ripsem i Witztumem podczas ich pierwszych badań, które dowiodły faktycznego istnienia szyfru, w związku z czym ma największą wiedzę na temat ich prac. Miałem przyjemność kilka razy się z nim widzieć i rozmawiać i wiem, że do końca nie wyzbył się charakterystycznego sceptycyzmu: “Mentalnie bardzo trudno się do tego przekonać, lecz pod względem naukowym teoria ta jest całkowicie bez zarzutu".

Ukryta w Biblii wzmianka, iż może istnieć “piąty wymiar", skłoniła mnie do spotkania się z dziekanem wydziału fizyki Uniwersytetu Harvarda, Sidneyem Colemanem, oraz z jednym z głównych ekspertów od teorii początków Wszechświata, fizykiem z MIT, Alanem Guthem. Obaj przyznali w udzielonych mi wywiadach, że większość współczesnych fizyków zgadza się co do istnienia piątego wymiaru, choć dotychczas nikomu nie udało się go ostatecznie zdefiniować. Obaj też zwrócili uwagę na oczywisty jego paradoks – piąty wymiar jest mniejszy niż jądro atomu, a jednocześnie my wszyscy, wraz z całym Wszechświatem, jesteśmy w nim zawarci.

Starodawny tekst religijny cytowany przez Ripsa to Sefer Jecira, (Księga Stworzenia, opr. Wojciech Brojer, Jan Doktor, Bohdan Kos, Warszawa 1995), która, jak głosi tradycja, została spisana przez patriarchę Abrahama tysiące lat zanim Mojżesz stanął na Górze Synaj. Księga Stworzenia wspomina o istnieniu pięciowymiarowego świata, trzy to wymiary przestrzeni, czwarty czasu, a piąty – duchowy. Współczesna nauka zgadza się co do istnienia czterech pierwszych, lecz nie zdołała opisać ani zdefiniować piątego.

Rozdział pierwszy, piąty werset Księgi Stworzenia definiuje pięć wymiarów w następujący sposób: “Głębia początku / Głębia końca, Głębia dobra / Głębia zła, Głębia wysokości / Głębia niskości, Głębia wschodu / Głębia zachodu, Głębia północy / Głębia południa". Po angielsku Księga Stworzenia ukazała się w przekładzie Arje Kapłana (Samuel Weiser, 1990).

Przytaczając starożytny tekst wspominający o piątym wymiarze, Rips zauważył, że każdy z opisanych wymiarów określony jest przez jakiś układ odniesienia, natomiast piąty wymiar może zawierać wszystkie pozostałe, gdyż określa go odległość między “dobrem a złem", a jak twierdzi Rips, Jest to największa odległość na świecie".

ROZDZIAŁ DRUGI: ZAGŁADA ATOMOWA

W treści całego Starego Testamentu przewija się przepowiednia, że pewnego dnia Izrael zostanie zniszczony przez straszliwą wojnę. Przepowiednia ta rozwinęła się w pełną wizję Apokalipsy, znaną najlepiej na podstawie przerażającego opisu z ostatniej Księgi Nowego Testamentu.

Słowo “Apokalipsa" pochodzi z greki, a oznacza “odkrycie" czy “objawienie". Współcześnie zwykło się używać tego określenia jako obrazu ostatecznego zniszczenia, o którym mówi Biblia.

W Starym Testamencie zapowiedź ostatecznego unicestwienia skupia się w bardzo wyraźny sposób na Izraelu. Najwyraźniejsza jego zapowiedź znajduje się w Księdze Daniela: “Wtedy nastąpi okres ucisku, jakiego nie było, odkąd narody powstały" (12, 1). Jeszcze wcześniejsza zapowiedź zniszczenia pochodzi z Księgi Izajasza, gdzie w wersecie 13. rozdziału 9. powiedziane jest: “Wówczas Pan odciął Izraelowi głowę i ogon, w jednym dniu". W rozdziale 29. powiedziane jest natomiast, że kara skupi się na Jerozolimie, co przypomina słowa Księgi Daniela: “że sprowadzi na nas wielkie nieszczęście, jakiego nie było pod całym niebem, a jakie spadło na Jerozolimę" (9, 12). Zarówno Księga Izajasza, jak i Daniela wyraźnie zapowiadają, że najgorsze ma dopiero nadejść, a zniszczenie Jerozolimy nie tylko miało miejsce w przeszłości, lecz także nastąpi w przyszłości.

Najlepiej znana przepowiednia “walki ostatecznej" pochodzi z Apokalipsy (20, 7-9), gdzie opowiedziane jest, jak Szatan powiedzie nieprzyjacielską armię na Jerozolimę. Określenie narodów zjednoczonych pod wodzą szatana, “Gog i Magog" (20, 8), po raz pierwszy w Biblii pojawia się w Księdze Ezechiela (38 i 39), gdzie oznacza po prostu wrogów Izraela, którzy napadną na kraj z północy w nieokreślonym czasie w przyszłości. Nazwa Har-Magedon natomiast, która również pojawia się w Apokalipsie (16, 16), jest grecką transkrypcją nazwy miasta na północy Izraela, Megiddo.

W atmosferze ciągłych konfliktów na Bliskim Wschodzie aż trudno pamiętać, że zamach na Rabina przypadł akurat na krótki okres autentycznego pokoju w Izraelu. Główną jego podstawą była zgoda zawarta między Arafatem a Rabinem i uścisk dłoni przed Białym Domem 13 września 1993 r. Kres pokojowi położyła dopiero fala terroru, rozpoczęta, dokładnie jak zostało przepowiedziane przez kod Biblii, zamachem z 25 lutego 1996 roku. Litery oznaczające hebrajski rok 5756 można jednocześnie odczytać jako pytanie: “Czy to zmienisz?" Dokładnie mówiąc, po hebrajsku “to" pozostaje tylko domyślne, dosłowne tłumaczenie może więc brzmieć: “Czy zmienicie".

Mój list do Szimona Peresa opatrzony został datą 5 listopada 1995 r. i tego samego dnia dostarczył go premierowi Elhanan Yishai, który przyjaźnił się z Peresem od trzynastego roku życia i był jednym z najbliższych mu ludzi w Partii Pracy. Reakcję Peresa na przekazany mu list zrelacjonował mi Yishai. Było to ledwie w niespełna tydzień po zamachu na Rabina. Kilka dni później w biurze premiera spotkałem się z jego rzeczniczką, panią Elizą Goren, a przytaczane jej wypowiedzi pochodzą z tego spotkania. Spotkałem się z panią Goren powtórnie w Nowym Yorku 10 grudnia 1995 r. i przekazałem jej nową wersję listu, który wcześniej przesłałem do premiera.

Cytat z raportu Senatu mówiący o zagrożeniu terroryzmem nuklearnym pochodzi z oświadczenia senatora Sama Nunna, wiceprzewodniczącego Stałej Podkomisji Dochodzeniowej Senatu USA, przedstawiającego sprawę na forum publicznym; zapis wystąpienia zamieszczony jest w raporcie z sesji z 31 października 1995 r. W ostatecznym raporcie komisji, zatytułowanym “Światowe rozprzestrzenianie się broni masowego rażenia" (Sen. Hrg. 104–422, s. 4), wypowiedź pojawia s...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin