00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:01:16:Dix Steele! Jak się masz? 00:01:20:- Nie pamiętasz mnie? |- Przepraszam, ale nie. 00:01:24:Napisałe scenariusz do mojego ostatniego filmu dla Columbia. 00:01:28:Nigdy nie oglšdam filmów, do których piszę. 00:01:30:Ty tam! Przestań dręczyć mojš żonę! 00:01:34:Nie powiniene był tego robić. |Bez względu na to, ile pieniędzy ma ta winia. 00:01:38:- Zatrzymaj się! |- Co się tu dzieje? 00:01:55:- Dobry wieczór, panie Steele. |- Witaj, Dave. 00:01:57:- Zaparkuję z frontu. |- Dobrze. 00:02:02:- Czy mogę dostać pański autograf? |- A kim ja jestem?? 00:02:05:- Nie wiem. |- Nie przemęczaj się, on jest nikim. 00:02:08:Ona ma rację. 00:02:17:Dix! Mielimy już dać sobie z tobš spokój. 00:02:19:- Czeć, Mel. |- Gdzie się podziewałe?? 00:02:21:- Chod. Postaw nam drinka. |- On to jest kim. 00:02:24:Lloyd Barnes, wielki reżyser. Zarobił wszystkie swoje |pienišdze przed wejciem podatku od dochodów. 00:02:28:- Dzwonimy do ciebie od trzech dni... |- Znasz mnie... 00:02:32:...jeli nie odbieram po trzecim dzwonku, |nie ma mnie w domu. 00:02:35:- Witajcie, Dix. Lloyd. |- Czołem, Max. 00:02:37:Kotku, daj mi tę ksišżkę, którš zostawiłem |tu dla pana Steele'a. 00:02:41:Już prawie skończyłam. 00:02:42:Powiedz " Podoba mi się to ", a idziesz |jutro po wypłatę. 00:02:46:W takim razie podoba mi się. 00:02:47:Mylę ze to się nada na wymarzony film.. |Epicki. 00:02:51:- Co nazywasz epickim? |- Film, który jest bardzo długi... 00:02:54:- ...i dużo się w nim dzieje. |- Mamy jakie zapałki? 00:03:01:Tu jestecie. Panie Steele, czy mogłabym |doczytać, zanim pan wyjdzie? 00:03:05:Zostało mi jeszcze tylko kilka stron. 00:03:08:- Jasne, czytaj. |- Dzięki. 00:03:12:- Dobry wieczór, panie Steele. |- Dobry. 00:03:13:- Pamiętaj, ona jest twojš publicznociš. |- Powtórz to... 00:03:16:...a będę potrzebować nowego agenta. |Jak leci, Charlie? 00:03:19:- Usišdmy tam na końcu. |- Co jest złego w siedzeniu tutaj? 00:03:23:- Jak się masz, szlachetny ksišżę? |- W porzšdku, aktorze. Greg? 00:03:28:Gin z tonikiem. |Czego życzy sobie załoga? 00:03:31:- Stinger. |- Szklankę mleka. 00:03:33:I brandy dla pana Watermana. 00:03:35:- Stołujesz się tu czy pasiesz? |- Jak ze wszystkim, Paul? 00:03:39:Jak to w showbusinessie, |nie ma biznesu. Przepraszam. 00:03:43:- Kto jest producentem? |- Bert Brody. Lloyd reżyseruje. 00:03:47:Musisz popracować. |Zbyt długo byłe poza obiegiem. 00:03:51:Taaa, potrzebuję forsy, |A ty swoich 10 procent. 00:03:53:Jak dla mnie, nie musisz chodzić do pracy. |Mam swoje mieszkanie, samochód, wrzody. 00:03:58:- Benzyna nie jest wcale taka droga. |- Nie będę robił czego, co mi się nie podoba. 00:04:02:- Dix, ile razy mam ci mówić--? |- To tylko kolejny film. 00:04:07:Naprawdę jeste taki wybredny? Ostatni |sukces odniosłe jeszcze przed wojnš. 00:04:13:Wszyscy zaliczajš klapy oprócz ciebie. |Ty cišgle robisz ten sam film... 00:04:17:...od 20 lat. |Jeste sprzedawcš popcornu. 00:04:20:Racja. Ty też. |Różnica jest taka, że ja z tym nie walczę. 00:04:25:- Którego dnia napiszę co naprawdę dobrego. |- Althea Bruce to uczyni. 00:04:28:- Althea Bruce-- |- Musisz po prostu trzymać się ksišżki. 00:04:32:- Przypomnij mi, żebym kupił ci nowy krawat. |- Czeć, dzieciaki! 00:04:35:Jaki film zrobiłem! |Włanie wracam z premiery. 00:04:38:- Pasadena wyszła mi z głowy z zwišzku z tym. |- Czeć, Junior. 00:04:42:- Nie ma strajku! |- Nie uciniesz ręki aktorowi? 00:04:45:Nazywasz to aktorem? 00:04:47:Nie nauczył się linijki |na pamięć od 10 lat. 00:04:50:Zarobił swojemu teciowi |kilka milionów. 00:04:53:- Tatu uczyni gwiazdę z każdego, kto umie odstawić kartę drinków. |- To zagrożenie. 00:04:56:Filmowy idol ryczenia z lat 20-tych. 00:04:59:Spójrz na niego. |Gapi się na swojš kryształowš kulę. 00:05:03:Rozkręciłe interes jako zięciunio |prawie 5 lat temu. 00:05:08:- To jest brudna robota --- |- Przestań! Hej, przestań, Dix! 00:05:11:Co się z tobš dzieje? |Uspokój się! 00:05:14:Dix znowu nadchodzi... 00:05:16:- Wychodzę. |- Mel, zabierz Charliego do domu, dobrze? 00:05:19:Chod. 00:05:26:Może ja lepiej zostanę. 00:05:28:Nie. 00:05:29:- Przeczytasz dzi tę ksišżkę? |- Tak, tak. 00:05:32:Wpadnę obudzić cię jutro rano. |Około 10. 00:05:36:Lepiej około 11 . 00:05:41:On sam się o to prosił, ale następnym razem |mógłby się z nim rozprawić na płycie parkingowej? 00:05:46:- Mam trochę szynki i jajek. |- Osobicie wybiorę dla ciebie jajka. 00:05:51:Usišd i wyluzuj się. 00:05:58:Dixon Steele! 00:06:01:- Hej, Fran. Jak tam? |- Jak między jednym filmem a drugim. 00:06:04:Zeszłej nocy nie mogłam spać. |Więc co zrobiłam? 00:06:08:- Obdzwoniła kilka osób. |- Tylko ciebie. Gdzie byłe? 00:06:12:- W domu. |- Nie zechcesz więcej porozmawiać? 00:06:15:- Nie z ludmi, którzy majš mój numer. |- Nie wpadniesz? 00:06:20:- Muszę przeczytać ksišżkę. |- Pamiętasz, jak ci czytałam? 00:06:26:Od tego czasu, nauczyłem się |czytać samemu. 00:06:29:To wszystko. Czy patrzysz spode łba |na wszystkie kobiety, czy tylko na te, które znasz? 00:06:35:Byłem dla ciebie milutki. 00:06:37:Nie, nie dla mnie. Ale byłe |milutki. Zadzwonię do ciebie. 00:06:50:Dzięki za możliwoć przeczytania tego. 00:06:56:- Jak się nazywasz? |- Mildred. Mildred Atkinson. 00:07:00:- Gdzie mieszkasz? |- W Inglewood, z ciotkš. 00:07:03:- Masz samochód? |- Nie, zwykle jeżdżę autobusem. 00:07:06:- Odwiozę cię do domu. |- Dziękuję, ale jestem umówiona. 00:07:09:- No to odwołaj randkę. |- Nie mogę. 00:07:11:Poza tym mam takš politykę, |żeby nigdy nie umawiać się z klientami. 00:07:15:Nie miałem na myli |zabrania cię na miasto. 00:07:18:- Chciałem zaprosić cię do domu. |- Mam randkę. 00:07:20:W moim domu. 00:07:22:Panie Steele. 00:07:25:Tylko ty możesz mi pomóc. Mam przeczytać |dzi tę ksišżkę, ale jestem zmęczony. 00:07:30:- Mogłaby mi jš opowiedzieć. |- To włanie miałe na myli? 00:07:34:Czuję się naprawdę ważna. 00:07:37:Pomyl tylko. Kiedy pójdziesz obejrzeć |Alathea Bruce z ciociš Korš... 00:07:41:...mogę powiedzieć, że opowiedziałam tę |historię scenarzycie. Pozwól mi odwołać randkę. 00:07:46:Może jeszcze złapię go w domu. 00:07:55:Żadna ofiara nie jest zbyt wielka, |gdy idzie o szansę na niemiertelnoć. 00:07:59:Tak, sir. 00:08:10:Oj, jak tu ładnie! 00:08:14:Prawie jak w jakiej hacjendzie. 00:08:19:Przepraszam. 00:08:28:Sšsiadka? 00:08:30:Nigdy przedtem jej nie widziałem. 00:08:44:Zaraz do ciebie przyjdę. 00:08:50:Rozgoć się. 00:08:53:To wspaniale być pisarzem. 00:08:56:Porywajšco. 00:09:05:- Zrób sobie drinka. |- Ja nie piję. 00:09:12:Zanim zaczęłam pracować u Paula, mylałam, że |aktorzy sami wymylajš sobie role. 00:09:17:Kiedy stajš się wielkimi gwiazdami, |zwykle tak robiš. 00:09:23:Co? Rozmyliła się? 00:09:25:Zaprosiłe mnie tu, żebym ci |opowiedziała historię Alathei Bruce. 00:09:29:Althei. 00:09:30:Jeli to był tylko pretekst, |żeby mnie zwabić-- 00:09:33:- Chcesz już ić? |- No nie. Ale jeli-- 00:09:36:Przebrałem się, bo chce czuć się |swobodnie, kiedy pracuję. 00:09:40:Och, tak. 00:09:43:Poproszę o piwo imbirowe z wyciniętš cytrynš. |Ten drink znany jest jako końska szyja. 00:09:58:- Jak chcesz, żebym ci opowiedziała historię? |- Tak jakby jš opowiadała ciotce Korze. 00:10:03:Mhmm, to jest o tej kobiecie, |Alathei Bruce. On jest bardzo bogata. 00:10:07:Ma własnš rezydencję |na Long Island. 00:10:10:Ma łodzie, samochody, klejnoty |i wszystko. Jest wdowš. 00:10:16:Szczęciara z niej. 00:10:19:Jest wielu mężczyzn w jej życiu. |Oni zabierajš jš do różnych klubów. 00:10:24:- Ale oni nie wzbudzajš uczuć Alathei. |- Althei. 00:10:28:Którego dnia ona wyglšda na morze |i widzi na oknem nowego ratownika 00:10:32:...i to jest bardzo pięknie opisane. |On wyglšda jak opalony Apollo. 00:10:38:- Mam nadzieję, że to będzie w Technicolorze. |- Zasugeruję to producentowi. 00:10:43:Alathea wysyła lokaja, |żeby poprosił ratownika na niadanie. 00:10:48:Ale zamiast tego popijajš whisky z limonkš. |To bardzo ryzykowna scena. 00:10:55:- Czy mówiłam ci już, co się stało z jej mężem? |- Mówiła, że zmarł. 00:10:59:Mam na myli sposób, w jaki umarł. 00:11:01:Wypadł za burtę w czasie żeglowania |i toczy się ledztwo w tej sprawie. 00:11:06:Czy ona go sprzštnęła? 00:11:07:TTo jest otwarta kwestia. |Ona zakochała się w Channingu... 00:11:11:...który wcale nie jest ratownikiem, |tylko kształci się na bakteriologa. 00:11:17:No wiesz, oni przyglšdajš się bakteriom. |Ona mu mówi, że tego nie zrobiła. 00:11:21:- Nie zrobiła czego? |- Nie zabiła Lestera! 00:11:25:Lester to jej mšż, jak wnioskuję? 00:11:27:- Jeste pewien, że tego nie czytałe? |- Nie i nie zamierzam. 00:11:31:miało, mów dalej. 00:11:33:Nadchodzš bajeczne tygodnie. 00:11:35:Dalej. Słucham cię. 00:11:37:Oni sš ze sobš cały czas. 00:11:40:Ona chce go polubić, |ale dla niego ważniejsze sš bakterie. . 00:11:45:Bakteriolog. 00:11:47:Ona rzuca się w ramiona |swojego prawnika.... 00:11:50:Wszystko co masz robić, |to trzymać się treci. 00:11:53:--I to jest podstęp. |Ale on i tak nie chce z niš rozmawiać. 00:11:56:Ona próbuje wszystkiego, |naprawdę wszystkiego. 00:12:00:Potem wpada w rozpacz. |Pragnie go tak desperacko... 00:12:04:...i gdy już nie ma innego wyjcia, |decyduje się pływać w czasie burzy... 00:12:09:...i zaczyna krzyczeć: |" POMOCY! POMOCY! POMOCY! 00:12:13:Słonko, mam sšsiadów! 00:12:16:Channing nie płynie do niej, |bo myli, że to sztuczka. 00:12:20:Alathea cišgle krzyczy i nagle on |zauważa, że ona jest w niebezpieczeństwie. 00:12:25:On płynie tak szybko, |że prawie nie dotyka wody. 00:12:29...
lalinko