Wilkins_Gina_Bunt_serca.pdf

(651 KB) Pobierz
310060493 UNPDF
GINAWILKINS
BUNT SERCA
Prolog
Griff przyłapał się na tym, że zwraca większą uwagę na różne
dochodzące do niego od czasu do czasu dźwięki niż na treść raportu
wygłaszanego monotonnym głosem przez jednego z prawników. Co
chwila ktoś kaszlał, chrząkał. poruszał się niespokojnie w krześle.
Słychać było lekkie, rytmiczne stukanie ołówka o lśniącą powierzchnię
stołu
konferencyjnego.
Siedzi tu dziesięć inteligentnych i gruntownie wykształconych osób -
myślał w zadumie Griff- a nadgorliwy pan Feinfeld uznaje za niezbędne
głośne odczytywanie z całą powagą raportu, który, starannie przepisany,
leży przed każdym uczestnikiem konferencji.
Griff spojrzał w kierunku końca stołu, gdzie po lewej strome siedział
ich szef, Wallace Dyson, patrzący srogo na pana Feinfelda spod gęstych,
siwych brwi.
Szary wełniany garnitur, uzupełniony nieskazitelnie bia
łą koszulą i ciemnowiśniowym krawatem, leżał doskonale
na wysportowanej figurze pana Dysona.
Griff sięgnął ręką do uciskającego go węzła podobnego,
ciemnowiśniowego krawata i rzucił okiem najpierw na swoje szare,
uszyte na miarę ubranie, a polem wokoło, na pozostałe sześć szarych
garniturów. Wyglądająjak odbite na fotokopiarce - pomyślał, ale zaraz
powstrzymał ogarniające go rozbawienie.
Uświadomił sobie, że on sam świetnie pasuje do lego czcigodnego,
konserwatywnego zgromadzenia, złożonego wyłącznie z mężczyzn. Jak
dotąd żadna kobieta nie znalazła się w zarządzie szanowanej kancelarii
adwokackiej w StLouis. w stanie Missouri. Po wielu latach, w ciągu
których Griff pozostawał poza jakąkolwiek wspólnotą, odczuwał cichą
satysfakcję, że znalazł się w gronie tych szaro-gamiturowych
osobników.
Sięgnął po stojącą przed ni m filiżankę. Duży ły k letniej kawy miał
spłukać gorzki smak. który nagle poczuł w ustach.
- Jeżeli pan Feinfeld nie ma nic ciekawego do dodaniu w związku z
treścią sprawozdania, może pan. panie Myers, byłby tak łaskawy i
przedstawił nam aktualny stan sprawy Handela - rzekł Dyson szorstko,
kiedy pan Feinfeld, cały czerwony po kąśliwej uwadze szefa, skończył
swe wystąpienie.
Stary tyran pedantycznie przestrzegał formalnego protokołu na
zebraniach. Griff nie mógł powstrzymać uśmiechu na widok pana
Myersa, który wstał i z nieszczęśliwą miną rozpoczął relację.
- Osiągnęliśmy porozumienie, sir-zaczął cichym gło sem.
Przedstawił w ogólnym zarysie zasady ugody, zerkał przy tym
nerwowo na Dysona w oczekiwaniu uwag na temat sposobu
prowadzenia negocjacji. Griff odegrał w nich główną rolę.
Dyson pokiwał głową i skierował zimne jak stal oczy na Griffa.
- Panie Taylor, czy jest pan pewien, że ugoda zawiera wszystkie
wymagane zastrzeżenia i że w przyszłości nie czeka nas jej dalsze
publiczne roztrząsanie?
Griff był świadomy źródła irytacji Myersa. Dyson poprosił Griffa o
opinię. Skinął głową, poprawił niedbałym ruchem okulary i odparł:
- Tak, sir. Rozgłos skończy się natychmiast z chwilą podpisania
ugody.
Ich klient, poważna firma farmaceutyczna, uniknie procesu, mimo że
ponosi odpowiedzialność za trzy śmiertelne ofiary wypuszczonej na
rynek serii szkodliwych specyfików. Griffa nigdy nie przestawała
zadziwiać siła dyskretnie rozdzielonych paru milionów dolarów.
- Dobrze. - Głos Dysona wyrażał aprobatę w stopniu, na jaki było go
stad.
Dyson na swój sposób darzył młodego człowieka coraz większą
sympatią od czasu, gdy zatrudnił go w swojej spółce adwokackiej.
Dla Griffa były to dwa lata, w ciągu których musiał powściągać dumę
i trzymać na wodzy temperament, a także unikać wypowiadania na głos
własnego zdania. Ciężka, wykonywana z pełnym poświęceniem, praca
zaczęła jednak przynosić owoce.
Mając zaledwie trzydzieści lat, Griff był na drodze do coraz
większych sukcesów i zamierzał na niej pozostać bez względu na cenę,
jaką przyszłoby zapłacić. Nikt już nie będzie go traktować, jakby by ł
śmieciem. Ni e będzie więcej podejrzewany o popełnienie przestępstwa
tylko dlatego, że miał kiedyś kłopoty rodzinne i złą reputację. Szano-
wani obywatele nie zabraniają mu już chodzenia na randki z ich córkami
i siostrami. Przeciwnie, widząw nim pożądanego kandydata na męża.
Nie zamierzał zejść z tej drogi.
Myersowi, takjak wielu innym współpracownikom Griffa, nie
przypadła do gustu błyskotliwa i wzbudzająca szacunek Dysona kariera
młodszego kolegi. Jednak Myers działał rozważnie i nie ujawniał swej
urazy. Zakończył raport następującymi słowami: -
Dokumentybędąpodpisanejutro.
Teraz przyszła kolej na sprawozdanie Griffa. Jego relacja w
najmniejszej mierze nie zadowoliła Dysona, Szef mia ł coraz bardziej
marsową minę.
- Ona zdecydowanie odmawia zawarcia ugody. - Griff referował
przebieg toczącego się procesu, którego stroną był jeden z najbardziej
wpływowych klientów ich kancelarii . - Jest raczej pewne, że sąd
przyzna odszkodowanie za koszty leczenia. Obecnie usiłujemy zapobiec
zasądzeniu wygórowanej kwoty jako zadośćuczynienia za krzywdę
moralną. Szczerze mówiąc, w tej kwestii nasza sytuacja nie wydaje się
zbyt obiecująca. Ma m wrażenie, że powódka budzi wyjątkowe
współczucie sądu przysięgłych.
- Można się było tego spodziewać - mruknął Dyson. -Krucha,
małablondyneczka, przywożona na wózku inwalidzkim. Dlaczego, do
licha ciężkiego, ona nie chce pójść na ugodę? Składamy jej cholernie
dobrą ofertę.
- Nie chodzijej właściwie o pieniądze, z wyjątkiem poniesionych
wydatków, których zwrot, tak czy inaczej, uzyska. Zabiega o przyznanie
zadośćuczynienia za straty związane z utratą zdrowia Uważa, że
powinna być to zasada w tego typu procesach. Zdaniem powódki
korporacji DayCo upiekło się w zbyt wielu sprawach. Firma ta nie
ponosiła odpowiedzialności za niedbalstwa tylko dlatego, że umiała
rozsądnie posłużyć się pieniędzmi, niezbyt uczciwie zdobytymi.
Poszkodowana uważa również, ze nasza spółka adwokacka wygrała
wiele spraw sądowych wyłącznie z tego powodu, że klienci mogli sobie
pozwolić na opłacenie najlepszych adwokatów. A pokrzywdzeni takich
możliwości nie mieli.
Grif f zastanawiał się, co oznacza coraz bardziej srogi wyraz twarzy
szefa, który wpatrywał się w niego badaw
czo. - Czy to są jej słowa, czy pańskie, panie Taylor? spytał Dyson
podejrzanie łagodnie.
- To sąjej słowa, sir. - Griffnie chciał przyznać nawet przed samym
sobą że odczuwał szacunek dla młodej ko
biety. Dyson już odprężony pokiwał głową.
A jaki jest program na jutro? Kto będzie ich następnym
świadkiem?
Psycholog, Kobieta. Ma zeznawać na temat urazu psychicznego -
odrzekł Griff. - Mów i się, ze pani psycholog w pełn i popiera pannę
Hawlsey w jej dążeniu do uzy
skania zadośćuczynienia za krzywdę moralną. Wykazanie istnienia urazu
psychicznego może w tym pomóc
- Co wiemy o tej pani psycholog?
Informacji miał udzielić Bradley Corman. Griff spojrzał na niego
pytająco, gdyż sam nie znał jeszcze wyników przeprowadzonego
wywiadu.
Corman wstał nieco podniecony zwróconą na niego przez wszystkich
uwagą i gorączkowo przekładał leżące przed nim papiery.
- Jest młoda, ma dwadzieścia kilka lat i już udało się jej odnieść
pewne sukcesy. Jest związana z Centrum Zdrowia
w Riwer City. Pracuje tam dopiero od trzech miesięcy, zajęła miejsce
jednego z poprzednich współpracowników tamtejszej kliniki . Ma
trochę buntowniczą naturę, stosuje raczej niekonwencjonalne metody
leczenia. Angażuje się w rozwiązywanie trudnych problemów
społecznych.
Dyson stęknął z niezadowoleniem na znak, że ten typ kobiet nie jest
mu obcy i że nie ma o nich najlepszego mniemania.
Proszę mówić dalej.
Niewiele jest do powiedzenia, sir. Jest panną, nie da się nic złego
powiedzieć ojej życiu prywatnym. Wydaje się, że zarówno
Zgłoś jeśli naruszono regulamin