Leśna Różyczka 01 - Zamek Rodriganda.pdf
(
813 KB
)
Pobierz
May Karol - Leœna Ró¿yczka 01 - Zamek Rodriganda
K
AROL
M
AY
Z
AMEK
R
ODRIGANDA
C
YKL
: L
E
ĺ
NA RÓ
ņ
YCZKA TOM
1
D
AS
W
ALDRÖSCHEN ODER DIE
V
ERFOLGUNG RUND UM DIE
E
RDE
I
Zagrożone życie
Od południowej strony Pirenejów zd
ĢŇ
ał truchtem je
Ņ
dziec do słynnego od dawna miasta
Manresa. Muł, na którym siedział, był niezwykle silny, bo te
Ň
i sam je
Ņ
dziec był wysokiej,
pot
ħŇ
nej postawy.
Jeden rzut oka wystarczył, aby pozna
ę
,
Ň
e olbrzymi je
Ņ
dziec niezwykł
Ģ
posiadał sił
ħ
.
Zazwyczaj maj
Ģ
takie silne postacie najspokojniejsze i najłagodniejsze usposobienie. Tak te
Ň
otwarte oblicze nieznajomego wzbudzało ufno
Ļę
, a jego jasno spogl
Ģ
daj
Ģ
ce, siwe oczy
mówiły wyra
Ņ
nie,
Ň
e nie swej siły nigdy nie nadu
Ň
ywa.
Kolor włosów i rysy twarzy zdradzały,
Ň
e nie był mieszka
ı
cem południa. Spojrzenie miał
ostre i przenikliwe, jakie spotykamy tylko u
Ň
eglarzy i my
Ļ
liwych lub te
Ň
u ludzi, którzy du
Ň
o
podró
Ň
owali. Mógł liczy
ę
mo
Ň
e dwadzie
Ļ
cia sze
Ļę
lat; spokój jaki okazywał, do
Ļ
wiadczenie i
pewno
Ļę
siebie, które z niego tchn
ħ
ły, robiły go jednak
Ň
e starszym, ni
Ň
był w istocie. Ubrany
był według francuskiej mody.
Z tyłu u siodła wisiała skórzana torba, w której zdawały si
ħ
znajdowa
ę
rzeczy, maj
Ģ
ce
wielk
Ģ
warto
Ļę
dla je
Ņ
d
Ņ
ca, gdy
Ň
od czasu do czasu mimowolnie sprawdzał czy torba
znajduje si
ħ
na swoim miejscu.
Było ju
Ň
dawno po południu, kiedy przybył do Manresy. Jechał wzdłu
Ň
starych murów i
ciasnymi ulicami zanim si
ħ
dostał do rynku, gdzie spostrzegł nowy, wysoki dom, nad którego
drzwiami widniał napis „Hotel Rodriganda”.
Nieznajomy jechał szybko i zdawało si
ħ
,
Ň
e nie ma zamiaru w Manresie odpocz
Ģę
, skoro
jednak
Ň
e zobaczył ów napis, skierował muła w stron
ħ
hotelu i gdy dotkn
Ģ
ł ziemi stopami,
mo
Ň
na było w całej pełni podziwia
ę
imponuj
Ģ
c
Ģ
posta
ę
. W pierwszej chwili uderzyła w oczy
pot
ħŇ
na budowa jego ciała.
Nieznajomy pozostawił muła słu
Ň
bie i wst
Ģ
pił do izby, która wygl
Ģ
dała na izb
ħ
przeznaczon
Ģ
dla wytworniejszych go
Ļ
ci. W
Ļ
rodku był jeden tylko człowiek, który przy
wej
Ļ
ciu go
Ļ
cia podniósł si
ħ
ze swego miejsca.
—
Buenas tardes
— dobry wieczór! — powitał obcy.
—
Buenas tardes!
— odrzekł m
ħŇ
czyzna w izbie. — Jestem gospodarzem, czy dobrodziej
skorzysta z pokoju?
— Nie, podajcie przek
Ģ
sk
ħ
i flaszk
ħ
„Vinto regia”. Gospodarz wydał odpowiednie
polecenie, a nast
ħ
pnie zapytał:
— To pan dzi
Ļ
nie pozostanie w Manresie?
— Jad
ħ
do Rodriganda. Daleko to jeszcze?
— Godzina drogi, senior. Wygl
Ģ
dało, jakby pan miał z pocz
Ģ
tku zamiar koło mego hotelu
przejecha
ę
i nie wst
Ģ
pi
ę
.
— Tak było, — odpowiedział obcy — ale ciekawo
Ļę
nakazała inne post
ħ
powanie.
Dlaczego nazywacie wasz dom: hotel Rodriganda?
— Gdy
Ň
byłem przez wiele lat słu
ŇĢ
cym u hrabiego i jego dobroci zawdzi
ħ
czam,
Ň
e
mogłem sobie wybudowa
ę
ten dom.
— To znaczy,
Ň
e dokładnie znacie stosunki panuj
Ģ
ce u hrabiego?
— Oczywi
Ļ
cie.
— Ja jestem lekarzem i wła
Ļ
nie tam jad
ħ
. Było by mi bardzo przyjemnie, gdybym mógł
dowiedzie
ę
si
ħ
czego
Ļ
o panuj
Ģ
cych tam zwyczajach. Z kim spotkam si
ħ
w zamku
Rodriganda?
Gospodarz wygl
Ģ
dał na człowieka uprzejmego, a mo
Ň
e rozmowa w samotnych
popołudniowych godzinach, sprawiała mu przyjemno
Ļę
. Stał si
ħ
gadatliwy:
— Ch
ħ
tnie udziel
ħ
wszelkich obja
Ļ
nie
ı
. Po wymowie poznaj
ħ
,
Ň
e nie jeste
Ļ
Hiszpanem. W
ka
Ň
dym razie zawołano pana do chorego hrabiego, czy tak?
Nieznajomy kiwn
Ģ
ł lekko głow
Ģ
, jakby nie wiedział co ma odpowiedzie
ę
, wreszcie
odrzekł:
— Tak, co
Ļ
takiego. Jestem Niemcem i nazywam si
ħ
Sternau. Przez dłu
Ň
szy czas byłem
pierwszym asystentem u profesora Letoubiera w Pary
Ň
u; niedawno otrzymałem list z pro
Ļ
b
Ģ
,
abym jak najszybciej przybył do Rodrigandy.
— Ach tak, to pan jedzie do hrabiego? Nie wiadomo, czy zostanie go pan jeszcze przy
Ň
yciu.
— Dlaczego? — spytał spokojnie Sternau.
— Hrabia od wielu lat cierpiał na
Ļ
lepot
ħ
, ostatnio przypl
Ģ
tały si
ħ
u niego jeszcze
kamienie, które zagra
Ň
aj
Ģ
jego
Ň
yciu. Hrabia cierpi nie do opisania.
— Ratunek le
Ň
y tylko w operacji.
— Hrabia chce si
ħ
jej podda
ę
i przywołał w tym celu do siebie dwóch najsłynniejszych
chirurgów, jednak jego córka, hrabianka Ró
Ň
a, jest temu przeciwna. Lekarze nie mogli dłu
Ň
ej
czeka
ę
i wczoraj słyszałem,
Ň
e dzi
Ļ
ma to nast
Ģ
pi
ę
.
— Biada, czy
Ň
bym przychodził za pó
Ņ
no — zawołał przybysz i szybko wstał. — Musz
ħ
natychmiast jecha
ę
, mo
Ň
e jeszcze zd
ĢŇħ
.
— W
Ģ
tpi
ħ
, senior, takiego ci
ħ
cia po ciemku, nie podejmie si
ħ
Ň
aden lekarz. Pewnie ju
Ň
po
wszystkim… a mo
Ň
e nie, bo hrabianka stara si
ħ
zwleka
ę
z operacj
Ģ
z dnia na dzie
ı
, chocia
Ň
lekarze, sam hrabia i syn tak
Ň
e nie chc
Ģ
słysze
ę
o dalszej zwłoce.
— To hrabia Emanuel de Rodriganda–Sevilla ma syna?
— Tak, hrabia Alfonso jest jego synem. Przez szereg lat bawił w Meksyku, gdzie ojciec
ma rozległe i bogate posiadło
Ļ
ci. Obecnie ze wzgl
ħ
du na stan zdrowia ojca został
Ļ
ci
Ģ
gni
ħ
ty
do domu, aby by
ę
obecnym przy operacji, która jest niebezpieczna i mo
Ň
e zako
ı
czy
ę
si
ħ
Ļ
mierci
Ģ
. Hrabia Emanuel sporz
Ģ
dził ju
Ň
nawet testament.
— Kto oprócz hrabiego i jego dwojga dzieci jest w zamku.
— Na pewno seniora Klarysa, daleka krewna domu. Jest ona przeło
Ň
on
Ģ
klasztoru
Karmelitanek w Saragossie a zarazem pann
Ģ
do towarzystwa młodej hrabianki, która nie ma
matki. Siostra Klarysa jest bardzo pobo
Ň
na, ale hrabianka nie lubi jej. Jest tam tak
Ň
e senior
Gasparino, wła
Ļ
ciwie miejscowy adwokat i notariusz. Wi
ħ
ksz
Ģ
cz
ħĻę
czasu sp
ħ
dza w zamku
Rodriganda, gdy
Ň
prowadzi interesy hrabiego. Jest równie
Ň
bardzo pobo
Ň
ny a zarazem bardzo
dumnym człowiekiem. W zamku przebywa jeszcze poczciwy kasztelan Juan Alimpo i jego
Ň
ona Elwira; dobrzy ludzie, których mog
ħ
panu poleci
ę
. Poza nimi nie ma nikogo, bo hrabia
Ň
yje samotnie.
— A znacie Mindrella?
— O, tego zna ka
Ň
de dziecko. To biedak, ale poczciwina. Uwa
Ň
aj
Ģ
,
Ň
e trudni si
ħ
przemytem i st
Ģ
d jego przezwisko — Mindrello, czyli przemytnik. Mo
Ň
e mu pan spokojnie
zaufa
ę
. Jest lepszy od tych wszystkich, którzy nim pogardzaj
Ģ
.
— Dzi
ħ
kuj
ħ
senior. Po tym co usłyszałem musz
ħ
si
ħ
spieszy
ę
.
Buenas noches
— dobranoc!
—
Buenas noches,
senior.
ņ
ycz
ħ
powodzenia.
Doktor Sternau zapłaciwszy, wsiadł na muła i odjechał galopem.
Sło
ı
ce chyliło si
ħ
ku zachodowi; muł p
ħ
dził lekko pod gór
ħ
, a je
Ņ
dziec si
ħ
gn
Ģ
ł do kieszeni
i wyj
Ģ
ł z niej zło
Ň
ony papier. Był to list pisany kobiec
Ģ
r
ħ
k
Ģ
:
Doktor Sternau,
Pary
Ň
,
ulica Vaugirard 24.
Przyjacielu!
Rozstali
Ļ
my si
ħ
na całe
Ň
ycie, ale zaszły okoliczno
Ļ
ci, wobec których dr
ŇĢ
c, musz
Ģ
Pana
prosi
ę
, aby
Ļ
do nas przyjechał. Ratuj Pan
Ň
ycie hrabiego Rodriganda. Przyje
Ň
d
Ň
aj pr
ħ
dko! Po
drodze wst
Ģ
p do Mindrella, przemytnika i pytaj o mnie. Ale błagam, przyje
Ň
d
Ň
aj natychmiast.
Rozetta.
Zło
Ň
ył papier i ukrył w kieszeni. Jechał przez g
ħ
sty las i marzył o przeszło
Ļ
ci, o Pary
Ň
u i o
chwili, kiedy po raz pierwszy zobaczył Rozett
ħ
.
Było to w ogrodzie Des Plantes. Chciał usi
ĢĻę
na ławeczce, lecz spostrzegł,
Ň
e była zaj
ħ
ta.
Zdziwiony i zmieszany widokiem młodej kobiety, której samotno
Ļę
wła
Ļ
nie przerwał, cofn
Ģ
ł
si
ħ
, lecz ona wyrwana z rozmy
Ļ
la
ı
tak
Ň
e wstała i wtedy zobaczył,
Ň
e jest prawdziw
Ģ
pi
ħ
kno
Ļ
ci
Ģ
. Dotychczas nie mógł sobie wyobrazi
ę
kobiety tak pi
ħ
knej. On, do
Ļ
wiadczony
lekarz, czuł,
Ň
e mu puls bi
ę
przestaje; po chwili krew uderzyła mu do głowy z
dziesi
ħ
ciokrotn
Ģ
szybko
Ļ
ci
Ģ
.
Owa chwila rozstrzygn
ħ
ła o jego i… jej losie. Pokochali si
ħ
szalenie, lecz nieszcz
ħĻ
liwie.
Mógł j
Ģ
widywa
ę
tylko w ogrodzie, dowiedział si
ħ
,
Ň
e jest dam
Ģ
do towarzystwa hrabianki
Ró
Ň
y, która wła
Ļ
nie ze swym ociemniałym ojcem bawiła w Pary
Ň
u. Z przyczyn jakich nie
chciała wyjawi
ę
,
Ļ
lubowała panie
ı
stwo. Był przekonany,
Ň
e ona tak
Ň
e go kocha i dlatego
szalał z rozpaczy na my
Ļ
l o jej niezłomnym postanowieniu. Prosił, błagał, zaklinał. Mimo,
Ň
e
roniła łzy, pozostawała nieubłagalna. Wkrótce potem odjechała, a on — nieszcz
ħ
sny —
musiał jej przyrzec,
Ň
e nigdy o ni
Ģ
nie b
ħ
dzie pyta
ę
. Tylko raz miał okazj
ħ
całowa
ę
t
ħ
pi
ħ
kn
Ģ
dziewczyn
ħ
i rozkosz tej chwili przytłumiła bole
Ļę
rozł
Ģ
ki. Od tej chwili walczył jak olbrzym
z cierpieniem, które mu szarpało piersi i targało
Ň
ycie, niestety zwyci
ħ
stwa nie odniósł. I
wła
Ļ
nie wtedy otrzymał list. Czytał go i czuł,
Ň
e dr
ŇĢ
wszystkie jego nerwy. Bez chwili
wahania zebrał co potrzeba i p
ħ
dził za głosem swego serca.
A wi
ħ
c ta wspaniała istota, bogini, której oczy przy
Ļ
wiecaj
Ģ
czasem n
ħ
dznemu
Ň
yciu
Ļ
miertelników my
Ļ
lała o nim. Bez chwili zastanowienia rzucił wszystko i p
ħ
dził przez cał
Ģ
Francj
ħ
, przez wysokie Pireneje i oto teraz zbli
Ň
ał si
ħ
w ko
ı
cu do celu, zbli
Ň
ał si
ħ
do swej
ukochanej, wspaniałej, niezapomnianej, do tej, do której nale
Ň
ał sercem, dusz
Ģ
i całym
Ň
yciem.
Sło
ı
ce skryło si
ħ
za wy
Ň
yny zachodnie, gdy wje
Ň
d
Ň
ał do wsi Rodriganda.
Wioska sprawiała bardzo miłe wra
Ň
enie. Droga była szeroka i czysta, a domki okolone
dobrze utrzymanymi ogródkami, pełnymi kwiatów. Hrabia Emanuel de Rodriganda — Sevilla
nie był tylko panem, lecz tak
Ň
e ojcem swych poddanych i robił wszystko, aby zapewni
ę
im
dobrobyt.
Dom Mindrella znajdował si
ħ
na drugim kra
ı
cu wsi. Sternau zastał cał
Ģ
rodzin
ħ
przy
wieczerzy.
Plik z chomika:
A-western
Inne pliki z tego folderu:
A pokój na ziemi 1 - U Stóp Sfinksa.pdf
(842 KB)
A pokój na ziemi 2 - Państwo Środka.pdf
(675 KB)
Allach Il Allah T1 - Królowa Pustyni.rtf
(424 KB)
Allach Il Allah T2 - Szejk Tarik.rtf
(382 KB)
Berło i młot 1 - Czarny kapitan.pdf
(1672 KB)
Inne foldery tego chomika:
Alfred Szklarski
Arkady Fiedler
Biblia. Pismo Swiete Starego i Nowego Testamentu [ebook PL] [epub mobi pdf]
Cooper James Fenimore
George Owen Baxter - Drewniana bron
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin