Wołyniec.B Boskie przekazy prowadząca ku prawdziwej zmianie życia.pdf

(640 KB) Pobierz
BOGDAN WOŁYNIEC
BOGDAN WOŁYNIEC
BOSKIE PRZEKAZY PROWADZĄCE
KU PRAWDZIWEJ PRZEMIANIE ZYCIA
KSIĘGA PIERWSZA
645836621.001.png
Książkę tę dedykuję wszystkim, którzy pragną poprzez miłość wyzwolić siebie i pomagać innym.
Ale szukajcie najpierw Królestwa Bożego
i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam dodane.”
Ewangelia Św. Mateusza 6, 33
SŁOWO WSTĘPNE
Nigdy nie myślałem o tym, że będę rozmawiał z Bogiem, że będę rozmawiał ze światłością,
która jest sercem całego życia, tak jak rozmawia się z człowiekiem. Moja rozmowa z Nim to
najpiękniejsze
i najwznioślejsze zadanie, jakie postawiło przede mną życie.
Wiem, że nie jestem doskonałym filtrem. Mogę się domyślać, że nie ustrzegłem się błędów,
dlatego nie należy tego tekstu traktować jako doskonałego.
Doskonałość tego dzieła wyraża się w tym, że potrafi ono wzbudzić to, co w człowieku Boskie,
aby czuł się godny i uczciwy wobec całej rzeczywistości i wobec siebie.
Cieszę się, że mogę to robić, i głęboko wierzę, że ta książka otworzy
serca wielu ludziom, pomoże im zrozumieć czym jest życie, kim jest
człowiek i czym jest każda żyjąca istota na świecie.
Teraz wiem, że całe życie zbudowane jest z miłości, że właśnie dlatego
pragniemy żyć, pragniemy poznawać siebie i wszystko, co nas otacza tylko
dlatego, że wszystko jest miłością i wolą Boga – Ojca, który nas stworzył.
Jesteśmy życiem i tak samo wyrażamy poprzez życie siebie, jak i Boga, tak
samo kochamy siebie, jak i Boga, tak samo niszczymy siebie, jak i Boga.
Nie ma granicy między Nim, a nami. Tą granicą, którą odczuwamy jako
oddzielenie jest nasza świadomość, którą zbudowaliśmy przez dziesiątki, a
nawet setki naszych wcieleń.
Nie wystarczy nam powiedzieć, że Bóg istnieje, że żyje w nas, że kocha
nas bezgraniczną miłością i troszczy się o nas każdego dnia. To nie
wystarczy, bo do tego potrzebne jest doświadczenie, które będzie
przeciwwagą doświadczenia, jakie oddzieliło nas od Niego, od naszego
źródła, od siły, która dała nam życie.
Życie jest naszym doświadczeniem, poprzez życie doświadczamy siebie,
poprzez życie doświadczamy Boga. Życie nasze jest ciągłym
poszukiwaniem, odkrywaniem. Bóg pragnie, abyśmy
poszukiwali siebie w światłości, a nie w ciemnościach. Ta światłość pragnie
oświetlać nam nasze drogi, abyśmy nie błądzili, abyśmy nie ponosili ofiar
nadaremnie.
Mnie też ciężko było uwierzyć, że ten wszechpotężny
i niepojęty Bóg tak bardzo interesuje się każdym człowiekiem, każdą
najmniejszą istotą stworzoną przez Niego. On pochyla się nad każdym i
bardzo rozpacza, kiedy dzieje się nam krzywda, ale też raduje się
z nami, kiedy żyjemy zgodnie i w miłości.
On jest miłością wszechpotężną i wszechmocną, On jest miłością
łaskawą i delikatną.
Mamy w sobie tyle Boga, ile mamy w sobie miłości, mamy
w życiu naszym tyle Boskości, na ile przejawiamy miłość.
Bóg stworzył nas z miłości i ofiarował nam miłość wszystkiego, co
stworzył. On pragnie, abyśmy poprzez tę miłość poznawali siebie,
poznawali Boga, życie.
On mocą swoją uświadomił mnie, abym spisywał te słowa dla was, dla
siebie, abyśmy łatwiej mogli zrozumieć, że jesteśmy Nim,
że łączą nas wszystkich więzy miłości, które są wieczne, pod warunkiem, że
tego pragniemy, że wierzymy w siebie, w swoją świętość i
niepowtarzalność.
Coraz częściej, w różnych częściach świata, pojawiają się natchnione
przekazy, w których Bóg wyraża swą troskę o nas, a nawet zwyczajnie, jako
Ojciec, boi się o nasze życie, o naszą matkę
i żywicielkę Ziemię.
Spisując te słowa zauważam jak bardzo się odmieniam, jak bardzo
odmienia się moje życie, moja rodzina i ludzie, z którymi rozmawiam.
Są to słowa, które praktycznie niczego nie nakazują, nie narzucają, ani
nawet nie uczą. Ale są to słowa, które otwierają nas na życie, na jego
pełnię, abyśmy mogli tworzyć.
Bóg wie, czego my jako ludzie najbardziej pragniemy, On wie, co jest
nam najbardziej potrzebne, abyśmy byli wiecznie szczęśliwi. On pragnie,
abyśmy przebudzili się, obłamali z siebie skorupę kłopotów, nieszczęść i
barier, które sami sobie stworzyliśmy.
Te trudne czasy, w których człowiek powoli gubi się
w gąszczu uwarunkowań, na jakich zbudował swoje życie zmuszają
go, aby poszukiwał. Kiedy poszukujemy tylko na zewnątrz, to za nasze
niepowodzenia obwiniamy innych, ale kiedy zwrócimy się
również do naszego wnętrza, to zobaczymy, że świeci w nas światło, które
tylko czeka, aby je zaprosić do naszego życia, aby powierzyć mu wszystkie
nasze troski, zmartwienia i wątpliwości.
Uwierzmy w Boga. uwierzmy w miłość, uwierzmy w siebie,
bo Bóg, miłość i my, to jedno.
Oddając tę książkę w wasze ręce pragnę, abyście skorzystali
z okazji, jaką daje wam wasze życie, które kocha was bezgraniczną
miłością i w imię tej miłości pragnie, abyście i wy je kochali.
Wierzę, bo tak mi powiedział, że człowiek nie zmarnuje tego,
co pragnie mu służyć, aby mógł być naprawdę szczęśliwy, aby wiedział, że
miłość, która jest jego prawdziwą i jedyną naturą, jest zarazem Bogiem,
duszą i wszystkim, co żyje.
Poprzez miłość Bóg poznaje nas, a my Jego. Miłość jest naszą drogą,
prawdą i życiem.
Chciałbym, aby ta książka była waszym doświadczeniem, tak jak jest i
moim bezpośredniego obcowania ze świętością, z mądrością.
Doświadczenie to przemienia naszą przeszłość i przyszłość
w teraźniejszość, w wieczne teraz, które buduje nas na nowo, odkrywa w
nas to, co zatraciliśmy, a czego brak tak bardzo odczuwamy, chociaż nie
zawsze jesteśmy tego świadomi.
Wierzę, że głos, który mówi do nas z naszego wnętrza jak mamy żyć, co jest
dla nas najważniejsze, to głos naszego życia, naszej prawdziwej natury, to
głos duszy, głos Boga. Jednak, aby brzmiał czysto i prawdziwie, musi być
wyswobodzony z wszelkich uwarunkowań i zniekształceń, które sami sobie
narzuciliśmy poprzez swoje życie, często niezgodne z tym, czego oczekuje
od nas nasza prawdziwa, Boska natura.
Ten problem stoi przed każdym z nas.
Bardzo często rozmyślałem o Bogu, o życiu, które w moich marzeniach
było szczęśliwe dla wszystkich, wyswobodzone z chorób
i konieczności umierania. Myśli moje zaczynały coraz wyraźniej pobudzać
wewnętrzny dialog, w którym słowa brzmiały coraz jaśniej jako gotowe
zdania, wyrażające miłość i troskę o wszystkich.
Zawsze myślałem, że moje życie będzie miało koniec, bo przecież ma
ono swój początek, skoro urodziłem się z mojej matki i ojca.
Istniejesz, bo tak widzisz życie, ale życie to coś więcej niż ci się wydaje.
Co jest w nim najważniejsze?
Liczy się tylko głęboki sens życia, głęboka prawda, którą każdy nosi w
sobie, i która każdego z was ma wykupić z bezsensowności
i ograniczoności.
Jak to przełożyć na język życia?
Bacz na spełnienie prawd ostatecznych, bo w nich jest sens twoich
prawd. To one, jako kryształ, odbijają prawdę wszystkich wartości
zapisanych literami twojego życia. Wnoś do twojego życia prawdę i raduj
się nią, bo tylko ona świeci blaskiem prawdziwego szczęścia.
Pamiętaj, że nie możesz myśleć tylko o sobie.
Jak mam rozpoznawać tę prawdę?
Myśl o tym, co zbawienne, nie o tym, co przemijające, myśl
o tym, co ma znaczenie dla wszystkich, a nie tylko dla ciebie. Myśl
o tym, co prowadzi do jedności miłością zwanej.
Co chcesz przez to przekazać?
Czystość i prawdziwość podniesie twojego ducha do doskonałości i
oznajmi ci, kim naprawdę jesteś.
Nikt nie przewiduje, co się z nim stanie gdy tylko Boska Ręka oznajmi
mu czas nie oznaczony, w którym nie ma znaczeń, nie ma lepszych i
gorszych. Czas, w którym wszystko zleje się w jedność
i pełnię, w którym znikną pozory.
Co mam robić?
Nie ma znaczenia, jakich doznajesz w życiu problemów, bo są to tylko
pozory. Prawda, którą jesteś leży głębiej.
Wielu miało podobne problemy, wielu doznawało upokorzeń od życia,
nawet od najbliższych, ale to nie ma najmniejszego znaczenia.
Ty synu, zachowaj niewzruszoność wobec tego, co uznasz za
ponadczasowe. Czyń dobro, a będziesz zawsze miał oparcie w Bogu.
Bóg przekaże ci wiedzę, która oświetli drogę każdemu do samo
urzeczywistnienia.
Ten tekst otrzymałem 28 października 1998 roku i początkowo nie mogłem
opanować się ze szczęścia, ale potem oczywiście przyszło zwątpienie, które
i teraz często mi towarzyszy.
Przecież to niemożliwe, żeby Pan Bóg dyktował mi te słowa, ja po prostu
wymyśliłem je sam.
Jednak Bóg pozwolił mi podzielić się tym, co napisałem z moimi
przyjaciółmi, którzy zostali głęboko poruszeni tymi, zaledwie kilkoma
zdaniami. Powiem więcej, oczekiwano dalszych przekazów.
Potrzebę napisania kolejnych słów odczuwałem w sobie jako pragnienie,
które narastało podobnie jak uczucie głodu
i niespełnienia.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin